O pożytkach wymyślania
Nowoczesnych technologii raczej nie stworzymy, ale możemy wykombinować nowe ich zastosowania
Najprawdopodobniej nigdy w Polsce ...
3 downloads
0 Views
O pożytkach wymyślania
Nowoczesnych technologii raczej nie stworzymy, ale możemy wykombinować nowe ich zastosowania
Najprawdopodobniej nigdy w Polsce nie powtórzymy sukcesu kalifornijskiej Krzemowej Doliny, mało też prawdopodobny jest sukces na miarę fińskiej Nokii. Nie oznacza to jednak, że w dziedzinie nowych technologii skazani jesteśmy na wieczne zacofanie. Gdzie szukać szans?
EDWIN BENDYK
Rząd profesora Marka Belki, jak wszystkie poprzednie, deklaruje zrozumienie dla roli wiedzy w rozwoju gospodarki. Premier podczas niedawnego Kongresu Technologicznego zorganizowanego przez Polkomtel ogłosił, że nowe zaawansowane technologie są najwyższym priorytetem władzy, a na dowód poinformował, że do Sejmu trafił właśnie projekt ustawy o innowacyjności. Ma ona ułatwić przedsiębiorcom inwestowanie we własne centra badawczorozwojowe i pobudzać rozwój oryginalnej myśli technicznej.
Zwycięzca bierze wszystko
Przyglądając się tym próbom warto jednak pamiętać, że w dzisiejszym zglobalizowanym świecie pojęcie innowacyjności oznacza coś więcej niż tylko wyścig w produkcji mikroprocesorów, układów elektronicznych, modyfikowanych genetycznie organizmów. W większości tych dziedzin niewielkie szanse na sukces mamy właśnie ze względu na globalny charakter rynku. Budowa fabryki mikroprocesorów kosztuje dziś ok. 3 mld dol., nie licząc kolejnych miliardów potrzebnych na badania i marketing. Podobne nakłady są potrzebne, by wprowadzić na rynek oryginalny model komputera lub oprogramowanie, które miałoby trafić na pulpity stojących na całym świecie „pecetów”.
W świecie tym co prawda cuda są możliwe i co jakiś czas pojawiają się nowi geniusze, którzy zmieniają bieg technologicznej historii. Ale wbrew wielu optymistycznym zapowiedziom, że każdy ma szansę, w nowej, globalnej, cyfrowej gospodarce obowiązuje zasada: „Zwycięzca bierze wszystko”. Dlatego właśnie rynek oprogramowania komputerowego zdominowany jest przez Microsoft. I dlatego istnieje tylko jeden rzeczywiście globalny sklep internetowy Amazon.com, a wyszukiwarka Google obsługuje zdecydowaną większość pytań, jakie zadają internauci szukający w sieci potrzebnych informacji.
Czyżby więc nie było w ogóle sensu inwestować w technologie i innowacje? Wprost przeciwnie, ale zamiast śnić o polskiej globalnej Nokii, lepiej skoncentrować się na lokalnym rynku, który stwarza niebywałe możliwości. Dobrych dowodów dostarcza świat telefonii komórkowej.
Kultura ma znaczenie
Z telefonów komórkowych korzysta ponad miliard osób na ziemi, komórkowców jest więcej niż użytkowników tradycyjnej telefonii. Czy to nie najlepszy dowód macdonaldyzującej siły nowych technologii, przekraczających najbardziej nieprzenikliwe granice? Bo komórki, choć ich użycie jest ściśle reglamentowane, trafiły nawet do Korei Północnej. Okazuje się jednak, że choć wszyscy na świecie mamy podobne telefony, to jednak wykorzystujemy je w odmienny sposób. Japończycy, miłośnicy technologicznych gadżetów, już od 2001 r. korzystać mogą z usług najnowszej generacji. Możliwość tę przyjęli z entuzjazmem i przez swoje telefony nie tylko rozmawiają, ale i filmują, fotografują oraz oglądają ukochane komiksy manga. Gdy zapytano Japończyków, czy gotowi byliby oglądać przez komórki telewizję, blisko połowa zaaprobowała pomysł. Na podobne pytanie twierdząco odpowiedziało tylko 1 proc. Amerykanów. Z kolei w Stanach Zjednoczonych furorę zrobiła usługa push to talk, czyli możliwość zamieniania telefonu za naciśnięciem odpowiedniego klawisza w walkietalkie.