Ammber Kell Planetary Submissives – Zall's Captain tłumaczenie SLB 1 | S t r o n a b e t o w a ł a Amer Ammber Kell Planetary Submissives – Zall's Cap...
11 downloads
30 Views
957KB Size
Ammber Kell
1|Strona
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
A Total-E-Bound Publication www.total-e-bound.com Orlin’s Fall ISBN # 978-0-85715-912-0 © Copyright Amber Kell 2012 Cover Art by Posh Gosh © Copyright March 2012 Edited by Stacey Birkel Total-E-Bound Publishing This is a work of fiction. All characters, places and events are from the author’s imagination and should not be confused with fact. Any resemblance to persons, living or dead, events or places is purely coincidental. All rights reserved. No part of this publication may be reproduced in any material form, whether by printing, photocopying, scanning or otherwise without the written permission of the publisher, Total-E-Bound Publishing. Applications should be addressed in the first instance, in writing, to Total-E-Bound Publishing. Unauthorised or restricted acts in relation to this publication may result in civil proceedings and/or criminal prosecution. The author and illustrator have asserted their respective rights under the Copyright Designs and Patents Acts 1988 (as amended) to be identified as the author of this book and illustrator of the artwork. Published in 2012 by Total-E-Bound Publishing, Think Tank, Ruston Way, Lincoln, LN6 7FL, United Kingdom. Warning: This book contains sexually explicit content which is only suitable for mature readers. This story has a heat rating of Total-e-burning and a sexometer of 2. This story contains 61 pages, additionally there is also a free excerpt at the end of the book containing 7 pages.
Ten tekst betowała AMER
za co serdecznie dziękuję. TŁUMACZENIE TYLKO NA UŻYTEK WŁASNY
2|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Kiedy były niewolnik Zall dostaje propozycję zostania chłopcem okrętowym Kapitana Teslana, dowiaduje się, że czasami trzeba nagiąć swoje zasady, by móc zaoferować własne serce. Zall jest zaokrętowany na statku, który dla niego wybrał Chalice. Mimo że nie jest żołnierzem, uczy się od nich i rozwija swoje umiejętności. Kiedy statek zmienia kapitanów, Zall musi podjąć decyzję czy zachować niezależność, czy ofiarować się mężczyźnie, który może być wszystkim czego kiedykolwiek pragnął… lub jego największym błędem. Danner Telson zgodził się zbadać ewentualny przemytniczy spisek na statku wojskowym. Kiedy pojawia się na statkui spotyka byłego niewolnika Zalla jest przekonany, że jest jego drugą połową. Zall nie jest zainteresowany byciem własnością innego człowieka, a Danner musi zdecydować, czy chce dać tej osobie wolność, która zniszczy jego serce.
3|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ PIERWSZY
M
ówią, że nie trzyma swoich chłopców okrętowych długo. – Zall słyszał szepty wokół niego, gdy stanął na palcach, by zajrzeć między rzędami żołnierzy blokujących mu widok. Nikt nie plotkował więcej niż grupa wojowników w trakcie
przestoju. Był na statku tylko kilka miesięcy, a już zmieniali dowodzącego. Kapitan Smallen odchodził na emeryturę i przekazywał dowództwo młodszemu mężczyźnie. Pogłoski mówiły, że nie całkiem dobrowolnie. Nikt nie wiedział, dlaczego Smallen tydzień temu ogłosił, że odchodzi i odesłał swojego osobistego chłopca okrętowego z powrotem do domu, pomimo głośnych obiekcji mężczyzny. Zall nigdy nie lubił Java. Facet miał wygląd kogoś rozpieszczonego, kto nigdy nie przepracował ani jednego dnia w swoim życiu i lubił ucierać nosa każdemu. Jako były niewolnik widział wystarczająco dużo bezużytecznych ludzi, by ich rozpoznać na pierwszy rzut oka. Przyglądając się ludziom stojącym najbliżej niego, zastanawiał się kto mógłby chcieć awansować na chłopca okrętowego. Każdy kapitan wybierał kogoś, kto by go lub ją zaspokajał seksualnie z dala od załogi. Przywódca, który sypiał ze swoim personelem tracił poważanie. Jednak wojsko uważało, że dowódca ma swoje potrzeby. Rozwiązanie? Przenieść dedykowanego kochanka na pokład lub wyznaczyć kogoś z załogi. Zall miał nadzieję, że zmiana dowódcy nie wpłynie na jego pozycję, na statku. Po dwóch miesiącach przyzwyczaił się. Mimo, że nie miał wielkiego doświadczenia, jako były niewolnik nie limitowano mu szkolenia, Zall spędzał dzień pomagając gdzie mógł. Kilka dni pomagał kucharzowi,
4|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
wczołgiwał się do brzucha statku,aby dostać się do miejsc, gdzie starszy mechanik nie mógł się dostać. Pomimo, że nabrał kilka funtów dzięki dobremu odżywianiu, Zall nadal zachował swoją smukłą sylwetkę. Jego szczupłe ciało pomogło mu przesuwać się pod rurociągami okrętu lub przemykać między panelami elektrycznymi. Prawdę mówiąc mógł nie pracować w ogóle. Książę Chalice zostawił mu sporą ilość pieniędzy na koncie – by mógł być samodzielny. Chalice może był człowiekiem o przerażających zdolnościach magicznych, ale miał największe serce jakie Zall kiedykolwiek widział. To musiał być powód, dlaczego zakochał się w tym dupku imperatorze. Zall podejrzewał, że jedyną rzeczą zapobiegającą rządzeniu żelazna ręką całą galaktyką przez Terrina Hawka był książę klęczący u jego boku. Dynamika tej pary zawsze zaskakiwała go. Jak taki człowiek,jak Chalice mógł przekazać swoją kontrolę nad sobą bezgranicznemu despocie, zadziwiała byłego niewolnika, ale nie bardziej niż fakt, że podejrzewał cesarza o możliwość przeorganizowania całej planety, by zdobyć przychylność kochanka. Zalla nie obchodziło kto prowadził statek, tak długo jak był pozostawionyw spokoju. Ledwo widywał ostatniego kapitana. Jednak musiał przyznać, że zdjęcia Kapitana Teslana krążące po statkupowodowały więcej niż uczucie pożądania oprócz ciekawości. - Czy zamierzasz ubiegać się o stanowisko chłopca okrętowego? – Zall słyszał jak jeden z żołnierzy pytał innego. Czekał na odpowiedź mężczyzny. Nie chciał przerywać. Do tej pory miał mieszane uczucia co do załogi. Żołnierze trenowali z nim i przełożeni przyjmowali jego pomoc, ale nikt nie wiedział jak go traktować. 5|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Chociaż Zall trenował z wojskiem w wolnych chwilach, zawsze patrzyli na niego nieufnie jakby oczekując, że wyciągnie magię ze swojego tyłka. Nienawidził oszukiwać innych, ale związek z księciem dzierżącym potężną magię nie dawał mu jakiś specjalnych umiejętności. Wciąż, nie był żołnierzem ani służącym – nietypowym na wojskowym statku. Kiedy opuszczał planetę, Chalice przejął jeden ze statków Hawka i nalegał by mu dali przejście, choć nie miał żadnego autorytetu. Zall nie znał nikogo kto mógłby powiedzieć księciu nie i nie dotrzymać słowa. Z niewielkim zamieszaniem, znaleźli dla Zalla luksusową kabinę i Chalice zatrzasnął bransoletkę na jego nadgarstku, mówiąc mu, że to dla jego bezpieczeństwa. Był na statku "No Mercy". Prywatnie zastanawiał się jak długo potrwa, zanim Hawk zmieni nazwy wszystkich statków floty dla swojego kochanka. Dziwnie było myśleć o księciu jako o ulubieńcu, ale miał on szczególne potrzeby. Zall nawet nie próbował zrozumieć jak ten mały piękny mężczyzna mógł pomieścić tyle magicznej energii zabutelkowanej w sobie.
Pomysł należenia do kogoś przerażałaby goprawdopodobnie bardziej jeśli nie byłby uważany za własność przez większość swojego życia. Według załogi pozycja chłopca okrętowego była bardzo prestiżowa, ponieważ unikał on w większości ciężkiej pracy, jadł tą samą żywność, co kapitan, ale stały partner do łóżka… aż kapitan znudzi się nim i rzuci go, jak to najwyraźniej często bywało z kapitanem Teslanem. Plotki obfitowały w wieść mówiące o tym, że kapitan nigdy nie trzymał chłopca dłużej niż kilka miesięcy.
6|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Założę się, że wybierze kogoś jak tylko przybędzie – mruknął jeden z inżynierów. - Wybierze kogoś młodego. Kogoś kto potrafi dostosować się do jego potrzeb. Jego widownia skinęła głowa. Zall zauważył, że zapytany wcześniej żołnierz nie odpowiedział na pytanie, czy zamierza ubiegać się o stanowisko chłopca okrętowego, czy nie. Pierwsze spojrzenie na wchodzącego mężczyznę spowodowało, że jego żołądek wykonał fikołka, a penis stwardniał. Cholera, jest wspaniały. Wysoki muskularny kapitan Teslan maszerował trapem z pełnym zaufaniem, że wszystko będzie tak jak zaplanował. Podziwiając kształty kapitana, Zall wiedział, że gdyby był wybrany do grzania mu łóżka byłby szczęśliwy. Mimo, że kapitan Smallen powodował mięknięcie w środku, nikt nie mógł oskarżyć Teslana, że jest nieurodziwy. Oblizał się jak nowy kapitan podszedł bliżej. Danner Teslan obserwował oddziały, oceniając załogę i stan statku, kiedy wchodził na pokład. Został tutaj przysłany by zweryfikować podejrzenia o przemycie, kiedy stary kapitan odszedł na emeryturę. Nie mieli wystarczająco dużo dowodów by postawić Smallena przed sądem wojennym, lecz definitywnie był w to zamieszany, a wszyscy jego wspólnicy nie byli nadal zidentyfikowani. Smallen nie wydałby swoich ludzi, którzy zrobili z niego przywódcę. O ile Danner mógł to przewidzieć, sprawcy byli jeszcze na statku. Danner miał nadzieję, że nie wygląda tak , jak się czuł zmęczony. Przez trzydzieści pięć lat dowodzenia swoim pierwszym statkiem kosmicznym miał już dość bycia szefem. To mogło być samotne zajęcie, ale również był samotny wtedy kiedy szukał dominanta, a znajdował tylko uległych 7|Strona
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
chłopców. Nikt nie myślał, że kapitan chce być zdominowany od czasu do czasu. Z każdą cząstka swojego bytu Danner pragnął partnera. W jego wieku jego rodzice byli już razem od pięciu lat. Niestety po przejściu niezliczonych mężczyzn, Danner nie znalazł nikogo dopasowanego do niego. Najwyżej mógł mieć nadzieję na – mniej dziwakowatego chłopca okrętowego. Połączywszy się z swoimi psychicznymi mocami Danner ogarnął umysłem
wszystkich
wichrzycieli.
Większość
w
pomieszczeniu, żołnierzy
miała
automatycznie
szukając
umiarkowane
myślenie.
Zastanawiali się nad za ciasnymi butami, nudą i co będzie na kolację w messie. Nic burzliwego. Nic kuszącego. Cholera on jest wspaniały. Bardzo chciałbym związać go i lizać całego. Danner zamarł w pół kroku, jak te słowa sączyły mu się do głowy, jakby ktoś szeptał czułe słówka do ucha. Błysk ciepła przeleciał przez jego ciało jak słoneczna burza. Potrząsając głową, odgonił otaczających go oficerów próbując się skoncentrować na myślącym głośno obiekcie. Spójrz na te oczy i te usta. Kochałbym te usta na mnie. Danner przełknął ponownie jęk. Ten facet go zabijał. Cholera, jego penis stwardniał pod wpływem zbudowanych przez nieznajomego obrazów. Silny umysł przesyłał mu obraz po obrazie, Danner przywiązany do łóżka, przechylony przez fotel z wypiętymi pośladkami do klapsów. Niektóre wizualizacje nie były prawdziwe, ale ktoś kto go nigdy nie widział nago miał niezłą wyobraźnię.
8|Strona
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
Zabrało mu całą kontrolę nad sobą, by opanować się w pomieszczeniu pełnym żołnierzy. Nie mógł sobie przypomnieć, kiedy ostatnio był tak podekscytowany. Zaciskając zęby wziął powolny oddech, by uspokoić umysł i ciało, ogarnął spojrzeniem pokój starając się zawęzić swoje trafienia. Człowiek nie mógł być daleko bacząc na kąt pod jakim go obserwował. Danner przepchnął dwóch żołnierzy na bok, stojących między nim, a wielbicielem,
przynajmniej
tak
myślał.
Spotkał
wzrok
wysokiego
szczupłego mężczyzny o czarnych włosach i brązowych topniejących oczach. Nic podobnego do zwykłych okrętowych chłopców nie było na twarzy tego człowieka. Nieznajomy miał chude mięśnie i twarde krawędzie, jakby nigdy nie odwiedzał siłowni na statku, ale zyskał je wszystkie w wyniku ciężkiej pracy. Wydawał się młody, ale jego oczy wydawały się chować ciężar tysiąca lat. Hym. Pragnienie uderzyło w niego, skradło oddech i zwiększyło jego pożądanie. Nie mógł się oprzeć, złapał bruneta i pocałował go. Wargi, które spotkał były ciepłe i oddające. Opierając się o niego, nieznajomy pulsował czystą przyjemnością i szarpiącą potrzebą. Obraz przesunął się przez jego umysł, gładki i miękki – wypełniony pościelą i dwoma ciałami dążącymi do osiągnięcia przyjemności. Och, one może pochodzą z samego pocałunku. Przerwał pocałunek zadowolony, widząc że młody człowiek oblizał usta i musiał wziąć długi oddech by wyrównać powietrze w płucach. Danner nie chciał być jedynym, który pragnie.
9|Strona
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Jak masz na imię? – zapytał, kiedy odzyskał wystarczającą ilość tlenu w płucach. -Zall. – Czekał na nazwisko, ale nie doczekał się. - Czy wiesz kim jestem? Zall skinął głowa. - Czy chcesz być moim chłopcem okrętowym? - Nie Sir. – Żal w głosie nie sprawiał, że było łatwiej usłyszeć odrzucenie. Rozczarowanie cięło żołądek Dannera jak nożem w plastry. - Co masz na myśli mówiąc nie? -IDI nie mogę należeć do nikogo…Nie znowu. (Indywidualny Wywiad Pogłębiony (ang. individual in - depth interview, w skrócie IDI)
Obrazy z biczowania, bicia przemknęły przez głowę Dannera jak horror. Połknął żółć i chwycił Zalla za rękę by nie stracić równowagi. - Nigdy bym cię nie skrzywdził – powiedział, kiedy mógł wreszcie mówić. - Nie dam temu szansy. – Strach w tonie Zalla plasterkował jego serce powodując krwawiące rany, psychiczny ból biczował go. Zanim zdążył zadać więcej pytań, Zall odwrócił się i ruszył korytarzem. Partner. Danner czuł nici łączące wokół nich, ale bez akceptacji obu stron one znikną i Danner nie dostanie kolejnej szansy na szczęście. Genetyka Elwinian żądała by zatwierdzić to, co było jego i połączyć się z drugą połową. Ironia. Przejechał ponad połowę układu słonecznego by znaleźć swoją bratnią duszę… i odkrył Zalla, prawdopodobnie jedynego człowieka, którego nie mógł mieć.
10 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Kapitanie, jesteś gotowy na spotkanie z wojskiem – zapytał porucznik Starling włamując się do jego myśli. Nie trzeba było żadnego wysiłku z jego strony by wiedzieć, że Starling maczał palce w przemycie. Z mężczyzny sączyło się oszustwo. Niestety w myślach porucznika nie wykrywał, gdzie i co przemycali ani gdzie znajdował się towar. - Tak, oczywiście. – Musi ścigać swojego przyszłego partnera później. - Co wiesz o Zallu? – Porucznik Starling spojrzał na niego z zaskoczeniem. -Zall. - Tak, co on tutaj robi? – Danner oparł się chęci uderzenia irytującego mężczyzny. Furia na wspomnienie wcześniejszego traktowania Zalla wciąż paliła jego żyły. Nie było żadnej możliwości by naprawić przeszłość, ale mógł zapewnić mu dużo dobrej przyszłości. Musiał tylko pozyskać jego zaufanie. Starling wzruszył ramionami. - To rodzaj złotej rączki. Sam się zgłosił, jak sądzę. Ma jakieś powiązanie z cesarzem Hawkiem, więc większość ludzi zostawia go w spokoju. Danner skinął ze zrozumieniem, nikt nie chciał zadzierać z cesarzem – ten człowiek był przerażający na wiele sposobów i nie mówiąc o tym, że był wystarczająco silny, by doprowadzić do zniknięcia kogoś i nikt nie będzie zadawał pytań. Pomimo tej wiedzy Danner pragnął, aby Zall zgodził się zostać jego chłopcem okrętowym. Reguły panujące na statkach zabraniały kapitanom spać z kimś innym niż chłopiec lub dziewczyna okrętowa. Mógł mieć kłopoty, gdyby tak po prostu poszedł do Zalla, a on wniósłby protest do dowódcy.
11 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Mając wciąż w głowie seksownego mężczyznę, który myślał głośniej niż większość ludzi mówi, Danner kontynuował swoją inspekcje statku. Przechodząc przez mile korytarzy i setki pozdrowień dotarli do ładowni. - Nie ma potrzeby sprawdzania ładunku, kapitanie – powiedział Starling. – Robimy inwentaryzację. Danner pokręcił głową, z trudem opierając się pokusie, by wywrócić oczami na takie przejrzyste zachowanie. Jak oni utrzymywali w tajemnicy przemyt tak długo. Żaden z nich nie miał sprawnych komórek mózgowych. - Zanim przejmę kontrolę nad statkiem, muszę sprawdzić wszystko tak jak przypuszczam powinno być. Nie chciał doprowadzić do swojego zaniedbania tylko z powodu nudy tej części swojej pracy. Nie wspominając już że jego dowódca prosił by sprawdził rozbieżności między manifestem i liczbą skrzynek znajdującą się w porcie. Chcieli wiedzieć ile skrzyń było przemycanych. Potrzebowali twardych faktów, a nie tylko przypuszczeń. Kropelki potu na czole porucznika nie uciekły uwadze Dannera. Podejrzewał, że duża liczba osób była zaangażowana w przemyt. Starling mógł sam opisywać towary, ale nie mógł ich przewozić całkiem sam. Mogło by to wzbudzić większe podejrzenia niż kilka dodatkowych pudeł. Oficerowie nigdy ciężko nie pracowali. Palce Starlinga drżały, kiedy wybijał kod na panelu by otworzyć ładownie. Nikt tu nie mógł wejść bez zgody kapitana lub Starlinga, kolejny powód, by Smallen był tak łatwy do wykrycia jako przywódca. Kiedy Starling skończy wystukiwać kod, Danner wsunął rękę do kieszeni i owinął palce wokół małego urządzenia, które miał w niej ukryte, nacisnął przycisk. Starling nie zauważył błysku zielonego światła na klawiaturze, kiedy wchodził do ładowni. 12 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Danner miał nadzieję, że miał rację, co do prawdziwego wyboru wzięcia pod komendę tego konkretnego statku. Zaoferował się do zbadania wydarzeń na statku i ścigania wszystkich winnych wykroczenia. Oczywiście jeśli Zall naprawdę okazałby się być jego partnerem, całą podróż warto było odbyć niezależnie od tego, jakie będą wyniki jego śledztwa. Złodziei można było znaleźć wszędzie – lokalizacja partnerów była znacznie trudniejsza. Rzucając pobieżnie okiem na mijane skrzynie, nie udawał, że zauważył te konkretne. Starling sprawnie kierował go wokół. Wróci i zbada to później. Wiedział, że przemytnicy nie byliby w stanie ruszyć czegokolwiek, kiedy zmienił zamknięcie na nowe, bezpieczne. Kiedy drzwi zamkną się za nimi, nikt z wyjątkiem Dannera ich nie otworzy ponownie. - Wszystko wydaje się być w porządku – ogłosił Danner. Ulga Starlinga była prawie namacalna. Oni naprawdę myśleli, że nie widzi tych wszystkich nieprawidłowości? Muszą myśleć, że stał się najmłodszym kapitanem w historii przesypiając całą swoją drogę na szczyt, bo oczywiście nie mieli wiary w jego inteligencję. -Czy mogę dostać coś do zjedzenia w stołówce? - Może chciałbyś najpierw pójść do swojej kajuty, mogę tam wysłać coś do zjedzenia. – Zaproponował Starling z uśmiechem. - Jedzenie najpierw, nie jadłem nic od śniadania. Zjem w messie ze wszystkimi. To da mu szanse na poznanie załogi i sprawdzenie czy jakieś wibracje nie wskażą na udział kogoś w przestępstwie. Kapitan Smallen nie wyglądał na kogoś kto mógł zaplanować dalekosiężne działania, które rozciągały się od planety do planety, raczej był naśladowcą. Nawet jeśli prowadził międzyplanetarny statek był słaby, bez woli i łatwo dał się przekonać by 13 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
stoczyć się na złą stronę. Starling był jego najlepszym trafem. Musi dowiedzieć się więcej, kiedy zobaczy interakcje innych z porucznikiem. Danner musiał działać ostrożnie. Jeśli ktoś zauważy jego podejrzenia, będzie miał krótką wycieczkę do szybkiej śluzy. Gdy ruszył do messy, Danner miał nadzieje, że zobaczy Zalla ponownie. Mężczyzna może nie był tak piękny jak jego wcześniejsi chłopcy pokładowi, ale przyciągał go jak nikt inny. Może tym razem potrzebował kogoś lepszego,a nie piękniejszego. On potrzebował kogoś kto miałby wolę z tytanu by przeżyć to, co on do tej pory przeżył. - Kapitan Smallen miał specjalnych oficerów od jedzenia, jadł to samo co zwykli żołnierze. - Daj mi znać jeśli będziesz chciał przywrócić tych oficerów. – Starling zagadywał przyjaźnie. Danner mógłby powiedzieć, że porucznik chce by domagał się lepszego jedzenia. Większość oficerów jadła lepiej niż na prywatnych obiadach z szefami kuchni. Podejrzewał, że Smallen nie miał ochoty pożywiać się ze zwykłymi żołnierzami w celu uzyskania z nimi więzi, ale w celu komunikowania się z jego wspólnikami przemytu bez wzbudzania podejrzenia. To wyglądało by dziwnie, gdyby spędzał dużo czasu z regularnymi żołnierzami, musiał więc znaleźć nieformalny obszar do takich kontaktów. Szkoda, że nie wszystko kapitan robił tak inteligentnie. - Nie widzę, żadnego powodu by zmieniać porządek – powiedział Danner. Ukrył uśmiech, kiedy zobaczył jak porucznik nagle zmarszczył czoło. Starling nie umiał ukrywać uczuć i emocji oraz również myśli. Danner mógł użyć tego później w poszukiwaniu prawdy. Danner chwycił pustą tacę i dołączył do kolejki by nałożyć sobie jedzenie. 14 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Ktoś zaproponował mu talerz składający się ze standardowego białka, świeżych warzyw i zbóż. Wszystkie statki miały hydroponiczne ogrody, ale sprowadzenie i hodowla zwierząt wymagała by zbyt wielu zasobów, tak więc większość białka pochodziła z liofilizowanych preparatów mięsa. Jedzenie wyglądało dość standardowo nie lepiej i nie gorzej niż na innych statkach, na których był Danner. - Proszę kapitanie. Daj mi znać jeśli potrzebujesz czegoś innego. – Młody steward nie zostawiał swoją ekspresją żadnych wątpliwości, co jeszcze młody człowiek miał do zaoferowania. - Dziękuję. Przyjął posiłek i ruszył dalej. Steward wyglądał jak jego poprzedni chłopcy pokładowi, ale on nie mógł pozbyć się wizerunku głodnych oczu Zalla. Mignięcie ciemnych włosów przykuło jego uwagę. Danner odwrócił się na czas, by zobaczyć Zalla biorącego tacę i nakładającego sobie jedzenie. Jego ciemne włosy były związane z tyłu głowy, odsłaniając silne szczęki i ostre rysy. Z tacą w ręku podszedł do niego. - W czym mogę pomóc, Sir? – głos Zalla przesuwał się po nim jak ciepły miód. Zajęło mu chwilę by uświadomić sobie, że to nie był głos mężczyzny, ale jego psychiczny podpis. Zdolność Dannera pogrążania się w umysłach ludzi zwykle był przekleństwem, nie błogosławieństwem. Lecz z ciemnowłosym mężczyzną czuł spokój dryfujący wokół niego, niczym ciepły basen komfortu. - Czy jesteś pewien, że nie chcesz być mój?
15 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Cholera miał nadzieję, że nie brzmiał tak zdesperowany jak się czuł. Pragnął zatwierdzić go każdą komórką swojego bytu – na pewno Zall nie czuł ich połączenia? Zall rzucił mu spojrzenie spod rzęs. Mały uśmiech dryfował po jego twarzy, ale nie odpowiedział. Fala tęsknoty przetoczyła się przez niego – uczucie nie jego własne. - Szukam chłopca pokładowego.-Nie ustępował Danner. -Słyszałem. - Zainteresowany? Proszę powiedz tak. - Niestety nie mogę należeć do nikogo. Nigdy więcej – rzucił Zall z żalem szybko odwracając się i idąc do kuchni bez słowa. Ból emanujący z Zalla zjadał Dannera jak otwarta rana. On na pewno potrzebował pokopać głębiej, by znaleźć potrzebne mu szczegóły dotyczące Zalla. Wiedza to potęga, a on potrzebował tyle amunicji, ile się da by przekonać wspaniałego mężczyznę by przyjął jego ofertę. Zdeterminowany by odkryć więcej informacji później, Danner skierował się do oficerskiego stolika i usiadł obok porucznika Starlinga. - Jestem pewien, że możemy znaleźć kogoś bardziej odpowiedniego na twojego chłopaka pokładowego. Oświadczenie zdenerwowało Dannera, jak i pomysł, że Zalla może zastąpić jakieś inne ciepłe ciało będące na pokładzie statku. - Chcę jego. Wszystkie jego instynkty krzyczały , że jeżeli straci Zalla, nigdy nie będzie tak samo. Starling odchrząknął.
16 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
- Przez większość tego czasu jak będziesz kapitanem będę dostarczał ci wszystko co chcesz, ale Zall jest nietykalny. Jeśli nie chce być twój, nie mogę go zmusić. – Przepraszająca postawa porucznika spowodowała błysk gniewu Dannera. - Nie chcę żebyś go zmuszał. Jednak
odpowiadało
mu
jak
jego
poprzednik
obchodził
się
z zatwierdzonym towarzyszem. Skargi składane przed radą najwyraźniej miały jakąś ważność – inny problem postawić przed nią kapitana Smallena. Starling uniósł ręce w geście obronnym. - Przepraszam. Nigdy nie wiadomo czego będzie oczekiwał nowy kapitan. Danner pokręcił głową. -Chcę by przyszedł do mnie z własnej woli. Jego ludzie mający więź mówili, że wymuszona więź jest łatwa do złamania. Jeśli spróbowałby czegoś innego niż perswazji ich wiązanie nie rozwijałoby się. Zall musiał wybrać go ponad wszystkimi innymi. Cholera,dlatego on musi zostać wybrany. Może zająć się każdym, kto pomyśli o zbliżeniu się do tego mężczyzny. - Życzę powodzenia. – Starling wypuścił powietrze z westchnieniem. – Jeśli to może pomóc on po godzinach szkoli się z żołnierzami. - Dziękuję. – Satysfakcja przetoczyła się przez Dannera, teraz wiedział gdzie może znaleźć Zalla, polowanie się zaczęło.
17 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ DRUGI
Danner wszedł do Sali szkoleniowej, jego oczy przeszukiwały grupę żołnierzy, wypatrując jednego ciemnego człowieka Dhaired. Mógł poczuć jak go obserwują , ich ciekawe i nerwowe myśli skierowane do niego – jak zwykle kombinacja ostrożności do oficera i zastanawiania się, co może zrobić Danner. Kiedy jego psychiczne czułki sięgnęły basenu spokoju, przeniósł swoją uwagę w tym kierunku. Zall z nagim torsem walczył z innym żołnierzem, ćwicząc walkę wręcz. Danner obserwował z zainteresowaniem, jak przerzucił żołnierza przez plecy i uderzył nim o mate. Piękny. Jeszcze lepiej, skóra Zalla błyszczała wilgocią pod gorącymi światłami siłowni. Danner oblizał wargi, podziwiał jak kropelki potu kapią z ciała. Pragnienie powaliło go prawie na kolana, a jego penis zaczął puchnąć. Cholera, chciał go. Jego partner może był i szczupły, ale jego mięśnie były wycięte ostro jak kryształy Elwinian. Ciągnąc do swojego partnera stanął na skraju kręgu walki. Zall rzucił okiem na niego i pożądanie prześlizgnęło się między nimi. -Zall skoncentruj się – pękł trener. – Nie pozwól by kapitan cię rozproszył. - Przepraszam sir – przeprosił Zall. Stanął machając na następnego mężczyznę by wszedł na ring. Danner wstrzymał oddech, gdy Zall zmagał się z następnym żołnierzem. Kilka zręcznych manewrów i przewrócił żołnierza na podłogę. -Zall znowu wygrywa – stwierdził trener. 18 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall uwolnił pokonanego i wstał. W pokazie dobrej sportowej woli pomógł mu wstać na nogi. Niespodziewanie żołnierz wziął porażkę z dobrodziejstwem dobrej woli i poklepał Zalla po plecach. Danner zastanawiał się, jak duży byłby Zall, kiedy osiągnie swój pełny potencjał. Mógł powiedzieć, że Zall był dość młody by móc nadal rosnąć w swoich szerokich ramionach. Mięśnie, które oplatały ramiona i plecy zachęcały do rozebrania go całkowicie i sprawdzenia reszty jego ciała. - Słyszałem, że Zall nie ma kochanka – mówił żołnierz kilka kroków dalej. - Mogę mu w tym pomóc – odezwał się inny żartobliwie patrząc z ukosa. Niski warkot wypełnił gardło Dannera. Wiedział, że jeśli się nie odezwie, któryś z tych karierowiczów pomyśli, że mieli szansę z jego mężczyzną. - Danner pochylił się w kierunku ostatniego rozmówcy. - Jeśli którykolwiek z was go dotknie wyrzucę przez śluzę powietrzną. Żołnierz odwrócił się z satysfakcjonującą szarością na twarzy i wyszedł z sali. Danner posłał pozostałym mniej niż przyjazny uśmiech, zanim zwrócił uwagę z powrotem na Zalla. Ciemne oczy znowu spotkały się z jego i serce Dannera przyspieszyło. Pożądanie przepływało przez niego przyjemnymi falami. Zajęło mu chwilę by uświadomić sobie, że wydał z siebie niski jęk. Podążając wzrokiem w kierunku swojego obiektu uwielbienia, wziął głęboki oddech próbując odzyskać kontrolę nad swoim ciałem. Musiał opuścić salę, zanim zacznie błagać Zalla, aby przyszpilił go do maty i sprowadził na złą drogę. Nie trzymał zbyt długo okrętowych chłopcówponieważ oni stosowali tylko ulegle pozycje. Żaden z nich nie zaproponował topowania i nie pieprzył go.
19 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall miał wspaniałe mięśnie do tego i powodował przepływanie gorących myśli i uruchamiał także wyobraźnię. Z obrazami tego, co Zall mógłby z nim zrobić swoimi silnymi palcami skierował się do pokoju, pragnąc całą drogę zaciągnąć Zalla do swojego mieszkania. Usta Dannera zwilgotniały, gdy wyobrażał sobie chłopca popychającego go na kolana i dającego mu coś twardego i długiego do skupienia się. Danner skamlał, kiedy otwierał drzwi do swojego pokoju. Wszedł do środka. Szybko zamknął drzwi, szarpnął zapięcie w spodniach i uwolnił erekcję. - O kurwa! – jęknął. Potykając się wpadł do łóżka westchnąwszy gdy uderzył w materac. Nigdy nie był tak szczęśliwy, że udało mu się dostać do łóżka. Ciemne potrzebujące oczy wypełniły jego wizję. Mógł sobie tylko wyobrazić jego dotyk. Postanowił, że mężczyzna miałby doskonałe zrogowacenia na dłoniach. Danner zwiększył uścisk i pompował z furią wyobrażając sobie, że leży pod silnym ciałem, które widział na siłowni. Wygiął plecy w łuk jak sperma wytrysnęła z jego członka grubymi strumieniami. - Och, Zall. Był cały obolały koniecznością posiadania mężczyzny przyciskającego go do materaca. - A nich to, ty na prawdę jesteś moim partnerem. Wcześniej tylko podejrzewał, teraz był pewien. Jego obsesja miała sens tylko wtedy, gdy Zall był jego partnerem. Poszukiwał całe życie swojego brakującego kawałka duszy. Większość z jego rodzaju znajdowała partnera w ciągu pierwszych dziesięciu lat życia i mieli czas, by poznać się przed okresem dojrzewania i 20 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
seks był jakby po drodze. Danner nie znał nikogo, kto by miał partnera poza planetą. Zastanawiał się z czym jeszcze będzie miał do czynienia. Minęło kilka minut, by złapał oddech za nim wyszedł z łóżka, zdjął resztę ubrania i wziął dźwiękowy prysznic by się oczyścić. Jeśli myśląc o kochanku był całkowicie wyczerpany to nie wiedział czy będzie w stanie przeżyć, jeśli to zdarzyłoby się naprawdę.
Zall łapał oddech, jego umysł był wypełniony nagim kapitanem Teslanem stojącym pod prysznicem. Jego ręka zaczęła się rozluźniać wokół broni, którą czyścił. - Cholera. – Zacisnął swój uchwyt, by odłożyć miecz na stelaż. Choć pozwolono korzystać mu z wyposażenia wiedział, że mistrz broni może cofnąć zgodę w dowolnym momencie. Zniszczenie broni było najprostszą drogą do tego. - Czy wszystko gotowe, Zall? Zamknąłem salę szkoleniową - powiedział trener Carl podchodząc od tyłu. - Tak sir, wszystko gotowe. Zall chciał się pozbyć problemu w spodniach. Nie potrzebował by trener zobaczył, że stwardniał przy czyszczeniu broni. Wziął głęboki oddech zanim wstał z ławki. Carl poklepał go po plecach. - Miłego wieczoru Zall. Doyle powiedział mi, by ci przypomnieć, że jesteś jego jutro. – Dzięki, zgłoszę się do niego rano. 21 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall skinął głową. Wiedział że wyglądał jak idiota, ale uwielbiał pracować z mechanikiem statku. Doyle zawsze robił najciekawsze projekty. Czasami zatrudniał go, by przeszukał brzuch statku i znalazł przeciek lub prześledził problem elektryczny. Zawsze wtedy wyobrażał sobie, że jest badaczem w nieznanym świecie, podróżującym po nieznanych rejonach kosmosu. Lubił być jednym z niewielu ludzi, którzy mogli powiedzieć szczerze, że zwiedzili, każdą stopę kwadratową statku. Po pożegnaniu skierował się do swojej kajuty. Pomimo niskiej pozycji na statku, Chalice uzyskał dla niego luksusowe zakwaterowanie. Zall tego nie potrzebował, ale nie kłócił się z księciem, który potrafił postawić wszystko w płomieniach samym umysłem. Otwierając swoją kwaterę wypuścił długie westchnienie. Musiał mieć chwilę spokoju by uporządkować swoje myśli. Nowy kapitan zalazł mu za skórę i nie widział nigdy tak przystojnego mężczyzny. Szare oczy Teslana przewiercały jego duszę, jakby widziały wszystkie ukryte pragnienia. - Nie mogę tego zrobić – wyszeptał do pustego pokoju. – Nie mogę ryzykować. Nie miał wątpliwości chciał go na własność. Obawiał się, że jeśli mężczyzna pokiwa zagiętym palcem, zostawi wszystko za sobą włącznie ze swoją niezależnością i przekształci się w zabawkę innego mężczyzny, zajmując pozycję niewolnika, którym poprzysiągł nigdy już ponownie nie zostać. Jego dzieciństwo było kolejką przekazywania od jednego właściciela do drugiego. Nie chciał by jego dorosłość powielała ten sam wzór. Poza tym, co by się stało, gdyby kapitan się nim zmęczył? Nie mógł zaczynać wszystkiego od początku, nie kiedy miał rzadką okazję by zrobić coś dla siebie, niezależny od nikogo mówiącego mu, co ma robić z każdą sekundą swojego życia.
22 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Nie mógł wrócić do dawnych nałogów. Bez względu na to, jak bardzo chciał opaść na kolana i spróbować jak smakuje kapitan… Pokręcił głową i zdjął ubranie do snu. Po latach bycia zmuszonym do ubierania się na noc na wypadek gdyby jego Pan chciał zaciągnąć go do łóżka, odczuwał skrajną radość ze spania nago. Jego nowe życie było niezupełnie tym, co sobie wyobrażał, ale znacznie przewyższało jego stare. Nikt nie przychodził go biczować i bić za wyimaginowane zniewagi. Na statku mogli nie być super przyjaźni dla człowieka z zewnątrz, ale wszyscy traktowali go z szacunkiem. Nie zamierzał tego wszystkiego odrzucić i zostać zabawką kapitana, nie ważne jak bardzo to było kuszące. Prześcieradło przesunęło się przez ciało Zalla. Westchnął na ten luksus. Wystarczyło kilka minut, zanim jego oczy się zamknęły i zapadł w sen.
Zall obudził się na dźwięk swojego alarmu, którym były dzwony żywcem skopiowane od starożytnej cywilizacji. Chalice dołożył chip rozrywki wśród swoich prezentów. Książę miał długi na milę gen nadopiekuńczości. Co prawdopodobnie pomogło mu w związku z cesarzem. Rozciągając się westchnął, gdy usłyszał trzask stawów i mięśni wskakujących na swoje miejsce. Jego umysł natychmiast udał się w kierunku myśli o kapitanie Teslanie. Wspomnienie z wczorajszego dnia spowodowało mocniejszą poranną erekcją niż kiedykolwiek.
23 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Kręcąc głową, poszedł zająć się swoim problemem. Gdyby nie to, nigdy nie byłby w stanie spojrzeć w oczy komukolwiek na statku bez rumienienia się jak idiota. Dwadzieścia minut później zrelaksowany wyszedł ze swojego segmentu, zdecydowany stawić czoła nowemu dniu, kiedy wpadł na kapitana wychodzącego zza rogu. - Och, przepraszam kapitanie – powiedział Zall. - Powinieneś uważać gdzie idziesz. – Pękł porucznik Starling. Kapitan Teslan owinął ręce wokół ramion Zalla, by powstrzymać go od upadku. - Wszystko w porządku, kochanie? Zall skinął głową. - Przepraszam, nie patrzyłem gdzie idę. Oparł się pokusie otarcia się o kapitana. Chciałby go zobaczyć jak wygląda rano leżący w łóżku z sennymi oczami i krótkimi włosami rozrzuconymi w nieładzie. Zall przygryzł wargę by nie powiedzieć czegoś głupiego. - Pomogę ci w tym. – Głos Teslana pogłębił się. Kapitan przyciągnął go bliżej i przykrył jego usta własnymi. Ciepło zalało Zalla i osadziło się w jego jadrach. Miękkie skomlenie wydobyło się z niego. Jak suka w rui oddawał się swoim instynktom by zbliżyć się do kapitana. Teslan uwolnił jego ramiona,aby chwycić w obie dłonie policzki. Zall westchnął, gdy przesunął długie palce wzdłuż jego szczeki. Powinien opierać się, ale to miękkie przesuwanie się warg i przymilne lizanie wewnątrz jego ust topiło go.
24 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall przysunął się i chwycił Teslana w swoje ramiona. Jego umysł był w kawałkach, niestety to nie było miejsce by uwieść kapitana lub dokładniej być uwiedzionym. Głośne chrząknięcie przywróciło go do rzeczywistości. Zaczął się odpychać. Kapitan Teslan przytrzymał go. - Nie tak szybko mój słodki. – Teslan ugryzł dolną wargę Zalla, zanim go wypuścił. Głowa Zalla obróciła się, ale musiał zablokować kolana by nie upaść. Szare oczy kapitana błyszczały potrzebą. - Chcę cię na własność. Myślę, że dzisiaj dasz mi swoją odpowiedź. Zall zadrżał, kiedy Teslan przesunął palcem po jego policzku. - Daj mi właściwą odpowiedź. Zaciskając zęby powstrzymał się przed koniecznością rzucenia kapitana na ścianę. - Odpowiedz kapitanowi. – Słowa Starlinga strzeliły jak bat rozkazującym tonem. - Nie odzywaj się tak do niego. – Teslan warknął obejmując ochronnie swoim ramieniem Zalla. - Przepraszam, Sir – odpowiedział Zall, zwracając uwagę kapitana z powrotem na siebie. Nie chciał by dwaj oficerowi zaczęli walczyć. - Dlaczego jest ci przykro? – Teslan przyciągnął Zalla bliżej. - IDI, nie mogę należeć do ciebie – parsknął Zall. -Czemu? Wiem, że jestem dla ciebie atrakcyjny. Zall zamarł. - Byłem wcześniej niewolnikiem. Bycie czyjąś własnością nigdy nie było dla mnie dobrym interesem. 25 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Och. Nie wiedziałem. – Kapitan puścił Zalla – Uszanuję twoją decyzję. - Dziękuję. – Zall miał nadzieję, że ukrył rozczarowanie, jak łatwo Teslan zrezygnował. Kapitan przesunął pocałunek na policzek Zalla. - Przyjdź do mnie jeśli zmienisz zdanie. Zall skinął głową nie chcąc, by jakieś nieodpowiednie słowa przeszły przez jego usta. Wstrzymał oddech, gdy kapitan odchodził od niego. Zmiana jego decyzji nie była zapisana w kartach, lecz palący pocałunek spowodował, że żałował, że nie może spełnić roszczenia Teslana. Gdyby nie był niewolnikiem, nigdy nie miałby strasznych doświadczeń bycia czyjąś własnością, może sprawy wyglądały by inaczej. Zall rzucił ostatnie spojrzenie za wąskim tyłkiem kapitana, idącego korytarzem. Miał po prostu się odwrócić i odejść, ale jakiś głos odezwał się za nim. - Jesteś idiotą – powiedział porucznik Starling. Zall obrócił się. Myślał że porucznik odszedł razem z kapitanem. Patrzył na mężczyznę ze zdziwieniem. - Co? - Powiedziałem, że jesteś idiotą – powtórzył Starling. - Z całym szacunkiem poruczniku, ale zajmij się swoimi sprawami. – Chciał odejść, zły na wtrącanie się oficera. Starling chwycił go za ramię. Iskra pioruna z klamry na ramieniu Zalla uderzyła w porucznika i wyrzuciła go przez korytarz. Starling potrząsał głowa usiłując dojść do siebie. - Co za gówno – przeklinał. - Nie dotykaj mnie – krzyknął Zall. 26 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Odwrócił się na pięcie i odszedł od oszołomionego żołnierza. Starling nie był mocno ranny, ale może dwa razy pomyśli, zanim znowu go chwyci. Ciągle zdenerwowany zajściem zgłosił się do mechanika statku. -Jesteś chłopcze. – Doyle Sandl główny mechanik, odezwał się gdy zauważył Zalla. - Przepraszam za spóźnienie. –Zaoferował w zamian uśmiech. - Obaj wiemy, że nie musisz tu być, po prostu lubisz być przydatny. Jesteś dobrym chłopcem. – Mechanik skinął białą głową w jego kierunku. Zall roześmiał się. - Nie sadzę by ktoś wcześniej nazwał mnie dobrym. Gnuśny, leniwy czasami, lecz nigdy dobry. - Nie zwracaj uwagi na tych ludzi. – Doyle poprawił grube okulary. - Oni nie mają znaczenia jeśli nie widzą, że jesteś dobry. - Dziękuję – powiedział Zall. Nie wiedział, że mechanik ceni go tak wysoko. - Nie ma za co. Czy jesteś gotowy dzisiaj do inspekcji niektórych rur. Zall uśmiechnął się. Zadania w brzuchu statku były jego ulubionymi. - Byłbym szczęśliwy. - Dobrze. Mam schemat ściągnięty na tą podkładkę danych. – Wskazał na eleganckie urządzenie pokazujące mapę.- Weź narzędzia i idź do czerwonej kropki. Tam gdzieś jest przeciek. Potrzebuję, żebyś go znalazł i załatał, zanim narobi nam problemów. Zall sprawdził mapę i skinął głową słuchając wyjaśnień Doyle’a. - Brzmi dość prosto. – Wyciągnął rękę i sięgnął po pas z narzędziami zawieszony na haku obok drzwi. Odłożył pad danych i sprawdził pas czy ma
27 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
wszystkie potrzebne narzędzia, zanim go założył. Zall chwycił schemat i pomachał na pożegnanie Doyle’owi. Postępując zgodnie ze wskazówkami znalazł odpowiedni właz i otworzył go. Delikatnie odłożył pad danych przez zeskoczeniem w dół. Zall schylił się szybko by uniknąć walnięcia głową w napowietrzną rurę. Nic dziwnego, że Doyle nie chciał tego robić mając tyle lat, nie byłby w stanie przedzierać się przez wąskie przejścia. Patrząc w dół korytarza serwisowego, Zall dwukrotnie sprawdził schemat zanim ruszył w prawo. Ostatnią rzeczą jaką pragnął było zgubienie się w krętych tunelach. Po przejściu mili, Zall zatrzymał się by odkleić koszulę. Pot moczył jego skórę w gorącym korytarzu i nie mógł znieść jak wilgotna tkania go obcierała. Zdjął ją i włożył z tyłu spodni, przed kontynuowaniem dalszej drogi. - Gdzie jesteś? – Zapytał rurę w żartobliwej nadziei, że podzieliłaby się sekretem swojego wycieku. Znowu sprawdził schemat. Na pewno nie zaliczyłby kursu nawigacji. Z westchnieniem szedł dalej w dół szlaku. Miał nadzieję, że doprowadzi go do odpowiedniej lokalizacji. Po kilku kolejnych turach podkładka zapiszczała, że znalazł obiekt swoich poszukiwań. - Wreszcie –mruknął, kiedy badał rury. - Gdzie jesteś brzydki przecieku. Miękki syk zwrócił jego uwagę. Kucając dostrzegł parę wydobywającą się z rury schowanej za dwoma innymi. Dlaczego zawsze to jest ta, która jest schowana za innymi? – pomyślał.
28 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Ustawił pad danych obok siebie by go nie zgnieść, zsunął się na plecy i przesunął pod labiryntem rur, aż mógł dotrzeć do wycieku. - Musimy pozbyć się kapitana – przemówił głos z góry. Zall aż zatrząsnął się od czyjegoś głosu wydobywającego się koło jego ucha. Patrząc w górę widział dwie pary stóp nad nim. Mógł wyraźnie usłyszeć głoś, ale jego pole widzenia byłoograniczone rurami. Wstrzymał oddech i czekał aż powiedzą coś więcej. - Pozbycie się oficera jest brudną robotą. Nie chcę iść do więzienia za morderstwo. – Zall rozpoznał głos porucznika Starlinga. Od kiedy przekroczył próg statku, on nigdy nie ufał porucznikowi. Coś w tym człowieku powodowało, że czuł małe mrówki na skórze. Zall starał się nie wiercić z powodu twardych kawałków metalu wbijających się mu w kręgosłup. Zdecydowany dostrzec rozmówców poruszył się w bok i starał się dojrzeć przez kraty by dojrzeć rozmówcę Starlinga. Było zbyt wiele możliwości. Próbował sobie przypomnieć z kim zadawał się Starling, ale oprócz kapitana Smallena nic nie przychodziło mu do głowy. Porucznik wydawał się raczej samotnikiem. - Za trzy obroty oni przyjdą i jeśli kapitan Teslan nie będzie powściągliwy albo martwy, będzie to cios dla całej naszej operacji. Zbyt ciężko pracowaliśmy, by jakiś dziecinny dupek zrujnował mój fundusz emerytalny – rzucił nieznajomy. - Dobra, dobra. Złapię go, gdy będzie szedł na lunch do stołówki – odpowiedział Starling. - Dobrze – odpowiedział nieznany rozmówca. – Nie schrzań tego. Starling obrócił się na piętach i rozeszli się.
29 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall nadal nie powinien całować drugiego mężczyzny, ale musiał powiedzieć o tym zdarzeniu kapitanowi. Inaczej on nie będzie oczekiwał ataku. Chociaż przekrzywił głowę, by spróbować uzyskać lepszy widok rozmówca poszedł w przeciwnym kierunku i Zall stracił szansę. Chwytając taśmę, szybko zawinął pasek uszczelniający wokół wycieku. W końcu będą musieli wymienić uszczelkę, ale to zajęło by zbyt dużo czasu. Miał kapitana do ocalenia. Zall szybko zebrał swoje rzeczy i ruszył z powrotem do pomieszczenia technicznego. Doyle wzdrygnął się, kiedy Zall wyskoczył z luku. - Przepraszam. Muszę znaleźć kapitana. - Czy naprawiłeś nieszczelność? – zapytał Doyle. - Poprawiłem. Choć to długa szczelina. Będziesz musiał znieść tam cały system i wymienić ten kawałek rury. Taśma wytrzyma przez kilka dni. – Zall wyrzucał z siebie słowa, spiesząc się. - Dobry chłopak. Idź do swojego mężczyzny – wezwał go Doyle. Zall powiesił pas z narzędziami i wybiegł nie zadając sobie trudu, by poprawić interpretacje Doyle’a. Niusem musiała być jego atrakcyjność dla Teslana. Doyle ogólnie był ostatni do słuchania plotek. Znalezienie kapitana zajęło mu dłużej niż oczekiwał. Był otoczony grupą żołnierzy i z ich rozmów wynikało, że mieli udać się na lunch. Nie miał czasu by przejść do długich wyjaśnień – potrzebował zwrócić uwagę kapitana na siebie teraz. Nie będąc w stanie myśleć o niczym innym, Zall padł przed Teslanem na kolana. Nie miał czasu by namówić mężczyznę na odejście z dala od grupy. - Zmieniłeś zdanie, mój słodki? – zapytał kapitan.
30 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall trzymał pochyloną głowę. Nie chciał dać wskazówek komukolwiek. Wciąż nie znał wszystkich wspólników, a podsłuchanie dwóch mężczyzn nie świadczyło o tym, że nie ma ich więcej. W przebłysku paniki wypalił pierwszy zestaw neutralnych słów jaki mu przyszedł do głowy. - Czy moglibyśmy porozmawiać na osobności Sir? – Odważył się szybko rzucić okiem na Teslana poprzez rzęsy, mając nadzieję, że kapitan domyśli się, że klęczenie przed nim, to coś więcej niż nagła potrzeba poddania się. - Oczywiście – powiedział Teslan, schylając się i stawiając go na nogi. - Proszę wybaczciemi panowie, mam ważną sprawę. Wszyscy wokół uśmiechnęli się i było też trochę śmiechów, ale żołnierze byli raczej przychylni. Zall nie widział rozdrażnienia na ich twarzach, więc może nie brali udziału w spisku. Zauważył, że Starlinga nie było w tłumie. Teslan położył dłoń na środku pleców Zalla i łagodnym ruchem zaczął go prowadzić. - Chodź ze mną – zażądał. Zall zacisnął zęby, by opanować chęć uderzenia mężczyzny. To nie była wina Teslana, że miał złe wspomnienia z poprzednimi właścicielami. Dotyk kapitana nie miał nic wspólnego z okrucieństwem jakie znosił wcześniej. Martwiąc się, że będą podsłuchani Zall nic nie mówił dopóki nie znaleźli się w kwaterze kapitana. - Nie powiedziałbym tego, gdybym cię nie pragnął, ponieważ mam siłę zrobić to co chcę – powiedział Teslan.- Ale odniosłem wrażenie, że nie zmieniłeś swojego serca i zdania o byciu moim chłopcem pokładowym. Teslan zwrócił się do niego z uśmiechem na twarzy. Jego wypowiedź złagodziła niektóre obawy Zalla.
31 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Jak kapitan się zorientował o jego oporze pomimo jego uległego zachowania nie wiedział, ale został zwolniony z tłumaczenia się. Zall nigdy nie nauczył się bycia subtelnym. - Porucznik Starling będzie próbował przejąć statek w ciągu trzech obrotów. Chciał cię aresztować, ale jego towarzysz uważa, że trzeba cię zabić. Starling powiedział, że złapią cię w okolicy obiadu, dlatego przyszedłem. Brwi Teslan uniosły się, gdy spotkał wzrok Zalla. - A dlaczego miałby to zrobić? Zall wzruszył ramionami. - Nie słyszałem żadnych szczegółów po za tym, że muszą się tobą zaopiekować. Wiem, że to nie jest dużo i nie masz powodu by mi uwierzyć, ale to prawda. Panika go dopadła. Nie zdawał sobie sprawy, aż do tego momentu, że kapitan może mu nie uwierzyć. Brzmiał jak szalony, gdy wypowiadał te słowa na głos. Teslan skinął głowa. - Podejrzewałem Starlinga, że coś kombinuje. Przyjrzałeś się kto jest jego wspólnikiem? - Nie, przepraszam. Próbowałem zobaczyć, ale pole widzenia blokowały mi rury. - Nie mogę nic zrobić bez dowodu, ale wierzę ci – zapewnił Teslan Zalla. - Naprawdę? – Wiedział, że nie jest w stanie ukryć niedowierzania, kiedy Teslan się roześmiał. - Tak – powiedział kapitan. –Zawsze podejrzewałem, że z porucznikiem jest coś nie tak. Między nami dwoma, kapitan Smallen jest podejrzany o przemyt. Zgodził się wycofać, jeśli nie poniesie kary. Jego wspólnicy nadal 32 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
tu są i kontynuują swoją pracę. Teraz najważniejszym pytaniem jest, co mamy z tym zrobić? To było pytanie, na które Zall nie znał odpowiedzi. - Nie wiem, Sir, ale zrobię co będę mógł by pomóc. Zall może nie był najlepszym szpiegiem jaki się kiedykolwiek urodził, ale nie chciał by coś złego przytrafiło się kapitanowi. Teslan był bardziej niż mile widziany, gdyby chciał wykorzystać jego skromne umiejętności.
ROZDZIAŁ TRZECI
Danner patrzył na atrakcyjnego mężczyznę przed nim. Stał się twardszy niż stop najtwardszych metali, gdy Zall klęczał przed nim. Widział mnóstwo pięknych mężczyzn w swoim życiu, a niektórych nawet na kolanach, ale żaden z nich nie zrobił na nim takiego wrażenia jak ten. Coś intensywnego w oczach byłego niewolnika powodowało, że krew Dannera się gotowała. Jego wewnętrzny głos szeptał partner. Nie było sposobu, by pozwolił prześlizgnąć się temu mężczyźnie przez palce, nie wtedy gdy los postawił go na jego drodze. Byłoby niegrzecznym nie przyjąć takiego prezentu od losu. - Myślę, że najbezpieczniej będzie, jak zostaniesz przy moim boku. – Danner mówił stanowczym głosem, jakby miał genialny pomysł. 33 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
- Czemu? Przyszedłem cię ostrzec. Odrobiłem swoją pracę. Zmieszanie Zalla wywołało uśmiech kapitana. Mężczyzna nie miał absolutnie pojęcia, że teraz będzie należał do niego. - To prawda, ale potrzebuje twojej pomocy. Nie wiem, kto jest zaangażowany w przemyt, a kto nie. – Danner podszedł bliżej do niego. Uśmiechnął się, gdy młody mężczyzna pozostał na miejscu i nie odszedł. - Wiem, że nie chcesz być moim chłopcem pokładowym, ale kiedy uklęknąłeś przy wszystkich, sam siebie nim ogłosiłeś. Gdybym cię teraz nie zatwierdził jako mojego, to prowadziłoby do różnych brzydkich plotek. Poza tym to daje mi bardzo dobrą wymówkę. - Wymówkę od czego? – Zall nerwowo oblizał wargi i Danner uderzył. Przesuwał palce przez jedwabiste włosy Zalla ocierając się ustami o swojązdobyczy. Zall się nie wycofywał, a przysunął się bliżej rozkoszując się mrowieniem. - Nie będę cię zmuszać, ale będę wdzięczny za pomoc. – Danner dotarł do jego ust. Zall jęknął, wzmacniając i tak wielkie ego Dannera. Rozwinął swoje psychiczne zmysły dodając do hałasu swoje własne, gdy potrzeba Zalla uderzyła w jego głowę. Jednym
z
problemów
związanym
z
posiadanymi
przez
niego
zdolnościami było to, że wiedział jak się z nim czuli jego kochankowie. Czasem spali z nim,bo chcieli potężnego mężczyznę w swojej kieszeni, a ostatni trzej jego kochankowie mieli, aż tłuste myśli od oszustwa. Pragnienie Zalla było jak płonący meteor, ciepły i szybki, dzięki czemu światła zapaliły się w głowie Dannera, gdy stanął w obliczu nagłej potrzeby. Odchyliwszy
głowę
ex-niewolnika
lizał
jego
szyję,
zadowolony
z wydanych przez niego dźwięków. 34 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Jak sądzisz kochanie? Czy będziesz udawał mojego? Jego umysł się sprzeciwiał przed taka terminologią – chciał go na stałe, a nie tylko udawać. Jednak cienie w oczach wybranka ostrzegły go by był ostrożny. Zall skinął głową po krótkim wahaniu. - W porządku. Postaram się. - Dobrze. Będę potrzebował wszelkiej pomocy jaką mogę dostać. Zanim puściły mu nerwy, Danner objął ramionami talie Zalla i przycisnął do siebie, aż zetknęli się razem od klatki piersiowej do kolan. - Myślałem, że będziemy udawać? – Głos Zalla perfekcyjnie lekko chropawy uderzył w usta kapitana. - Musimy zrobić to wiarygodnie – wyszeptał Danner, zanim znowu usta zetknęły się ze swoim odpowiednikiem. Nie mógł się nacieszyć. Przesuwał język między wargami Zalla, zanurzał się w jego smaku, gdy słuchał jego emocji bardziej niż słów. Mógł mówić niechętnie, ale jego pragnienie praktycznie krzyczało w głowie. Kiedy w końcu oderwał swoje usta obaj stali dysząc. - Myślę, że kupią nasze obopólne zainteresowanie – powiedział Zall z uśmieszkiem wyginającym kąciki jego ust. - Wierzę w żywy przykład. – Danner wsunął palce pod koszulę Zalla i namawiał go do podniesienia rąk do góry. Zall podniósł ręce do góry pomagając Dannerowi. Blizny przecinały pierś Zalla w sieci znaków, tylko chłosta mogła uczynić coś takiego. - Kto cię skrzywdził? – zażądał odpowiedzi Danner. Gorzki śmiech uderzył w niego. 35 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Lepszym pytaniem byłoby, kto nie? - Och kochanie. – Danner objął i przyciągnął go do siebie. – Nigdy cię nie uderzę, nie będę biczował lub nie zranię cię w jakikolwiek sposób. Danner chciał zrobić więcej takich obietnic, ale zajęłoby mu to całe życie. Musiał przekonać przyszłego partnera do swoich intencji, które jeśli nie do końca były czyste to na pewno niegroźne. - Przysięgałem nie być nigdy pod czyjąś kontrolą – powiedział Zall zrezygnowanym głosem. - Spójrz na mnie – zażądał Danner. Nie odezwał się dopóki nie spotkał jego wzroku. - Jestem jedyną osobą, od której możesz odejść bez reperkusji. Jeśli zdecydujesz, że nie chcesz do mnie należeć, możesz odejść. Sporządzimy umowę z podaniem warunków. Nie będę trzymał kogoś wbrew jego woli. Oczy Zalla zalśniły. - Naprawdę? - Przysięgam – ślubował Danner. - To masz tę swoją umowę. Danner nie mógł powstrzymać szerokiego uśmiechu rozciągając wargi. Zall był jego. Musiał użyć trochę podstępnej taktyki i umieścić dobro statku w rękach byłego niewolnika, ale wiedział, że należeli do siebie. Kiedy scementuje się ich więź Zall musi zatwierdzić Dannera jako swojego partnera. - Chcesz mnie? – Badał wyraz twarzy Zalla.
36 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Bez względu jak wielkie czuł pragnienie, nie będzie naciskał, jeśli on nie chciał go. Zmuszanie człowieka, który zaproponował mu pomoc nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza, gdy on już wycierpiał za dziesięciu. Zall napotkał spojrzenie Dannera. - Nigdy tego nie robiłem wcześniej. - Nikt cię nie dotknął. – Miał nadzieję, że nie brzmi tak oszołomiony jak się czuł. -Jak to możliwe, że tak wspaniały człowiek pozostał niewinny? Zall wybuchnął złamanym śmiechem, który rozdarł serce Dannera. - Nie było zbyt wielu chętnych ludzi, którzy chcieliby spać z brudnym niewolnikiem i na szczęście nie miałem mistrza, który był zainteresowany seksualnie. Cienie w oczach Zalla powiedziały Dannerowi, że nie wszyscy niewolnicy mieli takie szczęście. - W jaki sposób uciekłeś. – Ciekawość zjadała go. Jak człowiek mógł przejść drogę od bycia niewolnikiem do bycia na statku. Uśmiech zapalił się w ciemnych oczach. - Uległy książę naciskał by mnie ocalić. - Co? Zall skinął głową. - Uciekłem, ale mnie złapali ponownie i postawili przed cesarzem Hawkiem za karę. Planował mnie ukarać, kiedy Chalice przemówił. Hawk nie chcąc wypaść źle przed swoim uległym oddał mnie księciu. - Dlaczego? – Z tego co słyszał to cesarz był prawdziwym draniem.
37 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
- W tym czasie cesarz chciał być w łaskach Chalice, nie żeby dbał o los jednego niewolnika. Dlatego oddał mnie jemu bym się nim opiekował. Gdy Chalice opuścił cesarza uwolnił mnie. - Słyszałem, że Hawk znalazł swojego partnera. – Danner zastanawiał się czy plotki były prawdziwe. - Znalazł, ale Chalice musiał się do tego przekonać. Może on jest uległy, ale na pewno nie jest łatwy. Danner spróbował wyobrazić sobie cesarza namawiającego kogokolwiek do czegokolwiek i pokręcił głowa. - Przyjmę twoje słowa na wiarę. Może wrócimy do gorącego seksu? Zall zaśmiał się tak szczerze, że Danner miał nadzieję, że tak będzie zawsze. - Absolutnie. Danner pochylił się i otarł o bliznę na ramieniu Zalla. Połączenie gładkiej skóry i chropawej blizny pobudziło go bardziej niż gładcy chłopcy jakich do tej pory miał w przeszłości. Nienawidził bólu jaki musiał Zall znieść, ale te blizny nie były dla niego zniekształceniami,
były
znakami
ocalenia.
Gdyby
miał
możliwość
zatrzymałby Zalla w swojej kajucie rozpieszczając go przez wieczność. - Zdejmij spodnie – zażądał Danner. Nie ufał swoim palcom by rozebrać Zalla. Kombinacja pożądania i niezwykłej czułości zaatakowała go. Nie chciał rzucić się jak dzikie zwierzę na niego bez względu na to jak bardzo pragnienie go pożerało. Były niewolnik potrzebował czułości. Mężczyzna prawdopodobnie nigdy w życiu nie zaznał czułego dotyku. Odpowiedzialność bycia czyimś pierwszym kochankiem nie należało
38 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
lekceważyć. Danner upewni się, że niezależnie jak potoczą się ich losy, swój pierwszy raz Zall będzie wspominał z sentymentem. Ręce Zalla drżały, gdy zdejmował spodnie i bieliznę. Jego penis długi i gruby ujawniał jego podniecenie pomimo wszystkich nerwów jakie nimi wstrząsały. - Piękny – chwalił Danner. - Jestem brzydki. – Zall bezskutecznie próbował ukryć swoje blizny. - Jesteś piękny. Na mojej planecie zostałbyś uznany za ocalałego i otrzymał najwyższe honory. Na rodzimej planecie Dannera podziwiano ludzi, którzy pokonywali niesamowite trudności i wykorzystywali do tego każdą szansę. Ktoś z taką ilością blizn, jak Zall byłby niezłym romantycznym kąskiem. Zall zaśmiał się gorzko. - Zabawne na mojej planecie uznali mnie za mniej ważnego niż brud, a ludzie pluli, gdy mnie mijali. Danner objął jego twarz dłońmi. - Zapomnij o nich, nie są warci twojego czasu i energii. Kiedy cię po raz pierwszy zobaczyłem wiedziałem, że chcę cię w moim łóżku i twoje blizny tego nie zmienią. Uśmiech jasny jak rozbłysk słoneczny przemknął po twarzy Zalla. - Cieszę się, może to jest czasowe, ale ludzie pomyślą, że naprawdę pociągamy siebie nawzajem. Danner chwycił jego dłoń i przycisnął do swojej erekcji. - Zaufaj mi, nie potrafię tego udawać. - Dobrze. – Zall zanurzył głowę i pocałował go.
39 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Wstrząs pożądania przetoczył się przez zaskoczone ciało Dannera. Zalewany przez fale pożądania wypływające z Zalla i bardzo fizyczna potrzeba owinięcia się wokół niego, spowodowała prawie utratę kontroli, zanim miał okazję zdjąć ubranie. - Och – wysapał Zall, gdy podniósł głowę. - Jesteś w tym dobry. Zall posłał mu wstydliwy uśmiech. - Marzyłem o tym od dłuższego czasu. - O całowaniu mnie? – domagał się Danner. - O całowaniu kogokolwiek – poprawił Zall. – Ale tak po prostu stało się, że jesteś jedyną osoba, którą chcę pocałować. - Cieszę się. – Danner wziął głęboki oddech i szybko zdjął własne ubrania. Zrobił to szybko, zanim następne uczucia go powalą. Musiał odkryć, czy Zall jest wszystkim o czym marzył u partnera. Może to sprawić, że jego marzenia się spełnią, lub rozbić je na zawsze w tym jednym momencie. - Co myślisz o linach? Zall zamarł jak małe zwierzątko. - IDI, przykro mi Sir. Nie sądzę bym mógł być związany. Nigdy nie byłem w sytuacji, w której będąc związany czułbym się dobrze. Danner posłał Zallowi delikatny uśmiech, podczas gdy w środku obiecał sobie, że dowie się kto był właścicielem jego słodkiego człowieka i zamieni jego życie w mękę do końca jego dni. - Nie, kochanie. Myślałem o związaniu mnie. Czasem miło jest nie musieć podejmować wszystkich decyzji własnymi rękami. Nigdy nie ufał wcześniej chłopcom pokładowym, ale wiedział, że jeżeli od niego by to zależało nigdy nie złamie tego młodego mężczyzny. 40 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- IDI może to zrobić, jeśli ty chcesz mnie do tego – powiedział Zall powolnym niepewnym tonem. - Możemy nad tym popracować – oferował się Danner. Nie musieli od razu od tego zaczynać. Gotowość Zalla była połową sukcesu. Ściskał dłonie Zalla w swoich własnych. - Chcę żebyś wiedział, że nigdy nie poproszę cię o coś co ci się nie podoba, zawsze możesz bezkarnie powiedzieć nie. Rozumiesz? Zall kiwnął głową, mając silną ulgę wypisana na twarzy. - Dziękuję ci. Wiem że robimy to, by oszukać innych, ale doceniam, że bierzesz mnie na poważnie. - Proszę bardzo. Dziwnym było mówić tak do Zalla, ale to było dobre dla ich późniejszych relacji. Wiedział, że jego instynkt był słuszny. Teraz on nie wpadał w panikę wyglądającą wcześniej z jego ciepłych ciemnych oczu, musieli posunąć tę partię dalej. - Połóż się na łóżku kochanie – zarządził Danner. – Chcę cię zobaczyć całego. Zall posłusznie przesunął się do tyłu i położył, pokazując swoje ciało. - Tak dobrze? - Pięknie, bardzo ładnie. Danner szedł na czworakach po jego ciele przesuwając po nim swoją twardą erekcję wywołując syk. - Och. - Czujesz się dobrze. Zall skinął głową. - Tak. 41 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Doskonale. Nie zamierzamy robić nic skomplikowanego na pierwszy raz. Danner miał nadzieję, że Zall wykorzysta swój dotyk. Kiedy będą się czuli bardziej komfortowo będą mogli zbadać niektóre z jego ukrytych pragnień. - Rób co chcesz kapitanie. Zgodziłem się być twój. – Zall swoim spojrzeniem upewnił go, że miał na myśli to co mówił. - Po pierwsze nazywaj mnie Danner, gdy jesteśmy sami. Po drugie jestem pewien, że rozmawialiśmy już o tym, że nie będę cię zmuszał do niczego, co ci się nie podoba lub zgadzać się na różne rzeczy z góry. Mam zamiar wsiąść cię powoli i spokojnie. Jeśli masz jakieś obawy po drodze nie bój się tego powiedzieć. - Danner? - Tak? - Czy możesz przestać mówić i wypieprzysz mnie teraz? – Desperacja w głosie wywołała uśmiech Dannera. Nie pamiętał, kiedy chciał kogoś tak bardzo. - Jasne, że mogę to zrobić. Skóra Zalla pokryta bliznami fascynowała go. Prześledził każdą linę od początku do końca. Pomiędzy nimi wyciskał pocałunki. Nie chciał opuścić nawet kawałka dzielnego młodzieńca. Przeżyć tortury wyciśnięte na klatce piersiowej, plecach i udach i mimo to wykazywać troskę o innych wskazywała na wyśmienity charakter. - Proszę – jęczał Zall. Danner lekko gryzł jego biodro ciesząc się każdym szarpnięciem przy ugryzieniu. - Prosisz o co? – żartował Danner.
42 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Nie możesz po prostu mnie przelecieć? Nie mogę znieść znacznie więcej. Jeśli dalej będziesz tak robił mam zamiar dojść, zanim pojawisz się we mnie. – Potrzeba Zalla napłynęła do niego. - Cii, kochanie zadbam o ciebie – obiecał. Sięgnął po nawilżacz z szuflady. Nie potrzebował pytać o zdrowie Zalla. Nie było szans by mógł przenosić jakąś chorobę, oni nie wpuścili by go na statek. To była jedyna zasada, o którą dbało wojsko niezależnie od rangi. - Odwróć się, będzie ci łatwiej. Zall pokręcił głową. - Dlaczego nie? - Chcę cię widzieć. Nie chcę by mój pierwszy raz był anonimowy. Muszę widzieć twoje oczy. - Jeśli jesteś pewny. To będzie łatwiejsze niż inna droga. - Muszę cię widzieć. – Ton Zalla wskazywał na jego determinację. - W porządku – ustąpił. Zall potrzebował się czuć komfortowo ze swoim kochankiem. - Weź poduszkę i wsuń pod tyłek. Zall posłusznie wykonał polecenie. Danner ze smutkiem zastanawiał się czy kiedykolwiek zrozumie, co on chciałby w ich związku. Właśnie teraz lubiłby wykonywać polecenia. Musząc codziennie je wydawać czuł się wyczerpany. Przez chwilę chciałby być tym, który leży i by ktoś decydował za niego. Może kiedyś, gdy bardziej się poznają będą mogli popracować nad innym scenariuszem. Facet taki jak Zall byłby zaakceptowany przez Dannera, gdyby miał kontrolę co jakiś czas. Zostawiając z tyłu umysłu scenariusze przyszłego 43 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
kochania się z młodym, skupił się na obecnej chwili. Nie musiał fantazjować, kiedy miał erotyczne marzenie przed sobą. Nawilżywszy swoje palce, zaczął nimi okrążać dziurkę, zanurzając jednego ostrożnie do wewnątrz zaciśniętego pierścienia. Poczekał chwilę, aż Zall się odpręży wokół niego przed wpychaniem dalej. - Wszystko w porządku. – Spojrzał w oczy kochanka by upewnić się, że nie było w nich żadnego bólu. - Więcej. – Zall podkreślił szorstkim głosem. Dodając nawilżacza i drugi palec poszerzał otwór. - Nie chcę cię skrzywdzić – protestował, gdy Zall wepchnął się na palce. - Chcę cię w środku. Teraz – zażądał Zall. Danner pokręcił głową. - Jestem dużo większy niż palce. Trzeba więcej rozluźnić. Zall wydał niski pomruk, który spowodował uśmiech Dannera, kiedy wpychał trzeci palec. - Teraz prawie jesteś gotowy. - Gotowy – warknął Zall. Danner roześmiał się. - Natarczywy, prawda? - Tak. – Zall nie zaoferował żadnych przeprosin za swoje zachowanie i on ich nie oczekiwał. Dodał nawilżacza na swojego penisa, chwycił biodra Zalla i pchnął do środka. - Och … - dyszał Zall – tam. Danner miał uśmiech przylepiony do twarzy, kiedy obserwował rozkosz na twarzy partnera. Robił tak, by sprawić jak największą przyjemność 44 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zallowi. Z tego co były niewolnik mówił w jego młodym życiu brakowało przyjemności i radości. - Dokładnie tam? – Danner przesunął się nieco. - Albo tak… tam. - Matko boska. – Zall chwycił prześcieradła wyginając plecy, gdy próbował się wygiąć w kierunku Dannera. Chwycił biodra Zalla, ciągle go przytrzymując. - Ostrożnie kochanie, możesz się zranić. Pozwól mi kontrolować ten czas. Ciemne oczy zwęziły się. - Dasz mi przejąć go w przyszłości? - Liczę na to – powiedział Danner. Teraz jednak nie było czasu na omawianie w szczegółach przyszłych kontaktów seksualnych, kiedy musiał się skoncentrować na kochanku. Otwarł swoje zmysły i dyszał jak emocje Zalla wlewały się w niego, jakby był pustym zbiornikiem wypełnionym po raz pierwszy. Zacisnął zęby próbując nie myśleć o seksie, podczas gdy to wewnątrz niego wiedziało, że w końcu był dopełniony. - Wszystko w porządku? – Niepokój Zalla przebił się przez mgłę potrzeby i chęci. Zamrugał oczami, aż mógł się skupić na pięknym mężczyźnie pod nim. -Tak w porządku. Przez chwilę byłem przytłoczony. - To prawda, czy nie? – Ton Zalla bardziej zrezygnowany niż euforyczny odgonił resztę mgły. - Co jest prawdą? - Plotki, że ty czujesz emocje ludzi – powiedział Zall. - Tak. Danner pocałował go bardziej czule niż namiętnie. 45 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall nie wiedział o czytaniu umysłów. Danner nie mógł zrobić tego wszystkiego w jednym czasie i dyskusja o tym powinna być przełożona na inny dzień. Owinął dłoń wokół erekcji Zalla rozkoszując się gładką skórą przesuwającą się w zaciśniętej pięści. Krople cieczy zebrały się na końcu. Jego usta zwilgotniały, gdy wyobraził sobie degustacje tego penisa. Przeciągnął palcem po preejakulacie i polizał go. - Delicje. Zall jęknął i drżał pod dotykiem. Niezależnie od jego myśli na temat psychicznych zdolności Dannera, nie było to czymś wystarczającym, by przerwać ich spotkanie. Pompując w jego dziurkę, Danner uwolnił kochanka, by uzyskać lepszą równowagę. Nie byłoby seksowne, gdyby padł na twarz w trakcie orgazmu. - Nie – jęknął Zall. - Dotknij siebie – nakazał Danner. – Chcę żebyś doszedł razem ze mną. Zall potarł swoją żołądź, gdzie gromadziła się wilgoć by złagodzić masturbację. Jego oczy były dzikie, kiedy Danner pieprzył go usiłując utrzymać rytm. Danner nie mógł już dłużej wytrzymać. Ściskając swojego kochanka mocniej wbił się w niego, aż Zall uwolnił swoją spermę między nimi. Kiedy Zall zacisnął swój tyłek Danner spadł w orgazm. - O kurwa – szepnął Danner. Zall sapał. Ostrożnie Danner zsunął się ze swojego kochanka. - Spokojnie kochanie pozwól mi wziąć czyste ręczniki.
46 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Wyciągnął z szuflady miękki ręcznik i szybko wytarł ich od wszelkich śladów spermy. Nie ma nic gorszego by swędziało niż wyschnięta sperma, kiedy obudzą się rano nie będzie problemu. - Dziękuję. – Miękki głos zwrócił z powrotem jego uwagę na mężczyznę. - Proszę bardzo Chciał podziękować Zallowi, ale nie wiedział jak to wytłumaczyć, że nie dziękuje za seks, ale za połączenie ich dusz. Nie chciał by Zall sadził, że złapał go w pułapkę w jakiś sposób, ale miał trudności ze swoją potrzebą zamknięcia byłego niewolnika w ramionach i nie wypuszczenia go najlepiej nigdy. Danner zawsze był wrażliwy na rannych mężczyzn i chociaż ciało Zalla się zagoiło, jego energia psychiczna nosiła jeszcze trwałe obrażenia. Niektóre urazy nigdy się nie wyleczą. - Powinienem wrócić do pracy. – Zall zaczął gramolić się z łóżka. Danner podbiegł i przyszpilił go do materaca. -Nie sądzę. Musimy spędzić dzień w łóżku poznając siebie. To będzie wyglądało mniej podejrzanie. Jeśli teraz wyjdziesz, będą się zastanawiać, co tak naprawdę zaszło. Z pewnością nikt nie uwierzy, że doszliśmy do porozumienia. - Chyba masz rację – zgodził się, siadając na pościeli. Danner westchnął. - Teraz, kiedy ustanowiliśmy więź, nie musimy ponownie uprawiać seksu, jeśli nie chcesz. Nie będę cię zmuszać. Zostałby zjedzony przez rozczarowanie, ale nie sprawi, że Zall odbędzie z nim stosunek na siłę. - Poczułem to. – Zdumienie pojawiło się na twarzy Zalla. - Poczułeś co? 47 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Twoje rozczarowanie. Mogę poczuć twoje emocje. Danner ostrożnie wspiął się na łóżko uważając, by zostawić przestrzeń między nimi. - Przepraszam. To część naszej więzi. Powinienem cię ostrzec. Jestem Elwinianinem. Kiedy moi ludzie znajdują swoją druga połowę tworzymy psychiczną więź z naszym partnerem… - Urwał niepewny, jak kontynuować, by Zall nie zwariował. Ku swemu zaskoczeniu Zall przysunął się bliżej. - Myślisz, że jestem twoim partnerem? Danner nie potrafił spojrzeć w oczy Zall. Etycznie powinien wspomnieć coś, zanim uprawiali seks. - Tak.
48 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ CZWARTY
Zall budził się powoli. Ciepło owiniętego wokół niego ciała wysyłało ciepłe wibracje. Nigdy nie spał wcześniej w czyiś ramionach. Dla kapitana statku miał romantyczną smugę długą na milę. Przygryzł wargę, gdy obserwował jak on śpi. Kapitan spał jak dziecko, twardo i nieruchomo. Na szczęcie nic więcejnie było w nim z dziecka. Po ogłoszeniu, że byli partnerami, Danner przeprowadził długą dyskusję z Zallem o tajnikach bycia partnerami w jego kulturze. Nadal nie wiedział jak czuł się z tym, że jest czyjąś drugą połową, ale nie miał zamiaru pomijać przekonania całej planety. Cała rasa ludzi poszukująca swojej połówki, to przekraczało umysł Zalla. Po kilku rundach seksu ostatniej nocy, jego ciało bolało od wyginania się pod różnymi niemożliwymi kątami. Może jego nogi nie powinny znajdować się przy jego głowie zbyt często. -Ciii … Śpij kochanie. – Danner wciągnął go z powrotem w ramiona, widocznie niewielka odległość była zbyt wielka. Zamknięty w przytulnym uścisku nowego kochanka Zall odpłynął z powrotem w sen.
Kłujące szczypanie igły wraz z lekami kazało mu się obudzić. -Zabierać go. Kapitan może być skłonny bardziej do współpracy jeśli będziemy mieć jego nowego zwierzaka– głos Starlinga niósł się przez mgłę. 49 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Cholera, zawiódł Dannera. Był nieszczęśliwym strażnikiem, śpiącym podczas jego uprowadzenia. Teraz obaj byli w rękach ludzi, przed którymi ostrzegał kapitana. Bycie zbawcą nie sprawdziło się. Był bezużytecznym idiotą. Nie powiedział ani słowa, gdy jego porywacze podnieśli go ostrożnie i przenieśli korytarzem. Jeśli traktowali go z grubsza delikatnie jego bransoletka nie reagowała. Był w sennej mgle i nie mógł zgromadzić jakiejś urazy. Jeden z mężczyzn miał przerzuconego kapitana przez ramię. Zastanawiał się jak wyczyścili korytarz, nikt nie obserwował ich wędrówki, by zobaczyć uprowadzenie, nikogo kto by mógł podnieść alarm. Serce uderzyło w jego piersi. Jego pragnienie by zobaczyć wszechświat ścigało go od wczesnych lat i złamało się, bo został w łóżku kapitana. Musiał zebrać myśli, ale leki wpompowane do jego systemu powodowały, że jego mięśnie były jak makaron, a jego mwola była słaba. Nie mógł unieść głowy, był przenoszony korytarzem w ramionach obcego żołnierza. Nie rozpoznawał faceta niosącego go i miał niewielkie szanse na ucieczkę. W końcu dotarli do aresztu i byli zamknięci w białym pokoju, w którym nie było nic oprócz dwóch pryczy i pisuaru na środku. - Szczęśliwych snów książę – powiedział strażnik kładąc go. - Ponieważ kapitan nie będzie potrzebował cię dłużej, zostań dla mnie ciepły. Zall ledwo rozumiał pożądliwe spojrzenie żołnierza. To przynajmniej wyjaśniało, dlaczego ten człowiek nosił godelikatnie podczas gdy kapitan został niemal rzucony na pryczę. -Później przesłuchamy kapitana – powiedział Starling. –Chcę wiedzieć jak zmienił kody. Musimy dostać się do ładowni przed naszym połączeniem.
50 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall będzie dobrą dźwignią dla naszego drogiego kapitana, który jest do niego tak przywiązany. Oszukańczy dań. Najwyraźniej Starling nie chciał zabić Dannera, ale miał zamiar torturować Zalla, by uzyskać potrzebne informacje. Dreszcz przeszedł przez niego kiedy wyszli. Pomimo wcześniejszych słów Starlinga nie mogli sobie pozwolić na wypuszczenie kapitana żywego. Mieli zabić ich obu, zanim skończą. Niestety nie mógł walczyć z tym, co im wstrzyknęli do krwi i poddał się ciemności.
-Zall – miękki szept wymawiający jego imię wyciągnął go z głębokiego snu. Może mógłby go zignorować trochę dłużej. Reszta brzmiała dobrze… - Zall, kochanie, trzeba się obudzić – podkreślał mówiący. Mrugając Zall wziął głęboki oddech i próbował się skupić. Przystojna twarz Dannera pojawiła się przed nim. -Cześć. - Musimy się stąd wydostać. Jakieś pomysły? – zapytał Danner. Zall rozejrzał się po pokoju, wspomnienia z obecnej sytuacji wróciły. Usiadł szybko, a zamrożony świat zakręcił się wokół niego. - Hej uważaj. – Dotyk Dannera na ramieniu dał potrzebne ciepło. Nie zdawał sobie sprawy jak było zimno gdy spał.
51 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
- To był Starling i kilku żołnierzy ze statku. Przepraszam. Nie mogłem ich powstrzymać, kiedy przyszli po ciebie. – Jego całe żołnierskie szkolenie diabli wzięli z powodu jednego zastrzyku. Danner ze zrozumieniem uśmiechnął się. -Nie zrobiłem nic lepszego. Czy znasz tych żołnierzy? Zall pokręcił głową. - Myślę, że pracują w ładowni. Widziałem ich wcześniej przesuwających skrzynie. - To ma sens. Danner potarł podbródek, kiedy się zastanawiał. Zall widział trochę zarostu jako, że zbliżał się koniec dnia. Oparł się impulsowi by przesunąć po nim palce, aby poczuć teksturę i zamiast tego starał skupić się na problemie. Rozglądając się po pomieszczeniu zauważył, że podłoga i sufit były wzmocnione, więc nie było mowy o przebiciu się. Dwa możliwe rozwiązania uległy przedawnieniu. Podszedł do panelu elektrycznego. Zostali wyciągnięci z łóżka, ale przynajmniej ich porywacze ubrali ich w podstawowe umundurowanie. Musieli wrócić i odziali ich ze względu na skromność. Jak na porywaczy byli całkiem przyzwoici. Szkoda, że będą ich torturować i najpewniej zabiją przed końcem dnia. Pomysł zaświtał w głowie Zalla. - Odsuń się powiedział do Dannera. Po upewnieniu się, że kapitan był daleko od niego, jak to możliwe, Zall podniósł rękę i uderzył w ścianę nad klawiaturą bransoletką. Głośny trzask i
swąd
spalonych
przewodów
elektrycznych
wypełnił
powietrze
w pomieszczeniu. 52 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Usłyszał okrzyk zaskoczenia kapitana, gdy drzwi się otworzyły. Nie tracąc chwili chwycił jego nadgarstek i wyciągnął go z pokoju. - Chodź musimy się wydostać. Odezwał się alarm pożarowy statku włączony przez czarny dym unoszący się nad panelem. Serce waliło mu w piersi, Zall rzucił się z Dannerem korytarzem do pierwszej zamkniętej szafy konserwacyjnej. Nie chciał, aby ich oprawcy znaleźli ich na korytarzu bez broni. - Jak to zrobiłeś? – zapytał Danner. - Chalice dał mi bransoletkę. Powoduje wstrząs elektryczny u każdego kto mnie atakuje. Miałem nadzieję, że jeśli pomyślę, że panel jest napastnikiem to zadziała. - I zadziałało. Dobry pomysł – stwierdził kapitan. Zall uśmiechnął się. Nikt jeszcze nie chwalił go za jego umiejętności umysłowe. - Co teraz zrobimy? – Zall nie był zbyt dumny, by się nie przyznać, że nie ma żadnych dalszych pomysłów. - Musimy się dostać do inżynierów, by skorzystać z komunikatora, muszę się skontaktować z Centrum Dowodzenia. To oni kazali mi zbadać statek. - Wiedzieli, że Starling był w to zaangażowany? – zapytał Zall. Jeśli Centrum wiedziało tak wiele to, po co robić tajną operację. - Nie byli pewni. – Danner przysunął się bliżej by mówić do jego ucha. – Nie chcieli ich wystraszyć dopóki nie odkryję kto prowadzi operację. Wiedzieli, że stary kapitan musiał w tym maczać palce, ale pracował na umowę i zmusili go do przejścia na emeryturę bez zamieszania. Zamienili go ze mną by znaleźć resztę grupy.
53 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Wątpię by Starling był wystarczająco inteligentny,aby stworzyć przemytniczą siatkę – powiedział Zall. Starling może i był podstępny, zmanipulowany i krwiożerczy, ale facet nie miał dość inteligencji, by zaplanować całą operację przemytu. - A co myślisz o kapitanie Smallenie? – Zall poczuł się trochę dowartościowany, że Danner ufa jego osądowi. - Zawsze myślałem, że jest marionetką Centrum Dowodzenia, ale jeśli zaangażował się w przemyt to może się myliłem. W czasie długich lat niewoli Zall był zależny od dobrej oceny ludzi. Miał nadzieję, że nie stracił tej umiejętności. Danner chwycił go za ramię. - Takie było też moje odczucie. Oznacza to, że jeszcze ktoś wpływa na to show, może cichy partner. Zall skinął głową. - Tak, może ten facet, z którym rozmawiał Starling. Jak się o tym dowiemy? - Łatwo, przejmiemy statek z powrotem. Jak myślisz ilu ludzi może mieć porucznik. Myśląc o pogardzie jaką odczuwało większość ludzi na statku do Starlinga odpowiedział. - Niewielu. Myślę, że tylko kilku ludzi z cargo, kapitan Smallen i ten który chciał cię zabić. Jednakże to musimy jeszcze zbadać. Jeżeli on się zorientuje to cały plan będzie zniszczony. Danner zmarszczył brwi, jak zastanawiał się nad szczegółami. - Co chcesz zrobić? Nie pozwolę ci wrócić do więzienia. Mogą próbować cię torturować. – Zall skrzyżował ramiona na piersi gotowy do konfrontacji.
54 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Nie pozwolisz mi? – Kapitan wyglądał bardziej na rozbawionego niż urażonego. - Zgadza się. Nie obchodzi mnie,że będę musiał przywiązać cię do łóżka. Nie zamierzam postawić cię wobec niebezpieczeństwa. Zall myślał, że Danner będzie się sprzeczać. Nie spodziewał się, że ten facet trzaśnie nim o ścianę i będzie pożerać jego usta, gryząc i ssąc je jak głodujący, jakby Zall był czymś koniecznym do życia. Kiedy w końcu skończył, penis Zalla był twardy jak skała, a serce waliło tak głośno że był zaskoczony, że cały statek tego nie słyszy. - Kocham, kiedy się o mnie martwisz – wyznał Danner. – Od tak dawna nikt nie był wobec mnie władczy. Zall słuchał szczerej wypowiedzi Dannera. Nie uznawał się wcześniej za osobę rządzącą się – ogólnie raczej był bity i pobity. - Nie chcę dać im cię zranić. Dlaczego ta wypowiedź przyniosła mu promienny uśmiech nie wiedział, ale pocałunek, który nastąpił po tym ogrzewał go od wewnątrz i od zewnątrz. - Będę ostrożny. Musimy się dostać do mnie na mostek. Możemy aresztować Starlinga i jego ludzi, a my zrealizujemy nasze plany. W ten sposób nie mogą się skontaktować i ostrzec ludzi z zewnątrz. - Co zrobimy jeśli oni muszą się z nimi skontaktować by zrobić wymianę.Zall poczuł lęk rozchodzący się po jego ciele wprawiając je w drżenie. Nie miał zdolności przewidywania, ale nie trzeba było być jasnowidzem by stwierdzić, że to skończy się źle. - Będziemy się martwić o to jak do tego dojdzie. Możemy udowodnić, że Starling jest winny. Nie wydaje się mi, że on jest specjalnie odważny. Myślę, że nie zabierze to dużo czasu, by go skruszyć. Zabierzesz mnie na mostek? 55 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Tak – Zall wskazał na panel w podłodze. – Każde pomieszczenie użytkowe ma dostęp do tuneli konserwacyjnych. Wszystko czego potrzebujesz to klucz. - Nie sadzę żebyś miał jeden przy sobie. – Danner uśmiechnął się krzywo do Zalla. - Nie, ale wiem, gdzie są przechowywane. Chłopaki są zbyt leniwi by nosić pęk kluczy. Każda szafa ma schowek, gdzie można trzymać klucz. Stojąc na palcach Zall przesunął końcami palców po schowku. Poczuł coś luźnego. Szybko chwycił klucz i triumfalnie machnął nagrodą w kierunku kapitana. - Znalazłem go. - Chciałbym zwolnić człowieka który go tu zostawił, gdybym nie był tak zadowolony – narzekał Danner. Zall uśmiechnął się. Pochylił się wsunął klucz do zamka i przekręcił go, dopóki nie usłyszał trzasku. - Tutaj. – Wyprostował się i pociągnął właz otwierając go. Rzuciwszy okiem na Dannera wsunął się do środka. - Cholera Zall powinienem iść pierwszy – szepnął Danner. Zall czekał skulony w ciemności, zanim kapitan do niego dołączył. - Czemu? Nie wiesz gdzie iść.– przypomniał mu, gdy do niego dołączył. - Mimo to, a jeśli ktoś czekałby tu na dole? – zapytał Danner. Zall pocałował go w policzek, zdumiony swoją śmiałością. - Wtedy kopnąłbym go w dupę. Teraz chodź kapitanie mamy zamiar dostać się na mostek. Spędzając godziny pomagając inżynierom i konserwując statek Zall znał tunele dostępu jak własne dłonie. Może nie był w stanie zbyt dobrze odczytać schematu, ale wiedział jak odnaleźć główne sekcje statku. Mimo to 56 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
te kilka prostych korytarzy zajęły im dobrą godzinę,zanim znaleźli się pod Centrum Dowodzenia. - Czy ktoś widział kapitana Teslan? – usłyszał Zall głos Starlinga na pokładzie. Zaprowadził Dannera do kąta pokoju, w którym podniósł kolejny panel dostępu. Cofnął się by pozwolić mu wyjść w pierwszej kolejności. - Jestem tutaj Starling – powiedział Danner. Zwrócił się do ludzi na pokładzie. - Kapralu, aresztuj tego tutaj człowieka za napaść na funkcjonariusza. Starling zbladł. Nie zgłaszając żadnych obiekcji odwrócił się by uciec, lecz został zatrzymany przez dwóch żołnierzy, którzy podeszli do niego bliżej. - Zajmiemy się nim kapitanie – powiedział jeden z żołnierzy. Zall rozpoznał go jako Daviesa, miły, jeśli się nie ma szczególnych wymagań do żołnierzy. - Dobrze. Sprawdzę za dziesięć minut czy dotarł do aresztu. Jedno ogniwo jest zniszczone więc sprawdź czy drzwi są sprawne. - Tak jest kapitanie. – Żołnierz zasalutował, zanim odwrócił się i wyruszył ze Sterlingiem. Danner potoczył wzrokiem po pokoju. - Chcę mężczyzn odpowiedzialnych za załadunek i rozładunek statku. Niektórzy z nich byli zaangażowani w moje porwanie i mojego chłopca. Zall wstrząsnął się na miano chłopca Dannera. Zapomniał w ferworze ucieczki, że obiecał udawać, że należy do niego, przynajmniej przed innymi. W skrytości ducha chciał należeć do kapitana, ale nie robi sobie odległych nadziei na coś, co nie było realistyczne.
57 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Danner rozmawiał o dobrej partii, ale Zall przeżył już wiele złamanych obietnic. Połączony lub nie, zaczeka by zobaczyć czy rzeczywistość okaże się zgodna ze słowami kapitana. Dwóch z mostka rzuciło się do zbierania wszystkich. - Dlaczego w kabinie załogi. – Zapytał Zall, kiedy stanął koło niego. - Chcę by znaleźli się w neutralnym miejscu. Poza tym jest około trzydziestu ludzi pracujących w ładowni i będę potrzebował pokoju dla nich i każdego z policjantów statku, może być koniecznym by ich aresztować. - Czy myślisz, że ktoś z policji był w to zaangażowany? – Zall zastanawiał się jak daleko sięgnęła korupcja. - To dobre pytanie. Ktoś powinien sprawdzić areszt, gdy byliśmy uwięzieni. - Zall wzruszył ramionami. - Było późno nie wiadomo jakie rewelacje im wcisnął Starling. Mimo swoich słów Zall martwił się idąc za Dannerem do kabiny załogi. Dwa tuziny mężczyzn czekało na nich w idealnym szeregu. Ci, których wskazał Zall natychmiast zostali wysłani do aresztu. Zall potrząsnął głową, gdy Danner posłał mu pytające spojrzenie. Nie rozpoznawał nikogo więcej jak tych, którzy ich porwali. - Dla tych, którzy się zastanawiają, co się dzieje, odkryłem przemytniczą siatkę działająca na tym statku. Niektórzy z przemytników pomyśleli, że niezłym pomysłem będzie porwanie mnie i mojego chłopca, Zalla. Oni są teraz w areszcie. Jeśli ktoś coś wie na ten temat będę w mojej kwaterze przez resztę dnia. Każdy kto udzieli mi informacji będzie uniewinniony. Każdy kto za tym stoi będzie ścigany z tylu wymienionych przepisów ile tylko da się wymyśleć. Oddalić się. – Danner odwrócił się i odszedł. 58 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall rzucił się by go dogonić. - Czy chcesz bym zgłosił się do moich obowiązków? – zapytał Zall. Tak naprawdę wszystko czego chciał to wrócić do łóżka i leżeć. Pozostałością po narkotykach, które im wstrzyknęli była potwornie ciężka głowa i ból wszystkich mięśni od spania na twardej pryczy. Wcześniej spał w znacznie gorszych warunkach, ale kilka miesięcy luksusu rozpieściły go. Polubił luksus. Nie spodziewał się tego, ale cholernie się mu to podobało. - Nie zmierzamy nigdzie indziej jak do mojego łóżka – powiedział Danner. Chwycił za ramię Zalla. - Nie pozwolę sobie na stracenie ciebie z oczu dopóki nie złapiemy wszystkich zaangażowanych, a może wtedy też nie. Może i Zall powinien zaangażować się w jakąś symboliczną walkę i spierać się o niezależność, ale zgodnie z prawdą był zbyt wyczerpany i naprawdę chciał spędzić resztę dnia w łóżku z kapitanem. - Ok. Danner stanął jak wryty. - Ok? To wszystko? - Tak. Jestem zmęczony i chcę spać w twoich ramionach. Nie obchodziło go czy brzmiał słabo, ale do cholery chciał się przytulić. - Dobrze. Chcę tego samego. Sprawa rozwiązana, ruszyli do kabiny kapitana. Jak najszybciej, ledwie przekroczyli próg, Zall zrzucił ubranie i wszedł do łóżka. Usłyszał szorstkie mruczenie za sobą, ale ukrywał swoją twarz tak, by Danner nie zobaczył jego uśmiechu. Po latach nadużywania i zaniedbywania naprawdę chciałby być chciany i mieć podniecające doświadczenia.
59 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Gdybym nie oczekiwał, że ktoś zapuka do tych drzwi w każdej chwili, chciałbym pokazać ci wszystko, co chciałbym zrobić z tą dupą. Zall się odwrócił i przesunął pod kołdrą. - Naprawdę? Myślę, że jest więcej niż kilka rzeczy, które można zrobić realistycznie z tyłkiem. - Hmm. Szkoda, że nie przyniosłem żadnej z moich zabawek. Pożądanie wypełniło oczy Dannera, gdy jego wzrok podążał za każdym ruchem Zalla dopóki nie pomyślał, że pewnie wyciąga go z pamięci. - To wstyd – zgodził się Zall choć nie miał pojęcia, jakiego rodzaju zabawek kapitan używa. Mógł sobie wyobrażać, ale nie wiedział. Danner zdjął buty i wszedł pod prześcieradła jak drapieżne zwierzę. Zall zadrżał z potrzeby, a jego penis zaczął rosnąc radośnie na podchodzenie drapieżnika. - Kocham sprawiać, że drżysz. Danner wziął usta Zalla i pokazał jak sprawia że drży, a potem wydobywa jęki. Pukanie do drzwi spowodowało, że Danner się szarpnął. - Ktokolwiek to jest lepiej żeby miał pisemne potwierdzenie na diagramie lub umrze. Wyskoczył z łóżka i udał się w odpowiedzi na wezwanie.
60 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
ROZDZIAŁ PIĄTY
Z wyglądu żołnierza Danner musiał wyglądać tak jak się czuł wpatrując się w niego dzikim spojrzeniem. - Mogę wrócić kapitanie… - Kiedy żołnierz wypowiadał te słowa Danner wyszczerzył zęby w uśmiechu. - O nie. Teraz kiedy przerwałem lepiej wejdź i powiedz, co masz dla mnie. – Zobaczył, że mężczyzna zerka za ramię Dannera i jego oczy otwierają się szeroko. - Oczy do przodu żołnierzu. Podaj imię – pękł Danner. Nikt nie będzie patrzył na jego mężczyznę. Przepraszam, Sir. Hilman prywatnie raportuje. – Ostro zasalutował, kiedy wrócił wzrokiem na Dannera. - Spocznij żołnierzu. Mów. Hilman pozostał w wojskowym spocznij. - Chciałem ci powiedzieć, że podejrzewałem, że coś dzieje się w ładowni, lecz nie mając wystarczającej jasności powiedziałem o tym kapitanowi Smallenowi, a on zmienił mój obrót, sir. Nie wiedziałem do kogo się zgłosić, skoro kapitan nie podjął żadnego działania. Danner oceniał żołnierza i spodobało mu się to co zobaczył. - Dziękuję, prywatnie, za wystąpienie do przodu. Czy wiesz kto jeszcze mógłby być w to zamieszany? - Podejrzewałem kapitana Smallena i porucznika Starlinga, ale nie wiem, kto jeszcze pomagał w przemycie. Istnieje wiele skrzyń i jest bardzo łatwo ukryć coś w ładowni.
61 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Miej oczy i uszy otwarte. Liczę na takich ludzi jak ty, by pomogli mi się pozbyć robaczywych jabłek. Chcę uruchomić na statku tylko konieczne środki. Hilman uśmiechnął się. - Ja też kapitanie. Jestem szczęśliwy, że Zall znalazł swoje miejsce. Danner uniósł brew na prywatną wypowiedź. - Jakiś szczególny powód? -To świetny facet, ale wydawało się, że nie miał miejsca, gdzie naprawdę byłby szczęśliwy. Każdy potrzebuje swojego miejsca na świecie, kapitanie. By dowiedzieć się, gdzie się należy, wiesz? - Tak – Danner uśmiechnął się. – Wiem. Powiem Zallowi, że życzysz mu wszystkiego najlepszego. Hilman, zasalutował. - Mam pozwolenie odejść? - Zgoda udzielona. Możesz przyjść do mnie, kiedy tylko coś będziesz podejrzewał, wszystko w porządku? - Tak, Sir. Danner obserwował jak Hilman odchodził. Przez następną godzinę kolejnych ośmiu żołnierzy wędrowało do kabiny Dannera, każdy z nich mówił podobną historię. - Żaden z nich nie jest użyteczny. Nigdy nie znajdziemy wszystkich zaangażowanych osób. Nie sądzę, by któryś nich wiedział coś więcej niż my, a są tu znacznie dłużej. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że brakuje kluczowych graczy – skarżył się Danner. Zall potarł jego plecy łagodząc napięte nerwy. - Co szmuglowali. – Danner zamarł, nieopanowany śmiech wydostał się z jego ust. 62 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Wiesz nigdy nie zapytałem. Dlaczego nie odpoczniesz? Pójdę do ładowni sprawdzić. Widział, że Zall chciał się sprzeczać, ale wielkie ziewnięcie prawie rozerwało jego szczękę. Danner pocałował Zalla w czoło. - Śmiało, kochanie, odpocznij trochę. Zall skinął głową. - Ok. Stał przez chwile i obserwował kochanka. - Naprawdę? Masz zamiar zostać w łóżku i wrócić do spania? - Nie bądź idiotą – zganił go Zall, miotał się chwilę w pościeli i stanął za chwilę na równe nogi. Danner obserwował rozbawionym spojrzeniem, jak Zall szybko się ubierał. - Nie zasnę, jak nie będę wiedział, co znajdziemy w ładowni. Chodźmy. Potrząsając głowa wyszedł przez drzwi za Zallem. I pomyśleć, że kiedyś myślał, że kapitanowie są odpowiedzialni za swoje statki. On nie był odpowiedzialny nawet za swoje relacje. Bez słowa, podążył za kochankiem korytarzem, przeczesując obszar by upewnić się, że nikt nie robi jakiś ruchów w kierunku jego faceta. Mały paralizator schowany z tyłu paska wystarczyłby nie więcej jak na trzy razy, gdyby znaleźli się w niebezpieczeństwie. Na szczęście nikt nie próbował ich zatrzymać lub rzucić jakimś pytaniem. Danner rozłączył zamek swoim urządzeniem i weszli do ładowni. Wskazał na skrzynie, które zauważył podczas inspekcji ze Starlingiem. - To są te, których Starling nie chciał mi pokazać. - Hmm. – Zall zbliżył się do skrzyni. 63 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Nieoznakowane. Interesujące. Skrzynie tej wielkości mogły pomieścić naprawdę wszystko. Danner skinął głową. - Pomyślałem, że to mogą być narkotyki, ale nie wiem na pewno. Sprawdźmy. Zall otworzył jeden karton i zajrzał. - Torebki. - Co? – Danner zajrzał do pudełka. - Przemycali towary markowe? - Założę się, że to są podróbki. Słyszałem w wiadomościach, że mogą je sprzedać jako prawdziwe, zwłaszcza na planetach gdzie jest bojkot zorganizowany przez projektantów z powodów ograniczeń w handlu. Jeśli uda się im sprzedać je na czarnym rynku mogą mieć ogromne zyski, przynajmniej sto za sztukę. - Hę. – Danner z powrotem umieścił wieko na skrzyni i policzył liczbę skrzyń. - Jeśli robią to przy każdej podróży, łatwo dorobią się sześciocyfrowej liczby za wysyłkę, przy minimalnym niebezpieczeństwie. Zall wzruszył ramionami. - Jeszcze są gotowi zabić, by chronić swoje inwestycje. Nie dbam o to, czy przemycają watę cukrową czy coś innego. Oni nadal są niebezpieczni. - To prawda – wetchnął Danner. - Myślę, że powinienem skontaktować się z centrum dowodzenia, niech wiedzą co się dzieje. Całkiem dużo zrobiłem w tej sprawie. Starling nie ma zamiaru mi nic powiedzieć. - Och, lecz ja mam. Mój drogi kapitanie. – Znajomy dźwięk zawirował wokół Zalla. 64 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
-Jav! Chłopiec pokładowy Smallena, wyrósł kilka stóp od nich z bronią w ręku. Okrutny uśmiech zastąpił zwykłe znudzenie na jego twarzy. - Zaskoczony? Zall kiwnął głowa. Nigdy by nie podejrzewał Java, ale to było najprawdopodobniej przyczyną, że to trwało tak długo. - Nikt nie oczekuje, że zabawka będzie mózgiem operacji. - Zimny wyraz twarzy, mówił o jego bezwzględnym charakterze. - Rządziłem odkąd się nauczyłem jak panować nad człowiekiem, przez jego chuja i pozwoliło mi to zajść bardzo daleko. - Więc dlaczego nie kontynuowałeś tego dalej. – Zall nie mógł nie zapytać. Jav pokręcił głowa. - Jesteś słodki, naiwny chłopcze. Robię ci przysługę, naprawdę. Nie chcesz iść moją drogą. Zaczyna się zabawa, ale w końcu mam drogie hobby i jeszcze bardziej niebezpiecznych wierzycieli, a ty w końcu jesteś jednym z kontrolowanych. Tak,będzie dla ciebie lepiej, jeśli skończę twoje życie już teraz. Danner stanął przed Zallem. - Nie sądzę. - Ach, jak uroczo. Dzielny kapitan zamierza ochronić swojego chłopca. Nie ma dla mnie znaczenia, kto umrze z was pierwszy. Zall zobaczył prawdziwy powód, dlaczego Danner wystąpił przed niego, widział zarys paralizatora za jego paskiem. Podchodząc do przodu, Zall chwycił pistolet paraliżujący, odchodząc, w lewo strzelił w Java. Jav krzyknął i podniósł broń kierując ją na Dannera nie na Zalla.
65 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Obawiając się o życie kapitana, Zall skoczył do przodu, ściągając kapitana w dół. Dyszał, kiedy ogień lasera przejechał przez jego plecy. Myślał, że uderzenia bata były bolesne, ale nie wiedział jak działa laser rozcinający skórę. - Zabije cię za to – krzyknął Jav. Zall wiedział, że dotarł do kresu swojego nędznego życia. Pomijając ostatnie kilka miesięcy, wielokrotnie witał śmierć, ale teraz gdy znalazł swoje szczęście, to nie wyobrażał sobie ze zostanie zabity. Bransoleta nie była nawet ciepła pomimo jego kontuzji. Zastanawiał się, czy nie spalił jej gdy usmażył panel elektryczny. Jav wycelował w niego pistolet…i eksplodował w płomieniach. Instynktownie schował swoją twarz w piersi Dannera, być chronić swoją skórę. Poniósł głowę ze zdziwieniem, gdy ktoś otarł się o niego ciepłym ciałem. Te krzyki mogą nawiedzać go na zawsze, nie chciał być spalony żywcem. W ciągu minuty Jav był tylko popiołem. - Nieco dramatycznie mój zwierzaczku. – Głos cesarza Hawka dryfował po całej ładowni. - Mam swoje chwile – odpowiedział Chalice. - Chalice! – krzyknął Zall. - Cholera to twój książę? - szepnął Danner. Po kilku miesiącach nieobecności, Zall zapomniał jaki wstrząs przeżył gdy ujrzał księcia. Niektórzy ludzie mieli prezencję, która przyciągała innych do siebie. Chalice miał planetarny pociąg. Nie było to tylko jego naturalne piękno. On emanował energią, która zawsze zdaniem Zalla mogła rozwiązać wszystkie twoje problemy przed śniadaniem, a następnie zaprowadzić galaktyczny pokój przed obiadem. Cesarz chrząknął, przyciągając uwagę Zalla od księcia. 66 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Danner usnął się spod kochanka i pomógł mu wstać. - Cesarzu. – Danner nisko się skłonił. - Kapitanie. Widzę, że nasz niewolnik ma tutaj kłopoty. Zall ukrył uśmiech, gdy Chalice szturchnął Hawka w bok. - Mam na myśli naszego byłego niewolnika – poprawił się gładko Cesarz, owijając rękę wokół karku Chalice. Wglądałoby to bardziej kontrolująco gdyby nie przeciągnął kciukiem wzdłuż skóry księcia w czułym geście. Chalice może i nosił obrożę, ale Zall dawno się zorientował, że książę był jedynym, który trzymał smycz. -
Jak mnie znalazłeś? – zapytał Chalice’a.
- Usmażyłeś swoją bransoletkę. To mi dało znać, że jesteś w tarapatach. - Podróżowałeś przez całą galaktykę, by ocalić byłego niewolnika – Niedowierzanie Dannera wywołało uśmiech Zalla. - Podróżowałem przez całą galaktykę, by pomóc przyjacielowi. – Brylantowe oczy Chalice świeciły mocą. Zall widział jak Hawk przesunął rękę i wchłonął część energii magicznej Chalice. - A ty przyprowadziłeś cesarza…? – badał dalej Danner. - Ponieważ Chalice nigdzie nie idzie bez swojego pana – wybuchnął cesarz. - On nie może sam siebie kontrolować. – Zall widział, że Danner szydzi z tonu Hawka. - Nie on ma rację, kapitanie. Chalice ma problemy z kontrolą. – Skinął głową w kierunku popiołu. - Rozumiem. Um…witamy na pokładzie, cesarzu. Mam zamiar wziąć Zalla do medyka, jeśli nie masz nic naprzeciwko.
67 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
- Znajdę dla nas pokój. Chcę przesłuchać ludzi, którzy mieli czelność przewozić na moim statku kontrabandę. - Myślałem, że to statek króla – warknął Danner. Hawk uniósł brew na ton Dannera. - Jego wysokość podarował mi go jako prezent ślubny wraz z resztą floty wojskowej. - W porządku, znajdę dla ciebie pokój – powiedział niechętnie Danner. - Możesz wziąć mój – zaproponował Zall, chcąc odciągnąć Dannera od cesarza, zanim pogrąży swoją karierę. - Dziękuję, Zall – powiedział Chalice z uśmiechem. Zall skinął głową i pozwolił odprowadzić się Dannerowi. - Nie mogę uwierzyć, że nie wiedziałem, że cesarz otrzymał flotę powiedział Danner. - Ojciec Chalice dał ją imperatorowi jako cenę za pana młodego w zeszłym miesiącu – odpowiedział Zall. - A co on dał Chalice? – zapytał Danner. - Zdrowie psychiczne. – Zall wzdrygnął się na wspomnienie utraty kontroli Chalice. Potknął się idąc obok Dannera. - Chcesz żebym cię poniósł? Zall pokręcił głową. - Myślę, że to będzie bolało bardziej. Nie jest tak źle. Potrzebuję trochę maści. Teraz gdy Hawk ma zamiar zająć się przemytnikami, to skończy twoją prace tutaj? – wstrzymał oddech czekając na odpowiedź Dannera. - To zależy. Wracasz do domu, ze swoim księciem?
68 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall zagryzł wargę, by powstrzymać się od uśmiechu, który wypłynął na ton zazdrości Dannera. -Mój książę jest dość imponujący – zażartował. - Jest – zgodził się Danner zwięźle. Zall spojrzał w górę i zobaczył, jak szczęki kapitana zaciskają się na tyle mocno, by połamać kilka zębów, gdyby to utrzymał. - Ale on należy do Hawka i ja miałem nadzieję należeć do ciebie. - To dobrze, bo czy cesarz czy nie, nie miałem zamiaru cię oddać – pękł Danner. Śmiech Zalla skończył się jękiem z powodu spalonych pleców. - Jeśli książę ma tyle energii, dlaczego cię nie uzdrowi? - Powiedzmy, że Chalice ma problemy z koncepcyjnym podejściem do swojej magii. Wolę zaryzykować medyka. - Ach rozumiem. Pamięć o podpaleniu byłego chłopca pokładowego została w głowie Zalla. - Jestem twój? - Absolutnie. Elwinianie tworzą więź na całe życie, a ty jesteś moim partnerem. Jeśli dalej chcesz pomagać na statku, dam ci nadal działać. Mimo tradycji nie mam zamiaru trzymać cię przykutego do łóżka. Pracowałeś zbyt długo by być niezależnym. Serce Zalla aż bolało z miłości. Zawsze miał nadzieję znaleźć kogoś, kto będzie jego partnerem i Danner spełniał jego marzenie. - Myślę, że to będzie działać. – Mógł być poobijany i krwawiący, ale jego życie nigdy nie było takie jasne jak teraz.
69 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
EPILOG
- Wracaj tutaj i pieprz mnie – krzyczał Danner. - Cierpliwości kochanie. – Zall utrzymywał swój głos spokojny, gdy grzebał w skrzyni po prawej. -Nie mam już więcej cierpliwości – warknął Danner. Zall wyprostował się, by podziwiać swoją pracę. - Tak, masz. Teraz cisza bo cię zaknebluję. - To jest ostatni raz, kiedy pozwoliłem ci się związać. - Nie dąsaj się – skarcił go Zall. – Spójrz przyniosłem ci prezent. Machnął łańcuchem metalowych koralików, które właśnie zalazł. - Co to na galaktykę jest? – zapytał Danner. - Kulki analne. – Zall wczołgał się na łóżko. Położył kolana po obu stronach bioder Dannera i pocałował go, aż wygiął się w swoich sznurach. - Spokojnie teraz. Ponownie dorobisz się oparzeń od lin. Danner zarumienił się. - Lubię, kiedy zostawiasz ślady. - Wiem, ale potem trudno wytłumaczyć komuś dlaczego nosisz długie rękawy na gorącej planecie. Po roku bycia kochankiem kapitana, Zall wciąż go podziwiał budząc się każdego ranka. Minęło kilka miesięcy, by Zall zgodził się być dominantem w sypialni i Zall nie zrezygnował w pomocy dla personelu statku, ale szczęśliwie zachowali równowagę. 70 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Przemytnicza sitka skończyła się wraz ze śmiercią Java. Starling na spotkaniu z cesarzem i jego pięknym księciem, przyznał się do wszystkiego i podawał nazwiska szybciej niż zdążyli notować na klawiaturze danych. Od tego czasu spędzali czas odwiedzając różne planety w misjach dyplomatycznych. Cesarz i Chalice wrócili do domu po kilku miesiącach podróży. Najwyraźniej Chalice był domatorem, a cesarz nie zamierzał odmawiać mu niczego. Chalice obiecał pozostać w kontakcie i naprawił bransoletkę Zalla pomimo, że ten zastrzegał się, że już nie jest potrzebna. -Czy masz zamiar kiedykolwiek się rozebrać? – skowyt Dannera wyrwał go gwałtownie ze wspomnień. - Myślałem o tym jak daleko zaszliśmy. - A ja myślałem, że ty masz potrzebę doprowadzić mnie do końca. Zall roześmiał się. - Mój biedny kapitan, zaniedbałem swoje obowiązki. - Starałem się być miły i nie wskazywać na to – skromnie odpowiedział Danner. - Hmm to może powinienem cię nagrodzić. - Mogę myśleć o kilku rzeczach– odpowiedział Danner oblizując wargi. - Możesz? Zall zdjął koszulę i przesunął swoją pierś wzdłuż torsu kochanka, dbając o to by mieć z nim jak największy kontakt. - Och to dobry początek – jęknął Danner.
71 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
Zall ugryzł sutek. Uśmiechnął się na pisk, jaki otrzymał w wyniku swojej działalności. -Hym, ktoś tu jest niezwykle czuły. - Jestem pewien, że to nie ma nic wspólnego z zaciskami, których użyłeś wczoraj – powiedział Danner. - Nie mam pojęcia o czym mówisz kapitanie. – Zall ugryzł drugi sutek. Przekleństwa wypełniły powietrze. - Pochowam te cholerne rzeczy. Zall lizał różowe gruzełki. - Dopóki nie zechcesz użyć ich ponownie. - Tak do tego czasu – zgodził się Danner. Jego wypowiedź zakończyła się dysząco i jęcząco, gdy Zall zsunął się niżej i ugryzł biodro. - O kurwa! Po kilku miesiącach eksperymentowania Zall znał wszystkie wrażliwe miejsca swojego kochanka. Skrobanie zębami po biodrze zawsze przynosiło mu cichy jęk. Ssanie jąder dawało okrzyki, a skupienie na małym obszarze za uchem drżenie całego ciała. - Czy jesteś gotowy kochanie? – zapytał rozprowadzając nawilżacz. - Tak. Teraz. Zall uniósł brew na takie żądanie. - Proszę? Danner przestał już żartować. Desperacja w jego oczach zachęciła Zalla do działania.Po hojnym nałożeniu nawilżenia na palce i penisa, Zall zaczął sprawnie rozluźniać dziurkę kochanka. Nie zależnie ile razy Zall otwierał 72 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Planetary Submissives – Zall's Captain
Ammber Kell
tłumaczenie SLB
Dannera on zawsze był ciasny. Zall dobrze dbał, by go przygotować. Nigdy celowo nie skrzywdziłby go. Przesuwał jeden palec, potem dwa, skręcał, pchał pociągał, aż mógł dołożyć trzeci. - Zall. Kochanie. Proszę. – Danner napinając swoje więzy starał się poruszać na jego palcach. - Spokojnie. Już jesteś prawie gotowy – uspokajał. Pot zwilżył złote włosy Zalla, sprawiając że błyszczały. Kapitan zawsze wprowadzał jego serce w rytm rockowy. Oczy Dannera przymknięte z rozkoszy otworzyły się. - Co jest? Dlaczego przestałeś? -Jesteś piękny – powiedział Zall. Danner roześmiał się. - Jestem piękniejszy, kiedy mnie pieprzysz. Zall pokręcił głową. Wiedział, że Danner nie rozumie jego chwili grozy. Jak
mógł
wytłumaczyć
człowiekowi
przyzwyczajonemu
do
bycia
podziwianym za jego umiejętności rozkazywania, że czasem patrząc na niego Zall przestawał oddychać. - Wiem, miłości. Teraz pokaż mi jak bardzo mnie pragniesz. – Łagodny uśmiech przypomniał mu, że chociaż on mógł go nie rozumieć, to przecież czuł jego emocje. Z jękiem Zall wślizgnął się w kochanka, dając sobie chwilę na ochłoniecie. Ciepło otoczyło go, a on rozkoszował się widokiem walczącego z więzami Dannera. Kiedy poskręcał się chwilę, wziął mały sztylet i przeciął sznur uwalniając kostki. - Zall, kochanie proszę cię. Częścią piękna Dannera był jego dotyk. Zall cieszył się linami tylko wtedy gdy budował w kochanku napięcie. Kiedy docierali do kochania się lubił, 73 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
kiedy ręce kochanka były wolne. Dwoma kolejnymi ruchami uwolnił go z więzów, Danner strząsnął zwisające liny. Jednym z warunków Zalla, by Danner mógł się uwolnić w razie sytuacji awaryjnej. Jego związanie nigdy nie zapobiegnie jego ucieczce. Zanim mógł powiedzieć cokolwiek Danner przerzucił go i nabił się na jego penisa w dzikim połączeniu desperacji i pożądania. - Następnym razem zatrzymam twoje więzy – dyszał Zall. Wyciągnął rękę by dotknąć Dannera, ale jego dłoń została odtrącona. - Miałeś swoją szansę teraz oglądaj. Kapitan owinął swoją dłoń na penisie i zaczął go pompować, gdy podskakiwał na kutasie Zalla, jakby jechał na dzikim kucyku. Zall chwycił prześcieradła i pozwolił Dannerowi przejąć kontrolę. Wydał z siebie zduszony krzyk, kiedy Danner zacisnął się wokół niego, orgazm wstrząsnął nim. Gorące strumienie spermy pokryły jego pierś, gdy Danner eksplodował. - Och to było niesamowite. – Danner opadł na łóżko obok niego. - Znowu będziemy musieli zmienić pościel – skomentował patrząc na bałagan. - To dobra rzecz w naszym apartamencie. – Danner posłałmu szeroki uśmiech. - Nie skorzystaliśmy z kulek. – Wzruszył ramionami. - Rozproszyłeś mnie. – Danner ucałował jego usta. - Użyje ich kiedy indziej. - Zgoda. Tak naprawdę to nie ma znaczenia. W końcu wykorzysta je ze swoim facetem, kapitan Zalla okazał się skomplikowanym empatycznym 74 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
człowiekiem, który czasem potrzebuje kochanka, który przejmie nad nim kontrolę. Ważną częścią miłości było to, że trzymali się razem i było jak w niebie, jak Zall zawsze marzył.
75 | S t r o n a
b e t o w a ł a Amer
Ammber Kell
76 | S t r o n a
Planetary Submissives – Zall's Captain
tłumaczenie SLB
b e t o w a ł a Amer