Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
2
(Nie wyrażam zgody na rozpowszechnianie tego tłumaczenia)
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta:...
3 downloads
4 Views
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
2
(Nie wyrażam zgody na rozpowszechnianie tego tłumaczenia)
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
3
Dla prawdziwego Brendona Bicepsa, który nauczył mnie, jak radzić sobie z byciem
zdenerwowanym, jak nie zostać wytrąconym z równowagi. I jak robić burpees. Wiele
cholernych burpees.
I dla Julie Gonano, najlepszej pielęgniarki w Australii, która przeprowadzała mnie za rękę
przez wszystkie medyczne badania i jest najlepszą przyjaciółką, jaką dziewczyna może mieć.
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
4
ś
Na granicy szaleństwa................................................................................................................ 5
Pakerzy To My......................................................................................................................... 18
Surowość australijskiego prysznica ......................................................................................... 30
Proste uświadomienie sobie prostego, niezaprzeczalnego faktu.............................................. 42
Życie kiepskich żartów............................................................................................................. 58
Nieustanne piszczenie i szumienie........................................................................................... 71
Oppimuś wóź............................................................................................................................ 88
Brendon Osmond nie przytula sam siebie.............................................................................. 103
Bycie wrażliwym jest do dupy............................................................................................... 117
Naprzód, Robby. Hurra .......................................................................................................... 129
Życie to nie fantazja ............................................................................................................... 143
Ciastko! .................................................................................................................................. 157
Pamiętałem jej odpowiedź...................................................................................................... 172
A ciocia Chase była wspaniała............................................................................................... 185
Ciemne wiry nicości............................................................................................................... 200
Rozmyślanie nad wszystkimi możliwymi rezultatami........................................................... 211
Spoko znane jako epilog ........................................................................................................ 226
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
5
Na granicy szaleństwa
Jeśli oczekujecie tragicznej, traumatycznej retrospekcji, obawiam się, że muszę was
rozczarować. Nie jestem takim facetem. Łatwo się śmieję, często żartuję i dostrzegam radość
w prawie wszystkim wokół mnie. Wiem, męczące, prawda? Sorry.
Zawsze taki byłem. Szczerze, nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy nie widziałem
"szklanki do połowy pełnej". Gdy byłem dzieckiem, większość moich przyjaciół sądziła, że
jestem dziwny. Albo fałszywy. Wielu z nich starało się, jak mogło, by wydostać ze mnie emo.
By zadrzeć ze mną na tyle, aby zobaczyć, jak tracę panowanie nad sobą lub się załamuję.
W wieku siedemnastu lat odkryłem, iż mój najlepszy kumpel założył się o sto dolców, że
przed ukończeniem szkoły będzie w stanie wytrącić mnie z równowagi na tyle, bym został
zawieszony na tydzień.
Przegrał.
Widzicie, o czym mówię? Jestem miłym gościem. Nie jestem kutasem. Nie jestem idiotą.
Lubię spędzać czas z kumplami, mam kilku "przyjaciół z korzyściami" w pół regularnych
zmianach, szczycę się zdrowym trybem życia i uwielbiam moją pracę menagera siłowni
Uniwersytetu w Sydney i trenera osobistego. Posiadam licencjat z Nauk Stosowanych
(Gimnastyka Sportowa) - te nawiasy są ważne, tak jak słowo Wyróżnienie, które wraz z tym
idzie - i zostało mi sześć miesięcy do ukończenia studiów magisterskich z Fizjologii Wysiłku
Fizycznego. Ostatnio kupiłem bojownika wspaniałego1
, którego nazwałem Bez Kierunku.
Mam plany, by wkrótce otworzyć mój własny biznes treningów osobistych - Wycisk T/O -
i w zeszłym tygodniu spędziłem całe dziewięć godzin z bardzo pomocną kierowniczką banku,
dyskutując o pożyczkach, strukturach kapitału długoterminowego, przyszłych pracownikach
i w końcu, o tym jak mógłbym jej pomóc zrzucić nadwagę, którą nosiła, odkąd osiem
miesięcy temu urodziła bliźniaki.
Z całą szczerością mogę powiedzieć, że tylko dwa razy byłem zakochany. Ostatnim razem
skończyłem w telewizji i prawie za kratkami, po tym jak amerykańska studentka, Maci
Rowling, stała się celem paparazzi ze względu na fakt, że zainteresowała się również naszym
lokalnym celebrytą. (Tak do waszej wiadomości, nie wybrała mnie. Związała się z Raphaelem
Jonesem. Wciąż drażnię się z nią o to.)
1
Bojownik wspaniały - gatunek słodkowodnej ryby
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
6
Pierwszy raz zakochałem się...
Rany, naprawdę nie chcę mówić o tym pierwszym razie. Oczywiście, to co chcemy, a co
otrzymujemy, nie zawsze jest tym samym, prawda? Do diabła, pragnąłem, by świat się
zatrząsł, kiedy pocałowałem Maci wtedy w moim salonie. Chciałem, by powiedziała "jaki
Raph?", kiedy była przesłuchiwana przez media. Tak się nie stało.
To, co się stało to to, że zaakceptowałem, iż nie byliśmy sobie pisani, śmiało założyłem
mój kapelusz "tylko przyjaciele" i odpuściłem. Ruszyłem dalej z życiem.
O to w tym wszystkim chodzi. O życie. O cieszenie się każdą minutą każdego dnia, jaki
mamy. Nie marnowanie go na gdybanie, żałowanie, posiadanie próżnej nadziei, pobożne
życzenia i przygnębienie. Tak, tych słów naprawdę nie ma w moim słowniku.
Jak już wcześniej wspomniałem, ta postawa wydaje się irytować wielu ludzi, co zawsze
było dla mnie zagadką. Czemu szczęśliwa osoba bez żadnego bagażu miałaby kogoś
wkurzać? Czy to dlatego, bo sprawiam, iż czują się...w jakiś sposób gorsi? Mniej efektywni?
Mniej kompletni? Nie mam takiego zamiaru. Naprawdę.
W życiu chodzi o chwile. Teraźniejszość. A teraźniejszość jest całkiem idealna. Oprócz...
Okej, nie mogę już tego dłużej unikać. Mój mózg ciągle powraca do czegoś, czego
wolałbym, by nie odwiedzał. Właściwie, nie czegoś, ale kogoś.
Do tej "pierwszej", o której wcześniej wspominałem. Tej, która "odeszła".
Taa, jest tam dużo cudzysłowów, no nie?
Po prostu... Nie wiem...
Cholera, zacznijmy to jeszcze raz.
Dzień'bry. Nazywam się Brendon Osmond. Jestem dwudziestopięcioletnim studentem
studiów magisterskich na Uniwersytecie w Sydney. Większość moich przyjaciół woła na
mnie Biceps, przypuszczam, że dlatego, bo dałbym popalić Chrisowi Hemsworthowi
w Thorze. Mam wielkie plany, wielkie cele i absurdalnie pozytywny pogląd na życie. Nic nie
zbija mnie z tropu. Nic mnie nie niepokoi.
Aż do poranka, kiedy obudziłem się, by odczytać wiadomość od kogoś, kogo nie
spodziewałem się już więcej usłyszeć.
Kogoś. Okej, nie tylko kogoś...tamtej jednej. Tej od cudzysłowów.
To była prosta wiadomość, ale taka, która wstrząsnęła mną trochę.
Myślę o Tobie.
To by było na tyle. Kto wysyła taką wiadomość po ponad dwu i pół roku bez absolutnie
żadnego kontaktu? To znaczy, poleciałem za tą dziewczyną do Stanów, otworzyłem moją
cholerną pierś, wyjąłem swoje serce i dałem je jej, a ona mi je oddała. Powiedziała, że nie ma
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
7
dla nas nadziei. A teraz wysyła mi tą wiadomość? Bez żadnej dalszej części? Żadnej
wiadomości, że wysłała tego smsa do złej osoby. Żadnych przeprosin za całkowicie
przypadkowe skontaktowanie się. Żadnego LOL żarcik! wraz z mrugającą, uśmiechniętą
buźką, by podkreślić dowcip tego wszystkiego.
Kto tak robi?
Najwyraźniej Amanda Sinclair.
Amanda Sinclair, Amerykanka, która postawiła sprawę jasno, że nie mieliśmy "związku",
ponieważ ona "nie była dla mnie". Ponieważ nie mogła "być tym, czego chciałem". Widzicie?
Więcej tych pieprzonych cudzysłowów. Nie sądzę, bym kiedykolwiek musiał używać
cudzysłowów, dopóki Amanda Sinclair nie wkroczyła do mojego życia. Amanda Sinclair,
amerykańska studentka, którą poznałem prawie trzy lata temu podczas amatorskich zawodów
snowboardowych w Thredbo (to główny stok narciarski w Australii, gdybyście nie wiedzieli)
- i z którą zabrałem się do spędzania reszty turnieju w łóżku.
Oboje przegapiliśmy nasze indywidualne rundy, ale nie mieliśmy nic przeciwko. Wcale.
Ja pieprzę, my...cóż, pieprzyliśmy się. To był najbardziej zdumiewający seks, najbardziej
intensywny, doskonały, wspaniały seks, jaki kiedykolwiek miałem.
Po tym jak zawody snowboardowe się skończyły, pojechała ze mną do Sydney i nocowała
w moim jednopokojowym mieszkaniu. Większość dni spędzaliśmy w łóżku. Tak samo
większość nocy. Dużo się śmialiśmy. Miała to samo podejście do życia, co ja: żyć nim, nie
rozwodzić się nad nim, żałowanie to tylko strata energii, żyje się tylko chwilą obecną. Od
czasu do czasu wychodziliśmy, raz czy dwa byliśmy w kinie. Kiedyś przemyciłem ją na mój
wykład z Biomechaniki Analizy Ruchu. Usiedliśmy z tyłu sali wykładowej, gdzie mój
profesor - który nosił okulary z najgrubszymi szkłami w dziejach - nie mógł nas zobaczyć
i obściskiwaliśmy się. A przez obściskiwanie się mam na myśli to, że Amanda robiła mi loda,
podczas gdy ja próbowałem notować.
Sześć tygodni po tym, jak po raz pierwszy się spotkaliśmy, zdała sobie sprawę z tego, że
jej gościnna wiza jest nieważna od tygodnia. Do tego czasu, zakochałem się w niej. To było
proste. Nie miałem problemu w przyznaniu się do tego. Skoro zamierzam wyjawić to
wszystko, tą całą podłą, żałosną historię, równie dobrze mogę pójść na całość i niczego nie
pominąć. Byłem w niej zakochany. A ona była zakochana we mnie.
Oczywiście, zakochanie się nie zmienia nagle geografii. Ona pochodziła z USA, a ja
z Australii. Oboje mieliśmy studia do ukończenia, rodziny, o których musieliśmy myśleć.
Więc następnego dnia wróciła do Stanów, z powrotem do San Diego, gdzie studiowała na
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
8
Uniwersytecie Stanowym w San Diego, by uczyć angielskiego w liceum, a ja zostałem
w Sydney. Na trzy dni.
Trzy dni.
Wystarczająco długo dla mnie, by skończyć moją pracę śródsemestralną (Zmniejszenie
węglowodanów i ich wpływ na regenerację mięśni), przedłożyć ją mojemu profesorowi,
przekazać asystentowi menagera uczelnianej siłowni najważniejsze informacje i kupić bilet
lotniczy w jedną stronę do San Diego.
Tydzień później, przyleciałem z powrotem do Australii. Sam.
Wersja tego tygodnia w formie ściągawki przedstawia się następująco.
Przybywam do San Diego.
Amanda zabiera mnie z lotniska.
Spędzamy pięć niesamowitych dni, rzadko kiedy opuszczając jej pokój w akademiku.
Spotykam jej rodzinę na żywo trzy razy.
Jem z nimi dwa razy.
Mówię jej, że ją kocham piątej nocy.
Amanda mówi mi szóstego dnia, że znudziła się nami i że nie ma nas.
Siódmego dnia przylatuję do Sydney.
Od tamtej pory nie mam od niej ani słowa.
To dwadzieścia siedem miesięcy i trzy dni milczenia (tak, ciągle liczę, co jest żałosne,
wiem) i teraz ta wiadomość.
To wystarczające, by powiedzieć, że facet, który nigdy się nie denerwował, czuł
się...wstrząśnięty. Ale niezdenerwowany. Odmawiałem bycia zdenerwowanym.
Jednak nie będę kłamać. Kiedy w końcu odpowiedziałem na jej wiadomość, musiałem
napisać Cześć osiem razy, zanim to dobrze wyszło.
Godzinę później, wysłałem kolejnego smsa. Próbowałem tego nie robić, ale się nie udało.
Ja również o Tobie myślę.
Przez następnych sześćdziesiąt minut, sprawdzałem telefon co minutę. Ani jednej
odpowiedzi.
Obliczyłem różnicę czasową między San Diego a Sydney. Siedemnaście godzin. Była tam
środa i prawie siódma rano. Ściągnąłem aplikację Zegar Światowy, tak na wszelki wypadek,
gdyby moje umiejętności matematyczne były tak wątpliwe, jak to sugerował mój nauczyciel
od matmy, gdy miałem zaledwie piętnaście lat.
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
9
Jak się okazało, moje umiejętności matematyczne dobrze się trzymały.
Jeśli Amanda była w San Diego - a jak to zauważyłem, minęły ponad dwa lata, odkąd
ostatni raz rozmawialiśmy, więc naprawdę tylko przypuszczałem, że to tam przebywała -
powinna przynajmniej nie spać. Może jadła gdzieś śniadanie.
Sześćdziesiąt minut obsesyjno-kompulsywnego dręczenia telefonu później, wysłałem
mojego trzeciego smsa.
Co słychać?
Chciałbym powiedzieć, że odpisała krótko po tym. Zamiast tego, minęły dwadzieścia
cztery godziny. Czy kiedykolwiek spędziliście dzień, cały dzień, czekając na smsa? Sygnałem
dla wiadomości w moim telefonie jest refren "Eye of the Tiger". Wiem, że to oklepane, ale ta
piosenka z lat osiemdziesiątych nakręca mnie, kiedy ćwiczę.
W tym dwudziestoczterogodzinnym okresie zaczynałem nienawidzić tej piosenki.
Za każdym razem, gdy słyszałem, jak Survivor śpiewa ten cholerny refren, moje serce
przyspieszało, puls bił mi w gardle i ściskało mnie w brzuchu. Za każdym razem, gdy
patrzyłem na telefon i widziałem, że nadawcą nie była Amanda Sinclair, chciałem krzyczeć.
No śmiało, możecie to powiedzieć. Byłem zdenerwowany.
Ale to było nic - walące serce, duszący puls, skręcające się bebechy - nic w porównaniu do
reakcji mojego ciała, kiedy odpowiedź Amandy nadeszła w piątek o drugiej nad ranem.
Potrzebuję cię.
Nie odebrała, kiedy do niej zadzwoniłem. Może to i dobrze. Szczerze mówiąc, nie jestem
pewien, co zamierzałem jej powiedzieć. To co ona zrobiła, to zadzwoniła do mnie godzinę
później - kiedy byłem pod prysznicem, oczywiście próbując się pozbierać pod karzącym
strumieniem zimnej wody.
Wyszedłem, by znaleźć powiadomienie o 1 nowej wiadomości głosowej na moim
wyświetlaczu. Ze ściśniętym gardłem, odtworzyłem wiadomość.
Cześć, Brendon - głos Amandy igrał z moim zdrowiem psychicznym, a jej subtelny,
amerykański akcent był tak samo seksowny jak zwykle. - Wiem... To znaczy... - Drżące
westchnienie przedarło się przez telefon. Nie pamiętam, by wcześniej Amanda wykonywała
taki dźwięk. - To nie będzie miało sensu i wiem, że proszę o dużo, ale czy możesz przylecieć
do San Diego tak szybko, jak to możliwe? Proszę? Ja...wyjaśnię ci wszystko, kiedy tu
dotrzesz.
Wiadomość się skończyła. Odtworzyłem ją jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz.
Zadzwoniłem do niej trzy razy. Nie odebrała. Zamiast spróbować po raz czwarty, odpaliłem
mojego laptopa i kupiłem bilet w jedną stronę na pierwszy lot, jaki znalazłem - w klasie
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
10
premium ekonomicznej. Sydney do Las Angeles. Quantas. 06:40. Moje saldo na karcie
kredytowej nie polubi mnie, a moja kierowniczka banku dostanie jakiegoś napadu furii, ale
nie obchodziło mnie to. Zasadniczo oszalałem, ale w dobrym sensie. Życie podarowało mi
coś, a ja brałem to coś. Żyje się chwilą obecną, pamiętacie? W sekundzie, w której zakupiłem
bilet, całe poczucie zdenerwowania i poruszenia zniknęło.
Pomimo tego, że była zaledwie 03:45 w piątek, zadzwoniłem do Heather Renner.
Heather wtargnęła do mojego życia kilka lat temu, jak tornado ADHD, zaczynając nasze
relacje jako zwykła studentka ćwicząca w uni siłowni, zanim stała się znajomą, z którą
uwielbiałem rozmawiać. Widywaliśmy się od czasu do czasu przed tą całą
Maci/Raph/Brendon sytuacją (lub jak to nazwały media Amerykańskim Trójkątem Miłosnym)
i to w tamtym czasie przekształciła się w jedną z moich najbliższych kumpel. Heather była
najlepszą przyjaciółką Maci, kiedy ta przebywała w Australii i w jakiś sposób wkradła się do
mojego codziennego życia, po tym jak Maci wróciła do Stanów. Nie narzekam. Heather -
która ma tylko dwie prędkości: szybką i hiper-szybką - jest zabawna, zaraźliwa i prawie nie
można jej odmówić. Kiedyś miała do mnie słabość. Teraz żywi uczucia do swojego profesora
etyki, przez co ciągle jej dokuczam. Heather jest jak siostra, której nigdy nie miałem i dlatego
nie było dla mnie problemem, by zadzwonić do niej kwadrans przed czwartą nad ranem.
Odebrała po drugim sygnale. W jej głosie nie było cienia sennego bełkotu.
Powiedziałam ci wcześniej, Biceps - zaświergotała z jej normalnym entuzjazmem
w jakiś sposób podkręconym do pięćdziesięciu - nie pójdę z tobą biegać wokół Bondi.
Heather próbowała przekonać mnie więcej niż jeden raz, że nie jest odpowiedzialna za
ksywkę "Biceps" na kampusie. Może pewnego dnia jej w to uwierzę.
Ze wzrokiem skupionym na ekranie mojego laptopa i potwierdzeniu zakupu biletu,
uśmiechnąłem się.
Nawet jeśli kupię ci po wszystkim śniadanie w Tryptyku? - Zapytałem, uzupełniając
naszą rutynową konwersację telefoniczną, która rozwinęła się między nami w ciągu kilku
ostatnich miesięcy.
Zaśmiała się.
Nawet wtedy. A teraz powiedz mi, co się dzieje. Nie ma mowy, byś dzwonił do mnie
o tej porze, chyba że jest jakiś problem. Czy to Maci? Czy wszystko z nią w porządku?
Rozmawiałam z nią zaledwie wczoraj i wydawała się czuć świetnie. Co się stało? Czy to
Raph? To nie Raph, no nie? Kiedy z nią rozmawiałam, wracał z odwiedzin u swoich
rodziców. W zasadzie, był w trakcie lotu. To nie jego samolot, prawda? Powiedz mi, że jego
samolot się nie rozbił i nie ma śladu ciał. Jezu, jak długo zajmie nam, by dotrzeć...
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
11
Heather. - Przerwałem jej z chichotem. Widzicie, co miałem na myśli z tymi dwiema
prędkościami? - Maci i Raph mają się dobrze. Przynajmniej, tak przypuszczam. Nie
rozmawiałem z żadnym z nich od kilku tygodni.
Westchnienie ulgi przedarło się przez połączenie telefoniczne. A następnie gniewny
pomruk.
To po kiego diabła pozwoliłeś mi myśleć, że coś im się stało? To nie ładnie, Osmond.
Nie ładnie...
Heather. - Powtórzyłem jej imię, tym razem stanowczo. Gdybym znajdował się w jej
towarzystwie, chwyciłbym ją za ramiona i przystopował. Czasami była jak wiercący się
szczeniak. Wiercący się szczeniak z IQ 128. - Potrzebuję, żebyś przez jakiś czas karmiła Bez
Kierunku.
Z drugiego końca nadeszła cisza. Nie mogłem się powstrzymać od polizania mojego palca
wskazującego i zrobienia niewidzialnej kreski w powietrzu. Punkt dla Bicepsa.
Wybieram się do Stanów - kontynuowałem - i chcę, byś karmiła moją rybkę, gdy mnie
nie będzie.
Cisza. Nadal.
Zmarszczyłem brwi.
Heather?
Nie wyjeżdżasz, by spróbować rozdzielić Maci i Rapha, prawda?
Wybuchłem śmiechem.
Zgaduję, że to oznacza nie? - Czujne zmieszanie wypełniło głos Heather.
To oznacza wielkie nie. - Odpowiedziałem, odpychając się od biurka, by udać się do
mojej sypialni. Gdzieś w szafce posiadałem walizkę, tak myślę. - Przyjaciółka stamtąd
potrzebuje mojej pomocy.
Na słowo przyjaciółka moja pierś się ścisnęła, a jaja napięły. To było dziwne uczucie.
Częściowo nerwy, częściowo niecierpliwość. Wszystko dla mnie obce.
Przyjaciółka? - Zmieszanie Heather zostało zastąpione przez ciekawość. Niemal
mogłem zobaczyć, jak wierci się na jej neonowo różowym, obitym włochatym materiałem
fotelu obrotowym, który zajmował honorowe miejsce w jej pokoju w akademiku. - Więcej
szczegółów, proszę. Jeśli mam opiekować się twoim ukochanym zwierzątkiem, potrzebuję
więcej niż przyjaciółka. Czy to ta przyjaciółka, za którą kilka lat temu poleciałeś do USA?
Zostawię zapasowy klucz do mojego mieszkania w skrzynce na listy. - Przedarłem się,
gdy odsunąłem na bok stos spodni dresowych z dna mojej szafy, szukając walizki. Nie. Nie
Tłumaczenie: chomik Black-Hood Korekta: magdunia55
12
tutaj. - Tylko trzy szczypty jedzenia raz dziennie. Nie wierz mu, gdy będzie udawał, że jest po
tym nadal głodny.
Naprawdę wybierasz się do Stanów, Brendon?
Przerwałem poszukiwania nieuchwytnej walizki. W mojej piersi, serce waliło mi szybciej
niż normalnie. Heather rzadko nazywała mnie Brendonem. To znaczyło, że nie żartowała.
Heather rzadko kiedy była poważna. Byłem jej winny wyjaśnienia.
Tak, naprawdę się tam wybieram. - Powiedziałem, na chwilę zamykając oczy. Obraz
Amandy wypełnił mój umysł od razu. Amanda uśmiechająca się do mnie z obietnicą
w oczach, w którą p...