Tłumaczenie; magdalenarudzinska1 korekta;kasia2485 t umaczenie nieoficjalne;ł magdalenarudzinska1 Prolog oraz rozdzia 1 przet umaczy a Syl (DirtyBlack...
15 downloads
43 Views
1MB Size
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
tłumaczenie nieoficjalne; magdalenarudzinska1 Prolog oraz rozdział 1 przetłumaczyła Syl (DirtyBlack_) Korekta; kasia2485 1
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
PROLOG - Greg Cage – burknąłem do telefonu. Przez ostatnie trzydzieści minut siedziałem w poczekalni gabinetu ultrasonograficznego. Przyszli rodzice oczywiście się spóźniali. Ta dwójka nie mogła utrzymać rąk przy sobie. Boże, też tego chcę. - Halo? - Hej, Cage. Tu Derrick. – węzeł w moim żołądku urósł. Ten skurwysyn przez ostatnie dwa lata był niczym więcej jak bólem głowy. - Masz coś? – Nie mam dzisiaj czasu na głupoty. - Um, tak? -Derrick, nie mam teraz na to cierpliwości. Zadzwoniłeś do mnie z jakiegoś powodu i na litość boską, lepiej żeby był dobry. Czyżby ten skurwysyn w końcu się poślizgnął? - Przez ostatnie dwa lata odkąd Simon poślubił kolejną niewinną kobietę, Derric, lokalny glina, miał oko na mojego szwagra. Wiedziałem, że coś się tam dzieje, ale nie mogłem znaleźć żadnego haka na tego dupka. Grace by się pochorowała, gdyby wiedziała, jaką żądzą zemsty się kieruję. - Um, tak… to dlatego dzwonię, Cage. Tylko nie wiem jak zareagujesz na tą wiadomość. – Derrick może i jest w porządku gościem, ale w chwilach takich jak ta, mam ochotę walnąć go w tą śliczną chłopięcą twarzyczkę. - Co. To. Jest? – widzę Axela parkującego wóz i wiem, że muszę skończyć tą rozmowę, zanim Izzy mnie zauważy. Kocham ją, ale w chwili, gdy wyczuwa moje zdenerwowanie nie odpuszcza dopóki nie uzyska odpowiedzi. A ja odmawiam zaburzania jej szczęścia, akurat teraz. - Chodzi o jego żonę Sofię. Cóż widzisz… wczoraj był wypadek. - Kurwa – klnę. Tak jak Grace. Tak jak moja piękna siostra. - Proszę kurwa powiedz mi, że jest coś, co wiąże go z tym wypadkiem. - Musi coś być. To nie może być kurewski zbieg okoliczności. - To tylko to. Wypadek. Nie byłem wczoraj na dyżurze, więc to wiadomość z drugiej ręki, dopóki nie dotrę na posterunek… cholera. – Wiem, że nie będzie dobrze, po prostu wiem. – Sofia wytrzymała na tyle by ją przetransportowali, ale chwilę po tym jak dotarła do szpitala zadzwonili. – Bierze głęboki wdech zanim zaczyna mówić dalej –Cage, ona była martwa jak dotarli do szpitala.
2
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Widzę wielki, oślepiający uśmiech Izzy przez okno samochodu i lżej mi na duszy. - Muszę kończyć. Informuj mnie dalej. Chcę znać każdy pierdolony szczegół, zrozumiałeś? - Tak Cage. Zrozumiałem. Kiedy słyszę, że połączenie zostało zakończone, chowam komórkę do kieszeni i szykuję się na powitanie Izzy. Widzę ją zbliżającą się do mnie, jej mały brzuszek zaokrąglił się wraz z postępująca ciążą. Nie mogę się powstrzymać przed uśmiechem. Niezadowolenie po rozmowie z Derrickiem, wciąż mnie zżera od środka, ale odsuwam je na bok i przytulam Izzy na powitanie. - Jesteś gotowa, dziecinko? – spogląda na mnie z wielkim uśmiechem, a ja przypominam sobie jak łatwo jest jej być ważną dla mnie. Grace by ją pokochała. Jej oślepiający uśmiech, tak pełny miłości i szczęścia, pomaga wymazać wszelkie rodzaje cierpienia, które na mnie spadły. Życie toczy się dalej. Teraz tylko muszę wymyślić jak zapomnieć o tym skurwysynie Simonie Wagnerze.
3
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 1 GREG (Niecały rok później) Dźwięk zagłówka uderzającego, mocno, o ścianę był prawie tak głośny, że zagłuszył natarczywy dzwonek mojego telefonu. - Kurwa – Warknąłem. Ściągając dłoń ze szczupłego nadgarstka, który trzymam uwięziony za plecami kobiety, sięgam na bok i podnoszę telefon ze stolika obok. – Nie odzywaj się – syczę, czując jak jej cipka zaciska się, mocno, wokół mojego kutasa. Ta laska uwielbia, kiedy nią pomiatam. - Cage – odpowiadam, wypychając biodra do przodu i nieruchomiejąc. Mój oddech przypomina szybkie wybuchy, pokazując jak mocno ją biorę. – Słucham? - Hmm, G? – Dociera do mnie cichy głos Izzy. Kurwa. Nie tak powinienem odpowiedzieć na jej telefon. Przez ostatnie cztery lata była dla mnie jak siostra. - Tak, daj mi chwilę, dziecinko – mrucząc do telefonu, wyciągam twardego kutasa z ciasnego ciała Mandy i mocno klepię ją w tyłek. - Idź się umyć. Zabawa skończona. – Jeśli wzrok mógł zabijać, leżałbym teraz martwy na podłodze. - Żartujesz sobie ze mnie? – Przetacza się na łóżku i z prychnięciem, krzyżuje ramiona nad wielkimi i sztucznymi cyckami. - Nie żartuję, Mandy. Nie mam na to czasu. Wiesz na czym to polega, niczego ci nie obiecywałem. - Myślisz, że chociaż raz mógłbyś się zachować jakbyś chciał mnie w swoim pobliżu? – wydyma wargi. Mierzę ją spojrzeniem i staczam się z łóżka, zanim wychodzę z sypialni, ściągam z penisa prezerwatywę i wyrzucam ją do kosza na śmieci. Kiedy już jestem w biurze, włączam wyciszenie i biorę głęboki wdech zanim się odzywam. – Przepraszam Izzy. Co tam? - Przepraszam G! Nie sadziłam, że będziesz… zajęty! – Uwierzyłbym jej gdyby się nie zaśmiewała pod nosem. - Takie zabawne, co? Czemu dzwonisz tak wcześnie rano? - Dobra, doba. Koniec ze śmiechem. Potrzebuję wielkiej przysługi. Nate dostał małej gorączki i nie mogę przesunąć wizyty. Za godzinę muszę spotkać się z organizatorką wesel, a Ax jest w biurze. Myślę, że Nate tylko ząbkuje, ale czułabym
4
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
się lepiej podczas wesela i weekendu, gdybym się upewniła.
W każdym razie
dzwoniłam do Dee, ale ona nie może go zabrać, bo ma tego ranka spotkanie, próbowałam jeszcze z Maddoxem, bo Ax powiedział, że jest wolny, ale powiedział tylko ‘nie dziewczyno’ i się rozłączył… Myślę, że ma przyjaciółkę, jeżeli wiesz co mam na myśli. Jeśli się nie pośpieszę, ona nie przestanie gadać. Izzy w trybie fanatycznej panny młodej i zmartwionej matki, to jeden wielki bajzel. - Iz, przejdź do rzeczy. Jeśli mogę pomóc, pomogę. - Racja. Zabierzesz za godzinę Nate’a do lekarza? - Tak, dziecinko. Nie było ciężko, nieprawdaż? Wybucha śmiechem zanim odpowiada, ale nadal słyszę stres zabarwiający jej słowa. –Nie G. Czuję się jakbym traciła rozum. - Po prostu trzymaj się. Na koniec weekendu, wszystko będzie tego warte. - Wiem, ale mam wrażenie, że w każdej chwili wszystko się może spieprzyć. - Przestań się stresować. Naprawdę myślisz, że Axel pozwoli by cokolwiek stanęło mu na drodze w uczynieniu cię jego żoną? Nie. To się nie stanie. Poruszyłby dla ciebie góry. Odpręż się. - W porządku, spróbuję. Jestem ci winna. -
Nie, nie jesteś. Wiesz, że uwielbiam spędzać czas z małym człowieczkiem.
Pojawię się za pół godziny. Mam kilka rzeczy, którymi muszę się najpierw zająć. - A tak… mogę sobie wyobrazić – jej śmiech jest ostatnią rzeczą, jaką słyszę, zanim się rozłącza. Kiedy się odwracam, Mandy stoi w drzwiach, z nagim tyłkiem, krzywiąc się w miejscu. - Co? - Kto to do diabła był? Odebrałeś, kiedy twój kutas był we mnie. Telefon od kolejnej kobiety? Dlaczego ja w ogóle toleruję tą sukę? A, racja, ponieważ kutas mi odpadnie, jeżeli poczekam jeszcze chwilę. – Amanda – ryczę jej pełne imię. – Posłuchaj mnie w tej chwili. Nie będziesz tu siedziała i obrzucała mnie tym gównem. Dzwoniła moja siostra i skończyłem z tobą. Niech to do ciebie dotrze, jeżeli masz zamiar jeszcze odwiedzić moje łóżko. - Skończyłeś? Twój kutas nadal jest twardy – patrzy na mnie. Nie muszę patrzeć w dół by wiedzieć, że mój kutas krzyczy na mnie bym skończył. Sięgnąłem w dół i pogłaskałem się po jajach, bezskutecznie próbując ukoić ból narastający w moim podbrzuszu. Kurwa... tak bardzo tego potrzebuję.
5
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Skarbie, nie mam czasu by skończyć. Ty chcesz skończyć? Dobra, ale pieprzenie będzie ostre i szybkie. Jej wykrzywione złośliwie usta i uniesione brwi natychmiast opadły. Uśmiech, który pojawił się na jej twarzy przypomniał mi, dlaczego marnuję czas dla Mandy. Jest cholernie piękna i gdybym nie był takim zimnym draniem, może chciałbym od niej czegoś więcej niż, zwykłego pieprzenia. Spacerkiem podchodzi do mojego biurka i wskakuje na jego brzeg, rozsuwając długie, opalone nogi i odsłaniając wilgotną cipkę. – Chodź kochanie. Jestem dla ciebie mokra – przesuwa czerwonym paznokciem wzdłuż swoich fałdek, pocierając łechtaczkę kilka razy, zanim wpycha dwa palce do środka. Rzeczywiście, kiedy je wyciąga, błyszczą one od jej soków. - Chcesz spróbować kochanie? – jej głos z powrotem mnie podnieca, przypominając mi dlaczego tutaj jest. - Zamknij się – warczę, zanim wsuwam ramiona pod jej nogi i unoszę jej cipkę do ust. Chwyta się moich włosów, przytrzymując się długimi palcami, gdy wstaję z nią nadal przyciśniętą do moich ust, jedząc ją jak zagłodzony człowiek. - Och…. Greg, kochanie! Kocham twoje usta, kocham kiedy mnie zjadasz. Warczę przy jej rdzeniu, chcąc by się zamknęła. Idąc na oślep wzdłuż korytarza, pochylam się z nią dwa razy, tak by nie uderzyła głową o framugę drzwi i rzucam ją na poplątaną pościel na moim łóżku. Szybko przyczołguje się do krawędzi, i zanim mogę ją powstrzymać, mój kutas jest głęboko w jej gardle. Na sekundę zatrzymuję się, by cieszyć się jej ustami, a potem ją odpycham. – Nie ma na to czasu Mandy. Mam kilka rzeczy do zrobienia. Biorę ze stolika nocnego kolejną prezerwatywę i rozwijam ją na swoim sterczącym penisie. Zaraz wybuchnę, jeżeli się w niej nie zanurzę. - Odwróć się – marszczy brwi, ale obraca się i wypycha tyłek w powietrze. Chwytając szczupłe biodro jedna ręką, przesuwam czubkiem penisa poprzez jej wargi. Za każdym razem, gdy moja stalowa biżuteria uderza o jej cipkę, ona wierci się niecierpliwie. - Pieprz mnie! – krzyczy, wypychając biodra do tyłu. - Lepiej się trzymaj Mandy. Zamierzam wziąć cię ostro. – Zanurzam się w jej cipce jednym głębokim pchnięciem. Krzyczy z rozkoszy, wychodząc naprzeciw moim ruchom. Nie ma w tym ani odrobiny miłości: tu chodzi o mężczyznę i kobietę wychodzących naprzeciw swoim potrzebom. Potrzeba tylko kilku minut, by jej ścianki zaczęły się zaciskać na moim kutasie, dojąc go do ostatniej kropli. Mocno klepiąc ją po tyłku, wysuwam się z niej i idę do łazienki. 6
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Muszę się zbierać Mandy. Ubierz się. Czas zabrać twój śliczny tyłeczek do domu. Zamykam drzwi akurat na czas by ominąć przedmiot, którym rzuca przez pokój. Szalone suki. To dlatego od tak dawna unikam związków.
7
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 2 GREG Parkuję przed domem Axla i Izzy, szybko przeskakuję stopnie i wchodzę do środka. – Iz? – wołam, mój głos rozchodzi się po całym domu. - Jestem tutaj Greg. Szykuje torbę małego. – Domyślam się, że jej głos dochodzi z kuchni, kieruję się w tamtą stronę. Skręcam za rogiem i prawie nokautuję Izzy, która jest bardzo zabiegana. – Dziecinko musisz się uspokoić. Myślisz, że co może się stać? - Och Greg… Nie wiem. Czuję, że coś pójdzie nie tak. Nate jest chory, a ślub jest w ten weekend, nie mogę przestać się martwić. - Musisz wyluzować. Obiecuję ci, nic się nie stanie. – Obejmuję ją mocno, czekając aż się uspokoi. – Gdzie jest mój kolega? - Przy tylnych drzwiach. Ma obsesję na wpatrywanie się w okna. – Odsuwam się od niej, pozwalając jej tym samym na dalsze bieganie po kuchni. Tam jest. Dzień w którym Nathaniel Gregory Reid się urodził, był najszczęśliwszym dniem w moim życiu. Nie dlatego, że jest moim dzieckiem, nie. To dlatego, że dziewczyna która stała się moją siostrą, nie tylko go urodziła, ale także pokonała swoje demony i wygrała. Plusem jest też to, że ten mały przystojniak został nazwany po swoim ulubionym wujku. - Nate! Jak się ma nasz mały przystojniak? – mały odwraca się od okna i posyła mi ogromny, obśliniony uśmiech. Zgarniam go z podłogi i trzymam go blisko mojego ciała, ciesząc się uczuciem małego ciałka w moich ramionach. - To jego torba. Przekąski, kubek niekapek i maskotka. Pieluchy, chusteczki i inne rzeczy, które mogą ci się przydać. Jest umówiony z dr. Shannon. Wiesz jak dojechać do przychodni pediatrycznej, tak? - Tak Izzy. Mam to. Zresztą musimy już iść, bo przepadnie nam wizyta. Chcesz się zamienić samochodami, nie będziesz musiała przekładać jego fotelika.
8
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Tak, jasne i Greg… dziękuję. – pochyla się i daje mi buziaka w policzek, a potem dusi Nate’a z miłości. Wydaje mi się, że widzę błaganie w oczach tego małego, żeby go stąd zabrać. Wujek Greg, spieszy na ratunek. Docieramy do gabinetu lekarza z pięciominutowym zapasem. Wyjęcie Nate’a z fotelika
i
wejście
do
poczekalni
to
prościzna,
natomiast
wyjęcie
moich
nieśmiertelników z jego buzi to już inna sprawa. Wiem, że Izzy nie lubi, gdy robi to samo z nieśmiertelnikami Axla, ale cholera ten dzieciak jest smutny. Przechodzi ze stanu największej euforii do okropnych wrzasków w dwie sekundy. Nienawidzę patrzeć jak ten człowieczek cierpi, więc domyślam się, że to zabija Izzy i Axla. Podchodzę do rejestracji i uśmiecham się do ślicznej blondynki. - Hej, chcę zarejestrować Nate’a Reid’a do dr. Shannon – spogląda na mnie, oczy jej się powiększają i widzę jak zaczyna się ślinić. Nie lubię takich reakcji. Tak, jestem dużym facetem, ale do cholery. – Proszę pani? Nate. Rejestracja. - Och, tak. Przepraszam. – robi kilka notatek, spoglądając na mnie kilka razy, a potem rumieni się uderzając głową, prawie, w monitor. – Ma pan kartę ubezpieczenia syna? Właśnie zainstalowaliśmy nowy system i musimy sprawdzić czy numery się zgadzają. Ostry ból, który towarzyszy myśli o posiadaniu własnych dzieci nigdy się nie stępi. Pewnego dnia. - Nate jest moim siostrzeńcem. Jego matka Izzy nie zostawiła mi żadnej karty, ale mogę zapewnić, że nic z ich ubezpieczeniem się nie zmieniło. – Widzę, że ona dalej się ślini i nie sądzę by cokolwiek słyszała z tego co powiedziałem. Patrzę na jej plakietkę z imieniem i postanawiam pomóc jej się skupić. – Lauren, słonko? – mruga kilka razy i wraca do programu. Rejestruje Nate’a i mówi, żebyśmy poczekali, aż ktoś nas zawoła. Ale ubaw. Robiąc co mi kazała, idę do poczekalni i siadam na jednym z krzeseł. Jezu one są chyba robione wyłącznie dla kobiet lub dla małych facetów. Usadawiam Nate’a, tak by był zadowolony i cichy przez chwilę, wyjmuję telefon by wysłać szybką wiadomość do Izzy, aby dać jej znać co z nami. Nate po raz kolejny decyduje, że moje nieśmiertelniki są najlepszą zabawką na ząbkowanie. Izzy może mnie pocałować w tyłek, ale za cholerę nie zabiorę mu ich teraz, gdy jest taki szczęśliwy.
9
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Pół godziny później, jedną przemoczoną koszulkę, nieśmiertelniki i Nate’a, ktoś nas woła. – Nate Reid? – słyszę głos. Podnoszę wzrok i teraz jest moja kolej na połknięcie języka. Jasna cholera. Minęło trochę czasu, od kiedy sam widok kobiety zwalił mnie z nóg. To nie była zwyczajna kobieta. Nie, ta kobieta aż krzyczała seksapilem. Jej jasno różowy fartuch otacza jej ciało, jakby był zrobiony na zamówienie. Jest około 15 cm poniżej mojego 190 cm, z tak długimi nogami, że nawet jej brzydki fartuch nie potrafi ich ukryć, a jej cycki… o kurwa, są ogromne. Muszę opanować swój język by nie oblizać ust. Kiedy opanowałem gapienie się na jej piersi, spojrzałem w górę i spotkałem wysoko podniesioną brązową brew i szydercze niebieskie oczy. Cholera. - Pan Reid? – cholera, nawet jej głos jest seksowny. Niski, chropowaty i na to powoduje, że mój kutas reaguje. Oczyściłem gardło, zanim byłem pewny, że mogę przemówić – Cage. - Co? – Hymm? Cholera… a co powiedziałem? Cage. Spokojnie, tylko spokojnie. - Nie Reid. Jestem wujkiem, Greg Cage. – czułem się jak nastolatek, który dostał pierwszego wzwodu po zobaczeniu matki przyjaciela. Czy może być jeszcze bardziej niezręcznie? - W porządku wujku Greg’u jak się dziś czuje nasz maluszek? – chciałem jej odpowiedzieć, ale zanim zdążyłem cokolwiek powiedzieć Nate wydał dziwny gardłowy dźwięk. Zauważyłem, że pielęgniarka Mokry Sen westchnęła, odsunąłem się od niej w momencie, gdy Nate pokrył moje ciało wymiocinami. Tak, to jest sposób by pomóc facetowi Nate. Po śmiesznie długiej i niekomfortowej wizycie u lekarza, Nate jest wreszcie gotów do wyjścia. Izzy oszaleje. Podwójna infekcja ucha. Lekarz wyjaśnił mi, że to właśnie z tego powodu Nate na mnie zwymiotował. Żeby pogorszyć sprawę, musiałem pomóc trzymać go podczas, gdy pielęgniarka robiła mu w udo zastrzyk z antybiotykiem. Nie widziałem już seksownej jak grzech pielęgniarki. Nawet nie zorientowałem się, że nie poznałem jej imienia, aż do momentu dotarcia do samochodu. Cóż, przynajmniej Nate nie pachnie tak gównianie. Postanowiłem, że najlepiej będzie nie pokazywać jak bardzo źle czuł się Nate, pojechałem prosto do biura, by przekazać małego ojcu, tak bym mógł wrócić do
10
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
domu i wziąć prysznic. Przynajmniej będę mógł bronić siebie dziecięcymi wymiocinami, gdyby Sway postanowił mnie zaatakować. - Och!!!! – słyszę ogłuszający pisk, zanim zdołałem wysiąść z auta Izzy. To śmieszne, że mogłem pomyśleć o uniknięciu Sway’a. Przysięgam ten facet nigdy nie pracuje, tylko siedzi przy oknie i czeka na kogoś z Corps. - Gregory, przynieś tu ten swój słodziutki tyłeczek….. dziecko!!!! – i w ten sposób mam
Sway’a całego w swojej chwale, biegnącego w stronę samochodu.
Jak taki facet jak on może biegać w 10 cm szpilkach bez rozwalenia swojego tyłka, jest dla mnie niepojęte. - Nie Sway. Uspokój swój tyłek w tej chwili. - Gregory, czemu jesteś cały mokry? – dyszy, zatrzymując się tak blisko, że prawie może na mnie wejść. Cofam się i przekładam Nate’a. Z dala od obłąkanego faceta. - Czy mógłbyś przestać mówić na mnie Gregory? Brzmisz jak moja matka. – Sway wyciąga ręce po Nate’a. – Nie Sway. Nie dziś. - Ale Gregory – wzdycha i zatrzymuje swoją rękę na sercu. Jezu. - Musze iść Sway. Chcesz odwiedzić dziecko, to idź atakować Axla – słyszę jak Sway stuka obcasami, idąc za mną przez parking. Ten facet, kobieta, cokolwiek to jest… może daję mu popalić , ale on jest przezabawny. – Do zobaczenia Dilbert! – Wchodzenie do naszego biura zawsze wywołuje we mnie poczucie dumy. Jestem dumy z siebie i moich chłopaków. Zanim wstąpiłem do sił specjalnych z Axel’em i chłopakami, radziłem sobie całkiem nieźle, ale im więcej brałem klientów, tym bardziej było to przytłaczające. Poza tym to było wtedy, gdy Izzy przechodziła przez piekło…. po prostu nie mogłem pozwolić sobie na tak częste wyjazdy. Ona mnie potrzebowała, a ja już nigdy nie zawiodę kobiety, którą kocham. Izzy i ja byliśmy przyjaciółmi. Wielu ludzi uważa to za szaleństwo, ja będący tak blisko z kobietą, ale Izzy nie jest byle kim. Ona jest moją krwią …. nawet jeśli do końca tak nie jest. Posiada ogromny kawałek mojego serca, podobnie jak posiadała go Greace.
11
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Cholera jak ja za nią tęsknię. - Cześć Greg – słyszę głos wołający mnie zza biurka recepcjonistki. - Emmy. Co tu słychać kochanie? - Wszystko w porządku. Axel biega jak szaleniec. Myślę, że stresuje się tym weekendem. - Założę się, że tak – śmieję się, przekładając Nate’a – Muszę odstawić małego. Nie zostaję, ale zobaczymy się w weekend. - W porządku Greg. – Gdybym nie zobaczył jej jak opieprza któregoś z chłopaków za jakieś gówno, to przysiągłbym, że jest płochliwą, małą myszką. Idę wzdłuż korytarza do biura Axla. Słyszę przez zamknięte drzwi, jak rzuca polecania. Cholera, dziś rano musiał go ktoś poważnie wkurzyć. - Nie robił bym tego na twoim miejscu. – Odwracam się i widzę spokojną twarz Becka. Nie jest dobrze, gdy ten luzak zaczyna zachowywać się jak suka. - Jakieś problemy? - Tak. Jakieś dwa metry chodzącego wkurwienia. Co się z nim, kurwa, dzieje? – przeciąga się i masuje swój kark, kolejna oznaka, że Beck jest zestresowany. - Myślę, że zżera go to samo co Izzy. Całe to gówno, z którym musieli sobie poradzić powoduje, że oboje boją się nawet mrugnąć, żeby nic nie zepsuło ślubu. – Axel i Izzy nie mieli bajkowego początku na jaki zasługiwali. Trochę to trwało zanim znowu się odnaleźli, nie dziwi mnie, że teraz się martwią. Żaden z nas nie pozwoli, żeby cokolwiek złego stało się podczas tej ceremonii. - Czy tylko to cię gryzie Beck? - Nie, po prostu coraz więcej problemów z Dee. Nie wiem po co ja się tak cholernie staram, szczerze nie wiem. – Przyglądając mu się uważniej, widzę, że stres wpływa na całe jego ciało. Aż kipi z frustracji, a to nie jest dla niego dobre. - O co chodzi w tym tygodniu? – pytam, wiedząc, że daje mu popalić przez ostatnie dwa lata. Tak naprawdę to myślę, że nikt nie wie co dokładnie się stało, ale było ostro i ciężko, a potem Dee szybko wcisnęła hamulec.
12
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Kurwa, żebym ja to wiedział. Wygląda na to, że bierze na wesele jakiegoś głupka ze swojego biura. Nie wiem jaki ma problem, w przyznaniu, że coś było między nami. Mówię ci, mam dosyć czekania, aż wyciągnie kij ze swojego tyłka. - Racja. Nie pakuj się w to gówno. Może i jesteś moim bratem, ale ta dziewczyna zawsze będzie mi bliższa.- Odwróciłem się i zapukałem do biura Axla, wszedłem nie czekając nawet na zaproszenie. Dramat jaki jest między Beck’em i Dee to coś, w czym nie chciałbym uczestniczyć. Za żadne skarby. - Co do ku… - warknął Ax zanim zorientował się kto wszedł do pokoju. - Nieźle dupku. Twój syn postanowił, że dziś udekoruje mnie swoimi wymiocinami, więc teraz twoja kolej. Kocham tego malca, ale nie lubię pachnieć jak zepsute mleko z piersi twojej kobiety. - Czemu Nate jest z tobą? Gdzie jest Iz? Wszystko z nią w porządku? – wstał tak szybko, jakby miał zamiar wybiec z pokoju szukać swojej kobiety. Cholera, zamienia się w pieprzoną cipkę. - Uspokój się. Jezu Chryste. Co się z wami dzieje? Zachowujesz się jak suka, która pierwszy raz dostała okres. Nic się nie stanie, rozumiesz? Wzdycha i pada ciężko na swój fotel. – Tak. Wciąż czuję, jakby za chwilę znowu miała zniknąć. Po prostu nie mogę pozbyć się tych myśli. – Kręci głową, zbierając myśli i patrzy na mnie. W jego oczach widzę determinację. – Daj mi mojego syna i nie przeklinaj przy nim dupku. - Jesteś idiotą Ax. Izzy zajmuje się ślubem. Nate miał gorączkę, więc byłem z nim u lekarza. Nie chciała cię martwić, ale jestem teraz poważny jak cholera, w tej chwili nie ma mowy, żebym zabrał go do domu i tłumaczył jej to wszystko, kiedy ona cały czas świruje. - Tak. Wspominała mi, że Nate nie czuł się najlepiej w nocy, ale był szczęśliwy, gdy rano wychodziłem do pracy. Czy z nim jest ok? Cholera, czemu do mnie nie zadzwoniła? Nie musiałeś brać mojego syna. – Przyciąga Nate’a do siebie i tuli go mocno. Na ten widok, ból w moim sercu pogłębia się.
13
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Nie wiem, może dlatego, że zachowujesz się tak samo jak ona przez ostatnie dwa tygodnie. W każdym bądź razie z nim jest w porządku. Ma infekcję ucha, obu uszu. Wyjaśniłem lekarzowi co ma wydarzyć się w ten weekend i podał mu antybiotyk w zastrzyku, żeby całe to cholerstwo szybko minęło. – Położyłem na biurku receptę Nate’a, pocałowałem małego w główkę i klepnąłem Axla w plecy – Kurwa ogarnij się i uspokój. Nic się nie stanie. Aha, jeśli powiesz mi jak ma na imię ta grzeszna pielęgniarka to dam ci sto dolarów. Cholera człowieku. Głośny śmiech Axla wypełnił pokój, wywołując tym samym uśmiech Nate’a. - Dokładnie wiem o kim mówisz, a jeśli powiesz o tym Izzy, odetnę ci jaja, ale cholera… ta kobieta. Widziałeś jakie ma cycki? - Do diabła, jak mógłbym ich nie widzieć? Gadaliśmy o głupotach do czasu, aż zapach mojej koszulki spowodował, że sam chciałem dodać do tego co nieco. Axel prawie popuścił ze śmiechu, gdy powiedziałem mu co przerwał telefon Izzy. Axel nigdy nie był fanem Mandy. Uważa, że jest cipką szukającą złota i w tym momencie mogę się z nim zgodzić. Wychodząc z biura proszę Emmy by sprawdziła, czy droga do mojego auta jest bezpieczna od Sway’a. Uciekam do domu z nadzieją na prysznic i relaks przez kilka godzin, zanim znowu będę musiał się czym zająć.
14
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 3 MELISSA Kolejny długi dzień. Myślałam, że nigdy się nie skończy. Pacjenci ciągle przychodzili, a dr. Shannon zamknęła gabinet dopiero o 8.30. Nie lubię nie dotrzymywać słowa danemu Cohen’owi, ale nie ma mowy, żeby teraz mógł iść ze mną na kolację. Idąc do łazienki walczę z chęcią przywalenia w ścianę. Po drodze rozbieram się z fartucha. Moje myśli biegną do mężczyzny, który przyszedł z synkiem Izzy. Był taki naturalny z Nate’em, iż oczywistym było, że miał już wcześniej do czynienia z dziećmi. Jednak Izzy nigdy o nim nie wspomniała. Miałam to szczęście przyjaźnić się z Izzy West, przez ostatnie dziesięć miesięcy. Przy naszym pierwszym spotkaniu, byłam z Cohen’em jako pacjentka u dr. Shannon. Zapoznałyśmy się i od tamtej pory kontynuujemy naszą przyjaźń. To było to czego potrzebowałam. Przypomniałam sobie, żeby nie myśleć o wydarzeniach jakie doprowadziły mnie do tej przyjaźni. Moja siostra skopała by mi tyłek, gdybym uroniła za nią choćby jedną łzę. Nie ma mowy. Już od roku miałam na sobie majtki dużej dziewczynki i nie ma mowy, żebym pozwoliła wspomnieniom pociągnąć mnie na dno. Otrząsam się bólu jaki pojawia się po spojrzeniu na twarz Cohen’a, albo po wspomnieniu mojej siostry. Jestem w tym dobra. Poradziłam sobie z utratą siostry, ale to nie spowodowało, że ból zniknął. Po prysznicu i wieczornej rutynie, rozsiadam się na kanapie i biorę telefon. Pora na zameldowanie się mamie i wysłuchaniu kazania, na temat kolejnego straconego dnia z życia Cohen’a. - Meli – Kate! Masz kłopoty kochanie. Po raz kolejny musiałam tłumaczyć Cohen’owi, że nie możemy używać kuchennego stołu jako skoczni, którą chciał użyć w ataku na wyimaginowanych wojowników ninja. Wiesz jak długo go trzeba uspokajać, gdy ninja próbują zaatakować dom babci? 15
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Nie mogę powstrzymać napadu śmiechu, gdy wyobrażam sobie Cohen’a w jego walczącym nastroju. Wiem, że to wywoła kolejny wykład ze strony mojej matki, ale sama się o to prosiła. - Poważnie mamo. Powodujesz, że to brzmi jak horror. On nie jest jaki zły – śmieję się z niej. W rzeczywistości jest. Opiekujemy się Cohen’em od czasu śmierci mojej siostry, czyli jakieś dwa lata. Brakuje mi jej, ale obecność jej syna w naszym życiu zmniejsza uczucie straty. - Meli – wzdycha – Powiedz mi proszę, że był jakiś powód, że znowu opuściłaś z nim kolację. Wiesz jak na to czeka. – brzmiała na załamaną i nienawidziłam tego, że nie mogłam być tam dla niej i dla niego. - Wiem o tym. Dr. Shannon znowu to zrobiła. Pacjenci wciąż przychodzili, a ja nie mogłam na to nic poradzić. - Jutro masz wolne, prawda? Przyjdź po niego jutro – brzmiała na spokojną, ale pod koniec jej głos załamał się i to sprawiło, że moje serce pękło. Wiedziałam, że Cohen nie ułatwia sprawy, ale będąc jedyną pracująca osobą w mojej rodzinie, to na razie tak musi to wyglądać. Być może pewnego dnia, będę miała pełną opiekę i wszystko będzie wyglądać inaczej, ale teraz teściowa mojej siostry rości sobie prawo do niego i walczy o obalenie testamentu. - Mogę przyjść wcześnie rano, ale nie będę mogła zatrzymać go do wieczora. Mam wieczór panieński jednej z moich koleżanek. Pamiętasz? Mówiłam ci, że nie mogę go zabrać w ten weekend. - Och, racja kochanie. Jest dobrze, naprawdę. Zawsze może przyjść Janie i zabrać go do parku i może uda jej się zmęczyć go tak bardzo, że padnie na dupsko. – Zachichotała jak zawsze, gdy mówi jakieś brzydkie słowo. Moja matka jest doskonałym przykładem baptystki i kobiety z południa.Dorastając, wszyscy moi koledzy mówili mi, że mam szczęście dorastać z kobietą, która przypomina Paula Deen. To naprawdę zadziwiające jest to, jak bardzo ona ją przypominała. - Zadzwonię do ciebie rano, ok? Na wypadek, gdyby coś się zmieniło. Kocham cię mamo. - Ja też cię kocham skarbie. Rozłączyłam się i jedyną rzeczą o jakiej teraz mogłam myśleć, to to jak wspaniale będę się czuła na swoim podwójnym łóżku. 16
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Następnego ranka pierwszą rzeczą jaką robię jest telefon do mamy. Sprawdzam czy nie chce, żebym zabrała Cohen’a na parę godzin. Telefon odbiera Janie i mówi, że właśnie buduje fort i prowadzą popcornową wojnę. Wygląda na to, że nie jestem jednak potrzebna. Do spotkania z Izzy i jej przyjaciółmi mam jeszcze dużo czasu, więc postanawiam posprzątać moje małe mieszkanko. Na szczęście jest ono na tyle małe, że zajmuje mi to tylko kilka godzin, aby było ono nieskazitelne. Teraz pora na telefon do Izzy. - Halo? – głęboki głos po drugiej stronie zaskakuje mnie. Odsuwam telefon i sprawdzam czy wybrałam dobry numer. - Uhmm, czy zastałam Izzy? - Tak jest, ale za cholerę nie może teraz rozmawiać – słyszę protestującą Izzy, a potem zabiera telefon od faceta i mówi dysząc – Halo? - O mój Boże Izzy! Proszę powiedz mi, że w niczym ci nie przeszkodziłam! - Wygląda na to, że to jest tydzień na przerywanie – chichocze. - Jezu Chryste! Bardzo przepraszam! Chciałam tylko zapytać, o której mam się z wami dziś spotkać? – o kurwa, niezłe wyczucie czasu Melissa. Przynajmniej ktoś sobie używa. Ja prawdopodobnie będę musiała użyć miotełki do pajęczyn, tak dawno nie rozkładałam dla nikogo nóg. - W porządku. Axel zgrywa duże dziecko, jest taki nienasycony. Może przyjdziesz do mnie i pojedziemy razem z Dee i Emmy? - Brzmi świetnie. W takim razie do zobaczenia – rozłączam się i szybko zaczynam szykować się na wieczór. Staram się zapanować nad rosnącym podnieceniem, które rozchodzi się po całej skórze. Cholerna szczęściara. Muszę pobzykać. Moje myśli natychmiast wracają do „wujka Greg’a”. Wiem, że pojawi się w trakcie tego wieczoru. Przecież nie przyszedłby z synem Izzy do lekarza, gdyby nie był z nimi blisko związany. Więc, pytanie brzmi czy chcę zrobić coś z przyciąganiem, które zaczyna wzrastać jak tylko znajdujemy się w tym samym pomieszczeniu? Nie. Cóż, chcąc być całkowicie szczerą to tak, ale jestem na tyle mądra by nie bawić się z kimś, kto jest tak męski. Widząc jak skończyło się to dla mojej siostry, nie ma mowy
17
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
żebym związała się z panem Chodzącym Seksem. Muszę znaleźć sobie niskiego, chudego, łysiejącego faceta. Kogoś bezpiecznego.1 Mogę być różna, ale jestem też na tyle mądra by uczyć się na błędach. Wystarczająco bystra by wiedzieć, że facet który posiada postawę mężczyzny alfa będzie szczęśliwy posiadając kobietę, która nie jest słaba. Albo nie uspokoi się dopóki mnie nie złamie, a ja nigdy nie będę taką kobietą. Jakkolwiek na to nie spojrzę, nie mogę zignorować sposobu w jaki podnieca mnie jego diabelsko seksowny wygląd i oczy, kurwa, te oczy, włączają moje libido jak pstryknięcie palcami. Wychodząc spod prysznica i kontynuując przygotowania na wieczór, wciąż zastanawiam się nad tym co chcę zrobić z rosnącym przyciąganiem. Stoję w mojej szafie, tak naprawdę w rogu mojej sypialni, która zawalona jest moimi ubraniami, na punkcie których mam obsesję, zastanawiam się co wybrać: coś zwykłego czy bardziej seksownego. Hej, mogę przecież być zdecydowana trzymać się z dala, ale tak naprawdę nigdy nie wiadomo co może się wydarzyć. Lepiej być przygotowaną na wszystko. W końcu decyduję się na jedną z moich nowych sukienek. Nie jest to najbardziej seksowna rzecz jaką posiadam, ale pokazuje wystarczającą ilość skóry. Głęboka zieleń sukienki, idealnie opina moje piersi, a dekolt, w kształcie litery V, jest na tyle głęboki, że moje dziewczynki będą wystarczająco widoczne. Spójrzmy prawdzie w oczy, wiem, że one są jednym z moich atutów, więc czemu ich nie pokazywać? Reszta sukienki spływa luźno, przód i tył kończą się niebezpiecznie wysoko, a boki spływają nieco niżej. Moja matka lubi mówić, że taka sukienka wygląda jak ta fryzura z lat osiemdziesiątych. Z przodu powaga z tyłu zabawa, w moim przypadku z przodu zabawa a z boku powaga. Kończąc, zakładam kilka grubych złotych bransoletek i złote sandały na szpilce. Moje włosy spływają luźno falami, dając mi ten „mam to w dupie, jestem zajebista” styl. Postanawiam nie przesadzać z makijażem, stawiam na delikatny, naturalny ton i podkreślam moje niebieskie oczy złotym cieniem.
1 Ja chętnie przygarnę 'wujka Greg'a” :) -kaś
18
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Muszę powiedzieć, że wyglądam gorąco. Gdybym była facetem, to poleciała bym na to. Uśmiechając się do siebie, łapię jedną z moich małych kopertówek i idę do Izzy. Wciąż myślę o tym co się stanie, gdy na mojej drodze ponownie stanie Greg Cage.
Wychodzimy od Izzy spóźnione, ponieważ wszystkie dziewczyny chcą ukochać na dobranoc Nate’a. Może nie mam w tej chwili potrzeby zostania matką, ale nawet ja mogę przyznać, że rodzina Izzy jest idealna. Axel wynajął limuzynę i jestem mu za to wdzięczna, że nie muszę dziś jeździć moją starą hondą. To tylko kwestia czasu, kiedy to stare cholerstwo wybuchnie. Już wcześniej spotkałam Dee i Emmy, i choć nie znam Emmy tak dobrze jak Dee i Izzy, to kiedy ta dziewczyna wleje w siebie trochę alkoholu jest przezabawna. Zjadłyśmy szybką kolację i udałyśmy się do klubu Carnal. - Cokolwiek zrobisz, nie pozwól jej zacząć z tym szalonymi drinkami – po raz kolejny ostrzegała mnie Dee. Izzy ponownie przewróciła na nią oczami, a potem dała znać barmanowi o kolejną rundkę. - Co będzie dla was drogie panie? – powiedział mrugając do nas. Zauważa pierścionek Izzy zanim zdążył spojrzeć na nas. Wygląda na to, że ktoś jest na polowaniu, co doskonale się składa dla takiej zdziry jak ja. Odsuwam Dee z drogi, pochylam się nad barem i zbliżam usta do jego ucha – A może dasz mi królewskie rżnięcie? – cofam się i mam przyjemność zobaczyć jego oczy płonące z pożądania. Nie jest kimś nadzwyczajnym, ale jest wyższy ode mnie, nawet w moich szpilkach, co jest nie lada wyzwaniem. Jego twarz jest …..przyjemna. Nie wywołuje we mnie ognia jak Greg, ale jakieś ciepło jest lepsze niż nic. Jego oczy, nawet w przyciemnionych światłach klubu pokazują, że ogarnia go żar – Królewskie rżnięcie, hmmm? Co ty na to, że poczekasz kilka godzin, a ja pokaże ci stare, dobre, południowe pieprzenie. – Jego oczy prześlizgują się na mój dekolt i oblizuje usta. Typowy facet. - Daj mi coś dobrego. Jestem łatwa do zaspokojenia – przesuwam językiem po wargach, mrugam i odwracam się by zobaczyć Dee z opadniętą szczęką.
19
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Co? – pytam. - Jasna cholera, myślę, że po tym, to nawet ja się podnieciłam – chichocze i patrzy na moje piersi. – Jesteś blisko od pokazania swoich sutków. Spoglądam w dół i upewniam się, że dziewczynki zachowują się dobrze, ale jedna z tych przebiegłych suczek zamierza dołączyć do zabawy. Poprawiam moje zderzaki i odwracam się z uśmiechem do Izzy, która po raz kolejny patrzy na telefon. - Czemu nie powiesz mu, żeby tu przyszedł? Przecież i tak nie wypuszczasz z rąk telefonu – posyłam jej ciepły uśmiech. Zazdrość jest dla mnie nowością. Nigdy nie myślałam, że będę komuś zazdrościć bycia w związku. Melissa Larson nie bawi się w związki. Jednak widząc moją zakochaną przyjaciółkę i miłość jaką jest obdarzana…. cóż, choć raz czuję wątpliwości co do bycia singlem. - Mówi, że może wpadnie później, chłopacy nie wypuszczą go bez przynajmniej jednego tańca na kolanach. – Śmieje się uważając to za zabawne. - Okej, więc może wreszcie odłożysz ten cholerny telefon i zatańczysz ze mną? - TAK! Dalej suko, zatańczmy! – Dee łapie ją za rękę, kiwa na Emmy i pcha Izzy na zatłoczony parkiet. - Chodź Emmy, zrealizujmy kilka mokrych snów. – Próbuje się odsunąć, ale łapię ją za rękę i ciągnę na parkiet. Zawsze lubiłam tańczyć, pozwolić muzyce mnie porwać. Po kilku minutach moje ciało pokrywa mgiełka potu, a mój umysł jest wolny.
20
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 4 MELISSA Will. I. Am i Britney Spear’s – Secram & Shaut zawładnęło klubem, uśmiechnęłam się do nieznajomego, który stał naprzeciwko, zmysłowo zakołysałam biodrami przesuwając rękoma po bokach mojego ciała. Boże, jakie to cudowne uczucie odpuścić i cieszyć się chwilą. Ponownie spotykam spojrzenie nieznajomego, czuję się zmieszana, widząc w jego oczach błysk rozczarowania, a potem odwraca się i odchodzi.
- Więc, spotykamy się ponownie. – Nawet przez dudniącą muzykę, która ogarnia całe moje ciało, słyszę jego głos, który brzmi jak, pieprzony, jedwab. Jego mocne dłonie chwytają mnie za biodra i przyciągają do niego. Zanim zdołam zareagować, jego ciało przylega do moich pleców, a jego ciepło rozpala mają skórę. Nie jestem niska, ale, przy tym facecie, czuje się malutka. Poruszając się w rytm muzyki, jego miękki materiał spodni, delikatnie masuje moje nagie nogi. Piosenka płynnie przechodzi w „Turn me on” – David’a Guetty & Nicki Minaj. Nie mam pojęcia kim jest ten facet, ale natychmiast czuję przyciąganie, potrzebę odwrócenia się i wskoczenia na niego. Nigdy nie czułam tak mocnego przyciągania. Cóż, przynajmniej do wczoraj.
To ostatnia myśl jaką mam, gdy jego silne dłonie obracają mnie i staję z nim twarzą w twarz. Z Cage’em. Wujkiem Greg’em Cage’em.
Cóż, to z pewnością nie są rodzinne uczucia, jakie w tej chwili płyną w moich żyłach. Moje ramiona opadają na jego szerokie barki. Jego umięśnione udo wsuwa się między moje nogi i tak po prostu czuje się jak suka w rui.
21
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Jak masz na imię, piękna? – szepcze w moje ucho. Jego ręce przesuwają się z moich bioder na uda, by potem objąć mój tyłek. Czuję powiew powietrza na mojej nagiej skórze, jeśli podciągnie sukienkę jeszcze wyżej, to ludzie w klubie będą mieli niezłe przedstawienie. To szaleństwo lub oznaka mojej desperacji że tak bardzo potrzebuję pobrykać,2 ale pomimo tego, że dopiero co spotkałam tego faceta, to nie sprawia, że czuję się z tym źle. Pomijając fakt, że jesteśmy w miejscu publicznym, moje ciało tego pragnie. Jego palce głaszczą moją skórę, robiąc powolne, przemyślane pociągnięcia. Moje ciało ściśle przylega do jego, ciepło płynące z jego klaty powoduje, że moje sutki płoną. – Mhhhh, kurwa…czuje się jak w niebie. – Jego niebieskie oczy wpatrują się w moje, błagając w ten sposób o pozwolenie na zabranie mnie stąd.
Rozglądam się za dziewczynami i po kilku spojrzeniach znajduję je przy barze, otwarcie gapiąc się na przedstawienie jakie im zapewniamy. Dee śmieje się tak mocno, że za chwile może się przewrócić. Ciemnowłosy facet, który za nią stoi jest tak zajęcy rzucaniem w nią przeszywających spojrzeń, że nawet nas nie zauważa. Blond Bóg stojący obok niego śmieje się tak samo mocno jak Dee. Co do cholery jest takie śmieszne?
Emmy, siedzi cicho jak zwykle, ale jej uwaga nie jest skupiona na mnie i Gregu. Nie, jej oczy są wlepione w wysokiego, zamyślonego faceta, który stoi obok niej. Moje oczy spotykają spojrzenie Izzy i widzę, że próbuje powstrzymać swój śmiech tak samo jak reszta. Obok niej stoi oczywiście śmiejący się Axel, który obejmuje ją swoimi szerokimi ramionami.
Ci wszyscy ludzie stracili swoje pieprzone rozumy.
2 Serio? Pobrykać?;)
22
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Greg sprowadza mnie z powrotem do siebie, gdy czuję jak jego palec przesuwa się coraz bliżej mojego wejścia. Tego, które ocieka wilgocią tak bardzo, że jestem pewna, że zostawi ślad na jego spodniach. Może i gram trudną do zdobycia, ale ten facet rozwala moją siłę oporu. Chyba jestem głupia, myśląc że potrafię zignorować taką chemię.
Opieram swoje ręce na jego klacie i odpycham go lekko. Moje ciało ignoruje mój rozum, prosi o ponowne połączenie z tym cholernie doskonałym facetem. – Cage, wujek Greg tak? – pytam, łapiąc się resztek mojej złośliwości.
Jego śmiech, wprawia w drżenie jego klatkę i leżące na niej moje palce, cofam moje ręce. On wykorzystuje okazję i przyciąga mnie mocnej do siebie. Nie mam wyboru, zarzucam ręce na jego szyję, a on pochyla się i przysuwa usta do mojego ucha. Wciąż kołysze się ze mną w rytm muzyki, jego erekcja przyciska się do mojego brzucha, a ja nie mogę powstrzymać westchnienia. On odpowiada warknięciem i mocniej ściska mój tyłek. – Twoje ciało pragnie tego tak samo jak twój umysł. Już czuję jaka jesteś mokra. Choć piękna, wynośmy się stąd. – Jego usta przesuwają się powoli wzdłuż mojej szyi, a potem czuję lekkie ugryzienie, które natychmiast jest łagodzone lekkim ssaniem.
Ten skurwiel ssie moją skórę?
Jestem o włos od trzaśnięcia go w tą przystojną buźkę, gdy czuję jak jego ręka przesuwa się na przód mojego ciała i wślizguje się pod sukienkę. Jego palce przesuwają się po moim wrażliwym rdzeniu. Dreszcz rozchodzi się od mojej łechtaczki do palców stóp, ramion, głowy, sprawia że czuję się tak, jakbym miała zaraz upaść na podłogę. - Smakujesz tak samo dobrze, jak czuję? Ciepła i soczysta? Jak dojrzała brzoskwinka, która jest gotowa do zerwania? – Mruczy do mojego ucha jednocześnie 23
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
okrążając kciukiem mój spuchnięty pączek. Tak głośno jak mój umysł krzyczy by go odepchnąć, moje ciało krzyczy głośniej by trzymać się mocno i pozwolić mu wziąć mnie właśnie tu, na środku klubu.
Wyciąga rękę spod spódnicy, zanim zdążę mrugnąć, zaczyna ssać swój kciuk zlizując w ten sposób moje soki.
Jasna cholera.
Przysuwa twarz do mojej tak blisko, że dzielą nas centymetry – Kurewsko dojrzała do pożarcia. – I wtedy, miażdży moje usta swoimi. Wzdycham, co powoduje, że jego język wsuwa się w moje usta i zaczyna pieścić mój.
Minuty. Sekundy. Godziny. Nie mam pojęcia. Ten mężczyzna posiadł każdą komórkę mojego mózgu. Zawiesił go. Pracuję na autopilocie, ale cieszę się każdą cholerną minutą. Do momentu, aż słyszę piskliwy głos, który rani moje ucho.
- Kim, do kurwy jest ta dziwka? – że co? Chwilę zajmuje zanim rejestrują co ta suka właśnie wykrzyczała.
Wyciągam ręce z brązowych loków Greg’a, obracam się na chwiejnych nogach by spojrzeć na piskliwą osóbkę.
- Jak mnie właśnie nazwałaś? – kipię ze złości. Greg skutecznie mnie przytrzymuje i zapomina mnie puścić. Szczęśliwie lub nieszczęśliwie, zależy od strony, ta suka będzie odpowiednią osobą by mi w tym pomóc.
24
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Czy to, należy do ciebie? – pytam Greg’a. Wygląda na wkurzonego, ale nie zawstydzonego. Ciekawe. – Przepraszam Greg. Czy to gówno należy do ciebie? – pytam ponownie, wskazując na tą niedożywioną lalunię przede mną.
- Nie – w końcu odpowiada, próbując przyciągnąć mnie do siebie. – Ona z całą pewnością nie należy do mnie.
Odwracam głowę i patrzę w jego oczy na tyle długo, by pokazać tej anorektycznej Barbie kto jest na prowadzeniu. Czuję jak jej pazury łapią mnie za włosy i ciągną, powodując oderwanie mnie od Greg’a. – Zabieraj swój zdzirowaty tyłek od mojego faceta – krzyczy, szarpiąc mnie do tyłu. Czuję jak palce Greg’a wbijają się boleśnie w moje ciało, po czym traci swój uchwyt. O nie, nie było to spowodowane przez to małe gówno. Nie, stracił swój uchwyt ponieważ odwróciłam się od niego i zwróciłam się w jej kierunku. Prawdopodobnie straciłam przy tym garść włosów, ale widok jej zszokowanej twarzy był tego warty.
- Nie dotykaj mnie tymi brudnymi, małymi rękoma. Nigdy. Sprawię, że pożałujesz wtargnięcia w moją cholerną przestrzeń osobistą! Słyszysz mnie Mała? – Stanęłam z nią twarzą w twarz, z przyjemnością patrząc na nią z góry. Jedyną rzeczą jaką uwielbiałam w byciu tak wysoką jest to, że nikt nie spojrzy na mnie z góry. – Uwierz mi, nie chcesz mnie wkurzyć. Myślisz, że jest twój? Bierz go, ale coś mi mówi, że on ciebie nie chce. - Ty suko! – krzyczy, wyciągając ręce by mnie spoliczkować. Ta laska życzy sobie śmierci. Czekając do ostatniej sekundy sięgam i łapię jej nadgarstek, ściskam go tak mocno, że jestem pewna iż jutro będzie miała ślady. Posyłam jej słodki uśmiech, mrugam i wysuwam stopę podcinając ją. Patrzę jak jej ręce i nogi zderzają się z brudną podłogą klubu.
25
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Pochylam się, przesuwając twarz tak, że jestem z nią nos w nos – Nie patrz na mnie. Nie rozmawiaj ze mną. Z całą pewnością nie dotykaj mnie. A teraz zbieraj swój tyłek z podłogi. Wyglądasz śmiesznie.
Chwile jej zajmuje podniesienie się na nogi. Przez cały czas nie spuszcza ze mnie wzroku. Ta suka to chodzące kłopoty, z którymi nie chcę mieć nic wspólnego. Coś mi podpowiada, że istnieje jakieś połączenie między tą dwójką. Gówno mnie obchodzi jak dobry byłby seks, nie chcę mieć nic wspólnego z takimi komplikacjami.
- A teraz uciekaj. – Przeganiam ją rękami, odwracam się i patrzę na zaskoczoną twarz Greg’a Cage’a. Tym razem jestem świadoma tego, że wszyscy jego znajomi doskonale widzieli całe zajście. Cholera. Powinnam lepiej panować nad moim temperamentem.
-
Jasna cholera……piękna, to było kurewsko gorące! – Próbuje ponownie
przyciągnąć mnie do siebie, ale odsuwam się od jego zasięgu.
Bądź silna Meli. Nie pozwól mu się wciągnąć.
- To się nie zdarzy. Może i pozwoliłam ci raz pomieszać mi w głowie, ale to się więcej nie wydarzy, duży chłopcze. Masz jakieś niedokończone sprawy z tą małą suką, a to są sprawy z którymi nie chcę mieć nic wspólnego. – Klepię go z policzek i odchodzę w stronę Izzy, która już nie powstrzymuje się od śmiechu. - O mój Boże! Meli, to była najzabawniejsza sytuacja jaką w życiu widziałam! Pod tym całym seksapilem jesteś pieprzonym kozakiem, nieprawdaż? - Bardzo śmieszne! Zbieram się. Zadzwonię co ciebie rano. - Jasna sprawa ślicznotko! Widzimy się w sobotę rano! – Żegnam się szybko ze wszystkimi i wychodzę na ciepłe letnie powietrze. Szybko łapię taksówkę i zabieram swój tyłek do domu. Domu, gdzie nie wpadnę w jeszcze większe kłopoty. 26
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 5 GREG O co, kurwa, chodzi? W chwili, gdy Axel siada w kącie klubu ze striptizem i zaczyna dąsać się jak małe dziecko, wiem że impreza się skończyła. Kiedy striptizerka podchodzi do niego, on ucieka tak szybko, że po drodze, prawie, przewraca stolik. Cholerna cipka. Zamawiam kilka taksówek i jedziemy do Carnawal, żeby spotkać się z dziewczynami. Moja szczęka opada, a fiut wznosi się do sufitu, gdy dostrzegam na parkiecie pielęgniarkę „chodzący seks”. Ja pierdole jak ona się rusza. Mój kutas podąża za jej ruchami, zanim się orientuję, idę już w jej kierunku. Jej skóra błyszczy w kolorowych światłach, biodra błagają bym ją wziął, mocno. Ona nie ma pojęcia, że stoję tuż za nią, ale frajer stojący przed nią jest tego świadomy, jak cholera. Wystarczyło tylko jedno ostre spojrzenie i skinienie głową, a on ucieka jak, cholerna, cipka. Samo wspomnienie jej ciała przyciśniętego do mojego sprawia, że jestem gotowy do wybuchu. Wciąż czuję na języku jej smak, a ciśnienie w jajach jest tak silne, że staję się zdesperowany. Zamykam oczy i biorę kilka uspokajających wdechów, obracam się i wracam do baru. Jestem pewien, że wyglądam jak idiota, stojąc w morzu wirujących ciał z widoczną erekcją. Równie dobrze mogę mieć przyczepioną tabliczkę, z napisem – Jestem cholernym zboczeńcem. Odwracam się i prawie przewracam kogoś z powodu mojej niecierpliwości i frustracji. Mandy. Oczywiście, to musi być, pieprzona, Mandy. Zaczynam się zastanawiać, czy ta suka mnie prześladuje. - Co to kurwa było? – syczę do niej.
27
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Ona nawet nie zamierza ukrywać swojej zazdrości i zaczyna wkurzać się na całego. - To ja powinnam zadać to pytanie! Kim była ta suka? – A myślałem, że wyglądam głupio stojąc na środku klubu ze wzwodem. Nie, teraz to dopiero muszę wyglądać jak kompletny frajer, z Mandy, która wywleka całe swoje gówno. - Ile razy mam ci to tłumaczyć, Mandy? Nie masz nic do powiedzenia w sprawie, z kim mogę spędzać czas. Ty i ja? Nie, to znaczy nie. – Właśnie widzę, że to nie była dobra rzecz do powiedzenia, jej twarz wykrzywia się i robi się cała czerwona. – Jezu Chryste. Nie tutaj – mamroczę. Odchodzę, wiedząc że ona idzie za mną. Mijam moich kolegów idiotów, którzy śmieją się jak hieny i idę prosto do Jeremiego. Krótko po otwarciu parę lat temu, Jeremy wpadł w kłopoty z nieodpowiednimi ludźmi. Zadłużony po uszy nie wahał się poprosić o pomoc. Znałem go od trzydziestu lat, odkąd byliśmy smarkaczami z przedszkola. On potrzebował pomocy, wtedy pojawiłem się ja. Niewiele osób wie, że jestem głównym właścicielem klubu. Cholera, nawet po tylu latach, Izzy i Dee, nie mają o tym pojęcia. Robie to co uważam za słuszne, by zapewnić bezpieczeństwo moim przyjaciołom. Łapię twarde spojrzenie Axla i kręcę głową, dając mu znać, że wszystko jest w porządku. Idąc, ciemnym, korytarzem, słyszę za mną stukające, „pieprzcie-mnie”, buty Mandy. Nie daję jej czasu na dogonienie mnie, biorę po dwa stopnie schodów prowadzących do biura. - Greg – narzeka – nie mogę nadążyć! - Nie obchodzi mnie to. – To jest prawda. Wolałbym teraz gonić Boginię, niż użerać się z, cholerną, zazdrością Mandy. Ciągle to samo, wciąż muszę tłumaczyć jej, że nie będzie między nami innej relacji jak „swędzi – podrap”. Pukam, mocno, kilka razy w drzwi i czekam, aż Jer je otworzy. Mandy w końcu dociera na szczyt schodów i sapie kilka razy, krzyżując ramiona i rzucając mi wkurwione spojrzenie. Mogę nie lubić tej laski poza sypialnią, ale musiałbym być ślepy by nie zauważyć jak jej cycki, o mały włos, nie wylewają się z jej sukienki. 28
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Kurwa. Mój fiut, znowu, porusza się w spodniach, przypominając mi jak blisko jestem od wybuchu. Podnoszę ponownie pięść by zapukać i prawie uderzam Jeremiego w twarz. - Czego? – Jeremy jest gościem, który płynie z prądem, ale nie lubi być wciągany w żadne dramaty. - Potrzebuję biura. – Jedno spojrzenie w moje oczy i wie o co chodzi. Jestem uwięziony pomiędzy furią, a rządzą. Ciężko powiedzieć co zwycięży. - Tak, posprzątaj jak skończysz. – Patrzy kilka razy na Mandy, a potem wychodzi na korytarz i znika. Kurwa. - Zabieraj swój tyłek do środka, Mandy. – Trzymam szeroko otwarte drzwi, idę za nią i zamykam drzwi. Dlaczego zawszę kończę w tym cholernym biurze? - Więc? Chcesz mi powiedzieć o co, do kurwy, chodziło tam na dole? – siadam na biurku i krzyżuję ramiona na piersi. - Daj spokój Greg! Oczekujesz ode mnie, że będę spokojnie siedziała i patrzyła jak praktycznie pieprzysz, tą sukę, na parkiecie? Kilka dni temu, to mnie pieprzyłeś! - Cholera kobieto, ty się nigdy nie drapiesz? - Należysz do mnie, Greg’u Cage i nie lubię patrzeć jak dotykasz inne kobiety – narzekała, wyciskając kilka łez na swoją, botoksową, twarz. Mam wrażenie, że piosenka „Crazy Bitch” leci w kółko, gdy Mandy jest blisko. - Jestem pewny jak cholera, że nie jestem twój. Wiedziałaś o co chodziło. Seks, Mandy. Jeśli zechcę umoczyć kutasa, to może do ciebie zadzwonię. Nie potrzebuję ciebie, żebyś zrzucała na mnie swoje gówno. Jeśli zechcę po bzykać, gdzie indziej, to nie jest to twoja, kurewska, sprawa. – Otwiera szeroko oczy i przez chwilę zapomina o swoim smutku. Na tyle długo, że udaje mi się zobaczyć w niej tą sztuczną zdzirę. - Cholera! – warczę i odpycham się od biurka, idę prosto do niej – Nie próbuj wejść w moje życie i nie zachowuj się jakbym był twoją własnością. Przysięgam na Boga, że wyrzucę twoje dupsko szybciej niż zdążysz powiedzieć „pieprz mnie mocniej”.
29
Chodziło mu o szybki numerek na tak dla zachowania higieny. Relacja swędzi – drapiesz.
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Ale Greg… - nie daję jej szansy na dokończenie, łapie ją za ramiona i przysuwam do siebie. Teraz nie ma szans, że nie zrozumie co mam jej do powiedzenia. - Chcesz mojego fiuta? Chcesz go, wiedząc, że nie będę myślał o tobie kiedy będę w ciebie wchodził? – przyciągam ją jeszcze bliżej – Tego właśnie chcesz Mandy? Ponieważ, kurwa, zapewniam cię, że dostaniesz to czego chcesz, ale nie mam najmniejszej wątpliwości, że gdy będę opróżniał moje jaja w twoje ciało, to wciąż nie będziesz tą, którą wolałbym wypełniać. Chlipie kilka razy, ale wiem, że podjęła już decyzję. Ta suka mnie nie chce, ona chce tylko tego co mogę zrobić z jej ciałem. Nie traci czasu, pada na kolana i rozpina moje spodnie. Jęczę, czując jej ciepłą rękę przesuwającą się po moim kutasie. Zamykam oczy i wyobrażam sobie błyszczące niebieskie oczy, mojej bezimiennej piękności. Mandy opuszcza spodnie, a mój fiut śpiewa, alleluja, z powodu swojej wolności i prawie szturcham ją w oko. Cholera, kiedy ostatni raz byłem taki twardy? Otwieram oczy i patrzę na nią. Jej blond włosy nie pasują, jej oczy nie są niebieskie, a jej ciało nie krzyczy pieprz mnie. Niestety mój fiut nie widzi tej różnicy, czuje ciepło jej ust tuż przed tym, jak jej język liże całą długość, od podstawy po sam koniuszek. Nie spieszy się, okrąża główkę i zlizuje kroplę preejakulatu. Jej usta otaczają mnie ciasno i zaczynają ssać mocniej, wiem że nie potrwa to długo. Pompuję moje biodra w jej usta i słyszę jak się krztusi, to sprowadza mnie na ziemię. Jej dłoń obejmuje moją grubość i choć stara się najbardziej jak może, to i tak bierze mnie tylko kilka centymetrów. Cóż za strata. - Wstawaj – rozkazuje. Szybko podnosi się z podłogi, jej policzki są zarumienione, a jej sukienka jest zsunięta tak, że już widać jedną pierś. Prowadzę ją do kanapy i popycham ją na nią. Parzy na mnie, rozsuwa nogi i pokazuje swoją nagość. Może i jest wrzodem na tyłku, ale kurwa jej cipka wprost błaga mnie bym ją posiadł. Widzę jak jej soki spływają na kanapę.
30
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Podnieca cię rzucanie we mnie swoimi bzdurami? Próbując oznaczyć coś co nie należy do ciebie, tylko dla samego oznaczenia? – pytam, powoli rozpinając koszulę – Podnieca cię myśl, że mój fiut jest w kimś innym? Co? – zrzucam koszulę i staję przed nią, pozwalając jej śledzić każdy centymetr mojego ciała. - Pamiętasz to – łapię mojego fiuta i powoli przesuwam po nim ręką, lekko zaciskam go w pięści. – To, nigdy nie będzie twoje. – pochylam się i wyciągam z portfela kondom, prostuję się i nie przerywając z nią kontaktu wzrokowego, powoli rozwijam go na moim długim i twardym kutasie. Ściągam jej ciało na brzeg kanapy. Zaskoczona piszczy, ale natychmiast przechodzi to w zadowolony jęk, gdy wchodzę w nią jednym, szybkim pchnięciem. Wchodzę w nią najgłębiej jak mogę. - Kurwa – syczę. - Och Greg, kochanie! Kocham twojego kutasa! – krzyczy, łapiąc się za cycki. Nawet ja nie mogę zignorować tego, jak kurewsko jest to gorące. - Mocniej kochanie. Pieprz mnie mocniej! - Zamknij się! – Moje biodra poruszają się tak szybko ,że słyszę jak nogi kanapy przesuwają się po podłodze. Zamykam oczy, zastępuję blond włosy i brązowe oczy; prawie ją czuję. Jeśli ciągle będę trzymał zamknięte oczy, to mogę udawać, że to w nią tak uderzam. – Piękna – szepczę. Uderzam w nią, jeszcze kilka razy i wiem, że muszę szybko zakończyć to przedstawienie. Wychodzę z niej i obracam ją na brzuch. Jej jęki stają się bardziej zwierzęce niż erotyczne. Wydaje z siebie głośny krzyk, gdy łapię ją za biodra i mocno w nią wchodzę, w ten sposób zasłużyła na mocnego klapsa. - Zamknij się do cholery Mandy. Nie starasz się o rolę w filmie porno – Odwraca szybko głowę i próbuje zabić mnie swoim spojrzeniem, ale gdy znowu uderzam w nią mocno, przewraca oczami i krzyczy osiągając spełnienie. Jej cipka ściska mnie mocno… albo próbuje ścisnąć, pewnie gdyby nie była taka zużyta to by pomogło .
A chwilę temu ślinił się na widok jej cipki. Och jak mi się nie podoba ten rozdział.
Greg,jesteś niemożliwy. Przez tą zużytą cipkę będziesz miał jeszcze kłopoty!!:) - k.
31
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Kilka uderzeń skóry, jęków, chrząknięć i potu później, łapię ją mocniej za biodra i pcham mocno. Kiedy mój orgazm wypełnia prezerwatywę, jedyną rzeczą o jakiej myślę, jest żal, że ponownie pieprzyłem Mandy.* Nawet jeśli jest bezimienna, moja pielęgniarka mnie zniszczyła. Zdejmuję gumkę i idę do prywatnej łazienki, oczyścić się *. Nagle myśl o mojej pięknej obmywa mnie z całego tego gówna. - Greg kochanie? – słyszę jej głos z pomieszczenia obok. - Nie jestem twoim kochaniem, Mandy. - Nie możesz być poważny, mówiąc że, właśnie, niczego nie czułeś? Wiesz, że tak było, nie możesz ukryć reakcji na moje ciało! – Czy ona jest poważna? - Chcesz wiedzieć co czułem? Naprawdę nie wiem jak być z tobą bardziej szczerym. Wiesz, że między nami nie będzie nic więcej, więc daj, kurwa, spokój. To co czułem to był poważny przypadek sinych jaj i był wywołany przez inną kobietę. Nie przez ciebie, Mandy. Skorzystałaś na wrażeniu jakie wywołała we mnie inna kobieta, która wyszła zanim zdążyła skończyć. - Ty cholerny dupku! -Tak, ale przecież o tym wiedziałaś. – Skończyliśmy ubierać się w ciszy i zanim wyszedłem, przyciągnąłem ją do siebie i upewniłem się, że dobrze mnie zrozumie. - Nie wchodź mi znowu w drogę. Jeśli znowu będę miał ochotę się zabawić, to może zadzwonię, ale nie wchodź mi, kurwa, w drogę. – Otworzyłem drzwi i macham ręką by wyszła ze mną. Zbiegam po schodach i zostawiam Mandy by poradziła sobie sama. Dostała to czego chciała, ja dostałem to czego potrzebowałem. Koniec historii. Wydaje się, że wszyscy dobrze się bawili, beze mnie, do czasu mojego powrotu dziewczyny zaczęły zamawiać kolejną rundę absurdalnych drinków. Maddox i Beck wydają się być jedynymi trzeźwymi, skurwysynami, tak samo jak ja.
* Teraz Ci się żal zrobiło? *
Zachowuje się tak jakby wdepnął w gówno. Nie ładnie Greg
32
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- GREG! – krzyczy Izzy. Chichocze i prawie pada twarzą na podłogę, tuż przed tym jak łapie ją Axel. – Gregory Cage! Dlaczego przegoniłeś moją przyjaciółkę? Hymm? W końcu zaczęła się dobrze bawić. – Narzeka, a potem przez kilka sekund prowadzi cichą rozmowę ze sobą, a następnie zanim zdołam cokolwiek odpowiedzieć przenosi swoją uwagę na Emmy. - Po prostu ją zignoruj, jest taka od czasu, gdy Dee zaczęła zamawiać te, kurewskie cipkowate, drinki. – Spojrzałem na Beck’a, zastanawiając się czemu do cholery znosi to całe gówno od Dee. - Ostrzegałem was, kiedy pojawiają się kolejne, cipkowate, drinki ja się zmywam. Jesteście sami skurwiele. – Śmieję się i szybko żegnam ze wszystkimi. Nie wiadomo jak długo zabawią w klubie, a po całym gównie z Mandy jakoś nie byłem w nastroju na zabawę. Zobaczyłem Mandy stojącą w rogu, rzucającą we mnie mordercze spojrzenia. Chyba nadszedł czas by odciąć się od niej, zanim stanie się poważnym problemem.
33
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 6 GREG
Poranek ślubu Axla i Izzy to istny bałagan. Wydaje się, że wszystko jest nie tak. Axel próbuje uspokoić Izzy przez telefon. Dee nie przestaje nękać mnie o każdą cholerną rzecz, od kwiatów po kondony dla Axla. Ostatnio gdy sprawdzałem to był dorosłym facetem i potrafił załatwić takie sprawy sam. Ostatni telefon dotyczył zabrania majtek Izzy z jej domu. Mogę kochać tą kobietę jak siostrę, ale nie będę grzebał w jej bieliźnie. Udało mi się ugasić wszystkie małe pożary przed przyjazdem do ich domu. Emmy gorączkowo przekształcała ogród w miejsce, gdzie odbędzie się wesele. Po spędzeniu wczorajszego dnia na rozstawianiu namiotów i stołów, zostało tylko ustawić krzesła i rozłożyć obrusy. We dwójkę udało nam się skończyć ustawianie i zdążyć wrócić do kościoła na czas, by tam się przebrać. Zanim zdążyłem zaparkować samochód, Emmy wyskakuje z niego i zaczyna biec. Nie biec, ona po prostu pruje tak szybko jakby ktoś krzyknął „tort” na kursie dla odchudzających. - Emmy – krzyczę – Skarbie po co ten pośpiech? - Nie pyskuj Greg! Wiesz, że powinniśmy tu być jakąś godzinę temu. Gówno prawda. Emmy może robić różne rzeczy, ale nie potrafi ukryć czegoś co sprawia jej problem. - Chyba raczej dziesięć minut temu. Co sprawia, że jesteś taka spięta? Przez cały tydzień byłaś taka cicha. Podnosi brwi na moją cichą wypowiedź. Prawda jest taka, że ona zawsze jest cicha i rozważna. Axel jest przekonany, że ona ma jakieś magiczne zdolności. Izzy uważa, że w ten sposób Emmy próbuje być niewidzialna. Ja uważam, że po prostu zadurzyła się w nieodpowiednim kolesiu. Wiem co ją gryzie. Maddox przychodzi z randką. Nie znamy jej, ale któregoś dnia powiedział Izzy, że przychodzi z osobą towarzyszącą. Myślę, że dokładnie powiedział tak – Dziewczyno mam randkę. – na szczęście Iz rozmawia z Maddox’em Locke, bo nawet teraz po piętnastu latach, ja wciąż nie rozumiem tego skurwiela. 34
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Może nie była by to duża sprawa, ale on czekał aż Izzy będzie rozmawiać z Emmy i wtedy wygłosił swoje oświadczenie. Bardzo subtelnie. - Em. Nie marnuj swojego czasu. Nie lubię tego mówić, ale Locke nigdy nie będzie facetem jakim chciałabyś by był. – Zamknęła mocno oczy, pokiwała głową i odwróciła się na obcasach. Zanim zdążyłem odetchnąć, już jej nie było. Zrobiłem mentalna notatkę, by odciągnąć go na bok i przypomnieć mu znowu, że musi wyprostować tą sprawę. Nie mogę patrzeć jak Emmy miota się i czeka na coś, co nigdy się nie wydarzy. Biorę mój smoking z samochodu i idę do kościoła poszukać mojej dziecinki. Od dnia naszego poznania, pomimo wszelkich okoliczności, wiedziałem że zawsze będzie posiadała kawałek mojego serca, kawek który myślałem, że na zawsze został zniszczony po śmierci Grace. Nie jest trudno ją kochać. Trudno było patrzeć jak walczyła o przeżycie po tym wszystkim przez co przeszła ze swoim ex mężem. Ostatni rok był naprawdę ciężki. W pewnym sensie ulżyło mi, że ktoś kogo uważam za członka rodziny nie jest już w niebezpieczeństwie i nie będzie. Ale z drugiej strony jest poczucie tego, że ona już mnie nie potrzebuje. Pewnie, że będzie prosiła mnie o pomoc, ale to nie będzie to samo co kiedyś. Nie będzie potrzebowała mnie by odgonić swoje demony. Nie sądzę, że kiedykolwiek pogodzę się z faktem, że moja dziecinka już nie potrzebuje mojej ochrony. Przyznaję, że był czas kiedy nie ufałem nawet Axlowi, że dobrze się nią zajmie. To po prostu trafiało zbyt blisko głównego bólu. Grace. Zbyt wiele w Izzy przypomina mi Grace. Istnieje tylko jedna różnica, Gracie nie wygrała. Jej się nie udało, a mnie przy niej nie było, nie było mnie bym upewnił się, że wygra. Prowadzenie dziś Izzy do ołtarza będzie słodko – gorzkie. Więcej niż słodko – gorzkie. Moja dziecinka odnalazła swoją drugą połowę, wreszcie i zasłużyła na to. Jednak wiedza ta nie powstrzymuje tej miażdżącej fali czystej agonii, która ogarnia moje ciało. Moja Gracie nigdy nie doświadczy takiego szczęścia. Moja Gracie jest nieobecna, ponieważ nie umiałem zapewnić jej bezpieczeństwa. Nigdy więcej, przysięgam. Nigdy nie pozwolę aby ktokolwiek lub cokolwiek stanęło pomiędzy ludźmi, których kocham a ich szczęściem. - Ten kościół jest cholernie za duży – klnę, idąc wzdłuż labiryntu korytarzy. Patrzę na zegarek i zauważam, że czas nie zmienia rosnącej paniki. - Siemka G - manie.
35
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wciąż mamroczesz do siebie zamiast szykować swój tyłek, zakłócisz ślub. – Coop. Cholera. Jeśli ktokolwiek może mnie jeszcze zatrzymywać to tylko ten drań. - Cóż, to pomóż mi dupku. Gdzie mogę się przygotować? - Hej, myślisz że będą tu jakieś singielki? – pyta, kompletnie ignorując moje pytanie. Czuję jak pot drażni moją skórę. Moja szczęka opada, a głowa pulsuje, gdy on po prostu wciąż gada o swojej dzisiejszej misji. Idiota. Strzelam go w tył jego popieprzonej głowy i wreszcie przestaje gadać o tym jak to śluby są idealne do szukania nowej cipki. – Nie mów cipka w kościele, skurwielu. - Och tak? A skurwiel to niby lepsze słowo? - Zeke Cooper… kurwa niech mi ktoś pomoże, powiedz mi gdzie do cholery mogę przebrać się w ten cholerny smoking. Otwiera usta, ale ubiega go słodki głos Izzy wołający mnie z końca korytarza. – G! chodź tutaj! – Musiała stać tam na tyle długo, by nie słyszeć jednostronnej konwersacji Coop’a, o tym jak to cipki na weselach są najlepsze, ponieważ wszystkie są zdesperowane by dostać porządnego kutasa. - Nie próbuj spieprzyć tego dnia, ponieważ chcesz umoczyć swojego fiuta – Słyszę jak się śmieje za mną, gdy biegnę w kierunku głosu Izzy. Słyszę rozmowy kobiet zanim dochodzę do drzwi. Jak
do
cholery
mogłem
przegapić
ten
pokój
w
moich
półgodzinnych
poszukiwaniach? Gdy otwieram drzwi, to co widzę prawie powala mnie na kolana. Jeśli kiedykolwiek podważałem więź jaka łączyła mnie z Izzy, to teraz nie mam żadnych wątpliwości. Wszechogarniająca duma ogarniająca mój umysł jest powalająca. Nie czułem się tak od czasu telefonu Gracie, że dostała swoją pierwszą pracę jako nauczycielka. Była bardzo podekscytowana swoją pracą w miejscowej prywatnej szkole, tak bardzo spragniona rozpoczęcia swojego nowego życia. Otrząsam się z bólu i podchodzę do Izzy, przytulam ją chyba zbyt mocno. - Odejdź od niej, ty przerośnięta małpo! – Chichocze w moją koszulę, słysząc wyśmiewającą się ze mnie Dee. – Jeżeli zniszczysz jej makijaż, to skopię ci dupsko.
36
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Zamknij się Dee. – Odsuwam się i patrzę na Iz. – Wyglądasz przepięknie dziecinko. Jej oczy natychmiast wypełniają się łzami, a ja rozglądam się wokół zastanawiając się jak naprawić to co właśnie zepsułem. Kiedy moje oczy lądują na osobie, której nie spodziewałem się zobaczyć, moje ciało natychmiast ogarnia żar. Kurwa! Odsuwam się od Izzy, tak by nie poczuła tego co ta piękność potrafi mi zrobić jedynie spojrzeniem. Kaszlę kilka razy i zwracam moją uwagę na moją dziecinkę. – Jesteś gotowa? - Tak! – krzyczy w moją twarz. - Przesuń się kretynie. – Mamrocze do mnie Dee. - Co do diabła jest z tobą nie tak? - Nic. - Ta, nic jak cholera. Niech zgadnę, ty i Beck znowu bawicie się w chowanego? Któregoś dnia, wy dwoje nauczycie się, że bardziej zabawnie jest bawić się w chowaj i wyciągaj. - Jesteś taki… taki… Jezu, brzmisz jak Coop. Śmieję się bo to faktycznie jest coś, co wyszłoby z jego ust. - Może i tak, ale cholera kiedy w końcu ogarniecie swoje gówno? Posyła mi lodowate spojrzenie, a potem odwraca się do Izzy by zrobić cokolwiek laski robią by wyglądać perfekcyjnie. - Idź się przebierz – warczy na mnie. Obracam się w poszukiwaniu łazienki i łapię spojrzenie Pielęgniarki Seks. Pieprzcie mnie, ależ ona jest piękna. Czyste pożądanie, niepodobne do czegokolwiek co czułem do tej pory. Wiem, że przyciąganie między nami jest silne, ale to jest powyżej tego. Jej oczy śledzą mój wygląd, wyblakłe jeansy i czarny podkoszulek. Jej oczy spotykają moje tuż przed ponownym zmierzeniem mnie od góry do dołu. W drodze powrotnej jej oczy wpatrują się w mojego fiuta. Nie ma szans, by nie zauważyła jak bardzo mnie podnieciła. Oblizuje usta, uśmiecha się, mruga i z gardłowych śmiechem odwraca się do Izzy i Dee.
37
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Stojąc plecami do trajkoczących kobiet, ściskam mojego twardego jak skała kutasa i przypominam sobie by być miłym. Tu chodzi o Izzy i Axla, a nie moje hormony. Odwracając się powoli upewniam się, że mój kutas jest pod kontrolą, podchodzę do mojej torby i jeszcze raz patrzę na Piękną. Jej ciało opina czerwony materiał, jej piersi są ukryte, ale to nie sprawia, że są mniej perfekcyjne. I kiedy mam zamiar się odwrócić zauważam jej buty. Wysokie jak cholera i cętkowane. Jej opalone nogi zdają się sięgać do nieba, a mnie natychmiast ogarniają wizje ich oplatających moje poruszające się biodra, a szpilki wbijają się w mój tyłek. I to by było na tyle, jeśli chodzi o kontrolowanie mojego gówna. Mamrocząc łapię torbę i uderzam do przebieralni, która znajduje się w pokoju. To będzie kurewsko długi dzień.
38
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 7 MELISSA Cóż, to było interesujące. Śmiejąc się do siebie, przenoszę oczy z trzaskających drzwi na dziewczyny, które patrzą się na mnie wyczekująco. - Co? – pytam niewinnie. Może one nie znają mnie długo, ale nie zajmuje to dużo czasu by inna kobieta rozpoznała rosnące seksualne pragnienia. - Nie ściemniaj, Meli! Wy dwoje, praktycznie pieprzyliście się na środku pokoju. Potrafię rozpoznać wzrokowe pieprzenie, jeśli je widzę. – Izzy zaczyna się śmiać z oburzenia Dee. Nie wiem czy jest wkurzona czy po prostu jest wredna. - Uch…. czy jest coś między wami? Nie chciałam…. - Oczywiście, że nie ma. - Okej. To w czym problem? – wiedzę spojrzenie Izzy i wydaję się, że cała ta sytuacja zaczyna ją bawić. Cóż, przynajmniej ona się uspokoiła. Można by pomyśleć, że cały jej świat się rozpadnie, jeśli szybko nie weźmie ślubu. - Nie ma problemu – mamrocze Dee i wychodzi. - Nie przejmuj się nią, po prostu potrzebuje ochłonąć. Jakieś problemy między nią, a Beck’em, ale uwierz mi przyzwyczaisz się do tego. – Po kilku minutach pojawia się Emmy z wielkim uśmiechem i podaje Izzy niebieskie pudełko. - Co to jest? – pyta Izzy. - A jak myślisz? – opowiada z uśmiechem. - On dostał swoje? - O tak. Zostawiłam go z gromadką przerośniętych idiotów, którzy naśmiewają się z niego z powodu jakiś spinek do mankietów. – Widzę śmiejące się oczy Emmy i sama zaczynam chichotać. Chichotanie? Poważnie Melissa? Im więcej czasu spędzam z tymi dziewczynami, tym bardziej zaczynam czuć się jak chodzący radosny bilbord.
39
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Mogę zrozumieć dlaczego faceci uważają to za śmieszne, ale gdy Izzy wyjaśnia mam znaczenie spinek w kształcie anielskich skrzydeł, które podarowała swojemu przyszłemu mężowi, to nawet moje oczy robią się mgliste. Patrzymy jak podnosi wieczko pudełka i wyjmuje pojedynczy łańcuszek. Wzdycha lekko, siada na stojące za nią krzesło, pocierając kciukiem coś co jest przyczepione do łańcuszka. - Co się, do cholery, stało przez te dwie minuty, gdy byłem w przebieralni? – Głęboki warkot dochodzi za mną, co sprawia że sama lekko podskakuję. - Nic takiego G. Cholera uspokój się. – Nigdy nie słyszałam Emmy, gdy mówi takim władczym głosem. Cholera, jeśli leciałabym na laski to to byłoby całkiem gorące. - Co to jest dziecinko? – pyta Greg, klękając przy Izzy. I to jest pierwszy raz, gdy widzę go w ślubnym stroju. Jasna cholera, wymiata. Jego wyjściowa koszula wygląda, jakby była szyta na miarę. Doskonale opina jego ciało. Sposób w jaki jest teraz pochylony, daje mi doskonały widok na jego twardy tyłek. Jego brązowe włosy są nażelowane, ale niesforne loki są ujarzmione. Wygląda jak chodzący seks. A ja myślałam, że będzie łatwo mu się oprzeć. Posyłam mu jeszcze kilka wygłodniałych spojrzeń, a potem przenoszę wzrok na coś co przysłał Axel. - Czyż to nie jest idealne? – szepcze do Greg’a. - Tak, jest – odpowiada szeptem. Mówią jeszcze cicho kilka słów, tak że wiadomo, iż przeznaczone są tylko dla nich. Potem ona zarzuca ręce na jego ramiona i przytula go mocno. Na łańcuszku, który spoczywa w jej dłoni wisi medalion w kształcie skrzydeł. Musiała go wcześniej otworzyć, by pokazać Gregowi to co jest w środku, ponieważ teraz widzę napis na jednej stronie medalionu, a na drugiej jest zdjęcie ich ślicznego syna. Cokolwiek jest tam napisane, musi mieć dla nich ogromne znaczenie. - Co tam jest napisane? – pyta cicho Emmy. Pociąga kilka razy nosem i odpowiada. – To po łacinie MIŁOŚĆ ZWYCIĘŻA WSZYSTKO.
40
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Po tym wszystkim, trzeba kilku minut by uspokoić Izzy i poprawić jej makijaż. Greg jest niezadowolony z tego, że Izzy znowu jest smutna. Ich więź jest tak silna, że można ją poczuć. Zazdrość jaką wywołuje we mnie ich połączenie, jest dla mnie czymś normalnym. O piątej, idziemy na najwyższe piętro kościoła, daję Izzy mocny uścisk i idę z Emmy do naszych miejsc. Patrzę na Axla, stoi na przedzie z ogromnym uśmiechem na twarzy, obok niego pozostali chłopcy z jego firmy ochroniarskiej. Axel i Izzy zdecydowali, że chcą mieć skromną uroczystość ślubną, czyli każdy miał jednego świadka. Izzy świadkiem była Dee, a po tym jak Greg odprowadził do ołtarza Izzy stanął obok Axla jako jego świadek. Ich uroczystość była skromna, ale lista gości weselnych już taka nie była. Izzy wytłumaczyła mi, że od czasu przeniesienia firmy z Kalifornii i połączenia z Greg’em, ich firma ochroniarsko – detektywistyczna stała się jedną z najlepszych w Atlancie. Wyglądało na to, że zaprosili całe miasto. Muzyka zaczyna grać, a Dee zaczyna iść w kierunku ołtarza. To przypomina mi ostatni ślub na którym byłam druhną. Jednak patrząc na tą dwójkę, wiem że to małżeństwo będzie trwalsze. Gdy wszyscy są zajęci patrzeniem na pannę młodą, ja jestem zapatrzona w osobę idącą obok niej. Zaczynam wątpić w moje postanowienie, by trzymać się od niego z daleka. Kiedy jego oczy spotykają moje, wiem że to tylko kwestia czasu nim się zderzymy. Ceremonia była piękna. Nawet ja mogę to przyznać. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że Izzy znalazła dobrego faceta. Wiem co nieco o jej ex – mężu, ale cieszy mnie to co ma teraz. I właśnie z tego powodu wycieram łzy w czasie, gdy oboje mówią tak. Ceremonia jest krótka i słodka, po niej wszyscy są poproszeni o dołączenie do wesela. Wychodząc z kościoła Axel przyciąga Izzy w swoje ramiona i miażdży ją swoimi ustami. Wznosi wysoko pięść w geście zwycięstwa i odsuwa się by spojrzeć w oczy swojej żonie. Emmy chwyta moją dłoń. Jest bałaganem, płacze i trzęsie się z
41
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
nadmiaru emocji. Nie chcę mieć z tym nic wspólnego, ale gula w moim gardle szydzi ze mnie i nazywa mnie kłamczuchą. Nie można nic nie poczuć, gdy patrzy się na tak wyjątkową miłość. Siedzę z Emmy i rozmawiam o weselu. Czekamy aż korek, który utworzył się na parkingu rozluźni się, a potem ruszymy na przyjęcie. W tym samym czasie próbuję unikać lekceważących spojrzeń z rogu kościoła. Dosłownie czuję spoczywające na mnie oczy. To jest przerażające. Kiedy cień podąża za mną, jestem gotowa odwrócić się i strzelić kogoś w twarz, ale kiedy patrzę w górę spotykam niebieskie oczy Greg’a i natychmiast się zamykam. Jego przystojna twarz wyraża czysty spokój i szczęście. Już czuję jak podniecenie zaczyna łaskotać moje wnętrzności. - Piękna, potrzebujesz przejażdżki? – pyta, podjudzając moją wewnętrzną dziwkę. Jego oczy ciemnieją i nie ma sensu zastanawiać się co kryje się za tymi słowami. - Zależy o jakiej przejażdżce mówimy ogierze. Śmieje się i nawet to brzmi jak czysty seks. – Jeśli bym wiedział, że mówisz poważnie, to powiedziałbym wskakuj kochanie. - Wy dwoje powinniście zamknąć się w konfesjonale i mieć to już z głowy – przerywa nam Emmy. Patrzę na nią i błagam by się zamknęła, a potem odpowiadam na pytanie Greg’a. – Cóż kochanie, nie wiem jakiego rodzaju przejażdżkę proponujesz, ale wygląda na to, że to miejsce jest już zajęte. - Co? – Muszę mu przyznać, że potrafi grać w tą grę. Jest szczerze zaskoczony moją odpowiedzią. - Twoja mała koleżanka z poprzedniej nocy? – mówię, wskazując na osobę kryjącą się w rogu kościoła. Zaskoczenie jakie widnieje na jego twarzy jest prawie komiczne. Naprawdę nie miał bladego pojęcia, że ona tam była. - Kurwa mać – klnie cicho. – Ona nie jest ze mną. Chodź Piękna, ucieknij ze mną. – Przez kilka sekund patrzę w jego oczy. Staram się zdecydować czy to była prawda czy ściema, a potem pochylam się i śmieję tak mocno, że ludzie którzy nie zdążyli wyjść patrzą na mnie jak na wariatkę.
42
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- To było straszne. Chcesz tego, to musisz postarać się bardziej, niż posyłać mi jakieś tandetne gadki. – Podnoszę kopertówkę i prostuję się. I kolejny raz patrzę jak potężny i wielki jest ten mężczyzna. W moich szpilach mam prawie 180 cm, a on mimo tego patrzy na mnie z góry. - Chodź Piękna. Tylko przejażdżka. - Może później, Ogierze. - Zraniłaś mnie – mówi dramatycznie łapiąc się za serce. - Czy to działa na inne kobiety? – pytam, a uśmiech wpełza na moje usta. Minęło trochę czasu odkąd cieszyłam się towarzystwem mężczyzny. - Nie mam pojęcia. Nigdy nie fatygowałem się postarać. Zarezerwuję ci taniec, ale tylko wtedy, gdy zdradzisz mi swoje imię. Do tej chwili nie zdawałam sobie sprawy, że byłam dla niego kompletnie obcą osobą. - No nie wiem… - odwróciłam się i spojrzałam na Emmy, tylko po to by zauważyć, że patrzy na przeciwną stronę korytarza, gdzie stali pozostali faceci z Corps Security. Radość opuściła jej twarz. – Może później. – Mówię szybko, a potem łapię jej rękę i ciągnę przez korytarz. Tuż przed wejściem za zakręt, który zaprowadzi nas do mojego samochodu, odwracam się i odnajduję oczy Greg’a. Nie wygląda na zawiedzionego. Wygląda tak, jakbym właśnie rzuciła mu cholernie dobre wyzwanie. I on zamierza je wygrać.
43
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 8 GREG Jak do cholery mogłem zawalić sprawę po raz kolejny? Walczyłem z potrzebą przerzucenia jej przez ramię i zabrania jej, od momentu spotkania w pokoju Izzy. Podczas, gdy stałem obok Axla, moje oczy nieustannie szukały jej w tłumie. Nie było trudno jej nie zauważyć, jej czerwona sukienka była jak powiewająca flaga, a ja byłem jak wściekły byk. Nie miałem już żadnych wątpliwości, pragnąłem jej i nie spocznę dopóki jej nie zdobędę. - Zdajesz sobie sprawę z tego, że twoja mała zabaweczka zmienia się w prześladowcę, a to zwiększa poziom DEFCON do 2, prawda? – Beck opiera się o ścianę obok mnie, gdzie patrzę jak Emmy i moja tajemnicza kobieta podchodzą do samochodu. Odwraca się, posyła mi kolejne grzeszne i pełne obietnic spojrzenie, tuż przed tym jak siada za kierownicą. - To poważne gówno z którym musisz się uporać, ale jeśli te cycki wyglądają z bliska tak dobrze jak z drugiego końca pomieszczenia, to będę szczęśliwy pomagając ci w tym. Wiesz, dla dobra zespołu. - Zamknij się do cholery, Coop. - Jakieś problemy? – pyta Locke, podchodząc do nas. Jego randka na dzisiejszy wieczór, atrakcyjna ruda, stoi z boku i wygląda na znudzoną. - Nic z czym bym sobie nie poradził. - Jasna sprawa, dlatego właśnie cycata Barbi wciąż łazi za tobą jak chory mały piesek. - Bardziej jak obłąkana suka – mamroczę – Mam to pod kontrolą. Czy któryś z was jedzie ze mną do Axla? - Tylko ja i Coop. Spojrzałem na Locke’go i zauważyłem lekkie kiwnięcie jako potwierdzenie słów Beck’a.
System oznaczający gotowość bojową w USA, 2 to prawie najwyższy stopień.
44
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Dobra. Wyrzucę tylko śmieci i jestem gotowy do jazdy. – Kilka razy musiałem sobie przypomnieć by panować nad swoim temperamentem. Opanowanie. Muszę wyciszyć wszelką potrzebę wyrzucenia jej wszystkich brudów i wywalić ją stąd. Nie znoszę kobiet, które chcą opleść się wokół ciebie jak bluszcz. Cholera, ja nawet nie byłem z tą samą kobietą przez dłuższy czas, od lat. Kiedy ją poznałem była narzędziem do zaspokojenia mojego kutasa. Od samego początku mówiłem jej, że nie będziemy niczym więcej, jak dwojgiem ludzi spędzającym czas nago. Żadnych randek, żadnych przyjacielskich spotkań i absolutnie żadnego zachowywania się jakbym był jej własnością. Nie było mowy, że Mandy, jest zdrowa psychicznie stojąc w rogu kościoła, gotowa wskoczyć na mnie. Nie ma, kurwa, mowy. Miała tupet pokazać się na weselu mojej rodziny, bez zaproszenia i rzucać we mnie swoim gównem. Gównem, którym nie miała prawa rzucać. To już najwyższy czas odciąć ją, kurwa, od siebie. - Amanda. – Spięła się słysząc mój ostry ton. Dosłownie wyplułem jej imię ociekającym obrzydzeniem tonem. Łapię ją za łokieć i prowadzę na bok, z dala od wścibskich uszu. - Możesz mi powiedzieć, co ty tu kurwa robisz? - Kochanie, wiedziałam że chciałeś dzielić ze mną ten ważny dla ciebie dzień. – Ona naprawdę wierzyła w całe to gówno. Gdybym nie wiedział lepiej, to pomyślałbym że naprawdę chciała tu dla mnie być. Ale znam ją dobrze i wiem, że to nic więcej niż jej szalona intryga. Co. Do. Kurwy. - Jesteś głupia? Proszę powiedz mi tylko, że wolno myślisz i przegapiłaś wiadomość zatytułowaną „ jesteś tylko kawałkiem ciepłego ciała”? – Wzdryga się lekko, ale nic po za tym. Najwyraźniej potrzeba więcej niż zwyczajne spławienie. To zmierza donikąd, cholera. - Nie bądź śmieszny, Greg? – śmieje się i kładzie rękę na moim ramieniu, ale odsuwam się i patrzę jak jej ręka opada. - Posłuchaj mnie, słuchaj uważnie, Amando. Nie będę się więcej powtarzał. Ty i ja skończyliśmy. Definitywnie i nigdy więcej nie będziemy się pieprzyć, skończyłem. Jeśli ktoś nie domyślił się to chodzi o Mandy.
45
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wczoraj ostatni raz dotykałaś mojego fiuta. Cokolwiek myślisz, że się wydarzy tak się nie stanie. Nie będę twoim facetem i jestem pewny jak cholera, że już nigdy nie będę cię posuwać. Słyszysz…. To. Już. Koniec. – Nie daje jej szansy na odpowiedź. Odwracam się i dołączam do chłopaków, wychodzimy z kościoła i jedziemy na przyjęcie. Po trzech godzinach mój nastrój wcale się nie poprawia. Zrobiliśmy całe to tradycyjne gówno jakie wiąże się z weselem: więcej zdjęć, tańczenie, krojenie tortu i kolację. Teraz zabawa się rozkręca, a alkohol płynie jak rzeka. Od samego przyjazdu, moje oczy nie opuściły obiektu mojego pożądania. Zresztą ona robi dokładnie to samo. To wygląda tak, jakby robiła dla mnie specjalne przedstawienie, jedynym problemem jest używanie do tego wszystkich samotnych mężczyzn. Jej faworytem zdaje się być jedyna w swoim rodzaju, męska dziwka – Zeke Cooper. Nie mam, cholernego, pojęcia co oni teraz tańczą, wiem tylko, że on jest zdecydowanie za blisko. Gdy widzę jak jego dłonie okrążają jej talię i przyciągają ją bliżej, prawie tłukę szklankę. Kiedy ona odrzuca do tyłu głowę, śmiejąc się mocno, a jej twarz rozświetla rozbawienie, myślę o wszystkich sposobach w jaki potrafię zabić faceta. Kiedy jego palce przesuwają się na jej tyłek i ściskają go, zaczynam widzieć na czerwono. Moje całe ciało jest napięte, pragnienie i gniew stają się kombinacją, którą ciężko opanować. Taki rodzaj pragnienia jest dla mnie nowy. Pewnie, że w ciągu mojego, 35- letniego, życia było mnóstwo kobiet, ale żadna nie wywoływała we mnie takich uczuć. A już na pewno, żadna mnie nie odrzuciła. Coop mógł wkurzać mnie często, ale nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym by go zamordować. - Wpadłeś kolego. - Nawet nie masz pojęcia jak bardzo – spojrzałem na Locke’go, zauważając że wcale nie patrzy na Coop’a i jego partnerkę, tylko patrzy na drugi koniec pomieszczenia, gdzie siedzi Emmy i buja śpiącego Nate’a. - Masz zamiar coś z tym zrobić? – pyta po kilku minutach ciszy.
46
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Tak. A ty? – nie spodziewał się mojego pytania, powoli odwraca się do mnie. Jego ciemne oczy nic nie pokazują. - Nie. – I z tą odpowiedzią odchodzi do swojej randki. Przynajmniej nie jestem jedynym żałosnym draniem w pomieszczeniu. Po kolejnych kilku piosenkach, Coop zabiera, swoje-wkrótce-oderwane-od-jegociała, ręce z jej ciała. Ona rozgląda się i podchodzi do barku, tego samego, którego nie opuściłem od prawie godziny. Jej oczy są przyklejone do moich. Jej biodra poruszają się zmysłowo do muzyki, a to powoduje, że zaczynam się ślinić a spodnie robią się za ciasne. Będę ją miał. Podchodzi do baru i pyta o coś. Nie mam bladego pojęcia o co, ponieważ kiedy się pochyla jej wspaniały tyłek jest wystawiony na widok moich wygłodniałych oczu. Ślinię się, a moje palce drżą. Wyobrażam sobie jak przyciągam ją do siebie i mocno sadzam na mojego kutasa. Musiałem głośno jęknąć, bo jej głowa odwraca się do mnie i patrzy na mnie uważnie. - Chcesz zrobić zdjęcie? – Jej pytanie sprawia, że moje oczy bardzo powoli przesuwają się do jej twarzy. Nie wygląda na wkurzoną, co jest dużym plusem. Wygląda na to, że cieszy się z mojej powolnej tortury. - Zatańcz ze mną. – Patrzę na nią, pochłaniam ją i czekam na jej odpowiedź, lekko zszokowany, że to pytanie wyszło z moich ust. Nienawidzę tańczyć, ale jeśli to sprawi, że moje ciało będzie blisko niej, to zrobię wszystko aby tak się stało. - Tylko taniec? - Na razie tak. – Biorę ją za rękę i zostawiam nasze drinki na barze, prowadzę ją na środek pokoju i przyciągam ją mocno do siebie. Mając ją w swoich ramionach, czuję się jakbym był w domu. Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, ale z całym cynizmem jaki posiadam, umiem rozpoznać coś więcej nić tylko pożądanie. Moje ciało jej pragnie, to żadna tajemnica, ale to przekracza wszelkie granice. Ja jej potrzebuję. Potrzebowanie kogoś to nie jest coś do czego jestem przyzwyczajony.
47
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Nie. Jestem przyzwyczajony do bycia potrzebnym…… to oczywiste, że ona tego nie potrzebuje. - Jak masz na imię, Piękna? – pytam ponownie. Bujam naszymi biodrami w rytm piosenki. Jej ramiona spoczywają na moich barkach, a jeśli lekko się nachylę to nasze usta będą bardzo blisko siebie. Moje palce prawie palą się od bliskości jej tyłeczka. Mój kutas błaga bym odkrył jej ciało, by mógł poczuć ją od środka. Ignoruje mnie i uśmiecha się z udawaną skromnością. Być może jest zdolna do udawania obojętności na nasze połączenie, ale jej oczy tego nie potrafią. Jej oczy mówią mi wszystko co chcę wiedzieć. Może jeszcze nie jest do końca pewna czego chce, ale wiem, że podświadomie chce znaleźć ciemny pokój. - No, Piękna, powiedz mi. – Nie odpuszczę, cholera jeśli chce bym wołał na nią Timmy i szczekał jak pies, zrobię to. Nie odpowiada, ale wplata ręce w moje włosy i łapie je mocno. Staje na palcach i przysuwa usta do mojego ucha. – Czy to ma jakieś znaczenie? – Normalnie nie lubię gierek, ale z nią to prawie jak gra wstępna. - Kochanie, muszę wiedzieć jak cię nazywać, kiedy wsunę mojego fiuta w twoje przepyszne ciało. – Jej westchnienie sprawia, że mój, kurewsko twardy, fiut podskakuje. Odsuwa się i patrzy na mnie, jej szeroko otwarte, niebieskie oczy patrzą na mnie z ciekawością. - Prosiłeś tylko o taniec. - Przecież nie mówiłem, że będziemy tańczyć w ubraniach. – Łączymy nasze spojrzenia na kilka sekund, a potem piosenka zmienia się i smutne brzmienie Sama Growa „Lay You Down” wypełnia moje uszy. Jeśli to nie jest znak, to już nie wiem co to jest. Przyciągam ją jeszcze bliżej, jej cycki przyciskają się do mojej klatki, a mój fiut wciska się w jej brzuch. Moja noga wsuwa się między jej nogi i zaczynam powoli i bardzo wymownie poruszać naszymi biodrami. Pochylam się tak, że moje usta są blisko jej ucha, cicho śpiewam słowa, upewniając się, że każda złożona obietnica jest zawarta w tych słowach piosenki. Oplatam jej talię jedną ręką, a drugą powoli przesuwam wzdłuż kręgosłupa, delikatnie przekręcam jej głowę by mieć lepszy widok.
48
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Czuję jak jej oddech przyspiesza, mój kciuk spoczywający na jej szyi wyczuwa jej galopujące tętno. Pragnie tego. Kontynuuje nasze kołysanie do piosenki, która zdaje się być napisana dla nas. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że gdybyśmy nie mieli na sobie ubrań, to teraz byłbym w niej, bardzo głęboko.
49
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 9 MELISSA Mogłam trzymać się z daleka, od tego mężczyzny, ale kiedy wziął mnie w swoje ramiona, praktycznie rozłożył mnie na łopatki tylko tańcem. Jestem bliska obłędu. Czuję jego długość wciskającą się w mój brzuch….. każdy, kurewsko, twardy centymetr. Za każdym razem, gdy porusza biodrami, robię się coraz bardziej wilgotna. Jestem rozpalona i gotowa na niego. Piosenka się kończy, on odsuwa się ode mnie i patrzy w oczy. - Powiedz mi. - Melissa – piszczę. Tak, piszczę, gra się skończyła, jest teraz ostro. - Dobrze Melisso – mruczy. Moje imię wypowiedziane przez niego, wywołuje gęsią skórkę na całej skórze. – Zacznijmy od nowa, tak? Patrzę na tego wspaniałego mężczyznę i przytakuję jak idiotka. - Nazywam się Greg Cage. Większość przyjaciół mówi do mnie Greg, ale ty możesz mówić do mnie jak chcesz. – Poważnie? Czy on sobie żartuje? - Czy ta gadka kiedykolwiek podziałała? Dlaczego miałabym mówić do ciebie Cage? Brzmi jakbyś wypychał martwe zwierzęta. – Jego oczy rozszerzają się i nagle wybucha śmiechem. Jestem pewna, że wyglądam jak wariatka, uśmiechając się od ucha do ucha. Mój boże on naprawdę jest bardzo przystojny. - Cholera, kochanie, albo jesteś lesbijką albo po prostu lubisz miażdżyć moje jaja. – Kręci głową nadal się śmiejąc. – Piękna, możesz mówić do mnie jak ci się rzewnie podoba, dopóki będziesz to wykrzykiwać. Zanim zdążę przetworzyć to co właśnie powiedział, pochyla się i daje mi szybki, ale głęboki pocałunek. Kiedy się odsuwa i opiera swoje czoło o moje, wiem że już się zgodziłam na wszystko. Spojrzenie jakie mi posyła jest pełne obietnic i gdybym miała na sobie bieliznę, to pewnie w tej chwili by wybuchła. - Jedź ze mną do domu – wypalam. 50
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wygląda jakby nad czymś się zastanawiał, a potem na jego twarzy pojawia się zadziorny uśmiech. Wie, że wygrał ta rundę. Może się wydawać, że jestem pochłonięta tymi iskrami między nami, ale to będzie tylko seks. Nic więcej. - Pozwól mi skończyć tu i potem pojedziemy do mnie. - Nie jadę z tobą. Chcę mieć na miejscu swój samochód, tak na wszelki wypadek – mamroczę końcówkę zdania, ale on i tak to zauważa. Jego oczy błyszczą, a uśmiech znika. Brawo Melissa, możesz dopisać to do swojej listy problemów ze sobą. - W porządku, ale zapewniam cię, że nie będziesz chciała wyjść przez długą chwilę. - Tylko seks? – pytam. Nie warto owijać w bawełnę. - Na razie. – Bierze mnie za rękę i prowadzi z powrotem do baru, przy którym zostawiliśmy nasze drinki. – Za życie – mówi i podnosi swoje piwo by stuknąć w mój kieliszek wina. To dziwny toast, gdy już zgodziłaś się wyjść z kompletnym nieznajomym, by pobawić się w schować kiełbaskę. Im bardziej się nad tym zastanawiam, tym bardziej ma to sens. Złożyłam obietnicę mojej siostrze, że nigdy nie przestanę żyć. Oczywiście ona o niej nie wiedziała, ale w dniu w którym złożyłam jej tą obietnicę, szepcząc ją zimnej ziemi, poczułam jak spada ciężar z moich ramion. Cóż kochana siostro, jeśli to nie jest korzystanie z życia, to nie wiem co to jest. - Za życie – powtarzam i biorę łyk wina. Minęła godzina, odkąd zgodziłam się na noc niezliczonych możliwości. Widzę Greg’a krążącego po pomieszczeniu, zatrzymującego się i rozmawiającego z panną młodą i resztą jego grupy. Wydaje się, że jest świadomy każdego mojego ruchu. Przesuwam się by porozmawiać z kolejną osobą i czuję jak jego oczy wypalają moją skórę. Kiedy nasze spojrzenia się spotykają, to czysty ogień. Czuję jak jego wzrok pieści każdy centymetr mojej skóry, robi to powoli, doprowadzając mnie do szału. Pragnę go.
51
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Znam to spojrzenie. – Mówi Dee, podchodząc do stołu, przy którym Emmy i ja siedzimy od kilku minut. - Nie mam pojęcia o czym mówisz. - Jak cholera, nie wiesz – śmieje się. – Spojrzenie jakie posyłasz G, jest tak gorące, że nawet ja zaczynam dyszeć. - Naprawdę? Więc nic nie wiesz na temat tych gorących spojrzeń z drugiego końca pokoju, co? – Wcina się Emmy. Jej ton zaskakuje mnie. Przez ten czas, jaki z nią spędziłam była cicha i miła. - O co ci chodzi Em? – Właśnie o co ci chodzi. - Spójrz Dee, wiesz że cię kocham, ale posłuchaj mojej rady, Beck cię pragnie, a ty ciągle grasz w jakąś grę. Co zrobisz, jeśli pewnego dnia zmienisz zdanie i zapragniesz tego co on proponuje ci przez prawie dwa lata, a on już nie będzie tego chciał? - To nie jest takie proste Em. – Dee opiera głowę na moim ramieniu i wypuszcza udręczone westchnienie. – To po prostu nie jest takie proste. – Patrzę w górę i widzę spojrzenie Emmy, jej zwykłe miłe i delikatne spojrzenie jest teraz twarde i zimne. - To jest proste. Pragniesz go, on pragnie ciebie, ale oboje jesteście zbyt zajęci odpychaniem się wzajemnie, by dać sobie szansę. Chciałabym być na twoim miejscu. Pragnąc faceta, który czuł by to samo do mnie. – Uderza szklanką w stół. Odsuwa szybko krzesło i wychodzi tak szybko, że nawet nie jestem pewna w którym kierunku poszła. - Możesz mi powiedzieć co tu się właśnie stało? – pytam Dee z lekkim uśmiechem. - To, moja słodka Melisso, byłam ja postawiona to pionu. – Bierze długi łyk wina, garbiąc się na swoim siedzeniu, a potem wgapia się w tłum. - Chcesz o tym porozmawiać? – Izzy trochę mi powiedziała, ale nie tyle, żebym wiedziała co jej siedzi w głowie. - Męczy cię czasami zakładanie maski, dzień w dzień? Jestem już zmęczona noszeniem swojej. – Jej słowa lekko się zlewają, ale wiem o co jej chodzi. Boże, Nie znoszę pijanych ludzi. - Nie ukrywaj tego kim jesteś, Dee. Jedyną rzeczą jakiej się nauczyłam, to by nigdy nie ukrywać kim tak naprawdę się jest. Jeśli czegoś pragniesz, walcz o to. Kiedy myślisz, że walczyłaś wystarczająco mocno, walcz jeszcze mocniej. Nie pozwól by ktokolwiek lub cokolwiek sprawiło, że nie jesteś sobą. – Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczami. Cokolwiek powiedziałam to uderzyło w dziesiątkę, ale szczerze
52
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
nie wiedziałam czego ona chce. Nie byłam wśród nich na tyle długo, by połączyć kropki, ale wiem, że między nią a Beck’em jest jakaś popieprzona sprawa. - Tak – mówi lekko drżąc – Ja nie wiem… - przerywa, gdy słyszymy jakieś zamieszanie po drugiej stronie pokoju. Na krawędzi posiadłości, widzimy Axla, który wynosi swoją żonę w ciemność. Jedyne co widać to jego plecy i śmiejącą się Izzy, leżącą na jego ramieniu. Patrzę na Dee i widzę, że cały smutek wyparował. Patrzymy na siebie przez kilka minut i próbujemy zgadnąć, czy my właśnie byliśmy świadkiem porwania panny młodej przez pana młodego, a potem wybuchamy śmiechem. Śmiejemy się od kilku minut, gdy czuję jego obecność. Moje plecy sztywnieją a skóra ogrzewa się. Bez odwracania się, wiem że, Greg Cage, stoi za mną. Czuję jak jeden palec delikatne śledzi bok mojej szyi, a potem jego usta dotykają mojego ucha – Gotowa? Przełykam głośno, zastanawiając się, gdzie do, cholery, podziała się moja chęć do bycia przy nim twardą. Muszę trzymać moje ściany wysoko, przy kimś tak niebezpiecznym jak on. - Tak Panie – żartuję, mrugając do Dee, tuż przed odwróceniem się. Kiedy moje oczy spotykają jego, widzę że mój żart był nietrafiony. Jego twarz jest twarda. Jego niebieskie oczy są prawie fioletowe a ręce zaciśnięte są w pięści. Co do diabła? Wstaję nie chcąc wyglądać na kruchą…. cóż, bardziej niż kruchą. Dobrze, że w moich butach jesteśmy prawie równi. Jego oddech jest szybki. Podchodzę tak blisko jak mogę, moja pierś dotyka jego, posyłam mu twarde spojrzenie. - O co ci chodzi? – szepczę. Czuję ciepło jego ust, które są tak blisko moich. Wciąż daje mi do siebie dojście, ale wydaje się nagle zmienić zdanie – Powiedz do widzenia Dee. - Do widzenia Dee – mówię przez ramię. Słyszę jej chichot. - Twoja kolej – szepczę. - Pa Dee. Nawet nie myśl o prowadzeniu. – I po tych słowach, łapie moją rękę i przeciąga przez tłum, namiot, ogród i wokół domu. Zatrzymujemy się na podjeździe. Puszcza moją dłoń, odchodzi kilka kroków, a potem znowu odwraca się
53
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
do mnie i patrzy na mnie. Jego oddech nie zwolnił za bardzo i przez chwilę zaczynam zastanawiać się czy on nie choruje na astmę czy coś takiego. - Potrzebujesz inhalatora? – pytam. - Czego, kurwa? - Oddychasz jakbyś za chwilę miał mieć atak astmy, czy coś takiego. Więc pytam, potrzebujesz inhalatora? – Podnosi jedną brew i wybucha głośnym śmiechem. - Czy potrzebuję inhalatora? Nie, nie potrzebuję. To czego potrzebuję to to byś publicznie zachowywała się poprawnie. Nie możesz mi mówić takich rzeczy, a potem oczekiwać ode mnie, że nie zedrę z ciebie tej cholernie seksownej sukienki. Następnym razem, kiedy powiesz do mnie Panie, lepiej żeby było to wtedy, gdy będziesz błagać mnie bym pozwolił ci dojść. Jezu Chryste. A myślałam, że wcześniej sprawił, że moje ciało płonęło. Mocny, mokry i pełny gorąca, jego język walczył o dominację z moim. Jego ręce złapały moje włosy i obróciły moją głowę, a jego ciało zawładnęło moim. Posiadł mnie jednym pocałunkiem. Przez krótką chwilę miałam dręczącą myśl, że mogłabym stracić głowę dla tego faceta.
54
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 10
MELISSA Jechałam za nim, przez miasto, aż do ładnej mieszkalnej części. Daleko od mojego, gównianego, blokowiska. Skręca i wjeżdża na podjazd, ja parkuję swoim gratem tuż za nim. Cóż, to jest krępujące. Nigdy nie byłam onieśmielona przez zamożną osobę, ale to jest trudne. Jego dom jest duży i już wiem, że jest warty o wiele więcej niż zarobię pracując całe życie. Jeśli musisz przejechać przez strzeżoną bramę by dostać się do swojego domu to wiesz, że nie jesteś w gettcie. Ja mieszkam w gettcie. Słyszę jak mój samochód trzęsie się i prycha, gdy zatrzymuję się obok jego auta. Opiera się o drzwi pasażera i kręci kluczami na palcu. Może dla innych wygląda na pewnego siebie, ale dla mnie jest, kurewsko, do schrupania. Zdjął krawat i rozpiął kilka guzików koszuli. Zdjął też marynarkę i podwinął rękawy koszuli, pokazując swoje silne ramiona. Z każdym ruchem nadgarstka, który wprawia w ruch klucze, można zobaczyć każdy poruszający się mięsień jego przedramienia. Nawet nie chcę zaczynać tematu jego długich, zwinnych palców. Zaciskam uda patrząc tylko jak kręci kluczami. Stoimy, między nami jest mój samochód, a my po prostu wchłaniamy siebie. Wciąż próbuję zrozumieć jak przeszłam od obiecywania sobie, że nie pójdę z tym mężczyzną do chwili, w której chcę na niego wskoczyć i krzyczeć iiiicha. - Podejdź, Melisso. - Nie. – Czemu myślałam, że szturchanie niedźwiedzia to dobry pomysł, ale jest coś podniecającego w obserwowaniu go jak traci swoją kontrolę. 55
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Klucze przestają się kręcić. – Kochanie, chodź tutaj. - Zmuś mnie. Patrząc wstecz, mogę zobaczyć jak bardzo nierozsądne z mojej strony było próbowanie by go złamać, ale mam przeczucie, że taki facet jak Greg Cage od czasu do czasu potrzebuje wyzwania. - Melissa. - Greg. Porusza się tak szybko, że wydaje się być tylko cieniem w ciemności. Zanim się orientuję, mój brzuch spoczywa na jego ramieniu i jestem wnoszona do domu. Jego ręka spoczywająca na moim tyłku wysyła prądy, które uderzają prosto w mój rdzeń. Czuję jak moja cipka ściska się z ekscytacji, tak jakby wiedziała jak blisko niej są jego palce. Odpycham się od jego talii, próbując rozejrzeć się po otoczeniu, kiedy wchodzi po schodach. Nawet w swoich szybkich i nagłych ruchach stara się być delikatny, by nie uszkodzić mnie swoim barkiem. Z nieznanych powodów próbuję ponownie przetestować jego kontrolę, przenoszę ręce z jego paska i ściskam oba jego jędrne pośladki. Cholera, jego tyłek jest twardy jak skała. Warczenie wypełnia ciszę, a potem zaczyna głęboko oddychać. - Uważaj Melisso. Igrasz z ogniem. - Lubię jak jest gorąco – mruczę, a potem uderzam go w tyłek. Moje palce drżą i ostry ból przechodzi przez mój nadgarstek. Kurwa. Myślę, że jego tyłek właśnie złamał mi rękę. Zatrzymuje się w pół kroku, w czymś, co chyba jest jego pokojem. Chyba nie oddycha. Stoi nieruchomo i wibruje z nieokiełznanym napięciem. Ocho. Powoli, tak strasznie powoli, stawia mnie na nogi. Jego twarz jest nieodgadniona, ale nie potrafi ukryć żaru w swoich oczach. 56
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Płonę. Każdy centymetr mojej skóry, na którym czuję jego wzrok odbieram jak fizyczny kontakt. Podnoszę ręce i zaczynam rozpinać jego koszulę. On po prostu stoi i pozwala mi na to. Zajmuje mi to chwilę, ale gdzieś między drugim a piątym guzikiem, zdaję sobie sprawę, że cisza jest po prostu sposobem na odzyskanie kontroli. Nie pozwolę na to. Łapię obie strony, jego w połowie rozpiętej koszuli i z szybkim szarpnięciem posyłam guziki dookoła mnie. Słyszę wydobywający się w jego gardła warkot, a jego ręce zaciskają się. Przesuwam dłonie z jego twardej klatki piersiowej w dół jego mięśni brzucha i to wywołuje kolejne warknięcie. Kiedy chwytam jego fiuta przez spodnie, jego oczy błyszczą a biodra zaczynają lekko kołysać. Pochylam się i kręcę językiem wokół jego sutka, jego warczenie przechodzi w ostry ryk. Odsuwam się szybko, potykając się o dywanik co prawie powoduje upadek na tyłek. Jego ręce szybko łapią mnie za biodra, co pomaga złapać mi równowagę. - Rozbieraj się. Teraz. – dyszy. Cofa się i siada na krześle, którego nawet nie zauważyłam. Rozglądam się i napawam męskim ciepłem. Wszystkie meble zrobione są z ciemnego drewna, a ściany są kremowe. Kolory ziemi. Moja czerwona sukienka wyróżnia się na tle tych stonowanych kolorów. Odwracam się do niego i widzę jak arogancko wygina brew. Myśli, że tego nie zrobię. Głupi facet. Odwracam się do niego plecami, sięgam wysoko i powoli rozsuwam zamek, po całej długości pleców. Na szczęście zamek nie jest tak wysoko bym musiała prosić go o pomoc. Nie spieszę się, czuję jak ząbek po ząbku rozpina się. Gdy dochodzę do końca, odwracam się przez ramię i patrzę jak, Greg, przenosi rękę na pasek. To jest, kurewsko, gorące.
57
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Powoli, zsuwam sukienkę z obu ramion i pozwalam jej opaść na podłogę. Nie mogę powstrzymać uśmiechu jaki pojawia się, gdy słyszę za sobą jak bierze ostry wdech. Myślę, że nie spodziewał się, iż będę kompletnie naga pod sukienką. Podnoszę stopę, ale zanim zdążę zdjąć szpilkę słysz jego pełen napięcia głos. – Zostaw je. – Opuszczam stopę i powoli odwracam się do niego. Czuję się dobrze w swojej skórze i wiem, że dobrze wyglądam. Stojąc twarzą do niego, widzę że zgadza się ze mną. Patrzę na jego ciało i zauważam, że zdjął koszulę a spodnie są rozpięte. Jedną ręką trzyma oparcie krzesła tak mocno, że wygląda jakby mógł oderwać je od krzesła, a jego druga ręka? Druga ręka powoli sprawia, że mój umysł doznaje spięcia. Już sam widok jego ciała sprawia, że chcę sprzedać mój lewy cycek, tylko by go dotknąć, ale widok tego co skrywa się pod ubraniem sprawia, że moja płeć natychmiast ocieka wilgocią. Wielki, gruby i ozdobiony. Gładzi główkę, co powoduje że jego fiut podskakuje a on syczy z podniecenia. Jakby kolczyk Księcia Alberta był mało szokujący, to pozioma sztanga przechodząca przez główkę penisa sprawiła, że szczęka mi opadła. Moją pierwszą myślą było „jasna cholera to musiało boleć”, moje ciało krzyczało „o kurwa tak, to będzie cudowne uczucie”. - Podoba ci się to co widzisz, Piękna? – kontynuuje swoje powolne głaskanie. Widzę kroplę preejakulatu na jego główce i natychmiast zaczynam się ślinić. – Powiedz mi jak bardzo pragniesz mojego kutasa. Potrząsam głową by otrząsnąć się z mgły pożądania, przypominam sobie o grze jaką sama zaczęłam. Nie wiem w którym momencie to stało się ważne, ale chcę wygrać. Uśmiecham się słodko – Nie ma mowy, duży chłopczyku. – Podnoszę ręce i zaczynam pieścić swoje piersi, śledzę ich kształt a potem ściskam je razem. Tarcie powoduje moje jęki. Umyślnie przesuwam rękę w dół ciała, pozwalając moim palcom przebiec po mojej cipce i rozsmarowuję ciepłą wilgoć na mojej skórze. Kiedy rozdzielam fałdki i wkładam palec, jego ręce przestają się poruszać, a oczy szeroko otwierają. - Melissa – ostrzega mnie. - Greg – jęczę, zataczając kółka wokół łechtaczki. – Powiedz jak bardzo pragniesz mojej cipki? – Wraz z jego warczeniem, wkładam głęboko w siebie dwa palce, zamykam oczy i mruczę. Minęło już trochę czasu od kiedy mężczyzna mnie 58
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
zaspokajał, wystarczająco dużo czasu by wiedzieć czego dokładnie pragnie moje ciało. Kiedy stało się jasne, że żaden facet nie zrobi tego dla mnie, nauczyłam się sama zaspokajać. Moje kręcące biodra i jęki przyjemności musiały spowodować, że w końcu pękł. Nie zdążyłam do końca otworzyć oczu, a już leżałam płasko na plecach, a jego usta zamknęły się na mojej cipce. Głęboko wsuwa we mnie język a jego ręce mocno łapią moje biodra i ostro przyciąga mnie do swoich ust. Po kilku pchnięciach w moje uśpione centrum, powoli liże ścieżkę do łechtaczki. Widzę jak kącik jego ust podnosi się, a oczy lekko mrużą tuż przed tym jak czuję ostre ukłucie jego zębów na moim tyłku. Moje ręce lądują na prześcieradłach, a głowa opada do tyłu i z głośnym krzykiem dochodzę na jego języku. - O Mój Boże!! – nie mam pojęcia co jeszcze wykrzykuję. Chyba mówię w innym języku. Rzeczy, które wyczynia z moim ciałem powinny być zabronione. W całym moim życiu nie czułam się tak bardzo przytłoczona obezwładniającą przyjemnością. Kontynuuje powolne lizanie i kąsanie do czasu, aż moje ciało się uspokaja, potem wyznacza pocałunkami drogę do brzucha. Zatrzymuje się na chwilę i robi kółka wokół pępka, następnie dalej całuje moje ciało kierując się w stronę piersi. - Uwielbiam je. Twoje cycki….. jasna cholera kochanie, mógłbym spędzić z nimi całe godziny. – Liże i zatacza kółka wokół sutków. Upewnia się, że poświęcił każdemu z nich tyle samo uwagi, a potem bierze w posiadanie moje usta. Jego pocałunki są wymagające i pełne kontroli. Jego dłonie delikatnie trzymają moją głowę, nie mam zbyt wiele miejsca by spróbować uwolnić swoją rękę. Cholera, nawet nie wiem po co chciałam to zrobić. Rzeczy jakie wyczynia z moim ciałem…. moje serce bije tak szybko, jakby miało za chwilę eksplodować. Potrzebuję go. - Proszę…. Proszę Greg! – krzyczę, odrywając moje usta od jego. Moje ciało drży z ogarniającego pożądania, czuję jak zęby zaczynają szczękać. – Cholera jasna! Muszę mieć cię w sobie! Pieprz mnie! Jeśli mnie słyszy, to ewidentnie ignoruje moje błagania. Jego wargi szczypią skórę wzdłuż obojczyka, a potem łagodzi je delikatnymi liźnięciami.
59
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Do diabła z tym. Potrzebuję jego fiuta. Stawiam stopy na łóżku i z całą siłą jaką posiadam spycham go z siebie. Najwyraźniej nie spodziewał się tego, co ułatwiło mi wyślizgnięcie się spod jego ciała. Wykorzystując to zaskoczenie podskakuję. Zanim zdąży wykonać jakiś ruch, już siedzę na jego klacie, przytrzymując jego ramiona swoimi nogami. Moja gładka cipka styka się z jego rozgrzaną skórą. Kiedy próbuje przemówić, zasłaniam mu usta palcem uciszając go. – Nie. – Jego oczy błyszczą ostrzeżeniem, takim które zamierzam zignorować. – Powiedziałam ci, że chcę twojego fiuta. Nie jąkałam się. Moje słowa były wyraźne. Prezerwatywa? – wyzuwa język i liże mój palec, ale pomimo tej figlarnego aktu jego oczy płoną z ciekawości. Mam przeczucie, że pozwoli mi przejąć dowodzenie. -W szufladzie – mówi wskazując głową bok nocnego stolika. Na szczęście przewracając go wylądowałam blisko stolika. Pochylam się, pozwalając moim piersiom opaść na jego twarz. Nie marnuje czasu i przechodzi do ataku. Jego język i zęby pokrywają każdy dostępny centymetr. Złapanie gumki i wrócenie do poprzedniej pozycji zanim zdąży cokolwiek zrobić jest trudniejsze niż myślałam. Wydaje z siebie najbardziej dziki i zwierzęcy dźwięk jaki kiedykolwiek słyszałam, gdy jego usta tracą kontakt z moim sutkiem. Uśmiecham się łobuzersko, tuż przed tym jak celowo zaczynam przesuwać się w dół jego ciała. Gdy mam przed oczami jego fiuta, chcę płakać z radości. To będzie przepyszne. Rozrywam opakowanie i staram się szybko rozwinąć ją na jego imponującej długości, ale szybko orientuję się, że nie mam pojęcia jak to zrobić. Nie wiem co powinnam zrobić z pierścionkiem i belką. Warczy, zabiera prezerwatywę i sam zakłada. Zanim zabiera całkowicie dłoń, widzę kolejny kawałek metalu tuż przy jego jądrach. - Żartujesz sobie? – szepczę – Masz jakiś fetysz samookaleczania się? – Tuż przy miejscu gdzie kończy się jego wał, pod skórą jest długa sztanga. Kurwa mać, jest coraz lepiej. - Nie będziesz na to narzekała, gdy to będzie uderzało w twoją łechtaczkę, obiecuję. - O Boże.
60
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wdrapując się powrotem na jego ciało, mogę przysiąc że umarłam i trafiłam do nieba. Liżę każdy centymetr skóry jaki mogę sięgnąć, potem siadam okrakiem na jego biodrach i całuję go mocno. W czasie, gdy nasze języki tańczą a oddechy mieszają, moje biodra poruszają się przy jego. Moje nogi rozkładają się tam mocno jak mogą, sprawiając że moja cipka otwiera się jak kwiat. Odpycham się od jego klatki, podnoszę się, łapię fiuta i prowadzę go do domu. Ponad moim krzykiem prawie słyszę jego ostry oddech. Czuję jak pierścionki uderzają w odpowiednie punkty, co sprawia, że za chwilę będę błagać o więcej. Ten, który uderza w moją łechtaczkę, sprawia że moje oczy zachodzą mgłą. - Muszę….się…..ruszyć – ostrzega i ponownie przewraca mnie na plecy. Nie przestaje we mnie uderzać. Jego biodra uderzają w moje, jego jądra wydają głośny, mokry dźwięk gdy uderzają w moją skórę, a w jego oczach jest błysk, który bardzo chciałabym zrozumieć. - Mmmocniej! Wchodzi głęboko, potem klęka na kolanach co powoduje, że jego fiut wychodzi ze mnie prawie całkowicie. Jego silne ręce łapią mnie za biodra i unoszą z łóżka połowę mojego ciała. Moja głowa dalej leży na łóżku, a reszta ciała jest pod kontrolą Greg’a, gdy ciągnie mnie w górę i daje to o co prosiłam. Moje nogi stają się cięższe, moje ręce ściskają mocno nakrycie a oczy patrzą prosto na niego. Spojrzenie jego oczu jest tak samo twarde jak jego piercingi, a jego pchnięcia są tak mocne, że krzyczę. Krzyczę, błagam. Straciłam kontrolę nad własnym ciałem. Ono zaciska się mocno i rozpada na kawałeczki. Jego biodra pracują szybko, ale zaczyna zwalniać razem z moim uwolnieniem. Kładzie mnie powrotem na materac i delikatnie kręci biodrami, co wywołuje fale wtórne mojego orgazmu. - Lubisz mojego fiuta? Lubisz mnie mieć głęboko w sobie, tak, że nie będziesz mogła jutro chodzić? Ze sposobu w jaki twoja cipka zaciska się na nim i po wilgoci na moich jajach powiedziałbym, że, kurewsko ,to kochasz. Wzdycham, a on się śmieje. To nie jest atrakcyjny śmiech, jaki posyła publicznie, nie… ten uśmiech jest, kurewsko, seksowny a zarazem zły.
61
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Będę cię ostro pieprzył. – Ostrzega zanim wprowadza w życie swoje słowa. Kiedy łapie moje biodra i łączy nasze lędźwie, dochodzę dwa razy i tracę poczucie rzeczywistości. Mija godzina, nim jesteśmy zdolni rozplątać nasze kończyny. Kiedy jego ciało opada na moje, szybko stacza się ze mnie tak bym nie miała problemów z oddychaniem. Jego obecność obok mojego ciała wydaje się być idealna, to nie wywołuje we mnie poczucia strachu, że to połączenie jest idealne. Może nadszedł czas by dopuścić kogoś do siebie. Nie, pomimo wspaniałego seksu nauczyłam się od siostry, że mądrze jest nie oddawać serca żadnemu mężczyźnie. Gdy to się stanie, kwestią czasu jest zatracenie samej siebie. - O czym myślisz? - mówi w moją szyję. Gdyby tylko wiedział. – Zastanawiam się, kiedy będziesz ponownie gotowy. - Zwierzak – śmieje się.
62
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 11 MELISSA - Co oznaczają twoje tatuaże? – Właśnie skończyliśmy kolejną ostrą rundkę najlepszego seksu, jakiego doświadczyłam w życiu. Nowa zasada, każdy mężczyzna, z którym będę spała musi posiadać potrójne ozdobniki do zapewniania rozkoszy cipce. Kiedy jego piercing na podstawie uderzał w moją łechtaczkę, to przysięgam, że widziałam śpiewające zastępy aniołów. Greg, leży na plecach z rękoma pod głową i teraz dostrzegam tatuaż, którego wcześniej nie zauważyłam. Przez kilka minut wodzę palcem po tuszu, obserwując jak jego skóra reaguje na każde moje pociągnięcie. Nigdy nie widziałam czegoś tak prostego, a jednocześnie tak zachwycającego. W tym miejscu jest chyba dwadzieścia małych czarnych ptaków, zaczynają się na jego biodrze, przechodzą na plecy, gdzie przypuszczam kończą się na ramieniu. Między ptakami wplecione są słowa „ Uwolnij się z wdzięcznością”. To nie może być przypadek, że jedyną częścią napisaną elegancką czcionką jest słowo „Grace”. Uwalnia rękę i bez zastanowienia przesuwa palcami po ostatnim słowie na żebrach. - To dla mojej siostry, Grace. – Nie mówi nic więcej, ale dalej śledzi jej imię. - Ile czasu minęło? – Nie muszę mówić więcej, wie, o czym mówię. - Prawie dziesięć lat. – Obraca się na bok i opiera głowę na ręce. – Byłem za granicą, gdy dostałem wiadomość. - Jezu…. Tak mi przykro Greg. Wiem, że to nie znaczy wiele, ale uwierz mi, że gdy to mówię, to wiem, co czujesz. – Nie rozmawiam o mojej siostrze. Nawet z moją matką, która wie dokładnie jak się czuję. Po prostu, nie jestem na to gotowa. Nawet teraz, po prawie dwóch latach, wciąż miażdży mnie myśl, że ona już nigdy z nami nie będzie. - Piękna – mówi przesuwając palcem po mojej twarzy. – Przez tak wiele lat odczuwam ból jej straty i nigdy nie spotkałem kogoś, kto czułby to samo. Chcesz mi o tym opowiedzieć? - Niespecjalnie…, ale kiedyś tak. – Widzę, że się wycofuje. Nie fizycznie. Nie, fizycznie jest przy mnie, ale jego oczy straciły blask. – Moja siostra. Straciłam ją prawie dwa lata temu. 63
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Przewracam się na brzuch i odsuwam włosy. Na środku mojej łopatki jest pojedyncze pióro i ptak ze złamanym skrzydłem. Pod piórem jest maleńki napis „Weź to zepsute skrzydło i naucz się latać”. - To dość dziwne, że nasze tatuaże mają tak podobne znaczenie. – Mówię próbując nieco rozświetlić tą chwilę, ale tak naprawdę jak można rozweselić taką sytuację. - Grace, by cię pokochała. Niewiele osób odzywa się do mnie w ten sposób. – Jego usta delikatnie dotykają mojego tatuażu, a potem czuję jak się odsuwa. – Miała 25 lat, gdy umarła. Dostałem wiadomość po tygodniu, nie było jej wśród żywych już tydzień, a ja nie miałem najmniejszego pojęcia, że moja druga połowa….. – Przestaje mówić i zastanawia się przez chwilę. – Poczułem to. Ludzie nie wierzą w połączenie bliźniąt, ale ja to poczułem. To tak jakby nić, która nas łączyła nagle się urwała. Wtedy nie wiedziałem, co to znaczy, byłem wtedy na polu walki, ale patrząc wstecz, poczułem to. - Jak zmarła? - Została zamordowana. – Wzdycham, to słowo rozbrzmiewa w pokoju, ale on nawet na mnie nie patrzy. Jest całkowicie pogrążony we wspomnieniach. – Drań, z którym się ożeniła uszkodził jej samochód. Jedyne, co mnie uspokaja, to to, że nie cierpiała. Była żoną tego śmiecia przez pięć lat, a ja nie miałem pojęcia, że ją bije, aż do czasu, gdy było za późno. - Co? – szepczę, zaskoczona brzmieniem mojego głosu. Siadam szybko i patrzę na niego – Coś ty przed chwilą powiedział? - Kurwa, nie chciałem tego na ciebie zrzucać, kochanie. Naprawdę. Już tak dawno o niej nie rozmawiałem, że zatraciłem się na chwilę. - On ją bił? Wzdycha głęboko. – Tak Piękna…. bił ją. - Fia, moja siostra, jej mąż ….. Jej mąż też ją bił. Tylko, że ja o tym wiedziałam, wiedziałam i nic nie zrobiłam, bo ona mi zabroniła! – Jego ramiona otaczają mnie i przyciągają mnie do swojego ciała. Wiem, że do końca nie pogodziłam się ze śmiercią Sofii. Wydawało mi się, że zamiecenie tego pod dywan i ruszenie dalej działało, ale kim jestem by tak mówić. Moja silna postawa sprawiła, że taka się stałam, ale głęboko w środku chciałam wszystko z siebie wyrzucić. Krzyczeć, wyć i szaleć z powodu tego, że już nigdy jej nie zobaczę. Próbowałam, latami próbowałam zmusić ją by od niego odeszła. Za każdym razem mnie odsyłała. Potem pojawił się Cohen i nic nie zmusiłoby jej do odejścia. Błagałam 64
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ją, jak ja ją błagałam. – Wciąż powtarzała, że z nią jest w porządku! Jak bycie bitą przez własnego męża, może być kurewsko w porządku? - Nigdy sobie z tym nie poradziłaś. – To nie było pytanie. Z zaspokojonej w mgnieniu oka przeszłam w tryb szalonej. Halo! Doskonały przykład popieprzenia. - Wiesz, co jest popieprzone? Błagałam ją, błagałam, a ona na końcu zastrzeliła sukinsyna. Zastrzeliła go, ale dopiero wtedy, gdy on zrobił to pierwszy. – Spina się pode mną, ale jestem zbyt pochłonięta wspomnieniami by zauważyć, co sprawiło, że jest spięty. – Cohen spał na górze. - Cohen? – jego głos jest napięty. - Mój siostrzeniec. Najfajniejszy dzieciak na świecie. - Siostrzeniec? – Odwracam się do niego, gdy jego głos wreszcie się rozluźnia. - Tak, Cohen. Co to za spojrzenie? – Wygląda tak, jakby połknął coś kwaśnego. Wiem, że lubi dzieci, więc to nie powinno być problemem, że mam siostrzeńca…. Jezu. Czy to możliwe, że źle go oceniłam? Milczy przez chwilę, wpatruje się w moje oczy. Wiem, że chce coś powiedzieć, emocje jakie czają się w jego oczach, jeszcze takich nie widziałam, to tak jakby się martwił i był wkurwiony w tym samym czasie. - Co się z tobą dzieje? – wreszcie przerywam ciszę. Kręci głową i przysuwa swoje usta by spotkać moje. - Nic. – Daje mi kilka lekkich pocałunków, a potem odsuwa się i patrzy mi prosto w oczy. – Nic, tylko myślałem. Nie wiem, czemu nasze drogi się spotkały, ale nie mogę zignorować przeczucia, że miało to jakiś cel. - Nie jesteś taki jak się spodziewałam. - To samo myślę o tobie, kochanie. Zbliża usta do moich, a ja przyciągam go mocno i zatracam się w nim. Wcześniej to była tylko zabawa. Ciesz się póki możesz i unikaj jakiegokolwiek przywiązania. Ale teraz, czuję że zostawienie go będzie niemożliwe. On wie, ten mężczyzna wie jak to jest stracić kogoś bliskiego sercu. Przez ten krótki okres czasu zdołaliśmy się poznać, wiem że on nie będzie taki jak mąż Fii. Nie, nie Greg. On, jest księciem na białym rumaku.
65
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Gdy jego biodra są blisko mnie, wchodzi we mnie głęboko, ostatnią myślą w mojej głowie jest to, że chcę by był moim księciem. Chcę by uratował mnie przed samą sobą. Zasypiamy, gdy słońce zaczyna wschodzić. Mamy pokryte potem ciała, a nasze kończyny są splątane. Moje ciało jest przepysznie obolałe i wciąż pragnie tego, co on może mi dać. Od naszej rozmowy wziął mnie dwa razy. Dwa, a seks staje się coraz lepszy i lepszy. Ten facet wie, co robi. Leżę w jego ramionach i cieszę się obecnością jego twardego ciała obok mnie. Zastanawiam się, co mnie obudziło. Mój umysł wciąż jest spowity mgłą po ostatniej nocy i ciężko otrząsnąć się z wyczerpania. - Co to za okropny dźwięk? – Greg mamrocze w moją szyję, ściskając mnie mocno. - Może to twój telefon? – pytam i potrząsam tyłeczkiem przy jego twardej erekcji. Kiedy okropny dźwięk cichnie, odwraca się i pokrywa moje ciało swoim. – Dzień dobry – mówi i uśmiech się szeroko. - Dzień dobry. – Przysuwa się by mnie pocałować, ale odwracam głowę i zakrywam usta dłonią. – Nie ma mowy! Mam nieświeży oddech! – śmieję się. - Mi to nie przeszkadza. – Śledzi ustami moją szyję i podgryza mnie lekko, kierując się do moich piersi. Jak mogę kłócić się z tak zdeterminowanym mężczyzną? A chcąc być ze sobą szczerą, to wcale nie chcę. Moje ciało domaga się jego, od momentu, kiedy opuścił mnie ostatnio. - Spędź ze mną dzień. Wiem, że jesteś „Panią Niezależną” i takie tam, ale proszę zostań. Patrzę w jego niebieskie oczy i na szeroki uśmiech, wiem, że nie umiem mu odmówić. Wszystkie moje poprzednie wątpliwości wyparowały, a jedyną rzeczą, która została to pragnienie sprawdzenia jak to wszystko między nami się potoczy. - Tak. Zostanę….. Jeśli sprawisz, że będzie warto. – Jeśli to możliwe, jego uśmiech robi się jeszcze szerszy. Odrzuca głowę do tyłu i śmieje się mocno. - Myślę, że mogę sprostać temu zadaniu. – Bierze kolejną prezerwatywę z szafki, klęka i mruga do mnie, gdy przesuwa kilka razy dłonią po swoim kutasie. Nie spuszczając ze mnie wzroku rozwija powoli prezerwatywę. - Powiedz, jak bardzo chcesz mojego fiuta.
66
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Jego oczy świecą mocno, a zwariowane obietnice, jakie w nich wiedzę sprawiają, że odpowiadam bez wątpliwości – Chcę twojego fiuta, bardzo go chcę, kochanie. W mgnieniu oka jego ciało pokrywa moje, rozciąga moją płeć swoim powolnym wtargnięciem. Nasze usta łączą się ze sobą, nasze języki tańczą. Do tej pory nasze połączenie było ostre i szybkie, ale tym razem jest inaczej. Czuję go, każdy jego centymetr. To tak jakbyśmy łączyli się nie tylko fizycznie, jakbyśmy oznaczali się umysłowo. Aż do naszych dusz. Silnie. Nie jestem do końca przygotowana by to przyznać, ale to połączenie będzie czymś, co nie łatwo będzie zignorować. Gdy wchodzi we mnie głęboko i kręci biodrami myślę, że zemdleję. Wszystkie ozdoby na penisie zapewniają mi niewiarygodną przyjemność, ten, który uderza w moją opuchniętą łechtaczkę, wysyła impulsy przyjemności do samego rdzenia. Zwalnia swój atak na moje usta i po kilku delikatnych pocałunkach odchyla się i patrzy w moje oczy. – Nigdy. Nie. Czułem. Się. Tak. Dobrze. – Szepcze tuż przy moich ustach, a jego powolne pchnięcia zaznaczają każde wypowiedziane słowo. Po kolejnym pocałunku unosi swoje ciało i pochyla głowę by patrzeć w miejsce naszego połączenia. Podążam za jego wzrokiem i obserwuję jak powoli ze mnie wychodzi i wchodzi. To jest bardzo erotyczne, obserwowanie jak mnie posiada. Jego wzrok spotyka mój, unosi kącik ust i jego przystojna twarz relaksuje się z przyjemności, gdy moje ciało zaciska się na nim. Wypuszcza z siebie tłumiony jęk i zamyka oczy. – Uwielbiam patrzeć jak bierzesz w siebie mojego fiuta. Bierz go, kochanie. – Wychodzi ze mnie przeciągając torturujący rytm, zatrzymuje się na chwilę przed ponownym głębokim pchnięciem. – Cholera, tak kurewsko dobrze. – Jak przez mgłę słyszę ponownie ten okropny dźwięk, który nas obudził, ale gdy jego biodra znowu zaczynają się obracać, a fale czystej ekstazy zaczynają ogarniać moje ciało, mój umysł po prostu ignoruje całe otoczenie. Moje biodra unoszą się na spotkanie jego pchnięć, jego ręce otaczają moje ramiona by zapewnić mu podporę, która pozwoli mu zwiększyć tempo. Otaczam nogami jego plecy i przyciskam pięty do jego tyłka, prosząc go w ten sposób by posuwał mnie mocniej.
67
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Do czasu, gdy oboje jesteśmy blisko ekstazy, nasze ciała pokrywa pot i oddychamy tak jakbyśmy przebiegli maraton. Wbijam paznokcie w jego plecy, a on gryzie mnie w ramię. To jest dzikie, ostre i tak kurewsko dobre, że nie chcę, aby się skończyło. - Kurwa – syczy. - Boże TAK! – Krzyczę i po kilku ruchach bioder oboje znajdujemy swoje uwolnienie, ma chwilę tracę przytomność, a te cholerne anioły znowu zaczynają śpiewać. Greg przekręca się na plecy zabierając mnie ze sobą. Jego oddech uspokaja się, a telefon obok głowy znowu zaczyna dzwonić. - Chyba sobie kurwa jaja robisz – mamrocze sięgając po telefon i warczy – Czego? Przez chwilę jest cichy, a potem się rozłącza. – Muszę szybko zająć się pewną gównianą sprawą, kochanie – mówi delikatnym tonem. Najwyraźniej jego złość na rozmówcę rozpłynęła się. – Idź weź kąpiel, a ja za chwilę wrócę ok? Muszę iść do bramy i pomóc zapanować nad pewną sprawą. – Moje ciało wciąż rozkoszuje się błogim stanem, w który mnie właśnie wprowadził, więc zajmuje mi chwilę by zrozumieć, że on wychodzi. Ale przecież powiedział, że wróci i to mi na razie wystarczy. Przekręcam się na bok i patrzę jak szybko wkłada spodnie dresowe i wyblakłą koszulkę USMC - Zaraz wracam, Piękna. – Po buziaku i uśmiechu wychodzi. Przeciągam się i patrzę w sufit. To dziwne, że po kilku dniach znajomości czujemy się przy sobie tak komfortowo, ale istnieje między nami takie połączenie, które ciężko jest zignorować. Chociaż ciągle mała cząstka mnie martwi się, że on może coś ukrywać. Wiele lat, zarówno przed jak i po śmierci Fii, czułam że wszyscy faceci są źli. Jednak całe moje ciało mówi mi, żebym trzymała się tego jednego….,żeby zaufać temu jednemu. Na razie, planuję cieszyć się życiem i żyć z dnia na dzień, najlepiej jak będę umiała. Z przysięgą, że dam temu facetowi szansę wyskakuję z łóżka i idę przygotować kąpiel. United States Marine Corps Korpus Piechoty Morskiej
68
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 12 GREG Ostatnią rzeczą, jaką chciałem się zajmować po seksie mojego życia, jest stuknięta Mandy. Łatwo jest ignorować dzwoniący telefon, gdy mokra, ciasna cipka, Melissy, ściska mojego fiuta. Nie ma takiej rzeczy na świecie, która by mnie od tego oderwała. Czucie jej ciała. Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego i na pewno szybko z tego nie zrezygnuję. Już po pierwszym spotkaniu wiedziałem, że będzie warta zachodu, a z nią są same kłopoty. Kurwa. Moje spodnie robią się ciasne od samego myślenia o jej zadziornym nastawieniu. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebuję w czasie radzenia sobie z szaloną Mandy, jest wzwód. Mogłaby wziąć to za zachętę. Ciężko mi opuścić dom wiedząc, że Melissa leży zaspokojona i naga w moim łóżku. Powinienem martwić się tym intensywnym połączeniem między nami, ale przecież tego właśnie szukałem, tego chciałem. Jedyny problem jest w tym, co powiedziała w nocy. Kiedy wspomniała o swojej siostrze moje serce na chwilę przestało bić. Po prostu zamarłem. Czy mogłem mieć pewność? Nie. Czy jestem przekonany, że jej siostrą była Sofia Wagner? Tak. Przy pierwszej okazji zadzwonię i opieprzę, Derricka. Syn? Ani razu nie wspomniał, że było dziecko, które przetrwało to piekło. Kurwa, w ogóle nie wspomniał, że Sofia miała dziecko. Oczywiście mogłem winić siebie za zbyt duże zaufanie w tej sprawie, ale przecież za to płaciłem, Derrickowi. Simon, od razu by się zorientował, gdybym osobiście zaczął go obserwować. Cholerny skurwysyn. Byłem tak bardzo pochłonięty znalezieniem jakiegoś sposobu na zemstę za Grace, że pozwoliłem aby mnie to zaślepiło. Axel, od samego początku starał się mnie przekonać, by zajął się tym jeden z chłopaków, by był moimi oczami, ale dla mnie to było zbyt ważne. A na końcu i tak nie miałem się, czym pochwalić. Grace, odeszła, siostra Melissy, także, a ten, skurwysyn, wywinął się zbyt łatwo.
69
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Teraz muszę się zastanowić jak powiedzieć, Melissie, że człowiek który zabrał jej siostrę, matkę jej siostrzeńca, jest kimś, kogo nie udało mi się powstrzymać. Uderzyłem pięścią w kierownicę i odpaliłem samochód. Po chwili byłem już przy wjazdowej bramie i zauważyłem zmartwiony wyraz twarzy, Stan’a. - Hej, gdzie ona jest? - Witam panie Cage. – Chodzi w tę i powrotem po swojej małej budce ochroniarskiej, wyraźnie zdenerwowany tą szaloną suką, która okazała się być moim cieniem. Daj dziewczynie dobre pieprzenie i nagle zaczynają myśleć, że znasz wszystkie odpowiedzi świata. – Jest tam panie Cage. Przepraszam, że dzwoniłem tyle razy, ale ona nie chciała wyjść, a gdy zaczęła wspinać się na bramę, po prostu nie wiedziałem, co zrobić. - Dobrze zrobiłeś, Stan. Nie martw się o nią. Zaraz zrobię z nią porządek, ok? – Biedny staruszek, myślał że to będzie łatwa praca, która zapewni mu jakieś zajęcie pomiędzy jego grami w golfa. Podchodząc do bramy zauważyłem ją stojącą ze skrzyżowanymi ramionami przy samochodzie i nastawieniem, które nie wróżyło nic dobrego. Co. Do. Kurwy? - Amanda – nawet nie wzdrygnęła się na mój ostry głos. Żadnej wygiętej brwi, przygryzionej wargi, nic. Żadnej reakcji na to, że nie chcę jej tu widzieć. – Co ty tu robisz? – Teraz się poruszyła. Odepchnęła się od BMW, które z pewnością kupił jej tatuś i przybrała pozę jak profesjonalna dziwka – Greg, kochanie …… wiedziałam, że ucieszysz się na mój widok! Chciałam zrobić ci niespodziankę i przynieść śniadanie do łóżka, ale ten facet nie chciał mnie wpuścić. Mówiłam mu, kochanie, że nie będziesz miał nic przeciwko. Rozejrzałem się, czy przypadkiem nie ma tu jakiejś ukrytej kamery. Ona nie może być poważna. – O czym ty do cholery mówisz, Mandy? Nigdy nie dałbym ci dostępu do mojego domu. Wiesz gdzie mieszkam tylko dlatego, że byłem zbyt napalony na twój tyłek i przywiozłem cię do siebie, mój błąd. Musisz wrócić do siebie. Wróć do domu i zapomnij, że mnie poznałaś. – Myślałem, że powrót do bramy będzie łatwy, ale kiedy usłyszałem straszny płacz, nie mogłem powstrzymać się przed odwróceniem.
70
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Powiedzieć, że byłem zszokowany widokiem wspinającej się po bramie Mandy było niedopowiedzeniem roku. Ale ona tam była, jej długie nogi, krótka spódnica i blond włosy próbujące pokonać bramę. To była, pieprzona, „Stefa zmierzchu”, tylko w ten sposób mogłem to wytłumaczyć. Odwróciłem się kręcąc głową na absurdalne zachowane, Amandy White, ale zanim zrobiłem krok ona zaczęła krzyczeć. I to nie w sposób, jaki krzyczą wściekłe kobiety, ale taki jak ludzie którzy doświadczają egzorcyzmów. Patrzę na Stana, a potem idę ponownie rozmówić się z wariatką, która zachowuje się jak małpa na haju. Biedny Stan wygląda na przerażonego. - Panie Cage? Czy chce pan, żebym po kogoś zadzwonił? – cofa się do swojego bezpiecznego biura trzymając w pogotowiu telefon. – Proszę tylko dać znać. – Po tych słowach zamyka za sobą drzwi. Kurwa. Jedyne czego teraz chcę, to wrócić do, Melissy, ale ta gówniana sprawa musi być rozwiązana. Amanda, widząc, że wracam natychmiast cichnie i uspokaja się. Jej bluzka jest w połowie rozpięta, nie ma jednego buta i jestem cholernie pewny, że straciła też swój rozum. - Kurwa. Co ty sobie myślisz, zachowując się w ten sposób? – warczę. Mój głos brzmi bardzo niebezpiecznie, już go kiedyś słyszałem, ale nigdy nie używałem go w stosunku do kobiety. – Nic z tego nie będzie. Dobrze o tym wiesz. - Ale…. Kochanie. Widziałam cię wczoraj podczas ceremonii. Przez cały czas patrzyłeś na mnie tak jakbyś nie mógł się doczekać, żebyśmy my składali te przysięgi. Wiem, że teraz grasz trudnego do zdobycia. W porządku, Kochanie. Wiem, czego tak naprawdę pragniesz. Jak to jest możliwe, żebym aż tak bardzo się pomylił w jej ocenie. W skali od jednego do dziesięciu, ta kobieta dostaje pięćdziesiąt w skali obłędu, ona potrzebuje białego kaftanu i leków. - Otwórz, Stan – krzyczę przez ramię. Gdy brama otwiera się na tyle, że mogę przejść podchodzę do niej.
71
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Moja twarz nie wygląda na przyjazną, ale to jej nie powstrzymuje. Najwyraźniej przejście przez bramę jest moim pierwszym błędem. Myśl, że może zostało jej odrobinę zdrowego rozsądku jest kolejnym. Piszczy jak, cholerna, mewa i rzuca się na mnie. - Och, Kochanie! Wiedziałam! – czuję jak jej cholernie długie paznokcie wbijają się w moją szyję, podczas gdy jej usta zaczynają całować moją twarz. Z całych sił staram się zwalczyć potrzebę zrzucenia jej z siebie i to jeszcze bardziej napędza moją złość. - Zejdź ze mnie w tej chwili. – Jej nogi owijają się wokół moich bioder, a ręce na twarzy nie poruszają się nawet o milimetr. - Dlaczego kochanie? Nie chcesz mnie zabrać do siebie? Moglibyśmy świętować! - Złaź. Ze. Mnie. Natychmiast. - Dobrze głuptasie. Rozumiem, nie chcesz by ktokolwiek na nas patrzył. Wiem, że pragniesz mojego ciała tylko dla siebie. O co, kurwa, chodzi. – Kobieto, straciłaś swój, pieprzony, rozum. Pozwól, że szybko ci wszystko wyjaśnię, bo mam lepsze rzeczy do robienia. Zamierzam być całkowicie szczery, tak żebyś wreszcie dobrze mnie zrozumiała i nie przekręcała moich słów w coś, czego nigdy między nami nie będzie. Po pierwsze, jestem pewny, że podczas wczorajszej ceremonii nie patrzyłem na ciebie. A to, na kogo patrzyłem nie jest twoją pieprzoną sprawą, ale zapewniam cię, iż ona wie, że to od niej nie mogłem oderwać oczu. Po drugie, to nie jest takie trudne. To, co się tutaj dzieje, to kolejna próba pozbycia się ciebie. Ostatnia sprawa, nie chcę cię w pobliżu mojego łóżka. To, czego pragnę, znajduje się obecnie w moim domu i grzeje mi miejsce do czasu mojego powrotu. To, czego pragnę jest dalekie od tego całego bałaganu. Słuchaj, Mandy, byłaś po prostu pod ręką. Miałaś coś, czego potrzebowałem i nigdy niczego ci nie obiecywałem. Kurwa. Nie. Pogrywaj. Ze. Mną. Mądry mężczyzna mógłby przewidzieć, że szpony spoczywające na jego twarzy zostaną użyte przeciwko niemu. Jednak ja byłem zbyt zajęty myśleniem o tym jak pozbyć się tej wariatki, że nie zauważyłem, co zamierza zrobić. Jej sztuczna gra opada i przysięgam, że w tej chwil sam diabeł patrzy na mnie. Wycieram ręką krew płynącą po policzku. To będzie bardzo zabawne do wytłumaczenia, Melissie. - To, co mieliśmy było prawdziwe, czułeś to! Nie pozwolę komukolwiek stanąć mi na drodze do tego, czego chcę. Przyjmij TO do wiadomości, Greg!
72
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Czy my, kurwa, jesteśmy na tej samej planecie? Nie chcę cię, Mandy! Nigdy ci niczego nie obiecywałem i dobrze o tym wiesz. – Nawet nie drgnęła, gdy zbliżyłem się do niej. Nie ma w niej strachu. – Jeśli zbliżysz się do mojej dziewczyny, zrobię z twojego życia koszmar. – Po tych słowach odwracam się i idę do bramy. Powinienem być bardziej ostrożny, bo dźgnięcie nożem nie było by przyjemne. - Pożałujesz tego, Greg! Poczekałem, aż brama się zamknie, po czym podszedłem do Stana. – Przepraszam za to. Zadzwoń do mnie, jeśli zobaczysz ją ponownie, ok? - Tak panie Cage. – Pokiwał siwą głową tak szybo, że myślałem, że zrobi sobie krzywdę. - Miłego dnia Stan. Przepraszam za to zamieszanie. – Wracając do domu, robię kilka okrążeń by uspokoić nerwy. Miałem nadzieję, że spędzę z Melissą miły dzień, poznam ją lepiej bez nikogo, kto mógłby nam przeszkodzić. Niestety muszę wrócić i wytłumaczyć, czemu mam podrapaną twarz i śmierdzę jak tania dziwka. Zajebiście.
MELISSA Słyszę odgłos otwieranych drzwi, ale nie ruszam się. Minęło dużo czasu, od kiedy cieszyłam się takim luksusem. Jestem przyzwyczajona do mojego zardzewiałego, zużytego prysznica, więc to, co w tej chwili mam, sprawia, że nie chcę opuścić tego pomieszczenia. - Piękna? - Jestem tutaj! – wołam z lekkim uśmiechem na twarzy. Kto by pomyślał, że to przezwisko tak bardzo mi się spodoba. - Cholera…. – mruczy przy moim ramieniu. Uśmiecham się w najbardziej uwodzący sposób i odwracam się do niego. Uśmiech oraz chęć zaproszenia go by do mnie dołączył w wannie natychmiast mnie opuszczają. - Co ci się, kurwa, stało? – nie tylko wygląda jakby właśnie przegrał walkę z niedźwiedziem, ale też cały beztroski nastrój, w którym oboje się obudziliśmy zniknął. – Wszystko w porządku?
73
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Teraz już tak – odpowiada miękko. Przyglądam się w ciszy jak powoli pozbywa się swoich ubrań. Gdy staje nagi przy wannie oblizuję usta. - Widzę. Może porozmawiamy o tym, dlaczego twoja twarz tak wygląda i dlaczego masz na niej ślady czerwonej szminki? – Powinnam być wkurzona, ale ciekawość wygrała tą potyczkę. - Jasna cholera! – syczy – Kochanie, wpuść mnie bym mógł poczuć twoje ciało obok mojego. Dobra, nie będę się z tym kłócić, ale najpierw muszę usłyszeć kilka odpowiedzi. – Nie wydaje mi się ogierze. Mów. - Och, kurwa. Możesz przyłożyć mi w jaja kiedy chcesz, ale pozwól mi poczuć siebie kochanie. Potrzebuję tego by się uspokoić. – Wchodzi do wanny, siada i przyciąga moje plecy do siebie. Jego dłonie dotykają każdego skrawka skóry, który jest dla niego dostępny. - Nie chcę nic mówić, ale wydaje mi się, że to nie działa. – Mówię to czując jego twardą długość na swoich plecach. - Mmmmm, nie, nie działa. – Zgadza się ze mną, zostawiając ścieżkę pocałunków na mojej szyi. – Wolałbym nie prowadzić w tej chwili rozmowy na ten temat, ale skoro dosłownie tego ranka waliła do moich drzwi, to nie mam wyboru. Musisz zrozumieć, że nie zamierzam ukrywać przed tobą żadnego gówna, ale nie chciałbym zaczynać od czegoś tak okropnego. - A tak właściwie to co my zaczynamy? - Nie pogrywaj sobie ze mną, Melissa. Kochanie, wiesz dokładnie, tak jak ja, że ty i ja, to się stanie. To nie jest jakiś przelotny romans. Czujesz to, ale jeśli potrzebujesz żeby ci to przypomnieć, to po prostu daj mi znać. - Dobra. Może wtedy jak skończysz opowiadać mi o swojej porannej wycieczce. - Racja. Pamiętasz tą blondynkę z klubu i kościoła? Najwyraźniej, kiedy powiedziałem jej, że była jedynie numerem w moim telefonie, to nie było dla niej dość wyraźne. Pojawiła się dziś rano prawie przyprawiając dozorcę o atak serca, zrzucając na niego swoje gówno. Przypomniałem jej ponownie, że ona i ja nigdy nie będziemy razem. - Zakładam, że te szpony na twojej twarzy nie były w planach twojego zerwania? – odwracam się i klękam przed nim. Z jedną ręką na jego policzku obracam jego głowę tak bym miała lepszy widok na wściekle czerwone pręgi na jego skórze. – Potrzebujesz może zastrzyku na wściekliznę?
74
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Jestem tak zajęta przyglądaniem się zadrapaniom i określeniem czy potrzebuje antybiotyku lub czegoś mocniejszego, że jego mocny i głęboki śmiech wytrąca mnie z równowagi. Lekko podskakuję, po czym poprawiam się szybko zanim zdołam uszkodzić jego męskość moim kolanem. - Nie, kochanie. Żadnych zastrzyków. Chociaż jeśli chcesz odgrywać moją pielęgniarkę, to nie będę się z tobą kłócił. - Zamknij się. Mówię poważnie, chcesz żebym postawiła ją do pionu? - Jezu, jesteś poważna, prawda? – Szybko poważnieje, gdy widzi, że jestem gotowa wymierzyć tej szmacie jeden lub dwa ciosy. – Kochanie, mam to. Jeśli ją kiedykolwiek zobaczysz, nie zbliżaj się do niej. Jeśli mnie tam nie będzie, zadzwoń do mnie. Powiedziałbym, że raczej nie będzie z nią więcej problemów, ale po dzisiejszym występie nie jestem do końca pewny co jeszcze może zrobić. Ale przysięgam ci, że tym razem nie mogła mnie źle zrozumieć. - Miejmy taką nadzieję. Ja się nie dzielę. Nigdy. - Nie dzielisz się? Jezu, chcesz mnie zabić. Chodź tu i mnie pocałuj, spraw bym poczuł się lepiej. Jego ramiona obejmują moją talię, a potem przyciąga mnie do siebie. Nasze usta są połączone, a całe moje ciało natychmiast reaguje na tego mężczyznę. Do czasu, aż kończę sprawianie mu przyjemności, więcej wody znajduje się na podłodze niż w wannie. Mimo wszystko wychodząc z wanny czuję totalną satysfakcję z tego, że jakaś psychotyczna ex nie zrujnowała nam tego poranka.
75
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 13 MELISSA Spędziliśmy całą niedzielę w łóżku. Wstaliśmy tylko po to by coś zjeść, a to też kończyło się jeszcze bardziej niewiarygodnym seksem w różnych zakątkach jego domu. Nie chciałam żeby ten dzień się skończył, jednak poniedziałkowy poranek pojawił się szybciej niżbym chciała. Muszę wracać do domu. - Zostań – Greg mruczy do mojego ucha, gdy próbuję wyjść z łóżka. Jestem obolała w miejscach, o których nie miałam nawet pojęcia, że mogą boleć. I to jest jedno z najlepszych uczuć jakich doświadczyłam. - Nie mogę. Muszę być o 7 w pracy – próbuję wyślizgnąć się z jego ciepłego, seksownego ciała. Nieskutecznie. - Wyjdziesz rano – prosi, a jego ręka przesuwa się w dół mojego ciała, prosto do mojego mokrego wejścia. – Zostań. - Greg, poważnie. Nie mogę zostać, muszę wstać, wrócić do domu i trochę się przespać. Jego palce się zatrzymują i po chwili leżę już na plecach, a jego ciało jest na moim. – Wrócisz jutro? – Jego niebieskie oczy wpatrują się w moje i nie ma w nich nic poza niewypowiedzianymi obietnicami. – Proszę Piękna. – Jego biodra zaczynają poruszać się. Z każdym pchnięciem metalowe ozdobniki jego fiuta uderzają w moją łechtaczkę, powodując przyjemnie wstrząsy w moim ciele i sprawiają, że moja krew zaczyna płonąć. – Jeśli nie możesz zostać, to przynajmniej pożegnaj się ze mną jak należy. Ten facet …. Obserwuję jak jego oczy zaczynają błyszczeć, gdy jednym pchnięciem zrzucam go z siebie, tylko po to by wskoczyć na niego. - Co masz na myśli? – pytam przesuwając moją spuchniętą cipką po jego twardym ciele. – Czy chciałbyś całusa na dobranoc? - Tak Piękna, daj mi buziaka a być może cię wypuszczę. Śmieję się głośno, przesuwam ręce wzdłuż jego ramion i przeciągam je nad jego głowę. – Nie ruszaj się. – Pochylam się do przodu, pozwalając moim dłoniom sunąć po jego twardej klacie. Zostawiam za sobą czerwone ślady po paznokciach, drapię go 76
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
na tyle mocno by go nie uszkodzić, tylko sprawić by poczuł moje ukąszenia. – Jesteś gotowy na swojego buziaka? Uwielbiam go drażnić i sprawiać, że jest blisko stracenia swojej cierpliwości. Nie dając mu żadnej wskazówki schodzę z niego. Unosi swoją brew, gdy klękam przy jego ramieniu. – Przestań się dąsać kochanie. – Po małej zmianie pozycji przysuwam swoją cipkę do jego ust, a moje usta ciasno obejmują jego twardego fiuta. Prostuję się na chwilę gdy czuję jak jego dłonie chwytają moje biodra i przyciągają bliżej jego twarzy. Jego palce wbijają się w moją skórę, upewnia się w ten sposób, że nie ucieknę. - Nie przestrzegasz zasad – żartuję. Gryzie mnie lekko w łechtaczkę, po czym odsuwa się lekko i mruczy – Pieprzyć zasady. Cholera jesteś taka pyszna. Gdy jego usta są ponownie dociśnięte do mojej cipki, zaczynam jęczeć jak gwiazda porno. Wracam szybko do jego fiuta. Przez chwilę przeszkadzają mi jego kolczyki, ale szybko uczę się jak się z nimi obchodzić. A najważniejsze, że już wiem jak on lubi by się nimi zajmować. Gdy trącam językiem kolczyk na główce zaczyna jęczeć. Gdy obejmuję ustami całą główkę i drażnię oba kręcąc językiem, podrywa całe ciało i warczy przy moim rdzeniu. Prawie spada z łóżka, gdy biorę go całego i przełykam, zaciskając gardło na jego główce. - Kurwa – warczy i gryzie mnie w udo. To tylko podkręca mnie bardziej. Biorę go głęboko i wycofuję się bardzo powoli. - Meliiiii…. – na chwilę traci rytm, ale po chwili czuję jak zaciskają się jego mięśnie i ponownie zbliża się do mojej wilgotnej cipki by ją pożreć.
Toczymy nasz intymny pojedynek przez dobre dziesięć minut, wyzywając się kto dojdzie pierwszy. Jednak, gdy jego ręka mocniej mnie chwyta, a jeden z palców jest coraz bliżej mojego ciasnego otworu, wiem że nie wytrzymam długo. Po chwili zanurza go głęboko, a ja zaczynam dochodzić głośno krzycząc. - Ty ….. Boże …. O cholera. – Uśmiecha się tuż przy moim nabrzmiałym rdzeniu i zanim zdążę pochłonąć jego sterczącego fiuta, unoszę się w powietrzu i leżę na plecach. - Nie dam rady powoli kochanie, zbyt mocno mnie nakręciłaś. - Greg prezerwatywa. - Kurwa. Chcę cię poczuć. – Wiem o czym mówi, też chcę go czuć bez żadnych przeszkód.
77
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Upewnij się, że ta blond zdzira nie zaraziła cię jakąś okropną wysypką, a wtedy jesteś mile widziany bez żadnej przeszkody, lecz do tego czasu musisz zakładać gumkę. – Marudzi po drodze do szuflady, która w jakimś momencie wypadła z szafki, podnosi gumkę i po chwili wsuwa się we mnie mocno. Szaleństwo – to dobre słowo by opisać w jaki sposób razem osiągamy nasze spełnienie. Nasze ciała pokrywa pot, paznokcie wbijają w skórę, a palce mocno ściskają. Usta tańczą w szalonym rytmie, pokój wypełniają nasze jęki. Czysta magia. - Jesteś pewna, że musisz już iść? – pyta ponownie leżąc nago na łóżku. Moje oczy śledzą odkrytą skórę, żałując że nie mogę zostać. Czuje więź między nami, ale to wszystko dzieje się za szybko. Odrobina dystansu dobrze nam zrobi. Kto wie może rano będziemy się zastanawiać co w nas wstąpiło, chociaż wątpię by tak było. - Tak. Muszę załatwić parę spraw, a jutro idę do Cohena. - Siostrzeńca tak? - O mój Boże! Jesteś zazdrosny o dziecko? A to dobre. – Pękam ze śmiechu, gdy widzę jak Greg odwraca wzrok wyraźnie zawstydzony z powodu swojej zazdrości. - Przyjdź we wtorek. Możemy zjeść kolację lub zrobić coś innego. - Może – uśmiecham się do niego zapinając sukienkę. – Zadzwonię do ciebie. - Melissa, kochanie to brzmi jak próba odrzucenia – przeciąga ręką po włosach i patrzy mi prosto w oczy. – Nie udawaj ciężkiej do zdobycia. Czujesz to połączenie między nami, ono nie zniknie. - Pieprzyć to. – Wyskakuje z łóżka i podchodzi do mnie. Trudno mi sobie przypomnieć powód dla którego chciałam, żeby to był numerek na jedną noc. Tylko cudowny, rozsadzający mózg seks. Nie wtedy gdy stoi przede mną całkowicie nagi. – Nie pozwolę ci uciec teraz, kiedy czuję się z tobą tak dobrze. - Nie mogę prowadzić z tobą poważnej rozmowy, gdy twój kutas jest na widoku. Może założysz jakieś spodnie? – On wciąż patrzy mi w twarz olewając w ten sposób moją żałosną próbę zmiany tematu – Przerażasz mnie – szepczę. Jego wzrok łagodnieje – Piękna – mruczy – spróbuj, po prostu spróbuj. Nie można zlekceważyć takiej więzi.
78
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Właśnie w takich chwilach, chciałabym być kimś innym niż tą „silną”. Słyszę jak moja siostra mówi do mnie, krzyczy żebym żyła, bym nie pozwoliła by jej życie i jej błędy przeszkadzały mi w osiągnięciu szczęścia. By pozwolić mi żyć. - Tak spróbuję. - To co wtorek? - Wtorek. Zatrzymuję się pod moim mieszkaniem i siedzę chwilę w aucie przyglądając się mojemu slumsowemu budynkowi. Nienawidzę tu mieszkać. Po spędzeniu poprzedniego dnia w świecie Grega, to mieszkanie jest ostatnim miejscem w którym chcę być. Jestem pewna, że na klatce śpi bezdomny, a mieszkanie naprzeciwko jest magazynem narkotyków. Biorę głęboki oddech i wysiadam z samochodu. Mijam pijanego do nieprzytomności faceta i drzwi moich sąsiadów, przeklinam mój status finansowy zamykając wszystkie siedem zamków w moich drzwiach. Nie jestem przewrażliwiona, jestem po prostu rozsądna. Widok mrugającego światełka na sekretarce wcale mnie nie zaskakuje. Jestem w szoku, że mój domowy telefon nie dzwonił cały weekend. W sobotę zostawiłam komórkę w domu. Mając taką matkę jak ja, to nie był dobry pomysł. Po stracie Fi szybko wchodzi w swój szalony nastrój, gdy nie może się ze mną skontaktować. Odkładam klucze i torebkę, rozsiadam się wygodnie po czym odtwarzam wiadomości. - Meli – Kate, gdzie jesteś kochanie? Cohen za Toba tęskni. Zadzwoń. – głos mojej matki rozbrzmiewa w pokoju, co wywołuje we mnie poczucie winy za to, że nie było mnie w domu kiedy dzwoniła. - Meli – Kate gdzie jesteś? Zadzwoń. – kolejna wiadomość. - Meli, kochanie? Proszę zadzwoń …. Wiesz, że się martwię. - Przynajmniej z tą czekała do sobotniego wieczoru. Pięć kolejnych wiadomości, w każdej słychać rosnący niepokój, co sprawia że sięgam po słuchawkę, ale zatrzymuję się słysząc ostatnią. - Melissa. Skarbie znowu to robią. Nie wiem gdzie jesteś, ale przysłali kolejny list. – Nie musi mówić nic więcej, ponieważ doskonale wiem o kim mówi i wiem czego oni chcą. - Kurwa – syczę dzwoniąc do matki.
79
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Kochanie, gdzie byłaś? – odbiera szybko, nawet nie po jednym pełnym sygnale. - Jezu mamo, mówiłam ci że byłam na ślubie koleżanki i że nie będzie mnie w domu w ten weekend. - Wiem, wiem. Przepraszam, ale powinnaś mieć przy sobie telefon. – Bierze głęboki wdech i potem ogłasza – Znowu to robią Meli. - Co tym razem piszą? - Susan twierdzi, że mój wiek i twoje długie godziny pracy powodują niedostateczny poziom opieki nad Cohenem. Że to ona powinna mieć pełne prawa do opieki. Twierdzi, że ostatnia wola Sofii była niewłaściwa i że Simon nigdy by się na to nie zgodził, oczywiście pomija fakt, że jego podpis był na testamencie. - Jak do cholery może twierdzić, że ten sukinsyn nie wyraził na to zgody. Przecież Fi przygotowała wszystkie odpowiednie dokumenty i były one przez niego podpisane. Ona nie była głupia mamo. Dokładnie wiedziała co by się stało z Cohenem, gdyby Susan dostała nad nim opiekę. - Wiem. Ona nie odpuści tak łatwo, Melissa. Ona go chce. Nie wiem czemu jest taka nieugięta, skoro niepoświęcała swojego czasu dla własnego syna. Prawdopodobnie dlatego był taki szalony. – Słyszę, że zaczyna tracić cierpliwość. - Ona go nie dostanie – obiecuję. Za żadne skarby, prędzej go porwę i ucieknę do Meksyku. - Przyjdziesz jutro? Muszę cię zobaczyć, on też tego potrzebuje. Czułabym się znacznie lepiej z moją córeczką. - Dobrze. Powiem dr. Shannon, że nie mogę zostać do późna i przyjadę na kolację. - Kocham cię Meli – Kate. - Ja ciebie też mamo. Tej nocy prześladują mnie koszmary o Fi, jej szalonej teściowej i cieniach, które kradną mojego siostrzeńca. Zapominam o cudownym weekendzie i człowieku, który w tak krótkim czasie zdołał się wkraść do mojego serca.
80
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 14 GREG
Przez ostatnie dwa lata obserwowałem jak najważniejsi ludzie w moim życiu odnajdują swoje miłości. Po czym zacząłem mieć wątpliwości we wszystko co myślałem, że sprawia iż moje życie jest poukładane. Związek nigdy nie był czymś czego chciałem. Byłem zadowolony spędzaniem czasu z takimi sukami jak Mandy. Cóż, źle ją oceniłem. Obserwując jak Izzy i Axel ponownie się odnajdują i przezwyciężają całe gówno, które ich spotkało, sprawia że ja też tego pragnę. Chcę mieć kogoś kto będzie mnie wspierał, kogoś kto będzie na mnie czekał w domu, kogoś z kim chciałbym mieć dzieci. Jestem gotowy i po raz pierwszy w życiu znalazłem kobietę, która może być warta wszystkich tych zmian. Nie powiedziałbym, że to była miłość od pierwszego wejrzenia, ale na pewno to było pożądanie. Niestety mój kutas nie jest zbyt obiektywny, więc nie mogę do końca polegać na jego opinii. Za pierwszym razem, gdy otworzyła usta, wiedziałem że jest warta mojego zachodu. Nie będzie łatwo. Wiedziałem, że nie chce nic zaczynać i założę się, że nie jest to spowodowane tym, że ktoś wcześniej ją zranił. Kiedy opowiedziała mi o swojej siostrze, zrozumiałem z kim była powiązana, wiedziałem z kim miała do czynienia ……. wiedziałem, że problemy z jakimi się zmaga są spowodowane przez tego skurwysyna. Cholernego Simona Wagnera. Sukinsyna, z powodu, którego nie mam przy sobie już Grace, tego samego przez którego ona nie ma przy boku swojej siostry. Jestem facetem, który potrafi przyznać, że martwię się tym jak ona zareaguje dowiadując się o tym, że oboje go znaliśmy. Poniedziałkowy poranek nadszedł zdecydowanie za szybko. Całą noc tuliłem poduszkę, która ciągle pachnie jak moja Piękna. Za każdym razem, gdy czułem zapach wanilii, on bezpośrednio działał na mojego kutasa, który natychmiast robił 81
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
się twardy jak skała. Każdy sen jest o niej. O jej oczach, które błyszczały ogniem i pożądaniem. Jak robiły się wielkie i zamglone, gdy dochodziła. Jak zapominała o swoim strachu, kiedy patrzyła na mnie, jakbym znał wszystkie odpowiedzi. Tak, przepadłem. Z powodu mojego rozkojarzenia wchodząc do Corps Security, nie zauważam Sway’a. Jestem zajęty przypominaniem sobie Melissy pochylonej nad kuchennym blatem, jednak gdy patrzę w górę i widzę jak Sway macha jak idiota moja erekcja z którą walczyłem cały poranek umiera szybką śmiercią. Co jest kurwa? Przez ostatnie kilka lat poznałem tego człowieka, nauczyłem się, że jest nieprzewidywalny. Jednak to co widzę dziś rano nie przypomina nic co do tej pory widziałem. Stoi na chodniku w swoich obcisłych spodniach, takich jakie noszą panienki. Takich dla których faceci potykają się, bo patrzą na jej tyłek, ale na tym facecie powodują, że największy twardziel chce uciekać gdzie pieprz rośnie. Jakby tego było mało, jego ciało jest otoczone błyszczącą czerwoną bluzką, która podkreśla jego zaokrąglony brzuch. Wtedy zauważam co on robi. - Sway? Czemu malujesz chodnik? – pytam widząc wiadro błyszczącej, złotej farby Czy to jest brokat? - Nie zaczynaj z tym swoim alfa zachowaniem, Gregory. Oczywiście, że to jest brokat! Nie można pomalować chodnika na złoto, nie używając przy tym brokatu! – Jest poważny jak atak serca, machając głową w lewo i w prawo, gorączkowo machając przy tym rękoma. - Poważnie? Malujesz chodnik na złoto? Czy Axel wie o tym? - Oczywiście, że wie, o najseksowniejszy królu. Nie bądź takim sztywniakiem. Właściwie nie ważne, pokaż mi ten swój jędrny tyłeczek. – Zaczyna śmiać się jak wariat, a wszystko co mogę zrobić to stać i przyglądać się eksplozji brokatu. - Sway, człowieku, nie wiedziałbyś co ze mną zrobić. – Sway natychmiast poważnieje, a ja daje sobie mentalnego kopa za zachęcanie go – Zapomnij co właśnie
82
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
powiedziałem. Powiedz mi czemu poczułeś naglą potrzebę rozrzucenia wszędzie tego cholernego brokatu? - Ponieważ, mój ogierze, brokat sprawia, że ludzie czują się szczęśliwi! – Po czym zaczyna tańczyć wokół wiadra ze złotą farbą. To dla mnie sygnał, że muszę natychmiast iść. Tylko tyle mogę wytrzymać, gdy zaczyna się zachowywać w ten sposób. Ten facet jest najśmieszniejszym gównem, jakie kiedykolwiek spotkałem. - Racja. A wiesz kto najbardziej kocha brokat? – pytam zauważając zatrzymującego się jeepa – Coop kocha brokat. Może sprawisz, że jego poranek będzie najlepszą częścią jego dnia? Nawet potrzymam ci pędzel. - Och! TAK, już się robi panie Chodzący Sex! – Sway pochyla się, bierze pełną garść brokatu i biegnie co sił w nogach na drugą stronę ulicy. Oczy Coopa wychodzą z orbit, gdy zauważa kto do niego biegnie. W tej chwili nie mogę już przestać się śmiać. W chwili, gdy Coop wysiada a auta, Sway przystępuje do ataku, wyrzucając brokat w powietrze krzycząc głośno Dzień Dobry. Po czym wpada w ramiona Coopa. Boje się, że coś sobie uszkodziłem śmiejąc się tak mocno. - Dzień dobry dupku – krzyczę do Coopa i idę do biura. - Co się do diabła tam dzieje? – pyta Beck, stojąc przy oknie. Kiedy zauważa Coopa próbującego wyplątać się z uścisku Sway’a, zaczyna wyć ze śmiechu, co sprawia, że Emmy podskakuje wystraszona przy swoim stanowisku. - Wszyscy jesteście tacy niedojrzali – słyszę jak mamrocze pod nosem. - Uśmiechnij się Em. To dopiero poniedziałek …… zbyt wcześnie na dąsy. – Widząc jej spojrzenie, które mówi „nie zadzieraj ze mną”, szybko uciekam do swojego biura i robię notatkę w głowie, by dowiedzieć się co ją ugryzło. Pierwszą rzeczą jaką zamierzam się zająć jest telefon do Derrick’a. Rozsiadam się w moim krześle i zaczynam wybierać numer, którego nigdy nie zapomnę. W końcu, jeśli codziennie wybierasz ten sam numer to nie jest to takie proste by go zapomnieć. - Johnson – odbiera niecierpliwym tonem. - Derrick – mój głos jest groźny. Ten dupek wie, że lepiej ze mną nie pogrywać. - C – Cage – jąka się, chrząka i próbuje jeszcze raz – Cage, w czym mogę ci pomóc?
83
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Pierwsze co możesz zrobić, to powiedzieć mi czy celowo zapomniałeś mi powiedzieć, że Simon i Sofia Wagner mieli syna, syna który kurwa żyje? - Cholera – syczy, zaczyna ogarniać go panika. - Przez cholera, rozumiem, że musiałeś zgubić gdzieś swój kurewski rozum i zdrowy rozsądek? Myślisz, że facet który wypisuje ci czek za robienie dochodzenia, nie powinien wiedzieć o tym? – mój podniesiony głos musiał zaalarmować Axla, że coś złego się dzieje. Nim kończę zdanie, wchodzi do mojego biura, zamyka drzwi i siada naprzeciw mnie. - Dobra Cage. Człowieku, nie wiedziałem, że to może być aż tak istotne. Dziecko nie ucierpiało. Do dupy co stało się z jego rodzicami, ale dzieciak trafił do matki dziewczyny. Wszystko było ok. Ryk jaki wyszedł z mojego gardła przestraszyłby każdego skurczybyka. - To dziecko ma imię dupku. Lepiej żebyś przesłał mi teczkę pełną informacji. I to dziś. Nic mnie nie obchodzi, nawet to czy będziesz musiał osobiście przyjechać na jebanym rowerze, żeby dostarczyć mi papiery. Masz godzinę. Chce wiedzieć wszystko o czym nie raczyłeś mnie poinformować! Rzucenie słuchawką powinno mnie trochę uspokoić, jednak palący gniew tylko się powiększył. - Chcesz o tym pogadać? – zapytał Ax. - Możesz mi powiedzieć, co ty tu robisz? Czy nie powinieneś być teraz ze swoją świeżo poślubioną żoną? – Zmiana tematu brzmiała dobrze, zważywszy na gniew z jakim musiałem sobie poradzić. - Spróbuj wytrzymać w domu, gdy jesteś atakowany co dwie minuty! Ta kobieta jest nienasycona. Nigdy nie myślałem, że będę potrzebował przerwy, ale człowieku mój fiut jest zmęczony. - Jezu Chryste. Dupku, czy mógłbyś nie rozmawiać ze mną na ten temat? - Sam pytałeś – śmiał się. - Jak cholera. Pytałem czemu tu jesteś, a nie czemu twój fiut nie działa. - Dobra, nie gadajmy już o mojej żonie. Czy teraz chcesz mi powiedzieć o co chodziło? – cała radość znika z jego twarzy. Widzę, że się martwi. - Znasz koleżankę Izzy, pielęgniarkę Nata? - Co z nią? – pyta z taką miną, jakbym zrobił jej coś złego. – Jezu, powiedz mi, że nie zrobiłeś z niej swojej nowej zabaweczki. - Nie nazywaj jej tak – warczę na niego. Przewraca na mnie oczami i zaśmiał bym się z niego, gdyby nie fakt, że ciągle jestem zły na jego komentarz. 84
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Dobra. Chcesz mi to wyjaśnić? Nigdy nie widziałem cię byś tak bardzo chciał zaznaczyć swój teren. – Wybucha śmiechem i podnosi ręce do góry w geście poddania. Kurwa, czy ja naprawdę chcę rozmawiać o tym z Axlem? Pewnie, że jako jedyny z naszej piątki ma doświadczenie w związkach, by móc powiedzieć mi co mam robić, ale żeby wiedział o tym, jakim stałem się mięczakiem z powodu jakiejś laski – to zupełnie inna sprawa. - Na razie nie mam nic do powiedzenia. - I mówiąc „na razie” oznacza, że po weselu zabrałeś ją ze sobą do domu. Niech zgadnę. Spędziłeś z nią weekend. Zdecydowałeś, że chcesz z nią pobiec w stronę zachodzącego słońca i mieć małego pieska, który będzie ujadał na listonosza. No może jeśli będziesz miał szczęście, to znajdziesz jeszcze drużynę kręglarską, która będzie się spotykać w każdy piątek. Co się z tobą, kurwa, dzieje, to gówno w ogóle do ciebie nie pasuje. - Pieprz się dupku! – biorę ryzę papieru do drukarki i rzucam w jego głowę, co sprawia, że spada z krzesła – zasłużyłeś sobie – śmieję się mocno. - Co do kurwy. Izzy zajmie się twoim dupskiem, za to że uszkodziłeś jej ideał mężczyzny. – Odkłada papier na stół i posyła mi spojrzenie w stylu „ lepiej zacznij gadać”. Jezu Chryste. On ma zamiar bawić się w dr. Phila. – O co chodzi G? od czasu pojawienia się Nata w naszym życiu stałeś się cichy. Wiem, że coś się wydarzyło z tym skurwysynem, który związał się z twoją siostrą, ale nigdy nie chciałeś o tym rozmawiać. Cóż ….. teraz będziesz musiał. - Chciałbyś bym założył cholerną cipkę na tą rozmowę? – moje słowa, aż ociekają sarkazmem. Muszę sprawić by to było szorstkie, ale to takie niezręczne. Niewiele osób zna szczegóły dotyczące sprawy Grace. Raczej tego co było po Grace. Ax ciągle powtarzał mi, żebym zostawił to wszystko za sobą, żebym zaczął żyć tak jakby chciała tego Grace, ale ja nie mogłem, nie potrafiłem. Musiałem sprawić by Simon dostał to na co zasłużył. Niestety nie poniósł kary jaką ja bym wybrał, ale cieszę się, że gnije w piekle. - Nie musisz być dupkiem Greg. Ja chcę tylko wiedzieć, jak mogę ci pomóc. – Ax rozsiada się wygodniej w krześle i wiem, że mówi poważnie. Z pewnością oberwałby od Izzy, gdyby mi nie pomógł, ale co ważniejsze on jest moją rodziną. A rodzina sobie pomaga. Biorę głęboki wdech i zaczynam opowiadać.
85
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Jej siostra była żoną Simona. Nie byłem tego pewien, aż do dzisiejszego poranka. Jednak po telefonie do Derrick’a już jestem. A najgorszą rzeczą jest to, że nie wiem jak ona to przyjmie, kiedy powiem jej, że mogłem go powstrzymać, ale tego nie zrobiłem. – Opieram głowę na rękach i wzdycham. – Mogłem go powstrzymać, a ona nie straciłaby siostry. To wszystko jest takie popieprzone Ax. Po dłuższej chwili w ciszy, Ax przemawia, ale ton jego głosu mówi mi, że zaskoczyłem go tym co powiedziałem. – Nawet nie potrafię ci powiedzieć co w tym jest najbardziej popieprzone. Czy to, że jest między wami jakieś szalone połączenie, czy to, że obwiniasz się za całe to gówno, które się wydarzyło. Wiesz dobrze, że nic nie mogłeś zrobić, by powstrzymać tego łajdaka. Nie miałeś żadnych dowodów Greg. Nic. Nie możesz się wciąż obwiniać za coś nad czym nie miałeś żadnej kontroli. - Jak cholera, że mogę! Mogłem pozbyć się tego dupka już dawno temu i dobrze o tym wiesz. - I co potem? Spędzić resztę życia za kratami? Wiesz, że Grace nie chciała by takiego życia dla ciebie. Wiesz, że chciałaby byś był szczęśliwy. – Jego spojrzenie jest takie samo, jak to które kierowaliśmy do Izzy, gdy zaczynała zamykać się w sobie. Spojrzenie, które miała, gdy przypominała sobie, że prawie umarłem by ją ratować. To samo powinienem zrobić dla Grace i Sofii. Nienawidzę być osobą, która otrzymuje takie spojrzenie. - Jak mam jej powiedzieć, że nie dość, że wiem kto jest ojcem jej siostrzeńca, ale też, że próbowałem i nie udało mi się wsadzić jego dupska do więzienia, zanim zdołał skrzywdzić kolejną kobietę? – Frustracja nie jest dobrym określeniem, tego co czuję w tej chwili. Wiem, że to co znalazłem z Melissą jest warte by to rozwijać i niech zginę, jeśli pozwolę Simonowi popsuć to zza grobu. - Nie mów jej tego teraz. Dopiero co się poznaliście, a jeśli myślisz poważnie o niej i o tym związku, to musisz się zastanowić czy warto. Ponieważ, wiesz że choć byś nie wiem jak się starał, to ona nie przyjmie tego łatwo. Pozwól jej najpierw cię poznać. Tylko nie przeciągaj tego w nieskończoność, wtedy to będzie tylko jeszcze gorsze, może nawet nieodwracalne. - Słyszę co mówisz, ale nie wiem, czy to dobry pomysł, by budować coś na tak słabych fundamentach. – Opieram się na swoim krześle i patrzę mu prosto w oczy. – Czuję to Ax, to połączenie, którego nie możesz zignorować. I chcę je.
86
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Jego oczy robią się wielkie, ale zanim zdąży cokolwiek powiedzieć, słyszymy jakieś zamieszanie przy wejściu. - Co ci się do diabła stało? – słyszymy ryk przy wejściu, a potem rechot Coop’a. - Zamknij się! – ostry ton Maddox’a natychmiast go ucisza. Widok jaki nas spotyka, gdy dochodzimy do wejścia, sprawia, że ledwo mogę powstrzymać mój śmiech. I oto jest, Maddox Locke, 195 cm czystej wściekłości i potarganego faceta. A najlepsze jest to, że cały od włosów po buty, pokryty jest złotą farbą i brokatem. - Wyglądasz przezabawnie – nie mogę się opanować i tracę kontrolę nad śmiechem. - Czy powiedziałeś Panu Szczęście, że może pomalować na złoto chodnik? – zaczyna podchodzić do mnie i widzę, że lekko utyka co natychmiast hamuje mój śmiech. - Wszystko w porządku? – nie odpowiada na moje pytanie, mija mnie i idzie prosto do swojego biura. Ax łapie moje spojrzenie i idzie sprawdzić czy Maddox dobrze się czuje. To mogło być śmieszne, ale biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, wszyscy martwimy się o niego. Spoglądam na Coop’a upewniając się, że zdążył już się opanować i idzie za Axlem na tyły biura. - Em kochanie, gdzie jest Beck? – podnosi oczy na mnie i widzę ogarniający ją ból. – Em? Co się dzieje? - Nic Greg. Wszystko w porządku. Beck wyszedł pięć minut temu, zanim przyszedł Maddox. Poszedł załatwić jakieś sprawy. Przeczyszcza gardło, swoim spojrzeniem prosząc mnie bym nie zadawał jej więcej pytań. - Emmy. Znasz moją historię i wiesz, że jakby co to jestem tu dla ciebie, powiedz co się stało, że przestałaś się uśmiechać. – Chłopaki ciągle się ze mnie nabijają, za to że jestem jak ojciec dla naszych dziewczyn, ale jeśli coś się dzieje z nimi nie tak, to po prostu nie mogę przejść obok tego obojętnie. Po straceniu Grace złożyłem sobie obietnicę, że nie pozwolę by coś złego stało się obecnym w moim życiu kobietom. - To nic takiego. Ok? Powiedzmy, że zostałam boleśnie uświadomiona, że nigdy nie będę wystarczająco dobra dla niego. – Nie musi mówić nic więcej, wiem że chodzi o
87
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
jedynego w swoim rodzaju Maddoxa Locke. Biedna dziewczyna zadurzyła się w nim już dawno temu. - Emmy, wiesz że to nie chodzi o ciebie, tak? – okrążam biurko i klękam przed nią tak by widziała jak do niej mówię – Czasami niemożna nic zrobić, nie ważne jak bardzo twoje serce jest czyste, czasami to nie wystarcza by oczyścić ciemność z czyjejś przeszłości. On ma w sobie tyle gówna, że mogło by to przyćmić twoje światło. Po prostu bądź przy nim wtedy, kiedy cię o to poprosi? – Nie pasuje mi to, że taka słodka i niewinna kobieta jak Emmy wzdycha do Maddoxa, którego ciemność ogarnęła tak bardzo. - Rozumiem to Greg. Ale to nie jest takie proste. – Widzę jak pojedyncza łza spływa po jej twarzy i to mnie dobija. Powoli z upływem czasu z śmiejącej się dziewczyny, stała się tak samo cicha jak Maddox. - Nie ma się co zastanawiać „co by było gdyby” kochanie. Gdy te słowa wychodzą z moich ust, uświadamiam sobie, że jeśli chcę by między mną a Melissą było dobrze, to muszę sam zastosować swoją radę.
88
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 15 GREG Kiedy wreszcie sprawy w biurze się uspokoiły, mogę wrócić do swojej pracy. Moja złość na Derricka jeszcze nie wyparowała, ale wiem że muszę trzeźwo myśleć w pracy. Nie minęło pół godziny od mojego telefonu, a Derrick wbiega do budynku z pudełkiem pełnym dokumentów. Jestem pewny, że ten idiota prawie posikał się ze strachu wchodząc do mojego miejsca pracy znajdując nie jedną, a dwie wkurzone osoby. Coop i Axel, nie mają żadnego powodu by siedzieć tu ze mną i rzucać ostre spojrzenia na tego idiotę, ale mimo to siedzą tu ze mną. Przez godzinę przeglądam teczki z dokumentami i zdaję sobie sprawę, że dałem ciała i to na całej linii ufając temu człowiekowi. Nie tylko zataił przede mną niektóre informacje, ale także zapomniał wspomnieć o tym jak bardzo źle wyglądała sytuacja w domu Wagnerów. Dowiedziałem się o pięciu pobytach w szpitalu, nie wliczając w to urodzenia ich syna, o którym nie wiedziałem. Czternastu odwiedzinach lokalnej policji wzywanej przez sąsiadów, które były kończone oświadczeniem Sofii, że wszystko jest w należytym porządku. A wisienką na pieprzonym torcie była zatajona informacja, że znaleziono syna w łóżku ze zmarłymi rodzicami. - Kurwa – warczę rzucając ostatnim dokumentem o biurko – Czy możecie uwierzyć w to gówno? – patrzę na Maddoxa. Od momentu, gdy zacząłem przekopywać dostarczone mi pudełko, tylko on był na tyle głupi by zostać ze mną w budynku. – jak mogłem być tak ślepy? To ja poprosiłem tego idiotę by śledził Wagnera, by informował mnie o wszystkim, a co otrzymałem? Same półprawdy i stek mało istotnym informacji. - Dałeś się oszukać. Nie możesz mieć do siebie żalu, za to czego on nie dopilnował. Miałeś dość na głowie ze sprawą Izzy, Axla i tego skurwiela Brandona. – Kończy czytać ostatnią kartkę, którą mu podałem, opiera się na krześle i zaczyna pocierać lewe kolano. - Z tobą wszystko w porządku? – pytam patrząc na jego nogę.
89
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- W porządku, zamknij się w końcu. Przez tydzień będę zmywał brokat w głowy. – Wiem, że chodzi o coś więcej, ale przez lata nauczyłem się nie popychać go za bardzo. - Wiesz, że jestem tu dla ciebie, jeśli będziesz chciał pogadać. I przestań zachowywać się jak ostatni dupek! Nie chcę się wtrącać, ale wiesz, o kim mówię. Teraz wracając do tego bałaganu, co ja mam z tym wszystkim zrobić? - Nie wychylaj się zanim nie poznasz lepiej tej laski. Nie ma potrzeby otwierać starych ran do czasu, aż będziesz dla niej oparciem, którego ona będzie potrzebować. – Wstaje i idzie do drzwi. Po chwili odwraca się i po raz pierwszy od lat widze w jego oczach odrobinę współczucia. – Przede wszystkim zasługujesz na spokój bracie. Ona też może być dla ciebie wsparciem. – Po tych słowach wychodzi. Przez kilka godzin pracuję w biurze załatwiając sprawy i przeglądając nowe zgłoszenia. Unikam myślenia o Melissie, co nie jest takie łatwe, ponieważ ciągle pamiętam wspólnie spędzony weekend. Jedno wspomnienie jej twarzy i moje spodnie robią się ciasne. Powiedzenie, że przepadłem byłoby jak nazwanie słońca małą gwiazdą. Zanim zmienię zdanie wybieram jej numer. Po kilku sygnałach słyszę jej zdyszany głos, a moje serce zaczyna szybciej bić. - Halo? - Melissa – Boże jej głos wymazuje całe gówno dzisiejszego dnia. - Greg – może tylko to sobie wyobraziłem, ale jestem przekonany, że wypowiedziała moje imię z westchnieniem. Tak, może próbować mnie odepchnąć, ale ja w to nie wierze. - To był długi dzień, a jest dopiero pora obiadu. Zgarnijmy coś i zjedzmy razem. - To by było miłe, ale dziś nie mogę. Jestem pewna, że jutro też nie dam rady. – gdyby nie to, że słyszałem w jej głosie żal, to pomyślałbym, że próbuje mnie zbyć. - Co się stało Melisso? - Nic co mogłoby cię zmartwić, to tylko rodzinne problemy. – Wiem, że to jest za wcześnie i jeszcze nie zapracowałem na zaufanie, ale takie rzeczy powodują, że się spinam. Taki już jestem, chcę jej pomóc. - Wiesz, że możesz ze mną pogadać. Wiem, że nie chcesz bym mieszał się w twoje sprawy aż nie poznasz mnie lepiej, ale jeśli potrzebujesz rozmowy to jestem, nie odcinaj się ode mnie. 90
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Nastaje długa cisza, a ja prawie słyszę jak trybiki pracują w jej głowie. - Wiem. Po prostu muszę się tym zająć sama, ok.? – Może mi się to nie podobać, ale na razie muszę odpuścić. - Tak Piękna. - Jesteś taki nieznośny – przynajmniej czuję, że powrócił jej humor. - Chcę się z tobą niedługo zobaczyć i nie przyjmę „nie” jako odpowiedzi. Rozwiązuj swoje problemy rodzinne, ale zadzwoń do mnie jutro. Jeśli tego nie zrobisz to przyjdę do ciebie, nie ważne czy to będzie lunch, kolacja czy brunch. - Dobra, dobra, zadzwonię jutro i dam ci znać, co u mnie słychać. Czy to ci pasuje? Ach ten jej zadziorny charakterek.
Kolejny dzień wcale nie był lepszy. Spacer do pracy złotym chodnikiem powinien sprawić, że dzień stanie się lepszy, ale od razu po wejściu do biura znalazłem zapłakaną Emmy. Coop był poirytowany brakiem umiejętności w pocieszaniu kobiet, Beck był zmartwiony i pocieszał Emmy, a Maddox robił pięściami dziury w ścianie swojego biura. To wcale nie zapowiadało dobrego dnia. Czułem się rozdarty pomiędzy potrzebą chronienia Emmy i jej niewinnej, czystej miłości do faceta, który nie chce jej przyjąć, a facetem, który był mi bratem przez wiele lat. Znam go bardzo dobrze i wiem, że ta sytuacja szybko się nie poprawi. Axel wreszcie wyjechał i wszystkie sprawy spadły na moje barki. Wszystko, co udało mi się wyciągnąć z Emmy to to, że z nią jest wszystko w porządku. Uspokoiła się, kiedy wziąłem ją na stronę i przypomniałem jej o naszej poprzedniej rozmowie, że zawsze może na mnie liczyć. Rozumiem ją bardzo dobrze. Niektórzy z nas urodzili się po to by pomagać innym, by sprawiać, że ich życie jest lepsze, a kiedy nasi ukochani nie chcą naszej pomocy i miłości po prostu jesteśmy tam dla nich. Cokolwiek bym nie powiedział, wiem że ona się nie zmieni, ale muszę sprawić by sytuacja w biurze się zmieniła. Po rozmowie z Emmy, sprawy sypały się jedna po drugiej. Mieliśmy problemy z niektórymi klientami, zawieszenie systemu i Maddoxa, który ciągle zarzucał nas swoim gównem. Gdybym, chociaż wiedział, że dziś spotkam się z Melissą, to
91
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
zdusiłbym każdy problem, ale niestety tak się nie stanie, a to sprawia, że mój nastrój nie staje się lepszy. Po południu nie mogę już wytrzymać i dzwonię do niej. Odzywa się poczta głosowa, zostawiam jej szybką wiadomość by do mnie oddzwoniła. Po jakimś czasie pisze, że nie może się ze mną spotkać z powodu spraw rodzinnych. Wiedziałem, że coś jest nie tak, a nie mogłem jej pomóc, jeśli nie wiedziałem o co chodzi. Poczucie tego, że nie mogę jej pomóc jest dla mnie nowością. Przez ostatnie pięć lat byłem dla wszystkich opoką, osobą do której przychodzono po wsparcie. W ten sposób czułem, że Grace jest ze mnie dumna. Robiłem coś lepszego niż wcześniej, pijąc i pieprząc wszystko co stanie na mojej drodze. Chcę być taką skałą dla Melissy i dobija mnie to, że ona mi na to nie pozwala. Moja głowa mówi mi, żebym był cierpliwy, że to wszystko jest nowe i ciężko jest zaufać komuś w ciągu dwóch tygodni. Jednak moje serce mówi mi, że powinienem do niej jechać i domagać się by pozwoliła mi sobie pomóc. Wiem, że to wszystko jest szalone, ale czasami wiesz, że tak powinno być. Ta kobieta jest warta zachodu, a jeśli się nie mylę to ona uleczy moje rany, które towarzyszą mi od długiego czasu. Tuż przez zamknięciem dzwoni mój telefon, widzę imię Melissa i moje serce zaczyna szybciej bić. Wystarczył tydzień, a ja wpadłem jak śliwka w kompot. - Stęskniłaś się za mną? – spodziewałem się jakiejś ciętej riposty, ale gdy słyszę cichy płacz natychmiast się spinam – Melissa? Co się stało? Jak na autopilocie łapię kluczyki i po kilku skinięciach głową na pożegnanie jestem już przy aucie. – Kochanie gdzie jesteś? Zajmuje jej kilka minut by się opanować, a kiedy zaczyna mówić jej głos wcale nie jest smutny. Ona jest wściekła. - Zabiję tę zdzirę Greg. Mój samochód może być kupą złomu, ale to MOJA kupa złomu! W tym momencie zatrzymałem samochód. Pomimo potrzeby znalezienia się przy niej jak najszybciej i rozwiązania jakiegokolwiek problemu, z którym się boryka, w tej chwili nie wiem, o co jej chodzi.
92
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Kochanie, w tej chwili staram się zrozumieć, o czym mówisz, może podasz mi jakieś szczegóły? - Dobra. Pozwól, że wytłumaczę ci to jak najprościej. Pamiętasz swoją prześladowczynię? Myślę, że nie wyraziłeś się jasno tłumacząc jej, że między wami już koniec. Chciałabym myśleć, że znam cię na tyle dobrze, że nie igrasz sobie ze mną. Więc wyobraź sobie moją reakcję, gdy przyszła do mojej pracy i zaczęła zarzucać mnie swoim gównem! - Jezu. Powiedz, że żartujesz. - Myślisz, że dzwoniłabym do ciebie żebyś wyrzucił tego śmiecia, gdybym nie była poważna? - Gdzie jesteś? - W przychodni, wiesz tam gdzie przychodzą dzieci z rodzicami, a w pomieszczeniu unoszą się radosne wibracje? Tak, teraz po wizycie „Szalonej Sue”, która wpadła krzycząc o tym, jaką to jestem dziwką i jak to rozbiłam jej szczęśliwy związek, to wszystko szlag trafił. Po tym jak w końcu udało nam się wyprowadzić ją na zewnątrz i udało mi się uspokoić wyszłam na dwór i znalazłam ją przy moim samochodzie jak nożem dziurawi mi opony! Więc skoro nie mogę jechać z czterema przebitymi oponami to jestem w pracy! Jak mogłem tego nie przewidzieć? No może konkretnie nie to, ale mogłem się domyśleć, że szalona Mandy nie odpuści. - Zadzwoń na policję kochanie, będę tam za piętnaście minut. Melissa? - Co? - Wiem, że nie jest to odpowiednia chwila, żeby o tym mówić, ale twój wybuch złości i zadziorne nastawienie do mnie tak mnie, kochanie, nakręciło, że to będzie cud jak od razu się na ciebie nie rzucę. - Jesteś bestią, Greg. Może to nie było stosowne zachowanie, ale gdy usłyszałem śmiech tuż przed rozłączeniem rozmowy wiedziałem, że zrobiłem dziś coś dobrego.
93
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 16
MELISSA
Nie ma sensu temu zaprzeczać. Odkąd wyszłam z domu Grega w niedzielę, cały czas mam głowę w chmurach. Nawet to, co robi matka ojca Cohena nie jest w stanie popsuć mojego humoru. Jestem podenerwowana, ale tylko dlatego, że sprawia to moja matka.
Susan znowu zaczęła wysyłać do nas listy i dzwonić. Potem pojawiła się u mojej matki o trzeciej w nocy. Susan Wagner jest śmieciem, uzależnionym od leków i alkoholu. Nie stroni też od przemocy fizycznej. Nie wolno jej prowadzić, bo złapano ją na jeździe pod wpływem alkoholu. Jednak to jej od tego nie powstrzymuje. Jestem też przekonana, biorąc pod uwagę jej sposób życia, że ma też parę chorób wenerycznych. Kiedy patrzy na ciebie i posyła ci ten przerażająco dziwny uśmiech, widzisz tylko dziąsła. Jedyną dobrą rzeczą, jaką zrobił jej syn, Simon Wagner jest to, że upewnił się, aby w razie czego, Cohen trafił pod opiekę mojej matki. Pomimo tego co zrobił, ona jest milion razy gorsza.
Teraz oprócz nocnych, szalonych telefonów w środku nocy i wycieczek do matki by użerać się z pijaną Susan, doszło mi użeranie się z kolejną szurniętą osobą. Kiedy zostałam dosłownie wyciągnięta z gabinetu dr. Shannon, ostatnią osobą, 94
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
której się spodziewałam była laska, która stała się moim cieniem od momentu spotkania Grega. Jednak tym razem nie wyglądała jak zawsze, tym razem straciła całą perfekcyjną otoczkę. Teraz przypomina psa przybłędę, który czai się w zaułkach. Takiego psa, który walczy o kawałek mięsa tak długo, że nie widzi już różnicy między mięsem a kamieniem. Najwyraźniej, dla Mandy tym mięsem jest Greg.
- Ty Zdziro!!! – krzyczy na całe gardło w poczekalni pełnej pacjentów, którymi są nie tylko dorośli, ale również dzieci. Przez jej wybuch złości, dzieci są przerażone, nastolatkowie są zaciekawieni, a rodzice poważnie wkurzeni. Już wiem, że to nie skończy się dobrze. Nie słyszę wszystkich rzeczy, które do mnie krzyczy. Wyłapuję „suka” i „rozbijaczka związków”, ale gdy słyszę słowo „dziwka” coś we mnie pęka. Robię to co trzeba, czyli okrążam swoje biurko, łapię za jej kościste ramię i idę w kierunku wyjściowych drzwi. Nie mówię przy tym ani jednego słowa, ale w tej chwili cała gotuję się ze złości i wiem, że jeśli wypowiem choć jedno słowo, dołączę do jej „miasta wariatów”. Otwieram szeroko drzwi i wypycham ją przez nie. Cieszę się widząc jak chwieje się na obcasach, a potem upada na tyłek. Widzę, że szykuje się do kolejnego werbalnego ataku, ale powstrzymuję ją stanowczym nie i zamykam drzwi. Potem wykonuję spacer wstydu przepraszając wszystkich za to zamieszanie. Wydaje się, że dzieci już zapomniały o szalonej kobiecie i zwróciły swoją uwagę na bajkę Disneya. Jednak rodzice patrzą na mnie z obrzydzeniem i nienawiścią. Gdy wracam do gabinetu dr. Shannon już na mnie czeka. Wpycha mi pudło do rąk i mówi – Jesteś zwolniona – a potem odwraca się na tych swoich starych nogach i
95
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
odchodzi. - Nie może mnie pan zwolnić z powodu czyjejś reakcji! To śmieszne! – wołam za nim. - I tu się mylisz Melissa. To twoja osoba sprowadziła tą niepoczytalną kobietę do mojej przychodni, to przez ciebie wybuchła cała awantura z której ja muszę się tłumaczyć. Spakuj swoje rzeczy. Wyślę ci czek pocztą. Zrozumienie, że właśnie straciłam pracę i jedyne źródło zarobków, zabiera mi kilka minut. Mam przejebane. Nie zastanawiam się długo nad tym wszystkim w tej chwili, ponieważ ta suka mi za to zapłaci.
Szybko zbieram swoje rzeczy z szafki, łapię torebkę i mówię Brendzie, menedżerce, że zadzwonię do niej żeby porozmawiać o zachowaniu dr Shannon. Brenda czuje się strasznie, ale obie wiemy, że walka z nim byłaby bezcelowa. Gdy wychodzę z budynku i widzę jak szalona Mandy dźga nożem opony mojego auta po prostu pękam. Być może podchodzenie do kobiety, która ma w ręce nóż nie jest najmądrzejszym posunięciem, ale pieprzyć to, mam tego dosyć. - Ty szalona suko! – krzyczę. Rzucam na ziemię pudło z moimi rzeczami, podchodzę do niej szybko, łapię w pasie i przewracam na ziemię. Jestem tak wściekła, że nawet nie czuję ostrego bólu w moim ramieniu. Łapię rękę, w której trzyma nóż i uderzam nią o asfalt, jej oczy natychmiast zachodzą łzami. Zmniejsza uchwyt noża i szybko wyrywam go z jej dłoni. - Ty głupia, żałosna suko! Nie wiem, co ci się uroiło w związku z Gregiem, ale to już koniec. Chcesz, żebym myślała, że jesteś dla niego ważną osobą, ale kochanie chyba
96
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
zapomniałaś, że on z tobą skończył. - On jest mój. Nigdy nie będziesz go miała! - I tu się mylisz złotko. Ja już go mam. – Uśmiecham się do niej słodko, ale widząc jak jest wyraz twarzy zmienia się przedstawiając czyste szaleństwo, wiem że znajduje się w innej rzeczywistości. - Doprawdy? Cóż był w moim łóżku zeszłej nocy i każdej poprzedniej. Mógł się z tobą zabawić, ale zawsze wraca do mnie. - Jesteś szalona. – odwracam się od niej, a wtedy ona łapie mnie za włosy i uderza o ziemię. Uderzam głową w asfalt, ale szybko otrząsam się i szykuję do oddania ciosu. Nie przejmuję się nawet tym, że Mandy wciąż trzyma w ręku moje włosy. Szybko się odwracam i uderzam pięścią w brzuch. To sprawia, że natychmiast mnie puszcza. Wymierzam jeszcze jeden cios w twarz, widzę jak jej oczy uciekają do tyłu, a potem ląduje na ziemie. - O mój Boże! Melissa! Melissa! Wszystko w porządku? – odwracam się i widzę biegnącą Brendę z telefonem przy uchu. – Zadzwoniłam po policję, widziałam całe zajście. O mój Boże! O mój Boże! - Brenda, ze mną wszystko w porządku. Daj mi chwilę, ok? – Odchodzę kawałek i wybieram numer do osoby, która jest teraz ważniejsza dla mnie niż policja, Greg. To nie tylko jego bałagan wywołał tą sytuację, ale nie mogę też zaprzeczyć, że poczuję się znacznie lepiej, gdy on będzie przy mnie. Po szybkim telefonie, który sprawia, że moje ciśnienie znowu podskakuje odwracam się i nie mogę powstrzymać uśmiechu, jaki pojawia się na mojej twarzy. Tak, chcę żeby zobaczył cały ten bałagan, który był spowodowany przez niego, ale też chcę
97
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
żeby był przy mnie, bo dzięki niemu czuję się szczęśliwa. Po raz pierwszy od dłuższego czasu przyjmuję to szczęście bez uczucia strachu, że coś lub ktoś mi je odbierze. Policja zbiera zeznania Brendy i moje. Ponieważ „Barbie” leży wciąż nieprzytomna przy moim aucie, dzwonią po karetkę by ta zabrała ją do szpitala. Na szczęście parking przy przychodni ma monitoring i policja weźmie kopię nagrania od ochrony. Zostaję też poinformowana, że skontaktują się ze mną w razie jakichkolwiek pytań. Brenda jest zszokowana, gdy mówię policji, że nie wnoszę oskarżeń przeciwko Mandy. To moja sprawa i nie zmienię w tej kwestii zdania. Jeśli chce znowu ze mną zadrzeć, proszę bardzo, będę czekać.
Na moje nieszczęście Greg zjawia się, gdy ratownik oczyszcza ranę na moim ramieniu. To nic poważnego, jednak krew, która pokrywa moje ramię i sporą część bluzki sprawia, że natychmiast się zatrzymuje. Widzę jak złość ogarnia całe jego ciało. W dwóch długich krokach pokonuje dzielącą nas odległość, bierze w ręce moją głowę i sprawca czy nic mi nie jest. - Nie powiedziałaś mi, że zostałaś ranna. Nie powiedziałaś, że ona cię zaatakowała. – Nie był na mnie zły, ale wolałam być z nim teraz ostrożna. - Myślę, że właściwe byłoby określenie, że praktycznie to ja zaatakowałam ją. – Po tym, co powiedziałam jego wzrok, który spoczywał na białym bandażu, który zakrywał ranę, natychmiast skierował się na twarz. Nie przegapiłam chwilowego rozbawienia, które po chwili zostało zastąpione troską. - Przepraszam, co powiedziałaś?
98
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Cóż, powinieneś wiedzieć, że nie jestem osobą, która pozwoli na to by ktoś inny wpieprzał się w moje życie. Uszkodziła mi samochód, co odebrałam jako napaść na moją osobę. Zrobiła to po tym, jak przez nią zostałam zwolniona z pracy. A po tym, co wygadywała w przychodni, wątpię że szybko znajdę następną. Więc tak …. to ja zaatakowałam ją. - Ok, nie bardzo wiem, co z tym zrobić, ale myślę, że możemy porozmawiać o tym później. Wszystko z tobą w porządku? - Tak Greg. Próbowałam wytrącić jej nóż i stąd ta rana, ale jest tylko powierzchowna. – Uśmiecham się do jego przystojnej twarzy próbując w ten sposób złagodzić nieco jego złość. – Jeśli to poprawi ci humor, to ona wygląda znacznie gorzej. Przez chwilę wpatruje się we mnie, a potem głośno się śmieje. - Nie cieszę się widząc cię ranną Piękna. Skończyłaś już? Co powiesz na to, że pojedziemy do mnie i opowiesz mi o wszystkim ze szczegółami? - Tak, to brzmi dobrze. Brenda podaje mi pudło z moimi rzeczami, o którym zdążyłam już zapomnieć. Po tym jak odholowali mój samochód, pojechaliśmy, do Grega. Po drodze zadzwoniłam do mamy i powiedziałam, że mam problemy z autem, więc przyjadę jutro. Wiem, że jutro problemy dalej będą na mnie czekać, ale teraz potrzebuję przerwy. Potrzebuję Grega. Zaskakujące, ale myśl o tym, że potrzebuję kogoś, jakoś mnie nie przeraża.
99
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 17 GREG Po szybkim telefonie, Melissa kładzie głowę na moim ramieniu i natychmiast zasypia. Cholera, mógłbym odciąć sobie rękę, jeśli to miałoby sprawić, że poczuje się lepiej. Kiedy zatrzymałem się przy przychodni dziecięcej i zobaczyłem ją, krwawiącą, siedzącą na krawężniku, prawie oszalałem. Zawładnęło mną potężne uczucie obrony tego, co dla mnie ważne. Jednak nigdy nie poczułem tego tak mocno. Nigdy też nie poczułem tak ogromnego gniewu, który ogarniał każdą komórkę w moim ciele. Po tym wszystkim nie mam najmniejszych wątpliwości, ona jest moja. A po tym jak jej ciało reaguje, układając się przy mnie do snu, ona też to wie. Po prostu jej umysł nie jest w tym samym punkcie, co serce i ciało. Macham do Stana przejeżdżając przez bramę. Jadąc przez moje osiedle cieszę się jej obecnością i okazanym zaufaniem. Kiedy dojeżdżamy pod mój dom ona nawet nie drgnie. Gaszę silnik i przyglądam jej się przez chwilę. Delikatnie dotykam bandaża na jej ramieniu, moje serce zaciska się na myśl, że ja byłem powodem tej rany. Może sam tego nie spowodowałem, ale myśl, że gdybym nie poznał Mandy to wszystko by się nie wydarzyło, po prostu mnie dobija. - Piękna – mówię cicho odgarniając jej włosy z twarzy. – Chodźmy do domu, położymy się. Jest wcześnie, ale jeśli sen sprawi, że poczuje się lepiej, bezpieczniej, to mi to pasuje. - Ze mną wszystko w porządku, potrzebowałam tylko krótkiej drzemki – jej głos jej lekko zachrypnięty, co sprawia, że muszę zwalczyć swoje pożądanie. - Dobra, w takim razie chodźmy do środka i opowiesz mi wszystko ze szczegółami, ok? - Dobrze Kochanie. – Wiem, że dopiero, co się obudziła i nawet nie do końca wie, co właśnie powiedziała, ale te słowa trafiają prosto do mojego serca. Wnikają do środka i wypełniają szczęściem. Powinienem się martwić, ta kobieta ma moc wstrząśnięcia całym moim światem.
100
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wchodzimy do domu i mościmy się na kanapie. Nie daję jej nawet wyboru, łapię ją za rękę i wciągam na swoje kolana. Moje ramiona automatycznie ją obejmują i wtedy wypuszczam długi oddech ulgi. - Opowiesz mi wszystko Kochanie? Przez kilka minut patrzy mi w oczy, tak jakby czegoś szukała, nie wiem czego, ale chyba to znajduje, bo zaczyna opowiadać swoją historię. Nie jest łatwo tego słuchać, ale jestem cholernie dumny z tego, że potrafi stanąć w swojej obronie. Kiedy kończy mówić, nie mogę wydusić z siebie ani słowa. Staram się powstrzymać rosnący gniew i potrzebę zrobienia czegoś głupiego. - Nie wniosłaś oskarżenia? Powiedz mi, że źle cię zrozumiałem. – Patrzy mi w oczy i czuje się zdezorientowana przez ton mojego głosu. – Nie jestem na ciebie zły Kochanie. Po prostu próbuję zrozumieć, dlaczego nie chcesz tego zrobić. - Po prostu chcę, aby zniknęła z mojego życia. Nie znam jej, ale wiem, że to co było między wami to zbyt dużo. - I pozwolisz, aby ta sprawa stanęła między nami? - Tego nie powiedziałam. Powiedziałam, że to za dużo. To przez nią straciłam pracę, Greg. Moja praca i dochody, które były potrzebne na utrzymanie mojej rodziny przepadły z powodu twojej „koleżanki” do pierzenia. - Kochanie, wiem że cała ta sytuacja nie wygląda najlepiej. Musisz zrozumieć, że zanim cię poznałem nie byłem święty. Nie byłem nawet blisko, ale to co było między mną a Mandy skończyło się w chwili, kiedy cię poznałem. Nie żeby było, co kończyć, ale na ślubie wyraziłem się jasno, a potem powtórzyłem jej jeszcze raz, gdy przyszła pod bramę i znowu zrobiła scenę. Nie wiem, co chodzi po jej szalonej głowie, ale się dowiem. Nie chcę abyś się nią przejmowała. - Wieżę ci, ale to nie zmienia faktu, że dziś straciłam znacznie więcej niż trochę skóry na ramieniu. Sztywnieję na samo wspomnienie tego, jak niebezpieczna była cała ta sytuacja. - Pozwól, że się tym zajmę Kochanie. - I jak zamierzasz się tym zająć? – unosi brew, a zmieszanie i niedowierzanie widoczne jest w jej oczach. - Po pierwsze, pozwolisz mi zająć się Mandy i chcę, żeby miała zakaz zbliżania się do ciebie. Po drugie, znam dużo ludzi w mieście. Niedawno zakładałem system bezpieczeństwa w prywatnej klinice na końcu ulicy. Pozwól mi do nich zadzwonić i zapytać, czy nie szukają kogoś. A po trzecie wpuść mnie. Po prostu wpuść mnie Piękna.
101
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Cisza, jaka zapanowała po tym jak skończyłem mówić jest przytłaczająca. Ona nie chce mnie do siebie dopuścić. Wiem to, ale to nie znaczy, że przestanę próbować. - Meli, Kochanie. Zaufaj mi, gdy mówię, że wiem, kiedy coś jest warte walki. Gdy tylko cię zobaczyłem, od razu wiedziałem, że jesteś dla mnie ważna. Wiem, że to wszystko jest nowe, rozumiem to, ale wiem, że ty czujesz to samo. - Tak czuję to. Czuję i to mnie przeraża. - Dlaczego? Czemu cię to przeraża? Wytłumacz mi bym mógł ci pomóc. - Nie zrozumiesz. Kiedy straciłam Fi, coś we mnie się zmieniło. Zawsze byłam tą, która opiekowała się naszą rodziną. Moja mama jest niesamowita, ale jest słaba. Fia była taka sama. Pozwalałyby mężczyźni nimi pomiatali, a ja powtarzałam sobie, że nigdy taka nie będę, że nie będę potrzebowała mężczyzny. Mój tata był śmieciem. To, co o nim pamiętam wcale nie było ładne. Widziałam moją siostrę żyjącą w koszmarze, bez nadziei, że mogę jej pomóc. Przez lata miałam kilku facetów, ale nigdy nie pozwoliłam im zbliżyć się do mnie emocjonalnie. Greg, ty posiadasz moc nie tylko dotarcia do moich uczuć, ale także do zniszczenia mnie. - Nie mogę składać ci żadnych obietnic, Piękna. Nie mogę tak po prostu siedzieć i mówić ci, że jestem godny opuszczenia wszystkich ścian, jakie wzniosłaś. Jednak mogę ci powiedzieć, że jeśli to, co czuję w tej chwili będzie dalej rosło, to nie będzie takiej siły, która mogłaby mnie od ciebie oderwać. Zbyt długo czekałem na kogoś wartego mojego zainteresowania. Wiem, że to może brzmieć jak szaleństwo. Jedno spojrzenie…. tylko jedno spojrzenie i nawet to, że byłem pokryty wymiocinami Nata nie sprawiło, że olśnienie twoją osobą powaliło mnie na kolana. Uśmiecha się lekko, ale nadal patrzy na mnie tak jakbym miał zniknąć przy kolejnym jej oddechu. – Chcę czuć to samo. Po prostu tak dużo się dzieje. A teraz jeszcze to, my i wszystko inne, nad czym nie mam kontroli. Nie potrafię odpuścić. - Po prostu otwórz się na mnie. - Ja … nie wiem jak. – To tak jakbym oglądał zwierze uwięzione w klatce. Widzę, że chce się na mnie otworzyć, ale naprawdę nie wie jak. - Nie musisz być silna przez cały czas. Pozwól mi to zrobić, Piękna. pozwól mi być dla ciebie wsparciem. Pozwól mi walczyć. Po prostu pozwól mi być tym, kogo potrzebujesz. Z każdym wypowiedzianym przeze mnie słowem jej oczy coraz bardziej wypełniały się łzami. Cholera, nawet nie wiem skąd to mi się wzięło, ale chcę żeby
102
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
mnie dobrze zrozumiała. Chcę żebyśmy byli po tej samej stronie, zanim zaangażuję się w kimś, kto mnie nie chce. - Moja mama na prawo do opieki nad Cohenem, synem Fii. Jest tak tylko, dlatego, że ja dużo pracuję i przez to nie mogę się nim opiekować. Spędzam z nim tyle czasu ile mogę, ale to wciąż nie wystarcza. Mama nie jest już najmłodsza, ale za nim nadąża, choć nie jest to dla niej łatwe. Nie pracuje z powodu swojego wieku. Moja wypłata pokrywa wszelkie wydatki, to, dlatego mieszkam w takiej noże. Cohen i jego potrzeby są najważniejsze. Nie myśl sobie, że narzekam, zrobiłabym wszystko dla tego dzieciaka. – Milknie na chwilę, patrzy mi w oczy, po czym jej wzrok ląduje na mojej ręce, która lekko ściska jej nogę. – Simon, były mąż Fi, był prawdziwym draniem. Już ci o nim opowiadałam, pomimo tego, że nie ma go wśród żywych, wciąż czuję jak wpieprza się w sprawy mojej rodziny. Jego matka Susan, przez kilka lat nachodziła nas i starała się odzyskać prawo do Cohena. Próbowała zrobić to zgodnie z prawem, ale żaden sędzia na świecie nie da jej prawa opieki czy nawet prawa do odwiedzin. Jest najgorszym rodzajem człowieka. Wiem wszystko o Susan Wagner. Jednak nie mogę teraz powiedzieć o tym Melissie. Właśnie zaczęła się przede mną otwierać, ufać mi. Nie ma mowy bym zaprzepaścił swoją szansę. - Tak czy inaczej, znowu zaczęła sprawiać kłopoty. Dzwoni, wysyła listy i kręci się wokół domu mojej matki. Jest nieszkodliwa, ale bardzo upierdliwa i straszy Cohena. To z tym próbuję się uporać od niedzieli. Próbuję uspokajać matkę i jednocześnie trzymać Cohena z dala od całego zamieszania. - Myślisz, że może wywołać jakieś kłopoty? - Nie. To znaczy, teraz je stwarza, ale myślę, że po prostu tęskni za swoim synem lub powinnam powiedzieć, za myślą posiadania syna. Ona nie chce Cohena, po prostu nie chce, żebyśmy my się nim nie opiekowały. - To brzmi rozsądnie, ale nie chcę żebyś sama się tym zajmowała. - Nie jestem sama – mówi uśmiechając się lekko. - Nie, Piękna, zdecydowanie nie jesteś. – Siedzimy przez chwilę w ciszy, gdy nagle słyszę jej głos. – Opowiedz mi o Grace. - Próbujesz zmienić temat? – śmieję się, ale tak naprawdę jestem szczęśliwy, że chce o mnie wiedzieć więcej. - Chcę cię poznać, całego ciebie, nawet tą bestię, którą się przy mnie stajesz. – Uśmiecha się i kładzie głowę na moim ramieniu.
103
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Grace była niesamowita. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, wszystko robiliśmy razem. Nie przyjęła tego dobrze, gdy się zaciągnąłem, ale wiedziała, że tego właśnie chciałem. Nasz tata był zawodowym Marine, chciałem to robić odkąd tylko pamiętam. Mój ojciec był najdzielniejszym facetem, jakiego znałem, a potem go straciliśmy. Ona wiedziała, że robię to też po to by oddać mu cześć. Rozmawialiśmy ze sobą tak często jak mogłem, ale to i tak nie było wystarczające. Będąc na przepustce poznałem jej chłopaka, widziałem go tylko raz i nie polubiłem drania. Powiedziałem jej o tym, ale ona była w nim zakochana i nie podzielała mojej opinii. To był pierwszy raz, kiedy nie zgadzaliśmy się ze sobą. Krótko po tym wyszła za niego za mąż. Miała dwadzieścia lat i była tak zakochana, że poszłaby za nim na koniec świata, gdyby o to poprosił. – Biorę głęboki oddech, przypominam sobie jej piękny uśmiech i jej lekko fiołkowe oczy. – Pokochałabyś ją. Była podobna do Dee, zawsze uśmiechnięta. Wiesz jak dostałem wiadomość o jej śmierci. Nie muszę ci mówić, że źle zareagowałem na jej śmierć. Załamałem się. Jak tylko mogłem odeszłem z Marines i zrobiłem to, co chciałem, zniknąłem. Axel i reszta chłopaków pomogła mojej matce, przez dwa lata nikt nie wiedział gdzie jestem. Po drodze poznałem faceta, który pomógł mi poukładać wszystko w głowie i założyć firmę. Reszta jak to się mówi jest historią. - Czy z czasem jest lepiej? Czy smutek po utracie drugiej połowy siebie jest mniejszy? – Wiem, o co pyta. Grace była drugą połową mojej duszy i domyślam się, że z jej siostrą było podobnie. - Tak kochanie, z czasem jest lepiej. Nie jest łatwo, ale czas leczy rany. - To dobrze. Nie chcę już dłużej cierpieć. - Masz mnie, postaram się z całych sił byś więcej tak się nie czuła. – Podnosi głowę z mojego ramienia, bierze twarz w swoje dłonie i przykłada czoło do mojego. - Jesteś dobrym człowiekiem Greg. Jeśli upłynie jeszcze trochę czasu, to możliwe, że zakocham się w tobie. - Taki jest plan Piękna. – Szepczę i składam na jej ustach pocałunek, który mam nadzieję, że pokaże jej jak bardzo chcę być wart jej miłości.
104
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 18 GREG Zabierając Melissę do mojej sypialni wiedziałem, że to nie będzie zwykłe rozgrzewanie prześcieradeł. Teraz chodzi o komunikację, w której nie używa się żadnych słów. Trzeba to pokazać bez słów, dać jej to czego w tej chwili ode mnie potrzebuje. Upewnić się, że ona to poczuje. Nie jestem prawiczkiem, ale w tej chwili czuję presję, chcę jej pokazać, że to co jest między nami jest czymś więcej. Po wejściu do sypialni przyciągam ją do siebie i całuję. Powoli, spokojnie, uprawiam miłość z jej ustami. Stoimy w swoich objęciach, delektujemy się tą chwilą. Żadne z nas się nie spieszy, ale oboje czujemy potrzebę spełnienia. Powoli rozbieramy się nawzajem, a kiedy jesteśmy już nadzy po prostu stoimy i wpatrujemy się w siebie. Jej skóra jest doskonała, lśniąca, jej piersi sprawiają, że zaczynam się ślinić. Mój fiut pulsuje. Jej nogi sprawiają, że moje jaja się kurczą. Wiem, że tył jest tak samo zachwycający jak przód, jest po prostu kurewsko doskonała. - Zamierzasz tylko pożerać mnie wzrokiem, kochanie? – I znowu pojawia się jej zadziorna strona. Słodka. W mgnieniu oka obejmuję ją w talii i ponownie całuję. Wciąż się nie spieszę, delektuję się chwilą. Moje ręce przesuwają się na południe, aż ściskam jej oba pośladki. Lekko ją unoszę, a ona obejmuje moje biodra nogami. Mój fiut podskakuje z radości na dotyk jej wilgotnego ciepła. Wciąż ją całuję i niosę ją do łóżka. Jej ciało jest tak blisko mojego, że prawie tworzymy jedność. Czuje się jak na autopilocie, nie potrzebuję by mój mózg mówił mojemu ciału, co trzeba zrobić. Pragnę jej. Czuję, że to co robimy jest naturalne, oczywiste jak oddychanie. Nie widzieliśmy się przez dwa dni, a czuję jakby to był rok. Powoli kładę ją na łóżko, odrywam od niej usta, ona zacieśnia uścisk swoich ramion i nóg. Wzdycha, co uderza prosto w mojego fiuta, który drży i błaga mnie bym
105
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
poprowadził go do domu, ale tym razem nie chodzi o niego. To wszystko jest dla niej. Melissa patrzy na mnie i widzę jak w jej oczach lśni pożądanie, ale pod nim widzę też uwielbienie. Wiem, że ona widzi to samo w moich oczach, jednak nie spodziewałem się zobaczyć to w niej tak szybko. - Jesteś taka piękna. – Szepczę przesuwając palcem po boku jej twarzy, szyi, aż do ramienia. Moje oczy podążają za palcem. leże na boku i przesuwam dłoń na pierś. Jej różowy sutek marszczy się i błaga o moje usta, ale ja tylko przesuwam po nim palcem, drażnię ją. Jej oddech zaczyna się urywać, jaj skóra pokrywa się gęsią skórką. Kiedy biorę jej sutek między palce lekko ciągnę i podszczypuję, Melissa prawie spada z łóżka, a pokój wypełniają jej pojękiwania. Jeśli nie zwiększę tępa pieszczot to zaraz wystrzelę, ale jakoś nie mogę się zmusić do oderwania się od niej. Ona po prostu patrzy na mnie, oczy ma szeroko otwarte, widzę że jest blisko spełnienia. Pochylam się i biorę drugi sutek w usta, kręcę językiem i mocno zasysam. Jest przepyszna, każdy skrawek jej skóry smakuje niebiańsko. Przesuwam dłoń w dół, aż trafiam na nagą, mokrą skórę jej cipki. Szorstki jęk opuszcza moje gardło, kiedy czuję jak bardzo jest na mnie gotowa. Przesuwam moim twardym jak kamień fiutem po jej udzie, by poczuła, jak bardzo jej pragnę i by lekko zmniejszyć ciśnienie. - Kurwa, moja dziewczynka jest na mnie gotowa. Zawsze jesteś dla mnie mokra. – Zaczyna coś niezrozumiale mamrotać, po czym łapie mnie za szyję i pcha z powrotem pierś do moich ust. Śmieję się lekko, a potem mocno zasysam sutek, dając jej to czego potrzebuje. Tym razem się nie powstrzymuję. Moje zęby skubią, język liże, a gdy zaciskam usta na twardym sutku i lekko ciągnę ona zaczyna krzyczeć. - Tak dobrze kochanie, tak dobrze – jęczy. Przenoszę się na drugą stronę, by okazać zainteresowanie drugiej piersi. Zaczyna ciągnąć mnie za włosy. Wkładam w nią dwa palce, a ona zaciska się na nich tak bardzo, że nie mogę nimi ruszyć. Zaczynam masować jej łechtaczkę kciukiem, powoli poruszam palcami w środku. Odciąga moją głowę od piersi i patrzy ma 106
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
mnie, daje mi znać, że jest na mnie gotowa. Moja dziewczyna mnie pragnie i nie boi się mi tego okazać. - Jeszcze nie – szepczę, zaczynam ją całować. Pożeram ją, wkładam w ten pocałunek całego siebie, pokazuje jej jak bardzo jej pragnę za pomocą mojego języka i palców. Kiedy odnajduję to wyjątkowe miejsce w jej wnętrzu, odrywa usta od moich i wykrzykuje moje imię tak głośno, iż jestem zdziwiony, że szyby nie popękały. Daję jej chwilę. Posyła mi leniwe spojrzenie i patrzy jak oblizuję palce. Schodzę z łóżka, podchodzę do szafki, biorę kilka prezerwatyw. Przez cały czas czuję jej wzrok nam mnie, chociaż powinienem powiedzieć, że jej oczy nie odrywają się od mojego fiuta, który pewnie teraz jest już fioletowy. Podchodzę do niej, staję między jej rozłożonymi nogami, kładę na łóżko prezerwatywy, prócz jednej. Jej oczy robią się jeszcze większe, gdy widzi jak zaczynam pocierać swojego fiuta. Jednak, gdy widzę jak oblizuje usta, mam poważne obawy, że zaraz spuszczę się na jej plaski brzuch. Szybko zakładam gumkę i po raz pierwszy w życiu, żałuję że między nami jest jakaś bariera. Rozumiem jej obawy i dlatego pierwszą rzeczą, jaką zrobię w poniedziałek jest wizyta w klinice. Na szczęście lekarz, który tam pracuje jest moim przyjacielem i obiecał mi wyniki na koniec tygodnia. Dzięki Bogu. Już nie mogę się doczekać by wziąć moją kobietę bez żadnych ograniczeń. - Przesuń się kochanie. Później będziemy bardziej kreatywni. Teraz chcę po prostu patrzeć ci w oczy, gdy będę się z tobą kochał. Nie traci ani chwili. Przez cały czas jej nogi są szeroko rozłożone, a jej oczy nie patrzą już na mojego fiuta, lecz są skupione na mnie i błagają bym się pospieszył. Klęczę między jej nogami i podziwiam ją, oddającą się mi bez żadnych wątpliwości. Jej oczy są wciąż we mnie wpatrzone, gdy pochylam się nad nią i zaczynam pocierać swoimi kolczykami o jej mokrą cipkę. Za każdym razem zostaję nagrodzony głośnym westchnięciem. To jak dotąd najlepszy zakład, jaki kiedykolwiek podjąłem, przekłucie mojego fiuta. Ona po porostu to kocha i nie wstydzi się tego okazać. Już nie mogę się doczekać, kiedy poczuje go bez latexu.
107
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Opieram się na ręce, wciąż trzymam fiuta przyciśniętego do łechtaczki i całuję jej brzuch. Przesuwam się na jej szyję, zmierzam do ucha. Delikatnie je gryzę, mruczę gdy przysuwa swoje biodra tak, by pochłonąć mojego fiuta. Podnoszę się i patrzę w oczy. Ona po
prostu się
rozpływa, jest
taka rozpalona a jednocześnie
zdeterminowana by jak najszybciej wbić się na moją pałę. - Cierpliwości kochanie. Poczuj to. – Niemożliwe by przeoczyła to połączenie, które jest między nami. Nic dziwnego, że przepadłem jak tylko na nią spojrzałem. Ona też to czuje i właśnie wtedy wchodzę w nią boleśnie wolno. Jej oczy rozszerzają się, gdy czuje każdy centymetr. Jej nogi oplatają moje biodra, kiedy czuje jak mój piercing zaczyna masować łechtaczkę, wbija mi obcasy w tyłek, a paznokcie wbijają się w plecy. Całuję ją mocno, głęboko a potem opieram głowę o jej czoło. Wychodzę z niej prawie do końca, a potem znowu bardzo powoli wchodzę. Melissa znowu próbuje mnie pospieszyć, prosi bym przyspieszył tempo. - Cierpliwości kochanie. Pozwól mi się z tobą kochać – jej oczy wypełniają się łzami – Pozwól mi pokazać. Poczuj to Piękna.
MELISSA O mój Boże. Czy on właśnie to powiedział? Nie mogę nawet wpaść w panikę, bo ona ma rację. W całej sytuacji nie ma nic, co nie krzyczałoby miłość. Jego spojrzenie, dotyk, sposób w jaki wielbi moje ciało, to wszystko wypełnione jest miłością. Powinnam być przerażona, powinnam uciekać, ale nie mogę. Nawet, jeśli to wszystko dzieję się tak szybko, nie ma żadnego sposobu, abym mogła odejść od tego mężczyzny, czy to fizycznie czy mentalnie. On ma rację, czuję to. Pomimo tego, jak bardzo jestem przestraszona, ale jeśli nie poddam się temu uczuciu, będę żałować do końca życia. - Czuję to kochanie. Na początku wydaje się, że go zaskoczyłam, a potem uśmiecha się tak szeroko, że widać zmarszczki wokół jego oczu. A potem mówi – Tak skarbie, czuć cię to jak sen, z którego nie chcę się obudzić.
108
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
O. Mój. Boże. Nie mogę się mu oprzeć, gdy mówi takie rzeczy. Wciąż patrzymy sobie w oczy. Nasze usta dzieli tylko kilka centymetrów, nasze oddechy tańczą między nami. Moje palce wbijają się w jego mięśnie na plecach, a nogi przyciągają go do mnie. Po raz kolejny uderza w ten magiczny punkt i wiem, że nie długo znowu skoczę w przepaść rozkoszy. Już czuję jak buduje się mój orgazm, rośnie i ogarnia całe moje ciało, jak koc. Macki rozkoszy przenoszą się z mojego brzucha, tańczą wokół rdzenia i sprawiają, że moja skóra rozgrzewa się do maksimum. - Tak blisko ….. jestem tak blisko – jęczę. Wchodzi we mnie mocno i kręci biodrami, powodując, że sztanga na fiucie masuje moją pobudzoną łechtaczkę. Orgazm jest tak potężny, że krzyczę, wbija, pazury w plecy i wiję się jak suka w rui. On wyprawia takie rzeczy z moim ciałem, o których nie miałam pojęcia. Greg wciąż się porusza, gdy moje ciało wraca do siebie, patrzy ma mnie z żarem w oczach. - Tak. Poczułaś to kochanie. – Mówi to takim głosem, że wiem iż walczy ze swoją kontrolą. – Zachwycające. – Jego głowa leży na moim ramieniu, a on kontynuuje swoje powolne ruchy. Przesuwam rękami po jego plecach i delektuję się każdym warknięciem, które wibruje w jego klacie. - Spójrz na nas kochanie. – Jego prośba wydaje mi się dziwna, dopóki nie podnosi głowy i nie powtarza. – Spójrz. Patrz jak się z tobą kocham. Podążam za jego wzrokiem do miejsca, gdzie łączą się nasze ciała. Moje oczy pochłaniają widok jego grubą długość, która rozciąga moje ciało. Jego fiut jest mokry od moich soków, za każdym razem, gdy wchodzi we mnie głęboko jego kolczyki pieszczą moją łechtaczkę. Oboje patrzymy na siebie przez chwilę, jednak gdy przyjemność staje się coraz większa moja głowa ląduje na łóżku, oczy uciekają w głąb czaszki i ponownie osiągam spełnienie. Wykrzykuję głośno jego imię, słyszę też ryk jego spełnienia. Leżymy obok siebie, czekając aż nasze ciała się uspokoją. Pot, który pokrywa moje ciało wysycha i sprawia, że jest mi zimno. Nie rozmawiamy, nie ma takiej potrzeby. Czuję to samo, co on. To nie tylko był najlepszy seks w moim życiu, ale też nie mylił się mówiąc, że się kochamy. Czuję, że jestem już w połowie drogi do zakochania.
109
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Greg obraca się na bok, bierze mój policzek w swoje duże dłonie i obraca moją głowę, tak że patrzymy na siebie. – Cokolwiek to jest dla ciebie do tej pory, to nie zwolni. Wiem, że też to poczułaś. Widziałem to w twoich oczach. Czuję, że znalazłem część siebie, którą myślałem, że straciłem na zawsze. Część, której nie wiedziałem, że szukam dopóki nie spotkałem ciebie. To, my …. Kochanie będę się starał najbardziej jak mogę, a nawet bardziej by udowodnić ci, że nie masz się, czego bać. Łapie ustami łzę, która wypływa z mojego oka, całuje mnie w usta i wychodzi do łazienki. Słyszę wodę pod prysznicem, a potem wraca do sypialni bierze mnie na ręce i wnosi pod ciepły strumień wody. Po oczyszczeniu każdego centymetra mojego i swojego ciała, po raz kolejny pokazuje jak to jest być kochaną. Kiedy w końcu kładziemy się do łóżka, przyciąga mnie do swojego ciała. Jego silne ramię trzyma mnie mocno i zasypiam. Ostatnią myślą, jaka przychodzi mi do głowy jest taka, że jeśli w ten sposób wygląda miłość, to ja już się nie boję.
110
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 19 MELISSA Minął miesiąc odkąd oficjalnie jestem z Gregiem. Nie było idealnie, ale mało brakowało by tak było. Greg wywiązał się z obietnicy i kilka dni po wylaniu mnie przez dr. Shannon, Greg umówił mnie na spotkanie z dr. Roberts. Jest to starszy facet, który prowadzi własny gabinet. Przez ostatnie lata przyjął kilku innych lekarzy i teraz potrzebuje też pielęgniarek. Jest takim człowiekiem, z którym uwielbia się pracować i ja miałam to szczęście, że przyjął mnie do swojego zespołu. Zaczęłam nową pracę i jestem przeszczęśliwa. W tym wszystkim pomogło też to, że teraz zarabiam więcej. Nie muszę się już martwić o to, co zrobić by moja rodzina była usatysfakcjonowana. Rozmawiałam z Gregiem o znalezieniu nowego mieszkania w bezpieczniejszej okolicy. I to właśnie był powód naszej pierwszej kłótni. Greg nie widzi powodu, czemu miałabym wynajmować mieszkanie, skoro i tak cały czas spędzam w jego domu. A to spowodowane jest tym, iż po tym jak uznaliśmy, że jesteśmy parą odmówił mi zawiezienia mnie do mnie, ponieważ miejsce, w którym mieszkam jest niebezpieczne. Rozumiem, że on pochodzi z lepszej okolicy, szczerze mówiąc sama nie czułam się tam najlepiej. Więc jeśli chce odgrywać duże dziecko i trzymać mnie tu, jako zakładnika, to, po co narzekać? To wszystko wiąże się z bezpiecznym miejscem do mieszkania i z najlepszym seksem, jaki miałam w życiu.
I jeśli chce być kompletnie szczera to nie chcę się z nim rozstawać. Wciąż mam swoje mieszkanie, ale powoli moje rzeczy zaczęły wypełniać jego dom. Część z nich była mi po prostu potrzebna, a resztę podejrzewam, że Greg sam zaczął po kryjomu zabierać i przenosić do swojego domu. W każdym razie praktycznie mieszkamy ze sobą. Drugą kłótnię mieliśmy o mój samochód. Pomimo tego, że był naprawiony po kilku dniach od wybuchu Mandy, Greg bez mojej wiedzy kazał mechanikowi go sprzedać. A następnego dnia nowiutka Honda stała na jego podjeździe. Kłóciliśmy się o to przez cały dzień. Cierpliwie wytrzymywał moją ciszę, ale kiedy miał już
111
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
dość, po prostu powiedział, że chciał abym była bezpieczna. Mój stary samochód nie mógł mi tego zapewnić, więc się tym zajął. Kiedy to nie pomogło mnie uspokoić, przytulił mnie mocno i powiedział – Kochanie, wiesz, że straciłem Grace w wypadku samochodowym, czy możesz po prostu mi ustąpić? Chcę być pewien, że jesteś bezpieczna, kiedy mnie przy tobie nie ma. – Tak, możecie nazwać mnie mięczakiem, ale po tych słowach już się z nim nie kłóciłam. Robiliśmy wszystko, co robią pary. Chodziliśmy na randki, spotykaliśmy się z przyjaciółmi, Greg poznał moją matkę i uprawialiśmy dużo, dużo seksu. Zaczynam wierzyć w to, że Greg Cage jest bliski ideału. Sprawa z Susan również przycichła. Dzwoniła jeszcze kilka razy, ale tylko wtedy, gdy była pijana lub naćpana. Razem z mamą uważamy, że w końcu zapomni o Cohenie i zostawi nas w spokoju. Kolejną sprawą, o którą nie musimy się martwić jest Mandy. To kolejna obietnica, którą dotrzymał Greg. Następnego dnia po jej ataku, Greg pojechał ze mną na policję i pomógł wypełnić dokumenty o zakaz zbliżania się. Pomimo tego, iż zapewniał mnie o tym, iż nie będzie to potrzebne, to i tak uważał, że lepiej mieć taki dokument. Dopiero tydzień po uzyskaniu zakazu zbliżania się powiedział mi, że skonfrontował się z Mandy. Nie obchodziło mnie, co się z nią stało, ale z tego, co mówi Greg zaczęła brać leki i zwróciła się o pomoc do specjalistów. Stwierdzenie, że „znowu jest na lekach” pokazuje jak bardzo jest szurnięta. Może teraz będzie brała te, cholerne, leki. Jednak najważniejsze jest to, że Greg mówi, iż nie będzie dla nas problemem, a ja mu wierzę. Dwa tygodnie temu zaczęłam przyprowadzać Cohena. Jeżeli miałam jeszcze jakiekolwiek obawy dotyczące Grega, to patrzenie jak bawi się z moim siostrzeńcem przegnało je na dobre. To jasne, że jego przeznaczeniem jest posiadanie dzieci, ale kiedy pytał, jaką planuję swoją przyszłość z Cohenem pomyślałam, że może on nie chce mieć dzieci. Nie mogę powstrzymać tych obaw, to wszystko wydaje się zbyt piękne by było prawdziwe i ciągle czekam aż coś się wydarzy, a wtedy wszystko po prostu pęknie jak bańka. Powiedziałam mu prawdę. Chcę Cohena. Moja mama chce abym się nim opiekowała. On jest zwariowanym trzyletnim chłopcem, który potrzebuje kogoś, kto 112
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
za nim nadąży. Greg uśmiechnął się i powiedział, że to wspaniałe, a potem siedział ze mną i rozmawiał o naszej wspólnej przyszłości z Cohenem. To była ta noc, kiedy zrozumiałam, że go kocham. Zbliża się jesień, ale wciąż jest ciepło i ciągle możemy korzystać z przesiadywania na zewnątrz. Jestem u Grega w kuchni, szykuję lunch dla moich mężczyzn. Chłopacy bawią się razem, co Cohen nazywa „męskie prawy, żadnych pacek”, co Greg tłumaczy śmiejąc się histerycznie, jako „ męskie sprawy kochanie, żadnych lasek”. Nie ma ich już kilka godzin. Moja mama łaskawie zgodziła się by Cohen spędzał ze mną kilka weekendów. Teraz, gdy mam miejsce, w którym czuję się bezpiecznie wreszcie mogę spędzić z nim więcej czasu. Właśnie kończę kroić ostatnią kanapkę, gdy słyszę otwierające się drzwi i tupot małych stópek. - Meli! Meli! Spójrz, co mam! – Cohen wbiega z czerwona peleryną na plecach – Greg powiedział, że to pomoże mi w walce z ninją. Powiedział, że wszyscy wojownicy ninja boją się super bohaterów. Powiedział, że jak będę miał pelerynę, to będę miał super moce! Moce, których ninja będą się bać, bo są super! Meli widzisz? Widzisz? Całą swoją przemowę wykonał na jednym oddechu. Po tym jak skończył oddychał jak lokomotywa, tak bardzo się zasapał. Widzę jak Greg stoi oparty o futrynę, ręce skrzyżowane na swojej szerokiej klacie, a wielki uśmiech gości na jego twarzy. Posyłam mu swoje uwodzicielskie spojrzenie, po czym zwracam ponownie swoją uwagę na Cohena, który kręci się w kółko i wykonuje wykopy. Domyślam się, że właśnie toczy walkę wojownikiem ninja i całkowicie o nas zapomniał. - Chodź do mnie i pozwól mi zobaczyć te twoje super moce. Już widzę jak ci wszyscy ninja boją się ciebie. Założę się, że ze strachu nie podejdą już do domu babci. – Przestaje wykonywać swoje podskoki i wykopy, wpada w moje ramiona – Czujesz moją moc? Greg powiedz jej, że moje moce działają też na ciebie. - Ach tak? – pytam i patrzę jak Greg trzęsie się ze śmiechu. - Kolego, nie powinieneś mówić takich rzeczy przy paniach. – Greg śmieje się i mierzwi włosy Cohena. - Dobra, powiedz mi kolego, jakie moce nasz na mnie?
113
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Mogę sprawić, że mnie pokochasz! – śmieje się i patrzy jak Greg przytakuje – Greg powiedział, że mogę sprawić, że mnie pokochasz, a wszystko, co muszę zrobić to się uśmiechnąć. Powiedział, że na niego to podziałało, więc to musi być jakaś super moc Meli! Powiedział, że wystarczy, że się uśmiechnę a wszyscy mnie pokochają, ponieważ jestem wyjątkowy. – Cholera. Mam ściśnięte gardło i czuję jak oczy wypełniają się łzami. – Tak powiedział? - Meli, co się dzieje z twoją twarzą? Śmiesznie wyglądasz. Tak jak wtedy, gdy upuściłaś coś na stopę i głośno krzyknęłaś brzydkie słowo. – Bierze w rączki moja twarz i przygląda się jej uważnie. - Tak wyglądasz śmiesznie. – Zaczyna wierzgać, a potem zaczyna biegać po domu krzycząc by ninja uważali, bo on idzie ich znaleźć. - Prawdopodobnie powinieneś iść i sprawdzić czy nie zniszczył twojego domu – mówię do Grega, który bierze mnie w ramiona. - Nie przejmuję się. - Nawet tym nowym telewizorem? – pytam wciąż próbując opanować swoje emocje. - Nie. - Nawet tym nowym, drogim komputerem? - Nawet tym. - Kochasz go? – pochyla się i całuje mnie w nos. Odsuwa się lekko i wtedy to widzę. Uśmiecha się, szeroko. Te piękne niebieskie oczy, które tak kocham, lśnią. - Tak Piękna, kocham go. - Och. – Nic więcej nie mogę powiedzieć. Moja śmieszna twarz teraz robi się jeszcze śmieszniejsza. Nie mogę powstrzymać łez. Ten mężczyzna, który skradł moje serce, kocha Cohena tak mocno jak ja, to zbyt wiele. - Kochanie jak możesz być tak ślepa, gdy masz otwarte oczy? Nawet gdyby nie był najfajniejszym dzieciakiem, jakiego spotkałem, czy gdybym nie bawił się świetnie przypominając sobie szczenięce lata z tym kolesiem, to on jest częścią ciebie. Wiem, że nie jest twoim dzieckiem, ale mimo tego jest twój, Piękna jak miałbym go nie kochać? O. Mój. Boże. - Och – powtarzam i wtulam się w jego klatę. Śmieje się kilka razy, a potem bierze moją twarz w dłonie i patrzy na mnie. - Och? Tylko tyle od ciebie usłyszę? – żartuje. Jak on w ogóle może to robić w tej chwili. 114
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Co chcesz usłyszeć? Musisz być ze mną szczery, ponieważ w tej chwili chcę cię dobrze zrozumieć. – mój głoś brzmi śmiesznie, a łzy płyną swobodnie. A on po prostu śmieje się do mnie, trzyma ręce na szyi, a kciukami ściera łzy. - Dobra. Uwielbiam mieć cię w swoim domu, zasypiać z twoim ciałem przyciśniętym do mojego, budzić się z tobą w moich ramionach. Uwielbiam wracać do domu i jeść z tobą kolację, oglądać filmy leżąc na kanapie. Uwielbiam odbierać od ciebie telefony, gdy dzwonisz do mnie, gdy stanie się coś śmiesznego, a ty nie możesz doczekać się by mi o tym opowiedzieć. Kocham Cohena. On jest niesamowity, a któregoś dnia, chciałbym stać się stałą częścią jego życia. Jednak nie kocham go, dlatego, że jest świetny. Chcę być stałą częścią jego życia, ponieważ jestem mocno zakochany w jego ciotce. Piękna, kocham cię. - Kochasz mnie? – szepczę po kilku minutach. - Tak. Całkowicie. – Jego mocny głos otula mnie, a jego słowa miłości są jak najcieplejszy koc. - Ja też cię kocham. Boże tak bardzo mocno. – Moje ciche łzy zamieniają się w szlochanie. Greg bierze mnie na ręce i sadza na blacie. Moje nogi natychmiast się otwierają i otaczają go, jego ramiona przytulają mnie i kładę głowę na jego piersi. - Kochanie z tego, co słyszę to dobra rzecz. Więc dlaczego płaczesz? – jego głos jest tuż przy moim uchu. Stoi tak przez kilka minut, dając mi chwilę na uspokojenie się. Jest moją skałą, moją siłą. Słyszę kilka głośnych walnięć a potem głośny, zwycięski okrzyk Cohena. To tylko kwestia czasu jak nam przeszkodzi. Odsuwam się odrobinę, wycieram oczy i patrzę na Grega. - Kochasz mnie? – pytam ponownie, jednak tym razem pozwalam na okazanie radości. Uśmiecham się tak mocno, że aż boli. Greg odchyla głowę i śmieje się. - Tak, kocham. - To dobrze. - Nie kochanie. To kurewsko zajebiście. Jest niedziela, a ponieważ oboje z Gregiem zaczynamy pracę wcześnie, odwozimy Cohena przed kolacją i w ten sposób możemy spędzić razem trochę czasu przed pracą. To jest coś, co próbujemy robić w ciągu tygodnia. Czasami w Corps Security
115
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
jest dużo pracy i wtedy Greg wraca po kolacji. Więc jeśli mamy trochę wolnego czasu, to staramy się spędzić go razem. Super Co, tak nazywamy teraz Cohena, wyskakuje do domu babci jak tylko Greg zatrzymuje auto. Jego peleryna powiewa na wietrze i już słyszymy jak zaczyna opowiadać o niej mojej mamie. Greg bierze mnie za rękę i razem wchodzimy do domu. Wchodząc do kuchni słyszymy jak Cohen nadal opowiada o swojej pelerynie – Och kochanie to dobre wiadomości. – Moja mama uśmiecha się i całuje Cohena, który wybiega z kuchni by upewnić się, że nigdzie w domu nie ma ninja. - Ten chłopak jest taki zabawny – mówi mama kręcąc głową. - Meli – Kate chodź tu do mnie – puszczam Grega i wchodzę w ramiona matki. - Wyglądasz na bardzo szczęśliwą – szepcze do mojego ucha. - Tak jestem, bardzo. - To dobrze. Zasługujesz na to. – Odsuwa się i całuje mnie w czoło, a potem odwraca się do mojego faceta. - Chodź tutaj przystojniaku i daj staruszce trochę czułości. – No i zaczyna się cotygodniowe obściskiwanie mojego faceta, a tym samy zawstydzanie mnie przed nim. - Lilly – mówi podchodząc do niej, oplata ją swoimi ramionami i podnosi z ziemi. Mam śmieje się głośno i uderza go w ramię. - Och, jaki silny mężczyzna! Weź moją dziewczynę i pokaż jej jak spędzić przyjemnie wieczór. – Chichocze i robi się czerwona. - Mamo! Boże! – oboje śmieją się z mojego zażenowania. Rozmawiamy przez chwilę w kuchni, a potem Greg wychodzi by pożegnać się z Cohenem. Jak mogłam przegapić to jak bardzo Gregowi zależy na moim siostrzeńcu. Nie zauważam, że wciąż wpatruję się w pusty korytarz do momentu, aż słyszę śmiech mamy. – Och kochanie przepadłaś. Odwracam się do niej. Widzę w jej oczach mnóstwo emocji, ale smutek nie jest jedną z nich. Jej uśmiech jest ogromny i widzę, że cieszy się moim szczęściem. – Nawet nie wiesz jak bardzo. On jest niesamowity i kocha Cohena. Możesz w to uwierzyć? On kocha tego zwariowanego chłopczyka, tak jakby był jego dzieckiem. Tak jak my.
116
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Wiem kochanie. Mogłam powiedzieć ci o tym wcześniej, ale chciałam, żebyś sama do tego doszła. On jest opiekunem, Meli – Kate. Wiem, że w przeszłości nie potrafiłam ocenić mężczyzn. Najpierw twój ojciec, a potem ….. cóż. Jednak, w przypadku tego mężczyzny nie mam żadnych wątpliwości. On jest takim facetem, o jakim marzy każda kobieta. Nie pozwól na to by twoja przeszłość ci to przysłoniła. - Nie pozwolę. Kocham cie mamo. - Wiem o tym kochanie. – Przytulamy się, a potem czekając na chłopaków, rozmawiamy o tym, co wydarzyło się w tygodniu. Po trzydziestu minutach wchodzi tyłem Greg śmiejąc się mocno. - Był w połowie zdania i zasnął. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy o najlepszych sposobach na latających ninja i bum, jego głowa po prostu opadła na moje kolano. Lilly, już przebrałem go w piżamy, więc nie będziesz musiała już nic robić. Mama uśmiecha się do niego, po czym pochyla się do mnie i szepcze do ucha – Opiekun. Niedługo po tym wychodzimy i jedziemy do naszego ulubionego miejsca z burgerami. Jak tylko znaleźliśmy dla siebie miejsce, telefon Grega zaczyna dzwonić i wychodzi by w spokoju porozmawiać. Po kilku minutach wraca i wygląda na zdenerwowanego. - Wszystko w porządku? - Tak, ok. To Axel, takie tam, nic wielkiego. Słuchaj, właśnie wpadłem na Mandy. Nic się nie stało, ale chodźmy stąd ok? Cholera dopiero, co myślałam, że mamy z nią spokój. – Jasne kochanie. Płacimy i zabieramy nasze jedzenie do domu. Wychodząc widzę Mandy stojącą z koleżankami. Nie przeszkadza mi to, że ją widzę, to sposób, w jaki na mnie patrzy sprawia, że skacze mi ciśnienie. Może i jest w stanie oszukać innych, ale ja widzę to czyste zło na jej starannie wymalowanej twarzy. I tak po prostu wiem, że ona jeszcze z nami nie skończyła. Tego samego wieczoru, po trzech niesamowitych orgazmach, leżę owinięta Gregiem i pytam o telefon Axla. Zapomniałam o tym, że kiedy wspomniał o Mandy był zdenerwowany, bardziej niż zwykle. Nie lubię patrzeć, gdy coś go martwi, zwłaszcza wtedy, gdy mogę jakoś pomóc. - Kochanie? – pytam podnosząc głowę z jego piersi.
117
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Mhhh – odpowiada, wciąż rysując wzory na moich plecach. Ma zamknięte oczy i spokojny wyraz twarzy. - Czego chciał Axel? Natychmiast otwiera oczy, widzę spojrzenie, którego nie lubię. On coś ukrywa. - To nic takiego Piękna. Chodziło o coś, o czym długo rozmawiamy. Mogłabym naciskać, ale coś mi podpowiada, że nie powinnam. Znam go, wiem, że cokolwiek go martwi, to jest coś ważnego. Powie mi, gdy będzie gotowy, jednak nie znoszę myśli, że między nami są jakieś tajemnice. - Ok, jeśli chcesz o tym pogadać, to daj znać. – Jego oczy robią się duże, ale po chwili już są normalne. - Wiem. Kocham cię Piękna. - Ja też cię kocham. Po raz pierwszy w ciągu kilku tygodni, mój sen nie jest spokojny.
118
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 20 GREG Leżę w łóżku owinięty Melissą i nie mogę spać. Dziś był idealny dzień, dopóki nie zadzwonił Axel pytając czy powiedziałem jej prawdę. Mój dobry nastrój pękł jak balon. Rozmawialiśmy o tym już tyle razy, wiem, że to bardzo ważne. Wiem, że Ax ma rację. Muszę powiedzieć Melissie o moim powiązaniu z Simonem. Powinienem zrobić to wczoraj. Im dłużej zwlekam, tym bardziej jestem niespokojny. Pewnie gdybym powiedział jej wcześniej to nie przyjęłaby tego tak źle. A teraz oboje zaangażowaliśmy się w nasz związek i wyznaliśmy sobie nasze uczucia. Cóż teraz pewnie nie przyjmie tego tak łatwo. Warknąłem Axlowi, że jutro powiem Meli o Simonie, kazałem mu siedzieć cicho. No i wtedy zobaczyłem Mandy, nie wiem jak długo tam stała, ale na pewno za długo. Byłem taki głupi głośno wyrażając swoje zdanie Axlowi, że jeśli Mandy mnie usłyszała, to wie o sprawie, którą trzymam w tajemnicy przed moją dziewczyną. Jedyną rzecz, która może nas poróżnić. Nie poświęciłem Mandy nawet sekundy. Po prostu wróciłem do Melissy, chwyciłem ją i zabrałem z tego cholernego miejsca. Od chwili tego telefonu moje serce się nie uspokoiło. Muszę jej powiedzieć i poradzić sobie z konsekwencjami. Wiem, że pytając mnie o moją rozmowę z Axlem, do końca nie uwierzyła mi w to, co jej powiedziałem. Zna mnie na tyle dobrze, że wie, iż ukrywam coś przed nią. Następnego ranka wcale nie jest lepiej. Zaspaliśmy i nie mamy na nic czasu, tylko szybki buziak przed wyjściem do pracy. Jadę za nią, widzę jak zatrzymuje się przy przychodni. Ja jadę do Corps. Przez ostatnie kilka tygodni sprawy w biurze idą gładko. Na szczęście złoty chodnik trzyma Sway’a w dobrym humorze i nie naprzykrza się nam bardziej niż zwykle. Chociaż widziałem jak kilka razy posypał brokatem Coopa i to wystarczyło, że mieliśmy ubaw przez kilka dni. 119
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Emmy ma się lepiej, ale wciąż widzę ból w jej oczach. Uznała, że najlepiej będzie trzymać się jak najdalej od Maddoxa. Nie wiem czy robi to świadomie, ale wcale nie jest z lego zadowolona. Właśnie usiadłem i zacząłem przeglądać maila, gdy do mojego biura wchodzi Axel. - Wciąż masz ten kij w dupie? – siada naprzeciwko mnie. - Odpierdol się. - Och widzę, że nie tylko nie wyjąłeś kija, ale nawet udało ci się go wepchnąć głębiej, co? - Jezu Chryste. Co? Co chcesz żebym powiedział? Nie, nie rozmawialiśmy o tym wczoraj, ponieważ jak tylko skończyłem z tobą gadać, co nawiasem mówiąc i tak przeszkodziło nam w kolacji, to jeszcze natknąłem się na stukniętą Mandy. Więc nie, po tym jak wróciłem do domu i porządnie zaspokoiłem swoją kobietę nie miałem ochoty tarzać się w tym gównie. - Rozumiem cię człowieku, ale to nie będzie ładne jak wszystko się wyda. - Myślisz, że o tym nie wiem? Wież mi, że nie czekam z radością na to, aby ponownie otworzyć stare rany, a co dopiero na wcieranie w nie soli. Myślisz, że nie czuję się wystarczająco winny? Mogłem go powstrzymać Ax! Mogłem go powstrzymać, a zamiast tego wyjechałem na kilka lat z wódą i cipkami, próbowałem zapomnieć. Pozwoliłem mu się wymknąć i co? Facet, który zabił moją siostrę poślubił jej siostrę. O tak, co za cholernie zabawny zbieg okoliczności. Potem los łączy nas tylko, po to, żeby to stało pomiędzy nami. - Poważnie G? Właśnie to cię tak zżera? Kurwa, jak możesz czuć się odpowiedzialny za coś, co spowodowało śmierć jej siostry? Przecież nie poznałeś ich ze sobą, nie pociągnąłeś za spust, więc nie rozumiem jak możesz dodać jeden do jednego i wychodzi ci pięć. Bracie, to nie była twoja wina, nie duś tego w sobie. - Ale tak jest Axel. Jest. To właśnie główny problem. Po śmierci Grace, byłem tak bardzo nakręcony, że nie mogłem poradzić sobie ze wszystkim. Moja matka straciła rozum, a lata mojej nieobecności spowodowały, że jej serce powoli zaczęło umierać. Kiedy udało mi się wyciągnąć głowę z tyłka i wrócić do niej, ona nie czuła się najlepiej. Po roku straciłem także i ją. Mój rozum nie był na swoim miejscu, nie mogłem odpowiednio zająć się Simonem Wagnerem.
120
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wreszcie, kiedy otworzyłem interes w Atlancie, udało mi się go namierzyć. Byłem zaskoczony, gdy znalazłem go kilka hrabstw dalej i był ponownie żonaty. To wtedy zacząłem go obserwować, a kiedy nie mogłem robić tego osobiście, robił to Derrick. Kolejny żart. - Musisz to zakończyć, przestać obwiniać się za coś, co nie jest twoją winą. - Słyszę cię bracie, ale to nie znaczy, że zgadzam się z tobą. Po kilku minutach ciszy, wychodzi. Później dzwoni Melissa by powiedzieć, że idzie z Izzy i dziewczynami na kolację. Mam nadzieję, że wypije kilka kieliszków wina i będzie miała dobry humor. To jednak daje mi okazję by ogarnąć się i w końcu z nią porozmawiać. - Hej Greg – mówi Emmy wchodząc do mojego biura – Rozmawiałeś z nią? – Po sposobie, w jaki wymawia słowo „nią”, wiem, że nie chodzi jej o Melissę. Ostatnio bardzo się do siebie zbliżyły i jeśli nie przegapiłem jakiejś awantury, to nadal się przyjaźnią. - A mówiąc „nią” masz na myśli? - Poważnie? Boże, nie znoszę tej kobiety. Mandy. Była tu jakąś godzinę temu. Przeszła obok mnie, gdy rozmawiałam przez telefon, więc nie mogłam jej zatrzymać. Myślę, że rozmawiałeś wtedy z Axlem. Tak czy inaczej, po kilku minutach wyszła bez słowa, założyłam, że wykopałeś ją. - Kurwa. Była tutaj? - Tak – po jej wyrazie twarzy widzę, że zmartwiła się tym, że wkurzyłem się na wieść o wizycie Mandy. Zaczęła się wycofywać, gdy zacząłem kręcić głową ze złości. - Emmy nie jestem zły na ciebie. Następnym razem, gdy ją zobaczysz nie pozwól jej wejść. Rzuć wszystko, co robisz. Cholera rzuć nawet w nią telefonem, ale nie pozwól jej wejść do budynku, ok.? - Jasne Greg. Cholera. Nie potrzebuję kolejnego problemu na dziś. Nie wiem, o co kurwa znowu chodzi Mandy, ale wiem jedno, nic dobrego nie wyniknie z dowiedzenia się. Z każdą chwilą dzień robi się coraz gorszy. Jedyną radosną rzeczą jest telefon Melissy. Kiedy docieram do domu, mam gówniany humor i jestem tak wykończony,
121
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
że padam na kanapę i zasypiam po kilku minutach od włączenia TV., Co jest złym pomysłem, bo przegapiam wszystkie telefony od Izzy, Dee, Emmy a nawet Axla. Jedynym telefonem, który udało mi się odebrać był od Melissy. I bardzo żałuję, że go odebrałem.
122
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 21 MELISSA To był normalny dzień pracy. Dr. Roberts był w dobrym humorze, który udzielał się każdemu. Wciąż trochę martwię się o Grega, o to co go tak martwi, ale dziś to z niego wyduszę. Dzwonię do niego kilka razy, aby upewnić się, że z nim wszystko w porządku i za każdym razem jego głos brzmi na coraz bardziej zmartwiony. Nie znoszę tego, że cierpi, nawet jeśli jest to coś, co przede mną ukrywa. To i tak boli. Kiedy Izzy dzwoni z propozycją babskiego wieczoru, jestem cała za tym pomysłem. To nie tak, że unikam powrotu do domu, ale mały wypad nikomu nie zaszkodzi. Wychodzę wcześniej z pracy i jadę do domu się przebrać przed kolacją w Heavy’s. po drodze mijam się z Gregiem, ale on patrzy w inną stronę i mnie nie zauważa, myślałam, żeby do niego zadzwonić, ale przecież niedługo wrócę. Gdy wrócę do domu, zmuszę go by ze mną porozmawiał. Znam swojego mężczyznę, może i nie chce powiedzieć mi, co zaprząta jego myśli, ale gdy go spytam na pewno mi powie. Docieram do restauracji w tym samym czasie, co dziewczyny. Dee podskakuje z radości. - Hej! Czyż nie wyglądasz dziś gorąco! Izzy! – krzyczy przez ramię – Czy ty to widzisz? Tak powinno nosić się jeansy i koszulkę! - Zamknij się Dee! Ja swoich nie nosiłam od lat, wiesz dlaczego? Ponieważ wszystkie wyrzuciłaś jak jakaś nawiedzona strażniczka mody. Kto do cholery tak robi? – Te dwie są tak dobrymi przyjaciółkami, że każdy, kto je widzi to im zazdrości. Jestem taka szczęśliwa, że mam je w swoim życiu. - Wy dwie jesteście szalone, wiecie o tym? Gdzie jest Emmy? – rozglądam się po parkingu, ale jej nie widzę – Minęłam po drodze Grega, więc wiem, że nie ma jej w biurze. Greg nigdy nie wychodzi, kiedy ona tam jeszcze jest. Obie wymieniają spojrzenia, rozmawiając ze sobą bez słów.
123
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Co? Czy coś się stało? – Emmy i mnie połączyła przyjaźń taka jaką łączy Dee i Izzy. Myśl, że coś mogło jej się stać sprawia, że źle się czuję. Wiem, że w tej chwili boryka się ze swoimi uczuciami do Maddoxa, a po tym co stało się ma weselu Izzy i Axela, zdecydowała wycofać się na jakiś czas. Serce tej dziewczyny jest zbyt duże. - Nie, nic się nie stało, ale wiem, że Maddox ma dość tego, że Emmy odcięła się od niego. Według Coopa, który usłyszał to od Becka, który usłyszał to od Swey’a, mieli małą sprzeczkę na parkingu dziś popołudniu. Nie znam szczegółów. Axel też nie wie co się stało, bo wziął sobie wolne popołudnie, żeby zostać z Natem, tak bym mogła załatwić swoje sprawy. Zadzwoniłam do niej, ale powiedziała, że nie chce dziś nigdzie wychodzić. – Izzy kończy mówić i wchodzimy do środka. - To wszystko? Pozwoliłaś wykręcić jej się jakąś słabą wymówką? Przecież ją znacie, jeśli coś takiego się stało to ona cierpi. - Meli, nie możemy nic zrobić. Ona sama musi zrozumieć, że on się nie zmieni. Powiedziałam jej, że zajadę do niej jak będę wracać do domu. Ona potrzebuje być teraz sama. – Patrzę na Dee tak jakby straciła swój rozum. Ostatnią osoba, jaka powinna udzielać Emmy związkowych rad jest ona. Kocham ją, ale ona sama jest tak samo pokręcona. - Poważnie Dee? Czy ty też zamierzasz posłuchać swojej rady w związku z Beckiem?- Dee natychmiast sztywnieje, a ja od razu żałuję swojego wybuchu – Przepraszam Dee, to nie było miłe. Sama mam problemy i nie powinnam wyżywać się na tobie. - W porządku. Wiem, że nie rozumiecie całej tej sprawy między mną a Beckiem, ponieważ nigdy wam o niej nie powiedziałam. Po prostu wiem, jak to jest pragnąć czegoś niemożliwego. Dajmy jej trochę czasu. – Uśmiecha się lekko i podchodzi do Izzy, która czeka z niecierpliwością by wejść do środka. Cieszymy się swoją kolacją, rozmawiamy o wszystkim co wydarzyło się od naszego ostatniego wypadu. Staramy się mieć nasz babski wieczór przynajmniej raz w tygodniu, ale ponieważ Nate był chory, a Dee musiała wyjechać do Północnej Karoliny w sprawach związanych z jej pracą, byłam tylko ja i Emmy. - Co słychać w drugim oddziale? Wydaje mi się, że często tam wyjeżdżasz ostatnio. – Z tego co wiem Dee ma drugi oddział swojej firmy ubezpieczeniowej w Północnej Karolinie, radzi sobie tak dobrze, że nawet gdyby nie byłoby jej tam rok to wszystko byłoby dobrze. Nawet Greg jest pod wrażeniem tego jak radzi sobie Dee. 124
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Dee wzdycha i patrzy na nas – Tylko nie mówcie nic chłopakom, ok.? Nie chcę, żeby zaczęli się wtrącać dopóki sama nie dowiem się czegoś więcej. Są pewne niezgodności w księgach. Spływają wpłaty na duże polisy, ale rejestry są inne i wychodzi na to, że niektórych wpłat brakuje. Już się tym zajęłam. Po prostu nie chcę by chłopacy wpadli, zaczęli machać bronią i wywołali jeszcze większe zamieszanie. - Um, Dee nie chcę nic mówić, ale chcesz się tym zając, żeby żaden z nich nic nie zauważył? Wiesz, że nie zrobiliby nic bez konsultacji tego z tobą. – Izzy zna ich lepiej niż ja, ale nawet ja wiem, że teraz ściemnia. Jeżeli któryś z nich dowie się, że jedna z „ich” dziewczyn ma kłopoty to poruszą niebo i ziemię, żeby naprawić ten problem. Decyduje się trzymać gębę na kłódkę i zobaczyć jak same poradzą sobie z tą sytuacją. - Mam to pod kontrolą Izzy. Gdy odkryję co się dzieję, dam znać chłopakom i wtedy będą mogli mi pomóc. Nie chcę robić z tego wielkiej sprawy. Mogłabym stracić dużo klientów, jeśli ta sprawa by się wydała. - Nie chcę niczego ci wytykać, ale czy przypadkiem Maddox nie jest jakimś komputerowym guru? Pewnie mógłby włamać się do systemu i znaleźć ślady zanim ty zdążyłabyś tam polecieć. Może powiedz mu o co chodzi i miej to wszystko szybko z głowy? - To nie jest zły pomysł Dee – wcina się Izzy. - Nie. Wiesz, że dla ciebie zrobiłby to wszystko po cichu Izzy, ale jak tylko dowie się jakie to są kłopoty to nie będzie siedział cicho. - Myślę, że się mylisz, ale znowu, przecież ty znasz ich lepiej niż ja. Idę do łazienki a potem do baru po dolewkę, chcecie coś innego do picia niż piwo? – wstaję i zostawiam je same. Myślę, że Izzy przekona ją szybciej niż ja. Pewnie gdybym nie myślała o Dee i jej firmie, czy Emmy i Maddoxie, albo o tym co gryzie Grega, zauważyłabym tą dziwkę. Wchodzę do łazienki i oto ona. Stoi ze skrzyżowanymi rękoma, na jej śmiesznie wielkich cyckach, a twarz ma grymas, którym nazywam efektem Botoksu. - Jezu czego chcesz? Wiesz, że właśnie łamiesz postanowienie zakazu zbliżania się, prawda? - odwracam się i idę zrobić to po co tu przyszłam. Gdy kończę, ona wciąż stoi w tej samej pozycji. Trudno powiedzieć czy ona po prostu gapi się na mnie, czy jej twarz po prostu zamarzła – Co? Uwierz mi nie chcesz mnie dziś wkurzyć Mandy. - Gdzie podziewa się twój chłopak? – Boże jej głos sprawia, że chcę sobie przebić uszy nożem.
125
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- To gdzie jest mój facet nie powinno cię obchodzić. Może powiesz mi w końcu o co ci chodzi i będę mogła wrócić do moich przyjaciółek i do MOJEGO faceta. - Ty naprawdę jesteś głupią suką – mówi i zaczyna się śmiać. Podchodzę do niej, tak blisko, że jeśli mnie wkurzy to powalę ją bez żadnego problemu. – Czego. Do. Cholery. Chcesz? – mówię, każde słowo akcentując szurnięciem w jej przerośnięte cycki. – Hmmm, twarde jak kamień. Za pewnie nie za taki efekt zapłaciłaś, prawda? - Zamknij się! – piszczy. Ten dźwięk przypomina stado mew nad oceanem. Ta suka jest szalona. - Mandy, jestem zmęczona i nie potrzebuję teraz żadnego dramatu. Możesz zejść mi z drogi? - Powiedz, czy Greg mówi ci o wszystkim? Czy w waszym raju panuje szczęście? Wiem jak zaspokoić takiego faceta jak on, mówię ci on nie jest szczęśliwy. On lubi to robić w specyficzny sposób, wątpię że ty masz w sobie ten rodzaj…… ikry3. - Ikry? Czy ty w ogóle wiesz co to jest ikra? Uwierz mi kochanie, kiedy chodzi o Grega, to wydobywam z niego wiele ikry. – Patrzy ma mnie zmieszana, nie ma pojęcia o czym mówię. W szkole średniej miałam koleżankę, która przeprowadziła się z Londynu do Ameryki, za każdym razem gdy moja mama wołała do niej ikra, o mało nie umarła. Powiedziała, że dla niej ikra oznacza spermę. Lubiliśmy wołać na ludzi, którzy nas wkurzali ikra, bo nazywanie kogoś spermą było po prostu przezabawne. To nigdy się nie zestarzeje, nie ważne ile masz lat. - Co? Nieważne. Powiedz, macie przed sobą jakieś tajemnice? Wiem, że tak, co jest smutne, bo przede mną nie miał żadnych. – Po tych słowach mam ściśnięty żołądek, bo pomimo tego, iż wiem, że ona jest stuknięta to prawda jest, że Greg przede mną coś ukrywa. Dwa dni temu roześmiałabym się jej w twarz, ale dziś nie, ziarno niepewności już zaczęło kiełkować, ona właśnie je podlała i patrzy jak rośnie. - Poważnie? Jesteś tak bardzo zdesperowana, że zaczynasz wymyślać kłamstwa?uśmiech, który mi posyła sprawia, że robi mi się zimno. - Byłam dziś u niego. Kiedy wczoraj mnie zobaczył, błagał mnie bym przyszła do niego do biura i z nim porozmawiała. Wiedziałam, że to tylko kwestia czasu, kiedy się tobą znudzi, więc cierpliwie czekałam. I opłacało się. Jednak, zaskoczyło mnie to dlaczego z tobą skończył.
3Mandy użyła słowa spunk co oznacza sperma, ikra w sensie nasienia, a nie charyzmy. Zapewne chodziło jej o spank czyli klapsy.;)
126
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Mandy odbiło ci. Wychodzę. Nie zamierzam stać tu i wysłuchiwać kłamstw na temat Mojego faceta. Słyszałaś, niech dotrze to do twojej chorej mózgownicy, on nie jest twój i nigdy nie będzie. – Zaczynam ją mijać, kieruję się do wyjścia, ale ona zastawia mi drogę. - Kim jest Simon, Melissa? – Jej pytanie sprawia, że natychmiast się zatrzymuję. Skąd do diabła ona może wiedzieć o Simonie. - Nie wiem o czym mówisz Mandy. Czy to jest jakiś nowy facet, którego zamierzasz poderwać? – Dzięki Bogu mój głos jest spokojny i mocny, całkowicie inny niż czuję się teraz w środku. W środku powoli umieram. Nie możliwe, żeby wiedziała o Simonie, musiała rozmawiać o tym z Gregiem. - Ty głupia, głupia dziewczyno. Pozwól, że wtajemniczę cię w to co wiem. Czy twoja siostra była mężatką? Hmmm? Może wyszła za Simona? Cóż, to czego nie wiesz, to to, że kochany Greg ukrywa przed tobą, że Simon był też mężem jego siostry. – Wykorzystuję każdy gram samokontroli, jaki posiadam, żeby nie zareagować na jej słowa. Nie czeka ani chwili, by zadać ostateczny cios. – Chcesz widzieć co mi dziś powiedział? Powiedział, że ma dość patrzenia na ciebie, bo za każdym razem jedyne o czym myśli, to to, że jesteś związana z facetem, który zabił jego siostrę. Nie może znieść twojej obecności, bo przypominasz mu o tym wszystkim czego nienawidzi. – Wypluwa swoje ostatnie słowa i mimo tego, że moja twarz jest blada, stoję i nie okazuję bólu. - Jeżeli chcesz mnie przestraszyć, to musisz postarać się lepiej Mandy. Przyjemnego wieczoru. – Wychodzę. Nie widzę baru, ani ludzi cieszących się swoim posiłkiem, nie słyszę śmiechu, ani radości. Radość mojego świata została mi odebrana. Niczego nie czuję. Skąd ona może wiedzieć o Simonie? O Fii. I Grace? Nawet jeśli bym jej uwierzyła, to znaczy, że Greg ukrywał przede mną to wszystko. Grace była żoną Simona? On o tym wiedział, przez cały ten czas wiedział, a ja mu się zwierzyłam o Cohenie, mojej siostrze, jej śmierci……. wiedział kim był Simon, wiedział kim był Cohen. O mój Boże on mógł go powstrzymać! Jak tylko ta myśl przelatuje przez mój umysł, o mało nie przewracam się pod ciężarem tej sytuacji. Siostra Grega zmarła dziesięć lat temu, wiedział, że Simon był winny. Powiedział, że po tym wszystkim zniknął na kilka lat, ale gdyby został i dopilnowałby Simon zapłacił za swój czyn to MOJA siostra wciąż by żyła. Serce mi bije szybko, brakuje mi tchu. Muszę się stąd wydostać.
127
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Docieram do naszego stolika, ale dziewczyny musiały mnie wcześniej zauważyć, bo już po chwili są przy mnie. - Meli? Co się stało? – nie wiem, która zadaje to pytanie. Po prostu kręcę głową i biorę swoją torebkę. - Meli, proszę porozmawiaj z nami. Co się stało? – tym razem to Dee. - Czy chodzi o Mandy? – jedna z nich wymawia jej imię, a ja aż się trzęsę. Muszę stąd wyjść zanim Mandy zobaczy jak bardzo jej słowa na mnie wpłynęły. Potem mogę się załamać, ale niech zginę, jeśli teraz pozwolę jej ujrzeć swoje zwycięstwo. - Nie tutaj – mówię i kładę na stół pieniądze. Potem idę do drzwi, upewniając się, że Mandy nie widziała mojego wzburzenia. Czuję się jakby ktoś wyrwał mi serce. Moja skóra jest napięta, a twarz boli mnie od wstrzymywanych emocji. Ból, który zagnieździł się w piersi podchodzi do gardła i wiem, że za kilka sekund nie będę w stanie powstrzymać się od płaczu. - Meli, proszę …. zaczekaj! – czuję jak Izzy do mnie podbiega, ale widzę już swój samochód i uciekam. – Melissa! – Łapie mnie za ramię tak mocno, że nie mogę się od niej odsunąć. Czuję płynące łzy, a kiedy otwieram usta by powiedzieć jej by mnie puściła, ledwo poznaję swój głos. To dźwięk mojego rozrywanego na kawałki serca. - Kochanie, co się dzieje? - Wiedziałaś? – szepczę, mój głos drży, a łzy nie przestają płynąć. – Wiedziałaś? Odsuwa się lekko na moje pytanie, ale kręci głową – Meli, nie wiem o czym mówisz. O czym miałam wiedzieć? Kręcę głową, ponownie próbuję dotrzeć do mojego auta. Nie wiem gdzie jest Mandy, ale wiem, że po takiej bombie nie przegapi przedstawienia jakie mi przygotowała. – Muszę jechać Izzy. Nie mogę tu być, gdy się rozpadnę. - Prowadzić też nie możesz. Chodź, jedź ze mną, zawiozę cię do domu. - NIE! – próbuję się wykręcić, ale ona trzyma mnie mocno. Jezu …. Muszę przyznać, że jak na tak małą osobę to ma dużo siły. – Nie jadę do domu, nie do niego! – Izzy jest jeszcze bardziej zmieszana, tym jak bardzo nie chcę zobaczyć Grega. - Proszę nie mogę jechać do domu. – Moja siła niknie, a ciało zaczyna się trząść. - Dobrze Kochanie. Chodź. Zdecydujemy, gdzie chcesz jechać, jak tylko ruszymy dobrze? – Sadza mnie na siedzeniu, podaje torebkę i szybko sama wsiada na miejscu
128
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
kierowcy. Nie mam pojęcia gdzie chce jechać, ale wiem, że nie do Grega. W tej chwili nie wiem, czy kiedykolwiek będę chciała stanąć z nim twarzą w twarz. Ostatnią rzeczą jaką widzę wyjeżdżając z parkingu jest wybiegająca z restauracji Mandy i depczącą jej po pietach Dee. Mandy rozgląda się, ale nie widzi tego co chciała zobaczyć, odwraca się i zaczyna machać rękami na Dee. Przynajmniej zdołałam uciec zanim zobaczyła jak mój świat rozpada się na kawałki. Słyszę jak Izzy pyta mnie gdzie ma jechać, słyszę jak rozmawia przez telefon, ale ja już jestem w swoim świecie. Podciągam kolana pod brodę i zaczynam szlochać.
129
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 22 GREG Skołowany obudziłem się na kanapie. W domu było ciemno i cicho, spojrzałem na zegar, było po północy i wiedziałem, że coś się stało. Gdyby Melissa była w domu, to nie pozwoliłaby mi spać na kanapie. Cholera, ale jestem zmęczony. Czuję jak stres związany z utrzymywaniem tajemnicy przed miłością mojego życia powoli zjada mnie żywcem. Wiem, że ta rozmowa nie będzie łatwa, ale muszę to zrobić. Muszę mocno wierzyć w nasz związek, w naszą miłość, aby wiedzieć, że ona wybaczy mi to, że tak długo utrzymywałem to w tajemnicy. Wstaję z kanapy i rozciągam swoje obolałe mięśnie, idę szukać mojej dziewczyny. Chyba jednak nie udało mi się przekonać jej, że wszystko jest w porządku. Melissa domyśla się, że coś się dzieje, ale nie wydaje mi się, że jest tak bardzo zła, żeby nie wrócić do domu. Pewnie, że się kłóciliśmy, ale z reguły były to drobiazgi, jak na przykład niezakręcanie pasty. Po dziesięciu minutach, zaczynam się martwić. Nie ma jej w domu. Nie tylko jej nie ma, ale wygląda na to, że nie było jej odkąd wróciłem do domu. Kolejne dziesięć minut szukam swojego telefonu. Zaczynam tracić zmysły. Właśnie uświadomiłem sobie, że skoro nie mam swojego telefonu, to Melissa nie mogła się ze mną skontaktować. Co jeśli miała wypadek? Kurwa. Może właśnie leży w szpitalu, a ja sobie spałem. W końcu znalazłem to cholerstwo pod siedzeniem w samochodzie, prawie się przewróciłem, gdy zobaczyłem te wszystkie nieodebrane połączenia. Jedno od Axla, jedno od Emmy, dwa od Dee, ale od Izzy jest szesnaście. Po odsłuchaniu wszystkich wiadomości, nadal nie wiem, co się stało. Emmy jest zdezorientowana, mówi, że nie poszła z dziewczynami na kolację, ale rozmawiała z Izzy i koniecznie mam się do niej odezwać. Pierwsza wiadomość od Dee jest tak samo niejasna. Natomiast kolejna sprawia, że krew zamarza mi w żyłach.
130
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- G nie wiem, co się stało. Meli poszła do łazienki i wyszła stamtąd jakby zobaczyła ducha. Meli wyszła, ale wiem, że za to wszystko odpowiedzialna jest Mandy. Ta mała zdzira nie chciała nic powiedzieć. Musisz znaleźć Melissę G. Coś się stało, ale nie mam pojęcia co. Zadzwoń do Izzy. Meli z nią wyszła. Kocham cię. – Mandy. Co za pojebana cipa. Nie wiem, co powiedziała Melissie, ale cokolwiek to jest, nie mogło być dobre. Jak mogłem myśleć, że wszystko było w porządku, że przestała mieć obsesję na punkcie mojego fiuta? Ostatnia rozmowa, jaką z nią miałem poszła dobrze. Wciąż przepraszała i obiecała, że dała sobie spokój i życzy mi wszystkiego, co najlepsze. Moja pierwszą wskazówką powinno być to, że znowu zaczęła brać leki. Kurwa. Odsłuchuję wiadomości od Izzy, które na początku sprawiają, że się martwię, a na końcu jestem załamany. Wiem, że mój pech jest coraz większy. W sumie nie dowiaduję się niczego więcej. Najwyraźniej moja dziewczyna odcięła się od wszystkich i nikogo do siebie nie dopuszcza. Chodzę po salonie słuchając wiadomości Axla. - Meli jest z nami, teraz nie możesz się z nią widzieć. Wiem, że to dla ciebie niemożliwe, ale zaufaj mi jak mówię, że jest bezpieczna i dopilnuję by tak zostało. Ona wie, wiesz, o czym mówię. Izzy nic nie mówi, tylko tyle, że Mandy powiedziała jej o Simonie. Chciałbym wiedzieć skąd ta dziwka dowiedziała się na tyle dużo, by twoja kobieta wyglądała w ten sposób. Pozwól jej ochłonąć i przyjedź rano. G …. jeśli powiesz Izzy, że to ja powiedziałem ci gdzie jest Melissa, to osobiście odetnę ci fiuta. Dzięki Bogu jest bezpieczna, ale to nie sprawia, że ciężar w mojej piersi maleje. Muszę chronić moją dziewczynę; muszę przy niej być. Nie myśląc o tym, że jest za późno, dzwonię do Axla. - Czego chcesz skurwielu? – burczy do słuchawki. - Czy wszystko z nią w porządku? - A jak kurwa myślisz? Moja kobieta jest z nią, ponieważ odkąd tu weszła nie przestaje płakać. Nie jestem laską i lubię swojego fiuta, więc nie słuchałem zbyt wiele co mówi. Jednak padło wiele gównianych słów, których wiem, że będzie żałować i takich, których nie będzie. - Nie rozumiem. O czym ty mówisz? - To co próbuję ci powiedzieć to to, że jeżeli przyjedziesz teraz to nie spodoba ci się to co od niej usłyszysz. Zraniłeś ją, mówiłem ci, że to gówno wybuchnie, więc rozumiem jej ból. Ona jest też w szoku. Mówi takie rzeczy, których by nie
131
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
powiedziała gdyby miała czystą głowę. Kochasz ją, więc musisz siedzieć na tyłku w domu i pozwolić Izzy być dla niej teraz podporą, której potrzebuje. - Nie wiem jak mam to zrobić Ax. – Wzdycham i ciągnę się za włosy. Każdą komórką ciała czuję, że powinienem być przy niej, by pomóc jej się pozbierać. - Wiem, że nie wiesz, ale nadszedł czas by się nauczyć. Nie zawsze będziesz tym, kto sprawi, że wszystko będzie dobrze. Nie uchronisz wszystkich przed złem. Właśnie to sprawiło, że teraz masz kłopoty. – Słyszę jakiś ruch, Ax chodzi po swoim domu. – Zerknę co u nich. Czy to ci pomoże? - Tak, proszę. - Czekaj. – Odkłada telefon, po chwili, która wydaje mi się wiecznością, słyszę jak bierze telefon. – Śpi. Zwinięta jak dziecko, w ramionach Izzy. Jest w porządku G, ale musisz dać jej czas. Zadzwonię rano, ok.? - Ax, nie wiem czy potrafię to zrobić. Czuję jakby część mojej duszy została wyrwana z mojego ciała. - Wiem, zaufaj mi, wiem. Żyłem tak przez dwanaście lat. Została ci tylko nadzieja. Izzy i ja przeszliśmy bardzo wyboistą drogę, ale na końcu, jeśli jest to ci przeznaczone, nic nie powstrzyma cię od bycia z twoją kobietą. Rozłącza się a ja siedzę tak, aż pierwsze promienie słońca zaczynają oświetlać pokój. Siedzę i myślę o tym jak mam to wszystko naprawić, ponieważ jeśli tego nie zrobię, to nie wiem jak będę żył bez niej. To tak jakbym znowu stracił Grace. Gapię się na jeden z romansów, które Melissa zostawiła na stoliku. Dzwoni telefon. Widząc imię Axla na wyświetlaczu, natychmiast odbieram. - Tak? – Nawet ja słyszę desperację w moim głosie. - Nie ma jej Greg. Przewijałem Nate’a, a Izzy była na dole. Nie było jej pięć minut, ale gdy wróciła Melissy już nie było. Izzy nie powie mi gdzie poszła, ponieważ uważa, że ona potrzebuje czasu. Kurwa, przykro mi. - Nie ma jej? – pytam. - Nie ma. – Z każdym słowem nadzieja, którą miałem powoli umiera. – Nie miała tu samochodu, więc myślę, że któraś z dziewczyn przyjechała po nią. Ale nie słyszałeś tego ode mnie. Muszę żyć z jedną z nich i wolałbym być w całości. Zadzwoń później, ok? Nawet nie wiem czy mu odpowiedziałem. Pewnie to zrobiłem, ale dopiero jak słyszę sygnał rozłączenia, wracam do rzeczywistości. Przez kilka godzin siedzę w bezruchu, zastanawiając się, co mam teraz zrobić. Po raz kolejny patrzę na leżąca na stoliku książkę, myślę o tym o ile łatwiej by było, gdyby miłość była tak prosta jak w tym romansie. Z pewnością nie czułbym się tak jak teraz, gdybym wiedział, że szczęśliwe zakończenie jest blisko. Wydaje mi się, że nawet koleś z okładki się ze mnie śmieje. Patrzy na mnie, dając mi do zrozumienia, że powinienem wiedzieć by niczego nie zatajać przed kobietą, którą kocham. 132
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Kurwa, nie powinienem tego robić. Wstaję i zauważam tytuł książki, „Wesprzyj mnie”. O ironio, ależ ty jesteś upierdliwa. Po pół godzinie jestem w samochodzie i jadę do Lilly. Nie myślę, że Melissa może tam być, ale muszę porozmawiać z kimś, kto nie jest moim przyjacielem. Potrzebuję osoby, która jest jej bliska, która mnie zrozumie. Jest wtorek i Cohen spędza poranek w przedszkolu, żeby integrować się z rówieśnikami, więc wiem, że będę miał pełną uwagę z Lilly. Mam tylko nadzieję, że nie znienawidzi mnie po tym, co jej powiem. - Greg? Co ty tu robisz kochanie? – Uśmiecha się szeroko otwierając mi drzwi, ale jak tylko widzi moją twarz jej uśmiech natychmiast gaśnie i łzy pojawiają się w oczach. - Meli – Kate? O Boże, co z moją córeczką? - Co? Nie, Lilly …. przepraszam. Nawet nie wiedziałem, że tak to odbierzesz. Z nią wszystko w porządku. Potrzebuję porozmawiać. - Och, dzięki Bogu. Oczywiście kochanie. Wejdź do środka, tylko wyjmę pranie. Idę za nią wzdłuż korytarza i siadam przy kuchennym stole. Przynosi ze sobą ręczniki. – Dobrze kochanie, gadaj. Mów, co ci leży na sercu. - Nawet nie wiem, od czego zacząć. - Z mojego doświadczenia wiem, że najlepiej zacząć od początku. Więc tak robię. Zaczynam od początku, mówię jej o Grace, jak sobie radziłem po jej śmierci, jak rozkręciłem swój interes, o Izzy i jej problemach i na końcu o Melissie. Ani razu nie spojrzała na mnie z obrzydzeniem. Po prostu siedzi składa ręczniki i cierpliwie słucha mojej opowieści. Spodziewałem się, że gdy usłyszy o tym, że znałem Simona, wykopie mnie z domu. Ale ona po prostu składa dalej ręczniki. W końcu, gdy kończę opieram się i czekam. Po tym, co jej powiedziałem, jestem przekonany, że nie chce bym kręcił się w pobliżu jej córki. - Masz dobre serce Greg. Wiedziałam o tym, jak tylko przeszedłeś przez te drzwi z Cohenem na ramionach i wielkim uśmiechem na twarzy. Przez ostatnie kilka miesięcy nie martwiłam się o Meli – Kate. Wydaje mi się, że od czasu śmierci Sofii, jedyne, co robiłam to martwienie się o moją drugą córkę. Ona nie była szczęśliwa, nie żyła. Od dnia, w którym cię poznała, widziałam jak powraca do niej szczęście. Więc może do końca nie rozumiem dlaczego od początku jej tego nie powiedziałeś, ale wiem, że nie chciałeś skrzywdzić mojej dziewczynki. - Nie, nie chciałem. Wolałbym odciąć sobie rękę niż ją skrzywdzić, ale i tak to zrobiłem. Próbowałem ją ochronić, a i tak ją zraniłem, nie mam pojęcia czy można to jeszcze naprawić. 133
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Kochanie, prawdziwą miłość zawsze można naprawić. Kiedy kochasz kogoś tak mocno, jak ty kochasz Meli – Kate, nie istnieje taka przeszkoda, której nie będzie można pokonać. Biorę głęboki wdech i próbuję uspokoić swoje zdruzgotane ciało. – Nie mogę jej stracić. – Nie mogę wyobrazić sobie życia bez niej. - Nie starcisz. Ona potrzebuje teraz czasu, by sobie to wszystko poukładać. Znam moją córkę, ona cierpi, ale trzyma się od ciebie daleka bo potrzebuje czasu. Jej serce ją uzdrowi i będzie gotowa z tobą porozmawiać. Po raz pierwszy od porannej rozmowy z Axlem, mam przeczucie, że jednak jest nadzieja na to, iż wszystko się ułoży. Muszę w to wierzyć, ponieważ jeśli Lili się myli to nie wiem co robić. - Jak możesz mnie nie winić za to, co się stało? – szepczę cicho, mając nadzieję, że mnie nie usłyszy. - Za co dokładnie mam cię obwiniać? Obwiniać cię za to, że tak bardzo cierpiałeś? Kochanie, też jesteś ofiarą, tak jak my. Straciłeś kogoś bliskiego twemu sercu, nikt nie ma prawa oceniać cię za sposób, w jaki próbowałeś się z tym uporać. Każdy przeżywa żałobę w inny sposób. Zrobiłeś co mogłeś by chronić moją Sofii, nawet jej nie znając, a to sprawia, że kocham cię jeszcze bardziej. Nic co się wydarzyło między tobą a Meli – Kate, czy Grace i Sofii nie powinno stać się twoim brzemieniem. Twoje serce było zawsze na swoim miejscu, ty po prostu nie chciałeś tego zrozumieć. Przez długi czas nie czułem matczynej opieki, a po tym wszystkim, co się stało, osiągnąłem swój punkt krytyczny. Myśl, że matka Melissy nie obwinia mnie za śmierć własnej córki sprawia, że prawie sobie wybaczyłem. Po raz pierwszy od śmierci Grace nie czuję się winny. - Przepraszam – mamroczę i opieram głowę w dłoniach – Przepraszam. – Potrzebuję chwili by się uspokoić, a ona po prostu siedzi przy mnie i głaszcze mnie po włosach. Nie ma nic lepszego niż matczyny dotyk, nawet, jeśli nie jest to własna matka. Kiedy udaje mi się uspokoić trąbę, która pochłania moje ciało, patrzę w oczy Lilly. Wyciera je ręcznikiem i lekko się uśmiecha. – Greg, jeśli miałam jakiekolwiek wątpliwości, co do wielkości twojego serca, to teraz rozwiałeś je ostatecznie. Zostaję z Lilly przez kilka godzin, pomagam jej dokończyć parę rzeczy w domu. Potrzebuję być blisko niej, to jakaś forma kontaktu z Melissą, ale też potrzebuję jej pocieszenia. Wychodząc Lilii mocno mnie przytula i życzy szczęścia.
134
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Ostatnim miejscem, w którym chcę być jest mój dom. Mam ochotę jeździć po całym Hope Town szukać mojej dziewczyny i sprowadzić ją do domu. W tej chwili mógłbym jechać na wybrzeże, gdyby to oznaczało, że mógłbym wziąć moją kobietę w swoje ramiona. Potrzeba trzymania jej przy sobie jest przytłaczająca, ale wiem, że Liliy ma rację. Ona potrzebuje czasu. Więc będę silny i dam jej to, czego potrzebuje. Kilka minut po wejściu do domu, słyszę otwierające się drzwi wejściowe. Natychmiast wyciszam telewizor i wstaję z kanapy, czekam kto wejdzie na korytarz. To może być któryś z chłopaków, ale modlę się żeby to była Melissa. Kiedy ją widzę, kolana mi słabną i prawie muszę usiąść. Pomimo tego, że jest zdenerwowana i tak jest najpiękniejszą kobietą, jaką widziałem. - Hej – mówi cicho. - Piękna – szepczę – Boże, kochanie.
135
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 23 MELISSA Wchodząc do domu, spodziewałam się, że Greg naskoczy na mnie, ale widząc go stojącego po środku salonu, wyglądającego gorzej niż ja, sprawia, że czuję się jak największa suka, za to, że tak zniknęłam. Potrzebowałam czasu by pokładać sobie wszystko w głowie, by upewnić się, że nie powiem czegoś, czego nie będę mogła cofnąć. Gdybym zobaczyła go wcześniej, to powiedziałabym wszystko, co wtedy myślałam i nie było by to ładne. Pewnie nie stałabym teraz tu, w tym salonie. Greg wygląda jakby przeszedł przez wyżymaczkę i nie wyszedł z tej potyczki zwycięsko. Jest ubrany w te same ubrania, które miał na sobie wczoraj, jest rozczochrany. Jednak to nie jego ubrania czy włosy powodują, że się zatrzymuję, to jego oczy. Te jasno niebieskie oczy, w których się zakochałam. Jego przystojna twarz jest blada, ma dwudniowy zarost, jego oczy są przekrwione i ma cienie pod oczami. Moja noc była ciężka, ale coś mi mówi, że jego była znacznie gorsza. Stoimy tak przez kilka minut, czując się niepewnie w tej sytuacji, jednak gdy widzę jak łza spływa po jego policzku mam dość dzielącej nas odległości. Rzucam klucze i torebkę na podłogę i wpadam w jego ramiona. - Przepraszam, tak bardzo mi przykro – szepcze. - Wiem. – Zrozumiałam to, po tym jak wczoraj wyrzuciłam z siebie całą złość i czułam się, jakby mój świat legł w gruzach. Kiedy obudziłam się rano, czułam że ból się zmniejszył, ale moja złość nie. Wiem, że Greg nigdy specjalnie by mnie nie skrzywdził, ale mimo wszystko to zabolało. Po tym całym gównie, które zrzuciła na mnie Mandy, zrozumiałam, że Greg by jej o tym nie powiedział. Może i wspomniał o Simonie, ale nigdy nie rozmawiałby z nią o mnie, o nas. Łatwiej było mi zrozumieć jego intencję, po tym jak ochłonęłam. Po tym jak Emmy zabrała mnie rano i podrzuciła mnie do mojego samochodu, pojechałam na grób Fii, rozmawiałam z osobą, która najbardziej mnie rozumiała.
136
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Przez kilka godzin leżałam na trawie, obok grobu mojej siostry i rozmawiałam z nią. To nie było proste, rozmawiać z kimś, kto nie może ci odpowiedzieć, ale potrzebowałam jej. Kiedy skończyłam rozmawiać z siostrą, byłam przemarznięta do szpiku kości, ale rozumiałam jedno. Ten człowiek zrobiłby wszystko by mnie chronić. Osłoniłby mnie własnym ciałem. Chroniłby moje uczucia i serce, ukrywając przede mną coś, co mogłoby mnie zniszczyć. Wiem, że robił to, co uważał za słuszne. Nie zrobił tego we właściwy sposób, ale on myślał, że tak będzie najlepiej. Na końcu zadałam sobie pytanie, czy mogłabym żyć bez tego mężczyzny, tylko dlatego, że miał przede mną sekret. Nie, nie mogłabym poświęcić naszego związku dla takiego powodu. - Nie sądziłem, że wrócisz – mruczy przy mojej szyi. Lekko mnie całuje i mocno wzdycha. – Przed kolacją bym cię wytropił. Danie ci przestrzeni było najtrudniejszą rzeczą, jaką zrobiłem od dłuższego czasu. - Wiem. Potrzebowałam czasu, by oczyścić głowę. - Tak mi przykro. Nawet nie wiesz jak bardzo żałuję, że nie powiedziałem ci o wszystkim wcześniej, ale nasz związek był świerzy i nie wiedziałem jak na to wszystko zareagujesz. Zamierzałem ci powiedzieć, tylko nie wiedziałem jak. – Jego oczy przeszukują moje, błaga mnie bym usłyszała jego słowa. – Zraniłem cię i to mnie pożera żywcem. - Przestań, proszę? – Zamyka usta, a ja przesuwam po nich palcem. Jego oczy ciągle proszą mnie o wybaczenie, którego nie potrzebuje. – Już rozumiem, dlaczego to zrobiłeś, jest w porządku. Wczoraj miałam taki mętlik w głowie, że byłoby strasznie, gdybym od razu wróciła do domu. Przykro mi, że uciekłam. Wiem, że brzmi to dziecinnie, ale po prostu musiałam. - Bałem się, że mnie obwiniasz. Kurwa, sam robiłem to przez lata, więc dlaczego ty byś miała tego nie robić? – Jestem zdezorientowana, jak mogłabym obwiniać go za to, że nie powiedział mi, że znał Simona. Jasne, że na początku byłam zła, że może w jakiś sposób mógł zapobiec śmierci Fii, ale teraz już wiem, że to jest absurdalne. - Kochanie, o co miałabym cię obwiniać? Za to, że cierpiałeś po starcie siostry? Ja też przez to przeszłam, cholera ciągle sobie z tym nie poradziłam. Za to, że nie powiedziałeś mi o tym, iż oboje mieliśmy do czynienia z tym skurwielem? Nie obwiniam cię za to. Rozumiem, że uważałeś to za najlepsze wyjście, kochanie ….. nie
137
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
mogę być pewna, czy gdybyś powiedział mi o wszystkim od razu, to pewnie był zwariowała. - To nie ma znaczenia. Zraniłem cię. – Jego słowa trafiają prosto do mojego serca, a miłość, którą do niego czuję jeszcze wzrasta. Greg czuje się rozdarty, dlatego że mnie skrzywdził. Co ja zrobiłam, by zasłużyć sobie na takiego mężczyznę, czuję się pobłogosławiona takim darem. Kładę ręce po obu stronach jego zaniedbanej twarzy i przyciągam go do swoich ust. To tylko lekkie zetknięcie naszych ust, ale wystarczające by poczuł moją miłość i to, że między nami jest wszystko dobrze. - Zraniłeś moje uczucia Greg, ale nie możesz ochronić mnie przed wszystkim. Nawet ty mnie będziesz ranił, czy to teraz czy w przyszłości. Najważniejsze byś nie ukrywał już niczego przede mną. Jesteśmy drużyną i od teraz obowiązuje nas kompletna szczerość, ok? - Tak bardzo cię kocham skarbie. – Mówi, a potem głęboko całuje. Kontynuuje pocałunek, który staje niemal bolesny. Uwalnia wszystkie uczucia, które nagromadziły się w nim, w ciągu ostatnich dwudziestu czterech godzin. Czuję się kochana, wielbiona, oznaczona. Jego dłonie znajdują się na całym moim ciele, zdejmują mi bluzkę i szybko rozpina mi stanik. Chwilę zajmuje mu zdjęcie własnej koszulki, ja w tym czasie szybko pozbywam się jeansów i majtek. W mgnieniu oka jestem już przyparta do ściany i znowu jestem całowana. Jego dłonie wędrują po mojej skórze, powodując gęsią skórkę. Uwielbiam czuć jego twarde ciało przy moim. Czuć jego mięśnie pod palcami. Nim pocałunek zostaje przerwany, moje usta są stłuczone i opuchnięte. Greg patrzy na mnie i w niczym nie przypomina mężczyzny, którego zastałam chwilę temu w salonie. Mężczyzna stojący teraz przede mną to moja bestia. - Muszę pokazać ci moją miłość Piękna. – Po tych słowach nawet nie zauważam, kiedy pada przede mną na kolana, łapie mnie za biodra i lekko unosi, robię tylko to, co mogę zrobić. Opieram się o ścianę i opieram nogi na jego ramionach. Nie tracąc czasu Greg łapie mnie za tyłek i umieszcza usta na mojej cipce. Dwie sekundy później ciągnę go za włosy i przyciągam bliżej, gdy mój orgazm uderza we mnie jak pociąg. Greg nie przestaje lizać i ssać, przyciąga mnie bliżej do ust. - Kochanie już nie mogę, nie mogę – skomlę. - Możesz. Dasz radę. – Podnosi mnie wyżej i wsuwa głębiej język, powoli przeciągając go po łechtaczce, okrąża opuchnięty pączek, a potem bierze go w usta i 138
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ssie. Powtarza te czynności dwukrotnie, a ja ponownie krzyczę przy kolejnym orgazmie. Czuję swoje soki na jego twarzy, kiedy całuje moje uda tuż przed tym, jak pomaga mi stanąć na nogach. To bardziej opieranie się o ścianę niż stanie. - Kiedy zdążyłeś zdjąć spodnie? – Pytam, widząc go stojącego przede mną w pełnej okazałości. Kolczyk w jego główce jest widoczny na tle opalonego brzucha, uderza o pępek. Oblizuję usta, na co on warczy. - Pomiędzy pierwszym, a drugim orgazmem, który zapewniłem ci językiem. Nie czułaś jak puściłem twój tyłeczek? - Um kochanie …. byłam trochę zajęta. - Tak, było przepysznie. – Znowu podchodzi i bierze mnie na ręce, a ja owijam nogi wokół jego bioder. Jego gruba erekcja jest przy moim wejściu. – Patrz jak będę się z tobą kochał. – Odsuwa lekko biodra, a ja pomagam wprowadzić go we mnie. Jedno pchnięcie i czuję jak jestem całkowicie wypełniona. Moja głowa uderza lekko w ścianę. Dzięki temu, że jego ręce trzymają mnie za biodra, a ja opieram się na jego ramionach, nasze usta łączą się w mocnym pocałunku. Poruszamy się w naszym tańcu godowym tak, jakbyśmy robili to przez lata. Po chwili Greg odsuwa twarz i patrzy mi w oczy, widzę w nich miłość, a to sprawia, że ponownie dochodzę. Greg pochyla mnie i kręci biodrami kilka razy, po czym czuję jego ciepłe spełnienie wypływające z mojej cipki. - Jesteś taką bestią – mówię cicho do jego ucha, a potem przygryzam je lekko. - Ale jestem twoją bestią, a kochanie ….. każda Piękna potrzebuje swojej Bestii. - Tak, z pewnością jesteś moją. – Śmieję się i obejmuję go za szyję. – Kocham cię. - Też cię kocham. Tak bardzo kochanie. – Jego ciepły oddech łaskocze mnie w szyję, nasze ciała są ciągle złączone i w tej chwili wiem, że z nami będzie wszystko w porządku. Nasza miłość może i jest świeża, ale jest na tyle silna by przetrwać tą burzę.
139
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 24 MELISSA ( 3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ) Budzenie się owiniętą Gregiem jest najlepszą rzeczą na świecie. Nawet, gdy śpi obejmuje mnie mocno ramionami. Moja bestia. Zawsze gotowy na każdą ewentualność. Delikatnie podnoszę jego ramię i próbuję uwolnić moje nogi, powoli zsuwam się z łóżka. Odwracając się w jego stronę, spodziewam się zobaczyć go śpiącego, ale on patrzy na mnie z oczami wypełnionymi radością i psotą. - Dokąd się wybierasz moja Piękna? – Jego głos jest lekko zachrypnięty od snu, co natychmiast rozsyła dreszcze po moim ciele. Zakładam jedną z jego koszulek, odwracam się do niego próbując być poważna, ale polegam. – Mógłbyś, choć raz ułatwić mi wymknięcie się, by przygotować ci śniadanie. - Kochanie, poważnie? Jesteś w łóżku, więc jaki jest powód by w ogóle z niego wstawać, kiedy moje śniadanie jest obok mnie. – Jest takim mężczyzną. - Nienawidzę wskazywać oczywistych rzeczy, ale trzylatki nie śpią zbyt długo. Już i tak minęła 8, myślę, że i tak mamy szczęście, że jeszcze do nas nie przybiegł. – Greg jęczy i wstaje na wspomnienie o dziecku, które znajduje się na końcu korytarza. – Myślę, że słyszę tupot małych stópek. Może jednak założysz jakieś spodnie. Jeśli Cohen zobaczy rozmiar twojego fiuta, to jego pytania nas zamęczą, że nie wspomnę już o tych przepysznych ozdobach, które tak wiszą. Wstaje śmiejąc się, ale zanim zdąży założyć majtki, łapie mnie w ramiona i daje cholernie dobry poranny pocałunek. Jak tylko odrywamy od siebie nasze usta, drzwi sypialni otwierają się z hukiem i Cohen wpada z impetem. W pelerynie i całym stroju. - Melwee? Co robisz? Dlaczego Greg nie ma bielizny? Dlaczego nie jest ubrany? Ja też chcę być goły! Zobaczysz jego siusiaka, a babcia mówi, że chłopcy nie powinni 140
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
pokazywać siusiaków dziewczynkom. To jest niegrzeczne. Dostaniesz karę. – Czasami zastanawiam się, czy oddychanie jest konieczne dla trzylatka. Chodzi mi o to, czy on w ogóle oczekuje odpowiedzi na swoje pytania? Chyba nie. Czuję jak Greg śmieje się za moimi plecami, próbując ukryć się za mną, by nie wywołać kolejnej lawiny pytań. – Możesz mi trochę pomóc? – Szepcze do mojego ucha. - Cohen kochanie, słyszałeś to? Myślę, że na dole są jacyś ninja! Chodźmy to sprawdzić. – I jak za dotknięciem magicznej różyczki już go nie ma. Jedno wspomnienie o bandziorach, a on jest już gotowy by chronić świat. Codziennie zadziwia mnie to jak bardzo Cohen upodabnia się do Grega. Przez lata nie miał męskiego wzorca, a teraz czuję się pobłogosławiona tym, że ja mogłam mu takiego dać. Przez ostatnie trzy miesiące, więź jaka powstała między nimi jest bardzo silna. Cohen spędza więcej czasu u nas niż u mojej mamy. Są takie tygodnie, gdy muszę ich rozdzielić, bo Greg nie może się z nim rozstać. Zapomnijmy na chwilę o dziecku. Wyobraźcie sobie, że muszę użerać się z fochami trzydziestopięcioletniego faceta, bo jego mały koleżka musiał wrócić do babci. - Spotkamy się na dole kochanie. – Daję mu szybkiego całusa i idę szukać mojego małego wojownika. Po incydencie z Mandy, Greg i ja staliśmy się sobie nawet bliżsi. Może wydawać się to dziwne, że stworzyliśmy tak silną wieź w tak krótkim czasie, ale gdy jesteśmy razem, nikt na świecie się nie liczy. Greg kiedyś powiedział mi, że jestem jego brakującą częścią. Jak mogłam kiedykolwiek myśleć, że mogłam się oprzeć jego czarowi. Dzięki Bogu, Mandy nie stwarza więcej problemów. Greg namierzył jej ojca. Jest on wysoko postawionym politykiem i ostatnią rzeczą, jaką potrzebuje jest to, aby jego córka wywoływała kłopoty. Greg zadzwonił do niego i wytłumaczył mu całą sytuację. Według drogiego tatusia, powód ciszy z jej strony jest taki, że zafundował jej intensywny program radzenia sobie z zaburzeniami dwubiegunowymi. Osobiście myślę, że powinni ją ponownie zdiagnozować. Ja nie kupuję tej wymówki. Tylko trochę brakowało, a zamieniłaby się w seryjnego mordercę i porywacza, najchętniej
141
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
zamknęłaby Grega w jakiejś dziurze, zmuszając go by „posmarował ją”, co parę godzin, tak jak ten koleś w filmie Joe Dirt. Dopóki trzyma się od nas z daleka to, nie obchodzi mnie, co się z nią dzieje. Jasne, że fajnie by było widzieć jej tyłek w więzieniu, ale chcę żeby to się skończyło. Chcę żeby zniknęła, tak bym mogła się cieszyć swoim i żyli długo i szczęśliwie. Jeśli chodzi o nią, zawsze będę ostrożna, ale najważniejsze jest to, że jesteśmy gotowi by ruszyć dalej. Tydzień po najlepszym seksie przy ścianie, który przerodził się w maraton miłości, oficjalnie opuściłam swoje mieszkanie i wprowadziłam się do Grega. Życie jest zbyt krótkie, by bezczynnie siedzieć i przyglądać się jak przelatuje ci ono przez palce. Trzeba żyć tak, jakby to były ostatnie dni życia. Greg jest moją przyszłością i nie mogę się doczekać by zacząć nią żyć. Dużo czasu spędziliśmy na rozmowie o naszych siostrach, o tym jak uważamy, że maczały swoje palce byśmy się poznali. Cokolwiek to było, nasze siostry, przeznaczenie, łut szczęścia, oboje zgadzamy się z tym, że jesteśmy szczęśliwi. Mama powiedziała, że skoro sprawy między mną a Gregiem układają się tak dobrze, to może już czas by spełnić wolę Fii, bym została jego prawnym opiekunem. Nie ma żadnych przeszkód by rozpocząć całą procedurę. Niedługo ten mały facet będzie nazywał to miejsce domem. Nie wiem, kto jest tym bardziej podekscytowany, ja czy oni. W zeszłym tygodniu mieliśmy spotkanie z osobą z opieki społecznej, Greg był bardzo pozytywnie nastawiony, że wszystko poszło dobrze. Możemy zapewnić Cohenowi stabilne i komfortowe życie. Oboje jesteśmy młodzi i nie mamy żadnych skaz w naszej przeszłości. Pomogło też to, że kobieta, która nas odwiedziła była matką jednego z Marines. Kiedy Greg wspomniał, że jest zaszczycony tym, że może poznać matkę bohatera, myślałam że nie wytrzymam. Zaczęli dyskutować o różnych zmartwieniach, jakie ma matka, gdy jej dziecko stacjonuje za oceanem i tak temat zmienił się na bardzo emocjonalny, aż musiałam wyjść z pokoju. Kiedy kobieta wyszła Greg dał mi tyle otuchy ile potrzebowałam, a potem musiał wyjść na kilka godzin.
142
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Rozmawialiśmy o jego służbie, ale zwykle mało mówił na ten temat. Powiedział, że to nie tak, że nie chce mi o tym wszystko opowiedzieć, po prostu nie może. Greg nie jest nieśmiały, mówił mi jak bardzo jest dumny ze służby dla kraju, po prostu nie lubi opowiadać jak tam było. Nigdy nie mówi o szczegółach, po prostu rozmawiamy o tym, co czuł przez te osiem lat. To jedna z tych rzeczy, o których rozmawiamy jak zapytam, jednak widzę ból, jaki mu to sprawia, wiec nie pytam o to często. Mijam nową sypialnię Cohena i idę na dół z uśmiechem na twarzy. Wciąż nie mogę uwierzyć, jak bardzo zmieniło się moje życie w ciągu tych kilku miesięcy. Czy tak powinnam żyć Fii? - Melwee! Załatwiłem ich, załatwiłem ich wszystkich. Czy mogę zjeść na śniadanie płatki Coco Puffs? - Świetna robota C-man! – Przybijam mu piątkę i idę do lodówki. – Nie możesz zjeść płatków. Dziś robimy ulubione śniadanie Grega. – Odwracam się spodziewając się zobaczyć ogromny uśmiech, spowodowany tym, że przygotuje placuszki z kawałkami czekolady, ale tak nie jest. Cohen siedzi przy stole. Nie pokazuje żadnych emocji, ma zmarszczone brwi i wydęte wargi, robi taką minę, gdy myśli. - Co się dzieje w tej twojej super głowie? – Pytam zaczynając przygotowywać śniadanie. Jest cicho tak długo, że zatrzymuję się i patrzę na niego. Wciąż się nie poruszył. – Cohen kochanie, co się stało? – Odkładam wszystko, wyłączam kuchenkę, okrążam wyspę i klękam przed nim. - Melwee, dlaczego nie mam tatusia? – Normalny radosny i beztroski ton jego głosu, został zastąpiony takim smutkiem, jakiego jeszcze nie słyszałam u mojego siostrzeńca. - Och Cohen, kochanie miałeś tatusia i on bardzo cię kochał. – O mało, co się nie udławiłam mówiąc te słowa. – Ale teraz twój tatuś jest aniołkiem, pamiętasz? On i twoja mama są aniołkami, a Bóg powiedział im, że są najszczęśliwszymi aniołami w całym niebie, bo siedzą na najjaśniejszej chmurze i strzegą cię. - Dlaczego mój tatuś nie może przyjść do mnie i bawić się ze mną tak jak robi to Greg? Wstaję przytulam go mocno, a potem patrzę mu w oczy. – Cohen, czasami Bóg chce by ludzie nauczyli się latać wcześniej, nawet jeśli oni sami nie są na to gotowi. Bóg
143
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
chciał by twój tatuś otrzymał swoje skrzydła i by mógł latać w niebie. Kiedy ludzie otrzymują swoje skrzydła i ida do nieba, to nie mogą wrócić i bawić się z nami. Wiem, że to nie jest fair, ale to nie znaczy, że twój tatuś cię nie kocha. - A mamusia. Nie zapominaj o mamusi. Ona też mnie kocha, sama tak mówiłaś. Mamusia kocha mnie całą drogę do księżyca, gwiazd i wszystko pomiędzy. - Oczywiście mój mały. – Przytulam go, z jego małymi rączkami owiniętymi wokół mojej szyi wycieram łzy z policzków. Kiedy chcę odstawić Cohena, patrzę i widzę Grega stojącego w drzwiach, patrzy na nas z uśmiechem. Zaczynam się uśmiechać do niego, ale kolejne pytanie Cohena powstrzymuje mnie. - Czy to oznacza, że Greg będzie moim tatusiem? – Oczy Grega otwierają się szeroko w zaskoczeniu, ja milknę. – Melwee, czy Greg może być moim tatą, a ty moją mamusią? Ja naprawdę chcę mieć tatusia, ale tylko wtedy, gdy ty zostaniesz moją mamusią. - Och skarbie. – Szepczę i znów mocno go przytulam. Nawet nie zdaję sobie sprawy jak mocno go ściskam, aż zaczyna się wiercić i ucieka z moich kolan. - Twoja twarz wygląda śmiesznie Melwee. – Śmieje się, a potem odwraca się, zauważa Grega i całe jego ciało ożywia się i biegnie do niego. – GREG! Słyszałeś? Będziesz moim tatusiem, bo chcę mieć najlepszego tatusia na świecie. - Tak C-man, słyszałem. Myślę, że to najlepszy prezent, jaki mogłem otrzymać. Greg pochyla się i całuje go w głowę, a potem mierzwi mu włosy. – Biegnij do łazienki i umyj ręce. Upewnij się, że zmyjesz wszystkie zarazki ninja. - OK …… Tatusiu. – Ostatnie słowa szepcze i biegnie do łazienki. Moje oczy ani na chwilę nie opuściły Grega, widzę, jak jego oczy wypełniają się silnymi emocjami, a ja pękam. Jestem bałaganem, Cohen miałby używanie wypominając mi jak śmiesznie wyglądam w tej chwili. - Piękna podejdź do mnie. – Jego cicha prośba wywołuje kolejną falę łez, biegnę do niego. - Wszystko w porządku? – Pytam, gdy wreszcie udaje mi się uspokoić. - Lepiej niż w porządku. To najlepszy moment w moim życiu, zaraz po tym jak spotkałem ciebie, usłyszenie jak ten mały chłopiec nazywa mnie tatą. Kocham go tak samo jak ciebie, a to była chwilą, którą powinniśmy się cieszyć. Więc przestań płakać kochanie, ok? - Jesteś szczęśliwy? – Podnoszę wzrok, widzę jego czyste oczy i jasny uśmiech. Właśnie w tej chwili uświadamiam sobie, że tu w tej kuchni, wśród zapachu czekoladowych placuszków staliśmy się rodziną. 144
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Jestem najszczęśliwszym facetem na świecie. - Kocham cię. - Ja ciebie też kocham Piękna. A teraz zrób swojemu mężczyźnie śniadanie. Odwracam się śmiejąc i podskakuję, gdy dostaję klapsa w tyłek, ale gdy słyszę śmiech Cohena oboje patrzymy na niego. – Mówiłem ci, że dostaniesz karę! Nie powinnaś patrzeć na siusiaka Grega, Melwee! Cała nasza trójka spędziła cały dzień w Oceanarium. To typowa niedziela, kiedy wiemy, że Cohen spędzi tydzień u babci. Greg ma dużo spraw do załatwienia w biurze i nie może zabrać Cohena ze sobą. Teraz, kiedy zaczęliśmy spędzać z nim więcej czasu, ciężko nam zostawiać go u mojej mamy. Wiem, że ona też to widzi, ale musimy jakoś dać radę. Dziś idziemy na „rodzinny” obiad z ekipą Corps Security do Heavy’s. Teraz to taki nasz zwyczaj, by raz w miesiącu spotkać się razem. Ci mężczyźni robią się nieznośni, gdy zbyt długo nie spotkają się by „odnowić” swoją więź nad piwem. To jest też idealne dla dziewczyn z naszej grupy. Bądźmy szczerzy, nie ma możliwości by prowadzić rozmowę przez telefon jednocześnie ze wszystkimi. Jesteśmy ostatni. Siedzimy naprzeciwko Izzy, Axela i Nate’a. Obok Izzy siedzi Dee, a obok Axla Coop. Muszę wcisnąć się obok Maddoxa, kiedy siadam wita mnie lekkim skinięciem. Emmy siedzi obok Coopa i Grega. Cohen siada obok Nate’a. Pomimo tego, że skończył on dopiero rok, już jest najlepszym kumplem Cohena. Kiedy Cohen jest w pobliżu, Nate nigdy nie traci go z oczu. - Izzy chcesz się założyć, że ta dwójka robi już notatki jak nam przysporzyć w przyszłości siwych włosów? – Uśmiecham się, gdy obaj chłopcy pochylają się do siebie, a Cohen zaczyna szeptać coś do ucha Nate’a. - W to nie wątpię przyjaciółko. Wyglądasz na szczęśliwą. – Kiwa na Grega i puszcza mi oczko. - O tak, opowiem ci wszystko jutro, ok? – Uśmiecha się i patrzy na drugi koniec Sali. Odwracam się by spojrzeć, co przykuło jej uwagę, patrzę zszokowana jak Beck pochyla się i całuje atrakcyjną kobietę przy barze. To tłumaczy wyraz twarzy Dee.
145
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Widzę jak Izzy przygląda się temu z szeroko otwartymi oczami. Słyszałam od niej i Emmy, że jedynym sposobem by Dee przyznała się do swoich uczuć, w stosunku do Becka, jest wywołanie jej zazdrości. Izzy kręci głową i jednocześnie zmienia temat, o tym co każdy robi w Halloween. Patrzę na Dee, kiedy reszta rozmawia o tym by zorganizować jakieś przyjęcie; nie dziękuję nienawidzę haloween. Oczy Dee nie opuściły Becka, nawet wtedy, gdy wrócił i wcisnął się między Grega i Emmy. Ona po prostu kontynuuje posyłanie mu śmiertelnego spojrzenia. Po kilku minutach, bierze głęboki oddech i przyłącza się do rozmowy. Najwyraźniej kryzys został zażegnany. - Tatusiu! – Chwilę zajmuje mi zorientowanie się, że ten głos pochodzi z naszego stolika. Wszyscy wokół nas milkną, a Greg ścisnął rękę, którą trzymał na moim udzie, tak ten głos pochodzi z naszego stolika. - Tak kolego? – Greg pyta Cohena. Przez chwilę patrzę na twarze otaczających nas ludzi. Dee, wygląda na zmieszaną, co dla mnie jest zrozumiałe, ponieważ jestem pewna, że jej umysł wciąż przetwarza próbę wzbudzenia jej zazdrości przez Becka. Izzy już płacze. Axel, Emmy i Coop mają tak samo zszokowane, ale szczęśliwe miny. Beck wciąż gapi się na Dee, więc myślę, że przegapił całą sytuację. Kończę moją inspekcję na najbliżej siedzącej osobie Maddoxie. Po raz pierwszy od naszego poznania, na jego twarzy pojawia się oślepiający uśmiech, taki rodzaj uśmiechu, który zmienia jego twarz z niedostępnej na grzesznie przystojną. Jasna cholera. - Gdy będę taki duży jak ty, to czy mój siusiak też będzie taki jak twój? – Jezu Chryste. Poważnie, niezły sposób na rozładowanie sytuacji. Greg nawet przy największych staraniach, polega i zaczyna się głośno śmiać z pytania Cohena. Wkrótce cały stół umiera ze śmiechu. Madox pochyla się i przysuwa do Cohena, a potem szepcze mu coś do ucha. Cohen uśmiecha się i potrząsa głową kilka razy. Jego mała rączka wystrzeliwuje do góry i spotyka się z
146
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
wielką ręką Maddoxa przybijając sobie piątkę. A potem jak gdyby nigdy nic Cohen wraca do rozmowy z Nate’em. - Co mu powiedziałeś? – Pytam cicho Maddoxa. Madox patrzy na mnie tymi swoimi ciemnymi oczami, ciągle uśmiechając się. – Powiedziałem mu, żeby jadł całą zieleninę, był grzecznym chłopcem, a będzie miał największego siusiaka w całym mieście. – Siedzę ze szczęka na podłodze, całkowicie zszokowana. Ja nie tylko widziałam największy uśmiech na twarzy Maddoxa, ale też usłyszałam jak żartuje. A potem po prostu odchylam głowę do tyłu i śmieję się na całe gardło. Greg otacza mnie ramieniem i przytula mocno. Chwilę zajmuje mi uspokojenie się i cieszenie resztą naszej wspólnej kolacji. Nie zostaliśmy długo, ale przy wyjściu dostałam mocny uścisk od Izzy i prośbę o telefon z samego rana. Axel i Greg zrobili męski uścisk i zauważyłam, że Axel coś powiedział Gregowi na ucho. Kiedy się rozdzielili zauważyłam, że Greg wyciera oczy. Pozwoliłam mu na chwilę samotności. Wiem ile dzisiejszy dzień dla niego znaczy, powiedzenie przez Cohena do niego „tato” przy wszystkich ważnych dla nas osobach, wywołało przypływ emocji. Docieramy do domu mamy na tyle wcześnie, że kąpiemy Cohena za mamę i kładziemy go do łóżka. W czasie, gdy Greg czyta mu bajkę, opowiadam mamie, co się dziś wydarzyło. Ma łzy w oczach, gdy wraca Greg, jednak nic nie mówi. Ustalamy, że za klika dni zjemy razem kolację i wychodzimy zaraz po tym jak Cohen zasypia. Przytulając mnie na do widzenia, mama wyszeptała mi do ucha, że jest bardzo szczęśliwa, że Cohen ma wreszcie ojca, na którego zasługuje. Podróż do domu była cicha, ale komfortowa. A gdy dotarliśmy do domu, cisza panowała do momentu, aż Greg miał mnie owinięta wokół siebie nagą, wykrzykującą jego imię. To było doskonałe zakończenie, doskonałego dnia.
147
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 25 MELISSA Z głębokiego snu budzi mnie telefon, podskakuję na łóżku i prawie z niego spadam. Zanim zdołam wrócić z powrotem na swoją część i uspokoić się, Greg już po niego sięga. Jezu, kto dzwoni o czwartej nad ranem? - Cage – Słyszę jak burczy. Po chwili ciszy cała szorstkość jego głosu znika, następne słowa są pełne jadu, patrzę na niego zszokowana. – Coś. Ty. Powiedział? – Greg wstaje gwałtownie z łóżka, rzuca mi koszulkę i sam zaczyna się ubierać. To nie jest miła pobudka. Coś się stało. Gdyby wszystko było w porządku, to nie wyciągnąłby mnie w ten sposób z łóżka. - Kiedy? – Wręcz szczeka to telefonu, zatrzymuje się ze spodniami między kolanami, jakby zamienił się w kamień i wtedy patrzy na mnie. Kiedy widzę strach w jego oczach, wiem że to nie będzie miłe. – Natychmiast tu przyjedź Coop. Zadzwoń do miejscowej policji i dowiedz się wszystkiego czego możesz. Natychmiast. – Kończy połączenie, podchodząc do mnie, upuszcza telefon na podłogę. – Kochanie wszystko będzie dobrze. - Przerażasz mnie Greg. – Patrzę na niego i czekam, żeby mi powiedział. – Kto to? - Coop dostał telefon z miejscowej firmy zajmującej się monitoringiem, tej, która zajmuje się systemem bezpieczeństwa twojej mamy. Pamiętasz założyłem go parę miesięcy temu? Wszystkie kable podłączone są też do naszego systemu, więc przy każdym alarmie jesteśmy powiadomieni my i miejscowa policja. Cholera kochanie. Ktoś wcisnął przycisk alarmowy. Coop najpierw zadzwonił do mnie, ale nie wie jeszcze co się stało. Ubieraj się i upewnijmy się, że wszystko jest w porządku. Kiedy nie mogę zmusić swojego ciała do działania, Greg pomaga mi się ubrać i prowadzi mnie do samochodu. W kilka minut pokonujemy drogę na drugi koniec miasta, gdzie mieszka moja mama. Skręcając w jej ulicę widzimy, że jej dom jest oświetlony światłami awaryjnymi karetki, straży pożarnej i policji. Moje serce staje, zaraz zwymiotuję.
148
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Zatrzymaj samochód! Zatrzymaj się teraz! – Krzyczę i zakrywam usta dłonią. Greg się zatrzymuje. Zanim zdąży do mnie podchodzi, ja już zdążyłam zwrócić zawartość żołądka na chodnik. - Kochanie, zostań tutaj a ja pójdę sprawdzić co się stało, ok? – Wiem, że stara się robić to co dla mnie najlepsze, ale nie pozwolę na to, tam jest moja rodzina. - NIE! Pójdziemy razem. Musze wiedzieć Greg. Musze się dowiedzieć co się stało, a kiedy się dowiem, ty musisz być obok mnie. - Dobrze. Chodźmy, idź obok mnie. – Pokonujemy pieszo dystans między samochodem, a taśmami policyjnymi. Z całych sił tłumię instynkt by nie wyrwać się i nie pobiec do wejściowych drzwi, żeby znaleźć mamę i Cohena, by sprawdzić czy z nimi wszystko w porządku. Greg rozgląda się przez chwilę, a potem woła kogoś. Nie słyszę żadnych słów, moje oczy są skupione na otwartych drzwiach przez które wchodzą i wychodzą umundurowani ludzie. Nawet nie zdaję sobie sprawy, że drżę dopóki Greg nie przyciąga mnie do swojego boku. Czuję, że mówi coś do mojego ucha, ale wciąż nie rozumiem ani jednego słowa. Po kilku sekundach, czuję jak jego ciało sztywnieje i parzę w jego oczy. Nawet w ciemności nocy i cieniach, jakie rzucają na jego twarz światła awaryjne widzę, że wszelkie kolory z jego twarzy zniknęły. Jego twarz jest blada, pusta i wykrzywiona bólem. - Co? Co się stało? - Musimy jechać do szpitala kochanie. – Patrzy na mnie i widzę, że nie mówi mi wszystkiego. - Powiedz mi Greg. Nie mogę znieść tej niewiedzy. – Łzy płyną po moich policzkach, szloch zaczyna przejmować nade mną kontrolę. - Do cholery powiedz mi! – Krzyczę. - Twoja mama kochanie, została ranna. Musimy się do niej dostać. – Wciąż wszystkiego mi nie mówi. Jego oczy też są pełne łez, mruga kilka razy próbując okiełznać swoje emocje. – Kochanie chodzi o Cohena, jego …… jego nie ma. – Po tych słowach już nic nie słyszę. Czuje jak moje ciało przeszywa zimno, tak przejmujące, że sięga do najgłębszych zakamarków mojego ciała. Słyszę jak Greg krzyczy moje imię, czuję jak próbuje mnie złapać, gdy moja wizja ciemnieje, a ciało odmawia posłuszeństwa.
149
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
GREG Po raz kolejny patrzę na Melissę, jej ciało jest ciasno zwinięte wokół nóg, tak samo jak przez ostatnie dziewięć godzin. Wygląda na taką malutką, siedząc tak na szpitalnym krześle w poczekalni. Nogi ma podciągnięte pod brodę, otacza je swoimi ramionami, obejmuję się. Jej oczy ciągle wpatrują się w jeden punkt, ale z pewnością nic nie widzi. Nie jestem pewien czy duchowo znajduje się w tej sali. Maddox i Coop właśnie wyszli, jednak informacje, które mieli ze sobą były tymi, których nie chciałem usłyszeć. Wygląda na to, że Simon Wagner ma nad nami władze nawet zza grobu. System alarmowy, który zainstalowałem u Lili był, jest, najlepszy z najlepszych. Dostaliśmy cenną lekcję po tym co stało się z Izzy i jej ex mężem. Teraz, kamery są w każdym strategicznym punkcie domu. Kiedy chodzi o moją rodzinę, nie będę ryzykował. Maddox zdobył nagranie z kamer, jak tylko dowiedział się co się stało z Cohenem, byłem pierwszą osobą do której zadzwonił. Wygląda na to, że Susan Wagner nie zniknęła z naszego życia, tak jak myśleliśmy. Powiedział, że Susan weszła do domu z niezidentyfikowanym mężczyzną. Potem jest chwila ciszy, a następnie widać ją jak wybiega z domu z Cohenem na rękach. Nie musiał mi mówić, że nie było to przyjemne. Wiem tyle, że Cohen był przytomny, czujny i z nagrania wyglądało na to, że nie został ranny. Ta mała garść informacji, jest wszystkim co teraz mam. Mężczyzna, który wszedł do domu z Susan, spędził tam około dziesięciu minut, a potem wyszedł. Mogę się tylko domyśleć, że Susan wynajęła go do tego by zajął się Lili, w czasie gdy ona będzie zabierać dziecko. Coop nasłuchuje policyjnego radia, ale jak dotąd niczego się nie dowiedział. Został włączony system alarmowy o zaginięciu dziecka, ale to nie koniecznie powstrzymało ich od przekroczenia granicy stanu.
150
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Zanim Maddox i Coop wyszli, poinformowali mnie, że po przeszukaniu mieszkania Susan, najprawdopodobniej ukrywa się ona w zachodnim Vegas, bo tam mieszka jej siostra Ann. Przez ostatnie osiem godzin Lili była operowana, nie wygląda to dobrze. Kiedy Izzy przyjechała do szpitala, poszedłem dowiedzieć się jak wygląda sytuacja. Miałem nadzieję, że dowiem się czegoś co będzie mogło pocieszyć Melissę, ale ta nadzieja szybko zgasła, gdy dowiedziałem się w jak bardzo ciężkim stanie jest jej matka. Lili nie tylko została uderzona w głowę, ale została też kilkakrotnie dźgnięta nożem, ma poważne uszkodzenia wielu narządów. To nie wygląda dobrze jednak nie mogłem do końca porzucić nadziei, a z pewnością nie mogłem popaść w rozpacz, musiałem być silny dla swojej kobiety. Jedyną rzeczą, którą mogę się zająć jest sprowadzenie naszego chłopca do domu. Wracam do Melissy i klękam przed nią. Jej oczy spotykają moje, ale widzę, że nie jest skupiona dopiero po tym jak wołam ją kilka razy. - Piękna, muszę gdzieś zadzwonić. Izzy z tobą zostanie, dobrze? Ona po prostu na mnie patrzy, całe to światło, które normalnie lśni w jej oczach zniknęło. Jej oczy są matowe i puste. - Kochanie, zaraz wrócę. – Całuję ją w czoło, ściskam Izzy i wychodzę na korytarz. Istnieje tylko jedna osoba, która może mi teraz pomóc. Susan Wagner porwała Cohena, zagroziła mojej rodzinie, być może odebrała matkę mojej kobiecie, nic mnie nie powstrzyma przed tym by odzyskać Cohena i sprawić by pieprzona Susan Wagner kolejny raz zadarła z moją rodziną. Kilka sekund zajmuje mi opanowanie swojej złości, apotem wybieram numer, którego nie używałem od lat. - Breaker – słyszę jak odbiera. - To ja Cage. Break …. Neck. Cholerny breakneck 4. – Chwilę czekam, przełykając gulę niepokoju. Po tym jak straciłem Grace, wyjechałem i trzymałem się z 4Break Neck – Łamacz karków, zostawiłam w oryginale.
151
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Braxxonem Breakerem na zachodzie. Jego Klub MC był w trakcie charytatywnej przejażdżce i nasze drogi tak po prostu się przecięły. Po nocnej imprezie zdecydowałem się zostać z nimi na jakiś czas i korzystać z dodatków jakie wiążą się z trzymaniem z klubem motocyklowym. Do dziś wiem, że mam brata na dobre i na złe w Braxxotonie, pomimo upływu kilku lat nie zmieniło się nic. - Cage, bracie. Co słychać? – Nie brzmi na wkurzonego, że w czymś mu przeszkodziłem. Może na zaciekawionego, ale nie na złego. - Cholera dużo mnie kosztowało wykonanie tego telefonu Braxx. Mam sytuację, której nie mogę sam opanować. – Nic więcej nie muszę mówić. Wie o co mi chodzi, nie muszę mówić tego na głos. - Czego potrzebujesz bracie. – Słyszę jakieś szuranie, więc chwilę czekam z odpowiedzią. - Moja dziewczyna, kurwa …. nie mam teraz czasu by tłumaczyć ci całą kurewską historię w jaką się wplątałem. Chodzi o siostrzeńca mojej dziewczyny. Babcia go porwała, zabrała go prosto z łóżka i nie zostawiła za sobą żadnego porządku. Matka mojej dziewczyny walczy o życie. Najlepsze co możemy teraz zrobić, to odbić go twoim sposobem Braxx. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić mojej rodziny. Nigdy więcej. To już koniec. – Kiedy kończę mówić moja samokontrola wisi na włosku, jednak udaje mi się brzmieć na spokojnego. Nie mogę stracić panowania nad sobą, nie tutaj i nie przed tym jak będę trzymał Cohena w moich ramionach. - Cage, barcie, muszę usłyszeć czego ode mnie potrzebujesz? - Będę w Vegas najwyżej za dwanaście godzin. Muszę znaleźć mojego chłopca i sprowadzić go do domu. Nie dzwoniłbym do ciebie, gdybym cię nie potrzebował. Będzie krwawo Braxx. – Nikt nie będzie miał wątpliwości, kiedy to zakończę. Susan Wagner nie może ranić moich bliskich i wyjść z tego bez szwanku. Po kilku sekundach odpowiada. – Dobra, Breakneck 5. Zrobimy po twojemu. Zadzwoń jak będziesz w Vegas. - Zrobię to jak tylko wyląduję. Jestem ci dłużny bracie. – Nigdy mu się za to nie odwdzięczę, ale jak tylko zajdzie taka potrzeba to z radością zrobię wszystko czego będzie chciał, jeżeli to oznacza, że moja rodzina będzie cała i zdrowa w moich ramionach, zrobię to.
5Ale bystra jestem dopiero się zorientowałam, że Cage to Breakneck. Dobra jestem nie ma co;)
152
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Wracam do poczekalni i biorę Melissę w ramiona. Siedzimy tak, wpatrując się w drzwi czekając na wiadomości o stanie Lili.
153
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 26 GREG To prawie niemożliwe by cokolwiek odciągnęło mnie od Melissy. Po godzinie od rozmowy z Braxxonem otrzymaliśmy wiadomość, że matka Melissy nie żyje. Moje serce pękło, gdy trzymałem moją kobietę krzyczącą z bólu i żalu. Zbyt dobrze wiedziałem, jakie to uczucie stracić rodzica, jedynego, który ci pozostał, wiem jak bardzo cierpi jej serce. Trzymam ją mocno w ramionach i przypominam jak bardzo ją kocham i że odnajdę Cohena. Z każdą kolejną łzą i zawodzeniem, moje serce pęka bardziej. Po jakimś czasie uświadamiamy sobie, że Melissa sama się nie uspokoi. Prosimy lekarza by podał jej jakieś środki uspokajające. Teraz odpoczywa spokojnie, pochylam się i lekko ją całuję. Nie chcę jej teraz zostawiać, ale w tej chwili najważniejsze jest odzyskanie Cohena. Sprowadzenie go bezpiecznie do domu, do jej ramion. Żadne z nas nie przetrwałoby, gdybyśmy jego także stracili. Po zapewnieniu przez Izzy, że będzie mnie na bieżąco informować, jadę do domu, pakuję się i kieruję się na lotnisko. Po wylądowaniu na lotnisku w Vegas, nie śpię już od ponad dwudziestu czterech godzin. Sen nie jest ci potrzebny, gdy lecisz na czystej adrenalinie i nadziei. Wychodzę na pustynne słońce i widzę człowieka, do którego przyjechałem. Braxxon Breaker. We własnej osobie. - Braxx – mówię nie wstydząc się, gdy mój głos się lekko łamię. Wygląda tak samo, gdy mieliśmy po dwadzieścia parę lat, pijąc wódę i pieprząc kobiety, jakby jutro nie miało nadejść. Dla mnie te dni, już miały nie nadejść. Kurwa, fajnie byłoby go spotkać bez tych czarnych chmur wiszących nade mną. – Dzięki, że przyszedłeś bracie. - Cage, nie pieprz. Dzwoniłeś Breakneck, przywlokłem dupsko najszybciej jak mogłem. Jesteśmy braćmi. Braćmi. 154
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Mimo wszystko jesteś tu, chociaż nie musiałeś. Wiesz, o co cię proszę, a mimo to … jestem ci wdzięczny. Uparty skurczybyk, teraz już wiem, co nas połączyło. – Pamiętasz Locke’a? Zrobił to, co robi najlepiej i namierzył sukę, która zabrała mojego chłopca. To nie będzie proste, z tego co wiem, to ukrywają się na obrzeżach miasta. – Patrzę mu w oczy, chcąc zauważyć czy cokolwiek z tego, co mówię go obruszy. Nie wiem, czemu tak myślę, ale muszę być pewien, że wie, w co się ze mną pakuje. Odpycha się od białego vana, którym przyjechał i podchodzi do mnie. Uśmiecha się lekko, a kolczyki w wardze odbijają światło słoneczne. – To zbyt ogólna lokalizacja, wiesz jak dużo domów tam jest? Potrzebuję konkretów bracie. Najlepiej pracuję, gdy mam dokładne dane. – Jego głos jest spokojny, ale połączony z żarem i siłą, której teraz potrzebuję. – Prosiłeś o pomoc Breakneck i to jest najważniejsze. – On potrzebuje wywiadu, nie powstrzymuje się przed mówieniem tego głośno i wyraźnie. - Van – kiwam głową w kierunku jego pojazdu. – Nieźle Braxx teraz potrzebujemy tylko torby cukierków. – Chyba mruczy pod nosem dupek, okrąża auto i wsiada. - Van jest dobry, nie do namierzenia – Mówi, siada i czeka na szczegóły. - Dobra, Susan Wagner wiek nieznany i nieistotny. Cohen Wagner, lat trzy, mój chłopiec i nasz cel. Ann Matthews, siostra Susan i jedyne połączenie między Susan a Vegas. Jest też z nimi facet o bliżej nieokreślonym wieku. Ten fiut pociął matkę mojej kobiety Braxx; ten skurwiel musi cierpieć. Raczej nie ma więcej osób powiązanych z ta sprawą. Ta suka nie jest głupia, ale mądra też nie jest. - W porządku bracie. Twój dzieciak, może nie przyjąć mnie dobrze. Cholera nie chcę tego mówić, ale musisz iść z prądem. Rozumiesz, o czym mówię? – Nawet nie musi mi o tym mówić. Jedyna rzecz, jaka trzyma mnie w tym jest myśl, że niedługo będę trzymał Cohena w swoich ramionach. Ruszamy w kierunku Naked City; z tego, co dowiedział się Coop wynika, że to miasto o wysokiej przestępczości, narkotyki, prostytucja, typowa miejska zabudowa z małymi mieszkaniami, ciasnymi norami i kilkoma sklepami 7-Eleven. Dzieci, które powinny chodzić do szkoły sprzedają narkotyki na ulicach, a dziwki, które wyglądają jakby leżały na łożu śmierci proszą byś się zatrzymał. To miejsce, w jakim nie chciałbyś się znaleźć.
155
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
- Jezu Chryste – mamroczę. Nie chcę tu być, ale jeszcze bardziej nie chcę by Cohen tu był. – Musimy go znaleźć Braxx. - Cage znasz mnie. Ja się nie cackam. Odbijemy twojego dzieciaka. – Jego głos jest nie tylko pewny, ale też przepełniony furią. Czuję też współczucie. Braxxon jest jednym z ludzi, którzy nie boją się ubrudzić, ale jego serce jest szczerozłote, jeśli chodzi o kogoś, kogo uważa za swoją rodzinę. Braxx nie rzuca słów na wiatr, ale ja także. Jeździmy po ulicach Naked City i czekamy. Czekamy na telefon, ale szukamy też jakichkolwiek sygnałów, które mogłyby doprowadzić nas do celu. Jeździmy bezcelowo po mieście jakieś pół godziny, gdy w końcu dzwoni telefon. Na wyświetlaczu pojawia się kontrola sieciowa, co oznacza, że chłopcy coś znaleźli. - Cage – warczę. Moja cierpliwość kończy się z każdą kolejną bezdomną osoba, którą mijamy. Nie mogę znieść, że niewinność Cohena jest rozrywana przez właśnie takich ludzi. Myśl o moim przerażonym i samotnym chłopcu pożera mnie żywcem. – Mów do cholery. - Tu Coop. Maddox go znalazł. Cóż, Maddox znalazł miejsce, w którym powinien się znajdować. Zmarły mąż siostry posiadał jakąś nieruchomość, na północ od miejsca, w którym się znajdujecie. Mam podpięty pod komputer wasz GPS, jedźcie tą drogą, a ja wam powiem, kiedy skręcić. - Dobra – odpowiadam Coopowi. – Jedź na północ, a potem powiem ci gdzie skręcić – Mówię do Braxxa. Nie ma mowy bym powiedział moim chłopkom, z kim tu się spotkałem. Maddox jest jedyną osobą, która wie, a to i tak o jedną osobę za dużo. - Greg, z kim ty do kurwy jesteś? – Pyta Coop. - Nie twój cholerny interes. Trzymaj swoje oczy na ekranie i pomóż mi odzyskać mojego chłopca. – I to by było na tyle, jeśli chodzi o moją cierpliwość. - Jezu, rób tak dalej a zamkną cię, albo gorzej. Mam nadzieję, że wiesz, co robisz. - Mam to pod kontrolą. Jesteśmy już blisko? – Muszę się wziąć w garść, kurwa muszę się opanować. Biorę kilka głębokich wdechów i czekam na sygnał, by skręcić. Po kilku minutach siedzimy przed najbardziej paskudną norą, jaką w życiu widziałem. Jak to się stało, że ten dom jeszcze się nie zawalił, nie mam pojęcia. Przed 156
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
domem stoją kartony ze śmieciami, a zepsute, stare samochody zapełniają małe podwórko, jednak nigdzie nie widać ludzi. Nie widać żadnego samochodu, który wyglądałby na obecnie używany. Cholera. - Cage zostań tu. Wiem, że cię to zżera, myśl, że twój chłopak tam jest. Ale od tego masz mnie. Zaraz wracam. W między czasie wyciągnij moją torbę z bagażnika. Rozepnij ją i weź pistolet, tak na wszelki wypadek. Jest nieoznakowany, nie do namierzenia. Zostaw torbę rozpiętą, są tam moje ulubione zabawki. A coś mi mówi, że będę się nimi dziś bawił. – Śmieje się w najbardziej zły sposób, zresztą nie pierwszy raz, cieszę się, że mogę nazywać go przyjacielem a nie wrogiem. Uwierzcie mi, nie chcecie mieć Braxxona za wroga. - Greg? Co ty kurwa robisz? – Słyszę jak Coop woła przez telefon. Kurwa. - Zapomnij, co słyszałeś, Zeke’u Cooper i nie waż się powiedzieć, że nie zrobiłbyś wszystkiego by wyjść z takiej sytuacji zwycięsko. Nie pozwolę by mojej kobiecie, lub reszcie mojej rodziny coś groziło. – Coop zaczyna coś mówić, ale kończę połączenie i rzucam telefon na siedzenie. Czekam chwile, a potem cicho wychodzę z samochodu i robię to, co kazał mi Braxx. Wracam na siedzenie i patrzę jak cicho okrąża dom. Uważa by nie został zauważony, gdy zagląda do kolejnych okien, chwilę zatrzymuje się przy drzwiach wejściowych, a potem wraca do vana z krzywym uśmiechem. Udaje się prosto do bagażnika, wychodzę by sprawdzić, co go tak podkręciło. Wygląda na to, że gra się zaczęła. Podchodzi do mnie po swoją torbę. Zaczepia ją na haczyku i zaczyna wyciągać swoje „zabawki”. Widziałem już prawie wszystko, ale widząc to, co on wyjmuje z torby, nawet ja jestem zszokowany. Dwa rzędy kolcy, dwuręczny młot, taśma klejąca i pistolet 9 mm. Rozumiem taśmę i pistolet, ale pierwsze dwie rzeczy mnie dziwią. - Bracie, nie jestem pewny, co planujesz z tymi kolcami i młotkiem, ale to twój plac zabaw. Powiedz mi, co mam robić, gdzie mam iść, jak mam wydostać mojego chłopca. - Na razie im mniej wiesz tym lepiej. W sumie jest ich czworo. Słyszałem ujadanie dwóch suk i jęczenie, kolejna suka jazgotała przy drzwiach. Zostaw je mnie. Ty bierz swojego dzieciaka i spieprzaj. Nie chcę przez przypadek postrzelić ciebie, albo chłopaka. On będzie cię potrzebować. Ja wchodzę pierwszy. Ty, kurwa, trzymasz się za mną. Kryjesz się, biegniesz, nie obchodzi mnie gdzie kurwa. Po prostu zejdź mi z drogi. – Tak mogę pracować. Kiwam na zgodę i idę za nim do drzwi. Może się
157
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
wydawać, że Braxx jest ostry, ale wiem, że to jego show, jego miasto. Ufam mu, że robota będzie wykonana bez zostawienia najmniejszego śladu po mnie, a jeśli zrobi się za gorąco, on szybko go ugasi. Tak jak powiedziałem, nie chcesz mieć w nim wroga, ale nie mógłbyś prosić o lepszego kompana do walki. Pierwszą rzeczą, jaka mnie uderza jest smród. Ten dom śmierdzi tak, jakby był używany przez lata, jako ubikacja albo kostnica. Zmieszaj to z gorącym pustynnym powietrzem i gotowe. Braxx szybko ucisza suki siedzące przy kuchennym stole, wciągające kokę i wskazuje bym poszedł wzdłuż korytarza na tył domu. Idąc w tamtym kierunku czuję jak moje kończyny rozluźniają się, krew zaczyna szybko krążyć i adrenalina napędza cały mój organizm. To tak jakby moje ciało wiedziało, że jestem w odpowiednim miejscu. Im bliżej jestem tyłu domu, tym głośniejsze stają się odgłosy seksu. Ciała zderzają się mocno, z głośnym odgłosem mokrego zderzania się ciał. Dość wyraźnie słychać uderzenia łóżka o ścianę. Niskie odgłosy męskiego jęczenia sprawiają, że ogień rozlewa się po moim ciele, ale gdy słyszę te wysokie piski całe moje ciało zamiera. Ja kurwa poznaję te piski. Co do kurwy?! Z głośnym warknięciem, które mogłoby zatrząść fundamentem, wykopuję drzwi. I oto ona, cholerna Mandy, w całej swej nagiej chwale robiąca najlepsze przedstawienie kowbojki ujeżdżającej najbrzydszego skurwiela, jakiego widziałem. Słyszę jej krzyki, ale moje oczy nie opuszczają gnoja pod nią. Ten szybko zrzuca z siebie Mandy, muszę mocno walczyć by powstrzymać żółć, jaka podeszła mi do gardła, gdy zobaczyłem jego dyndającego fiuta. - Ty!! Z tobą policzę się później – wskazuję na Mandy. Stoję na rozstawionych nogach, gotowy na wszystko, co może zrobić mężczyzna, który jest odpowiedzialny za śmierć matki mojej dziewczyny. Głosem, który nawet mnie przyprawia o ciarki, mówię jedyne słowa, które cisną mi się na usta. – Gdzie jest mój syn? 158
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Zamieszanie musiało zwrócić uwagę Braxxona, bo po chwili czuje go obok siebie. - Znasz tę sukę? – Pyta wskazując na Mandy, która próbuje wstać. - Tak – warczę, ale nie mówię nic więcej widząc, że facet próbuje wykonać ruch. Nie oderwałem oczu od tego faceta, wciąż jest nagi i pluje ze złości, więc kiedy próbuje mnie staranować, nie sprawia mi żadnej trudności zatrzymanie go. Moja pięść trafia w jego policzek i słyszę jak pęka kość. Widzę, że Braxx robi porządek z Mandy. – Bracie, ona musi oddychać dopóki nie zamienię z nią paru słów. – Kiwa na zgodę, a potem wyciąga ją za włosy z pomieszczenia. Zwracam całą uwagę na tego śmiecia, widzę lekkie potknięcie, ale mimo tego ponownie się na mnie rzuca. Tym razem nie marnuję czasu. Dwa szybkie ciosy w brzuch powodują, że zgina się w pół. Kolejny mocny cios w skroń, sprawia że się chwieje. Na koniec biorę jego głowę w ręce i uderzam nią o kolano. Krew leje się z jego nosa, ust i uszu. Kiedy wreszcie pada na podłogę, odsuwam się i kopię go w brzuch. – Gdzie jest mój syn dupku? – Wrzeszczę mu w twarz. Kiedy nie otrzymuję żadnej odpowiedzi, klękam przy nim i pytam ponownie. - Gdzie do kurwy jest mój syn? - Pierdol się – jęczy. To była zła odpowiedź. Całkowicie tracę kontakt z rzeczywistością, widzę na czerwono i całą złość przelewam na tego skurwysyna. Nie przestaję dopóki krew całkowicie pokrywa moje dłonie, dyszę ciężko, kiedy wreszcie udaje mi się odsunąć, upadam na tyłek na zalaną krwią podłogę. Podskakuję lekko, gdy groźne warknięcie Braxx’a wypełnia pokój. - Bracie skończyłeś. Idź, mam to. Zamienię to miejsce w piekło. Idź. - Nie mogę znaleźć mojego syna – mówię, patrząc w oczy Braxx’a. Pomimo furii, jaka wypisana jest na jego twarzy, widzę współczucie. – Mój syn Braxx. - Cholera Greg, weź się w garść. Przeszukaj dom, każdy zakamarek, każdą szczelinę. – Jego ostry ton pomaga mi zebrać się do kupy, wstaję i otrząsam się z rozpaczy, która zaczęła mnie ogarniać.
159
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Ściągam koszulkę by wytrzeć krew, która pokrywa moje ręce. Nie ma mowy abym dotknął czegokolwiek w tym pokoju. Zresztą pomijając śmieci, jakie leżą na podłodze, nie ma nic więcej w tym pokoju. Odwracam się gotowy do wyjścia, gdy zauważam maleńki pokój. Zanim zdołam cokolwiek pomyśleć, moje nogi już mnie do niego prowadzą. W całym pospiechu prawie potykam się o ciało, które ciągnie Braxx. Łapię za klamkę i widzę, że są zamknięte. To sprawia, że iskra nadziei rośnie. Nie widzę innego powodu by zamykać pokój w tej norze. - COHEN – krzyczę i walę w drzwi. – Cohen kochanie, jesteś tam? – Nasłuchuję w ciszy przez kilka minut, moja nadzieja powoli umiera. – Cohen …. synku, bądź tam. – Już mam wywarzać drzwi, gdy słyszę cichutkie pociąganie nosem i jedno słowo, które sprawia, że moje serce znowu zaczyna bić. – T-t-tata? - Braxx – krzyczę – Znalazłem go. Próbuję wyważyć drzwi ramieniem, ale ani drgną. Wszechogarniająca potrzeba by wziąć w ramiona Cohena, sprawdzić czy wszystko z nim w porządku jest moim jedynym paliwem. – C-man odsuń się od drzwi. Dobrze? – Słyszę jego cichą odpowiedź, kopię drzwi tak mocno, że rozpadają się na kawałki. Moje oczy natychmiast przeszukują maleńkie pomieszczenie. Zanim cokolwiek zauważam, Cohen wpada w moje ramiona. Podnoszę go i kładę jego głowę na ramię, po raz pierwszy od tego feralnego telefonu czuję, że wszystko się ułoży. - Cohen muszę cię prosić byś zamknął mocno oczy dobrze? Jest tu kilku bardzo złych ninja, jeden z moich kolegów właśnie z nimi walczy i nie chcę byś to widział. Rozumiesz? – Czuję jak kiwa głową zgadzając się na moją prośbę, jego ciało trzęsie się od płaczu, a łzy spływają na moją skórę. – Cohen, tatuś cię trzyma. Nie marnuję czasu, przychodzę przez dom. Przez chwilę patrzę na Braxxa, widzę, że dotrzymuje danego mi słowa i zmienia to miejsce w piekło. Wątpię by został, choć kawałek pokoju, który nie będzie pokryty krwią. Po kilku godzinach jesteśmy ulokowani w przydrożnym motelu, więc mogę umyć i nakarmić Cohena. Braxx poszedł do najbliższego sklepu po przekąski, a ja kąpię mojego chłopca. Na szczęście w całym pośpiechu do Vegas nie zapomniałem zabrać ze sobą ubrań dla siebie i dla niego.
160
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Cohen zasnął w moich ramionach zaraz po tym jak pochłonął każdą porcję jedzenia, jaką przyniósł Braxx. Śpi, jest bezpieczny w moich ramionach. Nawet z Cohenem nie będę mógł spokojnie odpocząć póki nie dowiem się, co się stało, tak bym mógł być pewny, że zagrożenie minęło. Spoglądam na Braxxa, wydaje się, że tylko na to czekał, zna mnie zbyt dobrze, wie, że zapytam. – Więc? – Patrzy mi w oczy przez kilka sekund. Widzę, że próbuje ocenić ile może mi powiedzieć. Cokolwiek widzi w mojej twarzy musi dać mu odpowiedź. - Suka numer jeden jest przyklejona do krzesła, powoli się wykrwawia. Długa powolna śmierć. Suka numer dwa, cóż ta zaczęła walczyć, więc rozwaliłem jej czaszkę. Suka numer trzy jest przyklejona do drugiego krzesła, nie ma mowy żeby się uwolniła do czasu, aż mój człowiek po nią pojedzie. Błagała mnie bym ją wypuścił. Ta cipa uczepiła się ciebie bracie. Jej obsesja przekroczyła wszelkie granice. Nie myliłeś się dzwoniąc po mnie bracie. Nie chcesz mieć tej suki blisko twojej rodziny. Załatwię to. Jeżeli chodzi o tego skurwysyna. Powiedzmy tylko, że nie wstanie z krzesła, bo przebiłem kolcami jego kolana, poderżnąłem gardło i pozwoliłem się wykrwawić. Chciałeś by było krwawo. Dotrzymałem słowa. – Jego oczy wyglądają na zmęczone, ale wiem, że jeszcze jedzie na adrenalinowym haju. Powinno być mi ciężko słyszeć to wszystko, ale ci ludzie nie zasługują by chodzić po tym świecie. Obiecałem sobie, że ponownie nikt nie zagrozi mojej rodzinie. Nawet, jeśli będzie trzeba wybierać między dobrem a złem, to i tak czuję, że dobrze postąpiłem. - Co się z nią stanie? – Mój brzuch zaciska się na samą myśl o tym, że Mandy mogłaby spowodować kolejne kłopoty. - Nie będzie z nią więcej problemów. Mój przyjaciel ma, co do niej plany. Nigdy więcej nie dotknie twojej rodziny. – Przyjacielem stajesz się wtedy, gdy uczysz się czytać między wierszami. On wie, co mnie zżera. Kiwam głową i patrzę na Cohena. – Nawet nie wiem jak ci dziękować za pomoc Braxx. Zaraz po Melissie, ten chłopiec jest dla mnie wszystkim, a ty pomogłeś mi go odzyskać. Jeżeli będziesz czegoś potrzebować, czegokolwiek dzwoń, ok? - Zrobi się bracie. Zrobi się. – Kiwa głową, patrzy na Cohena i odpycha się od ściany, o którą się opierał. Po kilku sekundach wyciąga coś ze swojej torby. Rzuca kluczyki i nowiuteńką rejestrację na łóżko, patrzy na mnie ostatni raz i wychodzi. Słowa są zbędne. Wie, że go szanuję i wiem, że dla takiego człowieka jak Braxx moje słowa podziękowania są niepotrzebne.
161
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Nadszedł czas bym odwiózł mojego chłopca do domu, odebrał moją kobietę i poskładał cały ten bałagan.
162
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 27 GREG Wymieniam tablice rejestracyjne i ruszamy w drogę. Cohen kręci się parę razy, za każdym razem budzi się z krzykiem. A kiedy patrzy na mnie natychmiast się uspokaja. Za każdym razem łamie mi to serce, myśl o tym, co musiał przejść. Jednak musimy uważać się za szczęściarzy, że nie było o wiele gorzej. Po pięciu godzinach jazdy, dzwonię by sprawdzić, co się dzieje z moją dziewczyną. Izzy mówi, że po tym jak Melissa zorientowała się, że mnie nie ma znowu musieli podać jej środki uspokajające. Izzy ma nadzieję, że kiedy powie jej, o mnie i Cohenie to uda jej się odzyskać panowanie nad sobą. W tej chwili całkowicie pogrążyła się w żałobie. Dobija mnie to, że jest w zimnej szpitalnej sali, sama, wystraszona, ze złamanym sercem. Kiedy nie mogę już dłużej wytrzymać bez snu, zatrzymuję się gdzieś w środkowym Texasie. Dobrze mi idzie, ale bycie tyle godzin na nogach stwarza zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa. Cohen musi być w tym samym stanie, co ja, bo co chwila się budzi. Melduję nas w bezimiennym motelu. Biorę Cohena na ręce, zamykam vana i idę do naszego pokoju. Zamykam drzwi i niosę małego do łóżka. Kładę się i przyciągam Cohena do siebie, obejmuję go ramionami i po chwili zasypiam. Budzę się po kilku godzinach, mój umysł jest zamglony, kilka minut zajmuje mi przypomnienie sobie gdzie i dlaczego jestem. Nie czuję przy sobie Cohena, w panice wyskakuję z łóżka. Rozglądam się po pokoju i oddycham z ulgą, gdy widzę go siedzącego na końcu łóżka, oglądającego TV. - Cohen – mówię z ulgą. - Twoja twarz wygląda śmiesznie tatusiu.
163
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Upadam przed nim na kolana, biorę go mocno w ramiona, dziękując Bogu, że nic mu nie jest. – Twoja twarz drapie mnie w szyję – chichoczę. - Wybacz kolego, nie miałem czasu tym się zająć. – Mówię pocierając policzkiem o jego szyję. Po tym jak przestajemy się śmiać, patrzę na niego od stóp do głowy. – Z tobą wszystko w porządku? Wiem, że to musiało być straszne. Jesteś taki dzielny. Patrzy na mnie przez kilka minut, jego twarz marszczy się, a po chwili relaksuje i tak jakby nigdy nic uśmiecha się. – To śmieszne, wiedziałem, że po mnie przyjdziesz. Przecież masz super moce, pamiętasz? – Oczywiście super moce. - To prawda. Ja zawsze po ciebie przyjdę. – Przesuwam dłonią po jego włosach i całuję w czoło. – Dobra mój pomocniku. Wszyscy super bohaterowie mają swoich pomocników. Twoim zadaniem jest pomóc mi dojechać naszym super vanem do domu tak szybko jak się da. Myślisz, że dasz sobie radę? Wyskakuje z łóżka i zaczyna biegać mówiąc, że będziemy w domu szybciej niż skończy się SpongeBob. Następne piętnaście godzin jest wyczerpujące. Cohen jest niespokojny, ale za każdym razem, gdy zasypia budzi się z krzykiem. Zaczynam się martwić, co się stanie po naszym powrocie. Kiedy próbuję rozmawiać z nim o tym, co się stało, on mówi, że śmierdzący ludzie kazali mu wejść do wanny i powiedzieli, że jeśli będzie robił jakikolwiek hałas, to oni skrzywdzą jego ciocię. Potem już o tym nie rozmawiamy, jednak robię sobie mentalna notatkę by zapytać Izzy o nazwisko lekarza, który pomógł jej po tym jak uciekła od swojego ex męża. Mijamy granicę stanu Georgia, nie było mnie trzy dni. Trzy dni, które powinienem być w domu. Trzy dni przez, które moja kobieta cierpiała, beze mnie. Ostatnia rozmowa, z Izzy spowodowała, że poczułem się lepiej. Powiedziała, że jest z Melissą w naszym domu, że radzi sobie coraz lepiej. Wciąż ma momenty załamania, ale przez większość czasu jest dziwnie nadpobudliwa, czeka na nasz powrót.
164
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Jest późne popołudnie, gdy wjeżdżamy do miasta. Poprosiłem Maddoxa i Coopa by spotkali się ze mną na obrzeżach miasta, bym zamienił vana na mój samochód. Oni zajmą się vanem. Nie będę ryzykował wszystkiego co mam, podjeżdżając pod dom trefnym autem. I tak trudno będzie wytłumaczyć wszystkim jak pojawiłem się z dzieckiem, którego wszyscy szukają. Nawet nie zdążyłem dojechać do końca podjazdu, a już ją widzę. Wybiega przez drzwi, biegnie najszybciej jak potrafi. W momencie, gdy zobaczyłem, że otwiera wejściowe drzwi, zatrzymuję samochód i wysiadam, więc gdy dobiega do mnie wpada prosto w moje ramiona z taką siłą, że prawie mnie przewraca. Ale jestem na to przygotowany. Zawszę będę gotowy. Nic nie mówi, po prostu mocno mnie przytula. Po minucie odsuwa się i patrzy mi prosto w oczy. Jestem pewny, że moje wyglądają tak samo jak jej, czerwone i załzawione. Nie ma potrzeby dusić tego w sobie. Całe to napięcie, stres, zamartwianie się i złamane serce po prostu przeze mnie przechodzi. Adrenalina, która mnie napędzała znika w sekundzie, w której ją przytulam. - Z nim wszystko w porządku? – Pyta, dotykając swoimi dłońmi moich policzków, mojej brody, mojej klatki, tak jakby szukała jakiś obrażeń. - Z nim jest dobrze Piękna. Ma problemy ze snem jeśli nie trzymam jego ręki, albo go nie przytulam, ale po za tym wszystko z nim dobrze. - A z tobą? – Jej ręce wciąż sprawdzają moje ciało. Bierze moje ręce w swoje i zauważa otarcia na knykciach, nawet o to nie pyta. Po prostu przysuwa je do siebie, zaczyna je całować i płakać. - Melissa spójrz na mnie. – Czekam, aż się uspokaja i patrzy na mnie. – Potrzebuję byś się uspokoiła, byś zebrała całą ta siłę, którą masz w sobie i mi pomogła. Ja też chcę się rozpaść kochanie, ale teraz musimy być silni dla naszego chłopca, ok? Melissa bierze kilka uspokajających oddechów i kiwa głową. Widać, że zbiera się w sobie, gdy idzie do strony samochodu, po której znajduje się Cohen. - Nie spał od Mississippi, w końcu zasnął gdzieś po środku Alabamy, ale z nim wszystko dobrze. – Stoimy i patrzymy na niego. Jest bezpieczny.
165
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Marszczy usta przez sen, ale co kilka sekund uśmiecha się. Jego jasno brązowe włosy są bałaganem, a ubrania poplamione jedzeniem. Ale w tej chwili nie mógłby wyglądać bardziej doskonale. Tego wieczoru zgłaszam, że odnaleziono Cohena. Jestem cholernie wdzięczny, że mam tak dobre stosunki z prawie każdym policjantem, detektywem w tym mieście. Nie zadają zbyt wielu pytań, gdy mówię, że to ja go znalazłem. Cóż, jeden z nich zadawał, ale Maddox wszedł do akcji i po pokręceniu przez niego głową, żółtodziób zamknął gębę. Dziecko jest bezpieczne i to jest najważniejsze. Kiedy wychodziłem, jeden z policjantów odciągnął mnie na bok i zapytał czy mają jeszcze szukać Susan Wagner i jego wspólnika. Nie powiedziałem ani słowa, ale musiałby być kompletnym idiotą, żeby przegapić spojrzenie jakie mu posłałem. W skrócie opowiedziałem chłopakom co się stało, a reszty pozwoliłem im się domyśleć. Wyjeżdżając do Vegas poprosiłem Maddoxa by zrobił to co potrafi najlepiej. Siedział w swoim pokoju, wypełnionym komputerami i szukał do momentu, aż znalazł trop. Kiedy Mandy zrozumiała, że z nią skończyłem. Zaczęła mieć obsesję by rozdzielić mnie i Melissę. Postanowiła, że dowie się wszystkiego o nas. Nie trudno było zauważyć, że śledziła Melissę przez kilka miesięcy. Kiedy Coop poszedł do jej mieszkania, ściany były wyklejone zdjęciami, byłem na nich ja, Melissa, Cohen, ale na większości z nich byłem razem z obojgiem. Jedyna różnicą, było to, że zamiast twarzy Melissy była twarz Mandy. Stworzyła sobie całą historyjkę, w której żyliśmy szczęśliwie z naszym małym chłopcem. Słowo obrzydzenie, nawet nie opisuje tego co o tym myślę. Wszyscy zdecydowaliśmy, że nie warto o tym nikomu wspominać. Nadal nie jesteśmy pewni w jaki sposób Mandy spiknęła się z Susan i wynajęła faceta, którego później zidentyfikowaliśmy jako Bruno Clark, by porwać Cohena. Wygląda na to, że nie mieli dalszych planów, bo trop zakończył się w Vegas. Kiedy dowiedziałem się jak bardzo chora była Mandy, to ucieszyłem się, że gnije gdzieś w zaułkach Vegas. Walczyłem z tym, że nie wiem co w końcu się z nią stało. 166
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Musiałem zadzwonić do Braxxa. Jego odpowiedź była prosta, kazał zostawić to w spokoju i cieszyć się, że już nigdy nie będzie w pobliżu mojej rodziny. Zniknęła z naszego życia i teraz wiem, że to najlepsze wyjście bym nie wiedział co się z nią stało. Wiedziałem, że skończyła żyjąc w piekle na ziemi. Kilka pierwszych nocy w domu było ciężkich. Usiedliśmy i wytłumaczyliśmy Cohenowi, że jego babcia dostała swoje skrzydła i teraz będzie siedziała na swojej chmurce i opiekowała się nim z nieba. Poradził sobie z tym tak jak trzylatek potrafi, ale później tego samego dnia, gdy był już zmęczony znowu zaczął pytać o babcię. Melissa musiała wyjść z pokoju, bo nie chciała by Cohen zobaczył jak się załamuje. Po kolejnej rozmowie o niebie i aniołach, zrozumiał to trochę lepiej. Tej nocy spał z nami. Następnej nocy było lepiej, ale znowu nie opuścił naszego łóżka. Dopiero tydzień po pogrzebie zasnął w swoim łóżku. Melissa też radzi sobie coraz lepiej. Ma swoje momenty, ale zwykle wtedy wychodzi z pomieszczenia w którym się znajdujemy. Kilka razy znalazłem ją pod prysznicem, albo ukrytą głęboko w szafie, ale za każdym razem udało mi się ją uspokoić. W każdym razie, nikt w moim domu nie znosi dobrze tej sytuacji. Kiedy kolejny tydzień dobiega końca, przypomina mi się o pani psycholog, która pomagała Izzy. Ona specjalizuje się w przeżywaniu żałoby i stresie pourazowym. Pani doktor nie tylko pomogła Izzy, ale też mnie, po tym jak prawie straciłem życie w obronie mojej przyjaciółki. Nie musiałem długo przekonywać Melissy, by zgodziła się na pomoc. Wie, że nie uda nam się uleczyć, dopóki z kimś o tym nie porozmawiamy, wyrazimy naszą stratę, nasze obawy i wszystko to, co jest pomiędzy. To pierwszy raz, gdy widzę, że życie wróciło do jej oczu. To wtedy uświadamiam sobie, że wszystko się ułoży, że przetrwamy.
167
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
MELISSA Nie pamiętam zbyt wiele po tym jak moja matka została zamordowana. Pamiętam, że kilka razy się budziłam i widziałam Izzy, albo jednego z chłopaków. Pamiętałam, że wołałam Cohena, Grega, ale większość dni to po prostu czarna plama. Nie chcę pamiętać tych dni, kiedy ból był tak mocny, że pochłonie mnie całkowicie. Nie chciałam pamiętać strachu, który ogarnął mnie, bo myślałam, że już nigdy nie zobaczę Cohena, nigdy nie usłyszę mówiącego ciągle o ninja, ale bo siusiakach. Nie chcę myśleć o tym co czułam, gdy myślałam, że stracę też Grega. Pamiętam co czułam, kiedy zobaczyłam jak Greg zatrzymuje samochód, gdy widzę jego twarz, cień śpiącego dziecka. Pamiętam uczucie, gdy moje ciało ponownie znalazło się w ramionach ukochanego mężczyzny. Kiedy Izzy powiedziała mi o tym, że Greg pojechał po Cohena, wiedziałam bez cienia wątpliwości, że nic nie powstrzyma tego mężczyzny przed obronieniem swojej rodziny. Nie rozmawiamy o szczegółach jego wyprawy po Cohena. Nie chcę wiedzieć. O tym o czym rozmawiamy, to to jakimi szczęściarzami jesteśmy. Dano nam szansę. Szansę na życie.
168
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
ROZDZIAŁ 28 MELISSA Minęły dwa miesiące od śmierci mojej mamy i porwania Cohena. Dziś idziemy świętować moje dwudzieste dziewiąte urodziny. Nie mamy specjalnych planów, to kolejna rzecz, która pomaga wrócić nam do normalnego życia. Cohen jest tym samym chłopcem, co przed porwaniem. Nadal zdarzają się dni, kiedy pyta o moją mamę, jednak teraz jego czas wypełnia Greg i to mu pomaga. - Melissa? – Jestem w łazience, szykuję się do wyjścia. Greg ma szczęście, że nie potrzebuję dużo czasu, żeby się przygotować do wyjścia. Mój facet jest głodny i zaczyna mnie poganiać. - Tu jestem kochanie! – Wołam, odwracam się powrotem do lustra i tuszuję rzęsy. - Jesteś gotowa? – Pochyla się całując mnie w czoło. – Cohen jest gotowy, ma pelerynę i całą resztę. Oczywiście, że ma pelerynę. Pewnego dnia je zdejmie, ale ostatnio wydaje się, że ma je przyczepione chirurgicznie. - Już kończę. – Odkładam tusz, odwracam się do niego i przyciągam go do siebie. Moje usta zderzają się z jego, przesuwam dłońmi po jego torsie i wkładam palce w jego włosy. Greg mruczy z przyjemności i tak po prostu zapominamy o całym otaczającym nas świecie. Greg łapie mnie za tyłek i przyciąga bliżej, wiem, że przez przypadek obudziłam bestię. Odpycham się od niego i posyłam mu smutne spojrzenie. – Przykro mi kochanie, ale ja tylko chciałam dać ci buziaka przed wyjściem. - Cieszy mnie to Piękna, ale następnym razem jak będziesz chciała mnie tak pocałować, to upewnij się, że nie musimy za chwilę spotkać się z naszymi przyjaciółmi na kolacji. Siedzenie i gadanie o głupotach przez godziny z twardym
169
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
jak skała fiutem, wcale nie jest zabawne. – Śmieję się wychodząc z łazienki i prawię przewracam Cohena. - Tatusiu? Co to jest fiut i dlaczego spodnie sprawiają mu ból? – Odwracam się i patrzę na Grega. Ma otwartą buzię ze zdziwienia i delikatne rumieńce. Kto by pomyślał, że to możliwe, aby go zszokować. - Um, C-man pamiętasz jak mówiłem ci, że są pewne pytania, których nie możesz zadawać dopóki nie będziesz miał dziesięć lat? – Cohen przytakuje. – Cóż, to właśnie jedno z nich, ok? - Dobrze tatusiu. Po prostu zapytam Maddoxa Locke! – Odkąd Greg sprowadził Cohena z Vegas nie może znieść myśli by oddać go do przedszkola. Mówi, że to za szybko. Wiec Cohen został najmłodszym członkiem drużyny Corps Security. A ponieważ ci mężczyźni mają tendencję do zwracania się do siebie po nazwisku, imieniu, obu lub czasem bezosobowo, Cohen był zdezorientowany jak ma na nich mówić. W końcu zdecydował, że sam podejmie decyzję jak na nich mówić. Nie wszyscy dostali przywilej zwracania się po imieniu i nazwisku. Wydaje mi się, że dostąpili tego zaszczytu tylko jego wybrańcy. I tak Beck to Beckett. Maddox to Maddox Locke I moje ulubione Sway to Dilbert. - Dobry pomysł. Zapytaj go o to. – Greg szybko przepędza małego z pokoju, tak bym mogła dokończyć szykować się do wyjścia. Wciąż się śmieję, gdy schodzę na dół by spotkać się ze swoimi mężczyznami. Szybko docieramy na miejsce. Dziś zdecydowaliśmy się na lokalną włoską restaurację, którą wszyscy lubimy. Jak zwykle jesteśmy ostatni z przybyłych. Pewnego dnia będziemy pierwsi, może. Prawdopodobnie nie. Wchodzimy i od razu zostaję otoczona. Greg uśmiecha się do mnie i zabiera Cohena do stołu. Izzy, Dee i Emmy zaciągają mnie do łazienki i zaczynają się pytania. - Co do cholery? – Krzyczy Izzy. - Miło by było gdybyś do nas zadzwoniła! Czy to tak wiele? – Wypluwa Dee. - Zaciążyłaś? – Zaskakujące, że to pytanie pada z ust Emmy. Wszystkie patrzymy na nią, a jej policzki robią się szkarłatne. – Co? Wszystkie o tym pomyślałyście! – Śmieję się z jej komentarza. Prawda jest taka, że spodziewałam się tego. Greg i ja już o tym rozmawialiśmy, co będzie jak to zrobimy. To ja będę 170
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
musiała poradzić sobie z ostrą reakcją. I wygląda na to, że miał rację. Moim przyjaciółkom nie podoba się to, że ominął ich mój ślub. Jednak wiem, że chodzi o coś więcej. Izzy i Greg są jak rodzina, więc ucieczka w góry z nim i Cohenem, by wziąć ślub wcale jej się nie spodobała. - Przepraszam? Właściwie to nie jestem w ciąży, ale jeśli to wam pomoże to możecie tak myśleć. – Wszystkie się roześmiały, ale widzę, że Izzy nadal się gniewa. - Żałuję, że mnie tam nie było. Tak bardzo się z wami cieszę, ale chciałabym zobaczyć go jak bierze ślub. – Wiem, o co jej chodzi, tak samo Greg. Jednak tu chodziło tylko o nas, tylko to się liczyło. - Wiem Iz. Naprawdę wiem, ale właśnie tego potrzebowaliśmy. To było dla nas bardzo wyjątkowe. To była mała uroczystość, tylko my i Cohen, apotem robiliśmy rzeczy, które podobałyby się mojej siostrze i mamie. – Tak zrobiliśmy. Zrzucaliśmy pióra z góry, na którą się wspięliśmy i patrzyliśmy jak lecą. Znaleźliśmy nawet studnię życzeń. Te małe rzeczy, kiedyś będą wiele znaczyły dla Cohena. - Więc, to znaczy, że nie jesteś w ciąży? – pyta Dee. - Nie, nie jestem. – Śmieję się z jej smutnej miny. – Nie teraz, ale nie robimy nic by temu przeszkodzić. Jeżeli się stanie, to tak będzie. To jedna z rzeczy, które zostawiliśmy swojemu biegowi, po prostu cieszymy się życiem. - Cieszę się z wami. – Emmy obejmuje mnie swoimi małymi ramionami. - Ja też. Obiecuję. Byłam trochę zdenerwowana, ale teraz już rozumiem. – Izzy uśmiecha się, a w jej zielonych oczach błyszczą łzy. – Teraz jesteśmy jak siostry. – Przytula mnie mocno. Nie myślałam o tym w ten sposób, ale ona ma rację. Myślę, z resztą nie pierwszy raz, jak bardzo zostałam pobłogosławiona. - Co z tobą? – Słyszę jak Emmy pyta Dee. – Tak bardzo jesteś rozczarowana tym, że Melissa nie zaciążyła? – Dee patrzy na nas przez chwilę. Ta wariatka naprawdę jest zawiedziona i robi gównianą robotę by to ukryć. - Co? Co z tego, że jestem rozczarowana. Cieszyłam się na kolejne dziecko, bo jak na razie Nate jest „dzieckiem alfa”. - Co to do cholery jest „alfa dziecko”? – Pyta śmiejąc się Izzy. - No poważnie? On ciągle powtarza „moje”. Ale czy nazywa tak rzeczy normalne dla rocznego dziecka? Nieeeee, nie dziecko Axela Reid’a. Jego dziecko nazywa tak piersi Izzy. Pewnego razu zabrałam go ze sobą do centrum handlowego i kiedy
171
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
weszliśmy do Victoria’s Secret po nowe bokserki, ponieważ były na wyprzedaży, więc czemu nie? Tak czy inaczej, wchodzimy a on zaczyna pokazywać na piersi każdej kobiety i manekina. Potem, gdy stałam z nim przy kasie, on pociągnął za mój top i zaczął krzyczeć „moje”. Jeżeli mając rok on już zaczyna gonić za cyckami, to masz z nim problem. W połowie historii wszystkie wycieramy łzy i śmiejemy się jak wariatki. Boże, słowa jakie wychodzą z jej ust są czasami niewiarygodne. - A pomyślałaś o tym, że może był głodny? – Pyta Izzy. Tak jakby myśl o tym, że jej piersi mogłyby wykarmić głodujące dziecko, nigdy nie przyszła jej do głowy. - Nie. Nie pomyślałam, bo to dziwne, że ciągle karmisz go piersią. Twoje dziecko ma zęby! Co jeśli odgryzie ci sutek? - Ty mówisz poważnie? – Pyta zszokowana Emmy. - Do cholery, że tak. Jak będę mieć dzieci, to jestem pewna, że nie będą podchodzić do moich dziewczynek, jak będą mieć zęby. Nie ma mowy. - Jesteś śmieszna, to jest dobre dla niego. Poważnie Dee, przecież je przekułam. Myślisz, że ugryzienie tu czy tam będzie przeszkadzać tym mlecznym maszynkom? – Widzę, że Izzy się wkurzyła. Ciągle mamy takie przepychanki, my kontra Dee. Nie możemy jej przekonać w całej tej sprawie zębów i sutków. - Gah! Możesz nie nazywać ich maszynką do mleka? – Piszczy Dee. - Wiesz Dee, nie wiem, czemu tak wariujesz. Uwielbiam, gdy Greg używa swoich zębów. – Śmieję się, gdy widzę jak szczęka jej opada. Zszokowanie jej jest ostatnio takie proste. Myślę, że ostatnio, kiedy sobie używała, Bush Sr. był prezydentem. - Nie musiałam dowiadywać się tego o Gregu. – Patrzy na Izzy, która wciąż się śmieje. – Z czego się śmiejesz? To obrzydliwe. – Izzy uspokaja się i patrzy na Dee z rozbawieniem w oczach. - Więc zgaduję, że nie chcesz słyszeć o tym, jaka była reakcja Melissy, gdy odkryła, że Greg nie ma jednego, nie dwa lecz trzy kolczyki na swoim fiucie. – Znowu zaczyna się głośno śmiać, a Dee zamyka się i wychodzi z łazienki. - To było okropne, ale cholernie zabawne. – Śmieję się. Kiedy obie się uspokajamy, patrzę na nią. – Na pewno między nami wszystko w porządku? Wiem, że chciałaś być tam z nami, ale to naprawdę było coś, co musieliśmy zrobić tylko we trójkę. - Przez chwilę czułam się zraniona, ale potem Axel wytłumaczył mi to wszystko. Teraz już rozumiem. – Ściskamy się przez chwilę i łapiemy za ręce. – Przynajmniej zrobił coś dobrze. – Tu się z nią zgadzam. Po tym jak obie komplementują obrączkę, jaką wybrał dla mnie Greg, mam chwilę by przypomnieć sobie wszystko. 172
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Na myśl o tym, co znaczą te obrączki, puchnie mi serce. Mój mąż. To takie nowe, jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam. Szczerze mówiąc nie chcę tak szybko się przyzwyczaić. Myśl o tym, że ten facet, ten którego tak bardzo starałam się unikać, w końcu został moim mężem i wkrótce będzie ojcem Cohena sprawia, że moje serce prawie eksploduje z miłości. Wracamy do stołu, Greg wstaje i wysuwa mi krzesło. W momencie, kiedy chcę przywitać się z Beckem, który siedzi obok mnie, Greg pochyla się i szepcze do ucha. - Wiesz dlaczego Dee wróciła z łazienki przed wami i zaczęła gadać, że jestem obrzydliwy? Patrzę na drugą stronę stołu, na Dee. Wciąż patrzy na Grega jakby był nosicielem każdej nieuleczalnej choroby i to mnie wkurza. - Przestań Dee! – krzyczę. Kręci głową i znowu patrzy na Grega. – Są rzeczy, których nie muszę wiedzieć o tobie. Trzy?? Poważnie? Greg obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie. Czuję jak jego ciało trzęsie się od tłumionego śmiechu. Mając przy sobie mojego męża, Cohena siedzącego na jego kolanie, przyjaciół, którzy nas otaczają, po raz kolejny dziękuję mojej siostrze za to, że ciągle przypominała mi, abym żyła. Decydujemy się wyjść z kolacji wcześniej. Izzy pyta czy Cohen może spędzić noc u nich w domu. Bardzo podekscytowany trzylatek krzyczy „tak” na całe gardło. Greg nie traci czasu płaci kartą i wyciąga mnie z restauracji. - Zachowujesz się jak bestia. – Śmieję się, próbując dorównać mu kroku w moich bardzo wysokich szpilkach. - Mówiłem ci, każda Piękna potrzebuje swojej Bestii, a twoja właśnie dostała gwarancję na całą noc niczym nieprzerywanego seksu z żoną. Więc rusz się kobieto. – Dalej nie mogę nadążyć za nim, wtedy odwraca się i zanim mam jakąkolwiek szansę na zaprotestowanie, przerzuca mnie przez ramię i niesie do samochodu. - Greg! – Nawet nie potrafię być na niego zła. To mój facet i kurewsko go kocham.
173
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Podchodzimy do auta i on po prostu sadza mnie na siedzenie. Potem niespiesznie całuje, zawierając w pocałunku obietnicę tego, co nadejdzie. Kiedy się odsuwa, ja dyszę, a on się śmieje. - Tak, teraz mnie rozumiesz. - Bestia. Podróż powrotna jest pełna żaru. Nie jest to spowodowane temperaturą, ale dlatego, że będziemy mieć szczęście, jeśli zrobimy dwa kroki do domu zanim się ze sobą zderzymy. Od czasu, kiedy zamieszkał z nami Cohen musieliśmy stać się bardziej kreatywni. Pewnego razu, Greg wepchnął mnie do spiżarni i podarował mi najgorętsze pięć minut, to moje ulubione wspomnienie. Ale bycie prawie przyłapanym przez Cohena, już nie. Jestem przekonana, że ten dzieciak ma czujnik blokowania fiuta. Jeśli to w ogóle możliwe, posiadanie małego sprawiło, że jesteśmy jeszcze bardziej napaleni na siebie. Z resztą z Gregiem Cagem, każdy raz jest jak pierwszy. Wjeżdżamy na nasze osiedle, macham Stanowi i jedziemy do domu. Odpinam pas i szykuję się na to, co ma za chwilę nastąpić. Greg zatrzymuje się przed wejściowymi drzwiami, wyskakuje z auta i podchodzi do moich drzwi. Przynajmniej tym razem bierze mnie na ręce jak pannę młodą i wnosi mnie do domu. Wychylam się i otwieram drzwi, a po dwóch sekundach drzwi się zatrzaskują, a moje plecy opierają się o zimną stal. - Nie mogę już czekać Piękna. Muszę cię poczuć. Muszę cię kochać. - Ja też nie chcę czekać. – Mówię, w tym samym czasie pomagając mu w pozbyciu się ubrań. Potykamy się, upadamy na podłogę, ale zanim zdążę upaść Greg obraca się i bierze uderzenie na siebie. Dążymy do połączenia. Czasami czuję, że w ten sposób pokazujemy sobie, że oboje żyjemy, że oboje przetrwaliśmy i wciąż potrafimy cieszyć się życiem i miłością. - Kocham cię. – Mówię pochylając się do przodu, patrząc jak wprowadza fiuta do mojej cipki. Opierając się na jego klacie zaczynam go ujeżdżać. Mój ulubiony piercing doskonale pociera moją łechtaczkę. 174
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Czuję jak jego ręce przesuwają się z brzucha i łapie moje piersi, zaczyna szczypać i rolować sutki. Głowa opada mi na ramiona i zaczynam poruszać się szybciej, ciesząc się tym, że Greg pozwolił mi być na górze. Kiedy zaczynam gubić rytm swoich ruchów, Greg łapie moje biodra i zaczyna mnie podnosić i opuszczać na swoje ciało, za każdym razem wychodząc mi na spotkanie. Nasze jęki odbijają się od ścian, czuję że niedługo dojdę, pochylam się do przodu i czekam na jego usta. I właśnie wtedy, gdy nasze ciała i usta są połączone, jednocześnie osiągamy spełnienie. Całkowicie połączeni. Umysłowo, cieleśnie i duchowo. Żyjemy życiem, jakim zostaliśmy pobłogosławieni. Piękna i jej Bestia.
175
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
EPILOG
- Nie byłam tu od miesięcy. Mogłabym obwinić pogodę, ale zima skończyła się kilka tygodni temu. Mogłabym obwinić pracę, ale wiemy, że kłamię w żywe oczy. Mogłabym obwinić mnóstwo rzeczy, ale prawdą jest jedynie to, że się bałam. Strach przychodzi z chłopcami. Kiedy są w pobliżu, nie mogę się załamać i potrafię udawać, że nadal przy mnie jesteście. – Wzdycham głęboko i kładę się na chłodnej trawie.
– Musiałam przyjść tym razem. Chciałam być tą, która wam powie.
Chciałam, żebyście byli pierwszymi osobami, które się dowiedzą. Nie powiedziałam nawet jeszcze Gregowi czy Cohenowi, choć mam wrażenie, że kiedy to zrobię, będą cieszyli się tak głośno, że będziecie w stanie ich usłyszeć. Patrzę na bezchmurne niebo z uśmiechem i kontynuuję wyliczanie swoich powodów:. - Zajęło mi to tylko sześć miesięcy, ale papiery adopcyjne przyszły dzisiaj. Już oficjalnie jesteśmy z Gregiem oficjalnymi rodzicami Cohena. Cohen myśli, że nowe imię jest super. Cohen Cage. Twierdzi, że to najlepsze imię dla super bohatera. – śmieję się kilka razy poprzez szloch. - Chciałabym, żebyście ze mną byli. Gdy zawsze myślałam o tej chwili, miałam was przy sobie. Ale tak jak powiemy Cohenowi, wiem, że jesteście ze mną i cieszycie się moim szczęściem. Kilka minut mija nim znów mogę się odzywać przez gulę w gardle. – Poszłam dzisiaj do lekarza. – szepczę. – Mam nadzieję, że to dziewczynka, Fia. Pamiętasz, kiedy marzyłyśmy, że super by było mieć najpierw syna, a potem córkę, żeby zawsze się chronili? Nie mogę się doczekać, by obserwować Cohena, jako starszego brata. – Leżę przez kilka chwil z uśmiechem na twarzy i myślę o tych wszystkich razach, kiedy planowałyśmy naszą przyszłość. Tęsknota za rodziną staje się łatwiejsza, ale nigdy nie przestaje boleć. - Tęsknię za wami. Chciałam wam dać znać, powiedzieć, że będziecie pierwszymi, które dowiedzą się, że z Cohenem wszystko w porządku i że wkrótce nasza rodzina się rozrośnie. Chciałabym, żebyście były ze mną i dzieliły tą chwilę. Kocham cię mamo. Kocham cię Fia. 176
Harper Sloan – Cage
Tłumaczenie; magdalenarudzinska1
korekta;kasia2485
Podnoszę się i jeszcze raz spoglądam na nagrobek, który oznacza moja rodzinę. Kocham was, tak bardzo.
Kiedy jadę do domu z cmentarza, czuję, że żal opuszcza moje serce i odpływa, pierwszy raz od chwili, gdy straciłam Fie. Kiedy wjeżdżam na podjazd i widzę swojego męża i syna bawiących się na trawie, wiem, że nawet poprzez ból i złamane serce, oboje nauczyliśmy się latać. Odżyliśmy. I teraz możemy nauczyć nasze dzieci jak to zrobić.
KONIEC
177
Harper Sloan – Cage