Ammber Kell Planetary Submissives – Orlin’s Fall tłumaczenie SLB 1 | S t r o n a b e t o w a ł a Amer Ammber Kell Planetary Submissives – Orlin’s Fall...
14 downloads
27 Views
2MB Size
Ammber Kell
1|Strona
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
A Total-E-Bound Publication www.total-e-bound.com Orlin’s Fall ISBN # 978-0-85715-912-0 © Copyright Amber Kell 2012 Cover Art by Posh Gosh © Copyright March 2012 Edited by Stacey Birkel Total-E-Bound Publishing This is a work of fiction. All characters, places and events are from the author’s imagination and should not be confused with fact. Any resemblance to persons, living or dead, events or places is purely coincidental. All rights reserved. No part of this publication may be reproduced in any material form, whether by printing, photocopying, scanning or otherwise without the written permission of the publisher, Total-E-Bound Publishing. Applications should be addressed in the first instance, in writing, to Total-E-Bound Publishing. Unauthorised or restricted acts in relation to this publication may result in civil proceedings and/or criminal prosecution. The author and illustrator have asserted their respective rights under the Copyright Designs and Patents Acts 1988 (as amended) to be identified as the author of this book and illustrator of the artwork. Published in 2012 by Total-E-Bound Publishing, Think Tank, Ruston Way, Lincoln, LN6 7FL, United Kingdom. Warning: This book contains sexually explicit content which is only suitable for mature readers. This story has a heat rating of Total-e-burning and a sexometer of 2. This story contains 61 pages, additionally there is also a free excerpt at the end of the book containing 7 pages.
Ten tekst betowała AMER
za co serdecznie dziękuję.
TŁUMACZENIE TYLKO NA UŻYTEK WŁASNY
2|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin nie wiedział, że kiedy wystawił siebie na sprzedaż będzie odpowiedzialny za takie zmiany w królestwie.
Załamany i bezdomny, Orlin wystawia się na sprzedaż jako zwierzątko domowe. Przyjeżdżając do nowego mistrza, stwierdza, że bycie własnością wspaniałego króla jednak nie będzie gorsze od śmierci. Nie oczekiwał, że może stać się osobą, która zmieni poglądy całego królestwa… albo, że będzie czymś więcej niż kochankiem dla człowieka, który go kupił. Od pierwszego spojrzenia na seksownego naoliwionego uległego, Aester Fall wie, że nie wyjedzie dopóki Orlin nie będzie należał do niego. Może trzymać twardą ręką swoje królestwo, ale wie, że są rzeczy, o które warto walczyć. Gdy wraca do domu dowiaduje się, że jego nowy ulubieniec nie może być traktowany jak zwykły ulubieniec. Żaden człowiek nie spodziewa się, że może zmienić los świata… najmniej tych dwóch.
3|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział Pierwszy
Orlin zbadał swoje odbicie w lustrze jeszcze raz, sprawdzając czy jego pierś jest równomiernie pokryta olejem. Chciał wyglądać kusząco – a nie jak ckliwa plama ropy. Nowy pierścień w przebitym sutku odbijał światła garderoby, gdy związywał sznurówki swoich skórzanych spodni. Piercing ukąsił go, gdy poprawiał stringi. Biorąc głęboki wdech, by się uspokoić, wreszcie skończył się ubierać. Strój wyglądał dobrze, choć kosztowało go to większość pieniędzy jakie mu zostały. Miał nadzieję, że inwestycja się zwróci. Potrzebował góry dolarów by ułożyć sobie życie. Przeniósł ciężar z nogi na nogę i skrzywił się potrącając swój Guiche. Dwa piercingi w jeden dzień, to może nie był najlepszy pomysł. Pierścień za jego jądrami pali, ale uczucie to powodowało tym samym szczęśliwe oderwanie się od innych problemów. Jeżeli jego ojciec wciąż by żył to zabiłby go. Oczywiście, gdyby ojciec dalej żył nie byłby w tej sytuacji. Dopuszczenie do tego, aby obcy mogli go zlicytować było ostatecznością dla zdesperowanego człowieka, ale co innego mógł zrobić? Bez pieniędzy, z tytułem nie czyniło to Orlina kimś wybitnym, pomimo pochodzenia z rodziny królewskiej. Jego rodzice mając długi zostawili go tylko z niewielkim kieszonkowym. Poborcy podatkowi wzięli wszystko to, co było cenne. Jako, że nie miał rodzeństwa nie mógł liczyć na wsparcie, a przyjaciele zniknęli, gdy sytuacja Orlina stała się oczywista.
4|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Nie mając pieniędzy i kilku praktycznych umiejętności. Orlin miał zamiar pójść za uhonorowaną tradycją pięknych ludzi… i złapać „cukrowego tatusia”. Zgodnie z zasadami domu wszystkie pieniądze z aukcji poza 10% wracało do Orlina po pięciu latach służby. Musiał tylko znieść obfite ślinienie się jakiegoś starca, by zdobyć wolność. Uratowałem moje dziewictwo dla tego? Szczerze mówiąc został dziewicą, ponieważ nie chciał osiągnąć swoich zdolności magicznych. Ludzie w jego rodzinie zyskiwali je po pierwszym odbytym stosunku z partnerami. Jego ojciec miał możliwość kontrolowania ognia, a matka moc rozmawiania ze zwierzętami. Przy odrobinie szczęścia Orlin zdobędzie moc stawiania zwierząt w ogniu. Znikła szansa spotkania przeznaczonego mu partnera, Orlin teraz życzyłby sobie, by rodzice związali go wcześniej. Nie będzie wiążącej ceremonii z partnerem, razem do końca życia albo spotkania królewskiego jasnowidza przepowiadającego ich przyszłość. Jako dziecko marzył o złotowłosym bogu, który będzie jego stałym partnerem. Teraz Orlin nie będzie wolny, aby go odnaleźć. Zamiast tego będzie ktoś obcy, kto uczyni z niego ulubieńca lub niewolnika, lub cokolwiek jego właściciel będzie chciał z niego zrobić, aż zakończy się kontrakt. Łzy zamigotały w jego oczach. Orlin odgarnął kosmyk ze swojej twarzy. Powinien go obciąć przed imprezą, ale po prostu nie mógł się zmusić na ten ostatni krok. Chociaż chciał uzyskać dobrą cenę, włosy stanowiły ostatni kawałek dumy jaki mu został.
5|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Przełykając gule w gardle, Orlin odwrócił wzrok od lustra nie mogąc sprostać zawstydzonemu spojrzeniu własnego odbicia. - Gotowy piękny? - Mężczyzna z obsługi prezentacji zerkał przez drzwi pożerając wzrokiem Orlina. Na siłę przemógł rumieniec. - Tak gotowy, jak kiedykolwiek będę. Z ciężkim westchnieniem Orlin podążył za mężczyzną. Miał nadzieję, że bogowie będą nim się opiekować, ponieważ obecnie nikt tego nie robił.
- Każdy przyciąga twój wzrok, Pael? Król Aester Fall zapytał brata przed opróżnieniem następnej szklanki. Ale, obaj bracia rozglądali się po pomieszczeniu, próbując zdecydować czy jest więcej takich miejsc niż znaleźli do tej pory. Aester musiał znaleźć ulubieńca, zanim ugrupowania powstające przeciwko niemu, uznają go za chorego władcę. Planetarne prawo mówiło, że król potrzebuje ulubieńca, aby właściwie rządził. Człowiek, który nie widział swoich cielesnych potrzeb, nie był gotowy do rządzenia. Chwyciwszy stery królestwa po ojcu trzy miesiące temu, Aester wiedział, że jeżeli w krótce nie wybierze kogoś, orzeczenie rady obali go i postawi na tronie któregoś z jego braci. Ani Pael, ani Baelin tego nie chcieli. Obaj bracia preferowali, jak to nazywali „wspieranie władzy” – z wielką mocą i małą odpowiedzialnością. Prywatnie Aster pomyślał, że wychodzili najlepiej na tej transakcji, ale nie był typem, który narzeka. Przysiągł być dobrym władcą pomimo swoich przeciwników. Książę Pael skanował wzrokiem tłum, głaszcząc blond bródkę.
6|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Ten ostatni czerwono-włosy, wyglądał trochę na zbyt doświadczonego jak na ulubieńca. Baelin przytaknął. Wszyscy trzej książęta byli wysocy szerocy w barach i z blond włosami jak większość ludzi na ich planecie. Rudy byłby miłą odmianą. Mężczyzna miał zbyt wiele sprytu na swojej twarzy - jak człowiek, który myślał, że będzie rządzić. Aester nie potrzebował tego typu kłopotów. Aester znowu rozejrzał się po klubie zastanawiając się, dlaczego jasnowidz wysłał ich właśnie tutaj. Planeta D’Lian obracała się na końcu galaktyki… niezupełnie blisko ich domu. Z tego co podpytali, to miejsce miało w zwyczaju sprzedawać towar dobrej jakości. Jednakże Aester wątpił, że znajdzie dożywotnie sparowanie w przesiąkniętym papierosowym dymem gejowskim barze, który sprzedawał zdziry na licytacji. Słynny jasnowidz Maedle, znany z dokładności swoich przewidywań przekonał go do wyprawy i siedzenia tutaj, aż do końca imprezy. - Podobał mi się ten drugi blondyn - powiedział książę Baelin. Jego najmłodszy brat błysnął promiennym uśmiechem, jego niebieskie oczy patrzyły z rozbawieniem. - Nie podobał ci się z powodu ceny – skomentował Aester. Baelin wzruszył ramionami. - On nie czuł się dobrze. To nie znaczy, że nie chcę spróbować, po prostu nie planuję zabrać go do domu. – Przechylił głowę w kierunku mrocznej części klubu, gdzie więcej niż jeden zwycięzca zaciągał swoją nagrodę. Niektóre aukcje były tylko na noc lub kilka godzin. Aester potrzebował w pełnym wymiarze godzin, długoterminowego ulubieńca. Nie chciał przerabiać tej samej sytuacji za kilka miesięcy lub nawet rok. Minimalnie
7|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
zaakceptuje pięć lat, z szansą przedłużenia, jeśli obaj będą do siebie pasować. Do tej pory nikt nie sprawił, by nacisnął duży guzik licytatorski świecący na środku stołu. Król otworzył usta, aby powiedzieć braciom, że równie dobrze mogą stąd wyjść, gdy głos spikera przeciął pomieszczenie. - Nasz następny ulubieniec ma na imię Orlin. – Spiker czytał swoje notatki. - Jest całkowicie niewinny i ma zupełnie nowe kolczyki czekające na osobę, która się nimi zabawi. Szuka Mistrza długoterminowo i ma nadzieję, że jeden z panów uczyni go szczęśliwym. – Prowadzący aukcje poruszył brwiami w kierunku tłumu. Śmiech przetoczył się przez salę, bardziej przyjemny niż wcześniej. Ciekawość Aestera wspięła się na szczyt. Czysty? Na ich rodzinnej planecie seks zaczynał się razem z okresem dojrzewania. Pomysł nietkniętego dojrzałego mężczyzny zaciekawił króla. - Prawdopodobnie jest brzydszy od alfonsa – mruknął Baelin, wpatrując się w platformę. Aester uśmiechnął się, podejrzewał, że brat może mieć rację. Zgrabny półnagi mężczyzna z wdziękiem sunął po scenie. Jego smukłe mięśnie natarte olejem, elegancko poruszały się pod młodą skórą. Kiedy uległy doszedł do krawędzi sceny, upadł na kolana, na przyniesioną poduszkę. Kurtyna z połyskujących czarnych włosów zsunęła się na ramiona niczym lśniący wodospad zasłaniając twarz. - Kochanie spójrz do kamery – nalegał spiker.
8|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Głos licytatora zabrzmiał głośno w nagłej ciszy, która nastała jak tylko Orlin pokazał się na scenie. Aster wstrzymał oddech, gdy uległy uniósł głowę, odsłaniając oszołamiająco piękną twarz. Wysokie kości policzkowe, szpiczasty podbródek, bujne różowe usta i błyszczące niebiesko-zielone oczy koloru morza Prallenian, pokazały się w doskonałej szczegółowości na dużych ekranach wiszących wokół klubu. Aester uderzył dłonią w błyszczący przycisk, tak jak co drugi mężczyzna będący w tym budynku. Po podmuchu ofert i kontrofert, w końcu przebił konkurencję. Spiker ogłosił ostatnią cenę dziesięć milionów kredytów. - To najwyższa stawka w naszej historii – ogłosił gromkim głosem. – Gratulacje dla Orlina i jego nowego Pana. Orlin pozostał klęcząc na poduszce. Jego obowiązkiem było pozostać tak aż do odbioru. Kwota pieniędzy zszokowała go, ale nie był głupi. Mógł zarobić każdy przeklęty grosz. Szybko przełykał z powodzeniem powstrzymując gorycz. Nie byłoby dobrze, aby wyrzucić ją na nowego właściciela. Nie najlepszy sposób na rozpoczęcie nowego związku. - Wierzę, że teraz należysz do mnie. – Głęboki głos odezwał się nad nim. Zagubiony w myślach nie zauważył podejścia swojego Mistrza. Cholera, musiał utrzymywać uwagę, pomimo że poczuł nagły przypływ ulgi, że nowy właściciel jest mężczyzną. Większa część publiczności składała się z mężczyzn, ale widział w tłumie też kobiety. Przygotowawszy się, Orlin podniósł wzrok i napotkał morze gorącego męskiego ciała. Trzej wspaniali mężczyźni stali przed nim. Wszyscy byli tak wysocy, że wątpił, żeby sięgał im do podbródka, nawet stając na stołku.
9|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Szerokie ramiona, wąskie biodra i mnóstwo mięśni pomiędzy mignęło Orlinowi, jak słowa zatonęły. To jest mój Mistrz? Cholera, na pewno musi zostawić ofiarę przy następnej świątyni, na którą wpadnie. Mężczyzna, który mówił miał bogate złote włosy, ścięte w lśniących warstwach, przekłuwające zielone oczy i silną męską szczękę. Hmm. - Jestem Aester, a to są moi bracia, Baelin i Pael – powiedział mężczyzna stający w środku. Miał zmarszczone brwi na swojej twarzy, jakby był przeciwny Orlinowi – jakby nie lubił tego co widzi – mimo to zaoferował tak wysoką cenę. Zastanawiał się, czy ta wysoka oferta zawierała usługi dla nich trzech. Patrząc na nich spod rzęs, Orlin nie wiedział czy ten pomysł podoba mu się czy nie. Faktycznie byli seksowni, ale wyglądali na kosztownych. - Baelin przyprowadź go. Wygląda blado. Prawdopodobnie nie jadł przed tym wszystkim. Muszę iść podpisać papiery. – Następnie niegrzeczny, wspaniały mężczyzna odwrócił się na pięcie i wyszedł. Zanim Orlin mógł coś powiedzieć, mężczyzna po lewej stronie, który musiał być Baelinem zgarnął go ze sceny. - Mogę chodzić – zaproponował. - Ulubieńcy nie chodzą – warknął Baelin, podnosząc go wysoko do swojej twardej umięśnionej klatki piersiowej. Orlin odchylił się w objęciach, ciesząc się jazdą. Kim był, aby się sprzeciwiać? W końcu będą musieli zacząć używać jego nóg. Nie chcieli? Milczał jak Baelin wyniósł go z klubu. Orlin zorientował się, że lepiej milczeć niż otworzyć usta i zwrócić uwagę na fakt, że nie miał pojęcia, co robić. Pael szedł za nimi. 10 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Po krótkiej chwili oczekiwania, Aester wyszedł z klubu i przyłączył się do nich. Orlin zadrżał z mieszanki zdenerwowania nowym właścicielem i zimnego nocnego powietrza owiniętego wokół jego naoliwionej skóry. Marszcząc brwi, Aester zdjął płaszcz i owinął go wokół Orlina, który uśmiechnął się w podziękowaniu. - Nie możesz się przeziębić – narzekał Aester. Ta odrobina wdzięczności zniknęła z tymi słowami. Nie znosiłby faceta, który stałby się chory i niezdolnym do pieprzenia. Mężczyzna może był piękny, ale uczucie zimna osiadło w brzuchu Orlina. Ale czego się spodziewał. To nie był jego czarujący książę i nie była to jazda od wschodu do zachodu słońca. Orlin nie znaczył nic więcej niż handlowa transakcja i łatwy dostęp do seksu za pieniądze. Pan przepiękny potknął się. - W porządku, Aester? – zapytał Baelin. - Czuję się dobrze – warknął. Orlin poklepał Baelina z sympatii. Biedak nie mógł pomóc, gdy jego brat był kretynem. Aester spojrzał na Orlina przez ramię. - Nie przyzwyczajaj się do Baelina. On nie jest twój, zwierzaku. Orlin spojrzał na swoją rękę, która nieświadomie gładziła pierś Baelina w uspokajającym geście. - Oj, przepraszam. – Uśmiechnął się do Baelina, mając nadzieję, że go nie obraził. Baelin może interesował się kobietami, ale posłał mu słodki uśmiech w odpowiedzi. - Nie martw się kochanie. Nie jestem obrażony.
11 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin uśmiechnął się, nawet jak uczucie zatonięcia w brzuchu wzrosło. Mógł zadawalać Baelina, ale Aester najwyraźniej nie kupił go, by uszczęśliwiał jego braci. Prywatny transport wyłonił się z cienia, zatrzymując się na drodze. Orlin rozpoznał model, ale nigdy nie był wcześniej w pojeździe takiej klasy. Pojazd całkowicie był wytłumiony przed hałasem gdy jechał. Przerażające. Aester i Pael weszli pierwsi, potem Baelin nachylił się i posadził Orlina na kolanach Aestera sam usiadł naprzeciwko. Orlin zamrugał na swojego nowego pana, niepewny co zrobić z rękoma. Usiadł prosto i złożył ręce na kolanach. - Czy jestem dla ciebie nieatrakcyjny? – zagrzmiał niski głos. - Co? – Pewny, że nie usłyszał poprawnie, Orlin spojrzał na Aestera. - Oparłeś się o Baelina, ale nie o mnie. Uważasz mnie za odrażającego? Panika przebiegła przez Orlina, kiedy pospieszył wyjaśnić błędną interpretację swojego Mistrza. - Nie! Och, nie. Ja nie wiem jaki jest właściwy protokół… czy dotykając kogoś nie przekraczam jakiejś linii. Nigdy nie byłem wcześniej ulubieńcem, więc nie jestem pewny zasad. Te przenikliwe oczy patrzyły na niego przez tak długi czas, że nerwowość Orlina wzrosła. Aester wsunął palec pod brodę Orlina i odchylił głowę do tyłu, aż ich oczy się spotkały. - Kochanie zawsze możesz mnie dotknąć. Po to właśnie cię kupiłem. Orlin poczuł jak jego policzki się zaróżowiają. Pochylił głowę, by ukryć ich zaczerwienienie, nienawidząc, że jego porcelanowa cera zmieniała kolor tak szybko. Aester objął go jak ciepły pocieszający koc. Odprężył się po raz pierwszy w ciągu tego dnia, Orlin przytulił się do swojego nowego Mistrza i zasnął. 12 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Chłopiec był taki słodki, Aester mógłby go jeść łyżeczką. Jego czarne błyszczące włosy rozsypały się po całej jego piersi niczym jedwabny szal, a jego oddech sączył się przez cienką koszulę Aestera. Cholera. Penis Aestera stężał tak, jakby też chciał się zbliżyć, jak najbardziej do młodego człowieka, przytulonego na kolanach. - Lepiej pilnuj go – kłusownicy mogą na niego polować – ostrzegł Pael. - Kurwa, nawet ja go pragnę, ale wiesz, że nigdy bym nie ukradł twojego ulubieńca. – Baelin posłał pożądliwe spojrzenie w kierunku Orlina. - Gdy wrócimy trzeba przydzielić mu strażnika – rozkazał Pael. Pael dowodził wojskiem i rozkazywał żołnierzom, podczas gdy Baelin pilnował wszystkich królewski postępowań sądowych. Obaj ciężko pracowali jako doradcy Aestera i pomagali mu rządzić królestwem. - Dam mu Styra, to najbardziej nieustępliwym żołnierz jakiego mamy. - Wspaniale. – Było kwestią dumy, aby król chronił to, co było jego. To nie miało nic wspólnego z parą czystych morskich oczu i najbardziej uroczym uśmiechem jaki kiedykolwiek widział. - Mam pięć lat, by go zatrzymać. – Bracia byli świadomi biegnącego czasu ale i tak musiał to powiedzieć na głos. - To było dużo pieniędzy. - Wzrok Baelina spoczął na Orlinie kiedy mówił. – Jeśli był wystarczająco biedny, aby się sprzedać, może być wielką pokusą, by podjąć pieniądze i odejść jak czas się skończy. Aester wzruszył ramionami. - Dam mu je niezależnie od sytuacji. Mam nadzieję, że po całym tym czasie będzie chciał zostać. – Instynktownie przytulił bliżej zwierzaka, jakby fizycznie mógł zmusić chłopca do zostania.
13 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Miękkie zadowolone westchnienie omiotło szyję Aestera, posyłając dreszcze wzdłuż kręgosłupa. - Ale uszanujesz jego decyzję jeśli zechce odejść? – zapytał Pael. - Uszanuję. Aester nie zatrzyma tego mężczyzny niezależnie od tego, co powiedział jasnowidz o ich przeznaczeniu. Nie możesz sprawić, że ktoś cię pokocha. Głos nadziei szepnął Aesterowi, że jeśli Orlin raz założy jego obrożę nie będzie chciał go opuścić. Wycisnął pocałunek na czubku głowy Orlina, ignorując prychających drwiną obu swoich braci. - Och, zamknijcie się, jesteście po prostu zazdrośni. – Żaden z nich się nie kłócił.
Orlin obudził się nagle. Mrugając oczami dokonał oceny sytuacji. Leżał w ogromnym łóżku, w białym sterylnym pomieszczeniu. Nie było żadnych mebli ani dywanów, a ściany pomieszczenia… nie było Aestera. Czy jego pan porzucił go? Podniósł okrycie i zerknął na swoje ubranie. Wciąż nosił skórzane spodnie i był bez koszuli. Wątpił, że Aester zauroczył go, a potem założył ubranie na miejsce. Lecz gdzie on był? Zsunął się ostrożnie z łóżka, przeciągnął i pobieżnie rozejrzał się po nagim białym pomieszczeniu. Losowo wybrał jedne z dwóch drzwi w pokoju.
14 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin uśmiechnął się, gdy czujnik w podłodze przesunął drzwi z łagodnym sykiem w bok. Wszedł do białej sali z równie oślepiającymi białymi płytkami. Sam oślepiający brak koloru zbił go z tropu na trochę. Transport. Tylko statek byłby na tyle pusty i czysty. Miał nadzieję, że tak jest, bo jeśli to jałowe miejsce było jego nowym domem, żadna ilość pieniędzy nie zdołałaby go zatrzymać. - Obudziłeś się. Orlin zamrugał widząc niewyraźnie mówiącego do niego olbrzyma przed nim. Pael - przypomniał sobie. - Przepraszam, spałem długo? Pael pokręcił głową. - Nie. Ale Aester zaczął się martwić. - Och, nie chciałem nikogo martwić. Nawiasem mówiąc, jak mam się do ciebie zwracać? Nie wiedział jakie są zwyczaje, mając do czynienia z braćmi Aestera i nie chciał rozgniewać jednego z tych dużych sympatycznych mężczyzn. Otrzymał promienny uśmiech. - Możesz mówić nam po imieniu lub sir, wybór należy do ciebie. - Jeśli jesteś w formalnej sytuacji zwracaj się do niego książę Pael. Nie pozwól mu się nabierać – mój brat jest królewski. Niespodziewany głos kogoś za nim podziałał na jego instynkt walki. Orlin odwrócił się i ustalił swój środek ciężkości do ofensywnej pozycji. Na widok Aestera zakończył atak. Ze skrytym przekleństwem, Orlin zmusił mięśnie do odprężenia i gładko przeszedł do klęczącej pozycji u stóp Aestera. 15 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Chłopiec ma pewne ruchy. – Pael wydał niski gwizd. - Tak, zrobił to, czyż nie? – Aester pogładził brodę jak patrzył na Orlina. Orlin spuścił głowę jeszcze niżej, chcąc się zatopić w podłogę. - Wstań mój słodki, chodźmy porozmawiać. Podmuch. Zanim wstał na nogi, w połowie drogi Aester chwycił go i uniósł do swojej piersi. - Mogę chodzić. – Orlin nie wiedział czy Aester podniósł go ponieważ zaplanował pozbyć się go, czy po prostu to lubi. - Nie, dopóki jestem w pobliżu. – Aester podniósł Orlina wyżej, aż spotkali się oko w oko - niepokojąca pozycja. Lekkie zielone oczy Aestera błyszczały z wewnętrznej radości. Orlin nigdy nie widział innych oczu, które patrzyłyby na niego w ten sposób. Zanim mógł rozszyfrować to spojrzenie, Aester wziął usta Orlina w pocałunku wystarczająco gorącym, by wykręcił mu palce u stóp. Orlin nie był wypieprzony wcześniej, ale na pewno całował się raz czy dwa i nic nie równało się do tego namiętnego kontaktu z ustami Aestera. Stanowcze męskie usta żądały poddania się Orlina i chętnie to zrobił. Jęk jaki wydobył się z jego piersi wytarł po mistrzowsku każdą myśl z głowy Aestera. Gdyby właśnie to było to, co wiązało się z wieloletnim kontraktem, stwierdził, że w końcu miał szczęście, którego brakowało mu odkąd umarli jego rodzice. Gdy Aester w końcu podniósł głowę, Orlin był gotowy znaleźć dowolną płaską powierzchnię i stać się zwierzęciem. Dysząc ciężko, oblizał wargi, zadowolony, gdy Aester zrobił to samo. - Och, mogę mieć swoją kolej? – zapytał Pael. 16 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin odwrócił głowę, aby zobaczyć, że Pael patrzy na niego jak na najlepszego cukierka i ma desperacką ochotę na słodycze. - Nie – warknął Aester. Pael zbyt głośno westchnął, rozczarowany, co wywołało śmiech u Orlina. - Nie zachęcaj go. – Surowy głos Aestera miał mało pobłażliwości. - Tak jest, Sir. – Orlin spuścił wzrok, nie chcąc być ponownie upominany. Nie wiedział, jaka jest kara dla nieposłusznych ulubieńców. Aester potarł policzkiem całą głowę Orlina. - Będziemy w domu w ciągu trzech dni, chcę żebyś cały czas był przy mnie lub jednym z moich braci. Nie mogę obiecać, że wszyscy na tym statku mają czyste intencje. - Tak, Panie. – Orlin utrzymywał wzrok spuszczony, był pewien, że zwierzaki nie patrzą w oczy właściciela. Orlin zaskowytał, kiedy Aester rzucił go na zimne metalowe krzesło. - Nie nazywaj mnie Panem. – Aester spojrzał na niego. Orlin przełknął nerwowo, widząc złość w oczach Aestera. Zacisnął palce i wyprostował plecy. Jeśliby musiał, mógłby zabić obu mężczyzn i poszukać drogi ucieczki, kiedy wylądują. - To jak byś chciał, żebym cię nazywał. - Ma rację – zgodził się Pael. – Większość ulubieńców tak nazywa swoich właścicieli. - Panem. Gniew uciekł z Aestera jak z przekłutego balona. Orlin złagodniał, ale pozostał w gotowości. - Na mojej planecie jestem królem. Jednakże często podróżuję po dalekich światach i wtedy jestem znany jako Aester. Kiedy jesteśmy sami możesz zwracać się do mnie po imieniu. Przed innymi zwracaj się do mnie Wasza Wysokość. 17 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin skinął głową, próbując ukryć zaskoczenie. Nie miał pojęcia, że był własnością króla. Mógł to zrobić. Przecież, trenował, aby być królem pewnego dnia – to tylko mogło być spokojniejsze, żeby być posłusznym królowi niż być nim samemu. Ojciec Orlina zawsze marzył, aby jego syn zajął stanowisko na dworze, ale Orlin nigdy nie dbał o przepych i uroczystości w pałacu. Ironia, że stał się królewskim ulubieńcem obiegła jego umysł. Ojciec byłby podekscytowany pozostawaniem Orlina blisko tronu… nawet w charakterze zwierzątka domowego. Orlin musiał kontynuować wmawianie sobie, że był teraz w nowym świecie – miejscu, które nie obracało się wokół niego i jego potrzeb. Jednakże, gdyby grał swoimi kartami dobrze przez następne pięć lat, zostałby wolnym bogatym człowiekiem. Nie mógł stracić z oczu swojego celu, jakkolwiek jego seksowny pan badałby jego ciało dużymi rękoma. Aester umieścił duży talerz z jedzeniem przed nim. - Zjedz coś. Jesteś sama skóra i kości. Głowa Orlina poderwała się, gdy chciał powiedzieć, co sądzi o jego opinii. Psotny wyraz oczu króla powiedział mu, że król drażni się z nim. Zdeterminowany, by być dobrym ulubieńcem i nie wpaść w kłopoty, Orlin powstrzymał słowa, podniósł widelec i zjadł posiłek. Jeżeli wbijał nóż w warzywa z trochę większą siłą niż powinien, Aester nie komentował. - Nie zjadłeś mięsa – zwrócił uwagę Pael. - Nie jem mięsa. - To dlatego jesteś taki mały – powiedział Aester.
18 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Jestem mały z natury. Moi rodzice… – urwał i przełknął gulę przed kontynuowaniem. – Moi rodzice nie byli zbyt wysocy. Jestem tylko o cal niższy niż mój ojciec. - Co się stało z twoimi rodzicami, zwierzaku. – Aester wciągnął Orlina na kolana. - Umarli. Orlin zsunął się w dół, aż jego stopy dotknęły podłogi. Nie chciał, by obcy go tulił, kiedy ledwo znał tego człowieka. Mógł poradzić sobie z seksem, ale bliskość stwarzała zupełnie inne problemy. Jeśli stworzyłby więź emocjonalną z królem, zostawienie go później sprawi całą furę problemów. - Jestem zmęczony. Chciałbym wrócić do pokoju, aby odpocząć. – Wstał unikając wzroku Aestera. Rozmowa o śmierci rodziców przygnębiła go i nie składał im hołdu życia, niefrasobliwym ludziom którzy go wychowywali. Żyli tak, by ich życie było najpełniejsze i oczekiwali, że syn podejmie taką samą drogę. Oczywiście, gdyby chcieli jego szczęścia powinni zabezpieczyć go lepiej finansowo. Nikt nie próbował go zatrzymać, więc wziął to za zgodę. Aester patrzył z ciężkim sercem jak Orlin wychodzi. - Sprzedał się, ponieważ jego rodzice umarli – powiedział smutno. Pael wzruszył ramionami. - Nie jest pierwszą osobą, która zdecydowała się zostać utrzymankiem z powodu trudnej sytuacji życiowej. - Może, ale myślę, że jest w tym coś więcej. Mówi poprawnie, jest doskonale ostrzyżony i ta pozycja walki, kiedy się do niego podkradłem, to musiały być godziny praktyki, by robił to tak naturalnie. Mój ulubieniec jest tajemniczy. - Mam się rozejrzeć za jego przeszłością? – zapytał Pael. 19 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Nie. – Aester potrząsnął głową. To może był błąd, ale nie chciał, aby Orlin się dowiedział, że wypytywał o niego. - Zabawniej będzie odkryć to samemu. Zadzwoniłeś i upewniłeś się, że będzie miał odpowiednią odzież. Pael roześmiał się. - Mogę ci zagwarantować, że nie polubi swojej nowej odzieży. Aester uśmiechnął się, wyobrażając sobie wzrok swojego zachwycającego ulubieńca w kolorach jego domu. - Przejdzie przez to. Widzę, że się stara – nie jest służalczy. – Znaczące spojrzenie Paela uczyniło Aestera nerwowym. - Chciałbym mieć na niego oko. Myślę, że jest czymś więcej niż tylko wspaniałą twarzą. Baelin wszedł do pokoju. - Gdzie jest ślicznotka? - Postanowił pójść do łóżka. – Aester skrzywił się, że Orlin jest sam w kabinie i nikt go nie pilnuje. - Idziesz do niego dołączyć. – Baelin zapytał z szelmowskim błyskiem w oczach. - W krótce. Nie muszę przyspieszać jego pierwszego razu. Te nerwowe spojrzenia jakie posyłał mu Orlin, gdy myślał, że Aester nie patrzy dźgały jego sumienie. Pomimo ojca, który głosił konieczność posiadania zwierzaków domowych, Aester nigdy nie myślał, że jedna osoba powinna posiadać na własność drugą. Cała ta idea leżała mu na sumieniu. Jednak nie wiedział jak zmienić punkt widzenia całego społeczeństwa.
20 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Jako nowy król nie mógł zacząć od kołysania łodzi i oczekiwać, że otrzyma poparcie całej rodziny królewskiej. Nawet jego bracia nie mogli go chronić przed zamachem, jeśli każdy zwróci się przeciwko niemu. Czuł że Pael patrzy na niego jak upierdliwy skurcz. - Nie wszystko może być idealnie – powiedział praktycznie Pael. - Lepiej mieć to z głowy, zanim on zacznie się martwić. Zwłaszcza, że jest nietknięty. Nie chcesz mieć go tak zamrożonego ze strachu, że nie będzie się w stanie z tego cieszyć. Węzeł winy zawiązał się w żołądku Aestera. Jego brat miał rację. Jeśli czekałby zbyt długo, Orlin wyobrażałby sobie bardziej straszne rzeczy niż bycie chronionym i rozpieszczanym. Bez względu na osobiste odczucia na temat ulubieńców, Aester miał swoje plany, by mieć miłość i więź z mężczyzną, którego wybrał na aukcji. Czy Orlin podąży za tym pomysłem Aestera naturalnie, czy potrzebuje by go trochę popchnąć, nie miało znaczenia - Aester wiedział że skończą razem. Jasnowidz nigdy wcześniej nie połączył źle pary. Aester potrząsnął głową. - Rozumiem co mówisz Pael i wiem, że masz rację. Wziął głęboki oddech ponieważ zadał sobie sprawę z wysiłku posiadania innej osoby. - Gdy wrócimy do domu wybiorę go jako tylko mojego. Nie pragnę trzymać go z innymi ulubieńcami ani dzielić się z innymi Mistrzami. Chce go umieścić w pokoju przylegającym do mojego. - Apartament panny młodej? – zapytał Baelin z szeroko otwartymi oczami. - Tak – powiedział z uśmiechem. - Puśćmy podżegającą o tym plotkę.
21 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział drugi
Orlin rzucił się i obrócił w wielkim łóżku. Kiedy Aester przyjdzie zażądać swojego prawa właściciela? Pomysł dużego ciała rozłożonego obok niego wysłał dreszcze pożądania wzdłuż kręgosłupa. Leżenie nago w łóżku mogło nie być najlepszym podejściem, nie gdy chciał się tylko masturbować na myśl o swoim Mistrzu, pieprzącym go na materacu. Z jękiem Orlin owinął dłoń wokół twardej erekcji. Z przymkniętymi oczami dostrzegł kroplę preejakulatu. Drzwi rozsunęły się. Orlin rozsunął nogi i jęczał. - Och, nie sądzę – warknął Aester. Aester odrzucił prześcieradła, odsłaniając nagie ciało Orlina. Orlin nie starał się ukryć swojego przestępstwa. Gdyby Mistrz chciał patrzeć, byłby bardziej niż szczęśliwy, by dać mu show. Mając wspaniałego mężczyznę górującego nad nim, dawało to wystarczająco dużo materiału, by fantazja w trakcie masturbacji mogła trwać latami. - Przestań. – zażądał Aester. Orlin zajęczał, ale posłusznie puścił trzon. Uparcie przesunął palcem przez kroplę powstałą na jego szczycie i oblizał palec do czysta. - Igrasz z ogniem. Orlin bał się tego, w co zmieniłby się po pierwszym stosunku. Teraz martwił się, że wybuchnie, jeśli Aester nie będzie miał z nim seksu w tej samej minucie.
22 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
Patrzył pożądliwie zamglonymi oczami, jak Aester ściąga koszulę, szybko postępując podobnie ze spodniami. Najwyraźniej Królowie nie nosili bielizny. Aester chwycił małą srebrną butelkę ze stolika. - Pomyślałem, że będę delikatny, ale nie sądzę, że jest wystarczająco dużo silnej woli we wszechświecie, by utrzymać mnie z dala od ciebie. Podnieś kolana. Orlin uniósł kolana do piersi, zaczepiając ramiona wokół nóg, aby trzymać je nieruchomo. Aester otworzył cylinder i rozpylił aerozol na dziurkę Orlina. Ulubieniec dyszał na uczucie chłodu rozpylonej substancji i następującym uczuciu ogrzewania. - Co to jest? Aester uśmiechnął się z drapieżnością szablozębnego kota z Tanzithan. - Rozgrzewający żel. To przygotuje cię dla mnie. Spojrzenie
Orlina
podążyło
za
złotą
linią
włosów
zraszającą
zachwycający szlak w dół mocnych mięśni brzucha Aestera. Wytrzeszczył oczy, kiedy zobaczył szerokość penisa króla. - Nie sądzę, że użyłeś go wystarczająco. W rzeczywistość wątpił, aby wszechświat zawierał wystarczająco dużo nawilżacza, by dobrym pomysłem było wpakowanie ogromnego wała króla do jego małej dziurki. Aester wspiął się na łóżko obok niego i złożył delikatny pocałunek na ustach Orlina. - Zaufaj mi. Nie mam zamiaru cię skrzywdzić. Z tym pocałunkiem Orlin spadł w źródełko miłości do nowego właściciela. Obawy, które miał od śmierci rodziców odeszły pod rękami 23 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Aestera, ponieważ ten pieścił i głaskał jego ciało. Pozwoli królowi zająć się wszystkim. Jako ulubieniec nie miał jakichkolwiek obowiązków. - Tak piękny… uczynisz ze mnie bardzo szczęśliwego człowieka. Orlin wątpił, aby miał taką władzę, ale pomyślał, że pięć lat, które przehandlował nie będzie tak złe, jak się spodziewał. - Mmm – mruczał pod ustami Aestera. Uwolnił kolana, by dotrzeć do ciała króla i dotknąć go, tylko że on chwycił jego ręce i położył za jego głową. - Trzymaj je tam. Nie wytrzymam jeżeli mnie dotkniesz. Orlin uśmiechnął się na taką odpowiedź. Wiedza, że jego dotyk spowodowałby, że król stracił kontrolę obudziła zaufanie Orlina. Posłusznie trzymał ręce tam, gdzie król je umieścił. Gdy Aester przejechał palcami po jego skórze, po bokach w dół, zacisnął zęby, by powstrzymać krzyk. - Łaskotki. – Oczy Aestera lśniły rozbawieniem. - Taaak – syknął Orlin. Aester pochylił się i złożył miękkie pocałunki po obu stronach brzucha Orlina, powodując jego szarpnięcia. Aester usiadł z uśmiechem. - Och, będę miał dużo zabawy z tobą. Orlin jęknął. Choć zadowolony, że Aester cieszył się swoim nowym nabytkiem, ale nie wiedział ile takich poszukiwań jest w stanie wytrzymać. Jego skóra drgała pod każdym pocałunkiem, kiedy Aester postanowił zbadać każde żebro Orlina swoim językiem. Aester ugryzł jego wrażliwe biodro i jednocześnie podstępne palce pociągnęły za pierścień Guiche.
24 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Aester! – krzyknął. - O tak. – Uśmiechnął się Aester. – Powiedz moje imię jeszcze raz. Orlin piszczał. Nie wiedział, czy może przetrwać pięć lat z tym człowiekiem. Mógł umrzeć wcześniej z czystej żądzy. Kiedy Orlin prawie ustalił, że Aester nie ma zamiaru przestać mu dokuczać, wcisnął jeden ze swoich grubych palców w jego dziurkę. - O cholera – wyszeptał Orlin. Biorąc powolny oddech uspokoił się na tyle, by umożliwić Aesterowi dalszy dostęp. - Wyluzuj, piękny zwierzaku jesteś tak ciasny, że łatwo mogłem cię rozerwać. – Żarty się skończyły, kiedy Aester skupił się na poluzowaniu otworu Orlina. - Nigdy nie wybaczyłbym sobie, gdybym cię rozerwał. – Aester chwycił cylinder i rozpylił trochę więcej. Orlin piszczał na podwójne uczucie cieczy i doświadczonych palców Aestera, które badały go od środka i uderzyły w to miejsce, o którym tylko słyszał. Z krzykiem wygiął się nabijając ponownie na rękę Aestera. - Więcej! – zażądał pękniętym głosem. Błyskotki tańczyły mu przed oczami, jak uczucie mrowienia przechodziło go od stóp do głowy. - Zapominasz kto tu rządzi – narzekał Aester. To nie powstrzymało króla przed wślizgnięciem się z drugim palcem i użyciem trzeciej porcji spreju. - Myślałem, że ty powiedziałeś, że jeden raz wystarczy. - Orlin dyszał kiedy kolejna porcja wylądowała na nim. Aester pocałował go uwodzicielsko, powolnym ruchem warg jak kochanek kochanka, a nie jak mężczyzna, który posiada swoją własność. 25 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Użyje tyle ile chcę, aż uznam, że jesteś gotowy. Orlin westchnął, a król sprawnie wsadził trzeci palec i pieprzył go, aż jego penis stężał na bolesnym poziomie. - Gotowy! Jestem gotowy. Pieprz mnie. Aester się skrzywił. - Nie jesteś gotowy, dopiero jak powiem. Orlin piszczał. - Proszę… bardzo proszę. Śmiejąc się, Aester wymknął się palcami. Dodał większą ilość aerozolu na swojego fiuta, uniósł biodra Orlina i pchnął swojego koguta do wewnątrz otworu Orlina. Orlin przygryzł wargę jak początkowy ból złapał go z zaskoczenia. Oczy zwilgotniały od bólu, ale dyskomfort szybko zniknął wypełniając go niesamowitym uczuciem ogarniającym jego zmysły. Wzrok Aestera zablokował się na Orlinie, kiedy całkowicie wszedł w niego. - Och – westchnął Orlin. Jak tylko zaczął zamykać oczy jego broda została uchwycona przez króla. - Patrz na mnie. Nie chcę, żebyś wyobrażał sobie kogoś innego na moim miejscu. - Ja… ja bym tego nie zrobił – powiedział Orlin łamiącym się głosem. - To dobrze, bo w ciągu najbliższych pięciu lat będą jedyną osoba, która będzie znała twój dotyk lub dotykała ciebie. Nie dostaniesz innego mężczyzny lub kobiety na to miejsce. Jestem tylko ja. Z każdym słowem wchodził raz za razem w Orlina pocierając coś głęboko wewnątrz, powodując eksplozje sensacji przechodzące przez niego.
26 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin nie miał szansy zgodzić się z żądaniami swojego właściciela, zanim jego orgazm potrząsnął nim i zacisnął w sobie penisa Aestera. - O tak – westchnął Aester. Po kilku szybkich ruchach Orlin poczuł, że Aester doszedł w nim. Jego tyłek palił. Przez chwilę myślał, że penis Aestera rozciągnął go tak mocno, że spowodował to uczucie, ale jak wysunął się z niego, lekkie ciepło zamieniło się w piekło wewnątrz, Orlin krzyczał. Aester pogładził skórę delikatnym dotykiem. - Ciii, zwierzaku, mam cię. Orlin szlochał, kiedy jego ciało próbowało wywrócić się na lewą stronę. - Co się stało? – Aester położył dłoń na czole Orlina, uziemiając go kontaktem. Piekący ból trząsł jego prawą nogą, powodując szarpanie. - Moja stopa – wysapał. Miał zamiar ukryć swoją moc przejętą dzięki stosunkowi z królem. Nie wiedział, czy nieoczekiwane możliwości nie unieważnią kontraktu, ale jak ból połykał Orlina w całości, nie starał się tego zatrzymać. Aester owinął niezwykle chłodne ręce wokół stóp Orlina, zgrywając westchnienia ze swoim ciałem. - Gówno. Jesteś rozpalony. Idę po medyka. - Nie. Medyk nic nie może zrobić. Zwłaszcza nie przeszkolony w magicznej transformacji. Prawdziwy partner byłby w stanie pomóc przejść Orlinowi proces bez wysiłku. Zastanawiał się, czy to może go zabić. Śmierć podczas przejścia zdarzała się rzadko, ale była możliwa. - Powiedz mi co się dzieje?
27 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Transformacja. Dostaję moje magiczne zdolności. – Orlin zdołał powiedzieć przez fale bólu. - O cholera. Dlaczego mi nie powiedziałeś? - Nie sądziłem, że będzie tak źle. Większość ludzi twierdzi, że to nic takiego. - To nie jest nic. – Aester zsunął się do nacierania nogi Orlina, wysyłając kojące fale po jego całym ciele. - To pomaga – westchnął Orlin. Gdziekolwiek Aester dotykał go palenie uspokajało się. - Powiedz mi gdzie mam cię dotknąć – powiedział Aester twardym tonem. Przez następną godzinę Aester cierpliwie pocierał i głaskał każde pieczenie, skurcze lub ranną część Orlina. W końcu ból się zatrzymał i Orlin zamknął oczy. Tuż zanim zapadł w ciemność usłyszał jak Aester mówi. - Porozmawiamy o tym jutro zwierzaku.
Orlin obudził się z dziwną sensacją w swoich stopach i dziwnym przepływem energii przetaczającej się przez jego ciało. Mocne ramiona Aestera otoczyły Orlina bezpiecznym kokonem ochronnym i po raz pierwszy od śmierci rodziców odzyskał poczucie bezpieczeństwa. - Opowiedz mi o wczorajszym wieczorze. Orlin westchnął. Nie miał zbyt wiele nadziei na to, by Aester zrezygnował z tego tematu całkowicie. - Nie miałem przejścia do tej pory. Mój lud zyskuje magiczne zdolności, gdy mają swój pierwszy seks.
28 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
Aester parsknął. - Ludzie nie mają magii. To mit. - W porządku. – Orlin złagodniał w jego ramionach. - Co to znaczy w porządku - męczył dalej Aester .- Co chcesz, żebym ci powiedział? Jeśli nie wierzysz w magię, to nie ma powodu, by kontynuować wyjaśnienie. - Opowiedz mi o tatuażu na nodze – zażądał Aester. Och proszę powiedzcie, że on kłamie. To nie mogło się stać, strach przytłaczał Orlina, jak bestia ważąca milion funtów. Podnosząc nogę rzucił okiem na swoją stopę. Pieprzyć to. - To nic. Niektórzy z naszych ludzi zyskują znak, kiedy nabywają swoją magię, w którą nie wierzysz. Nie trzeba się obawiać. Oczywiście, że nie, tylko że Orlin miał Znak Króla. Uzyskanie tego tatuażu gwarantowało wysyłanie go prosto na tron. Znak, którego nikt nie uzyskał w trakcie przejścia przez ostatnich pięćset lat. Cholera. Jedyną zaletą tego że ojciec Orlina nie żyje było to, że nie miał możliwości zaciągnięcia Orlina do zamku i zażądania tronu. Ojciec może był beztroski w wielu rzeczach, ale pragnął władzy. - Przypuścimy, że wierzę w magię. Jaką moc dostałeś? – Głos Aestera był neutralny
i
Orlin
mógł
powiedzieć,
że
starał
się
nie
brzmieć
niedowierzaniem. Orlin wzruszył ramionami. - Doszedłem do swoich zdolności i do mnie należy odkryć, co to jest.
29 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Może nie wiedział, ale mógł podejrzewać. Niektóre znaki wskazywały konkretną magię. Znak króla wskazywał na to, że otrzymał zdolności do rządzenia. Jak to się ma objawiać, sam będzie musiał zobaczyć. Najwyraźniej zadowolony z tej odpowiedzi, Aester przytulił go mocno i pocałował na dzień dobry. - Jakiekolwiek umiejętności możesz mieć czy nie, jesteś mój. - Tak, Aester. Orlin nawet nie chciał wspominać o fakcie, że jego moc będzie uśpiona jeśli Aester nie jest jego prawdziwym partnerem.
Pozostałe dni podróży kosmicznej rozmyły się między spaniem, jedzeniem i grą w karty z braćmi. Okazało się, że byli uzależnieni od gry w pięć kart - TRINIUM – skomplikowaną grę, która angażowała zakłady, blefowanie i dużą ilość szczęścia. Aester dał mu kilka monet, aby mógł zacząć. Miał teraz pełny portfel kredytów. Podejrzewał początkowo, że bracia dawali mu fory, ale po jakimś czasie stwierdził, że byli po prostu słabymi graczami. Na szczęście dla niego miał teraz trochę pieniędzy na rzeczy dla siebie, co dawało mu poczucie bezpieczeństwa w nowym świecie. Mimo, że wiedział, że podróż musi się skończyć, był w szoku, gdy zaczęli hamować. Po spędzeniu kilku komfortowych dni wolnych od stresu, był nieprzygotowany na dziwności nowej planety, na której miał zamieszkać. Stał nerwowo obok króla, żując wargę, gdy patrzył jak planeta rośnie. - Nie panikuj. – Aester pogłaskał go po głowie w roztargnieniu. – To wygląda jak duże miejsce, ale moje królestwo jest raczej niewielkie.
30 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Baelin poklepał Orlina po plecach. - Nie martw się to bogate królestwo. Możemy żyć w wielkim stylu. Orlin tak naprawdę nie martwił się o to. Wiedział, że jego pieniądze są już na koncie, które zostanie odmrożone, jeśli wypełni pięcioletni kontrakt. Aester dał mu papiery już w domu aukcyjnym. Nawet jeśli ich królestwo nie byłoby najbogatsze, musiałoby wystarczyć na czas umowy. Pael podniósł go w swoje ramiona płynnym ruchem. - Szczęśliwie przybyliśmy do domu, zanim nas obrobiłeś. - Nie masz więcej pieniędzy? – zapytał Orlin machając niewinnie do księcia rzęsami. - Nie bądź zachłanny – skarcił go król. – Zawsze powinieneś zostawić mężczyźnie kilka monet, które może nazwać swoimi. Orlin przytulił się do ramion Paela i pozwolił przenieść się ze statku przez dok portowy. Mógł się przyzwyczaić do noszenia przez silnych żółtopłowych mężczyzn, pomimo, że niedługo musiałby znaleźć miejsce do ćwiczenia mięśni nóg, bo stałyby się zupełnie nieprzydatne. Weszli głównym wejściem na obszar stacji kosmicznej i zatrzymali się przed rzędem ludzi czekających na nich. - Pozdrowienia dla Waszych Wysokości. – Straszy mężczyzna przedarł się przez tłum ludzi, którzy z pochylonymi głowami dygali. - Pozdrowienia Guthin - odpowiedział Aester. – Mam nowego ulubieńca. Zobacz czy przygotowali pokój dla niego obok mojego i znajdź mu odpowiednią odzież. Musimy zabrać go do medycznego i zarejestrować, zanim weźmiemy go do pałacu. Chciałbym, aby Styr go pilnował. Guthin pstryknął palcami i płowożółty, półnagi mężczyzna w skórzanych spodniach z mieczem u pasa zbliżył się. Miał zimne spojrzenie. Na doświadczone oko Orlina wyglądał, jakby miał krew Tynu w sobie. 31 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
Dzika populacja planety Tynu zajmowała się głównie eksportem wysoko wyszkolonych żołnierzy. Posyłali najemników w świat, by oferowali swoje talenty na wojnie. Orlin przylgnął do księcia. Aester i jego bracia byli jedynymi ludźmi jakich znał. Nie podobało mu się, by ten człowiek odebrał go od nowego Mistrza. - W porządku to Styr. Będzie dbać o ciebie. Styr to Orlin. Traktuj go tak, jakby twoje życie zależało od jego szczęścia… ponieważ tak właśnie jest. - Ale to tylko ulubieniec – powiedział Styr. Orlin
zauważył,
że
słowa
nie
były
złośliwe,
ale
pokazywały
zdezorientowanie. Dezaprobata zmarszczyła czoło mężczyzny, jak spojrzał na Orlina, jakby mógł określić jego wartość przez wpatrywanie się. - On jest moim skarbem i kosztował więcej niż twoje ostatnie dwanaście dziwek razem. Styr spojrzał na Orlina z nowym szacunkiem. - Jeśli masz za nic twoje maniery i Orlin polubi cię, zostaniesz jego osobistą strażą. Styr nisko pokłonił się królowi. - Będę zaszczycony chroniąc to, co należy do ciebie. Te słowa były słuszne, ale Orlin usłyszał w nich pytanie. Człowiek wciąż nie rozumiał dlaczego on jest taki ważny dla króla. - Jasnowidz, kazał mi go odnaleźć – powiedział Aester, jakby odpowiadając na niewypowiedziane pytanie. Orlin skrzywił się na króla. To był pierwszy raz, kiedy król wspomniał o jasnowidzu. Wraz twarzy Styra ocieplił się, kiedy książę przekazał mu Orlina. 32 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Pamiętaj, że chcę go w jego pokoju nie później niż w pół do piątej. Będzie potrzebny podczas obiadu. Niestety muszę pójść przodem do zamku na spotkanie, przynieś go jak skończycie. - Tak, Wasza Wysokość. Aester umieścił miękki pocałunek na czole Orlina. - Nie martw się. Styr zadba o ciebie. Orlin nie był tego pewien, ale nie mógł wiele zrobić. To nie było tak, by mógł się skarżyć. Nie miał żadnych praw i nie mógł się sprzeciwić swojemu właścicielowi. Patrzył tęsknie ponieważ król go wyprzedził i wyszedł przez zasuwane drzwi. Każdy z książąt umieścił pocałunek na głowie Orlina przed odejściem za królem. Nieznaczny atak paniki uderzył go, gdy zniknęli jedyni ludzie jakich znał na tej planecie. - Możesz mnie teraz postawić – powiedział Orlin w języku Tyne. - Mówisz moim językiem. – zawołał Styr ze zdziwieniem. - Mówię w kilku językach. To nie jest przydatna umiejętność. Próbował znaleźć pracę jako tłumacz przed sprzedaniem siebie, ale z nowymi urządzeniami elektronicznymi, ludzie którzy mówili wieloma językami nie byli zbyt poszukiwani. - Nauka nigdy nie jest zmarnowana. – Styr powiedział surowym tonem. – Przynajmniej mama zawsze tak mówiła. Smutek w głosie zmusił Orlina do zapytania. - Czy ona nie żyje. - Tak, ale jestem wielkim rozczarowaniem mojej rodziny. Zabiłem tylko pięciu ludzi, a mój brat setki. - Nie-zabijanie, nie jest uważane za wadę w przypadku większości moich ludzi. – Orlin ledwo powstrzymał się przed przewróceniem oczami. 33 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
- Nie u moich. Orlin poklepał mężczyznę pocieszająco po ramieniu. - Każdy ma swoje problemy rodzinne. - Jakie są twoje? - Moi nie żyją. – Ból ponownie dźgnął w jego serce gdy pomyślał o swoich rodzicach. Jakby byli kapryśni i nieodpowiedzialni, oni go kochali. - Biedny szkrab. – Styr przytulił go bliżej. – Król będzie dbał o ciebie aż umowa się skończy. Orlin nie wiedział, co odpowiedzieć na zapewnienia strażnika, więc milczał. Styr skierował się do pomieszczenia ze znakiem „Medical” napisanym wielkimi czerwonymi literami. Badając sufit będąc niesionym przez umięśnionego przewoźnika, Orlin widział płytki jakie pojawiają się zazwyczaj w miejscach przemysłowych. To dziwne, że wszyscy ci wielcy ludzie chcieli go tulić. Był przyzwyczajony do rozkazywania. Nie był milutki. Matka nauczyła go jak zarządzać gospodarstwem domowym, a ojciec nauczył go wszystkiego, co miał wiedzieć na wypadek gdyby objął tron. Jako piąty w kolejce, to nie było niczym więcej jak koncepcją, ale ojciec był optymistą. Prawdopodobnie dlatego ten mężczyzna umarł w długach. Ojciec zawsze myślał, że pieniądze pojawią się jutro dla przedmiotów kupionych dziś. „Powinieneś być przygotowany do ewentualnej przyszłości.” Ojciec mówił tak więcej niż jeden raz. Niestety nie wziął tej rady do siebie. Żołnierz
zatrzymał
się
przed
białymi,
sterylnymi
drzwiami
znienawidzonymi natychmiast przez Orlina. Nienawidził lekarzy. Wszystko
34 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
co robili, to poszturchiwali i próbowali badać części, których nie chciałeś pokazać. Styr postawił Orlina na nogi. Ruch wyrwał go z zadumy. Jego uczucie niepokoju zwiększyło się. - To jest pokój przygotowań. Zaczekam tutaj, gdy skończysz, zabiorę cię do pałacu, gdzie twój pokój będzie już na pewno gotowy. Orlin chwycił nadgarstek Styra. Miał wrażenie, że gdy żołnierz go opuści staną się złe rzeczy. - Nie zostawiaj mnie. – Nie znosił brzmieć jak potrzebujący, ale jego instynkt krzyczał uciekać. Orlin nie miał zdolności przewidywania, jak niektórzy
jego
przodkowie,
ale
odziedziczył
niewielką
zdolność
przeczuwania, a z drzwi sączył się ból i gniew. Zastanawiał się czy były to jego zdolności czy zdrowy rozsądek. - Muszę to tradycja. Białe drzwi się rozsunęły, ukazując małą sale do badań. Wewnątrz był mały stolik lekarza i przedmioty do badań klinicznych. Wysoki mężczyzna z płaskimi szarymi oczami i blizną na policzku stał na środku Sali. - Dr Tabbok przyprowadziłem Orlina. Jest nowym ulubieńcem króla. – W głosie żołnierza było ostrzeżenie, które sprawiło, że Orlin ścisnął rękę Styra. Styr zaprowadził go do pokoju i posadził na metalowym zimnym stole przykrytym tylko cienkim kawałkiem papieru. - Będę na zewnątrz. – Poklepał Orlina po plecach, po czym zniknął za drzwiami. Lekarz odczekał, aż Styr zniknął i odwrócił się do ku niemu. Orlin nie był zaskoczony, gdy zobaczył jego grymas na twarzy. - Więc jesteś nowym ulubieńcem króla? 35 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozebrał Orlina spojrzeniem i oblizał wargi. - Moim obowiązkiem jako lekarza jest sprawdzenie czy wszystkie zwierzęta są gotowe do treningu swojego pana. Po wypukłości w spodniach lekarza Orlin nie musiał zgadywać jak mężczyzna planował go przygotować. Po pierwsze próbował dyplomatycznego rozwiązania, nawet gdy wiedział, że nie podziała. - Jestem nie tknięty przez nikogo i król chce bym taki pozostał. – Gwałtownie przełknął ślinę starając się zwilżyć gardło. Nie sądził, aby go to zatrzymało, ale warto było spróbować. - Wstyd będę musiał powiedzieć mu, że próbowałeś mnie uwieść, bo jaki byłby powód by cię ukarać? Rozproszony przez tą myśl uwiedzenia przerażającego człowieka nie zauważył podejścia Tabbocka. Lekarz chwycił nogi Orlina pchnął go na stół i pociągnął w brutalnym uchwycie. Olin krzyczał i płakał jak lekarz wmusił swoje ciało miedzy jego nogi, trąc twardym członkiem o wiotkiego Orlina. Na szczęście mieli jeszcze ubrania między sobą. Orlin zaczął piszczeć, kiedy Tabbock brutalnie zacisnął dłonie na udach Orlina. - Lubię kiedy płaczą. Zwłaszcza młodzi, a jeśli uważasz, że przystojny strażnik przyjdzie i ocali cię, musisz wiedzieć, że drzwi otwierają się tylko przez moje ręce. Ten człowiek mówił w niskich przypadkowych dźwiękach, które brzmiały gorzej niż gdyby doktor krzyczał. Myśl, o tym obrzydliwym stworzeniu chwytającym i gwałcącym młodych ludzi, którzy przybyli by żyć jako zwierzęta domowe coś warknęło w
36 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlinie. Nie ważne czy to zniszczy go w oczach króla, nie miał zamiaru pozwolić, aby ten człowiek go dotykał. Energia trzeszczała przez jego ciało, korzystając z technik samoobrony wbił łokieć w twarz lekarza, zadowolony usłyszawszy głośny trzask. Lekarz krzyknął z bólu uwalniając Orlina i złapał się za nos. Z nogami uwolnionymi Orlin wyrzucił swoją stopę na zewnątrz i rozwalił kruchą rzepkę kolana lekarza. Krzyk wyrwał się z doktora w powietrze, kiedy upadł na podłogę. Walenie w drzwi zaalarmowało Orlina, że Styr jest jeszcze na zewnątrz. - Wpuść mnie – krzyknął Styr. Lekarz zaśmiał się ostro ze swojego miejsca na podłodze. Nie uwierzą w historię
przerażonego
zwierzaka
–
powiedział
z
chytrym
spojrzeniem. - Oddadzą mi cię za karę. Przerażony, że doktor miał rację, Orlin podjął decyzję. Gdyby zamierzał być ukaranym, powinien mieć do tego powód. Kopniakiem pozbawił przytomności lekarza. Słyszał jak Styr wali w drzwi, ale Orlin wiedział, że nie mógł uspokoić żołnierza. Musiał wyjść, zanim lekarz obudzi się i zrobi coś przed czym Orlin nie będzie mógł uciec. Facet przewyższał go, co mogło być łatwe ze skromną wysokością Orlina. Nie łudził się, że mógłby pokonać lekarza bez elementu zaskoczenia. Wzrok Orlina padł na płyty sufitowe. Podróżując z rodzicami wiedział jak robotnicy je kładli. Wiedział, że poszczególne elementy mogą być ściągnięte i można wyjść bez uzyskania dostępu. Z sercem roztrzaskującym się w piersi, Orlin stał na stoliku i sprawdzał sufit. Rozciągając punkty palcami rozsunął płyty. W jego ocenie było dość
37 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
miejsca by się zmieścić. Skacząc złapał metalową strukturę i podciągnął się do otworu. Otwarta przestrzeń nad sięgała sufitem daleko. Na szczęście metalowe dźwigary były położone sporadycznie tak, że Orlin mógłby pędzić w poprzek budynku. Po raz ostatni spojrzał na nieprzytomnego lekarza i odłożył na miejsce płytę. Nie chciał sprzeciwiać się królowi, ale tradycja albo i nie, nie miał zamiaru dać się zgwałcić. Nawet szczegółowe lekcje przetrwania jego ojca, nie przewidziały samotnego, przerażonego Orlina na obcej planecie. Jednak nie był idiotą. Potrafi zadbać o siebie. Miał jeszcze garść kredytów, które zapewnią mu obiad. Może zjadłby coś, a potem pomyślał, co dalej. Podróżując poruszał się cal na minutę w poprzek budynku. Płyty sufitowe były kruche, więc musiał uważać gdzie umieścić swój ciężar, by się nie zapaść. Nie pomagało też, że miejsce było pełne kurzu i pajęczyn, wystarczająco wielkich, by Orlin miał koszmary o tym jakie stworzenia mogły je stworzyć. Jednakże Orlin nie ośmielił się wrócić do strażnika odkąd człowiek posłał go samego na pastwę lekarza. To żaden wybór, aby wrócić do niego i pozwolić zaprowadzić się z powrotem. Zaglądając pod płyty zobaczył szereg pomieszczeń przygotowanych na spotkania i tymczasowych komór do spania dla tych których noc złapała w porcie kosmicznym. Ostrożnie Orlin podniósł jedną płytkę, odsłaniając korytarz pod nim , w którym nie było ludzi w zasięgu wzroku.
38 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Z uśmiechem podniósł kawałek. Ściskając mocno metalowy wspornik wsunął się w otwór i zawisł nad podłogą na chwilę przed zeskokiem na ziemię. Patrząc w obie strony był zadowolony, że nie było nikogo w pobliżu. Teraz wszystko co musiał zrobić to znaleźć swojego Mistrza i miał nadzieję nie dać się złapać i schwytać psychopatycznemu lekarzowi.
39 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział trzeci
Aester był w połowie spotkania, gdy blady Styr wbiegł do pokoju. Kłaniając się nisko, żołnierz zbliżył się i wymamrotał do Aestera słowa, których nigdy nie chciał usłyszeć. - Orlin zniknął. Panika chwyciła go, gdy zmagał się, aby zachować spokój. Król nie mógł się załamać przed swoimi poddanymi. Wrzeszczał wewnątrz, jego piękny ulubieniec zniknął. - Co się stało? – warknął. Styr pobladł jeszcze bardziej. Chęć uduszenia strażnika - twarz króla nie była zupełnie bez wyrazu, bo strażnik pospiesznie odpowiedział. - Przekazałem go doktorowi Tabbockowi. Po kilku minutach usłyszałem hałas. Nie chciałem przeszkadzać w badaniu więc czekałem. Po pewnym czasie hałasy się powtórzyły, uznałem że to było za długo, więc użyłem hasło główne i otworzyłem drzwi. Lekarz leżał ranny na podłodze, a Orlina nie było. Zostawiłem lekarza z innym strażnikiem w gabinecie i przyszedłem powiedzieć, co się stało. - Co powiedział lekarz? - Powiedział, że Orlin go zaatakował. Aester wstał. - To niedorzeczne. Orlin jest łagodny. - Był przestraszony, kiedy zostawiałem go w pokoju – przyznał Styr. – Jemu nie podobał się lekarz. Aester szybko porządkował usłyszane informacje. Coś tu było podejrzane. Poznał Orlina w trakcie podróży na statku, wiedział, że nie był kapryśny, raczej uciekał jeśli był wystraszony. 40 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Jeżeli zaatakował lekarza musiał być jakiś powód. Wspomnienia z innymi ulubieńcami, którzy przestraszyli się lekarza przebiegły przez jego umysł. Aester i jego bracia zawsze uważali, że nie podoba się im procedura znakowania, ale może w tym było coś więcej niż oni podejrzewali. - Eskortuj lekarza do lochu. Ma być w areszcie dopóki nie znajdę Orlina i nie otrzymam kilku jasnych odpowiedzi. Szepty rozeszły się po sali jak inni monarchowie królestwa mruczeli przyciszoną chmurę komentarzy. Lady Rali, daleka kuzynka odezwała się pierwsza. - Aresztujesz lekarza przed swoim ulubieńcem? Aester nie wahał się odpowiedzieć. - Tak. Lekarz był odpowiedzialny za Orlina i pozwolił mu uciec. Ponieważ mój zwierzak czuł potrzebę ucieczki, chcę usłyszeć, co ma do powiedzenia przed jego zwolnieniem. Coś jest tu nie tak i myślę, że doktor Tabbock nie jest zupełnie bez winy. - Miałem kiedyś niewolnika, który oszalał po oznaczeniu przez lekarza. – Wuj Aestera Lord Wreal, ogłosił z zamyślonym spojrzeniem. – Kładłem to na karb transferu, ale może postąpiłem zbyt pochopnie. Byłem pewien, że człowiek robi tylko to, co niezbędne, by zająć się niewolnikami. Inni na spotkaniu oferowali informacje o poprzednich ulubieńcach, którzy mieli problemy po spotkaniu z lekarzem. Determinacja Aestera stwardniała. - Uruchom pełne dochodzenie – rozkazał Styrowi. - I znajdź mojego ulubieńca. Dyskusja rozgorzała wokół stołu po wyjściu Styra i żadna nie dotyczyła prawa górniczego – oryginalnego powodu spotkania. Aester podniósł ręce. 41 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Obrady odroczone. Muszę znaleźć mojego ulubieńca. – Opuścił pokój pełen niepokoju, chciał już zacząć poszukiwania. Jeśli coś zdarzy się jego słodkiemu zwierzakowi, ktoś musi za to zapłacić. Zacznie od lekarza.
Orlin opuścił kosmodrom prawie niezauważony. Nikt nie patrzył, kiedy uciekał jak najdalej od budynku. Zagubiony, niezdolny odnaleźć swojego króla, Orlin natknął się na targ. Nogi bolały, kiedy przeszedł kawał drogi po kamiennym bruku, ale po stresującej sytuacji z rana i okropnej bieli, był szczęśliwy na otwartym terenie. Cieszyły go kolory, hałas i wibracje ulicznych sprzedawców handlujących swoimi towarami. Chodząc od straganu do straganu, Orlin zatrzymał się przy żółtym ptaku śpiewającym w klatce. Chciał zidentyfikować piękną istotę. - Jakiego gatunku jest ten ptak? – zapytał właściciela straganu. Właściciel wytrzeszczył oczy, spojrzał na Orlina, ale odpowiedział wystarczająco szybko. - To Valla. To jeden z nielicznych rodzajów ptaków, które są szczęśliwe w klatce. Są prawie wymarłe, ponieważ największe drapieżniki prawie je wytrzebiły. Żyją trzy razy dłużej w klatce.
Orlin dokładniej przyjrzał się ptakowi i zastanawiał się, kiedy będzie mógł wrócić do swojej pozłacanej klatki. Prawdopodobniej dla niego też byłoby bezpieczniej.
42 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Ile ten ptak kosztuje? – zapytał. Kupiec uśmiechnął się i wymienił cenę znacznie przekraczająca kredyty w kieszeni Orlina. Uśmiechnął się do kupca. - Najlepiej przyślę mojego Mistrza z powrotem, aby go kupił. – To było najmniej, co mu był król winny po fiasku z lekarzem. Orlin przeszukał teren bardzo dokładnie, aby sprawdzić, w którym straganie mógłby się ukryć, przydałoby się też jedzenie. Kiedy Orlin się rozglądał, złodziej wyrwał kobiecie torebkę i pchnął ją na ziemię, zanim uciekł. To stało się tak szybko, że zareagował odruchowo. Rozwścieczony potraktowaniem właścicielki torebki rzucił się w pogoń. Przecinając drogę ucieczki przeskoczył wózek z mlekiem i wpadł na plecy złodzieja, przewracając go na ziemię. Obaj mężczyźni szybko odzyskali równowagę. Złodziej zaatakował Orlina, który odsunął się na bok i uderzył go w nos. Mężczyzna przewrócił się z hukiem. Orlin chwycił torebkę i przeszukał tłum. Ponieważ ofiara była niebieską kocią damą nie trudno było ją znaleźć. Pozostawiwszy leżącego złodzieja ruszył w jej kierunku. - Proszę bardzo – powiedział wręczając jej torebkę. Mówił do niej w Cresslitian – kocim języku, ostrożnie kładąc syczący nacisk na odpowiedzenie słowa. Posłała mu długi uśmiech. Jej ochroniarze pojawili się u jej boku i zajęli się złodziejem. Orlin zastanawiał się, gdzie jej strażnicy byli przed chwilą. - Dziękuję za pomoc.
43 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Jej uszy obracały się z aprobatą, kiedy zwinęła się ogonem w tali, na znak radości. Orlin złożył jej jeden z ukłonów, których nauczył go ojciec w młodości. - To dla mnie przyjemność. Nie mogłem patrzeć jak pani traci swoje rzeczy. Ludzie koty byli dyplomatami przeznaczonymi do życia w pokoju i harmonii z otoczeniem. Niestety z powodu bogactwa ich planety, często padali ofiarami porywaczy więc prawie nigdy nie podróżowali bez obstawy. - Jestem z pokolenia Dansi Vleuri. - Jestem Orlin nowy ulubieniec króla Aestera. Miał nadzieję, że nie zrobił złego interesu mówiąc jej kim był. Jednak ona może pomóc mu w dotarciu do króla. Musiałby się pogodzić ponad lekarzem, jeśli to konieczne, ale nie chciał być okrzyknięty uciekinierem. Kary za zerwanie umowy były brutalne. Rozejrzała się wokoło. - Gdzie są twoi strażnicy. - Miałem niefortunne spotkanie i musiałem uciec. Jestem obecnie bez ochrony – przesunął się w miejscu badając brukowane kamienie pod stopami. Kobieta odchyliła głowę do tyłu, aby mu spojrzeć w oczy. - Ktoś tak piękny i miły nigdy nie powinien wyglądać smutno. Jesteś wyjątkowy tak dobrze mówiąc w moim języku. Chciałabym cię zabrać ze sobą i pośredniczyć w spotkaniu między twoim panem a tobą. Z kolei ty możesz pomóc w roli tłumacza. Nasz własny tłumacz stał się ofiarą choroby kosmicznej i jest niedysponowany. Co o tym myślisz? Czy byłbyś zainteresowany? Mogę zapłacić za tłumaczenie. Orlin zastanowił się przez chwilę. 44 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Byłbym szczęśliwy, by móc pomóc, ale nie wiem czy zwierzęta mogą przyjmować zapłatę. Otrzymał nieśmiały uśmiech w zamian Dansi kontynuowała rozmowę. - Wciąż jestem winna ci przysługę. Kupię ci prezent, gdy będziemy wyjeżdżać, więc nie będzie możliwości zwrotu. Orlin roześmiał się. Wahał się chwilę, kobieta i tak robiła mu wielką przysługę biorąc go z powrotem do króla, ale wiedział, że ludzie koty przywiązywali ogromna uwagę do równowagi, więc skinął głową. Nie chciał narazić swojej duchowej karmy. - Bardzo dobrze – jeżeli to przywróci równowagę, byłbym szczęśliwy zaakceptować prezent w późniejszym terminie. Kobieta się uśmiechnęła. - Widzę, że rozumiesz nasze drogi. Dziękuję za złapanie złodzieja i pozwolenie spłacenia mi twojej życzliwości. Krocząc na przód ukłoniła się Orlinowi. - Niech nasze domy znają się nawzajem jako przyjaciele i może nasze kroki spotkają się przemierzając kosmos. To było standardowe ślubowanie przyjaźni Cresslit. Orlin zakończył słowami. – Niech nasze talerze będą pełne, a nasze serca twarde dla naszych wrogów. Kobieta klasnęła w ręce. - Znasz nasze zwyczaje… przejdźmy się z powrotem do króla.
45 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Aester w równym tempie chodził po sali tronowej tam i z powrotem. Równo co godzinę otrzymywał raporty od wszystkich swoich żołnierzy jak w zegarku. Niestety wszyscy mówili to samo. Ani śladu Orlina. Jego bracia siedzieli na krzesłach po obu stronach tronu skanując raporty i starając się pomóc. - Jakby wyparował – powiedział Pael, przyglądając się klawiaturze komputera na kolanach. Nie mógł tak po prostu zniknąć, ktoś musiał widzieć jak opuszczał budynek – nalegał Aester. Powtarzał to samo od kilku godzin. Może jeśli powtórzy to kilka razy, to spełni się jego życzenie. Styr wszedł do pokoju. Aester zamarł. - Jakieś wieści? Styr skinął głową. - Krążą pogłoski, że był zauważony na rynku z żoną ambasadora Cresslitian i opuścił go z nią. Aester warknął. - Upewnij się, że wszystkie porty są obstawione, Orlin nie może opuścić planety. Jeśli oni starają się go zabrać ze sobą do domu, zbombarduję ich pieprzony świat. Furia jakiej wcześniej nie doświadczył wpadła w niego jak ognista bomba. Jak śmiali dotykać jego ulubieńca. Gniew spalał go. Skoczył na równe nogi przekazując swój gniew z każdym krokiem. - Wasza Wysokość … - cichy głos wyrwał go z gniewu i zatrzymał. Orlin stał tam, włosy miał zmierzwione, a jego koszula pokryta była brudem, ale wciąż był najpiękniejszą rzeczą jaka widział. 46 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Orlin! Z pospiechem zgarnął Orlina i trzymał go blisko siebie. - Czy wszystko w porządku? Orlin skinął głową na jego piersi, ale nie starając się podnieść głowy. - Nie wysyłaj mnie do tego lekarza – błagał. Chwycił koszule Aestera jak koło ratunkowe. Aester potarł policzkiem całą głowę - Czy ty naprawdę go uderzyłeś? - Nie. Kopnąłem go w głowę. Powiedział, że chce mnie złamać i chwalił się jak ranił nowych ulubieńców. Uchwyt Aestera zacisnął się, jak jego gniew wzrósł. Na westchnienie Orlina zmuszony był poluzować palce. - Przepraszam. Orlin przytulił się mocniej. Ulga spłynęła na króla, gdy znalazł swój skarb bezpieczny. - Pójdę rozpowiedzieć, że został uznany za poszukiwanego – powiedział Styr spiesząc się. - Będę w moim pokoju. Aester nie oczekiwał żadnej odpowiedzi. Obracając się na pięcie, niósł Orlina przez drzwi i korytarzem do starszej części zamku. Powietrze ochłodziło się, gdy przechodzili od nowego drewnianego budynku do kamiennego starszego. Milczał jak niósł swojego przepięknego uległego. Kiedy osiągnęli sypialnię, starannie ustawił Orlina na stopach, zanim podszedł do szafki po drugiej stronie pokoju. Zdjął cylinder z nawilżaczem. - Czy jesteś na mnie zły? – Twarz Orlina wyrażała niepokój.
47 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Zrelaksuj się, słodki. Nigdy bym nie zrobił niczego, czego byś nie chciał. Orlin potrząsnął głową. - Ale ja jestem twoim ulubieńcem. Aester zatopił palce we włosach Orlina zmuszając go, by spojrzał w górę. - Twoja idea ulubieńca nie jest taka sama jak moja, jeśli tak myślisz. Jesteś mi droższy niż cokolwiek posiadam. – Złożył miękki pocałunek na czole Orlina. - Gdybyś się zastanawiał, lekarz jest zamknięty. Nie zada ci bólu kiedykolwiek jeszcze raz. Głośne westchniecie ulgi powiedziały więcej niż słowa, że mężczyzna obawiał się odwetu. - Dobrze. Aester chciał zapytać, co się stało w gabinecie, ale nie chciał narażać nowo odkrytego rozejmu. Zamiast tego zdjął koszulę. - Rozbierz się. Ulga go ogarnęła, gdy zobaczył, że Orlin posłusznie zdejmuje ubrania. Gdyby mężczyzna wzdrygał się na to wszystko, Aester wycofałby się. Jak tylko Orlin skończył wspinanie się na łóżko. Król szybko do niego dołączył. Oglądając ulubieńca duma go rozpierała. Orlin nie tylko uciekł od lekarza nietknięty, ale również ujawnił przestępstwa, o których nikt nie wiedział. Pochylając się pocałował go w czoło. - Będę cię ochraniać pieczołowicie pod warunkiem, że jesteśmy razem. Aester wziął wolny oddech, by się odprężyć. Pomysł bycia bez Orlina uderzył go jak nóż w serce. Z pewnością musiał znaleźć drogę do związania go zarówno przez seks jak i uczucia. - Jak znalazłeś drogę do domu?
48 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Opowiedział Aesterowi o swoich przygodach, kiedy król go głaskał i całował ponownie zapoznając się z jego ciałem. Lekko ugryzł udo Orlina. Jego zaborczość chciała zostawić znaki, upewnić się, że każdy kto je zauważy będzie wiedział, że należy do Aestera. Patrząc na nagą szyję ulubieńca, Aester w myślach przeglądał swoją kolekcję klejnotów, próbując zdecydować, które z nich wybrać, by oznaczyć swoje zwierzątko. Rzucił się oszołomiony, kiedy Orlin zsunął się w dół i wziął jego penisa w usta z wprawą doświadczonej dziwki. - Święta Bogini! Jesteś w tym dobry – zawołał. Wsunął palce w grube włosy Orlina, uważając by kierować, a nie kontrolować głowę. Nie chciał go traktować tak, by myślał, że jest tylko do tego potrzebny. Niski jęk zwinął się w gardle Orlina i drgał na penisie króla. Aester miał wielu kochanków w przeszłości, ale żaden z nich nie okazywał tak czystej pasji, jaką Orlin pokazał w trakcie trwania tej przyjemności. Spojrzał w dół, widząc klęczącego przed nim mężczyznę, doszedł podczas najkrótszego loda w swoim życiu. Orlin powoli uwolnił go, delikatnie ssąc, pozwalając wysunąć się ze swoich ust. Potem na powrót wpełzł na kochanka i położył się na nim jakby był dużą poduszką. - Cieszę się, że do mnie wróciłeś – powiedział Aester. - Nie chciałem złamać danego ci słowa. Orlin uniósł głowę. - Jednakże, jeśli spróbujesz oddać mnie znowu lekarzowi, nie wrócę do ciebie po raz drugi.
49 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Twardy ostry głos powiedział Aesterowi, że Orlin dokładnie miał na myśli to, co powiedział. Gdyby zmusił go do powrotu do lekarza, on zniknie. Wsuwając palce w jego włosy Aester przytulał go blisko do serca. Musiał zasnąć, bo pukanie do drzwi szarpnęło nim. Uśmiechając się, ostrożnie sturlał ciało kochanka obok siebie. Orlin drgnął nieco, ale po tym jak zakopał się w kocach zasnął z powrotem. Chwytając szatę, wsunął się w nią przed otwarciem drzwi. W przeszłości się tym nie przejmował, ale miał przeczucie, że jego zaborcze zwierzątko nie doceniłoby pojawienia się Jego Wysokości nagiego przed kimkolwiek. Styr stał po drugiej stronie z ponurym wyrazem twarzy. - Tabbock uciekł. Ktoś mu pomógł. Strażnik nie żyje, więc nie możemy go przepytać. - Cholera. – Aester miał nadzieją, że jego przeciwnicy nie będą działać tak jawnie. Usta Styra uniosły się w kącikach, jak zobaczył Orlina leżącego na łóżku. - Czy nic mu nie jest? Aester przytaknął. - Ale z lekarzem na wolności zamierzam mieć go blisko siebie. Nie będę spokojny, gdyby miał spać w innym pokoju. - To zrozumiałe, ale inni mogą się skarżyć, że za bardzo go faworyzujesz. - Niech tam. To pewnie są ci sami, którzy pomogli uciec lekarzowi. To musiał być ktoś z wewnątrz. Mam nadzieję, że Bael zbada, kto jest za to odpowiedzialny. - Książę Bael powiedział, że chce się z tobą spotkać. Chcesz, żebym go doglądał podczas rozmowy z bratem. Aester spojrzał długo i wymownie na strażnika. - Nie masz kogoś własnego, Styr? 50 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Styr pokręcił głową. Obiecuję, że nie będę kłusował, Wasza Wysokość. Lubię tego małego faceta, mówi w moim ojczystym języku. - Mówi w twoim języku? - Płynnie. – Styr kiwnął głową. - Hym. Orlin miał dużo ukrytych talentów. Aester oczekiwał, że odkryje każdy… może nawet wszystkie.
51 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział czwarty
- Nie możesz go trzymać uciemiężonego. Dźwięk gniewnych słów i syczenie kota wyrzuciło Orlina z głębokiego snu. Brak ciepłego ciała obok niego, zwróciło mu świadomość. Mrugając odwrócił głowę w kierunku dźwięku, próbując oczyścić swój obraz, gdzie do cholery poszedł Aester. - Teraz go obudziłaś! – Głęboki głos Styra i głos Dansi z kocim akcentem. Kontrast filigranowego kota z gigantycznym najemnikiem spowodował, że nagle usiadł. - Co jest nie tak? Gdzie jest król? Dansi przechadzała się po pokoju. - Twój właściciel wyszedł, spełniać królewskie obowiązki. Potrzebuję cię, żebyś tłumaczył dla mojego męża. Orlin skinął głową. Jeśli zaczekacie na zewnątrz ubiorę się i będę gotowy dla ciebie. - Nie możesz! – Styr skrzyżował ramiona na piersi, jakby w tej chwili objawiał jedyną prawdę. - Dlaczego nie mogę? - Ulubieńcy nie pracują. - Styr złożył oświadczenie, jakby to był koniec sprawy. - Będę tam. – Cień uśmiechu Dansi nie pozostał niezauważony. Styr spojrzał na nią, kiedy wyskakiwała z pokoju. Orlin zsunął się z łóżka i podszedł do fotela, na którym porzucił swoje wczorajsze ubranie.
52 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Są nowe ubrania w szafie. Król je przyniósł. - Dobrze. Orlin otworzył szafę i wyjął z niej parę drobno tkanych ciemnych spodni i półprzeźroczystą białą koszulę. Po szybkim umyciu, ubrał się i wyszedł z pokoju. Styr szedł za nim jak gigantyczny ochronny cień. Dansi klasnęła w dłonie gdy go zobaczyła. Orlin zadrżał, gdy jego bose stopy dotknęły kamienia. Styr zgarnął go z ziemi. - Mogę chodzić – zaprotestował. - Nie masz butów, jeśli zranisz się w stopę, król obetnie mi głowę. - Nie można mi dać butów? – Proste wyjaśnienia nie zawsze są dobre. - Zwierzęta nie noszą butów. Ech. Nigdy Orlin nie przyszło do głowy, że jego brak butów przez ostatni tydzień miał coś wspólnego z tradycją nie noszenia butów. Nie komentował. Styr nie mógł zmienić reguł. Orlin porozmawia z Aesterm później. Dansi skinęła na strażników stojących po obu stronach skrzydłowych drzwi. Żaden z nich nie zrobił nawet ruchu, aby ich zablokować. Jedyną osobą w pokoju był niebieski mężczyzna-kot, oczywiście druga połowa Dansi. - Orlin to mój mąż, ambasador Tylin. Kochanie, to jest ten ulubieniec, o którym ci mówiłam. - Styr postaw mnie na ziemię – zażądał Orlin Z ciężkim westchnieniem Styr umieścił Orlina ostrożnie na nogi. Orlin skłonił się na powitanie, a ambasador oddał ukłon.
53 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Moja droga żona mówi, że mówisz doskonale w Cresslit. – Ambasador uniósł brwi, jakby wątpił w tą możliwość. - Mówię wystarczająco dobrze. Mój ojciec nie ufał maszynom do tłumaczenia i myślał, że to może być ważna umiejętność. Mieliśmy wymianę między naszymi ludźmi, więc wybrał go, jako jeden z języków dla mnie do nauki. Ambasador uśmiechnął się odsłaniając ostre kocie zęby. - Doskonale. Jestem bardzo zadowolony. Czy również czytasz? - Oczywiście. Usiądź i pomóż mi z niektórymi warunkami. Orlin usiadł obok ambasadora i po chwili obaj pracowali nad dokumentem z Orlinem odpowiadającym na pytania ambasadora.
Kilka godzin później drzwi otworzyły się z trzaskiem i Aester przeszedł przez nie z nieznanym Orlinowi mężczyzną. - Czy to prawda? – Szczęka Aester była twarda jakby zacisnął zęby. - Czy co jest prawdziwe? Co mogło się wydarzyć w ciągu kilku godzin? - Czy ty pracujesz? – Ekspresja na twarzy Aestera mówiła mu, aby zaprzeczył oskarżeniu. - Pomagam ambasadorowi zrozumieć kilka rzeczy w kontrakcie, jego żona uratowała mnie na rynku. - Mówiłem ci, że łamie prawo! – Człowiek obok Aestra krzyknął. - Wujku! Nie wiedział – protestował Aester, choć jego twarz wyglądała na zrezygnowaną.
54 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Nieznajomość prawa nie daje powodu, aby je lekceważyć. - Jest u mnie krócej niż jeden dzień. On dostanie zwolnienie. Takie jest prawo. - Zwierzęta nie mogą pracować. Wujek Aestera patrzył na Orlina, jakby był szlamem na bucie. Wiedział jak słowa opuściły jego usta, że powinien je zatrzymać, ale jak rozpędzony autobus, przeszły przez usta i nie mógł ich już unicestwić. - Obiecałem i dotrzymam obietnicy. Orlin nigdy nie złamał danego słowa w swoim życiu i nie planował tego zrobić teraz ponieważ nienawidzący ulubieńców człowiek miał na niego oko. Aester podszedł i pocałował go delikatnie. Ten krótki kontakt spowodował przebiegnięcie dreszczyku podniecenia po kręgosłupie Orlina. Niezależnie od jego podejścia do bycia czyjąś własnością, on mógł trafić dużo gorzej. - Wiedziałem, że zmiękłeś tak szybko jak usłyszałem, że masz zamiar zatrzymać go w swoim pokoju. Nigdy nie będziesz silnym władcą, jak twój ojciec. - Orlin to jest Lord Wreal, brat mojego ojca. Wujku to jest mój ulubieniec, Orlin. Aester nie odpowiedział na szyderstwa swojego wuja, pomimo to trzymał Orlina mocniej niż zwykle. Gniew przeszedł przez Orlina. Z tego co nauczył się o Aesterze w trakcie podróży, wiedział że troszczył się o swoich ludzi. W żaden sposób ten człowiek nie zasługiwał na bagatelizowanie go. - Jego królewska Mość jest dobrym władcą. Lord Wreal zadrwił. 55 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Dobry prawy człowiek daje dobry przykład. Orlin nienawidził tego, że Lord miał na nich haka. - Co z karą dla pracującego ulubieńca? - Nie! – krzyknął Aester. Nienawistny uśmiech wypłynął na usta Lorda Wreal i irytujący blask zaświecił w jego oczach. - Chłosta. Dziesięć batów. Orlin utrzymał swoją obojętną ekspresję – następny trik jego ukochanego ojca – kiedy zaczął drżeć na myśl o chłoście. Na innej planecie którą odwiedził z rodzicami widział chłostę. Mężczyzna został przywiązany do pala jego plecy brutalnie wystawiono na działanie bata z kolcami. Trzy uderzenia, zanim on przyznał się do przestępstwa, cztery, gdy wyznał, że dokonał zbrodni, kiedy Orlin wątpił, aby jakąkolwiek popełnił. Po siódmym był omdlały i cichy, i nie zadrżał nawet, gdy go uwolnili. Orlin wątpił, że Aester pozwoli, aby go wychłostali na śmierć, ale wizerunek pokonanego więźnia przykleił się do jego głowy i tkwił w nim nawet wtedy gdy minęły lata. - Orlin nie zrobił nic złego – warknęła Dansi. Jej uszy leżały płasko na głowie. – Każda kara dla ulubieńca za dotrzymanie słowa będzie uważana za akt wojny między naszymi ludźmi. Jej mąż stanął obok niej. - Zgadzam się. Uważam to za podejrzane, że on nie chce, aby ktoś nam pomógł z naszymi umowami. Czy masz coś do ukrycia, Wasza Lordowska Mość? Lord Wreal stracił swój uśmiech. Zamrugał ze zdziwienia na agresję, zwykle biernych ludzi-kotów. 56 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- To nasza sprawa – upierał się, lecz jego słowa nie były tak pewne jak przedtem. – Zwierzęta nie mogą pracować. - Ale mogą robić przysługi dla swoich panów, czyż nie? – zapytała Dansi. - Tak mogą – powiedział Aester. - Uważam to za dobrą przysługę, jeśli otrzymacie szlak handlowy po sprawdzeniu umowy. Ulga przepłynęła przez Orlina. Nie miał zamiaru być bitym, ale jeśliby mu się nie udało, był na tyle tchórzem, aby być szczęśliwym, że uniknął kary. Wuj Aester nie dawał za wygraną. Posłał Orlin twarde spojrzenie i zwrócił się do bratanka. - Pożałujesz jeszcze tego Aester. Zrobiłeś jedną rzecz, której Pan nigdy nie powinien zrobić. Zakochałeś się we własnym ulubieńcu. – Obróciwszy się na pięcie wyszedł przez drzwi. - To urocze – powiedział Orlin. Próbował powiedzieć to suchym tonem, ale słowa Lorda, że Aester go kocha tkwiły w jego głowie jak piosenka na karuzeli, którą widział w starym filmie. Odważył się spojrzeć w górę, lecz wzrok Aestera był utkwiony w wychodzącym wuju. W końcu spojrzał na Orlina. - Obawiam się, że zrobiłem sobie wroga. Mój wuj niezbyt dobrze znosi, jeśli ktoś pokrzyżuje mu szyki. Orlin westchnął. - Przykro mi Aester. Nie planowałem sprawiać ci trudności. Po prostu staram się dotrzymać słowa. Aester przesunął palcami po jego włosach. - Wiem. Miej oko na mojego wuja, nigdzie nie chodź sam, czy możesz mi to obiecać. 57 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin skinął głową. - Nie będę próbował. Nie wiedział, co mógłby zrobić, gdy wysoki rangą królewski Lord zdecydowałby się go wyciągnąć, ale będzie starał się słuchać swojego właściciela. - Styr będzie cię pilnował, kiedy ja nie będę mógł. - Ok. - Lekarz uciekł, więc nie chcę byś chodził, gdziekolwiek sam przez jakiś czas. Orlin pokiwał ze zrozumieniem w momencie, kiedy strach utorował sobie drogę przez jego ciało. Obraz zimnego wyrazu twarzy lekarza ukazał mu się w umyśle. Nie wiedział jak wielka jest do niego sympatia króla, ale wysoko cenił sobie niepokój Aestera o niego. Aester obawiał się o jego bezpieczeństwo… nawet jeżeli sam mógł zadbać o siebie. - Chodźmy coś zjeść. Możesz pomóc ambasadorowi i jego żonie po posiłku. Jeśli chcecie oboje możecie przyłączyć się do nas. - Nie my już jedliśmy. – Dansi się uśmiechnęła. – Idźcie przodem. Aester wziął Orlina na ręce i wyszedł z pokoju. - Wiesz, ta reguła noszenia wszędzie ulubieńców powinna być zniesiona. Stracę mięśnie. Aester przysunął Orlina bliżej piersi. - Oryginalne podejście do tej sprawy było takie, że nie możesz walczyć z wrogiem, kiedy trzymasz swojego kochanka. - To słodkie. – Wyjaśnienie ciągnącej się tradycji zaskoczyło Orlina.
58 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Mimo to, jeśli nie będę chodzić dopadnie mnie starość. - Zobaczymy. – Aester spojrzał zmieszany na Orlina. - Nigdy nie słyszałem, aby ktoś wcześniej kłócił się o noszenie. Orlin westchnął. - Myślę, że nie jestem dla ciebie dobrym ulubieńcem. Należenie do kogoś było trudniejsze niż Orlin się spodziewał. Nie lubił wszystkich ograniczeń, a nawet kiedy pomagał nowym przyjaciołom powodował mnóstwo problemów. - Jesteś doskonałym ulubieńcem. – Miękki ton zwrócił uwagę Orlina z powrotem na króla, który unikał jego wzroku. – Nie pozwól nikomu mówić inaczej. Położywszy głowę na krzywiźnie szyi króla, Orlin topił się w ramionach kochanka. Może pozwolenie na noszenie się wszędzie nie jest znowu taką wielką rzeczą. W jadalni długie stoły były obsadzone dziesiątkami ludzi w różnych ubraniach. Miękka cisza wypełniła salę, gdy Aester wszedł niosąc Orlina. Po dotarciu do stołu na platformie. Aester postawił swojego ulubieńca. Orlin uśmiechnął się do Baeilna i Paela, którzy już siedzieli i jedli. Obaj rzucili mu zaciekawione spojrzenia. - Wszystko w porządku Orlin – zapytał Baelin. Był w porządku? Od przyjazdu na planetę Aestera, został zaatakowany przez dziwnego lekarza, miał być bity i został poinformowany, że nie może pracować w jakiejkolwiek formie. - Nie wiem – powiedział szczerze. Aester pocierał jego plecy w powolnych kręgach. - Będzie dobrze. Dopilnuję tego.
59 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Proszę bardzo, sir. – Ładna dziewczyna w wieku podobnym do Orlina postawiła półmisek z żywnością składającą się z warzyw, owoców i wyglądających pysznie kawałków chleba. Żołądek Orlina warknął na ten widok. - Dziękuję ci. Wygląda przepysznie. Twarz dziewczyny rozjaśniła się. - Wszystko dla ciebie, Sir. Nazywam się Layla. Zawołaj mnie jeśli będziesz potrzebował więcej jedzenia lub chcesz coś innego. Aester warknął. - Wystarczy, teraz przynieś mi jedzenie. Po niskim ukłonie dziewczyna uciekła. - O co chodzi? – zapytał Orlin. Zauważył, że większość sług obserwowała go bardziej niż rodzina królewska, a większość uśmiechała się do niego przez stół lub nawet mrugała do niego. Bealin roześmiał się. - Jesteś czymś w rodzaju bohatera, dla sług i ulubieńców. Powstrzymanie lekarza i w następstwie uwięzienie go, to więcej niż ktokolwiek był w stanie zrobić do tej pory. Orlin zajął się jedzeniem owoców by uniknąć odpowiedzi. Jeśli inni go wspierali musiał też zrobić sobie kilku potężnych wrogów, nie tak chętnych by dać sługom może nie równe, ale pewne prawa. Tak działał wszechświat. Bogaci nie chcieli dzielić się z biednymi. - Mam nadzieję, że ich oczekiwania nie są zbyt wygórowane. Aester pocałował go w policzek. - Słuchaj co mają do powiedzenia, miłości, a ja zdecyduję czy to jest coś, co musi znaleźć adresata. Mój ojciec nigdy nie słuchał sług lub ulubieńców. 60 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Chcę być innym władcą. Jeśli oni z radością będą ci mówić o problemach z królestwem, to będę mógł zdecydować, co wymaga naprawy. Orlin kiwnął głową. Cholera właśnie teraz, kiedy myślał, że będzie w stanie żyć bez polityki, którą uważał za głupią, ale był związany z królem. Reszta posiłku z braćmi króla zeszła na omawianiu ucieczki doktora, skłonności Orlina do pakowania się w kłopoty – które musiał przyzywać – i milionie szczegółów w prowadzeniu królestwa. Kiedy Król wyjął notes wiadomości, by posłuchać wydarzeń dnia jego świat się zawalił. - Planeta D’Lian ma kłopoty, tego wieczoru po tym jak terrorysta wysadził zamek i zamordował całą rodzinę królewską. Ogłoszono polowanie na nowego Króla. Słowa, które przekazał królewski jasnowidz głoszą, że pokazał się znak królewskiej rodziny. Jeśli ktoś obudzi się ze znakiem królewskim, konieczne jest, aby natychmiast udał się do królewskiego zamku i ubiegał się o tron. Komentatorka wyglądała na lekko szaloną, jakby sama nie mogła uwierzyć w wiadomości, z którymi podzieliła się ze Wszechświatem. - Możesz w to uwierzyć? – Pael potrząsnął głową. – Cała linia królewska decydowana przez znak, a nie urodzenie. Aester wzruszył ramionami. - Każdy ma swoją drogę dochodzenia pewnych rzeczy. Pod stołem Orlin potarł swoją stopą o stopę. O ile wiedział, Aester nie przyjrzał się dobrze znakowi na jego stopie. Dopóki nic nie powie jest bezpieczny. Nie odczuwał specjalnej lojalności do swoich ludzi, którzy go nie chcieli, kiedy głodował na ulicach. Nawet w tym czasie zaapelował do królewskiego 61 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
skarbnika, ale dowiedział się, że każdy Król musi sam zapewnić sobie dla niego lub dla niej utrzymanie. Dobrze, zapewnił to sobie, teraz ich kolej. Mimo to ulga go ogarnęła, kiedy Aester wyłączył wiadomości. - Znałeś Króla? – zapytał Aester Orlina przyszpilając go spojrzeniem. Orlin wzruszył ramionami. - Spotkaliśmy się kilka razy. Zawsze twierdził, że Król jest głupcem, opinia, którą dzielił z ojcem. Ojciec mówił, że złych władców czeka zły koniec. Niestety nie zawsze zabójcy docierali w porę, zanim powstały szkody. Z Królem bijącym rekordy w znęcaniu się na podwładnymi, Orlin nie zdziwiłby się, gdyby to była wewnętrzna robota. Aester potrzebował pomocy i Orlin miał silną niechęć do opuszczenia swojego wspaniałego kochanka na zimną pozycję Króla w jego świecie. - Co o tym sądzisz? – Pael zapytał Orlina. Spojrzał spod rzęs na Księcia. Nauczył się przy grze w karty, że Książę bywał podstępny, a jego pytania są podchwytliwe. - Myślę, że to smutne, że ktoś myślał, że musi zabić Króla. Zwłaszcza, że jestem pewien, że ten ktoś nie pomyślał, kto może go zastąpić. - Widzę, że teraz zajął się doradzaniem królom i książętom. – Jadowity głos Lorda Wreal wypełnił powietrze. – Twój ulubieniec staje się zbyt pewny siebie i będę musiał dać mu nauczkę. Aester skrzyżował ręce na piersi i spojrzał na Lorda uważnie. - Dlaczego ciągle się czepiasz Orlina, wuju? - Bo ma większy wpływ na ciebie niż powinien mieć ulubieniec. - Kto powiedział jaką ilość wpływów powinien mieć ulubieniec?
62 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Ja. – Lord Wreal ryknął. – Prawa istnieją nie bez powodu. Aby chronić władców przed oddawaniem zbyt dużej władzy zabawce. – Wskazał palcem na Orlina. – Jesteś niebezpiecznym człowiekiem i zrobię wszystko, aby cię powstrzymać. Aester wstał, a jego krzesło przewróciło się z hukiem na podłogę. - Czy ty grozisz mojemu ulubieńcowi? Pamiętaj, wuju, jak zasłaniasz się prawem, jaka jest kara za groźby przerażające królewskiego ulubieńca. Lord Wreal prychnął patrząc na Orlina. - Nie jest wart pozbawienia wolności lub wygnania. Lecz zapamiętaj moje słowa, kiedyś będziesz skazany na moją łaskę i wykorzystam to. Orlin zadrżał przez szalone światło widoczne w oczach Wreala przed królewskim wyjściem. Bael wypuścił długi gwizd. - Orlin. Orlin… Ty zawsze jesteś taki spokojny. Jak namówiłeś mojego wuja, aby tak szybko cię znienawidził? Szturcham go od dawna i nigdy nie osiągnąłem takiego poziomu gniewu. Orlin uśmiechnął się do niego słabo. - Myślę, że moje istnienie sprawia, że jego głowa chce eksplodować. Bracia wybuchli śmiechem. - Tak dużo radości dałby nam ten widok, ale to nie zdarzy się naprawdę – powiedział Aester. - Wstyd - rzucił Baelin. - Tak – dodał Pael. – Wszyscy jesteście złymi ludźmi – skarcił Orlin trio, które spojrzało na niego jakby zamienił się w inną osobę. Aester skinął głową, widząc smutny wzrok Orlina.
63 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- To prawda, jesteśmy bardzo złymi ludźmi. – Cała trójka znowu zaczęła pękać ze śmiechu, kiedy Orlin ich obserwował. Przewracając oczami Orlin skończył śniadanie.
64 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział piąty
Kolejne tygodnie minęły na chodzeniu do krawca, konsultacji z kucharzem o odpowiednią żywność dla wegetarianina i unikaniem każdego poza królewską trójką i własnym ochroniarzem. Pięć lat takiego życia i Orlin musiałby znaleźć kogoś do zabicia. Pomyślał, że rządzenie królestwem nie jest nudne. To nie miało nic wspólnego z monotonią bycia posiadanym przez Króla. Po wyjeździe pary z Cresslit, Orlin nie miał nic do robienia. Nie ośmielił się znaleźć czegoś, co mogło być podobne do pracy, skończył na przechadzaniu się po pałacu, badaniu sztuki i historii. Wędrując przez pusty korytarz znalazł obrazy rodzinne. Kiedy dotarł do punktu, gdzie ludzie na obrazach nosili bardziej współczesne ubiory, Orlin zaczął baczniej się przyglądać. Obraz książąt z matką i ojcem wywołał u niego uśmiech. - Byli uroczy – powiedział. - Byli diabłami wcielonymi – mruknął Styr. Orlin odwrócił się. - Widziałeś ich wtedy? - Och, tak. Moja rodzina zawsze służyła rodzinie królewskiej. - Huh. Podszedł do następnego obrazu. Przystojny mężczyzna siedział na tronie z trzema szczupłymi kobietami, które go otaczały. - Czy to jego zwierzęta? - Tak. – Twardy ton Styra przyciągnął uwagę Orlina do obrazu. - Co się z nimi stało?
65 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Zginęli razem z właścicielem, taka tradycja. - Co masz na myśli mówiąc, że umarli? Nie mam zamiaru umierać jeśli Aester to zrobi. Będę go opłakiwać, ale nie zabiję się z tego powodu. - Nie miały wyboru. Pan Wreal poderżnął im gardła. - Ten człowiek jest na wskroś bękartem. Co się stało z Królową? - Została otruta zaraz po urodzeniu najmłodszego z książąt. Niektórzy mówią, że zrobił to Król, ale zawsze miałem co do tego wątpliwości. Kochał ją na swój własny sposób. - Czy Król może mieć swojego ulubieńca, kiedy jest żonaty? - Oczywiście. Większość królów ma małżonka i przynajmniej jednego ulubieńca. Żołądek Orlina się zapienił. Nigdy nie myślał, że musiałby się dzielić Aesterem. Głupiec z niego, ponieważ najwyraźniej niektórzy monarchowie mieli więcej niż jedno zwierzę i na dodatek jeszcze małżonka. Myśl o kimś dotykającym jego Króla czyniła Orlina chorym. - Myślę, że jestem gotowy wrócić do mojego pokoju. Orlin miał wiele do przemyślenia. Czy chciał zostać akcentem w świecie innego człowieka, czy miał przejąć stery w swoim królestwie? Wziął obiad do swojego pokoju, myśląc nad decyzją.
Aester wszedł do pokoju i zastał Orlina zwiniętego w kłębek na łóżku. Styr powiedział mu, że był tutaj całe popołudnie. - Hej, kochanie. Wspiął się na łóżko biorąc go w ramiona, odczuł dużą przyjemność, gdy kochanek ponownie zwinął się na nim.
66 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Wszystko w porządku? Westchnienie Orlina nie uspokoiło Aester. - Jest coś co muszę ci powiedzieć. Aester pocałował Orlina rozpraszając jego myśli jak liście na wietrze. Czymkolwiek jego ulubieniec będzie chciał się podzielić, Aester wiedział, że nie spodoba mu się to. Pomysł trzymania Orlina zajętym, aż problem zniknie przyszedł mu ciężko. - Możesz powiedzieć mi później. – O wiele później. Może nigdy… Orlin zrelaksował się pod dotykiem Mistrza jak zwykle topniejąc. Mimo, że nie miał żadnego doświadczenia, wiedział instynktownie co robić, aby Aester czuł się jak Bóg, a nie jak Król. Niecierpliwymi rękami Aester zerwał koszulę i spodnie Orlina, zadowolony jak nigdy przedtem, że ulubieńcy nie mogli nosić bielizny. To było prawo, którego nie miał zamiaru zmieniać. Aester westchnął do obrazu jaki zobaczył, elegancka blada skóra i ciemne włosy. Orlin nie miał pojedynczej skazy na swoim ciele. Pragnienie chwyciło go w swoje szpony. Wstał z jękiem, szybko rzucając ubranie. Wrócił do swojego zwierzaka, zanim jego skóra miała okazję wystygnąć. - Jesteś piękny – zanucił mu. Orlin zaczerwienił się. - Nie jestem dziewczyną. Faceci nie są piękni. - Jesteś – nalegał Aester. Orlin nie rozumiał jaką rzadkością jest jego piękno. Nawet wuj Aestera skomentował jego atrakcyjność, a wuj nigdy nie znajdował innych ludzi atrakcyjnymi.
67 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Orlin jęknął i podskoczył, kiedy Aester pociągnął za pierścień umieszczony na jego sutku. Owinął rękę wokół jego penisa ogrzewając go przez chwilę, zanim pochylił się i zlizał lepką ciecz kapiąca z główki. - Aester! – krzyknął Orlin. - Nie dojdziesz, warknął Aester. Nie, dopóki nie jestem w tobie. - Wejdź we mnie - zażądał Orlin. Uśmiechając się, Aester chwycił nawilżacz stojący na stoliku przy łóżku i spryskał dziurkę Orlina, a następnie swoje palce. Kiedy był pewien, że użył tyle ile potrzeba wsunął palec do środka. Uśmiechnął się, kiedy Orlin pieprzył się nim, jęcząc wystarczająco głośno by stający za drzwiami Styr mógł to usłyszeć. - Więcej. - Jesteś dość wymagający. Kolejny raz muszę się powstrzymywać by cię ukarać, ale miałem ciężki dzień i nie mam zamiaru karać samego siebie. Dzień nudnych spotkań i stałego wycia wuja o specjalnym statusie Orlina doprowadzał go do rozpaczy, należało mu się coś dobrego. - Uh-huh. Teraz, pieprz mnie! – Aester nie mógł powstrzymać uśmiechu na twarzy. Wsunął się w swojego pupila. Orlin chwycił go jedwabistym, aksamitem ciepła. Nieodpartym. Mógł łatwo pozostać resztę życia w kochanku. - Jesteś najlepszą rzeczą w moim świecie – wyszeptał do ucha ulubieńca. Zbolały wyraz twarzy Orlina wysłał lodowe szpile wzdłuż jego kręgosłupa. Stanowczo to zignorował, ponieważ zaczął się poruszać. Trzymając go mocno za penisa, kontrolował jego orgazm, kiedy Aester osiągał swoją przyjemność, kiedy był już blisko rozluźnił uchwyt. - Dojdź.
68 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Zduszony okrzyk zwiastował orgazm Orlina. Ulubieniec zacisnął się wokół niego, wyciskając nasienie z ciała. Z jękiem Aester zsunął się i upadł obok. Pocałował usta pupila, zanim przyciągnął go bliżej. - Chodźmy wziąć prysznic i możesz powiedzieć mi co cię gryzie. Ekspresja na twarzy Orlina zmieniał się ze zrelaksowanej do posępnej. Westchnąwszy, Aester zsunął się z łóżka i chwycił go za nadgarstek i pociągnął za sobą. Czekał z rozmową, aż znaleźli się w gorącej wodzie. - Teraz, o czym myślisz, zwierzaku? Orlin pochylił się do przodu i zmoczył włosy. Aester zaczął myć długie włosy Orlina. - Wiem, że obawiasz się rozmowy, cokolwiek cię uraziło. Orlin miał niepokojącą samowystarczalność i Aester rzadko mógł go umyć. - Poszedłem do galerii popołudniu. Aester przeskanował swoje wspomnienia na cokolwiek związanego z galerią i wrócił z niczym, co mogło zaniepokoić Orlina. - Płukanie. Orlin przechylił głowę do tyłu, kiedy był pewien, że cały szampon i odżywka zostały spłukane, zapytał. - Co ci przeszkadza? - Ja… ja sądzę, że nigdy nie pomyślałem wcześniej o tobie i Królowej. To znaczy wiedziałem, że jesteś królem, ale myślę, że nie wiem czy ty oczekujesz dzieci. Napięcie, które się budowało od Aestera, który widział grymas Orlina przelewało się jak woda w błoto.
69 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- To nie jest problem. Mam dwóch braci oni są biseksualni. Jakiś czas temu zgodzili się na zrobienie dzieci dla królestwa. Jeśli ty zdecydujesz się na posiadanie dzieci mogę znaleźć nosiciela jaj. Umieścił pocałunek na gładkim czole Orlina kontynuując. - Nikt mi ciebie nie zastąpi, chyba że zdecydujesz się mnie opuścić. Masz pięcioletnia umowę i po jej zakończeniu zdecydujesz, czy chcesz być moim małżonkiem zamiast ulubieńcem w przyszłości. Oczy Orlina rozszerzyły się. - Na pewno chcesz mnie trzymać jako równego sobie? Aester skinął. - To będzie trudne do załatwienia, ale nie niemożliwe. Wyjątkiem może być mój wuj, nikogo tak naprawdę nie obchodzi z kim się ożenię odkąd ogłosiłem, że jestem gejem. Wszyscy oczekują, że moi bracia poczną królewskich następców. Czy coś cię jeszcze trapi? Orlin zamarł, ale kilka sekund później potrząsnął głową. Aester niemal czuł, że słowa próbują uciec ustami Orlina, ale zatrzymał je z powrotem. - Dobrze – powiedział Aester. – Dasz mi znać, jeśli masz jakieś pytanie do mnie. Najlepszym sposobem komunikowania się jest rozmowa. - Wiem. – Orlin skinął głowa, ale Aester wiąż miał uczucie niepokoju. Coś się działo z jego ulubieńcem, a on nie mógł się domyślić, musi poczekać, aż Orlin porozmawia z nim o problemie. Po wyłączeniu wody i osuszeniu ich obu, położyli się do łóżka. Bez względu na to, co przeszkadzało Orlinowi, nie miał problemu z tuleniem się do niego. - Dobranoc. - Dobranoc, Aester. Przytulił Orlina bliżej swojego ciała i zasnął. 70 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Rozdział szósty
Orlin siedział na długiej kanapie słuchając jak śpiewa ptak. Kiedy ludziekoty wyjeżdżali, przysłali mu przepiękny prezent, żółtego Valla. Wyglądał zaskakująco podobnie do tego z rynku. Styr zbliżył się do małej alkowy, gdzie Orlin pił herbatę i czytał książkę pod okiem dwóch strażników osobiście wybranych przez Styra. - Dzień dobry, Orlin. Orlin zamknął książkę i położył obok siebie. Był roztrzęsiony cały dzień. Jego magiczna moc nie przejawiała się jeszcze całkiem i czuł się ciasno i niewygodnie w swojej skórze przez cały ranek. - Dzień dobry Styr. Co się dzieje? Co sprawia, iż myślisz, że coś się dzieje? - Bo powinieneś spać po nocnej warcie. Zgaduję, że skoro nie śpisz, to coś się dzieje. - Nie tyle problem, co sytuacja. Dr. Tabbok został znaleziony. Ulga przepełniła Orlina. - To dobra wiadomość, a następnie… Twarz Styra pociemniała jak chmura mająca zamiar zasłonić księżyc. - Został znaleziony na terenie Lorda Wreala. - Och, bzdura. Wuj Króla chroniłby tego potwora? Styr skinął głową. - To czego się obawiamy – że to oznacza, że Lord pracował przeciwko Królowi. Orlin przygryzł wargę, jak myślał nad różnymi zmiennymi. Nie ważne, jak próbował obrócić sytuację nie wyglądała ona dobrze dla wuja.
71 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Serce Aestera zostanie złamane. Może nie bardzo lubił swojego wuja, ale Orlin wiedział, że kochał rodzinę bardzo i ta zdrada dźgnie w jego serce. - Gdzie jest Król. - Na spotkaniu. Dowie się jak tylko wyjdzie. Książę Baelin kazał uwięzić wuja. Odbędzie się rozprawa, jak tyko Król będzie dostępny. - Cholera. – Orlin wstał i ścisnął swoje drogie spodnie. Strój wirował wokół niego jak elegancki kupon materiału. To był jego ulubiony zestaw ubrań. - Chodźmy się z nim spotkać, będzie chciał o tym usłyszeć. Orlin wiedział, że ci którzy nie sprzyjają królowi mają nadzieję, że ta wiadomość go załamie. Nie chciał być tym, który przyniesie złą wiadomość, ale lepiej dla Króla, gdy dowie się od niego, a nie z plotek służących na korytarzu. - Dziękuję. – Styr powiedział z błogą ulgą. – Nawet nie wiesz, jak bardzo nie chciałem mu tego powiedzieć. - Jestem całkiem pewien, że wiem – powiedział Orlin sucho. Styr zaśmiał się ostro. - I postanowiłeś, że to zrobisz. – Orlin westchnął tylko cicho, gdy Styr zebrał go do góry i poniósł w kierunku królewskiej sali konferencyjnej. Naprawdę musiał porozmawiać z Aester o głupiej tradycji poruszania się ulubieńców. Gdy Styr wniósł Orlina do sali konferencyjnej, każdy dźwięk ucichł. O cholera. Obok Aestera siedział Sabbin Hern, królewski doradca z rodzinnej planety Orlina. - Orlin! – Hern zerwał się przywitać Orlina.
72 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Doradca Hern. – Orlin skinął mu głową. Styr czując dyskomfort Orlina postawił go na stopach. - Wiem, że to brzmi jak nadużycie uprzejmości, milordzie, ale czy mogę zobaczyć podeszwy twoich stóp? Twarz Sabbina nie wyrażała żadnych emocji. - Nie. - Orlin! – Aester zaprotestował. - Doradca Her znalazł cię i przebył całą tę drogę, aby porozmawiać. Z pewnością możesz mu pokazać stopę. Orlin cofnął się o krok. - Yyyy… Nie. Nie sądzę, żeby znalazł to czego szuka. Spoglądając przez ramię nie widział łatwej drogi ucieczki. Strażnicy od niechcenia stanęli przy wyjściu. Bękarty. - Orlin, rozkażę ci jeśli będę musiał. - Twój wuj chronił lekarza – wypalił Orlin. Usta Aestera ścisnęły się w jedną linię. - Tak myślałem, że to może być on, dlatego wysłałem strażników, by to sprawdzili. - Och. – Tyle o wielkiej rozpraszającej informacji. - Orlin! - W porządku. Orlin uderzył nogą w stół konferencyjny. - Widzisz. Teraz jesteś szczęśliwy. Doradca Hern i jego dwaj strażnicy upadli na kolana. - Wasza Wysokość – mruknął Hern. Łzy wypełniły oczy Orlina, jak spojrzał na Aester. 73 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Mam nadzieję, że teraz wiesz, co zrobiłeś. - Nie. Nie wiem – zmieszanie Aester obniżyło trochę gniew Orlina. Odwrócił się do Herna i strażników. - Och, wstańcie – warknął Orlin na klęczących mężczyzn. - Ty mnie zdeklarowałeś, gdy otrzymałem zdolności, zostałem oznaczony jako przyszły Król D’lian. Ponieważ ostatni Król i jego następcy są martwi, ja jestem następny w kolejce. - Nie! – Aester uderzył pięścią w stół, powodując, że każdy podskoczył. – Mam pięcioletni kontrakt z tym facetem. Nie obchodzi mnie to nawet, jeśli byłby Królem wszechświata, on jest mój. Orlin spojrzał w dół, więc doradcy nie widzieli jego uśmiechu. - Jesteśmy gotowi wykupić każdą umowę, którą masz z nim – sprzeciwił się Hern. - Nie jest na sprzedaż. – Ton Aestera nie zostawiał możliwości pomyłki, a nawet negocjacji. - Co o tym sądzisz Wasza Wysokość? Chciałbyś być na łasce tego człowieka, czy być królem? – zapytał doradca Hern. Hern nigdy nie był tym, który odwrócił się od Orlina i nie miał do niego szczególnej urazy. Ze wszystkiego, co widział lub słyszał, mężczyzna miał jak najlepsze intencje i dobro królestwa na sercu. - Mam lepsze pytanie. Czy wolałbyś być samotnym, czy mieć ukochanego? Wyraz twarzy Herna powiedział Orlinowi, że zrozumiał jego sytuację. - Proszę Wasza Wysokość… Musimy mieć kogoś do sprawowania władzy. - Weźcie następnego na liście. - Żaden z nich nie ma znaku. Wiesz, że Rada nie zatwierdzi nikogo, jeśli wiedzą, że ktoś jest ze znakiem. Minęły setki lat od kiedy prawdziwy władca objął tron. Nikt nie zaakceptuje bladej namiastki. 74 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Sąd wiesz gdzie się udałem? - Byłeś w rejestrze statku, kiedy opuszczałeś planetę. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, nie chcieliśmy cię zostawić bez grosza Wasza Wysokość. Rodzice zostawili testament Królowi. Niestety nie myślał o okazaniu go, aż było za późno. – Twarz Herna wyrażała więcej niż słowa, co myślał o Królu. - Przybyłem, by oddać ci twoje dziedzictwo. Nie wiedziałem dopóki cię nie zobaczyłem, że możesz być tym oznaczonym. - Dlaczego tak pomyślałeś? - zapytał Aester. Hern uśmiechnął się. - Ponieważ Orlin wygląda dokładnie tak, jak wizerunek naszego ostatniego oznaczonego władcy, Króla Królów Devona, najlepszego Króla jakiegokolwiek miałem. - Co ze ślubem? – Orlin odwrócił twarz w kierunku Styra. - Co? - Wesele. Jeśli ty i Król Aester pobralibyście się, można by połączyć rządy. Książęta rządzili, by z dnia na dzień na tej planecie, a wy dwaj moglibyście rządzić D’Lian razem. - Małżeństwo? – Orlin nawet nie mógł zawinąć myśli wokół tego pojęcia. - Mężczyźni się nie żenią. - Dlaczego nie – zażądał odpowiedzi Aester. - Nie ma nic do gadania, że nie możemy się pobrać. To daje ci wolność od ograniczeń jakie nakłada ci bycie ulubieńcem. Poza tym szukasz czegoś do robienia. Prawo tej planety chce ci dać pracę. Orlin nie mógł uwierzyć, że Aester porzuciłby swoją władzę. - Byłbyś gotowy podążyć za mną na moją planetę i porzucić swoje królestwo? 75 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Aester wzruszył ramionami. - Nie muszę być tutaj by mieć władzę. Moi bracia dbają o moje dobra i zadbają o wszystkich w królestwie. Mogę większość rzeczy robić elektronicznie. Jeśli to nie zadziała, oddam moją pozycją i podzielę ją równo między braci. Nigdy nie przyszło Orlinowi do głowy, że jego kochanek może oddać dla niego cały swój świat. - Ja też cię kocham! – wybuchnął Orlin. Uśmiech Aestera rywalizował z podwójnym słońcem na zewnątrz. - Dobrze. Na pewno będzie lepiej brać ślub, jeśli miłość jest w to zaangażowana. Orlin roześmiał się, jeśli jego śmiech miał odcień histerii nikt nie powiedział ani słowa. - No dobrze… zróbmy to.
W dniu ślubu, nerwy Aestera drżały z podniecenia. Jego bracia stali obok niego, silni i dumni w swoich uroczystych szatach. Wuj i lekarz siedzieli potulnie w więzieniu, a miłość jego życia szła do ołtarza w powolnych wdzięcznych ruchach. Większość w królestwie przybyła, by zobaczyć to wydarzenie, a doradca D’lina czuwał nad ceremonią, aby upewnić się, że wszystko spełnia odpowiednie standardy. Uśmiech Orlina chwycił za serce Aestera. Jego oczy się rozszerzyły, gdy zobaczył, że jeden z uczestników uroczystości wstał i ruszył w kierunku Orlina.
76 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Nie! Kaptur poleciał do tyłu odsłaniając wykrzywioną w szale twarz Lorda Wreala. Błysk noża przykuł jego uwagę. Orlin zawirował by zobaczyć pchnięcie noża. Na oczach Aestera nóż rozbił się w pył na klatce piersiowej Orlina. Napadnięty zanurkował w dół i podciął nogą wuja, który z hukiem upadł na ziemię. Strażnicy ruszyli z pomocą i skoczyli na leżącego. - Upewnijcie się tym razem, że już nie wyjdzie. Nie będę się martwił, jeśli trzeba będzie mu podciąć gardło, aby utrzymać go na miejscu. – Furia eksplodowała w piersiach Aestera. Jego ukochany Orlin mógł umrzeć. - Nie musisz się martwić o Króla Orlina, Wasza Wysokość – powiedział doradca Hern. - Dlaczego nie? - warknął Aester. - Po prostu udowodnił, że jest prawdziwym królem. Każdy D’lianin dostaje zdolność, gdy odnajduje swoją magię. Z wyjątkiem oznakowanych Królów, każdy dostaje inny prezent. - Co dostają oznakowani Królowie? – zapytał Aester, jego serce biło głośno w piersi. - W pewnym sensie nieśmiertelność. Nie można zabić oznakowanego Króla. Wszyscy umierają ze starości po długim, długim życiu. - To dobrze. – Aester zdusił niemęskie łzy przerażenia. Orlin osiągnął cel dnia. Aester pochwycił go w ramiona, w ciasnym uścisku całując, aż Orlin odsunął się, by złapać oddech. - Myślę, że powinniśmy zaczekać, aż skończy się ceremonia – roześmiał się. 77 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Ładna akcja – pochwalił Pael. - Jeśli chcesz już to robić, byłoby lepiej, żeby nie zdążył dziabnąć cię nożem. Miej to na uwadze następnym razem – powiedział Baelin. - Śmieszne – warknął Aester. Kiwnął głową w kierunku doradcy. – Chodźmy to skończyć. Orlin przewrócił oczami. - Jesteś taki romantyczny. - Kochanie, oddaję planetę dla ciebie. To jest chyba najbardziej romantyczna rzecz jaka ci się może przytrafić. Orlin roześmiał się. - Słuszna uwaga.
Aester przeszedł przez drzwi ich sypialni, kiedy dojechali po uroczystościach. Patrząc przez ramię na Orlina zatrzymał się w drzwiach. - Nie idziesz? - Nie przeprowadzisz mnie przez próg? – skrzywił się na Króla. - Żartujesz, prawda? Nosiłem cię wszędzie od wielu tygodni i wszystko to było złe. A teraz chcesz bym cię przeniósł przez próg? Aester wrócił przed drzwi, przerzucił Orlina przez ramię, klepiąc go w tyłek i przechodząc do sypialni ruszył w kierunku łóżka. - To nie jest przeprowadzenie. Z zamachem Aester rzucił go na łóżko. - Teraz porozmawiamy o obowiązkach męża. Oczy Orlina błyszczały, kiedy patrzył na Aestera. - Za wszelka cenę… Porozmawiajmy. 78 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Aester warknął i rzucił się na swojego męża, przypominając sobie, że Orlin najchętniej porozumiewał się bez słów. Roześmiał się, kiedy Aester pozbawił ich ubrań w zastraszającym tempie. - Teraz należysz do mnie. – Aester pocałował Orlina. - Należałem do ciebie wcześniej – odpowiedział Orlin. Oddanie w jego oczach przyspieszyło bicie serca Aestera. Nigdy nie uważał Orlina za rzecz oczywistą. - Tak, ale teraz wiem, że należysz do mnie ze swojej własnej woli. To rozróżnienie było ważne dla Aestera. Teraz wiedział, że Orlin był z nim z powodu uczucia, a nie dla pieniędzy. Orlin poczołgał się do końca łóżka, gdzie Aester nadal stał, podziwiając swojego nowego męża. - Chodź do mnie i pokaż mi jak bardzo należę do ciebie. Aester nie wiedział dlaczego gra na zwłokę. Chciał, by ciało kochanka bolało z potrzeby. Włosy Orlina przesuwały się po jego ramieniu, gdy spojrzał na Króla. - Czy to się dzieje po ślubie? Naprawdę jesteśmy już znudzeni naszym życiem seksualnym? – Ironiczny uśmieszek spowodował uśmiech na twarzy Aestera. Szybko spoważniał. - Nie mogę powiedzieć, jak bardzo cię kocham. Od kiedy zobaczyłem cię w klubie na kolanach pożądam cię. – Wspiął się na łóżko i przyciągnął go do pocałunku. - Też cię kocham – wyszeptał Orlin przed rzuceniem się i wylądowaniem na kochanku. Aester nie miał kontroli nad swoim kochankiem. Ponieważ był Królem jego partnerzy przyjmowali podporządkowaną rolę… ale teraz… nigdy nie miał osoby równej rangi w łóżku. 79 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
Wargi Orlina ocierały się o jego skórę wysyłając ciarki wzdłuż kręgosłupa. Jego penis stwardniał w odpowiedzi na dotyk Orlina. Lecz nerwy miał napięte. - Nigdy nie byłem wcześniej na dole – wyszeptał Dezaprobata na czole Orlina zmarszczyła jego czoło. - Nigdy nie chciałeś spróbować? - Nie bardzo. – Aester nie cieszył się z utraty kontroli. – Ale jeśli tego pragniesz. Miękki uśmiech Orlina topił mu serce. - Nic czego nie lubisz nie będzie mnie uszczęśliwiać. Jeśli nie będziesz się dobrze bawić, nie chcę. Napięcie Aester zelżało. Chciał dotrzymać danego słowa, ale ulga którą poczuł powiedziała mu, że to była dobra decyzja. Z nowym przypływem energii rzucił się na kochanka. Penisy potarły się nawzajem, dodatkowo podsycając ich pragnienie. Szybko chwycił spray zwilżył ręce i chwytając obie erekcje na raz zaczął pompować je razem - O tak – jęknął Orlin przechylając głowę, jego przyjemność przejawiała się w serii jęków i pomruków wraz piekącymi pocałunkami. Aester uwielbiał usta Orlina. Na wargach, na penisie… w dowolnym miejscu na ciele. Chciał te usta… z wzajemnym okrzykiem doszli razem. Aester przesuwał palcem po bałaganie na brzuchu, zanim go polizał. - Delicje – powiedział. - Orlin roześmiał się. - Cieszę się, że zatwierdzone. Chodźmy wziąć prysznic i możemy się zająć obowiązkami męża, gdy będziemy po raz kolejny czyści.
80 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Orlin’s Fall
tłumaczenie SLB
- Umowa – uzgodnił Aester, idąc za twardym tyłeczkiem swojego męża do łazienki. Może by przekonać Orlina do ładnej wanny z bąbelkami… Obraz mokrego męża i zabawy z pianą przyspieszył jego kroki.
81 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer