O S T AT N IE
D N I
EUR O P Y
WALTER LAQ UEUR
O S T A T N I E
D N I
E U R O P Y
Epitafium dla Starego Kontynentu
przełożył
PIOTR PAWLACZEK
Spis treści...
6 downloads
0 Views
O S T AT N IE
D N I
EUR O P Y
WALTER LAQ UEUR
O S T A T N I E
D N I
E U R O P Y
Epitafium dla Starego Kontynentu
przełożył
PIOTR PAWLACZEK
Spis treści
Przedmowa
Wstęp
Krótki spacer po przyszłej Europie
Ostatnie dni starej Europy
1. Kurcząca się Europa
2. Migracje
Francja: od Algierii po Paryż
Niemcy: od wschodniej Anatolii po Berlin
Wielka Brytania: od Bangladeszu po East End
Islamofobia i dyskryminacja
Euro islam i Tariq Ramadan
Islamska przemoc w Europie
3. Długa droga do europejskiej jedności
4. Kłopoty z państwem opiekuńczym
Niemcy
Francja
Wielka Brytania
Włochy i Hiszpania
5. Rosja: fałszywy świt?
6. Klęska integracji oraz przyszłość Europy
Co poszło nie tak?
Europa: co pozostaje?
Przyszłość muzułmańskiej Europy: Wielka Brytania
Przyszłość muzułmańskiej Europy: Francja
Przyszłość muzułmańskiej Europy: Niemcy
Hiszpania
Marząc o Zjednoczonej Europie
Jakocalić państwo opiekuńcze?
Ku państwom dwunarodowym?
Na ratunekTurcja?
Spis treści
Bibliografia
Przedmowa
Moje wspomnienia o Europie sięgają dzieciństwa w weimarskich Niemczech i nazistowskiej
Trzeciej Rzeszy. Poza tym od nieco ponad czterdziestu lat regularnie kursuję między Europą a
Ameryką. Odwiedziłem większość europejskich krajów, które przez większość czasu stanowiły
przedmiot moich zainteresowań. Moje dzieci chodziły do szkół po obu stronach Atlantyku, ja sam
pracowałem tam i tu, również domy miałem w Ameryce i w Europie. Czasami bywało to
niezwykle wygodne, innym razem przysparzało wielkich problemów.
Prawdą jest, że niektóre części kontynentu znam lepiej od innych, to samo dotyczy mojej
znajomości najważniejszych języków. Istnieje też wiele aspektów historii i kultury europejskiej,
co do których pozostaję godnym pożałowania ignorantem. Widywałem Europę i jej
mieszkańców w czasach dobrych i złych, chociaż nigdy nie byłem na przykład na Bałkanach.
Myślę, że nadeszła pora na podsumowanie, gdyż Europa, jaką znam, znajduje się w fazie zaniku.
Co pojawi się zamiast niej? Ogólna tendencja wydaje się klarowna, nie napełnia ona jednak
mego serca zbytnią radością. Nie mam również pomysłu na rozwiązanie poważnych problemów,
jakie czekają Europę w najbliższych latach. Zazdroszczę tym, którzy w ostatnim czasie pisali o jej
świetlanej przyszłości. Chciałbym podzielać ich optymizm.
Przypuszczam, że będzie to przyszłość skromna.
Mam nadzieję, że czeka ją coś więcej niż los skansenu.
WALTER LAQUEUR
Waszyngton i Londyn, grudzień 2006
Wstęp
Krótki spacer po przyszłej Europie
Gdyby któryś z naszych przyjaciół lub krewnych przyjechał przed trzydziestu laty do
Londynu, aby zobaczyć, co nowego powstało w brytyjskiej stolicy, dokąd byśmy go zabrali?
Decyzja nie należałaby do łatwych - być może do Barbican, mającego właśnie stać się centrum
kulturalnym wszystkich dziedzin sztuki, siedzibą galerii, Royal Shakespeare Theatre, a także do
niezliczonych restauracji, pubów oraz barów. A może do Canary Wharf, niegdyś doków West
India i składów towarowych, które niebawem miałyby zostać przekształcone w nowe centrum
bankowości i biznesu. „Tętniący życiem" - takiego użylibyśmy określenia. W centrum miasta
planowano nawet budowę nowego lotniska.
Gdyby miastem docelowym był Paryż, pokazalibyśmy Centrum Pompidou otwarte w 1977
roku niedaleko dużej hali targowej w czwartej dzielnicy, co prawda niezbyt gustowne (sterczące
rury szpecą krajobraz), ale coś się w nim działo. Prezentowano tam kolekcję piętnastu tysięcy
dzieł sztuki - rzecz jasna nie wszystkie wystawiono. Albo zabralibyśmy naszego gościa do La
Defense, nowo powstałego centrum biznesowego, w którym piętrzą się liczne drapacze chmur,
imponujący La Grandę Arche i Pałace, zupełnie niepodobne do wcześniejszych budynków tego
rodzaju. W Berlinie pokazalibyśmy mu mur, który jednakdo aż taknowych nie należy.
Gdyby naszego przyjaciela interesowała architektura, wybór byłby oczywisty - Maerkische
Viertel oraz budynki zaprojektowane przez Waltera Gropiusa.
Dziś łatwiej byłoby podjąć decyzję. Gościowi można by pokazać Berlin Mitte, siedziby
ministerstw, centrum nowej stolicy. Ale Berlin już wcześniej był stolicą, z licznymi budynkami
rządowymi od Wilhelmstrasse po Bendlerstrasse. Gdyby nasz przyjaciel rzeczywiście pragnął
zerknąć w przyszłość, rozwlekłe wyjaśnienia i suche opisy byłyby zbędne - krótki spacer lub
przejażdżka dałyby wystarczające pojęcie o tym, co ma nadejść. Na początekznakomite byłyby
Neukólln lub Cottbusser Tor w Berlinie czy też Saint-Denis albo Evry w paryskich banlieues. Pod
pewnymi względami poruszanie się tu stało się o wiele łatwiejsze. Mniej jest trudności
językowych: gwara banlieues ( verlan), jakczytamy w „Le Monde", składa się z czterystu słów.
Chociaż w dzielnicy Kreuzberg (znanej również miejscowym jako SO 36 - za sprawą dawnego
kodu pocztowego) znajomość języka tureckiego okazałaby się bardziej przydatna niż posługiwanie
się niemieckim. W kontaktach między młodszymi pokoleniami Kanakensprach, gwara składająca
się z trzystu słów (częściowo fekalnych, częściowo seksualnych z pochodzenia), jest
prawdopodobni...