Od Redakcji… Mamy zaszczyt oddać w Wasze ręce pierwszy numer darmowego magazynu hippicznego on-line. Mamy nadzieję, że zostanie on ciepło przyjęty w środowisku jeździeckim oraz, że każdy znajdzie w nim cos odpowiedniego dla siebie. Jeżeli macie jakiekolwiek sugestie czy uwagi zarówno do strony technicznej jak i merytorycznej uprzejmie prosimy o kontakt z redakcją
[email protected]. Ponieważ magazyn ten został stworzony z myślą o Was to pragniemy tworzyć go według Waszych sugestii. W następnych numerach zostaną także dodane działy takie jak 'ogłoszenia' czy 'listy do redakcji'. Zachęcamy Was do współpracy :). W związku z tym, iż jest to pierwszy numer pragnę podziękować Irkowi, bez którego z pewnością ten magazyn by nie powstał. Życzymy Wam miłej lektury.
Redakcja
Foto miesiąca Jedyny taki koń: Karino In Irish style Wyrwane z piekła, żyją w raju na ziemi Dyscypliny jeździeckie: Dresaż Rasy koni: Belgijskie grubasy Konie arabskie: Historia rasy Końskie zdrowie: Ochrona nóg Problemy: Ponoszenie Sztuka: Robert Tutsky
2 3 4 6 8 12 14 21 23 25 Zdj ę cie: M ar ta C. Proje k t ok ł adk i: Irek J.
Str 1
Foto numeru
Kar i n o – spel inio ne marzen i e …
K
arino to wyjątkowy, niepowtarzalny , przyjaciel. Wyjątkowy – Jeżeli wykonałeś kiedyś ciekawe zdjęcie o tematyce związanej z bo pierwszy, niepowtarzalny - bo drugiego takiego nie będzie, końmi to zapraszamy do udziału w konkursie na zdjęcie numeru. Na przyjaciel -bo mogę wtulić się w jego grzywę, poczuć miękkość chrap, chwilę obecną nagrodą jest satysfakcja oraz profesjonalna ocena wyróżnionej fotografii. Mamy jednak nadzieję, że ta sytuacja szybko ciepły oddech i powierzyć mu największą z tajemnic. ulegnie zmianie. Zachęcamy do wysyłania zdjęć na adres redakcji Połączyła nas tragedia, choroba i
[email protected]. śmierć jego pani. Wiem, że Ewa, bo tak W tym miesiącu wyróżnione zostaje zdjęcie wykonane przez Monikę miała na Imię, bardzo go kochała a Piech. Karino odwzajemniał to uczucie. Widać to było podczas ostatniego pożegnania gdy stojąc przy bramie cmentarnej długo odprowadzał trumnę wzrokiem kiwając przy tym głową w geście pożegnania.
Ciekawe zdjęcie. Widać, że autor ceni naturalność i nie zmaltretował go rozmaitymi programami do obróbki, zastanawiam się tylko czemu ręka jest obcięta. Trochę przestrzeni na dole dodało by lekkości zdjęciu, dobrze złożyło by się z zapraszającym gestem ręki. Poza tym zdjęcie jest miłe w odbiorze, nie boli wysoka kompresja nawet.
Serce krajało się w plasterki gdy patrzyłam na tą scenę a dla wielu ludzi to przecież tylko koń. Poczułam ogromną chęć zaopiekowania się Karino i... stało się, to co do tej pory było tylko sennym młodzieńczym marzeniem stało się rzeczywistością. Jesteśmy razem z Karino od 7 miesięcy, pomału poznajemy się, coraz bardziej sobie ufamy a mam nadzieje, że z czasem Karino pokocha mnie tak jak ja kocham jego. Karino jest dla mnie wszystkim i zrobię wszystko by był szczęśliwy, by mógł cieszyć się życiem bez wykonywania ciężkiej pracy. Wszyscy którzy kochają konie, którzy mieli lub maja styczność z tymi wspaniałymi, wrażliwymi odczuwającymi uczucia zwierzętami wiedzą ile znaczy chwila gdy wchodzą do stajni a ich ulubieniec wita ich cichym rżeniem... jakby chciał powiedzieć cześć, czekałem na ciebie, dobrze że jesteś... dla takiej chwili warto żyć, tak reaguje Karino gdy do niego przychodzę to niesamowite uczucie. Teraz nie wyobrażam sobie by mogło nie być w moim życiu Karino, bez niego życie byłoby smutne i szare dlatego mam nadzieje, że będziemy do końca zawsze razem, a jeżeli kiedyś przyjdzie godzina rozstania gdy Wiatronogi Bóg koni postanowi zabrać go do siebie to w takiej chwili też będę przy Nim by przeprowadzić go przez tęczowy most na wiecznie zielone łąki by mógł cieszyć się wiecznym szczęściem… mam nadzieję, że o mnie nie zapomni i wyjdzie mi kiedyś na spotkanie. Gosia K.
Łukasz T.
Str 2
Str 3
IN IRISH STYLE
R
zecz się dzieje w Irlandii. Sporo tu ludzi, którzy hodują konie. W większości są to stajnie prywatne z końmi wyścigowymi. Gdy urządziłam sobie wycieczkę z popularnie nazywaną "cefałką" (CV) w takowe miejsca, nieco byłam zaskoczona. Dlaczego? Wielkie budynki, dziedzińce, fontanny i potężne, zadbane stajnie. Nie widziałam jeszcze takich rzeczy w Polsce. Zdziwiłam się, ponieważ Irlandczycy nie przykładają zbyt wagi do porządku (wniosek z obserwacji). Ale miło mi się zrobiło, bo dobrze, że o zwierzęta tak się dba. Udało mi się dostać pracę w jednym z takich miejsc... Zaczynałam o 7 rano. Gdy dotarłam na miejsce i przeszłam przez wielką bramę, moim oczom ukazała się stajnia i szereg boksów. Przez otwarte górne części drzwiczek piękne grzywacze wystawiały swoje szlachetne głowy i wesoło strzygły uszami. W sumie było ich około 25. W tym champion Irlandii. Wszystkie piękne, zadbane i podkute. Przebrałam się i zabrałam do pracy. Najpierw ściągamy siatkę na siano i wystawiamy wiaderko z wodą. Później sprzątanie boksów. Widełki, łopata i porządkujemy. Konie spokojne, usuwały się. Nie było mowy o kopaniu czy gryzieniu. Ścielenie, napełnianie siatek sianem, wiaderek wodą. Gdy wszystko już było zrobione, szef zapraszał na herbatę. Po chwili relaksu wracamy do koni. Siodło, ogłowie i do boksu. Czyścimy kopytka i siodłamy. Bez szczotek? Zaraz sprostuję. Gdy już siedziałam na grzbiecie, dostałam komendę - kilka okrążeń w stępie po dziedzińcu. A później już tylko na tor. Konie od razu ruszały pędem. 2 okrążenia w jedną stronę i dwa w drugą. Po przejechaniu znów kilka minut na ochłonięcie. Następnie podjazd do szefa. Ściągnęłam siodło. Podprowadziłam konia, który został dokładnie opłukany wodą, poza nerkami oczywiście. Następny przystanek - wiadro z płynem
Str 4
dezynfekującym. Gąbką przecieramy miejsce gdzie było siodło, naczółek i nagłówek. Na końcu całą wodę usuwamy przy pomocy ściągaczki. Dostałam derkę, zapięłam i poprowadziłam towarzysza na walker (karuzela). Jak widać - szczotkowanie jest zbędne (jedynie po walkerze należało lekko przeciągnąć szczotką posklejaną od płynu sierść). Ściągnęłam mu ogłowie i zadowolona pomaszerowałam po następnego konia. No i cała procedura od nowa. Dziennie przejeżdża się tak od 4 do 6 koni. Po skończeniu jazd niektóre konie szły na padok, a reszta do boksów - czas na śniadanie. Powrót do domu około 12. A gdzieś o 15 znów do stajni, by wysprzątać "niespodzianki", dolać wody, uzupełnić braki siana w siatkach i oczywiście podać paszę [mieszanka granulatu, witamin i muesli]. Po wszystkim można było z czystym sumieniem zakończyć dzień pracy. Podsumowując - konie w Irlandii są bardzo dobrze traktowane. Dba się o ich zdrowie, kondycję. Trochę gorzej jest ze sprzętem. Nie dba się o czyste wędzidła czy potniki. Rano dostaje się siodło i ogłowie, na których objeżdża się wszystkie przydzielone konie... Ale to taki mało ważny szczegół. Poza tym nie wiem jak jest w innych stajniach. Mimo wszystko - jestem pod wrażeniem.
Justyna F.
Str 5
Wyrwane z piekła, żyją w raju na ziemi
S
wracać zawsze bo to miejsce odmienia, stajesz się wrażliwszy, zaczynasz wierzyć że warto walczyć o życie w każdej jego postaci bo wreszcie zrozumiesz, że nie jesteśmy panami tego świata i każdemu nawet najmniejszemu stworzeniu należy się szacunek i prawo do godnego życia.
*Dorotko i Dominiku* chciałam w jakiś szczególny sposób Wam za to łońce przeciera swe zaspane oczy spijając krople rosy z kwiatów witających kolejny dzień i przygarniając swoimi wszystko podziękować ale nie ma słów , które oddałyby to w należyty ciepłymi ramionami wszystko co żyje , daje znać ze pora sposób. Powiem więc tylko dziękuję za wszystko co robicie, dziękuję zacząć kolejny dzień, dzień darowanego życia, życia w miejscu gdzie za serce i oddanie, dziękuję za to że jesteście. wszystko jest wyjątkowe, lepsze gdzie nie ma strachu, bólu, Tekst i zdjęcia cierpienia, tęsknoty i ciężkiej pracy, gdzie są ludzie którzy Gosia K. poświęcają każdą swoją chwile by dać ciepło, opiekę, miłość i wielkie serce zwierzętom które tam żyją. *Przystań Ocalenie* bo o tym miejscu mowa to prawdziwy dom zwierząt , zwierząt które nigdy nie zaznały uczucia, miłości i bardzo często nie zasłużyły na porcje jedzenia za swoją pracę , to zwierzęta które za swoją lojalność i miłość zostały wyrzucone z pędzącego samochodu lub otrzymały wyrok... rzeźnia. Miejsce o którym pisze to miejsce wyjątkowe, tam czas jakby się zatrzymał, a wszystko co żyje, żyje w pełnej harmonii , powietrze przepełnione jest uczuciem miłości… Nie da się tego wszystkiego opisać słowami tam trzeba po prostu być poczuć ten klimat, poczuć ten rodzaj magii jaki tam się unosi, popatrzeć w oczy uratowanym zwierzętom, zobaczyć blask w ich oczach , a Ich oczy są jak krystalicznie czysty górski potok w którym możesz zobaczyć duszę, mimo, że to zazwyczaj bardzo schorowane i doświadczone przez człowieka istoty. Nie waham się użyć określenia ze to miejsce zaczarowane, magiczne i wyjątkowe, tak samo jak wyjątkowi są ludzie, którzy się tymi zwierzętami opiekują, chylę przed Nimi czoła w geście uznania i podziwu niewielu z nas byłoby zdolnych do takiego poświęcenia, tych ludzi trzeba poznać by przekonać się ile serca, pasji i poświecenia wkładają w to co robią by zwierzęta, które doznały krzywdy od człowieka mogły być szczęśliwe... To miejsce to prawdziwy raj na ziemi. Wystarczy tam przyjechać popatrzeć w oczy tym którym się udało, by nie mieć żadnych wątpliwości, że te zwierzęta naprawdę są szczęśliwe. Jeżeli odważysz się tam przyjechać raz to będziesz tam
Str 6
Str 7
DRESAŻ – kunszt i technika
D
resaż (fr. dressage – tresura) jest niezwykle starą dyscypliną. Pierwszą książkę o szkoleniu koni napisał grek Ksenofont (IV wieku p.n.e.). Większa część książki dotyczyła szkolenia koni zaprzęgowych, gdyż grecy używali głównie rydwanów. Znalazły się w niej jednak wzmianki o jeździe wierzchem. Klasyczna szkoła jazdy znana nam do dnia dzisiejszego została utworzona w XVI wieku przez europejczyków. Celem dawnych jeźdźców było udoskonalenie równowagi oraz lekkości konia. Ówczesne szkolenie prowadziło się z ziemi przy użyciu długich wodzy. Dzięki temu koń uczył się wykonywać polecenia gdy nie przeszkadzał mu jeździec. Dopiero później uczono jeźdźca jak ma nie przeszkadzać koniowi. Ujeżdżenie zyskało dużą popularność w dziewiętnastym stuleciu. Reguły tej dyscypliny ulegały zmianie jednak jej podstawowe wymagania takie jak swoboda, elastyczność, impuls, posłuszeństwo oraz lekkość przodu pozostały jej głównymi celami do dnia dzisiejszego. Największy wpływ na kształtowanie dresażu mieli głównie wybitni jeźdźcy głownie z Hiszpańskiej Szkoły Jazdy w Wiedniu oraz Cadre Noir we Francji. Obecnie ujeżdżenie jest sportem międzynarodowym i ma wielu zwolenników. Pierwsze, oficjalne zawody zostały zorganizowane w 1873 roku w Bratysławie. Miały na celu utrwalenie schematu tradycyjnego jeździectwa oraz pokazywały najciekawsze aspekty treningu młodych koni wierzchowych. Od 1936 roku rozpoczęto rozgrywać Mistrzostwa Europy a Mistrzostwa Świata odbywają się od 1966 roku. Na początku lat 80 XX w. do ujeżdżenia został wprowadzony program dowolny przy akompaniamencie muzyki (tzw. Kür), który polega na tym, że jeździec wraz z koniem wykonują samodzielnie ułożony pokaz do podkładu muzycznego z określonego zestawu ruchów.
Str 8
Konkursy ujeżdżenia rozgrywane są na czworoboku o piaszczystym bądź trawiastym podłożu. Plac ten ma wymiary 20 x 40 metrów (konkursy łatwiejsze) lub 20 x 60 metrów (konkursy trudniejsze). Granice czworoboku wyznaczają białe płotki (szranki), na których znajdują się tablice z literami określającymi miejsce, w którym koń ma wykonać określone polecenie. Niższe klasy oceniane są przez jednego sędziego, w trudniejszych sędziuje trzy lub pięcioosobowe jury. W dresażu obowiązuje dziesięciostopniowa skala punktów a ocena końcowa podawana jest w procentach. Zawody podzielone są na klasy, z których każda ma inny stopień trudności. Najłatwiejsza jest klasa L, następnie P, N, C, CC, CS oraz Grand Prix i Grand Prix Special. Klasa z kolei podzielona jest na programy, z których każdy opisuje jakie zadania ma wykonać koń pod jeźdźcem. Celem dresażu jest wyszkolenie elastycznego i zrównoważonego konia, który szybko reaguje na delikatne pomoce (m.in. wodze, łydki, nacisk krzyża). Dyscyplina ta rozwija wrodzone możliwości, a żaden ruch, który koń wykonuje podczas konkursu nie jest sprzeczny z jego naturą. Wszystkie figury oraz chody wykorzystywane w dresażu są naturalnymi ruchami, które koń wykonuje sam z siebie w określonych okolicznościach a ujeżdżenie uczy wykonywać je na polecenie jeźdźca. Wyszkolenie naprawdę dobrego konia ujeżdżeniowego wymaga cierpliwości, wytrwałości oraz regularnych treningów. Jednym z ważniejszych aspektów szkolenia jest wzbudzenie u konia chęci do współpracy z jeźdźcem. Para prezentująca się na czworoboku powinna prezentować harmonię, spokój, elegancję oraz wzajemne zrozumienie i zaufanie. Do ujeżdżenia doskonałe są w zasadzie konie wszystkich współczesnych rasa gorącokrwistych. Najczęściej spotyka się jednak konie rasy hanowerskiej, luzytańskiej oraz lipicany.
Str 9
W ujeżdżeniu wykorzystywane są trzy podstawowe chody: stęp, kłus i galop. W klasach o wyższym stopniu trudności pojawiają się także chody dodatkowe takie jak pasaż czy piaff oraz chody boczne. We wszystkich chodach koń powinien iść aktywnie i chętnie do przodu. Jego zad musi być mocno podstawiony pod tułów a sylwetka zaokrąglona, szyja wygięta w łuk, a nos cofnięty (ganaszowanie). Potylica ma być ułożona mniej więcej równolegle do podłoża. W niektórych klasach wymagane jest skracanie bądź wydłużanie kroku a w galopie lotna zmiana nogi i kontrgalop. Jako, że Dresaż jest sportem niezwykle eleganckim wymaga od jeźdźca jak i konia odpowiedniego wyglądu, określonego przepisami. Strój zawodnika składa się z fraka w kolorze czarnym lub granatowym, cylindra, białych bryczesów, plastronu lub krawata, rękawiczek oraz wysokich, czarnych butów. Koń natomiast musi być zadbany, czysty, grzywa i ogon powinny być starannie zaplecione. Rząd jeździecki także określają przepisy. W niższych klasach wymagane jest kiełznanie wędzidłowe natomiast w wyższych munsztukowe. Obowiązujące siodło typu angielskiego posiada wydłużone tybinki przystosowane do jazdy na długich strzemionach. Pod siodło zakłada się biały czaprak bądź potnik. Ponieważ ujeżdżenie rozwija wszystkie najważniejsze aspekty konia wierzchowego jest niezbędne w uprawianiu innych dyscyplin jeździeckich. Umiejętność zmieniania nogi w galopie oraz zaufanie i równowaga są potrzebne na przykład w skokach przez przeszkody. Jeżeli chcemy startować w WKKW (Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego) także powinniśmy trenować dresaż, gdyż jest on jedną z konkurencji w tym konkursie. Ujeżdżenie zatem otwiera drzwi do innych dyscyplin i daje możliwość osiągania sukcesów w sporcie jeździeckim.
Agata O.
Str 10
Belgijskie grubasy
S
poglądasz w dal, przed oczami rozciąga się równina Brabancji i Flandrii (Belgia). Jeszcze nic nie widać ani nie słychać. Powoli zaczynasz czuć lekkie wibracje pod stopami. Wyostrzasz wzrok i zaczynasz dostrzegać pierwsze konie. Drżenie ziemi zaczyna się wzmagać, a obraz staje się coraz wyraźniejszy, bliższy i większy. Stado majestatycznych grubasów wraca z pastwisk do stajni na wieczorne karmienie… Jest to widok niezwykle ujmujący. Potęga, masa i siła połączona z lekkością, swobodą ruchu i łagodnością…
wieku zostały ustalone trzy główne linie hodowlane belgijskich. Linia Gros de la Dendze została założona przez ogiera Orange I, który dawał masywne konie maści gniadej. Kolejna linia to Gris du Hainault założona przez siwego ogiera Bayard. Ostatnia linia to Colosses de la Mehaique założona przez ogiera Jean I, który charakteryzował się doskonałą jakością kończyn oraz niezwykłą siłą zadu i lędźwi. Największy udział w doskonaleniu rasy belgijskiej miał udział wnuk Orange I – Albion d’Or. Obecnie konie tej rasy znane są w wielu krajach świata. W USA hoduje się typ belga amerykańskiego. W Polsce najwięcej koni belgijskich było przed II wojną światową. Wykorzystywano je przede wszystkim do umasywniania naszych ras zimnokrwistych.
Koń belgijski (inaczej brabant) jest najstarszą, zimnokrwistą rasą konia domowego. Wyhodowany został na terenach Brabancji i Flandrii (Belgia). Rasa ta prawdopodobnie pochodzi od konia leśnego albo dyluwialnego (Equus Przewalski silvaticus). W okresie średniowiecznym konie belgijskie były użytkowane jako rumaki bojowe. Później ich niezwykłą siłę wykorzystywano w rolnictwie jako konie ciężko pociągowe. Dzięki swoim licznym zaletom konie te były eksportowane poza granice Belgii. Wpływ krwi koni brabanckich można znaleźć w wielu rasach koni europejskich między innymi w Angielskich -Shire, Clydesdale i Suffolk punch, Niemieckich – koń reński oraz Polskich – koń sztumski oraz łowicki. Od połowy ubiegłego wieku doskonalenie tej Konie brabanckie mają rasy odbywa się jedynie poprzez stosowanie ostrej selekcji. W XIX charakterystyczny dla ras ciężko pociągowych silny, rozłupany zad oraz krótką, grubą i dobrze umięśnioną szyję. Stosunkowo niewielka głowa najczęściej ma prosty albo lekko garbonosy profil. Łopatki są długie i silne, czasem stromo ustawione. Kłąb jest natomiast niski i słabo zaznaczony. Klatka piersiowa szeroka i głęboka co jest dodatkowym atutem przy dużym wysiłku, gdyż płuca mogą zajmować większa przestrzeń. Nogi koni tej rasy są krótkie i mocne a szczotki pęcinowe dosyć gęste. Kopyta są duże i płaskie co pozwala na łatwe poruszania się w podmokłym terenie Flandrii. Umaszczenie przyjmują najczęściej kasztanowate, gniade oraz gniado dereszowate, rzadko kare i siwe. Belgi osiągają wysokość w kłębie od 162 do 170 cm a wagę od 750 do 1200 kg. Rozmiary te przekładają się na ogromną siłę a w połączeniu z niezwykle łagodnym usposobieniem czynią konia przyjaznym i miłym. Agata O. Zdjęcia: E. M.
Str 12
Str 13
Ród kuhailan uosabia przede wszystkim moc i jędrność. Konie są zdecydowanie mniej eleganckie od saklavi, ale mocniejsze, bardziej wytrwałe w pracy i dobrze zbudowane. Konie po ogierach z tej linii wykazują przewagę na wyścigach oraz w rajdach długodystansowych. Są bardzo szybkie i wytrzymałe.
Konie arabskie
W
związku z tym, iż rasa arabska jest najbardziej znana a konie polskiej hodowli stanowią światową czołówkę, uznaliśmy, iż zasługuje ona na osobny dział w naszym magazynie. Będą mogli Państwo poznać jej historię, kryteria określające prawidłową budowę i wiele innych interesujących zagadnień. Jednym słowem omówimy wszystko, co dotyczy arabów. Konie o pokroju podobnym do współczesnych koni arabskich żyły na Półwyspie Arabskim już 2000 lat p.n.e. Informacje na ten temat można znaleźć w sztuce oraz przekazach ustnych Beduinów, których życie było od zawsze związane z rumakami pustyni. Arabskie geny zaczęły rozprzestrzeniać się po świecie za czasów Mahometa (VII wiek), kiedy muzułmanie rozpoczęli swoje podboje. Wtedy także hodowla przybrała szerszy zakres i zaczęła rozkwitać. Arabowie przywiązywali dużą wagę do dzielności i pochodzenia koni i tym kierowali się podczas ich krzyżowania. Kult tej rasy doprowadził do fanatyzmu. Konie zostały podzielone na dwie grupy. Pospolite zostały nazwane ‘kadisz’ a elitarne, szlachetne czystej krwi ‘asil’. Do końca XIX wieku przestrzegano aby klacze rasowe były kryte tylko ogierami asil. Na podstawie tak rygorystycznej selekcji utworzonych zostało pięć elitarnych rodów. Są to: seglawi (również saklavi i siglavi), koheil (również koheilan i kuhailan), manaki (również munighi, mu’nig i ma’nag), gili (również dzilfi i dżilfan) oraz piąty, którego nazwy nie ustalono.
Kolejna linia hodowlana czyli munighi jest najbardziej znana i rozpowszechniona w północnej części Półwyspu Arabskiego. Konie z tego rodu mają bardzo charakterystyczną budowę. Grzbiet jest wklęsły a głowa ma profil prosty. Kończyny i szyja są stosunkowo długie. Obecnie w Arabii hodowla koni tej rasy przestała mieć tak ważne i kultowe znaczenie natomiast rozwinęła się w różnych krajach świata. Najbardziej znane stadniny znajdują się w Polsce, Francji, Wielkiej Brytanii, Qatarze oraz USA. W związku z rosnącą popularnością tych koni i zainteresowaniem hodowców w 1970 roku powstała Międzynarodowa Organizacja Hodowli Koni Arabskich (z ang. World Arabian Horse Organization w skrócie WAHO), dla rasy przyjęto określenie ‘czysta krew arabska’ a ustalony symbol to ‘oo’. Przyjęło się także, że imiona koni na tabliczkach nad stanowiskami czy na boksach pisze się kolorem niebieskim.
Hodowla koni czystej krwi arabskiej w Polsce rozpoczęła się na początku XVIII wieku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku bardzo niewiele pozostało ze słynnych stadnin kresowych. Ceniony przez znawców dorobek polskich hodowli z lat 1778 - 1918 prawie w całości został zniszczony. W maju 1919 roku Zarząd Stadnin Państwowych przejął zrujnowaną doszczętnie stadninę w Janowie Podlaskim i zaczął w niej hodować konie arabskie, dzięki tej decyzji, do dnia dzisiejszego, słowa "czysta krew arabska" kojarzy nam się właśnie z tą miejscowością. Lata 1919 – 1920 upłynęły na skupowaniu przez ZSP Najbardziej znany i charakterystyczny koni (zarówno od osób prywatnych jak i stadnin państwowych). Celem jest ród saklavi. Konie te przewyższają nowo założonej stadniny było skupienie najlepszych reproduktorów i pozostałe przede wszystkim pięknem, klaczy o polskich rodowodach, tak aby hodowla mogła stać się znana ze szlachetnością oraz niezwykle efektownym swoich okazów na całym świecie. Wojna przyniosła stadninie wielkie ruchem. Saklavi są także zdecydowanie drobniejsze i delikatniejsze od straty. Podczas ewakuacji stadniny większość koni padła, uciekła lub koni z pozostałych linii. Nazwa tego rodu pochodzi od arabskiego słowa została rozkradziona. Dzięki tym okazom, które udało się ocalić saklavi, które oznacza ‘dobrze zbudowany’.
Str 14
Str 15
ponowiono próbę odbudowy stadniny. Od 1947 do 1960 roku konie z Janowskiej stadniny wykorzystano w hodowli w Albigowej, Klemensowie czy w Nowym Dworze. W roku 1961 powróciły do swojej macierzystej stadniny. Obecnie konie arabskie wyhodowane w Polsce cieszą popularnością wśród hodowców i miłośników z całego świata.
się
Tekst i zdjęcia:
Agata O. Fotografie z artykułu: 1. Hetman (Ekalipsu x Heraldyka/Palas) SK Kurozwęki 2. Willet (Hetmanx Wenta/Empres) SK Kurozwęki 3. Cyrylica (Empres x Centra/Eukaliptus) SK Kurozwęki
Wyniki gonitw Wrocławski Tor Wyścigów Konnych Partynice: 7 października 2007 r., Dzień 17 (niedziela) Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1700 m) 1 GULIWER (Ecaho - Galena / Gabaryt) hod. E. Kupryś, wł. R. Rudziński 2 SARGENTO 3 PAMPA
4. Cycero, Cetra, Eferyda (SK Kurozwęki) 5. Ogierki na łące (SK Kurozwęki)
Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (2000 m) 1 GROM (Album - Głowica / Pepi); hod. E. Kupryś, wł. R. Rudziński 2 WINDOWS
Arabskie aktualności…
3 EMIDO Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (2000 m)
Aachen 2007
1 SALERO og. s. 3 l. (Metropolis NA - Salina / Arbil); hod. i wł. SK Janów Podlaski
W dniach 29-30 września 2007 w 2 NILLA Akwizgranie (Aachen) odbył się 25 Puchar 3 ALBUS Narodów. Polskie konie pokazały się znakomicie. Michałowska Palmira uzyskała tytuł Czempionki Klaczy Starszych oraz 14 października 2007 r., Dzień 18 (niedziela) zdobyła najwyższą notę całego pokazu (94,70). Altisa z Falborek Arabians oraz Esparto z Michałowa przywieźli tytuł Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1700 m) wiceczempionów. W Top Five uplasowały się 1 ERENBURG (Emigrant - Erebia / Harbin) hod. i wł. SK Kurozwęki trzy konie Michałowskiej hodowli: Historia, 2 SARGENTO Estonia i Grafika oraz janowska Etnologia. W 3 GERONA pierwszych piątkach klas zmieściły się także: Espinezja własności Leszka Jarmuża, Brasilia Wojciecha Parczewskiego, Saris z Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (2000 m) Malborek Arabians oraz 11 koni z hodowli państwowej: Poganin, Efora i Pinta z Janowa Podlaskiego, Celsjusz i 1 BARUTA (Piaff -Barka / Ararat); hod. i wł. SK Janów Podlaski Emika z SO Białka oraz Ejrene, Espadrilla, Emocja, Gaspar, Prognoza i 2 EUNORA 3 ACER Eberia z Michałowa. Jesteśmy dumni z wyników Polskich koni na zagranicznych pokazach i mamy nadzieję, że dobra passa będzie trwać dalej.
Str 16
Str 17
1 października 2007 r., Dzień 19 (niedziela)
7 października 2007 r., Dzień 41 (niedziela)
Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (1700 m)
Gonitwa dla 3 l. klaczy czystej krwi arabskiej II grupy (1800m)
1 ACER (Emigrant - Agawa / Palas); hod. i wł. SK Kurozwęki 2 ESPIRIT
1 PAR EXCELLANCE (Mistral x Pawica); hod. D. Kałuba i B. Strójwąs, wł. St. Stary Dwór)
3 GROM
2 SETNA HELI 3 MASZA
Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (2000 m) 1 WINDOWS (Gazal Al Shaqab - Wiaźma / Arbil); hod. i wł. SK Michałów
Gonitwa dla 4 l. i st. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1600m)
2 PROSNA 3 GERONA
1 MARVIN EL SAMAVI (Marvan I x Iosra); hod. The Kossaek Stud, wł. Hietzscholdt
Gonitwa dla 3 l. ogierów czystej krwi arabskiej II grupy (2000 m)
3 DIADEM
1 SARGENTO (Gazal Al Shaqab - Samura / Ararat); hod. i wł. SK Janów Podlaski
Gonitwa dla 4 l. i st. koni czystej krwi arabskiej III grupy (2000m)
2 SALTAR
1 ADMIN (Gamin De Carrere x Amina); hod. i wł. Z. Górski
3 ETONIN
2 PREDATOR
2 OM MANTRA
3 FRANTIC Warszawski Tor Wyścigów Konnych Służewiec: 13 października 2007 r., Dzień 42 (sobota) 6 października 2007 r., Dzień 40 (sobota) Gonitwa dla 4 l. i st. koni czystej krwi arabskiej II grupy (2400m) Gonitwa dla 4 l. koni czystej krwi arabskiej IV grupy (1600 m)
1 ADMIN (Gamin De Carrere x Amina); hod. i wł. Z. Górski
1 EPIZOD (Eddham x Epika); hod. Agricola Farm, wł. E. Kerkvliet
2 PREDATOR
2 EVE LOTOS
3 ZEJMAN
3 ANGELA Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1400m) Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (1800 m)
1 EOLA (Metropolis NA x Epifraza); hod. I wł. SK Janów Podlaski
1 SULIMA Z REGULA (Etar x Skripka); hod. A. Niemra, wł. St. Brynów
2 HEDONIZT
2 MALAHAR
3 CZAKER
3 LORD 14 października 2007 r., Dzień 43 (niedziela) Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1600 m) 1 POROST (Metropolis NA x Pohulanka); hod. i wł SK Janów Podlaski
Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1800m)
2 NURKA
1 ZBROJA FATA (Czubuthan x Zenica); hod. L. Błachut, wł. Equus Polska
3 MAHDI
2 BIGAD 3 TENEZJA
Str 18
Str 19
+ Ochrona nóg +
Gonitwa dla 4 l. i st. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1600m) 1 MAKLER (Wiliam x Melonia); hod. SO Białka, wł. P. Matczak 2 CEZAR WIELKI 3 PEKIN Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (2000m) 1 EMELIA (Espadero x Emanuela); hod. i wł A. Majchrzak
Każdy wie, że koń ma cztery nogi, ale gdy jedna z nich zaczyna szwankować (kulawizny, naciągnięcia ścięgien, przeciążenia, stłuczenia) wyklucza go automatycznie z użytkowania pod siodłem. Dlatego właśnie tak ważna jest ochrona końskich. Jest wiele sposobów zabezpieczania przed urazami.
2 ENOLA 3 EXE
Owijki są dość starym ale dobrym i sprawdzonym zabezpieczeniem. Wykonane są najczęściej z polaru. Mogą być także elastyczne, podszyte miękkim futerkiem. Ich główne zadanie to ochrona nadpęcia 20 października 2007 r., Dzień 44 (sobota) oraz stawu pęcinowego. Bardzo ważne jest ich prawidłowe założenie, gdyż nie powinny ograniczać ruchomości stawu oraz nie mogą za bardzo ściskać Gonitwa dla 3 l. klaczy czystej krwi arabskiej I grupy (1800m) nogi zwierzaka. Zawijanie owijek zaczynamy od dołu 1 PAR EXCELLANCE (Mistral x Pawica); hod. D. Kałuba i B. Strójwąs, wł. z zewnętrznej strony a kończymy tuż pod St. Stary Dwór) nadgarstkiem. Dużą zaletą owijek jest ich trwałość 2 GRATISA i wszechstronność. Można ich używać podczas jazdy wierzchem jak i w transporcie. Ponadto owijki nie 3 ENWADA odparzają nóg konia co niewątpliwie działa na ich korzyść w letnie, gorące dni, a podczas długich treningów mamy pewność, ze konikowi nie stanie się 21 października 2007 r., Dzień 45 (niedziela) krzywda. Przy stosowaniu owijek należy pamiętać o bardzo ważnej zasadzie. Nie wolno ich zakładać Gonitwa dla 4 l. i st. klaczy czystej krwi arabskiej IV grupy (1400m) podczas wyjazdów w teren. Czasami może się zdarzyć, że owijka się rozwinie a to może doprowadzić do 1 SAN-MIEGO (Sansal x Maggina); hod. C. Guller-Dablinski, wł. M. spłoszenia się konia co w terenie jest bardzo Malinowski niebezpieczne. 2 EVE LOTOIS Kolejnym sposobem na ochronę nóg są ochraniacze 3 ERNESTO (skórzane bądź neoprenowe). W przeciwieństwie do owijek ich założenie jest o wiele prostsze i szybsze. Większość ochraniaczy zapinana jest na Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej II grupy (1600m) rzepy co niewątpliwie ułatwia ich użytkowanie. 1 BOR (Pesal x Borta); hod. S. Łukasik, wł. K. Anioł Bardzo ważne jest natomiast dobranie odpowiedniego rozmiaru i typu ochraniaczy dla danego konia. Na 2 EUTENIA skutek złego dopasowania mogą powstać otarcia lub 3 MAHDI uszkodzenia ścięgien. Minusem ochraniaczy jest fakt, że podczas gorących dni mogą powodować Gonitwa dla 3 l. koni czystej krwi arabskiej I grupy (1800m) odparzenia (zwłaszcza ochraniacze neoprenowe). W terenie natomiast są niezastąpione. Utrzymanie 1 OLIMPIC (Etogram x Ortona); hod. Damis BT, wł. Damis ochraniaczy neoprenowych w czystości nie jest 2 EPISTYK specjalnie czasochłonne, ale niezwykle ważne. 3 DIAKRON Ochraniaczom skórzanym trzeba poświęcić zdecydowanie więcej uwagi i odpowiednio je konserwować.
Str 20
Str 21
Ponoszenie ...co sił w nogach...
Dodatkowo, do ochraniaczy można wkładać wkładki z futra medycznego. Doskonale nadają się dla koni mających skłonności do obcierania lub odparzania się. Futro medyczne zrobione jest z owczej skóry i onoszenie jest narowem uniemożliwiającym zatrzymanie konia. posiada właściwości przeciw potowe, Jest bardzo niebezpieczny zarówno dla konia jak i dla przeciw odleżynowe i antyalergiczne. jeźdźca. Dużo częściej zdarza się to w terenie niż na Długi włos zapewnia stały dostęp ujeżdżalni. Zanim zaczniemy jednak rozwiązywać ten problem należy powietrza i odpowiednią wentylację zastanowić się nad jego przyczynami. nóg.
P
Kalosze są ochraniaczami koronek kopytowych. Są szczególnie niezbędne gdy koń jest kuty na cztery kopyta lub gdy ‘goni się’ (zahacza tylnymi kopytami o przednie koronki). Ich stosowanie zapobiega urazom wynikającym z nieprawidłowego sposobu poruszania się konia. Mogą być wykonane z gumy (zakłada się je poprzez naciąganie na kopyta), z segmentów, dzięki którym można regulować ich wielkość (zapinane na skórzany pasek) lub neoprenowe (zapinane najczęściej na rzepy).
pietek
i
Kiedy powodem ponoszenia jest strach należy stworzyć koniowi takie warunki, by mógł poczuć się pewniej. Z płochliwym koniem lepiej wybierać się w tereny w towarzystwie drugiego, doświadczonego i spokojnego wierzchowca. Początkowo narowisty koń powinien iść drugi. Obniży to u niego poziom stresu i pozwoli na poznawanie nowego otoczenia. Dopiero po jakimś czasie można puścić takiego konia przodem. Warto wiedzieć także w jakich sytuacjach w terenie koń może poczuć się zagrożony i zacząć uciekać. Są to przede wszystkim otwarte przestrzenie lub momenty, w których koń znajduje się sam i z dala od domu. W tych sytuacjach jeździec powinien być najbardziej czujny na ewentualne spłoszenie się konia.
Ochraniacze transportowe stosuje się tylko i wyłącznie podczas transportu koni. Chronią całą nogę konia zaczynając od kopyta, a kończąc nad stawem skokowym / nadgarstkowym.. Zazwyczaj są wypełnione pianką lub gąbką, a od spodu podszyte sztucznym futrem Jeżeli powodem ponoszenia jest brak szacunku do jeźdźca problem lub bawełną. Ich anatomiczny kształt zapobiega zsuwaniu się staje się znacznie bardziej trudniejszy do rozwiązania. Taki koń przeważnie zagryza wędzidło i pędzi podczas transportu. Amortyzują na oślep przed siebie, a wszelkie wstrząsy i zapobiegają otarciom i próby zwolnienia jego tempa kończą zranieniom. Zapinane są na rzepy i się porażką. Jest wiele sposobów na tak jak w przypadku zwykłych tego typu zachowania. Można ochraniaczy bardzo ważne jest spróbować zacząć jeździć po okręgu dobranie odpowiedniego rozmiaru. stopniowo zmniejszając jego obwód co Kontuzje wynikające z zaniedbania końskich nóg mogą być bardzo wpłynie na zwolnienie a w efekcie poważne. Zapamiętaj: założenie ochraniaczy czy owijek trwa chwilkę, końcowym zatrzymanie. Jest to jednak leczenie ewentualnych kontuzji o wiele dłużej. metoda, która działa w danej chwili, ale nie eliminuje narowu. Można także usiąść głęboko w siodło i Monika P. & Agata O. pociągać na przemian za prawą i lewą wodze, ale przynosi to taki sam efekt jak metoda opisana powyżej.
Str 22
Str 23
Robert Tutsky
Ja osobiście miałam do czynienia z kilkoma przypadkami koni ponoszących ‘dla zasady’ i wszystkie ‘wyleczyłam’ stosując jedną metodę. Sposób ten można stosować jednak tylko i wyłącznie w terenie, który jeździec dobrze zna. Technika nazywa się ‘przypalanie kopyta’. Groźnie brzmi :), jednak nie wyrządza konikowi żadnej krzywdy. Kiedy wierzchowiec ponosił, nie próbowałam go zatrzymać, tylko zachęcałam do biegu. Przykładałam łydki i zachęcałam głosem. W tym momencie w umyśle konia zapala się czerwona lampka. Zaczyna myśleć „ej, co jest? Miała się wystraszyć, spaść, a jej się to podoba. Bez sensu...”. Metoda ta działa szybko, bezboleśnie i bezstresowo. Koń sam zauważa bezsens swojego postępowania. Czasem jednak trzeba ją zastosować kilka razy.
Któregoś dnia przeglądałam sobie wyszukiwarkę grafiki gogle w celu znalezienia ładnej tapety na pulpit z końmi i… zupełnie przez przypadek natknęłam się na stronę litewskiego malarza. Spodobały mi się jego obrazy w związku z tym, nie mając nic do stracenia, napisałam do niego maila z pytaniem, czy mogę o nim napisać w tym magazynie. Odpisał zaraz następnego dnia, że wyraża zgodę. Przedstawiam więc poniżej jego życiorys.
Niezwykle ważną sprawą jest to, by na koniu ponoszącym ze strachu lub z powodu braku szacunku jeździli tylko doświadczeni jeźdźcy. Wyklucza to możliwość pogłębienia się narowu i ułatwia jego eliminację.
Robert Tutsky jest Litwinem. Urodził się jednak w USA w 1950 roku i tam dorastał. Jako młody chłopak był zafascynowany samochodami i chciał zostać rysownikiem przedstawiającym samochody w sposób futurystyczny. Rysował w każdej wolnej chwili. Na pewnym etapie swojej profesjonalnej kariery zafascynował się końmi i to one są jednymi z jego ulubionych modeli. Robert Tutsky maluje farbami akwarelowymi i olejnymi. Nigdy nie wychodzi z domu bez aparatu fotograficznego gdyż, jak sam mówi, zawsze może się znaleźć coś ciekawego, co najpierw sfotografuje, a następnie namaluje. Dzieła, które tworzy są dla niego niezwykle ważne. Wkłada w nie wiele serca i zaangażowania.
Agata O.
Przedstawiam Wam kilka jego prac.
Agata O.
Str 24
Str 25