K onn a C aFe arz
www.konnacafe.pl
listopad 2013
darmowy e-miesięcznik dla miłośników koni numer 20
Dyscyplina G: REINING odpowiednie dla koni
SMAKOŁYKI krótka instrukcja obsługi KAWECANU czego uczymy się na kolejnych lekcjach SKOKÓW PRZEZ PRZESZKODY I wiele wiele innych artykułów zaproponowanych przez Was!
! rz o n CaFe Konna
FaceBook /KonnaCafe
E-mail
[email protected]
WWW KonnaCafe.pl
W tym numerze WSZYSTKIE artykuły zostały zaproponowane przez WAS!
4. Listy 6. Konkursy 8. Misz masz 14. Czy konie lubią, gdy się na nich jeździ? 20. Płoszenie 26. Ćwiczenia na garba 30. Nauka skoków po kolei 38. Dyscyplina G: Reining 42. Smakołyki 46. Tradycje: polowania 52. Kilka słów o wędzidle 58. FAQ: Kawecan 62. Praca: właściciel stajni 66. Własny koń: rozstania 70. Test na koniec 72. Poza końmi: świnki 78. Dwa słowa ode mnie
46
NA OKŁADCE...
Zdjęcie autorstwa
KLAUDII ŻYŻYLEWSKIEJ
Serdecznie zapraszamy Was do uczestniczenia w comiesięcznym Konkursie Okładkowym. Jak to działa? Ot, po prostu – spośród nadesłanych zdjęć będziemy wybierać to, które pójdzie na okładkę. Wymagania, poza dobrą jakością zdjęcia i „tym czymś” co łapie za oko – przede wszystkim zdjęcie spionizowane oraz wysokiej rozdzielczości. Zachęcamy do udziału w konkursie! Zdjęcia nadsyłajcie tradycyjnie na:
[email protected]
2
www.KonnaCafe.pl
STOPKA REDAKTORSKA
Numer listopadowy 20 (11/2013) tworzyli: Gabriela Jóźwiak (redaktor naczelna i skład), Małgorzata Jurczak, Katarzyna Szereda, Dominika Ruth, Damian Kostrzycki, Magdalena Bandurek, Agnieszka Litwa, Ewa Długi. Serdecznie dziękuję wszystkim fotografom za udostępnienie swoich zdjęć, dzięki czemu miesięcznik KonnaCafe może być bogato ilustrowany. Strona internetowa: Wojciech Jóźwiak (www.taraka.pl). Reklama:
[email protected] Z chwilą otrzymania artykułu przez redakcję następuje przeniesienie praw autorskich na Wydawcę, który ma odtąd prawo do korzystania z utworu, rozporządzania nim i zwielokrotniania go dowolną techniką. Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów oraz zastrzega sobie prawo do skrótów i redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do publikacji. Redakcja nie odpowiada za treść materiałów reklamowych i promocyjnych.
Gazeta współpracuje z Klubem Jeździeckim Optibur (www.optibur.pl)
tekst
.
Psyche
LISTY
Psyche
Kochani! Uwielbiamy dostawać od Was maile Jeszcze bardziej lubimy je publikować :) Jeśli chcesz się czymkolwiek podzielić, skomentować artykuł, albo powiedzieć parę słów od siebie, pisz do nas od razu.
[email protected] -> wiecie co robić!
Prawdziwe jeździectwo wygląda inaczej. Ten list wysłałam do jednej z gazet jeździeckich. Przepadł, brak odpowiedzi. Wysłałam drugi raz, z prośbą o odpisanie, czy doszedł. Odpowiedź – doszedł, ale nie zostanie opublikowany. A co w nim takiego wyjątkowego, że aż nie można go opublikować? Bo uderza w media jeździeckie, między innymi w tę gazetkę. I trochę w Konną. Mam nadzieję, że tutaj mój głos zostanie wysłuchany. Media to podobno wielka władza. Media kształtują opinię publiczną, mogą więc wpływać na wybory, decyzje ważnych ludzi. Kreują poglądy i spojrzenie na świat. Są odpowiedzialne za to, jak świat przedstawiają, jakie dają wzorce. Nic więc dziwnego, że w gazetkach jeździeckich wszystko jest pięknie: piękne kolory, idealny porządek, kaski na głowach, siodła dopasowane, dosiad poprawny, koń z uszami do przodu na standardowym wędzidle. Zasady bezpieczeństwa, komfortu i estetyki zachowane. Przeglądam sobie gazety i czasem myślę, że przeciętny koniarz-śmiertelnik patrzy na ten świat i wydaje mu się on tak odległy, niedostępny… Drogie czapraki, tunele na siodło pod kolor, naczółki modnie opadają, z kryształkami albo drogimi kamieniami. Koń przystrzyżony, a derka – PYTAM: JAKIM CUDEM?! – czysta. Kopyta idealnie skątowane. Cały koń cały idealnie skątowany. Na moje oko, ktoś wyłożył na niego 20 kafli i to kiedy był jeszcze źrebięciem. Jeździec ubrany tak, że ja gdybym miała takie ciuchy – to bym nigdy do stajni w nich nie przyszła. Może na rozmowę o pracę! I w tej obłędnie pięknej i czystej stajni to zdecydowanie mogłabym zamieszkać. A może jednak nie – koszt miesięcznego pensjonatu jest znacznie droższy od czynszu za moje mieszkanie. W tym świecie jeździec zawsze jeździ z trenerem, lub pozostaje pod jego opieką i w konsultacji. W tym świecie koniom dwa razy do roku sprawdza się zęby, a gdy coś im dolega – robi się wszystkie możliwe badania. Ujeżdżalnia (jedna z wielu) ogrodzona jest białym bezpiecznym płotkiem, a na parkurze przeszkody są ułożone kolorystycznie.
4
www.KonnaCafe.pl
Polskie jeździectwo naprawdę nie wygląda tak jak powyżej. Wygląda znacznie żałośniej. Są ci, co pod względem empatii, wiedzy i umiejętności zatrzymali się na etapie pierwszej lekcji jazdy konnej, a robią z siebie mistrzów. Są szaraki – a jakoś sobie tam jeżdżą. Są ci ambitniejsi, co robią dobrą minę do złej gry i choć klepią biedę (każdy pieniądz na konia idzie) to robią co mogą, by było w miarę bezpiecznie i porządnie. Są jeszcze ci, co mają trochę więcej pieniędzy (choć nie zawsze rozumu) i w końcu taka jeździecka klasa wyższa, którą pokazują końskie gazety i portale. A przecież polskiego jeździectwo to: brak kasku, kocyk zamiast czapraka, za duże wędzidło, za ciasne siodło, do tego wędzidła jakiś patent – w najlepszym wypadku tylko wytok (choć niepotrzebny). Padok pastuchem ogrodzony, ale ten pastuch jakiś porwany… i ogrodzony krzywo. Trawa do ziemi wyjedzona (do błota?), skoki przez oponki, zamiast bryczesów dżinsy. Boksy 3x3, czyli nie spełniające standardów europejskich, narzuconych przez prawo! Końska dieta – byle jakie siano rzucane na wielomiesięczny materac ze słomy, jedna lizawka, owies. No i woda – czasem z automatyka, a czasem z wiadra. Chciałabym, żeby te wizerunki spotkały się w połowie drogi. Fajnie, że niektórych stać na bryczesy za 500zł. Ten wizerunek jeźdźca (wizerunek z gazet) zniechęca i onieśmiela. Bardzo więc proszę – pokazujcie też i realne jeździectwo lepszej jakości. Takie, które jest dostępne i które każdy może zastosować. Sprzątnąć śmiecie z ujeżdżalni, zainwestować w normalny czaprak i kask, doczyścić konia i wymienić wędzidło na lepiej pasujące. Niekoniecznie za 1000zł i to za konsultacją z Wielkim Trenerem. A dodając na koniec słowo do naczelnej – fajnie, że prosisz czytelników o zdjęcia. To sprawia, że gazetka jest znacznie bliżej realiów. To znakomity pomysł! A jednak – i Konna bywa zbyt „fancy”. Błagam o kompromisy! - Sylwia Twardowska
fot. Katarzyna Dudek -
[email protected]
konkurs Psyche
LISTOPADOWE LOSOWANIE NAGRÓD! Dzięki firmie Koniomaniacy.pl w tym miesiącu
ROZDAJEMY NAGRODY! RA BA 20 T %
Aby wziąć udział w losowaniu należy poinformować znajomych o konkursie. W losowaniu mogą wziąć udział tylko miłośnicy KonnejCafe i Koniomaniaków – polub strony, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś. Więcej informacji na www.KonnaCafe.pl i Fejsbuku Konnej.
rz o n CaFe Konna KONKURS MISTRZÓW PAINTA ROZSTRZYGNIĘTY
W październiku odbył się konkurs Mistrzów Painta - trzeba było narysować wymarzonego konia. Prace brały udział w dwóch kategoriach jednocześnie, walcząc o Nagrodę Publiczności i Nagrodę KonnejCafe. Nagrodę, czyli zestawy szczotek, zdobyła Anna Szemreta i Karolika Kamińska. Gratulacje!
6
www.KonnaCafe.pl
SZTUKA JAZDY KONNEJ
W TYM MIESIĄCU PAMIĘTAJ O...
Na rynek weszła nowa propozycja wydawnicza. Nareszcie – zarówno rodzima jak i kompetentna ;) Autorem „Sztuki” jest Hubert Szaszkiewicz, znany, poważany i utytułowany zawodnik i trener. Książka jest zbiorem przemyśleń, refleksji i uwag Trenera na temat szkolenia koni i jeźdźców.
misz mas
misz masz Psyche
3 LISTOPADA - Wtedy właśnie wypada dzień Świętego Huberta. I choć
stajnie organizują obchody tego święta w różnych datach, warto pamiętać, kiedy wypadają imieniny patrona koniarzy…
17 LISTOPADA – Tego dnia z kolei, według Wikipedii, wypada Światowy
Dzień Wieśniaka. Jakaż strata dla jeździectwa, że nie świętujemy wtedy! W tym roku 17 listopada to niedziela, czyli dzień, w którym większość z nas siedzi w stajni. Może więc warto wspólnie wymyślić nową tradycję? ;).
Derkowaniu – Właśnie rozpoczął się sezon na zimne deszcze trwające całymi dniami. Nasze ogolone konie absolutnie muszą być derkowane, a te niegolone – obserwowane. Choroby chodzą po koniach…
Zakupie ciuchów – Ani się obejrzymy, a spadnie pierwszy śnieg. Nie daj
się zaskoczyć i już teraz zrób przegląd swojej jeździeckiej szafy. Termobuty, ocieplane bryczesy, grube rękawiczki jeździeckie – jeśli czegoś nie ma, warto kupić to teraz, a nie tuż przed świętami… wtedy najprawdopodobniej wszyscy będzie już spłukani ;)
BRAK WĘDZIDŁA W UJEŻDŻENIU! Holenderski Związek Jeździecki zrobił pierwszy i bardzo znaczący krok w stronę „legalizacji” ogłowii bezwędzidłowych w ujeżdżeniu. Od 1 kwietnia 2014 roku będzie można prezentować konia w kiełźnie bezwędzidłowym w najniższej klasie ujeżdżeniowej. Taką decyzję podjęto między innymi dzięki działaniom prężnie działającego w Holandii „bezwędzidłowego” stowarzyszenia. Niebagatelnym argumentem, który zadecydował o dopuszczeniu ogłowii bezwędzidłowych w najniższych klasach jest fakt, że w tychże klasach startują wielokrotnie konie młode bądź początkujący jeźdźcy. Brak wędzidła to dla koni same korzyści – nie odczuwają dodatkowego dyskomfortu w trakcie wymiany zębów, a początkujący zawodnicy mogą zaprezentować swoją jazdę bez stresowania się o dobro pysku konia. Zmiana przepisów w Holandii jest precedensem, procesem, który będzie postępował. Holendrzy uważają, że w kolejnych latach ogłowia bezwędzidłowe pojawią się także w wyższych klasach.
88
fot. Martyna Chmiel www.KonnaCafe.pl
misz masz Psyche
ZAWODY W JEŹDZIE BEZ OGŁOWIA Jeszcze nie zorganizowane, a już cieszą się popularnością. Jak będą przebiegać? Jaki jest regulamin, warunki uczestnictwa, klasy, system oceniania? W jakich dokładnie konkurencjach będzie można startować? Tego jeszcze nie wiadomo - wiadomo za to, że na wiosnę zostaną rozegrane w dużej skali pierwsze tego typu zawody. Budzą olbrzymie emocje - bo faktycznie nasuwają się pytania: czy nie dojdzie do wypadków? W jaki dokładnie sposób będą te zawody oceniane? I właściwie, czemu zawody zostały nazwane Mistrzostwami Kraju, skoro to dopiero pierwsze takie zawody...? Musimy być cierpliwi...
KOLEJNY RAZ NAJLEPSI! Ekipa z Supraśla kolejny raz dowiodła, że co jak co, ale Polacy potrafią nie tylko świetnie jeździć, ale i wygrywać. W koreańskim Sokcho odbyły się Mistrzostwa Świata w Łucznictwie Konnych. Polacy rywalizowali z 44 zawodnikami z jedenastu krajów (z Europy reprezentacje miała Anglia, Szwecja i Niemcy). W konkurencji Serial Shot złoty medal zdobył Michał Sanczenko, brązowy – Michał Piasek. W zespołowej konkurencji Masahee polska ekipa również zdobyła złoty medal (co jest dość zabawne biorąc pod uwagę koreańskie korzenie tej konkurencji). Złoto przypadło również Michałowi Piaskowi i Emilowi Erikssonowi w konkurencji MOGU.
BONFIRE UŚPIONY 28 października właścicielka słynnego wałacha Bonfire, Anky van Grunsven, podjęła ostateczną decyzję – czas ulżyć koniowi. Oldenburg miał 30 lat i cierpiał na zaawansowaną w objawach chorobę Cushinga. W ostatnim czasie miał olbrzymie problemy z kopytami i gospodarką hormonalną nadnerczy. Od jedenastu lat był na emeryturze. Bonfire urodził się w 1983 roku. Już jako 3-latek był własnością Anky. Do największego osiągnięcia tej pary należy zdobycie złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w 2000 roku, oczywiście w konkurencji ujeżdżenia – i jest to szczyt góry lodowej osiągnięć tej pary. Anky komentuje: „Nigdy nie zpomnę naszego partnerstwa”. reklama
10 www.KonnaCafe.pl
Numer 8 2012: w zeszłym roku...
Poznasz skoki w wersji troszkę innej...
Kilka słów o Świętym Hubercie i jego święcie...
Ugruntujesz swoją wiedzę na temat ujeżdżenia Dowiesz się jak zdobyć końską sympatię
Zrobisz test swojej stajni
WIele tematów jest sezonowych. Możemy pisać ponownie o tym samym dublując tematy, lub odesłać Was do numeru z zeszłego roku. Pobierzecie go ze strony www.KonnaCafe.pl.
12 www.KonnaCafe.pl
Poznasz wszystkie rodzaje czapraków, padów i nakładek
Psyche
Czy konie lubią jazdę na sobie? Wszyscy którzy kochają konie, kochają też jazdę konną. Ale kiedy myślałam o koniu, zastanawiałam się czy tak na prawdę koń lubi kiedy ktoś na nich jeździ ? Pytam tak ogólnie, o wszystkie konie na świecie. Czy one tak naprawdę znoszą to, że siadamy na ich grzbiet i ciągniemy, to że mają wędzidło w pysku, to że mają sprzęt założony na sobie. Tak ogólnie, czy konie to znoszą? Bo konie nas kochają, ale nie chcę żeby były nieszczęśliwe. Może jest to potwierdzone jakimiś badaniami, że konie lubią gdy ktoś na nich jeździ ? Nawet te konie, najlepsze w skokach, wyścigach itp. co są już do tego przyzwyczajone - czy one to znoszą? Może nie wiele z was mnie zrozumie... Czy zastanawialiście sie kiedyś nad tym ? Bo ja tak, prawie zawsze kiedy wsiadam na konia. Czytałam o tym, ale nigdzie nie znalazłam odpowiedzi. Pozdrawiam i czekam na odpowiedź, Marysia Tekst odpowiedzi: Dominika Ruth UWAGA – TEKST PISANY INTUICYJNIE – SUBIEKTYWNY! 14 www.KonnaCafe.pl
Jazda konna - frajda dla obojga Czy konie lubią, gdy się na nich jeździ? Jak słusznie zauważyła czytelniczka KC, mało kto się nad tym zastanawia. Dbamy o zdrowie konia, czyli o to, by czuł się komfortowo z własnym ciałem. Dbamy o brak niepotrzebnego stresu w trakcie jazdy, bo nadmierny stres utrudnia szkolenie konia i świadczy o nieprawidłowym przebiegu, ponadto nastawia przeciw nam konia. Odrobina stresu pomaga, bo mobilizuje – tak samo jeźdźca jak i konia. Ale wróćmy do istoty rzeczy – czy koń LUBI zajęcia, do których go nakłaniamy?
Co koń lubi?
Żeby dowiedzieć się, czy koń coś lubi, musielibyśmy się go spytać. Ponieważ takiej możliwości nie mamy – możemy się tylko domyślać. Przede wszystkim, konie, ludzie, stajnie, podejście, charakter pracy – to wszystko się od siebie różni. Nie można więc jednoznacznie powiedzieć, czy koń lubi pracę czy też nie. Tak samo jak z ludźmi – czy możemy powiedzieć, że każdy człowiek lubi każdy rodzaj pracy? Oczywiście, że nie! W imieniu konia możemy powiedzieć, że koń lubi to wszystko, co sprawia mu przyjemność. Koń lubi: jedzenie, ruch, kontakt ze stadem, komfort psychiczny, brak bólu. fot. Marta Frieske
Psyche Co z tego może mu zapewnić jazda konna i jeździec? Wszystko, pod pewnymi warunkami. Konie są łase na jedzenie, więc możemy go używać jako nagrody. Ruch jest nieodłącznym elementem jazdy. Jeśli jesteśmy dobrymi koniarzami, koń traktuje nas jako członka stada. Jeśli do tego jesteśmy kompetentni, zapewniamy mu poczucie bezpieczeństwa poprzez niższą pozycję w hierarchii i satysfakcję z wykonywanej pracy. Jeśli mamy dobrą technikę jazdy i plan treningowy, nie sprawimy koniowi bólu, a nawet zapobiegniemy dyskomfortowi!
Charakter pracy Są takie zajęcia, które zdają się sprawiać koniowi większą przyjemność. To takie zajęcia, których cel koń rozumie, instynktownie wczuwa się w powierzoną mu rolę. Konie lubią: rajdy i jazdę w terenie, skoki przez przeszkody, cutting, wyścigi.
tego, że został do niej przyzwyczajony i rozumie jej zasady. Lubi więc przewidywalność i wie, kiedy jeździec jest zadowolony z jego wysiłku. No i przecież nie ma jednoznacznej reguły, co koń lubi! Są takie, które wprost nie znoszą skoków. Mam takie dwa konie w stajni, które reprezentują przeciwstawne bieguny. Jedna klacz jest kiepsko ujeżdżona, dopiero nad nią pracują. Walczy z człowiekiem, jest nieprzewidywalna. Koło w kłusie potrafi sprawić problem instruktorce! Natomiast gdy chodzi o skoki, wystarczy wodzą wskazać jej przeszkodę. Można w tym momencie wodzę rzucić – koń postawi uszy do przodu i skoczy wszystko o co poprosimy. Naprawdę lubi skoki!
Jest i ten drugi koń, który z kolei uwielbia dyscyplinę trail. Trail bardziej przypomina ujeżdżenie niż skoki. I choć w naturze koń nie odczuwa olbrzymiej przyjemności z cofania, chodzenia bokiem i bardzo powolnym przekłusowywaniem przez drążki, ten koń to kocha. Jest wtedy zrelaksowany i skupiony bo ta dyscypliCzy to znaczy, że konie nie lubią ujeżdżenia czy reiningu? Ponow- na nie nakręca konia i wymaga od niego olbrzymiej uwagi. Koń nie, wszystko zależy w pierwszej kolejności od tego, jakimi jeste- jest wyraźnie zadowolony po treningu. Kiedyś próbowano go trośmy jeźdźcami. W dyscyplinach, gdzie liczy się przede wszystkim chę naskakać (jeszcze zanim zaczął chodzić western). Nie miał do wyszkolenie ujeżdżeniowe, koń najprawdopodobniej czerwie tego serca. przyjemność wtórną. Nie wynika ona z lubienia dyscypliny, tylko z
KONIE NIE LUBIĄ JAZDY NA NICH, GDY... Zajeżdżanie – sprawiło się im
ból i duży stres w czasie zajeżdżania. Pierwsze doświadczenia z jazdą mogą być kluczowe dla późniejszego stosunku konia do jazdy konnej.
Podejście - Gdy obchodzimy się
z nimi niedelikatnie i bez szacunku, nie mamy wiedzy na temat końskiej psychiki, koń nie czuje się przy nas bezpiecznie. Kontakt z człowiekiem staje się stresujący, a koń czuje, że musi się bronić.
Pomoce - Nasze pomoce i oczekiwania są dla konia nie zrozumiałe. Nie mamy dobrego dosiadu i nie
Koń lubi: jedzenie, ruch, kontakt ze stadem, komfort psychiczny, brak bólu. Co z tego może mu zapewnić jeździec w trakcie jazdy? Wszystko! for. Patrycja Milewska
potrafimy stosować pozostałych pomocy. Nie jesteśmy konsekwentni. To sprawia, że zwierzę nie ma powodu by lubić jazdę.
Zdrowie i sprzęt - Dla konia
nie ma większego znaczenia, czy dyskomfort wynika z naszego podejścia, czy z innych przyczyn. Jeśli jeździmy na nim, a jego akurat bolą stawy/kręgosłup/nogi/zęby, czy cokolwiek innego, powiąże to z jazdą na nim. I przestanie jazdę lubić lub na pewien czas się do niej zrazi.
16 www.KonnaCafe.pl
Psyche
Z punktu widzenia konia Dobre jeździectwo robi wszystko, by naszym zwierzakom było dobrze. Popatrz na to z perspektywy konia. Wie co się wydarzy w ciągu dnia. Wie, że wieczorem dostanie więcej siana i posiłek. Potem będzie kilka godzin relaksu w ciszy i ciemności. Gdy zacznie świtać, dostanie kolejny posiłek, a potem zaczerpnie świeżego powietrza z kumplami – na pastwisku. Wróci na kolejny posiłek, powrotem na padok, a potem na kolację. Ludzie dla niego są mili, koń zna wszystkie zwyczaje: ścieżki, po których się porusza, sposób prowadzenia, zakładania kantara, siodłania. Wie, że w ciągu dnia jakiś człowiek wyprowadzi go na korytarz ujeżdżalni i zacznie masować i poświęci mu uwagę. Potem ten średnio przyjemny moment, gdy zimne wędzidło ląduje w pysku, a popręg musi zostać podciągnięty. A potem praca – znów
dość przewidywalna. Czasem trochę stresująca (gdy koń uczy się nowych rzeczy), ale koniec końców satysfakcjonująca (gdy koń wykona jakąś czynność i dostanie za nią nagrodę – smakołyka albo chwilę stępa). Oczywiście: są konie, które po prostu nie lubią kontaktu z człowiekiem. Musiały mieć złe doświadczenia. Te złe doświadczenia nie muszą oznaczać traumy: bicia, niepotrzebnego stresowania. Mogą wynikać z drobnych błędów: braku konsekwencji jeźdźca, raz źle założonego siodła, przetrenowania. Jeśli takie błędy się skumulują, koń może naprawdę nie lubić kontaktu z nami ludźmi. Zwykle nie będzie też lubił jazdy. Ale są i konie, które reagują agresją na czyszczenie i siodłanie, a potem w czasie jazdy są rozluźnione i chętne do współpracy!
OZNAKI, ŻE KOŃ LUBI, GDY SIĘ NA NIM JEŹDZI Czyszczenie – W większości przy-
padków przyjazny stosunek do jeźdźca w trakcie czyszczenia i przygotowania do jazdy oznacza, że koń lubi jazdę. Konie wiedzą, że wyprowadzenie na korytarz, czyszczenie i przyniesienie sprzetu oznacza jazdę. Jeśli są wtedy zaciekawione, próbują same czyścić
Koń lubi: bezpieczeństwo, przywidywalność, lidera, satysfakcję, nagrody, uwagę i szacunek alfy, działanie w stadzie - to też elementy jazdy. Fot. z zasobów Elżbiety Kossak-Główczeskiej
jeźdźca, witają go - podchodzą, obwąchują, patrzą w rozluźnieniu, to znaczy, że lubią człowieka i nie obawiają się jazdy.
Stęp - Ten chód dużo nam mówi o
stosunku konia do jazdy. Energiczny, rytmiczny stęp w rozluźnieniu świadczy o pewności siebie i psychicznej równowadze konia.
Uszy i szyja - W trakcie jazdy
uszy rozłożone na boki lub skierowane w stronę jeźdźca, w trakcie chwili odpoczynku – obserwujące otoczenie - to informacje, że koń czuje się dobrze. Elastyczna, rozluźniona szyja pozbawiona spięć również o tym świadczy.
Praca - Zaangażowanie konia,
posłuszeństwo wobec jeźdźca bez napięcia, chęć wykonywania poleceń - dowody na to, że koń lubi powierzoną mu rolę!
18 www.KonnaCafe.pl
Psyche
Strach ma wielkie oczy...
...i szybkie nogi
PŁOSZENIE Po letnim sezonie, jesienno – zimowe wietrzne dni to doskonały powód dla konia, żeby pobrykać. Również halowa nuda przysparza wiele powodów końskiej radości, a zimowe tereny, gdzie łatwo spotkać leśną zwierzynę, dają gwarancję, że nasz koń się czegoś spłoszy… Płochliwość leży w końskiej naturze, nawet najspokojniejszy wierzchowiec czasami może się wystraszyć. Oczywiście, w trakcie ujeżdżania konia, oduczamy go częściowo płochliwości, a jeźdźca staramy się nauczyć, aby wyczuwał reakcje konia i zapobiegał spłoszeniu. Ale co robić gdy koń już się spłoszył? Tekst: Małgorzata Jurczak
20 www.KonnaCafe.pl
Koń to zwierzę empatyczne, doskonale wyczuwa twoje emocje, napięcie ciała, usztywnienie i strach, więc najważniejsze jest aby zachować spokój. Najgorsze co można zrobić, gdy koń się spłoszy, to spanikować. Wtedy najczęściej pochylasz się, ciągniesz za wodze, kurczowo łapiesz się nogami, a głos staje się nerwowy i piskliwy, co dodatkowo denerwuje konia. Wtedy od wypadku dzieli cię tylko mały krok. Gdy siedzisz na koniu, który właśnie się spłoszył, postaraj się rozluźnić (łatwo powiedzieć!), nie szarpać za wodze, a wręcz dać
koniowi więcej luzu, rozszerzyć i obniżyć rękę, lekko odchylić się do tyłu, żeby „zabrać się” z ruchem konia i zapanować nad ciałem. Konia uspokaja spokojny i niski ton – możesz powiedzieć prr, stój, hola – czy cokolwiek innego, ale mów spokojnie i przeciągaj samogłoski. I najważniejsze – oddychaj! Oddychając łatwiej rozluźnisz się. Ważne, żebyś się nauczyła wyczuwać, czy spłoszenie konia spowodował strach, czy to zachęta do zabawy (mało śmiesznej dla jeźdźca). Jeśli koń wesoło pobrykuje, to uspokój go, przywołaj do porządku, ale nie każ zbyt ostro. Jeśli koń
się faktycznie boi, to ukaranie go spowoduje na ogół jeszcze większy strach, a dodatkowo podważy zaufanie do ciebie. A zaufanie konia trudno odzyskać… A przede wszystkim pamiętaj, że płochliwość to końska cecha, która przez tysiące lat umożliwiała mu przeżycie, więc należy się z tą cechą obeznać, przyzwyczaić i zaakceptować ;) Bo nawet po wielu godzinach spędzonych na przyzwyczajaniu konia do parasolek i helikopterów, nasz koń raz na jakiś czas się spłoszy. Taka już jego natura.
Psyche
Co koń może nam zafundować z okazji płoszenia i jak to przeżyć? 1: PONOSZENIE To jedna z najbardziej niebezpiecznych reakcji konia. Rozpędzony bez kontroli koń może na coś wpaść ( a w najgorszym razie nawet spowodować poważny wypadek drogowy), przewrócić się lub zaparkować w boksie (z tobą na grzbiecie, bądź „zostawioną” na futrynie drzwi). Gdy koń poniesie, spróbuj przede wszystkim opanować swoje emocje. Ponieważ galop jest bardzo szybki, przejdź do stabilnego półsiadu i daj nieco luzu na wodzy (broń Boże nie szarp i nie ciągnij ręką, bo to spowoduje jeszcze szybszy galop!). Jeśli masz możliwość galopuj przez kilkanaście fouli (możesz używać łydki, żeby zaktywizować zad konia, bo przy ponoszeniu często koń przenosi ciężar ciała na łopatki). Potem zacznij odchylać się nieco do tyłu i stopniowo, pulsacyjnie przytrzymuj wodzami. Jeśli dasz radę, to próbuj cały czas działać dosiadem spowalniająco. Gdy koń zwolni, natychmiast go uspokój, a po przejściu do niższego chodu pochwal. I trzeba jeszcze pamiętać, że z ponoszeniem nie ma żartów. Zdarza się, że koń tak poniesie, że będzie kwestią życia i śmierci by go zatrzymać. Taka sytuacja wynika zazwyczaj z silnego narowu, a nie dlatego, że koń zobaczył torebkę foliową…
2: ODSKAKIWANIE Przy takim zachowaniu łatwo się zsunąć z siodła, więc jeśli twój koń „to lubi” bądź przygotowana na niekontrolowany ruch w bok. Staraj się siedzieć prosto i trzymać szeroko ręce. Gdy koń uskoczy odchyl się do tyłu i obciągnij nogi w dół, żeby lepiej przytrzymać się boków konia. Nie szarp wodzą, bo koń może dodatkowo gwałtownie się zatrzymać lub ponieść. Jeśli czujesz, że koń ma ochotę uskoczyć jedź w rozluźnieniu zdecydowanie do przodu i lekko oddawaj rękę.
22 www.KonnaCafe.pl
3: BRYKANIE To najczęściej objaw radości, ale czasem koń próbuje w ten sposób „znokautować” przeciwnika, np. goniącego go psa. Jeśli koń zaczyna mocno „walić z zadu” odchyl się do tyłu i zadziałaj mocno łydką i dosiadem, aby wypchnąć zad do przodu. Jeśli „daje z krzyża” unieś nieco siedzenie znad siodła, ale nie pochylaj się na szyję i nie ciągnij za wodze, bo wylecisz jak z katapulty. Jeśli „strzela baranki” i chowa głowę między nogi, odchyl się do tyłu, opierając się mocno w strzemionach ( możesz nawet wysunąć nogi trochę do przodu) i trzymaj nisko rękę, bo jej podniesienie spowoduje mocniejsze schowanie się konia i mocniejszy „strzał”.
fot. Patrycja Parzyszek
Psyche
4: WSPINANIE SIĘ
fot. Marta Frieske
To bardzo niebezpieczna sytuacja, bo koń może się przewrócić na grzbiet, a wtedy może cię przygnieść. Pod żadnym pozorem nie ciągnij za wodze, bo wtedy koń może stracić równowagę. Najlepiej pochyl się na szyję i złap się mocno za grzywę. Jeśli koń nie wspina się wysoko, wystarczy rozszerzenie ręki i zablokowanie jej maksymalnie w dole (nawet na wysokości twoich kolan). I bądź gotowa, że wspinający się koń może zrobić „w tył zwrot”, więc pamiętaj o obciąganiu nóg w dół i siedzeniu prosto.
5: STOPKA 6: COFANIE Przerażony koń może naprawdę szybko cofać i nie patrzy co jest z tyłu! Pamiętaj, jeśli koń nie reaguje na pomoce popędzające i nadal cofa, przestań używać czegokolwiek, a szczególnie puść wodze! Staraj się konia wyciszyć i głosem zachęcić do zatrzymania. Gdy przestanie cofać, delikatnie daj pomoce do ruchu naprzód. Czasami będzie trzeba użyć bardziej zdecydowanych pomocy, nawet mocnego bata, albo „kopa” (zawsze wtedy odchyl się do tyłu i oddaj wodze!!!). Pamiętaj, żeby potem konia uspokoić i wyciszyć. fot. M.Jurczak
24 www.KonnaCafe.pl
Jeśli twój dosiad będzie wystarczająco głęboki, a nogi (szczególnie uda) przyłożone stabilnie, ale luźno do boków konia, nawet najbardziej gwałtowne zatrzymanie konia nie wysadzi cię z siodła. Jeśli twój koń ma tendencje do raptownych zatrzymań, w czasie jazdy trzymaj ręce nieco szerzej i mocniej pchaj dosiadem, ale nie przesadzaj z łydką, bo jej nadużywanie będzie prowokować konia do odmowy ruchu. Jeśli przejeżdżasz obok koniożercy, oddaj koniowi wodze, usiądź wychylając się do tyłu i mocno pchaj biodrem. Możesz też cmoknąć dla zachęty.
7: DYGANIE
To najłagodniejsza forma płoszenia, ale czasami bardzo uciążliwa (szczególnie gdy usiłujesz jechać czworobok lub wybrałaś się na spokojny spacer do lasu). Najważniejsze jest, żeby konia rozluźnić, bo często robi tak, gdy jest napięty. Może to być też objaw podniecenia konia i czasem pomaga zwykłe wybieganie go. Jeśli koń dyga na jeździe staraj się jechać rytmicznie i do przodu, nadać koniowi możliwie niskie ustawienie, żeby łatwiej rozluźnił grzbiet i nagradzać natychmiast, gdy się rozluźni i uspokoi.
Na jeździe
Ćwiczenia na zgarbione plecy
Zadanie - lustro
Stań przed lustrem w bieliźnie. Łatwo zauważysz czy jesteś zgarbiona, linia barków nie jest równa, łopatki są ustawione względem siebie po skosie, pod jednym z ramion a linią brzucha jest większa odległość niż w drugim, jedno biodro jest ustawione wyżej niż przeciwległe.
Zadanie - zdjęcie
Poproś kogoś bliskiego, by zrobił ci zdjęcie w samej bieliźnie jak stoisz (według siebie wyprostowana). Zdjęcie powinno być wykonane z przodu, z tyłu i z boku. Dzięki temu zobaczysz jeszcze więcej szczegółów niż w lustrze.
Dlaczego mamy tak wiele problemów z przybraniem idealnej sylwetki na koniu? Jeśli mówimy o czymś idealnym, powinniśmy to rozpatrywać w kontekście danej osoby. Każdy jest inny i nie jest to dla nikogo tajemnicą. Na idealną sylwetkę składa się wiele elementów. Między innymi nasza oś: kręgosłup.
gosłupa, który w okresie dorastania utrwala się w nieprawidłowej pozycji. Nienaturalne ułożenie kręgów skutkuje ich bardzo dużymi zniszczeniami, które przełożą się na fizyczną niemoc wyprostowania się i ból.
Przedstawię kilka ćwiczeń przeciwdziałających plecom okrągłym. Pamiętaj jednak, że W tym artykule omówię jedną z najpopular- najważniejsze jest dbanie o postawę w rutyniejszych wad. Plecy okrągłe - nazywane po- nowych, codziennych zajęciach jak siedzenie tocznie garbieniem się. Znaczy to, że kręgo- przed komputerem, telewizorem czy w szkosłup w odcinku piersiowym (czyli tam, gdzie le. Magdalena Bandurek są żebra) tworzy łuk wypukły ku tyłowi. Instruktor jazdy konnej Studentka fizjoterapii Skutkiem stałego garbienia się w wieku dziecięcym i młodzieńczym jest zniszczenie krę26 www.KonnaCafe.pl
Wnioski... Z zaobserwowanych asymetrii bierze się niezliczona ilość problemów w trakcie jazdy. Tych zmian nie da się wyeliminować wyłącznie jeżdżąc konno, nawet z najlepszym trenerem!. Wymagają one ćwiczeń korekcyjnych na co dzień. Dopiero wtedy poprawi się Twoja sylwetka na koniu. Jeśli zauważysz duże asymetrie, koniecznie skontaktuj się z ortopedom. Poddawaj się badaniom i nie unikaj szkolnych kontroli zdrowia.
Na jeździe
Ćwiczenie 1 (także na koniu) Narciarz Stań wyprostowana. Ramiona wzdłuż tułowia. Na wysokości pośladków z tyłu trzymaj bat. Wykonuj wymachy batem w tył, za siebie do góry. Po kilku powtórzeniach zrób przerwę. Ćwiczenie powtarzaj w seriach.
Ćwiczenie 2 (także na koniu) Skrzydełka Usiądź po turecku/w siodle. Ramiona ułóż w pozycji skrzydełek (dłonie ku górze). Na „raz” mocno ściągnij łopatki i wytrzymaj tak jak najdłużej, na „dwa” rozluźnij. Powtarzaj ćwiczenie w seriach.
Ćwiczenie 3 (także na koniu) Ręce do nieba Usiądź po turecku/w siodle, weź bacik. Ramiona z batem unieś nad głowę na wyprostowanych ramionach. Na raz przenieś ramiona w tył, za siebie jak najdalej. Wytrzymaj. Na „dwa” rozluźnij i wróć do pozycji początkowej.
28 www.KonnaCafe.pl
Ćwiczenie 4 Pod ścianą Usiądź pod ścianą ze zgiętymi nogami w kolanach. Ramiona w pozycji skrzydełek oprzyj o ścianę. Na raz oderwij klatkę piersiową od ściany jak najdalej, jednocześnie przyciskając łokcie do ściany. Na „dwa” rozluźnij i wróć do pozycji początkowej. Ćwiczenie powtarzaj w seriach.
Ćwiczenie 5 Klatka w dół Usiądź po turecku. Ramiona ułóż w pozycji skrzydełek (dłonie ku górze). Na „raz” mocno ściągnij łopatki i wytrzymaj tak jak najdłużej, na „dwa” rozluźnij. Powtarzaj ćwiczenie w seriach. Dobrym sportem wspomagającym jest pływanie. Pływając w wodzie w warunkach odciążenia pracują wszystkie partie Twojego ciała. Dodatkowo wzmacniają się mięśnie grzbietu. Dzięki regularnym zajęciom na basenie Twoje plecy będą silniejsze, łatwiej będzie Ci przybrać prawidłową postawę oraz zobaczysz ogromne różnice w trakcie jazdy konnej!
Na jeździe Niemal każdy początkujący jeździec marzy o pojechaniu parkuru … no może nie takiego jak w konkursie pucharu świata, ale chociaż kilka malutkich przeszkódek. Kiedy można zacząć uczyć się skoków i jaka powinna być kolejność ćwiczeń, żeby nauka odbywała się bezpiecznie i przyjemnie dla jeźdźca i konia. Czego możesz się spodziewać w trakcie nauki skoków? Tekst - Małgorzata Jurczak
fot. Marta Frieske
1: Stabilny półsiad Żeby w ogóle zacząć myśleć o skokach, musisz nauczyć się jeździć półsiadem. I to nie tylko w stępie czy w kłusie, ale przede wszystkim w galopie. Twój półsiad musi być stabilny, pięty w dole, łydki prawidłowo przyłożone, a przechodząc do pełnego siadu nie możesz uderzać siedzeniem w siodło. Niedopuszczalne jest łapanie równowagi na wodzach – musisz jechać trzymając stabilnie rękę, nie przytrzymując się za siodło lub grzywę. Jeśli tego jeszcze nie potrafisz, to nie zaczynaj skakać. W przeciwnym razie każdy skok będzie dla ciebie walką o przeżycie, a dla konia potwornym dyskomfortem! Półsiad w galopie można ćwiczyć jeżdżąc w tereny. A na samym półsiadzie się nie kończy – bo dosiad na parkurze jest dynamiczny. Będziemy się więc uczyć zmieniać stopień półsiadu zależnie od sytuacji.
2: Ćwiczenia na drągach Bardzo ważną rzeczą w skokach jest umiejętność rytmicznej jazdy. Praca na cavaletti nauczy cię wyczucia rytmu i używania łydki oraz poprawi równowagę w półsiadzie. Jest wiele ćwiczeń na drągach, można stosować różne odległości i zwiększać wysokości – wszystko zależy od tego na jakim etapie jesteś i jak reaguje twój koń. Jeśli opanujesz jazdę na drągach w kłusie, możesz zacząć ćwiczenia w galopie. To niezwykle ważny etap, do którego będziesz wracać na każdym etapie nauki skoków! Nawet gdy już będziesz się szykować na Mistrzostwa Europy :) fot. M.Jurczak
30 www.KonnaCafe.pl
Spokojny długi galop w terenie to dobra okazja do ugruntowania swojego półsiadu.
Na jeździe
3: Pierwsze skoki - z kłusa Zaczynamy od skoków z kłusa, bo wyrabiają wyczucie odskoku, koń się nie rozpędza, a ty masz więcej czasu na „poskładanie wszystkiego do kupy” – przypomnieniu sobie, co się miało w tym skoku robić... Na tym etapie uczysz się równowagi w skoku, podążania za ruchem konia i prawidłowego lądowania. Najlepiej jest zaczynać od małych kopert ze wskazówką. Mogą to być też podwyższone cavaletti. Takie przeszkody mogą mieć na początku ok. 30 cm (czyli ledwo odrastać od ziemi), a potem można je bardzo stopniowo podnosić. Wskazówka na kłus powinna leżeć w odległości ok. 2,5m od przeszkody. fot. M.Jurczak
4: Skoki z galopu Jeśli wychodzą ci już skoki z kłusa, możesz zacząć skakać z galopu (oczywiście po wcześniejszych ćwiczeniach na drągach). Na początek te same małe koperty lub podwyższone drągi. Wskazówkę odsuń na odległość 3m od przeszkody (jeśli koń daleko się odbija lub ma długą foule, to nawet 3,5 m i więcej). Ważne jest, żeby koń nie skakał z zapasem, dobrze wymierzał skok i szedł równo – na razie poznajemy charakter skoków i potrzeba nam konia, który nas „przewiezie” przez przeszkodę, a nie przerzuci…
fot. Ada Wojciechowska
32 www.KonnaCafe.pl
5: Ćwiczenia na równowagę W skokach najważniejsza jest równowaga, rytm i podążanie za ruchem konia. Na początkowym etapie nauki skoku szybko spotkasz się z ćwiczeniem, które nazywamy skok-wyskok, jest ono królem wśród ćwiczeń na równowagę. Skok-wyskok to szereg przeszkód, między którymi nie ma skoku galopu. To znaczy – po lądowaniu natychmiast następuje wyskok na następną przeszkodę. Zacznij od drągów (cavaletti) leżących płasko na ziemi, potem możesz je stopniowo podnosić lub ustawiać koperty czy stacjonaty. Odległości między przeszkodami to od 3 do 4 m - są zależne od ruchu konia i twoich umiejętności, więc ćwicz to tylko z instruktorem!
fot. Kath Liz
Na jeździe fot. Patrycja Parzyszek
8: W górę i w dal Jeśli masz już dobrze wyćwiczoną technikę skoków przez malutkie przeszkody i potrafisz na nie prawidłowo najechać, możesz pomyśleć o trudniejszych skokach, porównywalnych z tymi na egzaminie na Brązową czy też Srebrną Odznakę. Pamiętaj, aby podwyższać przeszkody stopniowo, a jeśli pojawią się błędy, zaczniesz się usztywniać lub koń będzie odmawiał skoku, wróć do poprzednich etapów i wszystko przećwicz jeszcze raz. Jeśli wychodzą ci skoki przez wyższe koperty i stacjonaty, możesz zacząć skakać doubelbary i oksery. Nie denerwuj się, jeśli instruktor nie śpieszy się do podwyższania przeszkód. Trudność zawodów skokowych nie wynika z wysokości przeszkody, a z konieczności wypracowania perfekcyjnej techniki!
34 www.KonnaCafe.pl
fot. Marta Frieske
6: Najazd na przeszkodę
7: Pierwszy mini parkur
Zanim zaczniesz jeździć parkury, musisz nauczyć się prawidłowo najeżdżać na przeszkodę (czytaj: wcelować w środek przeszkody, a nie w stojak albo instruktora). Najazdów można zacząć się uczyć skacząc pojedynczą przeszkodę raz z lewej, a raz z prawej strony, czyli na ósemce. I znów ustawimy sobie kopertę – dzięki skrzyżowanym drągom doskonale widać środek przeszkody. Istnieje wiele wariantów tego ćwiczenia, a gdy przyjdzie do doskonalenia najazdów, poznasz znacznie więcej innych ćwiczeń.
Jeśli wychodzą ci bez problemu skoki na ósemce, czas na mały parkur – nagrodę za ciężką pracę. Możesz zbudować koperty i stacjonaty, ale lepiej po prostu poukładać drągi na ziemi. Pamiętaj, aby przeszkody wyglądały przyjaźnie i były w pasujących odległościach. Ponieważ w książkach podane są odległości uśrednione, poproś o pomoc instruktora! Ustawienie prawidłowej odległości zależy nie tylko od konia i twoich umiejętności, ale także od wielu innych czynników, jak np. podłoże, nachylenie terenu, kąt padania światła, kierunek najazdu itd. Pierwsze parkury jedziemy z kłusa lub wolnego galopu, a przed przeszkodami można poukładać wskazówki. Pierwsze parkury nie mogą mieć wielu przeszkód. To mogą być 3-4 przeszkody. A jeśli instruktor pozwoli ci na trudniejszy, bardziej skomplikowany przejazd, można wymyślić trasę na wiele skoków, a z wykorzystaniem tylko tych kilku stojaków.
Na jeździe
9: Szeregi Kolejnym etapem jest skakanie przeszkód w liniach, a potem szeregów. Szeregi mogą być ustawiane z różnych przeszkód, ale na początku zacznij od prostych i niskich kopert, aby nauczyć się jazdy na wprost i skupić się na rytmie i równowadze, a nie na wyglądzie i wysokości przeszkód. Ustawienie przeszkód w dobrych odległościach wymaga ogromnej wiedzy i doświadczenia, więc takie treningi odbywaj wyłącznie pod okiem instruktora. Ćwiczenia na szeregach to ogromny dział nauki skoków – na ich ćwiczeniu spędzisz długie godziny…
10: Parkur Jeśli masz już za sobą większość ćwiczeń skokowych i radzisz sobie całkiem nieźle na prostych parkurach, można podnieść poprzeczkę. Zwiększyć ilość przeszkód, ich wysokość i szerokość, a także dodać nowe przeszkody jak bramka, triplebar, mur. Ustawiaj też przeszkody w liniach i szeregach. Możesz zafundować sobie także „straszaki”, np. płotki, kwiatki, imitację wody. Pamiętaj – jeśli pojawią się jakiekolwiek problemy, wróć do poprzednich ćwiczeń. Pamiętaj, że każdy element parkuru musi być wcześniej osobno przećwiczony. Pojechanie takiego parkuru to dobre przygotowanie przed zawodami, ale pamiętaj - trening polega na wykonywaniu ćwiczeń, a nie jeżdżeniu tylko i wyłącznie całych parkurów.
fot. Patrycja Parzyszek
36 www.KonnaCafe.pl
Dyscyplina jeździecka
G
dyscyplina sportu
Reining
W 2000 roku reining stał się siódmą oficjalną dyscypliną jeździecką w obrębie FEI. Jest nazywany koronną konkurencją western, czasem przyrównywaną do ujeżdżenia w kowbojskim stylu... Tekst: Ewa Długi
Skąd pomysł na tę dyscyplinę?
bez jej zerwania (więc bez szarpania i mocniejszego kon- są wtedy prowadzone na dwie ręce. taktu). Od tego motywu powstała nazwa dyscypliny (ang. Cały przejazd wykonywany jest w galopie, brak tu preWszystkie dyscypliny western i rodeo wywodzą się z życia rein = wodza). zentacji stępa czy kłusa (poza momentem wjazdu - i nie ranczerskiego. Reining pierwszy raz został określony jako Obecnie reining jest dyscypliną o ściśle określonych zasa- zawsze). Arena, na której rozgrywane są zawody, nie podyscyplina sportowa w 1949 roku przez AQHA. Ranczer dach. Nie stosuje się już nici, ale konieczność prowadze- siadają literek jak na czworoboku – to kwestia nie tylko zawsze wymagał od swojego konia, by był maksymalnie nia konia na lekkiej wodzy i kontakcie – pozostała. tradycji, ale też i specyfiki sędziowania. Pojawiają się za zwrotny, gotowy do natychmiastowego przyśpieszenia, to znaczniki – zazwyczaj są to pachołki lub oznaczenia zatrzymania, zmian kierunków. Zawsze cenione były na ścianie areny, które pomagają w wykonaniu pat ternu konie, które były gotowe natychmiast odpowiadać na przejazdu. krótkie i proste sygnały, które ‘same’ wykonywały swoją pracę. W zawodach reiningowych bierzemy udział w stroju i
Podstawy reiningu
Zupełną podstawą była praca z wodzami w jednej ręce i to wodzami puszczonymi luźno – gdy ranczer skupia się na pracy z bydłem, nie ma głowy do prowadzenia konia na klasycznym kontakcie. Podczas pierwszych zawodów w reiningu wodze i munsztuk związywano nicią – sprawdzane w ten sposób, czy jeździec może poprowadzić konia
38 www.KonnaCafe.pl
rzędzie westernowym, które są poddane rygorystycznym wytycznym, podobnie jak w ujeżdżeniu czy skokach. Szczególną uwagę przykłada się do kiełzna. Konie od szóstego roku życia muszą startować na munsztuku westernowym (który w rzeczywistości przypomina pelham albo munsztuk bez wędzidełka) i są prowadzone jedną ręką. Konie młodsze mogą startować na wędzidle bądź bosalu i
Szkolenie
W reiningu, inaczej niż w ujeżdżeniu, każdy pattern (‘schemat przejazdu’) zawiera te same elementy (‘figury’). Oznacza to, że czterolatek na zawodach regionalnych i wybitny sportowiec na mistrzostwach kraju będą wykonywać te same elementy (choć, oczywiście, w osob-
Dyscyplina jeździecka nych klasach, są też sposoby na to, by na podstawie tych samych figur utworzyć łatwiejszy i trudniejszy pattern). Wraz z dalszym szkoleniem, czterolatek zacznie wykonywać te elementy coraz lepiej. Nie oznacza to, że koń reiningowy nie zdobędzie umiejętności innych niż te, które są sprawdzane na zawodach! Aby osiągnąć perfekcję w wykonywaniu patternów, koń reiningowy musi być wyszkolony zgodnie z piramidą ujeżdżeniową: iść w rytmie, rozluźnieniu, perfekcyjnie odpowiadać na sygnały przekazywane wodzą, odpowiadać z impulsem, być wyprostowanym i zebranym. To wymaga pełnego wyszkolenia w trzech chodach (mimo, że patterny są wykonywane jedynie w galopie), opanowania chodów bocznych (które mają bezpośredni wpływ na wyprostowanie, odpowiedź na pomoce, wygimnastykowanie konia, szczegóły techniczne podczas przejazdu), zmian w obrębie chodów. Oczywiście nie oznacza to, że koń westernowy jest szkolony identycznie jak ujeżdżeniowy, zachowane są jedynie ogólne zasady. Mitem jest też, że szkolenie przebiega tylko i wyłącznie na luźnej wodzy. Luźna, czy też lepiej powiedzieć - lekka wodza jest celem szkolenia, do którego dochodzi się najróżniejszymi ćwiczeniami, dostosowując moc kontaktu do aktualnych potrzeb treningowych.
Elementy - manewry Circles - koła
W reiningu wykonywane są dwa rodzaje kół – małe wolne i duże szybkie Ich wielkość ani szybkość nie jest ściśle określona. Ważne, by koła w prawo i lewo były symetryczne, w obie strony tej samej prędkości, a różnica między małym/ wolnym a dużym/szybkim kołem widoczna.
Spiny - obroty
Można je nazwać zwrotami na zadzie – wykonywanymi płynnie, w miejscu, bardzo szybko, wokół wewnętrznej tylnej nogi, która powinna pozostać w tym samym miejscu podczas całej serii obrotów.
Sliding stop – zatrzymanie
Spektakularne zatrzymanie z pełnego galopu wykonywane jest z poślizgiem. Koń ostro podstawia zad i „ślizga się” na tylnych kończynach.
Flying lead changes – lotne zmiany nóg
Lotna zmiana nogi wykonywana w określonym miejscu schematu powinna być jak najbardziej płynna i na niezauważalnych pomocach.
Roll back – zwrot
Następuje po sliding stopie i polega na szybkim zwrocie o 180 stopni I kontynuowaniu galopu po tej samej linii.
Back up – cofanie
Energiczne cofanie po linii prostej na dystansie kilku-kilkunastu metrów.
Hesitate – przerwa
Wykonywana po określonych elementach, ma na celu zaprezentować spokój i rozluźnienie konia w stój.
40 www.KonnaCafe.pl
Opieka
zasady zadawania pasz:
SMAKOŁYKI
Gdy pracujemy z koniem, klasycznie, czy naturalnie, pod siodłem czy z ziemi, bardzo częstym sposobem nagradzania za wykonane ćwiczenie jest podanie smakołyka. Jakie łakocie – nie tylko smaczne, ale i zdrowe, możemy zafundować naszym wierzchowcom? Tekst: Małgorzata Jurczak
DOBRY POMYSŁ! CUKIERKI DLA KONI
BATONIKI DLA KONI
HOME MADE COOKIES
GRANULATY I MUSLI
Specjalne smakołyki produkowane przez większość firm paszowych. Można je dostać we wszystkich sklepach jeździeckich, są jednak stosunkowo drogie. Zawierają cukier lub melasę oraz dodatki smakowe i konserwanty, ale również są wzbogacone witaminami i minerałami. To zdecydowanie lepsza alternatywa cukru w kostkach.
Wychodząc naprzeciw wymaganiom rynku, zaczęto produkować także batoniki dla koni. Wyglądają tak samo jak te „ludzkie”, jednak ich skład jest dostosowany do koni: mniej w nich cukru i mąki, więcej pełnego ziarna. Brak też choćby czekolady.
Ciastka dla koni własnoręcznie upieczone – to zdrowa nagroda, bo samodzielnie przygotowując masz wpływ na ilość i jakość użytych składników. Do wyrobu ciastek najczęściej używa się płatków owsianych, siemienia, otrąb pszennych i melasy. Niestety to czasochłonne zajęcie i w porównaniu z gotowymi smakołykami dla koni – niewiele tańsze.
Worek granulatu lub musli dla koni może być nie tylko dodatkiem paszowym, ale formą nagrody. Garstka musli to smaczna przekąska i nie zawiera zbyt dużo cukru! Wadą jest to, że nie da się wypchać tym kieszeni, więc to raczej nagroda na „po pracy”.
42 www.KonnaCafe.pl
MARCHEW, JABŁKA, BANANY
To najlepsza forma nagrody. Można je pokroić w plasterki i ćwiartki, są wtedy bardziej podzielne i wygodne do schowania w kieszeni, tylko bardziej niż cukierki brudzą ubranie… Za to nie mają żadnych przeciwwskazań dla konia i są tanie. Czemu burak to kiepski smakołyk? Przede wszystkim - nieźle uświni nam kieszenie, jeśli tam schowamy plasteri buraka...
Opieka
!! POMYSŁ ŚREDNI...
CUKIERK W KOSTKACH
SUCHY CHLEB
To najpopularniejszy koński przysmak, ale niestety nie najzdrowszy. Cukier jest łatwo dostępny w sklepie i dość tani, a przy tym łatwo mieści się w kieszeni. Konie uwielbiają cukier, bo jest bardzo słodki, ale ta biała słodycz niesie niebezpieczeństwo dla organizmu konia (szkodzi zębom i powoduje szybki skok poziomu cukru we krwi przez co zaburza metabolizm). Dawanie cukru jest uzasadnione po bardzo dużym wysiłku, gdy spada ilość glukozy we krwi konia i trzeba ją szybko uzupełnić. Na co dzień nagradzaj cukrem tylko w małych ilościach, a najlepiej zastąp biały brązowym cukrem trzcinowym (ma mniej „cukru w cukrze” i działa bakteriobójczo).
Konie bardzo chętnie jedzą chleb i sucharki, ale zbyt dużo może pęcznieć w żołądku, więc nie przesadzaj z ilością! Decydując się na podawanie suchego chleba trzeba bezwzględnie przestrzegać kilku zasad: 1. Musi być bardzo dokładnie wysuszony. Najlepiej pokroić w kromki i dopiero suszyć – jest wtedy bardziej podzielny i masz pewność, że na pewno dosechł. 2. Do suszenia nadaje się chleb biały, ziarnisty i razowy oraz bułki. 3. Nie nadają się drożdżówki, chałki itp., bo nawet po wysuszeniu mocno pęcznieją i łatwo rozpadają się na okruchy, który mogą zatkać przełyk konia. 4. Chleb nie może być spleśniały – pleśń jest trująca i rakotwórcza! 5. Nie nadają się kanapki i chleb z masłem, dżemem i innymi.
44 www.KonnaCafe.pl
TEGO NIE DAWAJ! LANDRYNKI, ŻELKI, CUKIERKI DLA LUDZI Zdecydowanie się nie nadają. Mają wiele konserwantów, barwników i substancji poprawiających smak. Dla ludzi też nie są zbyt zdrowe :/ I nie nadają się tak samo jak i dla koni! Wyjątkiem jako smakołyki są lubiane przez konie miętusy (najlepiej pudrowe z wyciągiem z mięty, a nie z zielonymi barwnikami).
CZEKOLADA
Zdecydowanie zakazana. Zawiera teobrominę, która jest szkodliwa dla koni (tak samo jak dla kotów i psów). Większa ilość może spowodować drgawki, zawał serca, krwotok wewnętrzny, a nawet śmierć. Poza tym ma działanie psychoaktywne i jest na liście środków dopingujących. Wafelki, batoniki, ciastka – zabronione, jeśli zawierają czekoladę lub duże ilości cukru. Dobrą alternatywą są natomiast batoniki typu musli, zawierające różne ziarna zbóż.
CZIPSY
Tak samo jak dla ludzi i dla koni to nie najzdrowsza forma przekąski… Są tuczące, tłuste i zawierają dużo polepszaczy. Mają wysoki indeks glikemiczny co może prowadzić do zachorowania na cukrzycę. Smażone w głębokim tłuszczu mogą zawierać substancje rakotwórcze (m.in. akrylamid).
Tradycje:
POLOWANIA O tym, kim był Święty Hubert, jak się przygotować do gonitwy i jak tradycyjnie obchodzimy to święto, pisaliśmy rok temu. Czas przyjrzeć się jeszcze jednej tradycji – znacznie dawniejszej – polowania z nagonką na lisa. Tego typu polowania wciąż się odbywają w niektórych krajach (np. w Anglii). Pomijając etykę i humanitaryzm takiej rozrywki – warto poznać tę część także i polskiej historii.
46 www.KonnaCafe.pl
Kultura PSY DO POLOWAŃ Polowano z psami, zależnie od regionu czy preferencji możnowładcy, różnych ras. Dzikarze, jak nazwa wskazuje, polowały na dziki: Beagle, foksteriery, teriery szkockie. Od zwierzyny na którą polował zdobył swą nazwę karelski pies na niedźwiedzie. Z nor wypłaszały zwierzynę norowce – na przykład jamniki. Od pogoni wzięła się nazwa zbiorcza psów gończych. Jeśli przyjrzymy się historii ras psów szybko zauważymy, że właściwie wszystkie rasy powstały do polowań lub asystowania przy nich! Wyjątek mogą stanowić rasy towarzyszące, zaprzęgowe czy pracujące przy zaganianiu.
KONIE HUNTERY Na polowania wybierano konie szybkie i pewne. Ponieważ dawniej koń był zwierzęciem użytkowym (a nie sportowym lub służącym tylko i wyłącznie do rozrywki) nie tworzono specjalnych ras do polowań. Powstało za to określenie „hunter”, określające dobrego konia do polowań. Hunter może być dowolnej rasy, to tylko typ. Dobry hunter jest wytrzymały, szybki, zwrotny, odważny i posłuszny. Koniecznie musi umieć skakać i zachowywać zimną krew w grupie – podczas polowania nie może być mowy o ponoszeniu czy brykaniu!
Psy utrzymywano w psiarni i zatrudniano osobną osobę do zajmowania się psami. Zabierano ich nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt na jedno polowanie. Były szkolone reagować na głos.
Do polowań najchętniej używano koni pełnej krwi lub o cechach im podobnych. Obecnie za wzorowego huntera uważa się irlandzkiego konia sportowego, który zresztą świetnie radzi sobie w WKKW.
Psy były niezbędne do polowań. Polowania były niebezpiecznym zajęciem. W chwili, gdy coś się nie powiodło – na przykład zwierz został zraniony i postanowił ratować się atakiem – myśliwy był w poważnym niebezpieczeństwie. Psy, gonione instynktem polowania, szły na pierwszy ogień – i to one ginęły obskakując zwierzynę.
PRZEBIEG POLOWANIA
48 www.KonnaCafe.pl
Z grzbietu konia i z psami polowano na większość dobrze nam znanych leśnych zwierząt, jednak najbardziej ceniono polowania na lisy, jelenie, niedźwiedzie i dziki. Uroczyste polowania nie były formą zdobywania pożywienia, lecz rozrywką wyższych sfer. Były połączone z dużymi spotkaniami wielu rodzin i znaczących person. Polowanie bywało bezpośrednio połączone z ucztowaniem w plenerze. I choć w samym polowaniu kobie-
ty nie brały udziału, to zdarzało im się wyjeżdżać – w damskim siodle – u boku mężczyzn i przez pewien czas dotrzymywać kroku. Wyjeżdżano stępem, ceniąc sobie liczną grupę – zdarzały się polowania i na setkę koni! Gdy sfora wytropiła zwierza, rzucano się galopem za psim graniem. Wszyscy uczestnicy komunikowali się dzięki wybranym jeźdźcom, którzy grali sygnały myśliwskie na rogach. Gdy zwierz został dopadnięty przez psy i dojechał pierwszy jeździec, miał zaszczyt upolować zwierzę – strzelić do niego z broni palnej lub użyć broni białej. Wyjątek stanowiły lisy, które były po prostu rozszarpywane przez psy… Jeśli polowanie odbywało się z dala od budynków posiadłości, zwierzynę trzeba była oprawić na miejscu, zwykle jednak przenoszono ją w jedno miejsce w sąsiedztwie zabudowań. Należało jeszcze zrobić sobie triumfalne zdjęcie (w czasach, kiedy fotografia już istniała, a wcześniej dać się naszkicować malarzowi) i można było przejść do biesiadnej części imprezy.
fot. Klaudia Żyżylewska
Kultura POLOWANIE WSPÓŁCZEŚNIE Co mają zrobić ci, co marzą o polowaniu z grzbietu konia wraz ze sforą psów? Mamy przed sobą trzy problemy – po pierwsze, w Polsce wiedza na temat takich polowań zanikła. Po drugie, takie polowanie jest okrutne. A koniec końców po trzecie – jest niedozwolone! Co więc pozostaje? Kluby myśliwskie w niektórych krajach (niedaleko szukając – na przykład w Niemczech) imitują polowanie. Wszystko jest identyczne jak na prawdziwym polowaniu, poza zwierzyną – zamiast niej jest trop zapachowy. Aby „upolować” zwierzę, należy być tym, kto pierwszy dojedzie do psów, które wytropiły mięso – zanim zniknie ono w ich paszczach.
SPUŚCIZNA POLOWAŃ Prawdziwe polowania nie są u nas organizowane, ale zobaczcie ile tradycji i zajęć wywodzi się właśnie z polowań!
HUBERTUS – impreza jeździecka z okazji patrona my-
śliwych i jeźdźców. Przebiega podobnie jak prawdziwe polowanie! Odświętnie ubrani jeźdźcy (a im więcej tym lepiej!) jadą w długi teren. Dobrze, jeśli jeźdźcom towarzyszą powozy – w Hubertusie powinny wszak brać udział także dzieci, damy i ich towarzysze (a współcześnie zazwyczaj po prostu rodzice uczestników i ci, dla których zabrakło koni…). Na trasie terenu (coraz częściej po prostu po powrocie do stajni) wyskakuje Lis (jeździec z doczepioną lisią kitą) i rozpoczyna się gonitwa. Zwycięży ten, kto złapie lisa. To koniec gonitwy – zaczyna się część biesiadna święta, czyli ognisko, śpiewy przy gitarze i nieodłącznie – grzaniec!
SKOKI PRZEZ PRZESZKODY - historia skoków w
skrócie: podczas pogoni za lisem trzeba było wielokrotnie przeskakiwać przez rowy, płotki, murki, żywopłoty i zwalone pnie drzew. Zobaczcie – nawet przeszkody pozostały podobne do tych naturalnych! Około stu lat temu jeźdźcy zaczęli konkurować w tej dyscyplinie przy okazji wyścigów, ażeby nie kazać publiczności wychodzić za teren hipodromu, przeszkody ustawiano na placu. I tak narodziła się współcześnie najpopularniejsza dyscyplina jeździecka.
WYŚCIGI STEEPLOWE - chyba nie trzeba wyjaśniać, że wyścig z przeszkodami to wypisz wymaluj tradycja pochodząca w polowań!
WKKW - a konkretniej próba terenowa – to dyscyplina
w której pokonujemy przeszkody najbardziej przywodzące na myśl te spotykane w terenie. Jest to dyscyplina nie tylko skokowa, ale i kondycyjna (trasa ma kilka kilometrów) no i oczywiście liczy się czas! Wypisz wymaluj – jak na polowaniu.
50 www.KonnaCafe.pl
Siodlarnia Kiełzna wykorzystywane były w użytkowani koni od zawsze. Używano sznurkowych lub skórzanych rzemieni, ceniono stal. Wszystkie wędzidła łączy jedno - leżą na bezzębnej krawędzi żuchwy konia. Gdyby nie ten szczegół anatomiczny, użycie do porozumienia z koniem czegokolwiek w pysku byłoby niemożliwe. Jeżdżąc w ośrodkach jeździeckich nie musimy zastanawiać się nad setkami możliwości wyboru kiełzna. Proste, łamane, może podwójnie łamane? Z rolkami, zabawką? Grube czy cienkie? Wybór jest ogromny, firmy prześcigają się w produkcji coraz to nowszych wynalazków. Dostępne są już łączniki obrotowe, wędzidła profilowane , ogromy wybór metali, tworzyw sztucznych a nawet skór z których wyrabiane są dziś wędzidła. Jednak, jak zawsze, na pierwszym miejscu powinien być koń, oraz to co jemu, a nie nam! pasuje.
Jak dobrać wędzidło
Słowo o sprzęcie...
Wędzidła Tekst: Agnieszka Litwa
52 www.KonnaCafe.pl
końskiej paszczy sznurek i po ułożeniu się, zmierzyć jego długość wybierając wędzidło pół rozmiaru większe (lepsze trochę za duże niż trochę za małe). Dobrze dobrane kiełzno powinno wystawać trochę z każdej strony (0,5-1cm zależnie od masywności końskiego pyska) „Startowym” modelem powinno być średniej grubości (czyli około 18-20mm), pojedynczo lub podwójnie łamane wędzidło. Możemy przebierać w naprawdę miłych dla konia pomysłach, upewniając się, że kiełzno jest dobrane perfekcyjnie. Nie ma nic w złego w byciu zafiksowanym na punkcie wędzidłem – przeglądać ofertę sklepów, kupować kolejne. Jeśli mamy kilka koni albo często je zmieniamy, wielki kosz z kiełznami może – wbrew pozorom! – świadczyć o nas jak najlepiej. O ile oczywiście kieruje nami dobra pobudka. Musimy wychodzić z potrzeby poszukiwania wędzidła idealnego, najwygodniejszego dla naszego konia, a nie takiego, które za nas ujeździ (ujarzmi?) konia…
To temat na osobny artykuł... pfu, książkę! Potraktujmy temat telePo długich poszukiwaniach w końgraficznie... cu znajdziemy takiego wędzidło, które będzie dla naszego konia Najważniejszy dla konia jest dobre. A jeśli nie – pozostaje nam rozmiar wędzidła (czyli długość jeździć bez ;) jego ścięgierza). Za małe będzie uciskać na kąciki warg, za duże przesuwać się i działać ostro na dziąsło i nawet zęby. Najlepiej pożyczyć od kogoś dany rozmiar i przymierzyć, albo wsadzić do
Ścięgierz czy ogniwa? Nazywanie ogniw ścięgierzem jest taką samą nowomodą jak nazywanie sztylp czapsami. Choć mieliśmy ładne określenie na sztylpy, przylgnęło do nich inne, błędne określenie. Musimy jednak pamiętać, że przecież „sztylpy” to nie jest słowo rodzime i w swoim czasie niejeden koniarz bulwersował się: czemu nie używamy określeń „ochraniacze” bądź „cholewy” – przecież to są właśnie określenia prawidłowe. Wyjaśnijmy więc jak to jest z tym ścięgierzem. Ścięgierz to ta część munsztuka, która znajduje się w pysku konia (poza wędzidełkiem). Ścięgierz więc (wedle tradycji) występuje jedynie w munsztuku. Natomiast w wędzidłach zamiast ścięgierza występują łączniki. Określenie „ścięgierz” rozlało się na wszystkie elementy znajdujące się w pysku konia. To, czy będziesz używać tradycyjnej nomenklatury, czy też tej nowej, to zależy od Ciebie. Ale na pewno w sytuacji, kiedy trzeba zrobić wrażenie osoby kompetentnej, lepiej nie mówić o czapsach klasycznych i ścięgierzach wędzidła…
Siodlarnia
Rodzaj ścięgierza Ścięgierz to, najprościej mówiąc, część znajdująca się w pysku konia. Najczęściej mamy do czynienia z pojedynczo łamanymi ścięgierzami, czyli dwie krótsze części pośrodku połączone są zawiasem. Innym typem jest kiełzno podwójnie łamane, zawierające łącznik. Może to był płaska płytka albo beczułka (bardziej anatomiczne rozwiązanie). Znane są również wędzidła proste, bez łamania. Chociaż teorie o miażdżeniu żuchwy konia przez pojedynczo łamane wędzidło nie są prawdziwe, to jednak takie łączenie może być nieprzyjemne dla podniebienia, dla wrażliwszych koni (albo lepiej rzec – nie akceptujących kontaktu) lepsze może okazać się albo podwójnie łamane, ale proste wędzidło. To ostatnie ma jednak wadę - leży płasko na języku, mogąc go uciskać. Wyjściem z tej sytuacji są kiełzna z portem, wygięte tak aby pozostawić językowi swobodę. Kolejnym rozwiązaniem problemu są wędzidła proste pokryte gumą. Takie wędzidła są elastyczne i stanowią udany kompromis między wędzidłem łamanym a prostym metalowym. Wędzidła mogą mieć więcej niż dwa punkty łączeń, być wielokrotnie łamane. Najczęściej mają wtedy rolki (np. z miedzi, zwiększające żucie), albo wyglądają podobnie do łańcucha rowerowego. Takie kiełzna leżą na języku. To może być zaleta lub wada - w zależności od tego jakie działanie preferuje koń. Rolki mogą występować również w wędzidłach pojedynczo lub podwójnie łamanych. Czasami łącznik w tych drugich ma doczepioną tzw. zabawkę, działa to na zasadzie gumy do żucia, albo kolczyka w języku - koń ciągle przesuwa ją bawiąc się wędzidłem, przez to bardziej obficie się śliniąc. Zabawka ma na celu zwrócić uwagę konia na kiełzno, zaciekawić go. Czasami można spotkać się z długimi łyżkami zapobiegającymi przekładaniu języka nad kiełzno.
54 www.KonnaCafe.pl
Wędzidło niełamane z portem
Wędzidło zwykłe
Wędzidło pojedynczo łamane
Wędzidło typu D
Wędzidło podwójnie łamane
‚Oliwka”
Oliwkowe czy zwykłe?
Jeśli ścięgierz luźno obraca się na kółkach, mamy do czynienia ze zwykłym połączeniem. Jego przeciwieństwem jest oliwka - rodzaj zawiasu, ograniczający ruchomość części „pyskowej”, a jednocześnie zapobiegający przyszczypywaniu warg konia przez kiełzno. Bardziej wyrazistym rodzajem kółek są te w kształcie litery D. Mają one działanie podobne (tylko, że lżejsze) od wędzidła z wąsami. Wąsy mają na celu uniemożliwić przeciągnięcie wędzidła przez pysk. Stabilizują więc kiełzno, a także, co chyba jest najważniejsze w tym kiełźnie, przekładają część naszego nacisku na zewnątrz końskiego pyska. Wadą wąsów jest to, że zwiększają ciężar kiełzna.
Siodlarnia
Materiał
Grubość
Najpopularniejsze są wędzidła metalowe. Metali może być jednak dużo, od stali nierdzewnej po słodkie stopy – i to w pięknym, błękitnym kolorze. Wędzidła nierdzewne są bardzo trwałe, te wykonane ze zwykłej stali i chromowane z czasem tracą powłokę ochronną rdzewiejąc. Sama rdza nie jest wcale zła, gorzej kiedy jest ostra, położona tak, ze sprawia koniowi dyskomfort lub wręcz rani. Dlatego nie zastanawiajmy się czy zardzewiałe wędzidło nadaje się do użytku czy też nie – po prostu je wyrzućmy.
Ogólna zasada brzmi - im cieńsze kiełzno tym mocniej działa. I jest to prawda, ale... Gdy zajrzymy do pyska konia zobaczymy tam diastemę (bezzębna krawędź), dziąsła oraz język. Miejsca jest naprawdę niewiele, zwłaszcza u koni z dużym i grubym językiem. W takim wypadku wepchnięcie ścięgierza o grubości 2,3cm może być dla konia nieprzyjemne i mimo, z pozoru, łagodnego i przyjaznego wędzidła będzie buntował się. Grubością wyjściowa powinno być 16-18mm. Jeśli koń ma więcej miejsca w pysku i akceptuje grubsze kiełzno, możemy go używać, ale są też konie dla których 14mm grubości to już dużo.
Innym wyjściem są słodkie metale, aurigan, sweet iron lub wspomniane słodkie żelazo (niebieskie, wykorzystywane w wędzidłach Trust). Konie łatwiej akceptują bardziej smaczne kiełzna, ale trzeba tu przypomnieć, że celem pracy z koniem jest akceptacja naszej ręki i jej działania, to aby koń zaufał nam, a nie skusił się na słodki metal. Bardzo popularne są wędzidła gumowe. Zwykle są grube, delikatne w działaniu, jednak u słabo śliniącego się konia mogą być nieprzyjemne. Są też mało trwałe. Wadą bywa ich grubość. A dla odważnych skóra! Zwykle jest dobrze tolerowana. Może być nią pokryty metalowy ścięgierz, wtedy wędzidło zyskuje delikatności, jest „ciepłe”. Niektóre kiełzna wykonane są tylko ze skóry. Mają wtedy pasek podbródkowy po którego zapięciu wędzidło utrzymywane jest w pysku bez ogłowia! Ich zaletą jest elastyczność. Trzeba pamiętać, że oddziałują one mocniej na język i nie wszystkim koniom to odpowiada. Do produkcji kiełzn wykorzystywane są też tworzywa sztuczne. Mogą być zwykłe lub smakowe. Są lekkie, cieplejsze niż stal. Mają swoich zwolenników – wśród koni i wśród jeźdźców.
56 www.KonnaCafe.pl
No i bardzo ważna rzecz – jeśli jeździsz na kucu, a w szczególności koniu o drobnym pysku, to pewnie wybierzesz węższe wędzidło. Uważaj. Wędzidła zwykle w ramach jednego modelu mają tę samą grubość i różną długość. Jak można oczekiwać, że kucyk walijski (długość wędzidła 11cm) będzie dobrze tolerował wędzidło takiej samej grubości co wędzidło ślązaka (14cm)?
Wynalazki Wystarczy przejrzeć ofertę pierwszego lepszego sklepu internetowego aby natknąć się na ciekawe kiełzna. Profilowane, anatomiczne są dobrym pomysłem. Z reguły lepiej układają się w pysku. Warto przynajmniej popatrzeć na ofertę firm Sprenger i Mylers. Jest tam wiele bardzo pozytywnych wynalazków. Ciężko znaleźć tak cienkie, ale zarazem dobrze przemyślane kiełzna. Są i takie wynalazki, o których lepiej nie mówić – niech wymrą śmiercią naturalną, zapomniane…
Siodlarnia
Instrukcja obsługi
Kawecana Odpowiadając na pytanie czytelniczki o stosowanie kawecana, należy zacząć od tego, że jest to jedyne ogłowie perfekcyjnie dostosowane do lonżowania i jednocześnie bardzo stary wynalazek nieodłącznie związany ze szkoleniem klasycznym – pierwszy raz wspomina się o nim w XVII wieku.
Po co używać kawecana? Bezwędzidłowe ogłowie do pracy z ziemi, lonżowania i zajeżdżania Widząc ilość nachrapników możemy trochę zgłupieć. Różnorodność sięga od takich, co wyglądają jak zwykłe nachrapniki, po takie, których masywne metalowe klamry naprawdę dużo ważą. Żeby móc wybrać nachrapnik, musimy sobie przypomnieć po co kawecan powstał. To bezwędzidłowe ogłowie do lonżowania.
mocny, świetnie dopasowany (nie przesuwa się), pozwala różnorodnie dopiąć lonżę. W przeciwieństwie do kantara, absolutnie nie może Ma tę przewagę nad kantarem, że jest
się przesuwać – ewentualnie o centymetr czy dwa przy mocnym ciągnięciu konia. Kawecan ma pozwolić na pracę z koniem bez wędzidła, a także pozwolić rozgraniczyć działanie wypięcia i lonży.
Jaki materiał? Klasyczny kawecan jest oczywiście wykonany ze skóry. Niestety, taki kawecan będzie drogi – musimy zrezygnować z tych tańszych, a są i tacy, którzy nie wyobrażają sobie zakupu kawecana ze sklepu – musi być szyty przez rymarza, bądź… używany. Chodzi o to, aby skóra była jak najbardziej miękka, dopasowująca się do konia. Cena dobrego kawecana zaczyna się od 300-400zł. Łatwiej dostępne – bardziej popularne i tańsze – są wykonane z nylonu. Ich zaletą jest to, że są miękkie. Musimy zwracać pilną uwagę, by nachrapnik pozostał masywny i był zaopatrzony w neoprenowy ochraniacz na nachrapnik oraz, jeszcze lepiej, na inne elementy ogłowia mogące sprawiać dyskomfort i obcierać konia.
58 www.KonnaCafe.pl
Oczywiście lepszym pomysłem jest ogłowie skórzane, które jest „cieplejsze”, dłużej podłuży i jest bardziej stabilne, ale lepiej byśmy kupili świetne ogłowie nylonowe niż kiepskiej jakości skórzane.
Poza tym to bardzo mądre założenie – że bardziej precyzyjne panowanie nad końskim pyskiem z ziemi mamy gdy doczepimy wodze do „czaszki” niż przeciągniemy coś przez pysk. Kawecan stosowało się przy szkoleniu młodych koni – kawecan musiał pomóc człowiekowi poradzić sobie z niesfornym wierzchowcem, który nie raz się płoszył, próbował wyrwać, wyciągnąć lonżę. Kantar był za słaby, a wędzidło zraziłoby wyrywającego się konia. Masywny nachrapnik nie mocniej – a to różnica.
działa ostrzej na nos, on działa
Jeśli mamy swojego jednego, spokojnego konia, możemy wybrać lżejszy nachrapnik. Taki kawecan jest dobry, jeśli nie mamy problemów z lonżowaniem na kantarze, a tylko chcemy, aby nasze sygnały były bardziej precyzyjne. Jeśli lonżujemy różne konie, wybieramy średnio-masywny nachrapnik. Jeśli kawecan ma nam służyć do pracy głównie z młodziakami, albo końmi, których nie znamy (np. gdy handlujemy końmi), lepiej zaopatrzyć się w ten masywny.
Siodlarnia
Jak dopasować kawecan?
Kawecan do jazdy? Kawecan absolutnie nie służy do jazdy… jeśli zakładamy go bez wędzidła. Bo jeździć i na kawecanie i na wędzidle można. Kiedy i jak? Przede wszystkim w trakcie zajazdki, kiedy koń poznaje działanie wędzidła z siodła. Możemy wtedy uzupełniać działanie wędzidła i kawecana, zależnie od potrzeby i reakcji konia. Naszym celem jest bezpieczne prowadzenie konia i stopniowe zmniejszanie użycia kawecana na rzecz wędzidła. Kawecan podczas jazdy miał zapewnić młodziakowi bezpieczny, wygodny kontakt i uniknąć szoku nagłej zmiany ogłowia. Co ciekawe, zalecano użycie kawecana (wciąż z asekuracją wędzidłem) dla koni ciągnących, napierających na wędzidło – wychodząc mądrze z założenia, że jeśli koń nie akceptuje wędzidła, lepiej jest je wyjąć niż zamienić na ostrzejsze. Kontrowersyjna czarna wodza pierwotnie była używana właśnie wraz z kawecanem. Jeździec prowadził konia na munsztuku, natomiast czarna wodza działała na nos… i to nie po to by obniżyć głowę konia, a żeby uzyskać lepsze zgięcie boczne. Warto pamiętać, że dawniej jazda na kawecanie miała nie lada uzasadnienie – wędzidło było praktycznie nieobecne w szkoleniu, za to powszechnie stosowano munsztuk.
Dopasowanie kawecana nie powinno stwarzać problemu. 1. Nachrapnik zapinamy w tym samym miejscu co polski. 2. „Trudnym przypadkom” możemy trochę obniżać nachrapnik. 3. Nachrapnik i podgardle muszą być zapięcie tak ciasno, by nie przekręcały się. 4. I tak lekko, by nie umartwiały końskiego pyska. 5. Dobrze dopasowany nachrapnik: możemy włożyć palec między nachrapnik a szczyt nosa, a kawecan i tak się nie przekręca. 6. Ogłowie może być zarówno pod jak i nad kawecanem. 7. Pod – gdy chcemy potem pojeździć konno. 8. Nad – gdy przyzwyczajamy konia do wędzidła. 9. Dobrze, jeśli ogłowie wędzidłowe ma wypięty swój nachrapnik. 10. Zapinając kawecan pamiętaj, że to on ma pierwszy przylegać do głowy konia. Ułóż wszystkie części obu ogłowii tak, żeby nie krzyżowały się i nie obcierały konia.
60 www.KonnaCafe.pl
11. Bardzo wygodne są kawecany mające wbudowaną opcję dopięcia wędzidła. Takie kawecany mają dodatkowe krótkie paski z boku nachrapnika.
Lonża - do którego kółka? Środkowe kółko jest najwygodniejsze do podpięcia lonży pojedynczej – możemy dzięki temu płynnie zmieniać kierunek. Zyskujemy także przewagę nad końmi, które się do współpracy nie palą i lubią użyć siły. Wadą jest to, że takie podpięcie zaburza równowagę konia i, jeśli nie lonżujemy z głową, może utrwalać zwyczaj wypadania łopatką na zewnątrz. To ryzyko „lonżowania”, bezmyślnego oganiania konia na lince. Boczne kółka służą bocznemu dopięciu lonży (wtedy musimy przepinać lonżę przy zmianach kierunku), ale przede wszystkim do pracy na podwójnej lonży (czyli albo prowadząc konia przed sobą jak na lejcach). Możemy użyć dużego skrótu: jeśli jesteśmy dobrzy w lonżowaniu, podpinamy do górnego kółka, jeśli jesteśmy mało doświadczeni, lonżę dopinamy do kółka bocznego.
Z wędzidłem czy bez? Kawecan ma pozwolić na lonżowanie bez wędzidła. Jeśli lonżujemy w ten sposób, nie używamy wypięć. Są dwie szkoły użycia wypięć. Pierwsza mówi – wypięcia (czyli np. wypinacze) podpinamy do wędzidła, druga – do kawecana. Ależ tutaj wszystko zależy od konia, no i od rodzaju wypięcia – jak czambon miałby skutecznie pracować, gdyby działał na nos?
Praca
Konie i praca...
Właściciel stajni Standardowa kolejność marzeń? Najpierw zdobyć własnego konia, potem – wybudować własną stajnię. Przydomową, która umożliwi nam nieograniczony kontakt z naszymi końmi, albo cały ośrodek, który stanie się naszym zawodem.
Studia, zawód Żeby założyć własną stajnię nie trzeba mieć żadnych studiów ani kursów. Są jednak sposoby na to, by założenie stajni i jej dalsza działalność okazała się sukcesem. Dlatego pomyśl nad poszczególnymi zawodami.
Lekarz weterynarii
– jego stała obecność na terenie stajni zachęca właścicieli do umieszczania w tej stajni koni. Jeśli chcemy prowadzić szkółkę czy hodowlę, jest to także nie bez znaczenia – możemy sami nadzorować zdrowie naszych zwierząt.
Technik weterynarii
Jak stajnia może zarabiać? Myśląc o założeniu stajni musimy bardzo skrupulatnie przemyśleć formy działalności stajni – bo to od nich będzie zależeć wszystko: od lokalizacji, po wybudowane obiekty. Stajnia może być: pensjonatem, szkołą jazdy konnej, hodowlą, odchowalnią młodzieży, ośrodkiem treningowym, hipodromem, agroturystyką, a nawet ośrodkiem konferencyjnym i centrum biznesowym. Nastawiając się na pensjonat, staramy się skusić klientów najwyższymi standardami w opiece nad końmi, dostępem do różnorodnych form treningu i regeneracji konia, spokojem, wygodnym zapleczem socjalnym. Szkoła jazdy konnej musi posiadać własne wysoko wyszkolone konie, umożliwiać nocleg i być dostosowaną do prowadzenia klinik i szkoleń. Hodowla i odchowalnia młodzieży musi mieć więcej pastwisk, może mieć oprócz boksów biegalnie, bezwzględnie musi współpracować z weterynarzem lub mieć wśród pracowników technika weterynarii (taki wymóg klientów pojawia się także względem pensjonatu). Agroturystyka powinna postawić na domki letniskowe czy apartamenty, dobrze, jeśli oprócz koni znajdują się tam także inne zwierzęta: kozy, owce, świnki wietnamskie… albo pawie. Dobrze, jeśli konie są spokojne na lonży i w terenie oraz potrafią chodzić w bryczce.
– jest mniej prestiżowy niż lekarz i ma mniejsze uprawnienia, ale łatwiej uzyskać ten tytuł.
Zootechnik
– wiedza zootechnika przydaje się, gdy chcemy prowadzić hodowlę, ale daje nam także solidne przygotowanie interdyscyplinarne – z żywienia, pozyskiwania pasz czy dobrostanu zwierząt.
Rolnik
– po studiach rolniczych możesz zyskać status rolnika, więc móc skupywać ziemię rolną. Taka jest wielokrotnie tańsza od budowlanej, pozwala to mieć więcej pastwisk i własną paszę.
Trener
– im wyższy mamy tytuł trenerski, tym więcej znajdziemy chętnych na jazdy i szkolenia. Możemy też podnieść ceny za lekcje. Wypracowawszy ‘znane nazwisko’ przyciągniemy kupców na nasze konie. Ponieważ należymy do środowiska tworzącego jeździectwo, łatwiej nam będzie stworzyć większy ośrodek jeździecki.
Zarządzanie, marketing
– tego typu studia uczą nas prowadzić własny biznes. Nabytą wiedzę i umiejętności możemy wykorzystać prowadząc swoją stajnię.
Inny zawód – posiadanie
innego zawodu pozwala nam czerpać zyski spoza stajni, co jest zabezpieczeniem na wypadek gorszego sezonu jeździeckiego.
Stajnia może być pensjonatem, szkołą, hodowlą, odchowalnią, ośrodkiem treningowym, hipodromem, agroturystyką, centrum biznesowym... 62 www.KonnaCafe.pl
Praca
Koszta
Najlepsza lokalizacja
Koszta zakupu działki i budowy wszystkich obiektów są olbrzymie. Koszta – to coś, o co rozbiło się niejedno marzenie o własnej stajni. Można starać się te koszta zmniejszać – dzierżawiąc pastwiska od sąsiadów, zmniejszając ilość boksów lub budując stajnię modułowo (dobudowanie kolejnych modułów po kilku latach), rozciągając budowę w czasie, przerabiając już wybudowane pomieszczenia. Nowoczesne wielkie stajnie powstają przy udziale inwestorów.
Jeśli nasza stajnia ma być nastawiona na pensjonat, naukę jazdy i szkolenia, powinna być ona umiejscowiona jak najbliżej dużego miasta (najlepiej powyżej 100.000 mieszkańców – takich miast jest w Polsce 39). To oznacza wyższy koszt pensjonatu i nauki jazdy konnej, ale i znacznie wyższe koszta utrzymania koni i zakupu gruntu. Jeśli nasza stajnia ma być nastawiona na hodowlę, odchów młodzieży i trening koni, może być umiejscowiona na terenach wiejskich, z dala od aglomeracji miejskich. W ten sposób nie tylko mniej płacimy za zakup działki czy dzierżawę, ale i mamy dostęp do tańszej paszy. Maleją też koszta zatrudniania pracowników.
Pewnym sposobem na uniknięcie wszystkich kosztów budowy stajni i zakupu działki, jest dzierżawa stajni.
Stajnia, która pracuje na siebie Mała, przydomowa stajnia nie będzie naszym źródłem utrzymania, a źródłem utrzymania naszych koni. Możemy zdecydować się na taki pomysł, gdy mamy naprawdę duży ogród (na tyle duży, że pomieści stajnię i wybieg minimum 4-arowy) i sąsiadów gotowych dzierżawić pastwisko (weź też pod uwagę, że musisz znaleźć miejsce na skład siana i obornik). Jeśli mamy jednego konia, budujemy stajnię na trzy-cztery boksy i poszukujemy chętnych na pensjonat. Cena pensjonatu musi być tak wyliczona, by pokryła koszta utrzymania naszego konia oraz zwracała koszt wybudowania stajni i bieżących napraw.
64 www.KonnaCafe.pl
fot. Beata Gan
fot. MałgorzataJurczak
Opieka
Własny koń...
Rozstania
Ostatni tekst z serii o własnym koniu przypada na listopad – jednak nie będzie on tylko i wyłącznie w zaduszkowym klimacie. Bo powodów by rozstać się z koniem jest wiele. Nie tylko ten przykry, ostateczny, naturalny…
Kupując konia musisz wziąć pod uwagę, że kiedyś nadejdzie czas by się z nim rozstać. Być może trzeba będzie sprzedać konia z przyczyn finansowych – w końcu utrzymanie kosztuje. Nie raz jest tak, że idąc na studia lub ciężko pracując, nie mamy czasu dla zwierzęcia. Są konie, które uwielbiają kontakt z człowiekiem i źle znoszą brak jazd, codziennej pielęgnacji i wspólnego spędzania czasu. Nie mówiąc już o ich zdrowiu fizycznym! Bywa tak, że wybór pierwszego konia był nietrafiony i po latach masz potrzebę mieć partnera do innych sportów. Albo wyrosłaś z kuca. Albo potrzebujesz konia o większych predyspozycjach sporto-
66fot.www.KonnaCafe.pl Julia Błażek
wych. Albo rodzice mówią: sprzedajemy i koniec dyskusji. Trzeba wziąć pod uwagę i ten czarny scenariusz. Koń doznał kontuzji tak fatalnej, że trzeba go uśpić. Choruje, ma ciężkie powikłania. Miał wypadek. Albo jest już stary i musimy podjąć decyzję o eutanazji. Tych jednak przypadków omawiać nie będziemy – każdy inaczej przeżywa taką sytuacją. Pomijając sytuacje fatalne, w jaki sposób możemy bezpiecznie powierzyć komuś konia?
Opieka
DZIERŻAWA
ODDANIE W UŻYTKOWANIE
Jeśli sprzedaż wynika z problemów finansowych bądź nie masz czasu dla konia i uważasz, że należy mu zapewnić stałą opiekę innej osoby, nie musisz go od razu sprzedawać. W umowie możesz zawrzeć prawo do odwiedzania konia, wykonywania zabiegów pielęgnacyjnych, a po dokładniejszym uzgodnieniu, prawo do jazdy pod nieobecność właściciela lub np. raz w miesiącu, bez obniżania ceny za dzierżawę.
Jeśli nie masz czasu dla konia, a jednocześnie nie potrzebujesz zastrzyku gotówki, możesz nie tylko go nie sprzedawać, ale nawet nie dzierżawić – tylko oddać w użytkowanie. Czasem ma to formę dzierżawy w zamian za koszta utrzymania. Wbrew pozorom, to często spotykany układ, w którym właściciel udostępnia swojego konia do jazdy – w zamian za spędzanie z nim czasu, objeżdżanie i codzienną pielęgnację.
SPRZEDAŻ Z PRAWEM PIERWOKUPU
GDY TRUDNO SIĘ ROZSTAĆ...
Jeśli trudno ci pogodzić się z koniecznością sprzedaży zwierzęcia, pomyśl, że Jeśli konia sprzedajemy, koniecznie zamożesz mu znaleźć lepszy dom i lepszego strzeżmy sobie prawo do pierwokupu. Taki jeźdźca. Jeśli mamy mało czasu dla zwieukład nas do niczego nie zobowiązuje, rzęcia, a jest on towarzyskim stworzenatomiast zobowiązuje nowego właścicie- niem, przyjmie z entuzjazmem częstsze la konia. Sprzedając konia tracimy wpływ odwiedziny nowego człowieka. Nie jestena jego użytkowanie, opiekę, ale przede śmy jedynymi najlepszymi opiekunami. A wszystkim – jego dalsze zmiany właścicie- skoro trudno ci się rozstać, poszukaj tali. Nowego właściciela wybraliśmy stakiego nowego właściciela, który pozwoli ci rannie, ale co jeśli sprzeda on konia do na odwiedziny zwierzaka. Takie rozstanie osoby trzeciej, która już wcale nie będzie będzie znacznie lżejsze… rozsądna i godna zaufania? W sytuacji Pamiętaj, by nie podpisywać umowy od Niektórzy dzierżawią po kosztach utrzysprzedaży konia przez nowego właściciela razu na dłuższy okres. Przez pierwszy mie- mania swojego konia zaprzyjaźnionym siąc dowiesz się, czy dzierżawca jest odszkółką jeździeckim, inni swoim przyjacio- zaczyna działać prawo pierwokupu. Nowy właściciel ma obowiązek w pierwszej kopowiednim jeźdźcem dla Twojego konia, łom, albo młodym miłośniczkom koni. lejności nam zaproponować kupno konia. taka miesięczna umowa jest także zabezpieczeniem dla dzierżawcy.
„NIE SPRZEDAM!” to hasło które uruchamia w rodzicach czerwoną lampkę — nigdy nie sprzedasz? Oni nigdy nie kupią. Bo koń to oczywiście odpowiedzialność, a w praktyce – comiesięczne duże wydatki. Dlatego naprawdę należy się solidnie przywiązać do myśli, że kiedyś trzeba się będzie z koniem rozstać. W końcu – jest to nieuniknione, niezależnie czy tego chcemy, czy nie.
68 www.KonnaCafe.pl
fot. Klaudia Wojtiuk
fot. Olga Szymańska
test Psyche
TEST NA KONIEC :)
Odpowiedzi znajdziecie w tym numerze... a niecierpliwi muszą mocno przekrzywić głowę i zerknąć na dół strony ;)
1. W sytuacji, gdy koń staje 4. Chleb to dobry smakołyk, 7. Prawidłowe określenie
dęba, należy:
pod warunkiem, że...
a. Wodzami sprowadzić go na dół b. Złapać się końskiej szyi c. Krzyczeć na obserwatorów by robili zdjęcia
a. Jest słodki (np. drożdżówka) b. Podajemy go w formie całego bochenka a. Ogniwa c. Podajemy go w niewielkiej ilości b. Ścięgierz c. Łącznik
a. Wykonaniu skoków pod rząd bez fule między nimi b. Skakaniu przez oksery o wzrastającej szerokości c. Przejściach między półsiadem a pełnym siadem
3. Spiny to:
c. 30 listopada
5. Podanie koniowi czekola- 8. Kawecan to ogłowie słu-
dy może grozić:
a. Uzależnieniem konia od czekolady b. Dyskwalifikacją na zawodach c. Nadmiarem energii i niesubordynacją
a. Szybkie duże koła w galopie b. Szybkie zwroty na zadzie w ga- 6. Hunter to: lopie a. Typ konia do polowań c. Szybkie obroty wokół wewnętrz- b. Rasa koni z fox sence nej tylnej nogi c. Buty
70 www.KonnaCafe.pl
na tę część wędzidła, która ta obchodzimy: leży między kółkami wędzi- a. 2 listopada b. 3 listopada dłowymi:
żące do:
a. Wyłącznie lonżowania b. Przede wszystkim jazdy konnej c. Lonżowania i innej pracy naziemnej
9. Trenując reining jeździ-
my:
a. Zgodnie ze skalą ujeżdżeniową b. Na luźnej wodzy (w końcu, jak nazwa wskazuje, wszystko sprowadza się do jazdy bez wodzy) c. Tylko galopem (zdarza się nawet, że konie reiningowe nie potrafią kłusować) Odpowiedzi
1B 2A 3C 4C 5B 6A+C 7A 8C 9A 10B
2. Skok-wyskok polega na:
10. Dzień Świętego Huber-
Poza końmi
Świnki morskie
Świnki morskie były moją wielką miłością na długo przed tym jak zainteresowałam się końmi. Trudno mi będzie streścić informacje o opiece czy wymaganiach, bo najchętniej napisałabym o nich książkę. Jeśli zdecydujecie się na zakup świnek, koniecznie poświęćcie dużo czasu na studiowanie ich potrzeb, zachować opieki. To małe zwierzątka, ale bardzo wrażliwe, bardzo wdzięczna i o niezwykle dobrych świńskich serduszkach. Tekst: Gabriela Jóźwiak Zdjęcia: Wikipedia i własne zbiory
Opieka
Do codziennych zabiegów wokół świnki należy: karmienie, wymiana sianka, wymiana wody, wypuszczenie na wybieg. Co drugi dzień sprzątamy i myjemy klatkę (choć lepiej to robić codziennie). Co tydzień możemy wyszczotkować i przyciąć skołtunione włosy. Co miesiąc przycinamy pazurki i myjemy pręty klatki Co pół roku kontrolujemy zęby (na co dzień dostarczamy świnkom gałązek drzew owocowych –pościerają sobie zęby, mniejsze ryzyko problemów stomatologicznych).
Czego potrzebują świnki? Świnki właściwie niewiele potrzebują do szczęścia. Po pierwsze i najważniejsze – stada. Minimum jedna świnka do towarzystwa. Świnki muszą być tej samej płci, jeśli są przeciwnej – samca trzeba wykastrować (!!!). Jeśli utrzymujemy dwa samce, powinny być braćmi. Być może unikniemy kastracji, ale zwykle i te dwa samczyki trzeba będzie wykastrować. Po drugie, potrzebują schronienia – budki, ale też wielkiej kupki sianka, w którym wprost uwielbiają się zakopywać! W takim schronieniu czują się bezpiecznie.
72 www.KonnaCafe.pl
(możemy posypać solą). Wodę wymieniamy raz dziennie. Karmimy 2-3 razy dziennie.
Po trzecie, przestrzeni. No, nie za dużej – to nie konie. Ale klatka musi mieć minimum 80 na 40cm dla dwóch świnek (lepiej więcej) i należy świnki raz dziennie wypuszPo piąte, spokoju, braku hałasu, temperatury pokojowej, czać na wybieg. Gdy będą starsze, zrobią się trochę leni- braku przeciągu. we i wtedy można je będzie wypuszczać coraz rzadziej. Moje staruchy już w ogóle nie chcą wychodzić ;) Po czwarte, dobrego jedzenia i wody. Karmimy świnki: sianem, zieleniną (trawą, mleczem), gałązkami drzew owocowych, warzywami (marchewka, pietruszka, seler, burak, świeży ogórek), owocami (jabłka, gruszki, banany, arbuzy), liśćmi kalafiora i rzodkiewki, suchym chlebem
Poza końmi
UWAGA! ZDROWIE Świnki łatwo utrzymać w zdrowiu – i bardzo trudno wyleczyć. Jeśli nasza świnka zachoruje (katar, kaszel, osowiałość, brak zainteresowania pożywieniem) mamy bardzo małe szanse na odratowanie jej! Dlatego trzeba świnki trzymać na suchej ściółce, dbać o przyjazną temperaturę, brak przeciągów, brak przegrzania.
Najsmutniejsze było to, że starała się „rozmawiać” z naszymi stopami, w których spragniony kontaktu instynkt kazał rozpoznawać inne świnki. Było to niezwykle smutne i NIGDY więcej nie popełniłam takiego błędu jak samotne utrzymanie świnki.
królików świnki naprawdę lubią głaskanie i branie na ręce (gdy są przyzwyczajone).
Natomiast nie należy: wyprowadzać świnek na smyczy i wymuszać ruch, Co można robić ze świnkami? kazać szybko bieZwierzęta stadne gać i skakać przez No cóż – niewiele. Świnki przede wszystkim służą do opieprzeszkody. Szkokowania się nimi i dogadzania nim. Z tego czerpią najJeśli w sklepie zoologicznym usłyszysz, że możesz kupić lenie za pomocą jedną świnkę i trzymać ją przez całe życie w pojedynkę – większą przyjemność właściciele świnek – z robienia im klikera jest stosunuciekaj (a jeszcze lepiej wykup tę biedną samotną świnkę różnych zabawek do klatki i na wybieg (dla świnek zabawkowo łatwa, jeśli i popędź do drugiego sklepu by dokupić jej kompana). To ką jest np. wysoko umieszczone jedzenie), wybierania chcemy nauczyć najlepszych pasz i ściółek, budowania wybiegów letnich bzdura, że świnki są samotnikami i to jak okrutna! świnki stójki lub na trawie. wydawania odgłoMoja pierwsza świnka była samotna, bo tak mi poradzili sów. Nauka innych Można je brać na ręce i głaskać, a im częściej to robiw sklepie. Była smutna, osowiała i niewiele się ruszała elementów jest my, tym bardziej świnka to lubi! W przeciwieństwie do – siedziała przez całe życie w kącie klatki i tylko jadła. trudna.
74 www.KonnaCafe.pl
Pamiętaj. Nie ma czegoś takiego jak „świnka”. Są tylko i wyłącznie „świnki” - w liczbie mnogiej.
Najczęstsze błędy w opiece nad świnkami
1. Kupno jednej świnki 2. Rzadkie sprzątanie klatki 3. Wahania temperatur i temperatury zbyt niskie i zbyt wysokie, wilgoć, przeciągi 4. Zakup za małej klatki 5. Nie wypuszczanie na wybieg 6. Rozmnażanie świnek 7. Brak dostępu do wody, soli i witaminy C 8. Brak kontroli uzębienia, nie przycinanie pazurków
Nie rozmnażaj samodzielnie świnek! Po co?! To jak rozmnażać kundle albo koty. A mało to jest bezdomnych czy potrzebujących? Twoje świnki mają dużą szansę trafić do właściciela węża…
Poza końmi
Witamina C
Uwaga! Świnki nie wytwarzają same witaminy C – tak samo jak ludzie. A witamina C jest niezbędna do życia. Jej niedobór może się objawić w bardzo przykry sposób – chorobami zwierzęcia, które nie raz doprowadzają do śmierci.
SKĄD WZIĄĆ ŚWINKI? Mamy cztery możliwości.
1. Zakup w sklepie – jest szybki (idziemy, ku-
pujemy) i tani (świnki sklepowe kosztują od 20 do 50zł), to jednak koniec zalet. Reszta to same wady: mały wybór, najprawdopodobniej kiepskie warunki hodowli, zbyt wczesne odebranie świnek od matki. Największy grzech sklepów to sprzedaż chorych świnek (grzybice, choroby bakteryjne), nie raz zatuszowanych antybiotykami i lekami objawowymi. Sama miałam dwie takie świnki, które potem leczyłam przez kilka miesięcy.
2. Z ogłoszenia – każdy chce rozmnożyć świn-
3. Z adopcji – po wklepaniu w Google „adopcje
świnek morskich” wyskoczą nam strony zajmujące się pomocą świnkom. Są to zwierzęta porzucane, sprzedawane na pokarm albo uratowane z laboratoriów. Zaleta – nie płacimy, pomagamy. Wada – świnki często są chore lub słabe, mamy niewielki wybór i zwykle przebywają w dużych miastach.
4. Od hodowcy – to bardzo fajna opcja, ponie-
waż: świnki są trzymane w super warunkach, możemy sobie wybrać bardzo oryginalne świnki – rasowe, wspieramy pasjonatów świnek. Wada – wyższa cena, dostęp do hodowli trudniejszy niż do sklepów zoologicznych.
ki, ale co potem z nimi? Trudno jest sprzedać nierasową RASY świnkę, chyba, że jako pokarm dla węża… Możemy spróbować kupić/odebrać małe świnki od prywatnego ‘hodow- Nie jest prawdą, że świnki występują w trzech rasach cy’. Zaleta? Tanio. – krótkowłosej, rozetkowej i długowłosej. To po prostu
76 www.KonnaCafe.pl
najprostszy podział na rodzaje futerka. Świnki, które trafiają do sklepów jeździeckich są produkowane w hodowlach-hurtowniach i są mieszańcami. Natomiast rasowe świnki, które łatwo nabyć u hodowcy to: sheltie, peruwiańska, texel, US i CH Teddy, Skinny, Alpaka, Rex. Takie świnki są odrobinę droższe (od 100zł), ale mamy gwarancję, że jako maleństwa były otoczone troskliwą opieką.
Witaminę C podajemy w następujący sposób: kupujemy ziarenka przeznaczone specjalnie dla świnek – tam znajduje się dodatek witaminy C. Dodatkowo kupujemy witaminę C w tabletkach i ścieramy na proszek, który dodajemy do ziarenek bądź posypujemy warzywa i owoce. Witamina C w kropelkach dodawana do wody nie działa. Dodatkowo pamiętamy, że dużo witaminy C występuje w: kalafiorze, szpinaku, truskawkach, pomarańczach (podajemy w małych ilościach). Jednak nie stanowią one podstawy diety świnki, więc musimy uzupełniać ziarenkami z dodatkiem witaminy C i sproszkowanymi tabletkami.
Psyche
Na koniec słowo ode mnie ;)
Magda Bandurek w swoim artykule dotyczącym pleców powiedziała wprost: wszyscy jesteśmy asymetryczni i jazda konna nie wystarcza, by tych asymetrii się pozbyć. A asymetria to nie tylko kwestia zdrowia. To także powód, dla którego nasza jazda jest fatalna! Miesiąc temu zapisałam się na jogę. Już wcześniej chodziłam na te zajęcia, ale krótko i były bardzo lekkie i niewymagające. Z taką wizją jogi przyszłam na nowe zajęcia. Czym mnie może zaskoczyć joga? Jestem w końcu instruktorem jeździectwa, sportu wymagającego nadludzkiej świadomości ciała. Jestem wysportowana, w dobrej kondycji… …i nie potrafię wykonać ani jednej asany bez opadania z sił po parunastu sekundach. Jestem krzywa jak Wieża w Pizie, mięśni właściwie nie mam, bo wszystko za mnie robi koń, krzywulec ze mnie i pokurcz spięty jakby mnie ktoś do prądu podłączył. Wstyd i katastrofa. Z każdych zajęć wracam z poczuciem, że gdybym na nie nie trafiła, nigdy bym nie wiedziała o tym, w jakim stanie jest moje ciało. Owszem, byłam u ortopedy. Stwierdziła, że jedną nogę mam krótszą, stąd bocznie asymetryczne ustawienie kręgosłupa. Stwierdziła, że mam przesadną lordozę lędźwiową. Przypomniałam sobie te wszystkie momenty na początku nauki jazdy, kiedy instruktor wrzeszczał: wyprostuj się! Więc się tak wyprostowałam, że już od dawna się garbię – brzuchem do przodu. Ortopedka zaleciła mi odpowiednie ćwiczenia do domu, a na odchodnym rzuciła: a najlepiej żeby pani pochodziła na jogę. Spełniam teraz jej zalecenie. Nie wyobrażam sobie, by bez tej jogi wyjść z mojej krzywości, braku rozciągnięcia, słabych mięśni. Jeśli ktoś chce jeździć sobie na lajtowe spacerki po parku, nie musi walczyć ze słabościami swojego ciała. Ale jeśli ktoś chce być wygodnym, elastycznym, przyjemnym i skutecznym jeźdźcem (a do tego zdrowym…) nie może poprzestać na samej jeździe konnej. Inaczej wyrośnie z niego taki krzywulec i pokurcz jak ja.
Gabrysia Jóźwiak, redaktor naczelna
78 www.KonnaCafe.pl