MILITARIA
N
Przedstawiamy dwa zdjęcia "Karasia" nr 8 z 41 Eskadry Rozpoznawczej. W chwili wybuchu wojny 41 Eskadra znajdowa ła się w składzie lotnictwa Armii "Modlin", z lotniska polowego pod Zakroczymiem, a 4 wr.teśnia z lotniska w Zielonce, IO września Eskadra przebazowana została na lotnisko Siennica, 11 wrześ nia stracono ostatni samolot. Niemcy zestrzelili dwa "Karasie" pozostałe ul~gly uszkodzeniom. operowała
Korea zapomniana wojna
Krzysztof Ko maniecki Losy sztandarów Pułku Szwoleżerów
Gwardii
Mirosław Zientarzewski Polski sprzęt pancerny z kampanii wrześnowej w zbiorach MWP w Warszawie
Drodzy Czy telnicy, kolejna rocznica Września , prezentujemy na naszych łamac h interesujący ma t eria ł dotyeksponatów przeds taw iaj ących pol s k ą broń pancerną z I 939 roku. Cóż zatem pozostało z naszej broni pancernej ? Tylko ki lka blach pancernych, kilka kó ł oraz jeden karabin maszynowy. Jest to bardzo smutne, ale prawdziwe. Pomimo, i ż w ki lku kolekcjach w Europie znajdują s i ę bardzo cenne eksponaty zw iązan e z na szą bro ni ą panc ern ą (TK-S w Axva ll , d zia ł o od czo ł gu 7TP - kompl etne i w wyśmi enitym stani c - w Paro li , TK-3 w Belgradzie) nic trafił żaden z nich do Polski . Nic jestem w stanie zrozumieć t a kże wielu "ni eo ficja lnych" prywatnych posiadaczy polsk iego s przętu . którzy pos i adają w swoich zbiorach kilka cennych poj azdów. Przed I 939 rokiem ok. 90 % eksponatów prezentowanych w Muzeum Woj ska Polskiego w Warszawie stanowiły depozyty, czyli przedm ioty będące własnością osób prywatnych. Z p ewno śc i ą by ł to bardzo dob ry zwyczaj , w ł aśc i ciel ni e tracił praw do swoj ego przedmiotu a MWP mog ł o poszczycić s i ę cennym egzemplarzem muzea lnym. M oże czas powróc i ć do tego intere suj ącego zwyczaju jeś li chodzi o n aszą broń pance rną ? Chci a łby m w imieniu redakcji przeprosić Panią Ewę Wasilews k ą, która jest a ut orką materiału o Janie Cheh11iń skim, ze wzg l ędów technicznych nazwisko pod a rty kułem nie zosta ło wydrukowane. Czytelników i A utorkę serdecznie przepraszamy.
Tomasz Wojciechowski PZL P.50 Jastrząb niespełniona nadzieja polskiego łotniCtwa
Zbliża s i ę czący
ZL
Piotr Wiśniewski Wojtek Matusiak Dwugłos o "Tancerce" z Dywizjonu 306 (i paru innych)
Dariusz Jedrze jewski Dornier Do.X łatający transatlantyk
Wydawca : AJAKS· KrzysZlof Świtała. ul. Lubelska 30/32. 03-802 Warszawa tel. 0-22 • 619-60-51 , e-mail :
[email protected]; http:llajaks.home.pl. Redakcja : redaktor naczelny: Zbigniew Lalak , e-mail : pegaz200@poczta . oncl.pl ; zaslępca red .: Mariusz Skotnicki. Skład ł łamanie : 1z.abela Lalak. Adres redakcji: ul. l ubelska 30/32. 03-802 Warszawa.
tel. 619-60-51 . Na ś wieltenla : Studio Beta. Druk : Paper & Tin ta. Pronumorata :Wyt:lawca przyjmuje prenumeratę roczną i półroczną, należy wplacit 75 zł (za 3 numery) lub 150 zł (za 6 numerów) przekazem na blankiecie. który zestal wydrukowany na str. 61 i 62. Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania nie zamówionych tekstów. dobór fotografi i. Opinie zamieszczone w artykułach pozoslają prywatnymi opiniami Autorów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialnoSci za treść reklam zamieszczonych w piśmie. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy.
3
W czasie gdy jednostki generała Walkera zażarcie MacArthur szykował kolejne zaskakujące posunięcie- desant morski na tyłach wroga. z zamiarem odcięcia walczącyc h pod Pusan północnokoreańskich annii. Miejsce desantu wybrał już w czasie swej pierwszej wizyty w Korci 29 czerwca 1950 r. Byl to port lnchon położony 30 km na zachód od Seulu. Decyzja generała spotkała się z oporem wszystkich wyższych dowódców. Wskazywali oni na wyjątkowo !rudne warunki desantu - brak odpowiednich plaż, konieczność l ądowan i a na kilkukilometrowym falochronie, si lne pływy i prądy. I stniał 1cż problem wysepki Wolrni-do. która musia ła zostać 1.dobyta o św icie. podczas gdy jednostki mające l ądować w porcie mus iałyby czekać do wieczornego przypłyvro . Warunki hydro-nawigacyjne i meteorologiczne umożliwiały desant jedynie 15 września lub 11 październi ka. Do wykonan ia desantu n i ezbędne były co najmniej dwie dywizje i odpowiednia liczba jednostek desantowych, których brakowało. Podczas konferencj i 23 sierpnia dowódca grupy amfibijnej adm. J.H. Doyle stwierdził: "najlepsze co mogę powiedzieć o lnchonie jest to, że nie jest to niemożli we". Podobnego zdania był kmdr A. Capps. ekspert operacji desantowych 7 Floty. którego opinia byla następu jąca "sporządzi l iśmy Iistę wszystkich możl iwych przeszkód i barier w operacjach desantowych; Jnchon miał je wszystkie". Ale MacArthur uparł s ię i operacja "Chrornite" zaczynała nabierać ksztahu. Z USA przybyła wzmocniona świeżo powołanymi rezerwistami I. Dywizja Marines, do której włączono si lą zabrany Walkerowi 5. pulk. Dolączy la do niej 7. OP USA, ostatnia jaka, pozosta ła w rezerwie. By ła ona przy tym os łab i ona wysy łanymi do Pusan uzupełnieniami. Nie na wicie zda ło się uzupełni en i e jej czterema bara lionami południowokoreańskic h Marines. i tak liczy ła tylko po łowę stanu e1a1owego. Podobne klopoty dotyezyly jednostek desantowych. Większość z 57 okn;tów desantowych typu LST użytych w operacji stanowiły jednostki cywilne. używane w Japonii jako promy. Wyczarterowanoje wraz zzałogami. Jednostki mające wz i ąć udz i ał w desancie utworzyły X Korpus, dowodzony bezpośred ni o przez MacArthura. Piątego wrzcśn i a l 950 r. li cząca ponad 260 jednostek flota desantowa, w której znajdowa ło się m iędzy innymi 6 lotniskowców opuśc iła Japonię. W tym czasie 5 AL. Rozpoczęła masowe naloty na rejon Seul - lnchon. Cały czas prowadzono też intensywne rozpoznanie lotnicze. Od 13 wrześn ia mieszany, brytyjsko-a m erykański zespól okrę tów wsparcia rozpoczął ostrzeliwanie Wo\rni-do i wybrzeża lnchonu. 15 wrześn i a o godzinie 6.33 pierwsze oddziały Marines z 3. batalionu 5. pułku wspane czołgami z kompanii A I. batalionu rozpoczęły l ądowan i e na wysepce. Na p laży nzieloncj" sztunnująca kompania została zatrzymana przez silny og i eń z umocnionych pozycji północ nokoreańskich. Wezwano na pomoc czołgi , które otworzyły ogień, a "Shennan" z lemieszem systematycznie zakopyv.•ał poszczególne bunkry, grzeb i ąc ich za łogi . W połudn i e wysepka zosta ła opanowana i zdobywcy zajęli pozycje wokół grobli łączącej Wolmi-
4
Oddziały "ochotników" chiliskich w drodze na front. General MacArthur w czasie inspekcji IX Korpusu. 24 listopada 1950 r.
godz. 2.00 16 września cała I. Dywizja by ła już na brzegu. a kilka godzin póżnicj oba jej pulki poląezyly sic;, tworząc jed nolitą linię obrony. Desant pod lnchon okazał się całkowitym zaskoczeniem. Niektóre źródła podają, że Kim Ir Sen był ostrzeżo ny o moż li wośc i takiej operacji przez wywiad radziecki. ale całkowic i e to zignorowa ł. Dlatego w rejonie desantu znajdowa ł s i ę 1ylko słabo wyszkolony 42. pułk zme· chanizowany. który jednak już 16 września ruszy! do kontra1aków. 1 ie odn i ósł żadnych sukcesów. 16-go jego na1an:ie na pozycje Marines 1..akończyło się niepowodzeniem. W ogniu czo łgów. anylerii okn:;towej i samolotów stracono pod Kangsong-ni wielu żołnierzy i 6 czołgów. Wykorzys tując ten sukces Marines ruszyli ku Seulowi. Jednak już o świcie 17 września na południe od Ascom dostrzeżono kolumnę T-34 zb li żającą się do stanowisk amerykańskich. Koreańczycy 7.apewne nic zdawali sobie sprawy z bli skości nieprzyjaciela. gdyż \\~elu jadących na czoł gach żołnierzy spokojnie jadło śniadanie. Marines wstrzymali ogień do momcn1u. w którym picrws1.e czołgi znalazły s ię pomiędzy ich pozycjami. Wtedy na Koreańczy ków s padła lawina ognia z "Bazook". dział bezodrzutowych. annat czołgowych i bron i maszynowej. Po kilku minutach cały oddzia ł zosta ł rozbity - zn iszczono wszystkie 6 czołgów i zabito ponad 200 żo łnierzy. Straty amerykańskie 10 jeden ranny. W tym czasie wylądowała także 7. DP. która wraz z 73. batalionem czołgów zabezpieczała południ owe skrzyd ło frontu i skierowała się w kierunku szosy Seul - Suwon i po ki lku starciach z drobnymi grupkami wojsk ludowych 18 września zdobyła Suwon wraz z ważnym lotniskiem. G łówny wysiłek wojsk amerykańskic h skierowany był jednak na zdobycie stolicy kraju. 17 wrześn i a w południc I pułk Marines zajął strategicznie ważne lotnisko w Kimpo i pomimo kilku nocnych kontrataków utrzymał pozycje. Od 20 września z Kirnpo zaczęły slartować samoloty USMC wspierające dzia łania woj sk l ądowych. Także wieczorem 17 wrześn i a 5. pułk dotarł do rzeki Han i próbowa ł ja sforsować. Jednak zbyt silny ogień artylerii pó łnocnokoreańskiej zmus ił ich do zaniechania 1ego zamiaru. I9·go wrześni a oddzia ły I. pułku dotarły do Yongdungpo - południowego przedmieścia Seulu. poło żonego też na brzegu Han. Następnego dn ia zosta ły zaatakowane przez sil ne jednostki północnokoreańskie. klóre jednak zostały odpane, zniszczono też kilkanaście T-34. Po odparciu tych ataków korzystając ze wsparcia "arntracków" oba pulki sforsowały rzekę i 01oczyly Seul od północy i zachodu. Od południa miasto blokowa ł 32. pu lk
7. OP USA. Pierścień okrążenia wokół stolicy, pomimo silnych kontraraków 25. Brygady północnokoreańskiej zamknięto 24 września, a nas1ępncgo dnia rozpoczęły s ię walki o miasto. Były one bardzo zac ięte. Zbudowano w nim ponad 700 barykad (s1ąd Amerykanie nazywają walki o Seul "bitwą barykad") bronionych przez wojsko i pospolile ruszenie - łączn ie ponad 20 OOO ludzi. Z dachów strzelali snajperzy. Zdobywający miasto Marines musieli walczyć dos łownie o każdy dom. Posuwano s i ę bardzo powoli, według utanego schematu. ajpietw rejon ataku bombardowało lotnictwo, potem piechota i moździe rze 1..ajmowały pozycje i wspierały saperów likwidujących zapory i miny przeciwczołgowe. Potem nadjeżdżały "Per· shingi" i ogniem na wprost ni szczyły barykady. Towarzysząca im piechota osłania ła czołg i przed zasadzkami. likwidowala snajperów i oczyszcza ła zajęty teren. Zdobycie jednej takiej barykady zab i erało batalionowi godzi n ę. Taki sposób walk spowodował duże zn iszczenia w mieśc i e, szacuje s ię 1akżc. że zginęło ok. 50 OOO jego mieszkańców. C hociaż starcia z drobnymi grupkami żołn ierzy północnokoreańskich jeszcze trwały. 28 wrześn ia Seul uznano za zdobyty. a już następnego dn ia do stolicy powróci ł rząd południowokoreański i Syngman Rhee. Rozpoczęly si<; czystki wobec osób podejrzanych o współ prac ę z komunistami. Zdobycie Seulu oznacza ło calkowite przecięcie głównyc h dróg zaopatrzenia dla jednostek annii ludowej walczącej w rejonie Pusan. Tymczasem 16 września genera ł Walker rozpoczął swoją generalna ofensywę. Jej celem było przerwanie pierścienia okrążenia wokół "worka pusańskiego". zniszczenie s ił ludowych w tym rejonie, a ta kże uniemożli wienie im zaatakowania rejonu Seul - lnchon. Trzy nowo ufonnowane korpusy 8 Annii przy silnym wsparciu anylerii i lotnictwa ruszyły naprzód. ale napotkały zdecydowany opór Koreańczyków i uzyskały tylko lokalne
sukcesy. Do 21 września sytuacja nic ulcgfo zmi:mic. Od· działy ludowe twardo opierały się amerykańskim atakom. Dopiero po kilku dniach. gdy na front dotarły infonnacjc o lądowaniu w lnchon. front zaczął się chwiać. Wykorzy· stał 10 Walker. który w każdą utworzona lukę w liniach obronnych wojsk północnokoreańskich kierował silne grupy panccmo·zmechanizowane. które przy stałym wsparciu lotnictwa ruszały naprzód. s iejąc zniszczenia i chaos. powodowało 10. że bardzo szybko generalny od· wrót komunistów. W ciągu trzech dni. poruszając sil( w trudnym. górskim terenie i po bardzo kiepskich drogach grupy te zdołały przebyć ponad 350 kilometrów. Przy okazji "Task Force Matthew "uratował dużą gru~ amc· rykańskich jeńców. a "Task Force Dolvin" zdobył duże składy i.aopatrzcnia nieprzyjaciela. Ale nic wsz1tdzic na· tarcic szło tak gładko. Koło \Vacgwan a później Kumchon jednostki 24. OP USA natrafiły na silny opór wojsk pólnocnokorcańskich wspieranych resztkami 105 BPanc. Rezultatem dwudniowych walk było ponad 30 zniszczcr nych T·34 i kilkuset i.abitych Koreańczyków. 1 ast~nc· go dnia, już bez zbytniego oporu 24. OP zajęla Tacjan. W czasie tych walk kolejny oddzial - "Task Force 777" (nazwany tak od pierwszych cyfi' numerów jednostek· 7. pułku kawalerii. 70. batalionu czołgów i 77. dy· wizjonu anylcrii) skierowano na północ celem połączc· nia z siłami X. Korpusu. 26 września czołowa jego gru· pa "Task Force Lynch" wysunęła się sporo na przód. tak. że musiała korzystać ze zdobycmego paliwa. Wieczorem trzy czołowe czołgi grupy koło Osan·ni przejechały tuż obok zamaskowanych pozycji Koreańczy ków, ale nic zer stały dostrzeżone. Jednak po kilkunastu minu1ach zosla· ły ostrzelane z broni maszynowej i dział bezodrzutowych. Stracono jednego z żołnierzy. ale wkrótce okazało się. że strzelający to także Amerykanie • piechurzy 31. pułku 7. OP, którzy znajdowali się w tym rejonie od 22 września i odpierali silne alaki wojsk ludowych.Tak więc połącze· nic 8 Anni i i X. Korpusu stało się faklem. Pozosta ła część grupy koło Osa.n-ni została zaatakowana przez si lne zgru· pawanie północnokoreańskie. i po zaciętym starciu Arne· rykanic stracili dwa "Shennany", ale zniszczono 7 czoł· gów nieprzyjaciela. Kolejne. podobnie zacięte starcie mia· Io miejsce 25 września koło Pyongtaek, gdzie zaatakowa· ny zasiał 7. pułk kawalerii. Pozostalc dywizje 8 Anni i tak· żeru zyły na przód likwidując kolejne pozycje wroga. Do I pażdziemika nie by Io jednej ca ł ej dużej jednostki anni i północnokoreańskiej poniżej 38 równoleżnika. Annia ta praktycznie przesiała is1nicć. W walkach straciła ok. 200 OOO żołnierzy. a kolejne 135 OOO dos tało się do niewoli. Wtym momencie ponownie zaczęto zadawać sobie pytanie o cel tej wojny. Początkowym zadaniem wojsk 0 1 Z miało być tylko wyzwolenie Korei Południowej . Jed· nak w euforii zwyci~1wa prezydent Truman i jego dorad· cy. poparci przez generałów z Komitetu Szefów Sztabów wymogli na Zgromadzeniu Ogólnym o, Z zezwolenie na przekroczenie 38 równoleżnika i zajęcie całej Korei. W związk u z tym MacArthur wydał kolejne rozkazy i woj· ska ONZ ruszyły na przód. Amerykanski I. Korpus (I. DKaw„ 24. OP i brytyjska 27. BP) znajdowal s ię na lewym skrzydle. amcrykanski IX. Korpus (2. i 25. OP) w centrum, a południowokorcaflskie I i Il Korpus na prawym skrzydle. \V tym czasie X. Korpus ponownie zaladowa· no na statki. celem przewiezienia go do panu \Vonsan. na wschodnim wybrzeżu Korei. Planowany tam desant znacz. nic opóźniły rozleg łe pola minowe postawione wokół podejść do poru. IV związku z tym szybko poruszające się wzdluż wschodniego wybrzeża jednostki ROKA zajęły Wonsanjuż 10 pażdziemika 1950. podczas. gdy I. Dywizja Marines mogla wy l ądować dopiero 26 paździer nika. Po i.akoliczeniu wyładunku jej jednostki ruszyły na północ, ku granicznej rzece Jalu i zbiornikom Chosin. Pierwsze oddziały 8 annii wkroczyły na terytorium Korci Północnej 1 października i ze względu na bardzo trudny teren i wydłużone linie zaopatrzenia posuwały s ię coraz wolniej. ale systematycznie zbliżały si1t do Phcnia·
C=ołgi
M· 26 „ Pershing "
osłmtiajq ce
odwrót Marines w rejonie przełęc.-y F1mchi1;,,. gn1dzie1i
nu. Slaby początkowo opór wojsk ludowych z dnia na dzień sztywniał . Już 3 pażdzicmika koło Kumchon 8. pułk ka· walcrii natrafił na umocnione pozycje północnych Karc· ańczyków. wzmocnione okopanymi czołgami i SU· 76. Po dwóch dniach zaciętych walk Amerykanie przełamali opór nieprzyjaciela i ruszyli naprz6d. Kolejne poważne starcie miało miejsce 16 pażdzicmika koło miasta Sari· won. Zdążająca wjego kierunku kolumna czołgów z 89. batalionu pancernego z siedzącymi jako desant Szkotami z lst The Argyll and Southerland Highlandcr.; zostala 4 kilometry przed miastem si lnie ostrzelana z położonego na stoku wzgórza ogrodu. S1.koci otworzyli do Korcań· czyków tak gwałtowny og ień. że ci momentalnie wyce. fali się pozostawiając na stano\\~skach liClJlc karabiny ma· szynowe i dzial3 przeciwpancerne. Po dotarciu do mia· sta Szkoci pozostali w nim. a Australijczycy z 3. batalia. nu RAR zajęli pozycje na północnych przedmieściach. W ciągu nocy liczne grupki żo łnierzy północnokoreańskich ·zapewne nic wiedząc o jego z.ajęciu ·próbowało sil( przez nie przed osta ć. Wielokrotnie doc hodz iło do pom y łek. gwałtownych starć. często walki na bagnety. \V czasie tej nocy zginęło 150 Koreańczyków i tylko jeden Szkot. Znajdująca si1t za miastem linia wzgórz by ła silnie umoc· niona i zadanie jej zdobycia spad ło na Australijczyków. Dowództwo 3 batalionu zdając sobie sprawę. że każda próba ataku frontalnego s kończy sil( jatką spróbowa ło fonclu. Dwaj dowódcy kompanii· mjrThi1well i kpt. Fer· gusson Z3brali tłumacza. wsiedli na czołg i pojechali pod stanowiska północnokoreańskie . Wmówili im. że są cal· kowicic okrążen i przez bardzo silne jednostki ONZ i za. sugerowali poddanie s ię . Zdezorientowany nieprzyjaciel podda I s ię. Do niewoli poszlo 1982 żolnicrzy.7.dobyto duże ilości broni maszynowej i anylerii. Zdobycie Sariwon Fa11tazyj11ie
wymało imn e czołgi
ł950
r.
otworzyło
wojskom 0 1 Z drogę na Phenian. W kierunku stolicy Korci Północnej podążało kilka kolumn, które prowadziły swoisty wyścig, kto pierwszy i.ajmic miasto. I. DP ROK.A wspierana przez "Pattony" z 6. batalionu czolgów miała największe szanse, ale ker Io Kojodong. 10 kilometrów do miasta zos1ała zastopo-wana przez ufonyfikowane pozycje wojsk ludowych. wspane przez SU·76. Dzięki czołgom, które w finalnym ataku rozjechały gąsienicami północnokoreańskie stano. wiska. po kilku godzinach cię,żkich zmagań południowi Koreańczycy ruszyli dalej. Ale w tym czasie korzystając ze slabcgo oporu daleko na przód "ysunąl się "Task Force lndianahcad"z2. DP USA , który o świcie 1 9pażdzicr nika wkroczył do opustosz.a.lego Phenianu. Była to jedyna stolica państwa komunistycznego i.aję1a przez wrogi blok w czasie całej "zimnej wojny". Tego samego dnia do miasta dotarła też I. Dywizja ROKA i oddziały I. Dywizji Kawalerii. Jeden z nich • 8. pułk i wsp ieraj ące je" her· many" z kompanii 8 70. batalionu 12 pażdzicmika koło Songhyon·ni miały jedno z najniezwyklejszych starć tej wojny. Podążająca głębokim wąwozem kolumna została zatrzymana przez uszkodzonego przez minę "Shcnna· na". Po chwi li. z porannej mgływy lonil się, T·34 idoslow· nic zderzył się z czołgiem amerykanskim. Oba pojazdy stały tak blisko siebie. że nie mogły użyć swych dział. Załoga M-4 zdołała jednak jakoś obrócić swój czołg, wyce· lować i oddać z minimalnej odległości strzał. Pocisk trafił w lufę, annaty koreaitskicgo czołgu całkowicie ją ni· szcząc. Po chwili nadjechał drugi "Sherman" ijednym pociskiem zniszczy! pojazd wroga. Kilka minut potem z m gły wypclzły dwa następne T-34, lecz i one w odlcglości nieca łyc h 50 metrów zosta ły unieszkodliwione. \V celu odcięcia dróg odwrotu resztek wojsk północ-
M4A3E8 „Sherman " z kompanii C 89. bat.
czołgów.
marzec
J 95 ł
r.
5
Desa"/ 187. ARCT w rejonie M1msa11-11i. Na zdsamo/01 transpor1owy C·l 19 .. Bo:ccar".
jęciu
trzeba
by ło uruchamiać
silniki. Agregaty pomocnicze non s1op. ogrzewając przedziały za. lóg i lodując akumulatory. Na noc czolgi trzeba bylo ustawiać na matach ryżowyc h . ie uczynienie tego powodowa ło ich wmarmięcic w grunt i ca łkowite unieruchomienie. Po zamar1.0iętyc h , stromych drogach pojazdy ś li zga ły sięjak na lodowiskach, CZl(StO się z nich zsuwając . Pomimo tak trudnych warunków wojska ONZ pos uwa ły się naprzód, rozszerzając zajęty teren. Jednak już 26 października 7. pulk ROKA zostal niespodziewanie zaa1akowany przez bardzo si lne oddziały chińskie i zdziesiątkowany . Koreanczycy za bardzo zbli żyli się do rejonu ch ińskic h baz. Trzy dni póżniej w podobnej syluacji zna Jazi s ię inny południowokoreański pułk , a I listopada caly li. Korpus ROKA znajdujący się na prawym skrzydle 8 Anni i rostal zmuszony do odwrotu, niebezpiecznie odsl:m iająccaleskrzydlo. Natomiast w nocyz3 I pażdzier nika na I listopada lawina ognia ze 120 mm moździerzy i "Katiusz" spad ła na znajdujący się w rejonie Unsan 8. pułk kawalerii USA, a tuż po północy amerykanskąjed nostkę z trzech stron i.aatakowały dwie chińskie dywizje - 11 5-a i 11 6-a. Walki były bardzo 7.acię,te , wielokrotnie dochodziIo do starć wn;cz. Po ki lku godzinach walk Amerykanie, którym kończyla się, amunicja 7.aczęli odwrót. Poruszając się po wąskich gór.;kich drogach wielokrotnie wpadali w zasadzki . W ich wyniku stracono wiele sprzętu , w tym 14 czołgów . Siostrzany 5. pułk kawalerii usi łowa ł przyjść z pomocą, ale nie byl w stanie przebić się przez gęsty kordon. IV ciągu pierwszego tygodnia listopada dochodzilo jeszcze do wiciu starć z Chińczykam i. z.arówno na froncie 8 Annii, jak i X. Korpusu. Jednak po tym 6 listopada przeciwnik nagle rozpłynął się, i znikł w ośnieżo n ych górach. Utwierdziło to MacAnhura w przekonaniu o bardzo ograniczonej pomocy chińskiej , nie mogącej mi eć wpływu na przebieg wojny. Dlatego też - pomimo silnego oporu i obaw większości dowódców polowych, w tym i Walkera rozkazal 24 listopada wznowienie ofensywy wojsk ONZ w cc\u ostatecmego pobicia resz1ek wojsk pół nocnokorea ń sk ich i zwyc i ęs kie z.akończcni e wojny. Przy huraganowym wsparciu anylerii dywizje ruszyły naprzód, ale już po dwóch dniach zatrzymaly je splywającc powtórnie z gór hordy Chińczyków. W listopadzie znacznie wzmocnili oni swoje s iły, wprowadzając na teren Korci IX. Grupę Annii, i teraz mieli już ponad 30 dywizji i 250 OOO ludzi. Gdy te sily ruszyly do boju nic nic bylo w stanic ich powstrzymać, mimo i ż w znakomitej większości skladaly się z "golcj" piechoty. Na pierwszy ogi en poszcdl oslabiony poprzednimi starciami li. Korpus ROKA. Zosta ł on ca łkowicie wyeliminowany w przeciągu kilkunaczołgów pracowały
nokorcańskich 20 października w rejonie Sukchon ·Sunchon zrzucono desant spadochronowy 187. Airbome Regimental Combat Team. Wspierane przez "Mustangi" i "Shooting Stary" lądowanie odbylo s i ę bez strat. IV cią gu dwóch godzin 76 samolotów C-11 9 "Boxcar" i 40 C47 zrzucilo 2860 ludzi i 301 ton sprzętu, w tym 12 haubic I05 mm. Odpowiednio użyte siły desantu wspólnie z oddzialami 2. DP USA zniszczyly m.in. 239. pulk annii północnokoreańskiej . Po zajęci u Phenianu wojska ONZ nadal posu"~ly się naprzód, rozszerzając zajęty wokół miasta teren i jednocześ n ie li kwidowały ostanie, pojedyncze miejsca oporu wojsk ludowych. 24 pażdziemika 7. pulk 6. DP ROKA znajdujący s ię na prawym skrzydle 8 Armii jako pierwszy dotarł do granicmcj rzeki Jalu. Pięć dni później kolo Ch'ongju oddzialy 3. batalionu RAR i czolgi 89 batalionu napotkaly na bardzo silny opór. Zacięte walki trwaly dwa dni i dwie noce. przy czym po raz pierwszy od wielu dni północni Koreańczycy próbowali kontrataków i to z wykorzystaniem czołgów i dział samobież nych. Wtoku tych działań Amerykanie miszczyli 5 T-34 i jeden SU-76 bez strat wlasnych. Podobnie zakonczylo się ostatnie w tej wojnie starcie czołgów. Miało ono miejsce I listopada 1950 r. kolo Chonggo-Dong. Tu "Pattony" z kompanii A 6. batalionu wspierające I. batalion 21. pułku piecho1y zn i szczyły bez str.n siedem T-34. W 1ych dniach wicie innych jednostek dotarło do Jalu i wszyst· kim wydawało sict, że wojna skończy się przed Bożym Narodzeniem. Wkrótce jednak sytuacja na koreańskim froncie miała ulec zasadniczej zmianie. Dwudziestego pi ątego października jedna z jednostek ROK.A wzięła do niewoli 9 jeńców, których rozpomano jako Chińczyków. Mogło to wskazywać na ich
En Lai poprzez ambasadora Indii w Pekinie ostrzegł USA, że jeżel i ich jednostki przekroczą 38 równol eżnik, to Chiny wlą czą s ię do wojny. Liczne na Jalu hydroelektrownie dostnrcz.ały ponad 20"/o energii dla przemys łowego centrum Mandżurii i młoda Chi ńska Republika Ludowa nic mogła sobie pozwolić na działania wojenne w tym rejonie. Groźby C hiń czyków potraktowano jako blef, a MacArthur utwierdził w tym Trumana w czasie ich spotkania na wyspie Wake odbytego 15 października. Pierwsze jednostki chińskie zna l azły się w Korci już na początku paź dziernika 1950 r. Do wspomożenia "bratniemu narodowi" wydzielono XII. Grupę Armii skladającą s ię z czterech anni i. Trzy z nich - 38.. 39. i 40. miały działać przeciwko 8 Annii USA, natomiast 42 Annia przeciwko X. Korpusowi. Początkowo znal az ło s ię tam 18 dywizji. Rozlokowaly się one w pólnocncj częśc i Korei. praktycznie nic z.auważonc przez Amerykanów. Wynikało lO głów nie z uwarunkowań lerenowych . Główne pasmo górskie w Korci ma kierunek północ - południc i niemal dzieli Korec; na dwie części. W związku z tym obie glównc związki operacyjne wojsk O Z poruszaly się i walczyly samodzielnie. oddzielone blisko 70-cio kilometrowym pasem ziemi niczyjej. I właśnie w tym rejonie rozmieści li swe armie Chińczycy. Wkońcu października pola walk w Korci opanowała sroga zima. która szczególnie dała si ę we znaki wojskom O z. Temperatury spadly grubo poniżej zera, powodując odmrożenia . Silnie oddziaływały także na sprzęt. Broń automatyczna przestawała funkcjonować . Zastygały samochodowe i czołgowe smary. Zamarzała znajdują ca si~ w paliwie woda zatykając przewody. Co godzinę użycie w walkach. J uż bowiem 3 października Czu
~~!~~~~~'iiiiifi~
całe
stu lewegodzin. skrzydPonownie ło 8 Annii zo. W 1ę wła
stało odsłonięte.
śn ie stron ę ruszyły chiń
skie dywizje, chcąc dotrzeć do morza i odc i ąć cała 8 Anni ę od z.a piecz.a. a ich drodze stanęl a 2. DP USA. Wzmocn iona Brygadą tur ecką i jednostkami I. DKaw. s ta w ił a zac i ęty opór, ale chińskiej "ludzkiej fa li" nie mog ł a się przeciwstawić . Po dwóch dniach walk Dywizja. a potem ca ła 8 Annia zosta ła zmuszona do generalnego odwrotu. Jeden z amerykańskich żołnierzy przyrównał go potem do odwrotu apolcona z Rosji.
6
Siły ONZ wykorzys tując 1ranspon motorowy szybko wycofywały się. Wlicznych zasadzkach ponosiły jednak duże straty w ludziach i sprz~cic. W ciągu pierwszego 1ygodnia chińskiej ofensywy stracono ponad 13 OOO ludzi. Wielokrotnie tylko udane akcje lotnictwa. stale wspierające wojska lądowe ratowały przed zniszczeniem poszczególne oddziały. Dla przykladu 12 gmdnia w rejonie Kunu-ri zabezpieczający odwrót 24. DP samolot naprowadzania zwany "Mosquito" dostrzegł na okalają cych drogę marszu wzgórzach rozlokowane ki lka chiń skich pułków . Natychmiast ostrzeżono konwój. którego dowódca w ostan ie chwili przefonnował jego szyk. Jednocześnie wezwano samoloty. Pilot T-6 "Texan" oznaczał dokładnie cele, niektóre odległe od pozycji amerykańskich nawet o 100 metrów i przez kilka następnyc h godzin kierował atakami "Mustangów". "Shooting Starów" i "lnvaderów". Łącznie w nalotach wzięło udz iał 112 amerykań skich maszyn, które zdołały rozbić chińskie ugrupowanie i umożliwiły sprawne wycofanie piechurów. Jednostki chińskie, choć porusza ł y się pieszo systematycznie odzyskiwały stracony teren. Pi ątego grudnia 1950 r. zajęły one powtórnie Phenian. a 25 grudnia przekroczyły 38 równoleżnik. Tam napotkały pierwszą zorganizowana lin i ę oporu. Generał Wal ker poświęc i ł 2. DP, która straciła ponad 4000 ludzi, ale dało to pozos tałym jednostkom 8 Anni i dość czasu na wycofanie s i ę i przygotowanie pozycji obronnych. Amerykański dowódca osobiście wizytował wszystkie jednostki. próbując dodać ducha walki swoim żołnierzom. Nic na wiele to się jednak zda ło. W Nowy Rok 1951 Chińczycy zaatakowali ponownie. odrazu przełamując front i ponown ie zmuszając wojska ONZ do odwrotu. Nic by ły one w stanie utrzymać się na linii rzeki Han i 4 stycznia Seul ponown ie dosta ł się w ręce s ił komunistycznych. Jednak sroga zima i trudności w zaopatrzeniu spowodowały spowoln ienie tempa chińskiej ofensywy i w połowic stycznia zosta ła ona zatrzymana na linii Ansong - Wonju - Tanjang - Tonghac. Dodatkową stratą dla Amerykanów była śmierć utalentowanego generała Walkera. który 23 grudnia 1950 r. zginął w wypadku samochodowym. Trzy dni później zastąpił go znany dowódca wojsk spadochronowych z okresu Il wojny światowej generał M. Ridgway. W tym czasie w szczególnie trudnej sytuacji znalazła się wa l cząca w składzie X. Korpusu I. Dywizja Marines dowodzona przez gen. O. Smitha. \V jej s kładz i e był lakże brytyjski 41 sl Royal Marine Commando. Wysunę ła się ona daleko na północ, docierając do Oloczoncgo wysokimi górami rejonu zbiorników Chosin. Posuwając s i ę wzd tuż jedynej drogi poszczególne odd zia ły Dywizji zostały ro1.członkowane na przestrzeni blisko 100 kilometrów. Najdalej na północ - w rejonie Yudam-ni - znajdowały się dwa pu lki Marines - 5-y i 7-y oraz w i ększoSć artyleri i dywizyjnej. Na po łud ni c on tej fonnacj i znajdowała się przcł~z Toktong, broniona prLcz kompa n ię F 217 Marines, a dalej w Hagaru-ri znajdowala s ię kwatera dowodzenia dywizji. niepe łny 3/1 batalion oraz odd z iały saperów budujących lotni sko. w Koto-ri 211 batalion. dowództwo I. pułku i 4\ st RM Commando podpu lkownika D. Drysdale'a. a na przełęczy Funchilin I/ I Marines. 1 a wschód od pozycji Marines znaj dował s ię Task Force "Faith" złożony z oddziałów 7. OP USA. S i ły te zostały zaatakowane w nocy z 27 na 28 listopada przez IO chiń skich dywizji, z czego osiem atakowało I. Dyw. Marines. Tej nocy zaatakowane zostały wszystk ie garnizony od Yudam-ni do Koto-ri. a droga zosta ł a przerwana w kilkunastu miejscach. Generał Smith wydał rozkaz. aby wszystkie jednostki trl)'ffiały się. czekając nadej śc ia głównych si ł . Najgorsza sytuacja była w Hagaru-ni zaatakowanym przez dwie chińskie dyv.•izje. Walki o lotnisko były bardzo zacięte i dopiero we fronta lnym ataku na bagnety Amerykanie odrzucili napastników. Jednocześ nie na pomoc wyruszyli Brytyjscy Marines wsparci przez 30 czoł gów. W ciągu całego dnia 29 listopada siły te powoli przebijały s ię na północ. raz po raz będąc atakowanymi
prlez silne oddzialy chiń· skic. Przy stałym wsparciu lotnictwa udało się wieczorem dotrzeć do Hagaru. ale straty były bardzo wysokie. wyniosły bl isko 60% stanu wyjśc i owego. Jednocześn ie w Yudamni siły amerykańskie. choć nieprzerwanie atakowane przez trzy dywizje zdolały ufonnować ugrupowanie marszowe i ruszyć na południc. I grudnia wieczorem do otoczonego ze wszystkich stron Toktong po forsownym marszu górami dotarł in batalion. \V tym momencie z broniącej się od p i ęciu dni kompanii "Fox trott" pozostało z 240 zaledwie 82 ludzi zdolnych do walki. Ale wytrzymali oni ataki dwóch chińskich pu ł ków i utrzyma li pozycję. Tak że "Task Force Faith" zos ta ł zaatakowany bardzo silnie. ale mimo 10 przebijał się w kierunku od l egłego o ł 2 ki lometrów Hagaru. Nic dysponował on jednak czołgami. a jedynie samobieżnymi dzia łami prleciwlotniczymi. Słabsze wsparcie spowodowało. że 6 kilometrów od cc\u kolumna ta została rozbita. a jej dowódca pułkownik Faith zg i nął. Do Hagaru dotarły jedynie nieliczne grupki żo l nicrzy. Natomiast glówncsily Marines z Yu- ®Vlłl!llll:l©Dill lłilll:l l11r®llil© • dam-ni znalazły się tam ~~O_rs_a_®_[l1l_ll:l_©1 _1l_®_@_®_G_0_©2 _ _ ®_ _ _ _ _ __ _ __ __ __ _~ wieczorem 3 grudnia. Taksze i 12 grudnia zmęczeni, ale dumni Amerykanie, ze wszyżc i one mu siały przebijać s i ę przez liczne zasadzki. Nastkimi pojazdami i rannymi dotarli do punktu przeznazajutrz ukończone zostało lotnisko i liczne samoloty transportowe zaczęły dowozić zaopatrzenie i ewakuować ranczen ia. Rozpoczęła s i ę morska ewakuacja Dywizji i pozostałych jednostek X. Korpusu. Zakończyła się ona 15 nych. Ogółem w ciągu trzech dni ewakuowano ich 4000. grudnia. \V jej toku wywieziono ponad 100 OOO żołnie Generał Smith odrzucił rozkaz o pozostawieniu sprzę1u i rzy, ciężki sprzęt oraz blisko 90 OOO korealisk ich cywilotniczej ewakuacji Dywizji. Zgodnie z jego poleceniem zabrany miał być ca ły s prlęl i wszyscy ranni i jeńc y. Zgolów. Całkow i ci e zniszczono tak że urządzenia portowe. \V dn ie z trad ycją Marines nic miaI to być odwrót. a jedynie trakcie wa lk żołnierze generała Smi tha, choć sami ponieatak w przeciwnym kierunku. Po ki lkudniowym odpoczynś l i duże straty (ok. 4000 ludzi} wyeliminowali z watki szcSć chińskich dyv.1izj i i 37 500 nieprzyjacielskich żołn i erzy. ku licząca ponad 1000 pojazdów i dluga na osiem ki lometrów kolumna pojazdów I Dywizji ruszy ła w dalsza Tak poważne straty spowodowały. żec h irlska 9 Annia nie d rogę w kierunku portu Hamhung 6 grudnia. Po drodze byla w stanic podjąć skutecznych działań przeciwko in1/5 i 215 bataliony. przy wsparciu "Corsairów" zdobyły nymjednoslkom X Korpusu i tym samym umożliwiła im wzgórze "East Hill" dominujące nad drogą na południe odwrót i ewakuację. Sukces Amerykanów byl w dużym stopniu możliwy dzięki stałemu wsparciu lotnictwa. zaod Hagam. a zaję t e przez Chińczyków 28 listopada. Wzgórze to zos tało wkrótce z.iatakowane przez oddziarówno bojowego jak i transportowego. które zr1.ucało blisko 300 ton zaopatrzen ia dziennic. Nowością w tych działy komuni styczne. ale zosta ły one odpane. podobnie jak laniach było zastosowanie - od 6 grudnia - powietrznego kilka prób rozerwania kolumny. stanowiska dowodzenia. Eskadra transportowa USMC Siódmego grudnia wieczorem Marines dotarli do VMGR- 152 wydzieli la cztery ~imolotyC-54 "Skymastcr''. Koto-ri, a j u ż nast<;:pnego dnia ich marsz został zastopowany przez zerwany most na przelęczy Funchilin i sil ne na których zainstalowano dodatkowe ś rodki łączności. Samoloty te bezustannie krąży ł y nad polem walki. kierupozycje wroga na wzgórw I081. WzgórLc zosta ło zdobyte jeszcze tego samego dnia. gdy po forsownym marjąc na wybrane ecie samoloty sztunnowe. Na skutek silnych mrozów, chorób i tnidnośc i w zaszu góram i I/I bata lion zaatakował je od tylu. Natomiast na wezwania gen. Smitha samoloty transponowe C-119 opatr1.eniu chińska ofensywa w połowie stycznia 1951 r. zrzuciły na spadochronach sekcje mostu sk łada n ego i po s tanęła. Wykor.qstując to ge nerał Ridgway j u ż 15-go kilkunastu godzinach wytężonej pracy można było mszyć pchnął do próbnego ataku na O.san-ni 27. pułk piechoty dalej. Wciągu kolejnych dni ataki chi1lsk ic były coraz slabUSA. Jego zadaniem było rozpoznan ie amerykańskiego
7
Umocnione pozycje bojou·e 2 DP USA.
przedpola. Wspany czolgami i a ny l erią pulk bez problemu zajął miasto, a następnego dnia dotarł do Su won. skąd wycofany. Przypuszczenia amerykmiskiego gencrala potwicrdzily si~ - przed liniami wojsk ONZ bylybardzo slabc oddzialy chińsk i e. W związku z tym 25 stycznia 8 Armia ru szyła do pierwszego przeciwnatarcia pod kryptonimem „Thundcrbolt". Siedem kolumn poprzedzanych przez silne oddziały pancerne posu wały się kurzece Han na zachodnim i centralnym odcinku frontu. Jako pierwsze dotarły do rzeki amerykańskie I. i IX. Korpusy. Opór Chińczyków byl początkowo bardzo slaby. Jednak już IOlutego połączone oddzi ały chińsko.północnokore ańskie wykona ły silny kontratak na centralnym odcinku frontu. Wjego wyniku 2. OP USA ponios ła znaczne straty, a 8. OP ROK.A została rozbita. Główny atak si ł komunistycznych poważn i e zagrozi ł miastu Chipyong-ni bm. nionemu przez 23. Regimcntal Combat Team. 13--0 lutego miasto zostało całkowicie otoczone przez trzy dywizje, które sztunnowały je bez prze~. Dzięki wsparciu czołgów. samobieżnych dzia ł przeciwlotniczych M-16 i M-19. a także dzictki zrzutom zaopatrzenia przez lotnictwo obrońcy trzymali sict. W celu przełaman i a chińskie oblężen ia I. O.Kaw. wys iała si lną odsiecz Z\.vaną "Task Force Crombcz". 14 lutego w południc kolumna składa jąca sict z S. pułku kawalerii, czołgów. dywizjonu anylcrii samob i eżnej zosta ła zatrzymana przez silne oddziały ch ińs kie . Amerykarlski dowódca zdając sobie sprawi(, że tylko czołgi ~ą w stanic przebi ć s i ę do miasta. zebrał wszystkie posi3dnne pojazdy. posadzi! na pancerze kompanię pia:hoty jako desant i rozkazał im ruszyć w kierunku miasta. "Shermany" i "Pattony" ruszyły wczesnym popołudn i em 15 lutego i po zniszczeniu kilkunastu zasadzek. przy stracie tylko jednego M-46 wieczorem kolumna dotarla do celu. Choć po calodziennej walce czolgi miały mało amunicji, ich przybycie znacznie podniosło mo. ralc obroOców. Nas1ępnego dnia.już bez większych przcszlcód czolgi powrócily do glównych sil odsieczy i razem z nimi powróciły do Chipyong-ni. Wykorzys1ując niepowodzenie chińskiego kontrataku sily gencrala Rigdway'a 21lutcgo 195 1 r. przystąpi Jy do generalnej ofensywy. Nosi la ona wicie znaczący kryptonim "Killer". Zgodnie z nim głównym celem bylo zadanie silom ch ińskim jak naj w i ększych strat. W tym celu sprowadzono do front znaczne il ośc i c i ężk i ej anylerii, szczególnie kalibru 155 i 203 mm. Zgodnie z amerykarlskim sposobemprowadzenia wojny- "spend bulle! not bodics" si ł y te rozpoczę ły dziesiątkowa n ie lekkich chi rlskich dywizji. Jednocześnie IX. i X. Korpusy prze łama ły c hińską obronę na linii T7.eki Han. zmusiły przeciwnika do odwrotu i ruszyły na północ . Wiosenne roztopy znacznie spowol niły jednak tempo nalarcia. Mimo to do końca lutego wszystkie si ły komunistyczne wycofały się poza Han. Po kilku dniach odpoczynku 7 marca 1951 r. wojska ONZ rozpoc~Jy kolejną operację "Rippcr". IV jej loku większość z uczestniczących czołgów amerykarlskich - w zwi ązku z księżycowym Nowym Rokiem - udczostał
8
korowano wymalowanymi na pancerzach fantazyjnymi smokami i tygrysami. które dodatkowo miały oddziały wać na przesądn ych - jak wszyscy Azjaci Chińczyków. \V wyniku tej operacji 14 marca ponownie odbito Seul. a 23 marca w rejonie Musan-ni po\\1ómie zrzucono desant spadochrooowy 187. ARCT. Jego zadaniem ponownie miaIo być blokowanie dróg odwrotu oddzialów chińskich. Opór jednostek komunistycznych i tym razem byl slaby, tak wiec na początku kwietnia wojska ONZ ponownie przekroczyly lini~ 38 równo leżnika. Tym razem postępowano dużo ostrożn i ej , r.a1rzymując się na dogodnych pozycjach nazwanych lin ią "Kansas„. Celem działali minio już być tylko zatrzymanie ko. munizmu i utrzymanie Korci Połudn iowej. To zdanie Waszyngtonu - przed.stawione w przemówieniu Trumana 11kwietnia195 1r.zostalopoparterezolucjami498(V) i 500 (V) Zgromadzenia Ogólnego 0 1 Z z lutego i maja 1951 r. Z tą wybitnie Obrra n iczoną strategią nic zgadza ł s ię upany MacAnhur. raz po raz - wbrew poli tyce Prezydenta - żądając użyc ie broni jądrowej , uderzenia na Chiny i użycia 500 tys ięcznej anni i Czang Kai Szcka. Tego bylo już Trumanowi dość . Popa.ny licznymi glosami Kongresu 11 kwietnia odwołał nieposłusznego generała i wezw3! go do powrotu do Waszyngtonu, by staną! przed Komisją Senacką i złoży ł wyjaśn i enia ze swoich poczynań. Je. go następcą na stanowisku naczelnego dowódcy wojsk ONZ zos1al gen. Ridgwny. którego r.astąp il z kolei gen. Van Fleet. Tydzień po odwołaniu MacAnhura amerykańsk i e IX. i X. Korpusy rozpoczęły kolejne natarcie. którego celem by ło przesunięcie linii "Kansas" bardziej na północ. Jednak już po kilku dniach - 23 kwietnia 1951 r. atak ten zostal zastopowany przez poti;żną ch i ńską ofensyw~. Wzmocnione odwodami liczące pól miliona żołn i crzyc hi ilskic 3 i 19 Grupa Armii (lączn i e ponad 40 dywizji) ruszyly na centralnym i wschodnim odcinku frontu wzdłuż rzeki Imjin ku Seulowi. na odcinku IX .Korpusu. Jako pierwsza zostala rozbita 6. DP ROKA. której upadek zmusi! ca lą 8 Armię do cofnięcia się o blisko 50 kilometrów. S1raż t y lną IX. Korpusu tworzy ła brytyjska 29. Brygada. w której składzie wa l czył tak.że batalion belgijski i oddziały filipińskie . G łówne uderzenie trzech chirlskich dywizji zostalo skierowane na znajdujące się na pólnocnym brzegu rzeki bataliony belgijski i Glouceslcr. Obic jednostki zasiały bardzo szybko okrążon e. Odsiecz w postaci balalionów Ulster i Fusilicrs wspanych "Centurionami„ ze szwadronu "C" th King's Royal lrish Hussars nic zdoł a ła s i ę przebić przez pozycje chińskie i 1ylko Belgowie zdołali s ię do nich przedrzeć. Na1omias1batalion Gloucesler pozostal na wzgórzu 235 i bronił się do korlca. Po wyczerpaniu się amunicji 1.aprzestano walki i do niewoli dostało się63 ludzi. Tylu pozostało przy życiu. Bohaterska postawa Brytyjczyków. którzy za cenę znacznych strat skutecznie spowolnili chirlskic natarcie. spowodowała. że g łówne si ły I. i IX. Korpusu w miarę spokojnie wycofały się na nową lin ię obrony. na północ od Seulu. zwaną „bezimienną" . S tamtąd 29 kwietnia. przy hurag3nowym wsparciu anylcrii i lotnictwa rozpoczęły mozolne odzy·
skiwanie straconego terenu. Amerykanie posuwali się bardzo powoli. Natomiast walczące na wschodnim odcinku frontu oddzialy ROKA latwo pobily 3 i 5 Armi~ pólnocnokorcańską i 10 maja dotarły do linii "Kansas". Po kilku dniach do tej linii dotarly też pozostalcjedoostki wojsk 0 1 z. WtymczasicChirlczycyprLCrmcili swoje) i 9Grupę Armii na wschodni odcinek frontu. licząc . że latwiej ~zie im prLełamać opór wojsk ROK.A. Rozpoczęte 15 maja kolej ne ich natarcie potwi erdzi ł o słuszność tej kon· cepc:j i. gdyż już po dwóch dniach wa lk zosta ł rozbity Ili. Korpus poł udniowo korearlski i poważnie zostalo zagrożone skrtydlo X. Korpusu USA. Zgodnie z rozkazem Van Flcc1a amcrykarlskie jednostki zwinęly swoje linie. zamiast wycofywać s ię i skierowano chińskie natarcie w rejony szczególnie nasycone anylerią. Wspany 2. OP USA i 187. ARCT X. Korpus ruszy! do przcciwnatan:ia i po czterech dniach ofensywa chińska zosta ła zatrzymana. a straty wyniosły blisko 90 OOO żołnierzy. Zimowe i wiosenne dzia łania utwierdziły Amerykanów w doświad czenia z I i li wojny światowej. że nawet największe ilo. śc i "gołej" pia:hoty nic są w stanie przełamać obrony z silnym wsparciem anylerii i lotnictw3. Straty chińskie tylko w wiosennych działaniach oceniane są na ponad 200 OOO ludzi. Tolcż gdy 20 maja 1951 r. Amerykanie ponownie ruszyli naprzód żoł ni erze chirlscy po raz pierwszy masowo zaczctli oddawać się do niewoli. Wojska ONZ szybko odzyskaly utracony teren, dotarly do pozycji zajętych w wyniku operacji "Killer" i "Rippcr" i ruszyly ku Phenianowi. Jednak amcrykarlska ofensywa- "Opcration Piledrivcr" - zostala szybko zatrzymana przez wyrażny rozkaz z Waszyngtonu. Van Fla:towi nakazano ufonyfiko. wać s ię nn 7.ajętych terenach i zezwolono tylko na lokalne dzialania. mające na celu poprawienie generalnej linii frontu. W związku z tym na początku czerwca oddziały I. Oywizji Kawalerii pomimo si lnej obrony i rozlcglych pól minowych zdobyły mias10 Chorwon. a Turcy polo. żone bardziej w schód Kumhwa. Zatrzymanie ofensywy wojsk ONZ wiązało się z osta teczną zmianą stanowiska Waszyngtonu w k\.vcstii celu wojny. Zgodzono si ę, że c hoci aż " nadrzęd n ym celem pozostaje zjednoczona. niepodległa i demokratyczna Ko. rea, 10 chwilowym celem mili1amym jest utrzymanie i zabczpia:zcnie linii. na której można by s i ę skuteczn ie bm. ni ć". Lin ią tą sta ła s i ę osiqJ:,1fl i ęta w czerwcu 1951 r. linia "Wyoming" nazwana teraz G łówną Lini ą Obrony. S ta ło się to. gdy po wiosennych dzi a łan iach obie strony zdały sobie sprawę z niemoż li wości militarnego rozstrzygnię cia wojny. S i ęgnięto więc do polityki. Senat USA - w rezolucji z 17 maja 1951 r. - wezwa ł do zawarcia porozumienia uznającego lin ię 38 równo l eżnika za strefę rozdzielenia wojsk. Także Sekretarz Generalny ONZ w orędziu ogłoszonym 1 czerwca oświadczy!. że takie porozumienie zgodne jest z rezolucją 150 I Rady Bezpieczeństwa. na mocy której wojska 0 1 Z znalazły się w Korci. Skłon niejsza do rozmów sta ła s i ę także strona komunistyczna. 23 czerwca radziecki przedstawiciel przy arodach Zjednoczonych w przemówien iu radiowym wyraził potrzebę rozpocz~ia rozmów pokojowych pomiędzy obu Korcami. 29 czerwca genera ł Ridgway został upoważnion y do prowadzenia negocjacji o r.a kończeniu dz iała rl zbrojnych. Rozpoc~ly si~ one JO lipca 1951 r. w Kacsong - malym mieście poło7.onym pomiędzy liniami obu stron. Amerykanom wydawa ło si ę, że w ciągu dwóch. trzech tygodni osiągną porozumienie. Lecz okaza ło się, że mało wiedzą o rzeczywistych inrencjach swoich przeciwników. Już 22 sierpnia rozmowy pokojowe zostały przez stronę komuni styczną zerwane. Odpowiedzią na to była letnia ofensywa wojsk 0 1 Z. mająca na celu polepszenie pozycji Głównej Linii Oporu. Pierwsze natarcie zostało\")'· konanc przez X. Korpus na kompleks wzgórz 1211 dominujących nad rejonem Hwachon. W trwaj ących do 14 pażdziemika c i ężkic h wa lkach - kosztem 6400 Judzi. g łównie z I. Dyv.•izji Marines - zdobyto wzgórza nazwa-
nc p<>lcm "Punch Bowl". "Bloody Ridge" i "Hcanbreak Ridge". Na1omias1 3 października do dzialarl 1.aczepnych przysiąpił I Korpus U A. I. Dywizja Kawalerii po zacię tych bojach zdobyła wzgórze "Old Ba Idy". Do I9 p.1ż dzicmika wzgórze 10 czterokrotnie przechodziło z rąk do rąk. Ostatecznie pozostało w rękach Amerykanów. ale kosztem prawic 4000 1.abitych. Po tych walkach I. O.Kaw. odesłano do Japonii na odpoczynek. Zastąpi ła ją 45. OP Gwardii 1 arodowej stanu Oklahoma. Równic ciężkie zadanie otrzymała Ś\\1cżo utworzona Dywizja Commonwealth (w składzie 28. i 29. Brygady brytyjskie i 25. Brygada kanadyjska). Miala ona 1.ająć dolinę rzeki lmjin i znajdujące się na północ od niej pasmo wzgórz. W walkach o wzgórza szczególnie trudne zadanie otrzymali Aus1ralijczycy. Mieli oni zdobyć wzgórza 217 i 317. zamienione przez Chirlczyków w twierdze. Wzgórza miały lak strome stoki. że pod górę można było jedynie posuwać na czworaka. ~·limo to 5 paidzicmika uparci Australijczycy ruszyli do ataku. Poprzedz:mi przez huraganowy ogieii artylerii i uderzeniami lotnictwa pięli się ku górze nic zważając na silny ogicii karabinów maszynowych. U szczylu poderwali się do fron talnego ataku na b.1gncty i po ch\\1li wybiwszy wszystkich obroiiców 1„1jęli wzgórl.1. Wciągu kolejnych trzech dni i nocy Chirlczycy masowymi a1akami próbowali odbiC. mające kluczowe znaczenie w ich linii obrony wzgórza. ale bezskutecznie. Stracili przy tym ponad 350 zabi tych. Działania te spowodowały powrót komunistów do stołu rokowań 20 października. Miejsce rych rozmów pr7.COiesiono do Panmunjon. Odtąd z małymi przerwami rokowania l oczyły się prlcz ponad 20 micsii;cy. Jesienne operacje wojsk ONZ były punktem zwrotnym w tej wojnic Oznaczały z.1sadniczy koniec walk lą dowych. ale nic zapowi.1d.1ły korka wojny. k1óra pJZCkszt.11ciła sic: w wojnę pozycyjną, zbliżoną charaklcrem do środ kowego etapu I wojny świa 1 owej. Obic strony ulokowały s ię na solidnie umocnionych pozycjach i wykonywały tylko niewielkie ruchy. Oo końca wojny linia walk przcsunęla się nic więcej niż \()..15 kilometrów. Główną Linię Oporu rozbudowano na g l ębokość nawet 20 km. 1wo17.ąc liczne punk1yobronnc. W działaniach sil ONZ waż ną rolę odgrywaly czołgi. Usy1uowanc na szczylach wzgórz. okopane po wieże w wiciu pr1.ypadkach ratowały pozycje. k16rc stawały s ię obiektami falowych alaków wojsk chińskich. Przykładem mogą być wa lki o "Hcanbrcak Ridge". wzgórza 854 i 812 21września 1952 r.. czy o "Hook" w nocy z 18 na 19 lislopada 1952 r. Czołgi zapewniały silny i cel ny ogieii. a jednocześni były trudne do 7Jliszc1.cnia. W c1.asic walk o "Hook" jeden ze znajdujących się lam "Centurionów" otrzymał 45 bezpośre dnich trafierl. ale nikt z załogi nic zosta ł ranny. W1.rosla także rola anylerii. szczególnie cięi.kicj. Wyjątkowo skuteczne okazały si<; saroobicżnc haubice 203 mm M-43. Cz<;sto używano ich do strzelania na wprosi. Z odleg łości 23 kilometrów ich l()()..kilogramowcmu !,'r.l.natowi nic był w stanic oprzeć się 7.aden nieprzyjacielski bunkier.
Momenty si lnych walk na krótko tylko prl'crywaly mono1onię życia w okopach. Dnie spędza no głównie na obsc1wacji pozycji nieprzyjaciela i szukaniu wszelkich oz· n.1k życia. nowo budowanych schronów czy odcinków transzei. Gdy wykryto nowy obiekt. był on od razu ostr1.eliwany przez artylerię. Znane nas1awy do określonych celów ułatwiały potem strzelania nocne. Nocą bowiem sytuacja zmie niała s ię radykalnie. Wtedy do akcji msz.1ly liczne p.1trolc. pr1.cprowadzano rajdy. k1órych celem było pojmanie jc1lca. urzqdzcnic zas.1dzk i na patrol wroga. zni szczenie jakiegoś obiektu na liniach wroga. Sk utecznego wsparcia ponownie udziclaly czołgi. w toku woj ny systematycznie wypos.1?„1nc w urządzen ia do obserwacji w podczenvicni. By ły też i chwile odmienne. 7 luiego 1952 r. dla uczczenia koronacji królowej Elżbiety 111 . Oywi 1Ja Commonwealth najpicnv pr1.cz ponad godzinę ostr1.eliwala pozycje chirlskic bialym. czcrn·onym i niebieskim dymem. a następnie po1ężna kanonada wszys1kich posiad.1nych dział 7.l'Ó\\mla z ziemią caly odcinek chiń.skicj ob~ ny. Przej ście do dzia l ań pozycyjnych i spowolnienie lcmp.1 dzialarl na lądzie nic zmniejszyło nalężcnia operacji powiclrznych. Tu także sytuacja by ła diametralnie różna. I listopada 1950 r. klucz "Mustangów" F-51 patrolujący w okolicy rzeki Jalu zostal z.1skoczony przez nowe. nikomu nic znane odr1.Utowcc o skośnych skrtydlach i wysoko umieszczonym uslerzcniu. B ył to debiut bojowy MiGów-1 5. \V c i ągu kolejnych dni srebrne maszyny z czerwonym i gwiazdam i sporadycznie alakowaly samoloty amcrykaiiskic. wykazując we wszystkich starciach zdecydowaną przewagę . Tylko dzięki doskonałej technice pilolażu i dośw iadczeniu Amerykanie mogli uzyskaC 8 lis1opada 1950 r. picnvszc zwyci,s1wo nad nowym przeciwnikiem. Syluacja była jednak bardzo poważna. Bardzo szybko Sc iągnięto ze Stanów4 Skrzydło M yś liwsk ie. wypos.17.oncwnajnowszy\\1edytyps.1molotu F·86A" abrc". które zna lazło się nad Korcą już na początku grudnia. Siedemnastego grudnia pułkownik B. Hinton zestrzelił picrn·szcgo MiG-a. Ale okazało s ię. że radziecki myś liwiec jest lepszy nawet od "Sabrc'a". klóry przcwy7.s1„1ł "piętnast kę" jedynie manewrowością na niskich wysokościach. atomiasl w walec pionowej zdecydowaną przewagę miał MiG. To wyznaczylo lakty kę dzialania obu stron. Z.1 sterami nowych m yśliwców siedzieli piloci radzieccy z 64. mnodziclncgo Korpusu Lotnictwa Myś l iws kiego. k1óry w wielkiej 1ajcmnicy rozlokowano w kompleksie lotnisk Andun w pażdzicmiku 1950 roku. Dowódcą Korpusu był poc1.ątkowo genera ł Bielaw. a od marca 1951 r. do korlca wojny gen. Lobow. Korpus sk ła dał się - średnio - z dwóch-1rzcch dywizji lotnictwa myśli wskiego. pułku myśliwców nocnych. dywizj i artylerii przcciwlolniczcj. pulku reflektorów.jednostek radiolokacyjnych i oddziałów 1.abczpieczcnia. Głównym zad.1nicm Korpusu by ła ochrona obiektów na rzece Jalu - hydroclck1rowni. zapór. moslów. Piloci radzieccy nic 1„1pllSZC1.ali się daleko na południc i większość walk z "Sabrc'ami"
Armow s
toczy ła sic:;: w tak zwanym rejonie "Alei MIG-ów" przylegającym do tek rzeki. Przez cały okres wojny radzieckie myśliwce stanowiły główne 1..agrożcnic dla amerykań skich wypraw bombowych. Ich łupem padały licme" upcrfortecc". które CZf\SIO pomimo silnej eskony nic były w stanic obronić się. Momentem przełomowym był tzw. "czarny czwartek" 23 października 1951 r.. kiedy to Rosjanie zcs1rzeli li lub poważnie uszkodzili wszystkie za1akujących lotnisko w Namsi bombowców. a także jeden z s.1111olotów eskorty. Amerykanie nie potwicrd1.ili tych stral. nic mniej od początku listopada ca lkowicic zanic· cha li dziennych nalotów B-29. ograniczając się do dzialarl nocnych. Rok I95 I był dla Amerykanów S7CZegółnie trudny. Rosjanie dysponowali znaczną przewagą liczebną, a dodatkowo w sk ładz ie 64 Korpusu znalazły się dwie dywizje złożone wyłącznic z ochotników. pilotów o najwyż szych umiej ętnościach . Jedną z tych dywi1ji - 324-ą -dowodził najlepszy radziecki as li wojny świa towej I. Kożcdub. \V jego jednostce latało też najwi~ radziecki asów Korci takich jak J. Picpieljajcw (23 zwyc i ęs1wa ). 1 . Sutjagin (2 I zwycięstw) czy L. Szczukin (15). IV poc1.ątkoch 1952 r. - jako że Rosjanie wymieniali cale jednostki - w ram..1ch rotacji na froncie znalazły się pierwsze liniowe pulki wojsk obrony powietrznej. Nic odniosły już 1ak speklakulamych sukcesów. a ich siraty były dużo większe. Ogólcm w Korci Rosjanie mieli (wedłu g ich danych) zestrzelić 1300 s.1molotów amerykarlskich. tracąc 345 wlasnych. Picn\1szc jednostki myś li wskie chirlskic i pó łn oc nokorcaiiskic wesz ły do akcji dopiero w lipcu 1951 r. Od początku okaza lo się. że pomimo doskonałego sprlętu nic dadzą one rady znacznie mniej liczebnym (w 1953 r. w Korci było 235 "Sabre'ów". a Chirlczycy i Korcarlczycy mieli ponad 90o MiG-ów) ale dużo lepiej wyszkolonym Amerykanom. Słaby poziom wyszkolenia. braki w wyżywieniu. niski poziom kultury lcchnicznej powodowały . że pomimo walk w dużych . nawet 15()..200 samolotowych formacjach przeważnie przcgrywali.1racąc olbrzymie iloSci sprzętu.To wlaSnic samoloty chirlskic i północ nokoreańskie slanowiły większość spośród 795 MiG-ów zestrzelonych przez F-86. W lotnimvie pólnocnokorcarlskim skuteczne były jedynie stare Po-2. które pojedynczo. nocami a takowa ły amerykańskie bazy. P rzysparza ły one sporo kłopotów i zmus iły Amerykanów do podjęcia szerokich dzia larl. \V marcu 1952 r. do walk z tymi archaicznymi samolotami. uzbrojonymi w lekkie bomby i zrzucane z kabiny granaty USAF skierowa ł dywizjon najnowoczcSnicjszych wtedy myśliwców F-94 B "Starfirc". które jednak nic okazały się zbyt skuteczne. Dużo lepsze okazały się samoloty śmigłowe jak FJF "Tigcrcat" czy F4U51 "Corsair". Walki powietrzne były tylko fragmentem powietrznej wojny nad Korcą. Mniej widoczne były masowe naloty przcprowad1.anc przez lo1nictwo myśliwsko-bombo we i bombowe. Po ustabilizowaniu się linii fronlu. nic 1.aniedbując bezpośredniego wsparcia walczących wojsk. glównym zadaniem lotnictwa stało się odizolowanie walc1„1cych na froncie wojsk komunistycznych od zaplcc1.a. Pierws1.ą kampanię l o tniczą nazwano "Opera1ion Strangle". Obję ła ona całą szerokość półwyspu na głębokość do 100 km od linii frontu. Zadaniem lo1nic1wa było ca ł kowite wyeliminowanie transportu. szczególnie kolejowego. Ataki przeprowadzano dużymi formacjami. li c1.ący mi od 32 do 64 s.1molotów. Wprowadzone szybko przez siły komunistyczne ś rodki wradczejak maskowanie. objazdy spowodowa ły słabą skuteczność operacji. Dla1cgo też w marcu 1952 r. rozpoczęto nową operacją" a1ura1c". \V jej loku skupiono się na stałych. krótkich odcinkach szlaków komunikacyjnych. znajdujących się w najlmdnicjszych do remonlowania rejonach jak bagna. głę bokie doliny. Na lol ów miały dokonywać mniejsze formacje po 16-24 samoloty. ale za to dwa razy na dobę. 1 ocą ataki pr1.eprowadzały - przeważnie samolnic lekkie bombowce B-26 "lnvadcr". Ale prymi1ywn ic wyposaża-
9
ne annie chińskie potrzebowały minimalne ilośc i zaopatrzenia. u~ ęc ogólna sku 1 ecmość tych wszystkich działań była niska. Od lata 1952 r. ki\knkroinie przeprowadzano także naloty na cele o charakterze strategicznym. Od 26 czerwca tego roku połączone siły USAF i lotnictwa morskiego w ciągu 5 dni wykonały 1654 loty ni szcząc 9/10 północnokoreaitskicgo potencjału energetycznego, łącz nic z największ.ą h ydroelektrownią na rzece Jalu - Suiho. 1 a dwa tygodnie pozbawiło to ca łkO\\~cie Północ dostaw energii elektrycznej. W lipcu w operacj i "Pressure Pump" zrównano z ziemią Phenian. atomiast wiosną 1953 r. mn· sowe naloty zn i szczyły większość g łównych zapór wodnych Korci powodując liczne powodzie. Ogó łem w czasie wojny korearlskiej lotnictwo amerykarlskie wykonało ponad milion lotów bojowych. zrzucając 44 OOO ton bomb i 35 OOO ton napalmu. Stracono w wyniku dzi a łań bojowych 2800 samolotów. Nowośc i ą było szerokie wykorzystanie śmig łow ców. Pierwsze z nich pojawiły si ę na polu walki już w lipcu 1950 r. Początkowo niewielkie maszyny jak Sikorsky H-5 czy Bell OH-1 3 używano główni e do rozpoznania. koiygowania ognia artylerii i ewakuacji rannych (słynne z filmu MASH) czy zestrzelonych pilotów. We wrześniu 1951 r. przybyla do Korei piern= eskadra większych maszyn transportowych Sikorsky H-1 9. Umożliwiło 10 przeprowadzenie pierwszych operacji desantowych. Dla przykladu 11pa7.dziemika1951 r. w operacji "Bumblcbce" 161 eskadra wykonała 156 lotów. przerzucając 1OOO Marines. którzy bez kłopotu zaję li znajdujące s i ę za li nią frontu wzgórze 673. Tego typu operacji było jeszcze wiele. Waż nym zadaniem było także zaopatrywan ie odizolowanych posterunków na górskich szczytach. a niewie lką skalę próbowano t eż użycia śm i głowców uzbrojonych. Pomimo bardzo ciężkic h warunków i s łabej jeszcze konstrukcji śmigłowce sprawdziły s ię bardzo dobrze i to właśnie od czasu Korci datuje s i ę ich gwa łtowny rozwój. Nic próżnowały tak7.c si ły morskie. Od kwietnia 195 1 r. w celu ca łkow itego zablokowania wybrzeża Korci i uniemożliwienia stronic ludowej przeprowadzan ia ewentualnych operacji dcsan1owych u1worzono 95 Zespól ~ów.stale patrolujących wyznacronerejony. Task Group 95. 1 sk ladający s i ~ przeważnie zo~tów brytyjskich znajdował się na Morzu Żółtym. a znacznie większy mic· szany amerykańsko- brytyjski Task Group95.2 na Morzu Japońskim. Do bezpośredniego wspartia wojsk l ądowych przeznaczcny byl 77 Zespól Okn;tów, w sklad którtgo wchodziło także średn i o 4-5 lotniskowców. Flota parlstw ONZ - w tym i nawet pancerniki - przez wiele miesięcy ostrzeli wa ła i blokowała g łówne porty Korci Północnej jak Wonsan, Hungnam , Sangjin, a także p rzybrzeżne szlaki komunikacyjne. Cały czas prowadzone były także działania 1ralowe. Przeprowadzano były liczne rajdy, w
czasie których zaokrę1owane na niszczycielach zespoły z I. Recon Company USMC, przy wsparciu 41st Royal Marines Commando i ROK Marines lądowały na zapleC1.U wroga (nawet do 350 km za li nią frontu) i wysad1..ały tunele. mosty n iszczyły urządzenia. IV śl i maczących si~ rokowaniach pokojowych od połowy 1952 r. głównym problemem sta ła się wymiana jeń ców. Obic strony konfliktu. chociaż nie ratyfikowały Konwencji Genewskiej powoływa ły się na jej 118 a rtyku ł , mówiący o repatriacji jeńców natychmiast po zakończe niu dzia łań . Szczególnie Amerykanie podnosi li ten problem, gdyż wcdlug nich ponad połowa spośród 130 OOO przetrzymywanych jeńców nie miala ochoty powrócić do Korci Północnej czy Chin Ludowych. Strona komuni styczna twardo nic zg;idzara si~ na to. IV październiku 1952 r. rozmowy znalazły się w impasie. Rok 1952 by ł lakżc rokiem wyborów prezydenckich w USA i Chińczycy również chcieli chyba wziąć w nich u dzia ł gdyż 6 paździ er nika rozpoczęli najwięk s1..ą od wiosny 1951 r. ofensywę. Odpowiedzią Van Flcc1a byla operacja "Showdown". której celem było zatrzymanie Ch irlczyków i wyp..1rcic ich z wcześniej zajętyc h pozycji. Zakończono ją po ki lku dniach. po zdobyciu kosztem OOO ludzi trzech niewielkich wzgórz. Wywarlo 10 znaczny oddźwięk w oj>inii publicznej USA. coraz bardziej zmc;czoncj przcdlużającą si~ wojną. Nowym Prezydentem USA zostal Dwight Eisenhower. który jako główne zadanie postawi ł sobie zakończenie woj· ny. Lecz jego początkowe kroki były w takiej sytuacji co najmniej dziwne. Już 14 grudnia 1952 r. ostrzeg ł on komunistów. że w wypadku dalszego :zwlekania w rozmowach USA " uderzą na Kortę Północną w wybranym przez siebie a.asie i miejscu". G łośno bylo o dyskusjach nad uży ciem broni jądrowej. 2 lutcgo 1953 r. Eisenhower OŚ\\1ad czyl. że 7 Flota nie będzie dłużej udaremniać możli wej inwazj i z Tajwanu na Chiny. Zdym i sjonowa ł także nieudolnego Vad Flceta. zast ępując go innym znanym dowódcą spadochroniarzy gen era łem Maxwellem Taylortm. Znacznie doni oś l ejsze wydarzenie miało miejsce po drugiej stronic globu 5 marta 1953 r.. gdy za m kną! ocr.y przywódca "wolnego świa1a i pokój miłujących narodów" Józef Wissarionowicz Stalin. Wraz z jego odejściem zmieniła się radziecka polityka wobec konfliktu. J uż dziesięć dni póżniej następca Wodza G. Malenkow. że "nic ma takich problemów. których nie dałoby się rozw i ą1..ać na drodze pokojowej". W pierwszych dniach kwietnia do stołu rozmów powrócili Chirlczycy. którzy zmienili zdanie i zgodzili się na amcrykarlskie warunki dobrowolnej repatriacji jeńców. 20-o kwietnia w miejscu negocjacji dokonano pierwszej wymiany 6500 jeńców. W międzyczasie Chi rlczycy- c hcąc i.ająćjak najlepsze pozycje przed spodziewanym rozejmem rozpoczę li se-
General Mark Clark podpisujący poro:umienie rozejmowe.
ric ataków na pozycje wojsk ONZ. Na pierwszy ogień potzw. "Nevada Ci1ies" - "Reno". "Carson". "Vegas" por.ycje Marines odda lone o ok. 1.5 km na północ od G łównej Linii Oporu. Zaatakowane w nocy 26 marca 1953 r. zos tały początkowo zdobyte, ale po trzech dniach ciężkich walk Amerykanie odbi li je. IV dniach 16-1 8 kwietnia areną zaciekłych walk stały się wzgórza "Old Baldy" i "Pork Chop Hill" bronione przezamerykmiski 31 pulk piechoty. Pomimo tych walk rozmowy trwały nadal. 25 maja obie strony zgodzi ły się na przyjęci zmodyfikowanej Rezolucj i 610/V ll Zgromadzenia Ogólnego O Z z3 grudnia 1952 r., która oddawałajeticów nie c h cącyc h powrócić do własnych krajów w ręce neutralnej Komisji ONZ kierowanej przez Indie. Jedynym krajem. który nic zgadza! się na te ustalenia byla Korea Poludniowa. której rząd i Syngman Rhcc rozgłasi.a li. i ż zostali przez USA zdra· dzeni. iejako dowodem na takie stanowisko by ła kolejna c hi ńska ofensywa rozpoczęta IOczerwca. Trwa ła ona praktycznie do korlca działań zbrojnych. Ponownie areną zmagań stały się" evadaCities" i "Old Baldy". 12 lipca Amerykanie zmusi li Syngmana Rhecdo podpisania rozejmu. ale za cenę zwiększonej pomocy wojskowej i powojennego sojuszu. Ostateczne porozumienie rozejmowe podpisano w Panmunjonie 27 lipca 1953 r. Ze strony Korci Północnej podpisaljc Kim Ir Sen. chińskie Peng Teh Huai. a amerykańskiej generał Clark. Tylko przedstawiciel Korci Południowej ponownie odmówił podpisania dokumentu. Zgodnie z nim 5 sierpnia rozpoczęto wymia nę jeńców nazwaną "Big Switch". Do 6 \1/TZCŚnia 1953 r. wymieniono 11 2 OOO jeńców. z czego 23 OOO przck37..ano Komisji ONZ. Podpisany ro1..cjm oznaczał jedynie koniec działań zbrojnych, a nie ostateczne rozwiązanie konfliktu. Problem ten m iał być rozwiązany na konferencji pokojowej. która miała rozpoc74ć si1t w październ iku 1953 r. w Genewie. Faktyczne obrady rozpoczęły się dopiero w kwietniu 1954 r. i nie os i ągni ęto tam żad nego porozumienia. I tak pozosta ło do dziś. Z prawnego punktu widzenia wojna koreańska do dziś pozostaje nie i.akończona. A stan wojny trwaljcszczc dlugo. Tylko do 1972 r. mialo miejsce ponad 700 przypadków naruszenia strefy zdemi litaryzowanej. utworzonej wzdłuż linii rozejmowej. Trwająca ponad trzy lata wojna przyniosła ogromne szkody, 1..a które zapłaci ł g łownie naród koreańsk i . Zginęło ich ponad 2,5 miliona, olbrzymie straty poniosło rolnictwo i przemysł. Ich sojusznicy także pon i eśli znaczne straty. Liczba zabitych żołni erzy chi ń skich nie jest dokładnie znana, ale szacuje się ja na 500 OOO. Amerykanie stracili 33 629 zabitych i 105 7 5 rannych. s iły Zjednoczonego Królestwa 1263 zabitych i 4817 rannych. Brygada turecka. która główne straty poniosła w grudn iu 1950 r. stracila 900 zabitych i 3500 rannych. żadna 7_e stron nic od n iosła zdecydowanego zwycięstwa, chociaż wszyscy s i ę do niego przyznają. Wojna wywarł a t akże ogromny wpływ na ówczesną rzeczywi stość. Wykazała s ilę ONZ i nowych supc:nnocarstw. W wiciu krajach - w tym i Polsce spowodowa ła zmiany w rozwoju. doprowadzając do przyspieszonej industrializacji i militaryzacji. Najwięcej na wojnie tej zyskała Japonia. Dużo szybciej niż to było przewidziane pozbyła się okupacji i odzyskała nieza l eżność. Szybko odbudowywał się i rozbudowywał japońsk i przemysł , s łu żący za bezpośrednie zaplecze dla walczących w Korei Amerykanów. W ciągu trzech lat 1950-1953 bezpośred ni e wydatki USA w Japonii. zwią zane z wojną wyniosły zawrolną sumę 3.5 miliarda ówczesnych dolarów. Znacznie ułatwi Io to późniejszy start kraju, który wyprowadził Japonię na czołowe mocarstwo gospodarcze świ a ta już kilkanaście lal polem. szły
Piotr Taras
Leksykon broni pancernej 1920-45
4]
FRANCJA W naszym leksykonie omówiona zostanie historia broni pancernej we Francji. cykl /;czyi: będzie pięć
odcinków. w trzech przetlstmvione
zostaną najważniejsze ko11st111kcje czołgów i sa-
mocl1odów pancernych. w dwóch ostatnich omówimy stntklurę wojsk pancernych ot! 1916 roku do 1945. Samochody pancer ne 1902·19 18 W grudniu 1902 roku w Pary żu otwarto salon samochodowy. na którym zaprezentowano najnowsze modele samochodów. Jednym z wystawców była finna Societc Charron. Girardot et Voigt, która zapreze nt owała pierwszy sa mochód pancerny. B y ł to zwykły sa mochód. który
na miejscu dla pasażerów miał zainstalowany karabin maszynowy Hotchk iss kal. 8 mm. stanowisko było obudowane blachą o grubości 6-8 mm (przód i boki). Pojazd nazwano C h a rron Model 1902. Wzbud z ił pewne zainteresowanie i w 1903 roku zosta ł zakupiony przez koncem Hotchki ssa. Zak ład y C.G. V. otrzyma ł y natomi ast zlecenie na zbudowanie dla annii rosyjsk iej samochodu pancernego z prawdziwego zdarzenia. Projekt pojazdu opracowa ł k s i ąże M.A. Nakaszindze z 7. Syberyjskiego Pułku Ko1.aków. Rosjanie dostarczyli wszystk ie rysunki , by ł to ca łk owicie opancerzony pojazd z obrotową wieżą, uzbrojenie stanowił jeden karabi n Hotchkiss (chociaż projekt zakł adał uzbrojenie składające się z 2-3 karabinów). Pojazd został zbudowany w 1906 roku w i l ości 2 sztuk. Jeden sa mochód przekazano Rosjanom (chciano zamówić I 2 pojazdów). a dmg i zakupiony zos tał przez annię fra n c u s k ą. Francuzi po przeprowadzeniu testów wyrazi li c h ęć zakupienia 4 samochodów. Zak ł ady C.G. V. dokonały ki lku zmian pod kierownictwem kpt. Guyc i pojazd otrzymał oznaczen ie C harron Modcl 1906. W 1904 roku w finnie Panhard et Lcvassorzbudowano kopię samochodu C ha rron 1902. która zotała zaprezentowana na man ewrac h w 1905 roku. Samochód nic był uzbrojony. ale zaprezentowane możliwośc i mobilne (zwłaszcza moż li wość szybkiego rozpoznania) wywarły na wojskowych du że wraże nie . Wielkim admiratorem samochodów sta ł s i ę kawalerzysta kpt. H. Genty. który jako pierwszy u ży ł tcnninu "automitraill euse", co może my przetłuma czyć jako "mobilny karabin maszynowy". Zachwyt nad pojazdem by ł tak du ży i ż władze postanowiły wysłać pojazd - ju ż nazwany jako Panhard-Ge nty - w bój. Znalazł s i ę on w Algierii w grudniu 1907 roku gdzie trwał o powstanie przec iwko Francuzom. W 1908 roku sa mochód u l egł poważnemu wypadkowi, w którym ki erowca i kpt. Gcnty zostali ranni. Po powrocie do Francji Genty zaprojek t owa ł kilka podwozi samochodowych, które zbudowano w za kładach Panhard i Clemcnt-Baya rd. Zostały one wys ł a n e do Maroka ce lem przeprowadzenia testów. W 1906 roku firma C.G .V przekształciła się w Automobiłcs C harron i podpisała z Rosjanami kontrakt na do stawę nowego sa mochodu. Pojazd C harron Mode l 1908 zos tał zbudowany w ilości dwóc h sztuk i wys łan y do Rosj i. Poja1..dy przewieziono koicją, oba pojazdy wzbu-
Na zdjęciu górnym: samochód pancerny Pe11gote model 1914. kto1y był najbardzie rozpowszecli11io11ym typem samocliotly w armiifra11c11skiej (ca łko wicie włas n ej konstrukcji}. widoczne na zdję ciu samocl1otly uzbrojone są w dzia łka kalibru 37 111111 .
11
dził y zainteresowanie niemieckiej annii, która s korzys t a ł a z okazj i i dokładnie przebada ł a sa-
mochody. W 1909 roku firma Hotchkiss sprzedo Turcji cztery samochody oznaczone jako Hotchkiss Model 1909, były do kopic zakupi onego w 1903 roku samochodu C ha rron 1902. W latach 19 10-19 11 w zak ł adac h Schneider et Cie. zbudowano prototyp "ruchomego bunkra", jak nazwano pojazd, wykorzy s tując podwozie autobusu Schneider oraz płyty pancerne o grubośc i 5 mm. Nadwozie skJada ł o się z płyt mocowanych śrub a mi do specjalnej ramy. przednia szyna oraz dwa boczne otwory obserwacyj ne pos i adały opuszczane okiennice z blach oraz trzy duże otwory strzelnicze. Dwa takie pojazdy zostały zakupione przez armię hi szpa ń ską, wzięły one udzi a ł w walkach w latach 1912-191 5 na terenie hi szpańskiego Maroka. Jeden pojazd (nieuzbrojony) zosta ł zakupiony przez armię francu sk ą. Na próbach terenowych wypadł fata l.nie, by ł zbyt c i ężk i , a przez to bardzo wolny i nic wzbud ził zainteresowania czynników oficjalnyc h. Gdy w 19 14 roku wy buchła woj na armia francuska pos t an ow ił a za m ów i ć pierwsze samochody. Produkcja była tak szybka, że na koniec 1914 roku w służb i e znajdował o s i ę 136 pojazdów. Na l eży jednak zazn aczyć i ż nie były to samochody pancerne lecz w zasadzie lawety z zainstalowanymi karabinami maszynowymi (automitrai lleuse - AM) i lekkimi d z iałami (autocanon - AC). W więk szości w~korzystywano podwozia samochodów Renault 20cv o raz Peugeot 146. W grudniu 1914 roku w firmie Peugeot zamontowano na podwoziu c i ęża rówki Mole! 146 d z iało kalibru 47 mm na odkrytym nadwoziu, zbudowano kilka sztuk. Firma Renault w pa ździerniku zbudowa ł a bardzo podobny pojazd uzbrojony w karabin maszynowy Hotchkiss ka l. 8 mm. Nie s potkał się z dużym za interesowaniem natomiast samochód zbudowany w firmie Dion Bouto n Model 19 14 tak samo jak pojazd firm y Gas nier Modele 19 15. Pa nha rd Model 19 14 zakupiono w il ośc i za ledwie IO sztuk. Dwa typy samochodów: Archer Model 1915 i Latil Model 19 16 zos tały zbudowane w iliści 4 sztuk i s łużyły w Afryce. Ciekawym pojazdem by ł A utoca non Renault Model 19 15, była to 2,5 tonowa c i ężarów k a na której zainstalowano półautomatyczną a nn atę Hotchkiss TR ka libru 4 7 mm. Jednak najbardziej udanym samochodem pancernym był ni ewątp l iwie Peugeot Model 1914. Projekt sa moc hodu (nadwozia) o pracowa ł kpt. Reynaud oryginalne pojazdy zaprojektowane w zakJadach Peugeot miały nadwoz ia odkryte), samochody budowano w dwóch wersjach: z km Hotchkiss ka libru 8 mm i d z i ałkiem Putcaux ka libru 37 mm . Stanowisko strzeleckie było chronione s pecjalną o s ł o n ą wykonaną z pł y t pancernych. Odpowiednfa zmodyfikowane nadwozie (obudowa silnika) zos tało przystosowane ta kże do podwozi samochodów Renault. Ł ączni e o bie fabryki wybudowa ły do końca wojny ok. 270 samochodów, w tym 30 samochodów Rena ult Model 19 15 z karabinem Hotchki ss kal. 13.2 mm. Wojsko Polskie w 1920 roku za kupiło 18 samochodów Peugeot Model 19 14. W 19 15 roku Francja za kupiła 20 podwozi samochodu c i ężarowego White w USA, na tej bazie do k o ń ca wojny zbudowano 205 samochodów pancernych wykorzystuj ąc zmodyfikowane nadwozia Peugeota 191 S. Zmodyfikowane samochody ju ż jako White>-Lamy s łu ży ł y w armii francuskiej aż do 1940 roku. dała
Na zdjęciu górnym: czołg Schneider CA. I - widok na sl ronę lewą, doskonale widocznejażm o karabinu maszynowego. Na zdjęciu środkowym: widok na s tronę prawą, widoczne haubica zains1alowa11a w kazamacie. Na zdjęciu dolnym: widok na czo łg sclmeider CA. I z ty lu pojazdu wodocznajest specjalna szyna slużqca do zapewniana pojazdowi stabilizacji w trakcie pokony wania okopó u~
illłl:i
Pierwsze mies i ące wojny pokaza ły i ż obie strony będą d ążyły do jak najwięk szego wyczerpania przeciwnika poprzez prowadze ni e ciężkich walk pozycyj nych. Anyleria polowa obu stron s t ała na najwyższym poziomie nic więc dziwnego. i ż piechota walc 1„ących stron ponos iła duże straty. Gen. Joffre poszukiwał "czynnika przclamująccgo" do da lszych z magań na froncie. Z pomocąprzyszed \ gen. J.8 .M. Estienne. Oficer ten jeszcze w 19 15 roku nawią1..a ł kontakt z inż. E. Brillie pracuj ącym w zakładach Schneider w celu opracowania specjalnych pojazdów inżynieryjnyc h. które ułatwiałyby przejśc ie nacierającej piechocie przez zasieki . Esticnne połączył kon cepcję pojazdu gąsienicowego oraz "bunkra na kolach", których kilka sztuk wyprodukowano.
owy pojazd
miał b yć
silnie
opancerzony i u1.brojony, problemem był o oczywi ście odpowiednie podwozie. W owym c1..asic do tej koncepcji m ożna było zaadaptować ty lko ciężki ciągnik firm y Holt Caterpilłar. Zak ł a dy Schneider p osia dał y dwa takie ciągniki (dwóch rożnych typów o odmiennych zawieszeniach), rozpoczęto budowę dwóch czo ł gów dl
annii francuskiej. Pierwszy z nich nazwany Schneider CA. I pows tał w wyn iku adaptacji ju ż projektowanego pojazdu do torowan ia przej ś ć w zasiekac h a drugi dopi ero nazwany St.Charm ond był projektowany od samego poc1.ątku jako "l ądowy krążownik" czyli czo ł g. W grudniu 1915 roku gen. Joffre wezwał do siebie płk Estienne i popros ił o przedstawienie pogl ądów na temat anylcrii specjalnej (Alti\leric speciale - AS), Esticnne zreferowa ł iż testowane podwozia ciągnik ów Holta (część źródeł podaje i ż by ły to kopie zbudowane w za kła dach Schneidcra) przeby ły dystans 40 km bez awarii i że zbudowanie pancernego nadwozia nic będzie nastręc 1,a l o problemów. W lutym 19 16 roku annia z ł oży ł a zamówienie na 400 pojazdów Schneider CA. I, które miał y być gotowe przed plan owaną kampanią w Szampanii . W czerwcu Estienn e otrzy m a ł awans na ge n era ł a oraz stanowisko szefa Arty lerii Wsparcia. Największym problemem by ły podwozia. które zmodyfikowano w zak ł adac h Crcusot oraz silniki. Postanowiono iż uzbrojeniem będą dwa karabiny maszynowe Hotchkiss kalibru 8 mm oraz haubica kalibru 75 mm typ S. Zastosowano blachy pancerne o grubości 11 .5 mm (po pierwszych d oświadczeniac h bojowych grubość zwi ększo no do 17 mrn). Haubica umieszczona 1..as tała w ka1.amacie po prawej stronie pojazdu. karabiny zaś w bocznych śc i a nac h . Zapas am un icji dl a haubicy wynosił 90 jednostek a dla karabinów 4000 sztuk. Z prlodu pojazdu znajdowa ła s ię szyna do rozcinania zasieków. apęd s tanowił silnik spalinowy o mocy 55 KM . Długość pojazdu wynosiła 6 m. szerokość 2.50 ma wysokość 2.39 m. Pojazd miał ma sę bojową 3300 kg. Pozwal a ło to na os i ągni ęc i e prędko śc i 6 km/h. Jak wspomniano równoc ześ nie budowano drugi model czolgu. By ł to pojazd znany pod nazwą StChamond. Z ramienia wojska nad projektem czołgu czuwał pik Rimailho. 8 kwietnia 1916 roku anni a 1..a m ów iła 400 sztuk tych pojazdów. Czołg St.Chamond był znaczn ie bardziej zaawa nsowa ny tec hni czni e od czo ł g u Schn eider CA. I. Jednost ka n apędowa czo łgu sk ład a ł a s i ę z benzynowego silnika Panhard o mocy 90 KM. który napęd 1,a l generator prądo1wórczy. Generator z kolei podawał n ap i ęcie do
Na :djęciu górny m: hala motarzowa czo łgów St.Chamond, widoczny silnik spalinowy. Na :djęciu l:rodkowym: wnętrze przedz iału bojowego. na :djęciu poni"~ej: St. Chamom/ t:w. typu I.
dwóc h elektrycznych silni ków Crochat-Collardcau odpowiedzialnych na napęd gąs i enic. Czołg posiadał mechani zm rewersowy. k1 óry umo ż li w iał ja zdę do tylu. Z przodu czo ł gu zainstalowa no annat<;: kalibru 75 mm oraz (po prawej stro-
ni c) jeden karabin maszynowy. Dwa kolejne 1...ainstalowano z boku kadłuba a czwarty w tyl nej śc ianie . Zapas am unicji wynosi! 7500 sztuk do karabinów. a do dzi a ła I06 sztuk. W czołgach instalowano dwa rodzaje annaty. W maszynach
13
Na zdjęciu góniym: dwug; ; ostalec:wy prolotyp FT 17. Na zdjęciu po prawej: czołg St.Chamond uzbrojony w arm a lę Model I896. pierwszej serii by ł a to annata typu St.Chamond a w kilkunastu wozach ostatn iej serii (z 19 17 roku) by ł a to annata Model 1897. M ożn a wyróż nić dwa zasadnicze typy produkcyjne. Typ 1 posiadał trzy okrągłe w i eżyczki obserwacyj ne, z których n as tępni e zrezygnowano (s łu żyły one od obserwacj i i na skutek ognia nieprzyjacielskiego ponoszono bardzo duże straty) na rzecz szczelin. W pewnej il ośc i poj azdów zbudowano jednak m a ł ą kwadratową w i eżyczk ę dla oficera ki e ruj ącego ogniem armaty. Pojazd m i a ł 7.9 1 m dłu gośc i , szerokość 2.79 m, wysokość 2.10- 2.36 m, masa wyn os iła 18 OOO kg (ni ektóre żród la podaj ą 23000 kg),.czolg m ógł os i ą gn ąć prędk ość 8.5 km/h. Pojazd by ł chroniony przez płyty pancerne o grubośc i 17 mm.
Po wizycie w Wi elkiej Brytanii gen. Esticnne zl ec ił opracowanie zakła d om Saint Cha.mond "czo ł gu artyleryj ski ego", projekt zos ta ł opracowany w 19 18 roku. Pojazd zewn ętrznie przypo min a ł do z łudze ni a brytyjski czo ł g Ma rk IV , jednak uzbrojony zos t a ł w cztery annaty kalibru 75 mm (umieszczone po dwie w bocznych sponsonach) oraz j edn ą ka li bru 105 mm z przodu pojazdu. Zakończe ni e wojny nie pozwo liło na bud owę prototypu . W lipcu 19 16 roku z gen. Esti enne z łoży ł propozycję zakladom Renault opracowania l żej szego n iż istni ejące czołgi pojazdu gąs ienicowe . Za ł oga w przypadku czo ł g u Schn eider CA. I wyn os i ł a 6 a w St.C ha mond 9 żo łni erzy, obeNa zdjęciu po lewej: Czo lg lekki F T 17 na froncie w 19 18 roku. Dosko na le w;doczna w;eża czołgu (tzw. mała) charakterystyczna dla pojazdówbudowanych w iatach 1917-18.
cnie c hodz iło o zbudowanie pojazdu dwuosobowego. Estienne s łuszni e zak ł adał iż produkcja bę_dzie ta ń sza i szybsza, przez co uda się_ stworzyć w i ęcej jednostek frontowyc h, sukces nowej broni upatrywa ł bowiem w masowym ich u życ i u na froncie. W listopadzie 19 16 roku oficjaln ie zamówiono prototyp czo łgu. W grudniu 19 16 roku u koń czon o m ak i etę pojazdu i zaprezentowano ją przedstawicielom wojska, zamówiono I OO sztuk czo ł gu oznaczonego jako Renault M 17 FT. Czo ł gi produkowano uzbrojone w karabin maszynowy jaki i w a rm at ę kalibru 3 7 mm. Dużym atutem poj>.zdu by ło um ieszczenie uzbrojenia w w i eży co teoretycznie zw i ępk sza ło k ąt os trza ł u w p ł aszczyźni e poziomej do 360 st. Konkurencyjna konstrukcja opracowana w zak ł a d ach Peugeot pos i ad a ła uzbrojenie (armata+karabin) w nieruchomej nadbudówce. Ann ia z ł oży ł a zamówienie na prawie 8000 c zo ł gó w FT, j edn ak do za k o ń czeni a wojny zdo ła n o wyprod u kować 3 177 czołgów. W 19 17 roku wprowadzono do produkcji wersję FT-75BS, która uzbroj ona była w h a ub icę kalibru 75 mm typu BS finn y Schneider oraz czołg ł ącz n ośc i TSF. Francuzi otrzymali także z Wielkiej Brytanii 77 sztuk ciężkich c zo łgów Mar k V, czo łg i te nie wzi ęły jednak udzi a łu w dzia ł a ni ac h bojowych.
Zbig11iew Lalak
14
Okalewo 1947 Pomników "111nmlaczy władzy ludowej" ostało się w Polscejuż niewiele. a te. które jakimś dzi1rnym trafem jeszcze pozostały. budzą 11-śród pr:eje;dnJ'Ch :decydowany niesmak. Mamyjednak w kraju demokrację i rozumiemy. :e jeS/i stoją, to znaczy wyra:ają poglądy jakiejś częici lokalnej społeczności. Jeden: takich UBelisków możemy zobaczyć w /KJH'iecie ry·piń:d:im, ok. 110 km na północny wchi><./ 0ujących do s łu7.by ochotniczo, odurzonych nagłą i niebywałą możliwością zrobienia życiowej kariery. doc hodziły w 1947 r. do zenitu. IVsrfSCYpodkreślali. że atrybuty bezkarnej w ładzy w postaci opasek. automatów i mundurów uderzały im do głowy, a przydzi ały masła , ki e łbasy i wódk i pobud1.1ły do czynów. W wyniku działań aparatu bezpieczeństwa, ok. ISO tys. Polaków s i edz i a ło wówczas w wi~zic niac h , ok. IO tys. zamordowanych strzałem w tył głowy lcż.1lo wbratnich nie7Jlanyeh mogi łach, a ponad IOO tys. wywiezionych na wschód pracowa ło za kołem polarnym. "To była norma lna wojna obronna. a nic wojna domowa.jak chcieli wmów i ć ludziom ci z UB" - opowiadał nam jeden z żołnierzy AK, urodzony w powiecie rypiński m , wojenny i powojenny partyumt Józef L. ps. ~ Klin ga". Nawet w Ili Rzcc-q>0spolitcj nic wyraził zgody na oficjalne ujawnienie personaliów. Powiedział niewicie, ale i tak jesteśmy mu wdzięczni za krótkie wspomnienia. Na tle innych odnalezionych przez nas osób zaangażowanyc h w powiecie rypińs kim w walkę po 1945 r., proszonych chociaż o kilka s łów refleksji - powiedział nam bardzo dużo. Fragmenty jego oszczędnych wypowiedzi zacytujemy ni żej . Od dłtWzcgo czasu szuka li śm y (i nadal szukamy) członków organ izacji ni cpodlcglośc i owych . którzy mali szczegóły działalnośc i ogniw konspiracyjnych powia1u, ale tą drogą, poc7.ątkowo uzysk iwal iśmy bardzo mało informacji. Niestety, większość z nich już nic żyje a ci, do których dotarli śmy (z polecenia!) - przewal.nic milczel i - z przyzwyczajenia. Zamiar rekonstrukcji akcji z 1947 r. pod Okalewem, na podstawie wspomnień konspiratorów i panp.antów, stanął wi~c w pewnym momencie pod dużym znakiem zapytan ia. Powoli jednak, mi esiąc po mies iącu , ujawniane okruszki ws pomnień kilku nasl~pnych odnalezionych osób. prt.Cdc wszystkim
Jana Z.. Janiny B.. Tadcus1...1 B.. Aleksandra z..a w szczegó ln o śc i Józefo L. "Klingi" sprawiły. że obraz sytuacji p.inująccj w powiecie rypińs kim na prt.Clomic 194611947 r., wc1.ąl rysować s i ~ coraz wyraźni ej . Zdajemy sobie jcdnoczcSnic spraw~. że może on być nied os konały - pamięć ludzka bowiem. c h oć podob no dob rze kod uj e dramaty.jest zawodna. Mimo tego. oddajemy im głos: m ają prawo przedstawić swoje pr1.cżyc ia tym bardziej. że przez kilkadzies i ąt lat musiel i mil czeć i udawać . że o ni czym nic wiedzą. Li czymy te ż na odzew czytelników mając nadziej<;, że ktoo z żyjących jeszcze by łych pany1„1ntów odezwie s ię i ł askaw ie uzupełni albo zwery fikuje zebrany materiał. ie chcemy natomiast bazo wać na sa mych dokumentach z archiwów MSW. które pre1..cntują zupełnie inny punkt widzenia. 0-1.iś więc . mają g łos prt edc wszystkim ludzie konspiracji: "W styczniu 1945 r., kiedy prtcSzcdl front. czlowick m yś l a ł - nareszc ie koniec strachu i tego wszystkiego. co s ię pr1.csz ło" - opow i ada ł "Klinga". - "A bylo nic raz tak. że po robocie [1j. akcjach bojowych na oddziały niemieck ie -AZJ cały s ię 1r1.ąs lcm i słabo mi s i~ rob iło z nerwów. Ale by ło s i ę młod ym. chcialo się żyć („.). Wróc iłem do domu bc-t broni. Rosyjskie oddziały frontowe by ły podobno karne. Później , p rzyszł y jednostki ty łowe ... szkoda mówić - wiecznie pijana banda! Rabowa li co s i~ dało. Kobiety w ogóle nic wychodziły z domów, ale i to nic pomaga ło( ...). Ale na ich tle. ci nasi byli jeszcze gorsi! Najgorsza hołota, męt y spod ciemnej gwiazdy i n ajwięk sza cicmnola pos zła do MO. Jacy byli'! Nicktórty nic potrafili skorzystać z ł azie nki w szpitalu - nic wiedzieli jak si~ wad~ spuszc1.a! Jcszc1..c w latach sześćdziesiątych sam widziałem.jak matka jednego z nich nic umiała rozmawiać przez telefon- nic przcsad1.am! Nic wiedzi ała jak! Tacy właś nie uwaiali s i~ za wlad1~ i chodzili z automatami po wsiach. wiadomo po co. - Ja ci dam Po l sk ę! wymach iwał mi kiedyś jeden taki naganem przed nosem. - Republika tu będzie. job twoja mać - rozumiesz! (.„). Dwa razy wzywali mnie na posterunek . awct nic mus iałem s i ~ ujawniać. I tak wiedzieli, że w woj n~ bylem w lesie, wiedzieli u kogo i z kim (... ). W kwietniu [I945 - AZ], 1.abra łi czterech naszych („.) dwóch ju ż nic wróciło (.„) zdawałem sobie spraw1t, co mo7..c być ze mną, ale na razie mnie nic ruszali( ... ). W lutym [ 1946 - AZJ. w nocy 1.abębnił mi kl oś w szybę okna. Otworzyłem i s łyszę: - Klinga- uciekaj! Idą po ciebie! Nawet nic pamiętam. kto mnie os trzega ł . Przygotowane rzeczy wrzuciłem do teczki. ale jeszcze s i edzia ł em i obserwowa łem - człowiek nie wicrey ł do os1a1niej chwil i, że trzeba będzie wiać! Nad ranem usłysza łem z daleka samochód. Dł użej nic czekałem . Skoczy łem schodami na strych, później prtcz dach na są siedni dom, dalej ju ż podwórkami... S łys1.a l cmj es1..czc,
Dmga stro11a barykady: pamiątkowe zdjęcie czterech dowódców gmp operacyj 11ych UB-MO. mających duże "os iągnięcia w slużbie" w powiatach wschodniej Polski. Od ich "widzi-mi-się" zależało życie mieszkmiców ca łych wsi. Zwracają uwagę e/emenly w111111durowa11ia i wyposażenia oraz clzarakterystycwie nonszalancki. zawadiacko-walażkowy sposób ich 11osze11ia. Podobnie stylizowa ło się 1w bol~zewików wielu im1ych fimkcjonariuszy "pracujących " w pozostalyc/1 rejonach kraju. Gdy zobtzczyl tęfotografir:. "Klinga" - u 111ieml11vil na kilka doht)'Ch minul.„ (foto ze zb. MIVP). jak walą do drzwi (...) Tak mi s i ę znowu 1.aczę lo ... ". PllBP RYPIN W IO-tys. Rypinie l eżącym ok. 140 km od Wars1.awy, stacjonowała Powiatowa Komenda Milicj i Obywatelskiej i Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Państwowe go. Od pierwszych dni istnienia, jak w każdym innym powiecie. obie instytucje prowadz iły rutynowe działa nia policyjne, charaktcrystycwc dla każdego aparatu okupacyjnego s prawującego śc i sły nadzór nad okreś l o nym terem. Były to opracowane na podstawie zebranego mat eria łu wywiadowczego, planowe akcje tajnych i mundurowych funkcjonariuszy mające na cel u wyizolowanie ze społecze ń stwa ludzi niewygodnych dla w ła dzy, groźn yc h , niepewnych i opornych: przcprowad1.ano aresztowania i ła panki według wczcSnicj przygotowanych lisi. podejmowano działania prewencyj ne. a wi~ zatrzymywania i przesłuc hi wa nia . stosowano terror i szanta ż. Rozwijano sieci prowokatorów. naganiaczy, szpicli. dyskretnych pomagierów i zauszników penetrujących środowiska od wewnątr1., rozbijano jedność społecze ń stwa , s kłócano jego warstwy, podsycano an tagoni zmy, wzbud7.3no zawiści i n ieufności. utrzymywano napi~ie i ni epewność jutra. Przy kładowo, w jednym z co mi cs i ~zn ych śc i śle tajnych sprawo1.daniach kierowanych do Wojewódzkiego
15
Aleksa11der Z.. ps. "Barrlomiej", czlo11ek orga11izacji "Z11ak" i Konfederacji Narod11. :olnierz Konfederacji Zbrojnej: od jesieni 1941 r. w ZWZ-AK. w sekcji wywiadowcz.o-legalizacyjnej W2 pow. Rypi11: głów nie zajmował się zdobywaniem lub fabrykowaniem dokumentów dla "spalonych" ludzi z siarki terenowej i oddziałów parryzanckich. 'lntrzymany 1945 r. przez UB w m. Sknvi/110. wyprowadzany wraz z kilkoma innymi AK-owcami z b11dy11J..11 urzędu us/ysza/: - "Tego to zostawia.jeszcze nam się przyda!". Jako czło wiekowi z wykształceniem, 11akazano rysowanie planów okolicznych majątków ziemskich. dzielonych pnez nową władzę: szybko "upłynni/ się" spod opieki fimkcjonarillszy i "za legalizował" gdzie indziej. Fotografia wykonana o ok. 500 m od miejsca zasadzki na gmpę operacyjną UB w 1947 r. W tle widoczne skrzyżo wanie dróg Rypin-Sknt1i/110-0kalewo oraz zabudowania gorzelni. :a którą odbyła się akcja (zb. pryw.). USP w Bydgoszczy, Tomasz K., szef PUBP w Rypinie, "pracujący w organach" od 20 września I 944r., w rubrykach specjalnego druku zatytułowanego: "Jakie zagadnienia wysllfKtły się na czoło pracy w PUBP w miesiącu sprawozdawczym? - W jaki sposób zostały przezs1.cfo i odpowiednie referaty rozwiązane?". donosi ł przclożonym (zachowujemy org. pisownil(}: "W mi esiącu sprawozdawczym na czoło pracy PUBP w Rypinie wysunęły si ę nast~ujące zagadn ienia: I. Likwidacja bandytyzmu i rozbrojenie terenu. 2. Rozpracowanie podziemia z czasów okupacji i po wyzwoleniu oraz SN-u. 3. Zabezpieczenie sektora spółdzielczego, a zwłaszcza wsi wytypowanych na spółd z ielnie produkcyjne na terenie tut. powiatu. 4. Rozpracowanie wrogiego kleru na terenie tut. powiatu, k1óry to wrogo jest nastawiony w stosunku do obecnej rzeczywistości. \V związku z wyżej wymienionymi zagadnieniami zos tał y opracowane plany operacyjnych przedsię wzięć po linii t yc h że zagad nień . W planach wykazano w najbardziej reakcyjnych środow i s kach tychże zagadnień werbunek planowej i celowej agentury, która to po opracowaniu i zawcrbowaniu ~dzic miała moż liwość rozpracowania wrogiego elementu (.„)". W rubrykach: "Najważniejsze sprawy zrea li zowane przez PUBP i związane z tym aresztowania - Wyszczegó lnić sprawy przekazane do referatu ś led czego. wym ienić osoby w tych sprawach fi gurujące" - czyli w miejscach, w których należało wykazać się liczbą aresztowanych w każdym miesiącu , Tomasz K. podał: "Aresztowano w okresie sprawozdawczym IO osób (likwidacja dorażna): („.) - [nie wymieniamy nazw isk aresztowanych] - („.)".
16
I dalej (cały czas zachowujemy org. pisownirj: - "W sieci agenturalnej tul. Um;du odbyto 180 spotkań (... ) za ł ożono 1cczki obserwacyjne (... ). Ogólnie tut. Urząd (.„) posiada agentury 53 z tego jeden agent. trzech rezydentów. Z wyżej podanych infonnatorów 49. trzech tkwi we wrogim środowisku organizacji podziemnych AK z czasów okupacji. jak również w tym środowisku tkwi jeden agent, tkwi płytko nie mając większych moż liwości rozpracowywania. W czasie okupacji byli oni jako członkowie tej że organizacji i jak wyżej wymieniono AK. Pozostała więc [ilość] infonnalorów i rezydentów tkwi w administracji ogólnej i samorządowej 7 inf. jeden rezydent. na odcinku wsi i maj ątk ów państwo wych 20 inf.jeden rezydent. w przemyś l e państwowym i spóldziclczośc i 10 inf. jeden rezydent, czterech inf. tkwi w szkolnictwie, w ośrodkach maszynowych. PKP. Poczty tkwi pic;ciu inf. (...}. Na podstawie pracy agenturalnej zrea lizowano aresztowano JO osób. z tego 6 osób za nielegalne posiadanie broni. czterech 1..a przynależność do niclcgalnCj organizacji („.), która 10 organizacja w roku 1945 częścio wo została zrea lizowana przez tut. Urząd. a 4 w/w osoby rozpracowanie nic było prowadzone, likwidacja ich n astąp iła dominie na podslawic doniesień agenturalnych. Osoby aresztowane za nielegalne posiadanie broni jak stwierdzono w loku dochodzeń nie mieli nic wspólnego z organizacjami podziemnymi, natomiast 4 człon ków należeli oni do zlikwidowanej przez tut. Urząd w 1945 rorganizacji. tanowisk w tej że organizacji nic posiadali żadnych , jedynie byli zwyklymi czlonkami tejże organizacji. W c1..asic amnestii nic ujawnili się, do obecnej chwili kontaktowali się pomi<(dzysobą, posiadali wspólnie jeden karabin, nic dokonywali napadów 1crrorys1ycznych, byli ściś l e zakonspirowani (... ). Sprawa fonnu lama, nr. („.) na Konarskiego Wincentego. dziekana Dekanatu Rypin, który to zam. w m. Rypin. \V/w Konarski Wincenty jest wrogo ustosunkowany wobec obecnego ustroju Polsk i Ludowej, wystę puje on na kazaniach z ambony wrogo, nic głosi s łowa bożego tylko miesza się w sprawy polityczne jak również robi wrogą robotę na terenie szkolnictwa( ... ). Biorąc pod uwagę prace szkoleniowe w tul. Urzę dzie podkreśla s ię, iż praca szkoleniowa po linii zawodowej i polityczno-wychowawczej jest zadawa l ająca. Natomiast po linii ogólnokształcącej jest niczadawalająca. Dlatego. pon i eważ frekwencja w szkoleniu ogólnokszta łcąccm jest mała. nicklórzy z pracowników rezygnują ze szkolenia ogól nokształcącego (.„). Sze f Powiatowego Urzędu Bczpicczcilstwa Public1..0cgo K.„. Tomasz - ppor." Obic instytucje, milicja i bezpieka. miały do dyspozycji specja lną grupę operacyjną złożoną z funkcjonariuszy uzbrojonych w broil maszynową. gotowych w każdej chwili do tzw. rozbrajania terenu , czyli przede wszystkim do wa lki ze "zbrojnym pod ziemiem": pod tym pozornie niewinnym. trochę sa perskim ha s łem. ukrywał się cały wachlar.t: krwawych działań sk ierowanych pm:ciwko Polakom. któny nic pasowali do narzuconych schematów. "Willys, dwie ci~w ki i - w teren! " - wykrzykiwal przy każdej okazji Tadeusz Szy-
Por. Franciszek Majewski
"Mściciel ". "Słony".
mański , wiceszef nadrzędnej , Wojewódzkiej Komendy MO w Bydgoszczy. czołowy specjalista do zwalczania podziemia. Ze swym hasłem wany był i w Rypinie„. Używając określeń partyzanckich. grupa operacyjna stanowiła zespół prze1..0aczony m.in. do "zdejmowania" zadenuncjowanych ludzi, by ła kowadłem i miotem w n;.kach towarzyszy z PPR. Wyszukiwała w terenie "bandy terrorystyczne". była dysponentem życia i śmier ci wszystkich micszk:allców. ruchomą kolumną "sprawiedliwości i kary". Wyszkoleni "po linii zawodowej" ła pacze, mieli prawo zatrzymać każdego człowieka napotkanego po drodze. zawsze mieli rację i nigdy nic mieli skrupułów. Kolby karabinów s łużyły im do wyważa nia drzwi. lufy pistoletów maszynowych do wybijania zębów. a łapy do tłumienia krzyku. a jeden telefon szpicla można było uruchomić co najmniej jedną cict7.arówkę wypełnioną funkcjonariuszami, gotowymi na wszystko i do wszystkiego. Ileż razy podobna ekipa wyruszała z Rypina (a lbo Sierpca) np. do niedalekiej wsi Czartownia w gminie Gójsk. po ukrywającego się za przynależność do AK i PSL C1.cslawa Zapolowskiego? Il eż razy ś ledził tego czlowicka. a potem d7.Wonil po grupę operacyjną milicjant Stanisław Świerczewski donosząc. że "taki to, a taki jest na miejscu" i można go "zdjąć"? Jlcż razy Czesław Zapalowski mus iał uchodzić z domu przed grupą operacyjną zanim z łapano go i zastrzelono we własnym mieszkaniu?
ŻOlnierze NZIV Okręgu Mazowsze - trzeci od lewej por. Franciszek Majewski "Mściciel": pien,1s:y Stanisław Barski "Orlik". dmgi- Zdzisław Kisielewski "Olcha". czwarty - Józef Bog11szewski - "l ew". Fotografia wyko„ana w 1945 r.
"{... ) Wieczorem funkcjonariusze UB i MO 010czyli nasz dom i wkroczyli do mieszkania z zamiarem aresztowania ojca" - relacjonowała córka zamordowanego. - "Nic zgodzi ł się na dobrowolne opuszczenie domu. Wywiąza ła się szamolani na między dwoma funkcjonariuszami w cywilu. a ojcem. Chcia ł uciec. ale dmvi wejściowe zablokowano. na podwórku roz l egły si~ s1rzały. Wróci! do pokoju i lu zosla ł przez nich obezwład ni o ny. Wlym czasie. do mieszkania wszedł Stanisław Świer czewski. Oddal do ojca trzy s trzały. Był to koniec( .. .)". Ciekawe. co w 1am1ych latach robili inni milicjanci. np. właśnie z Okalewa i Skrwilna k. Rypina: Jul ian B· "stary" okalcwski PPR-owiec i komendant poslcrn nku MO oraz inni funkcjona riusze: Jan K.. S tanisław K.. Zygmunt K. i C. {imię nn.). gdy stwierdzi li. że na "ich" terenie pojawila się "banda". czyli oddział p.1r1yzan1ów złożony z ludzi. którzy nie mieli 7.adnych s1.ans przeży cia na wolności'! Czy równic szybko dzwonili do dyżur nego PUBP w Rypinie po grupę operacyjną? Takie samo pyranie należa ł o by zada ć "pe łno moc nikowi" wł adzy ludowej. towarzy zowi Sadowskiemu {nikl z rozmówców nic 1.apamię tal imienia. ale nazwisko w tym przypadku zostaje z pewnych wzg l ędów opublikowane) rodem z Okalewa. który jako pierwszy ze wszystkich funkcjonariuszy.już2 1 styczn ia1945 r.. ra7.cm z armią sow ieck ą wjechał do owego Skrwilna na saniach 1.aprlężon yc h w konie i z pepeszą przew i eszoną przez pierś. wspól nie z 1 KWD. z..'ljął s ię "wizją loka lną terenu". Nic wiadomo (a śc i ś l ej - jeszcze nic wiadomo) czy to w skutek jego inlmvcncji. natychmiast po "wyzwoleniu" aresztowano członków miejscowej placówki ZWZ-AK: Bo l es ława C ieplińskiego i Antoniego Zająca? Również jeszcze nic wiadomo. !..10 "wsypał" dwóch kolejnych ludzi - Kazimier7.a Pes1y i jego ojca. k1órzy w wyniku arcsz1owania 01rzymali wyroki po 15 lat wii;:zienia za przynalcżnośc; do "faszys1owsko-m1cjonalistyczncj organizacji AK". A może zrobi ł 10 znany szpicel W. pochodzący z osady w Boguszewcu. zamieszkały w Skrwilnie? Zapamiętano go. jak podchodzi ł noca· mi pod okna domostw i pods łuch i wał rozmowy ... I dalej - co mieliby do powiedzenia na temat cwenlualncj współpracy lub pracy w UB. rypińscy agitatorzy. dzia łacze i funkcjonari usze. np.: An toni K„ Czes ł aw W„ Tadeusz 0 .. Tadeusz Z.. Czes ław K.. Mi eczys ł aw W., Stefan M.. Stefania J.. Józef(?) T.. Leon G.. i inny G., Władysław Ch. z Wołynia. oraz beznogi GL-owiec Wladyslaw G.? Jak widać. nic ujawniamy niek tóryc h nazwisk. bo też i nic wszyscy w kraju mus14 od razu wiedzieć. kto był kim w Rypinie. Oni sami zaś. jeś li żyją, rozpoznają swoje inicjały z całą pewnością. "Niech wiedzą, że swoją dzia ła lnością, w szczególny sposób zapisa li się w ludzkiej p.1mięci . W wiciu rodzinach. ich nazwiska nigdy nic zostaną 1.apomnianc" • mówił "Klinga". - "Czy kiedykolwiek 1.as1anawiali s ię. dlac1.ego tylu ludzi szuka ło ratunku w lesie? Bo chyba nie sądzi l i. że lubimy strzelać. s pać na golcj ziemi. na deszczu. po ziemiankach i stodołach . Wiecznie mieliśmy piasek wgaciach. wszy i mokro w butach. Ca ły czas marzy ła mi sict poście l - bia ła. wykrochmalona na blach~ (... )". "LEŚN I LUDZIE" POWIATU RYPI ŃSK I EGO
W owym czasie, w każd ym województwie "nowej" Polski, walczy ło jeszcze ki lkaset w i ększych i mniejszych oddziałów AK. NSZ. ZW. grup Wi N i ROAK . Partyzanci rozbijali więzien i a pe ł ne ludzi. komendy i posterunki. uwalniali aresztowanych. 'pali li dokumenty. zrywali łączność. słowem - walczyli lak samo jak "za icmca" z tym, że lcrazodstrzcliwali się KWD-ystom. milicjanlom. ORMO-wcom. UB-ckom i żołnierzom KBW. Powróciło s ławne partp.anckic powiedzonko z lal okupacji - "dwadzieścia pii;:ć w dup;;: i dwa razy w mordę" przeznaczone dla pomniejszych sprzedawczyków i donosicieli: dla agentów była "cz..1pa". Na przełomie 1946 i 1947 r.. na tcrenieczlcrcch s..1-
to/„ier::e PAS NZW:: 0
ze sobą powiatów: brodnickiego. rypińskie go. sierpeckiego i mławsk iego. działały m.in. grupy: "Sowy"· Stanis ł awa Balia (ROAK). "Mścic i ela" - por. Franciszka Majewskiego (NZW). "Krnka" - Józefa Lukaszcwic1.a (1 SZ-NZW). "Rysia" - por. Antoniego Fryszkowskiego (PAS NZW) i "Cacki" - si. sieri.. Wiktora Stryjewskiego (ROA K- ZW) oraz "Wilka". "Żbik a" i "Rucz.ija". Party1„1nci bronil i się jak mogli. przenosili z miejsca na miejsce. uchodzili prlcd dziesiątkami oblaw. ale i sa mi atakowali. Trlcbajcdnak wyraźnie podkreślić . że żade n oddział par1yz..1ncki nic utrzymałby się w terenie bez pomocy miejscowej ludnoSc i. To ona faktycznie podtrzymywała opór. ona karmiła. opatrywala i ukrywała~ jak mówiono- swoich ch lopców. Tym samym. spo· t ykały ją naj cięższe represje ze strony w ład zy. bo p.1rtyzanci przychodzili nocą. a odchodzili szarym świtem: właściciele gospod.1rs1w • 1.0stawali przccicż na miejscu. Wystarczyljcdcn telefon któ regoś ze szpicli ... Za udzielenie schronienia. nierzadko płac il i najwy7.szą cenę. Ale nawcl najbardziej daleko idąca pomoc by ła t y ł· ko częścią s1ałyc h potrzeb ludzi zoddzialów partyz..i nckich i grnp konspiracyj nych. Pr1.cz ca ł y czas potrzebne by ly ubrania. żywność. lekarstwa i pieniądze . Za gotówkct wykupywano arcszlO\vanych i prlcr1.ucano w inny. mniej "gorący" rejon. organizowano "lewe" dokumcn1y i zabezpicc1.ano jakie-takie 1ymc1.asowe bczpicczcń s1wo. Bez pieniędzy - nic mogło być mowy o jakiejkolwiek działalności. Stąd. by prze trwać i przeżyć. ucieka· no s ię do siarych jak św iat rekwizycj i. dokonywanych główni e w p.1rlstwowych spó łd zie lniach i sk lepach. Umundurowane patrole pojawia ły się w micjsco-wościach nawet w bia ł y dzień. Tak było m.in. upa lnego 1 sierpnia 1946 r. w niedalekiej od Rypina Świe dziebni: dwie cię7.arówki. w tym jedna "wypożyczo n a" z Gminnej Spółdzie ln i w Szczukach. zajcchaly pod dom p. G„ na piętrlc klórcgo znaj dował się posterunek MO. Z dachu szo ferki partyzanci zerwa li druly 1clcfoniczne i skierowali broń w milicyjne okna. Ci. w porównani u do za łóg in nych pos1cninków. byli w mi arę "po17...1dni". nic s tało im s i ę wii;:c nic z łego: "grzecznie" oddal i pepesze. dok umcniy i pieczątki . Jedynie prezes spółdzie l ni. niejaki R.. próbowa ł uciekać {mial coś na sumieniu?). 1.a co symbolicznie dos1al "po buzi". Os1atccznic. nic bylo czasu na drobiazgi: ludzie "Wilka" ładowali na cię7.arówki żywność z pobliskiego sk lepu. przy czym wszystkie bulclki z alkoholem potłukli o kamienne schodki: wszakże dochód ze sprzedaży spirytusu zasi l ał bu· dże t p.1r1ii. a s..1 mą używką rozpijano naród„. Również w dzicrl. 26 listopada 1946 r.. oddzial liczący 26 Judzi zaskoczy ł milicjantów z posterunku w Skrwilnie: z pobliskiej spó łdz ielni za rekwirowano żyw ność i golówkę. "( ... ) 1 icwiclc wtedy widzia ł em. Nic-
którzy mnie lu wali" - opowiadał Klinga. · "Zostałem na ubezpieczeniu. bo miałem rkm. nasz polsk i Browning. Zazdrośc il i mi go. c hociaż był ciężki do noszenia( ... ) Położy l iśmy sict we trzech w rowie przy lesie i drodze do tarlaku. żeby b l okować s krzyżowanie [Zambrzyca-Mościska-Szczawno·Skrwilno • AZ]. Kilkasc1 mc1rów od nas. w lasach, zn ajdowa ł y s ię masowe groby z..1mordowanych w ok upacje{ ludzi. Pamięta m . że m yś l ałem wtedy. że jakby coś. to zrobię wszyslko żeby nic dać s ię zarżn ąć ubekom lak samo. jak zginęli tamci. 7.abici pr1.cz esesmanów{ ... ). Reszta weszła do wsi· mieli wziąć posterunek( ... ). Leże li śmy. była cisza. 1rochę mokro. Jakaś dziewczyna szla drogą; gdy nas zobaczy ła z odległości kilku kroków • s tanctła przerażona. Pomacha łem jej bcre1cm i powiedzia ł em ze śm iechem. że szkoda. że nic może z nami zostać. Z rozumiała. od razu połapała się kto tu leży. Powiedz iała - szczęść Boże - i poszła da lej. Gdyby szla w odwrotnym kierunku. musielibyśmy ją zatrzymać. aż nasi s końc zą z posterunkiem i gm in ą (ten s..1m budynek - AZ]( ... ). Nareszcie wrócili. więc odskoczy l iśmy do lasu. Któryś rzuci ł mi kawałek kie ł basy wzię t ej ze spół dzielni • ależ pac hn ia ła! Ci z posterunku. zawsze silni w gęb i e gdy by li w du żej kupie. teraz oddali wszystko. C hłopak i ś mi el i się. że narobili im trochę bałaganu . Oj. mieli sprzątania. mieli „." Por. A111011i F1yszkowski "Ry,\:".
QKA1&illL I wreszcie - 12 lipca 1947 r., kilka kilometrów dalej, właśnie w Okolcwi,c, było już inaczej. Tu, jak określano - w skomunizowanej wsi - strzały padły od razu. ie wiadomo dlaczego funkcjonariusze: Edward B. i Jan C. nic chcieli oddać broni partyzantom "Cacki" i "Mściciela" ? Czyżby zaslużyli si~ czymś szczególnym i bali si"' lania albo "c7.apy"? A może po prostu postanowili bronić władzy ludowej, która dając im karabiny, zapewni ła "wysoki status społcc7J1y" upoważniający do przeprowadzania rcwi1,ji, pods łuchiwania pod drzwiami, denuncjowania sąsiadów i ostrzeliwania żołnierzy AK? I znów, na czyjś telefon poderwano do akcji grupę o~racyjną z Rypina. Donoszono, że "banda" przed chwilą była w Okalewie i w tym momencie wycofuje si'C w kierunku Mlawy. W PUBP ogloszono alann. Z pow<>du chwilowego braku własnej ciężarówki, natychmiast wziftlO takową z prywatnej finny transportowej o nazwie "Przyszlość": do jazdy zmuszono jej pracownika (wlaścicicla?), kicrowc11: Antoniego R., najprawdopodobniej bylcgo żołn ierza Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie; czy zdawał sobie spraw11:jakic ni ebezpieczeństwo mu gnr zi7 a skrzynię wskoczylo 25 funkcjonariuszy UB, MO i ORMO; po ok. 20 minutach jazdy, cala ekipa znalazła się na miejscu. Ale w samej wsi nic bylo już kogo łapać ... Ruszyli wi<;c pclnym gazem mlawską drogą bo - jak wskazywali palcami inni ORMO-wcy- "banda tamuj poszła!" (1..adziwiaj ąco łatwo przejęli hitlerowskie określe nia polskich panyzantów). Jechali "na pewniaka", podobnie jak pięć miesiC(Cy wcześniej. 2 stycznia 1947 r., gdy ścigali w tym samym rejonie ludzi Józefa Piaseckiego "Sokoła ", zab ij ając jednego z partyzantów (Stefana Kucharuka). Za charakterystycznymi łukami szosy, na prostej, mieli już dużą szybkość. Zacząl się las. Gdy znaleźli się na wysokości dużej grup}rck(bów... - dostali ogień z broni maszynowej prosto w twarz! Wpadli w zasadzk11:! Samochód usiłował hamować , 7.3rzucił w lewo i rozPlf:dzony uderzył w rów. Długie, celne serie pistoletów maszynowych i RKM-ówbilywcńzbliska z prawcj strony drogi, z kr7..aków i z góry, z drzew. Nic oszczl(d7.3no amunicji ... Zaledwie połowic funkcjonariuszy udało się zeskoczyć ze skrzyni i zbiec w &lf:StC zarośla • dwunastu dosi~ly pociski. Po wstrzymaniu ognia. Judzie "Cacki" i "Mścicie la" wybiegli z ukrycia. Jak to zrobi li, że prowad7.ący ci((żarówkę niewinny człowiek nic był nawet draśni11:ty'l pozostanic ich tajemnicą; może ocalał dlatego, że stanowiska znajdowały się z jednej strony drogi , by w ferworze akcji part)'7.3nci nic powystrzelali siebie nawzajem; mówiono, że sied1.ący obok kierowcy dowódca grupy UB-cków, Jan K., sparali7.owany zaskoczen iem, 1..a swoje wcześniejsze wyczyny dostał "w CZ3P1f:" z własnego pistoletu jeszcze w szoferce; lekko ranny w rękę mło d7jk, niejaki S1_, przyłapany w rowie na skraju drogi, bła gał o darowanie życia: - "Nic strzelajcie! Jestem tylko pomocnikiem kierowcy!" - krzyczał ponoć. Miał szczę ście- mimo podejrzenia o przynależność do ORMO, zosta ł puszczony wolno; prawdopodobnie dwa dni błąkał si11: w s1..0ku po lasach 1..anim dotarł do domu ... Cel akcji został osiągniitty: zlikwidowano CZlf:ŚĆ grupy operacyjnej, która przez dłuższy C7..3S porządnie dawała siit wszystkim we znaki. Tym razem nic chodził o o zwykłą rekwizycilf:. Od dawna planowano podobną akcjit nos1.ącą znam iona odwetu i wyraźnego ostrzeże nia. Od dawna mies1.kańcy powiatu skarży li się partyzantom na rosnącą agresywność funkcjonariuszy, na ich brutalność i bczwzgllf:dność. Pojawienie si11: małego patrolu w okalcwskiej spółdzieln i miała zasygna li zować obecność oddzi ału w określ onym miejscu, a jego niemal demonstracyjny odwrót ze ś rodka wsi w kierunku Mła wy, wyrafoic mia! zasugerować "drogę ucieczki" w celu wciągni C(Cia UB w 1..asadzk11:- również w okreś l onym miejscu.
18
Tyle wiemy od ludzi z terenowej siatki organizacyjnej. którzy mogli dość dokładnie 1.nać bieg wydarzeń. Ich slowa, gc· ncralnie potwierdza! "Klinga". Sam natominst, ani razu nic wymienił nawet nazwy swojego oddziału; kilkakrotnie pytany wprost o szczegóły akcji, natychmiast zmieniał temat. Nigdy si11: już nic dowiemy, czy w okalcwskim lesie strzela! wówc1..as ze swojego ckm-u, czy tylko wiedział kto strzelał?- zmarł w 1999 r. na Pomorzu. KONSEKWENCJE AKCJI Służbowe telefony rozdzwoniły si11: w ca łym województwie; WUBP w Bydgoszczy s1..a l ał. Na miejsce zdarzenia ściągnięto znaczne siły bezp i eczeństwa z zadaniem dokładnego przeczesania terenu i znalezienia "winnych". Zrobiono obław11: idącą s~rokim frontem od Okalewa na wschód, przeszukiwano 1..agajniki, łany zboża, przewracano do góry nogami całe 1..agrody. Prawdopodobnie nic złapano żadnego bezpośredniego uc1.c· sinika akcji, ale za odwet na szosie płacili teraz mieszkańcy okolicznych wiosek. Brano wszystkich, na których padł nawet najmniejszy cień podcjr7.cnia, 7.c mogą mieć coś wspólnego z podziemiem. Aresztowanych 17.ono i bito kolbami karabinów; jeden z naszych rozmówców nic mógł sobie przypomnieć· czy to wtedy ro?.StrzcJano ośmi u ludzi pod wiejskim płotem , ccy też przy innej "okazji..., Prawdopodobnie zginął wówc1..as m.in. Je-
"Wojskowy Sąd Rejonowy w Bydgo57.czy na sesji wyjazdowej w Okalewie rozpatrzył sprawę członków 00jówki ROAK, oskarżonych o dokonanie zabój twa na
rzy Wicr7.bicki. syn kierownika pr7..cdwojcnncj poczty w Skrwilnie. Nic potwierdzają tego UB~wskic dokumcn-
żołnierzami.
ty, alcwicmy, żcrozstrzcliwani na miejscu, często nie byli "wykazywani" w jakichkolwiek sprawozdaniach. Dwudziestu innych odtransportowano do Bydgoszczy na pn:es łu chania ... Z po żó łkl yc h, 1..achowanych na pamiątk~ małych wycinków ówczesnych gazet widać. że prasa aż zachłystywała si11: oskarżeniami. Np. w "Słowie Polskim " nr 129z 18 1ipca 1947r., pisano:"Bandyci faszystowscy mordują żołnierzy polsk ich! 121ipca 1947w lesic pod Okalewem, pow. rypiński, bojówka leśna napadła z zasad7.ki na samochód, którymjcchali funkcjo nariu sze MO, UBP i ORMO na pomoc jednej z napadniętej miejscowości.
W wyniku napadu poległo 15 funkcjonariuszy, przy czym ran nych dobijano. Wojewoda pomorski
Jedna zgrop NZW działająca w powiecie rypińskim. sierpeckim, lipnowskim i płockim. 1948 r. wydał odezw11: potępiającą ten bestialski czyn. Pogncb 7..3mordowanych, który odbył się w Rypinie, przekształ cił się w manifestację przeciw morderstwom podziemia. Za wykazane m1f:SIWO został pośmiertnie odznaczony szer. Zdzisław Ługows ki ." Trudno powstrzymać się od refleksj i, iż faktycznie, na ulicach miasta znalazła s ię wówczas duża liczba jego mieszkańców, ale w tamtych latach, niech by któryś z pracowników państwowych zakładów pracy albo spół dzielni, spróbował nie wziąć udziału w zorganizowanej przez PPR i UB "manifestacji"! W dwa miesiące później , "Rzeczpospolita" nr 264 z dnia 26 września 1947 r. d<>niosła:
St. sierżant Wiktor Stryjewski "Cacko" ze swoimi
,-------,..,„.-----,,--,._••.-------,.---.
Mapa :abra"a: b11dyflk11 '1iemieckiej :amlarmerii w m. Skni"il'1o w .„tyc:'1i11 1945 r.: c:amy krąg 0:11ac:al ich rejo" d:ialania. Wielokrot'1ie slu:yla pó=.11iej nou:rm 11'/aścicielom . Str:alką 0:11ac:o11e miejsce aklji wd"iu Il lipca 1947 r. (:h.pryw.). szosie Rypin-Mława kolo Okalewa w dniu 12 Vl l 1947 r. 12 funkcjonariuszy MO i UBP (... }. Wyrok iem sądu na karę śmierci zostali skazani: Józef Luziliski - główny organiT.a1or 7.asadzki. Wł adys la w Rakoczy - udzielający bojówce kwatery i Stanisław Oryl - by ł y komendant posterunku MO. Dalsi oskarże ni otrzymali kary wi~zienia: Władys ława Rakoczy [żona} - dożywocie. Zbigniew Kwiatkowski-15 lat. WacławGlosin - 10 lat. Brak wiadomości o ukaraniu \Vladyslawa Domerackiego". W rzeczywistości. panyzanci dwóch oddziałów. którzy1..astawili 1..asadzkę na funkcjo nariuszy UB i MO. rozpłynęli się: w powietrzu. Oficerowie ś ledczy dobrze o tym wiedzieli. Aresztując w obławie raczej przypadkowe osoby. mogli oszukiwać społcczclistwo albo przełożonych. ale nic samych siebie. Nasi rozmówcy twierdzili z dużym przekonaniem. że skazany na kan;: śmier ci Józef Luziliski. zaledwie s łyszał o planowanej akcji: wniosek wię:c. że musiał "przyznać s i~ do zorganizowania napadu" w wyniku 2-miesi~zncj "obróbki" w katowniach UB. Nicstc1y. wskutek zintensyfikowanej infiltracji ogniw konspiracyjnych "wpadł " przy tej okazji dowódca innego oddziału. por. Antoni Fryszkowski " Ryś" . uję:ty w sierpniu 1947 r.: zos tał ska1.any na karę śmierci i stracony 10 lutego 1948 r. Poszukiwan ia uczestników akcji prowadzone przez UB "rutynowymi metodami" zakoliczy ły się niepowodzeniem. Jak czytamy w archiwaliach."( ... ) sprawa agentura lna Nr. AC 643/47 za łożo na dn. 13.Vl11.1947 r. prowad1.ona przez referat 111 na bandę "Cacki", któn to dokonała (... )jest rozpracowywana wg planu i jest żywotna. nic na man wym punkcie". UB-owcy sięgnę:li wię:c do mistyfikacji. którą sankcjonowała specjalna, ściś l e tajna dyrektywa ówczesnych najwy7.szych władzpalistwowych. za l ecająca wprowadzanie w takich oko li cznościach do działali 1zw. brygad realizacyjnych. czyli "band pozorowanych". Dyrektywa nakazyw ała : "(„.) Tworzyć z aklywistów partyjnych, roboln ików. żołnierzy i oficerów oddziały panyzanckic ubrane po cywilnemu, wypuszc1.ać w las celem wprowadzania
dczorganiz:icji w szeregach band. Z.1ostrzyć represje wobec członków band. osób współpracujących . Z łama ć bezkarność ch łopstwa ukrywającego bandy1ów ( ...). Pos 1 awić zas.1dę odpowiedzia lności zbiorowej wsi za zbrodnie dokonywane na jej terenie (... ) rozs t rzeliwać na miejscu schwytanych z bronią w ~ku i właścicieli domów. w klóryeh brali zosta ła znaleziona(...}". Zgodnie z dyrektywą, zorganizowano 6-osobowy zespół prowokatorów. udający niewielki oddział partyzancki "prlcrzucony z innego województwa. szu kaj ą cy kontaktów w lutejszym powiecie". który olrzymał zadanie dotarcia do mi ejsc stacjonowania partyzantów "Cacki" i "Mścicie la ". Skład "oddz iału " tworzyli funkcjonariusze UB i MO z Rypina mający. jak napisano w rcsonowcj relacji. " najwięk sze doświadczenie". I tu. podamy pełne nazwiska. by wiedziano kto podjął s ię wykonania jednego z najbardziej perfidnych 7„adali: byli to: Jan Kęs icki. Jan Mąc zkows ki. Marian Piotrowski. Franciszek Ruciń ski. Józef Garczyński i Filip Krupiewicz(vcl Filip Krupicnicz przeniesiony z UB w Lomży?). Grupę wypuszczono z urlędu. ale chodziła po lasach i wioskach bez większych sukcesów· ogniwa konspiracyjne nic dały się wciągnąć w mistyfikację . Widać przestrzegano ścisłych. podstawowych zasad konspiracji albo od razu rozpoznawano prowokatorów. Niestety. "wpadali" ci micszkalicy. którzy sercem byli po wła ściwej stronic. ale z faktyczną kon spiracją najcz~śc icj nic mieli nic wspólnego. Użyc1.ając kwalernicznancmu "leśnemu oddziałowi" nic zdawali sobie sprawy. że tego ty· pu kontak16w nic nawiązuje s ię przypadkowo. lecz przez łąc zników znającyc h aktualne has ła ...
ka dni póżnicj. 11 lutego 1949 r.. drugą dru żynę OIO· czy i ca ly batalion KBW w sile 1053 żołnierzy- 6 partyzantów poległo w walec. 4 rannych ujęto . Postawionem u przed sądem \Viktorowi Stryjewskiemu "zaliczono" 38 kar śm ierci. tj. największą licz~ wśród wszystkich orzeczonych w stosunku do żo łnierzy podziemia. Wyrok wykonano 18 stycznia 1951 r. w Warszawie. Porucznik Franciszek Majewski "Mściciel" po l egł w wa lce nieco wcześniej. bo 28 września 1948 r. w Wę grąnow ic . Otoczony przez gru~ opcrncyjną, ot worzył ogicli: ciężko ranny. bronił się do kolica. ie oddal się w r~ce UB - wo l a ł zg inąć w płomieniach. Nie s:umcie wier.:by t1am.
Za los. co serce rn·ie. Nie plac: d:iewc:y"o ma. Bo 111 party:a111ce nie jesr :Je...
A11drzej Ziółkowski Fotografie pochod:ą: albumu "Żoluier:e Wyklęci A111ykom1mistycz11e Pod:iemielbroj11epo 1944 rolm". Oficyt1a Wydaw„icza Vo/ume„, lfl.u·a 1999: p11blikowa11e1/zięki uprzejmości p. Adama Borowskiego.
.
20-osobowy oddzia ł ROAK-NZ\V st. sierżan la Wiktora Stryjewsk iego "Cacki" przcuwał w terenie jeszcze półtora roku. po czym został niema l wystrzelany. Pierws1.a drużyna l icząca 10 żo łni erzy. zos tała zaatakowana przez gru~ operacyjną 8 lutego 1949 r.: 3 ludzi zginę ło podczas wymiany ognia (w tym jedna kobieta): 7 01oczonych wraz z dowódcą wpadłow~c UB. W kil-
19
Obronie zamku w Malborku w 1945 roku monografii w po lskim . "Dzieje Malborka" K. Górskiego (Gda ń sk 1973) traktują ten temat raczej marg inalnie i ze specyfic znym dla tamtej epoki zanic
po św ięco n o jak do t ąd żad n ej
języku
barwieniem. \V I992 roku pojawiła się natomiast w języku niemieckim publikacja opisująca walki o zamek widziane oczyma jednego z o broń ców (G. Fieguth, „Marienburg 1945. Kampf urn Stadt und Burg", Miinchen 1992). Jest to do dziś jedyne opracowanie tego tematu. Jak każ de wspomnienie, jest to oczywiście relacja subiektywna. Niestety, ni c pozbawiona także ni eśc i s łości ,
które
wych wycić można anali z uj ąc
inne podobne opisy. Artyku l niniejszy nie rości
sobie pretensji bycia jedynym, obiektywnym sprawozdani em z walk. Oparty jest na opowieści innego z żołn i erzy, Richarda Wcisera~ który nic ukrywa, tego że nie by ł wszędz ie i ni c widzial wszystkiego. Mial wówczas 19 lat i byl dowódcą I. drużyny I. kompanii Szkoly Podoficerów Piechoty w Gniewie. Kiedy jego losy splotły się z dawną stolicą Zakonu Krzyżackie go mial za sobą krótką, lecz inten sywn ą karierę wojskową.
W
po ł owic
1944 roku
uk ończy ł
stosowne szkolenia i zos t ał podoficerem piechoty. W lipcu tego ż roku skierowano go do 3. pulku szkolnego "Nordu krai ne" w Strzemieszycach kolo Dąbrowy Górniczej. Tu, w trakcie pilnowania kopalni zosta ł ranny w czasie potycz-
ki z oddzialem AK. 18 lipca 1944 roku otrzymał za to pierw szą, czarną odznakę za ran y ("Vervundetcnabzcichen in Schwarz"), a 5 września Krzyż Że l azny 2 klasy. Po wyjściu ze szpitala ukończy! kurs strzelców wyborowych i trafi! Uako instruktor !) do wspomnianej wyżej Szkoly Podoficerów Piechoty w Gniewie. 20 stycznia 1945 roku jego ko m pa ni ę skierowano do obrony zamk u w Malborku. Dz i esięć dni późni ej odznaczony zostal przez gen. F. Rapparda (zob. ni żej) K rzyżem Żelaznym I klasy i dwoma odznakami za zn iszczenie czołgu środ kami walki piechoty ("Panzer-Nahkampfabzeichen"). 9 marca opuści ł zamek wraz z ostatni mi obrońcami. kierującymi się w stronę Gdań ska. Tydzień późn i ej otrzyma! drugą odznakę za rany, zaś 7 kwietnia sreb rn ą odzn akę szturmową piechoty (" lnfantcrie-Sturmabzeichen"). Do 2 1 kwietnia 1945 roku mi al stwierdzonyc h 12 dni walki wręc z i 17 rozpoznanych trafień jako strzelce wyborowy. Na kon iec, 24 kwietnia , otrzyma ł s re b rn ą odznakę za rany (przyznawan ą za trzy zran ienia na po lu walki). 9 maja tegoż roku trafił do radzieckiej niewoli na Mierzei Wi ś l anej. Spędzi ! 5 lat na Uralu (obóz nr 7617 w Magnitogorsku). po czym wróci! do Niemiec i zaciągn ą! s ię do Bundeswehry. Obecn ie jest na emeryturze, mi eszka w Hamburgu i od 1984 roku corocznie bywa w Malborku. Swoje wspomnienia zamknął w manuskryp-
K1rJ Brassen (J899. J98ll Urodził się w lipsku. Walczył w pie1wszej wojnie świulowej. Po jej zakończeniu służył w Reichswehrze ("Hunden1ausend-Mann Heer") i nas1ęp11ie w Wehrmachcie. 20 slycznia 1945 r. rozkazem Heinricha Himmlera, t..1óry gościł w Malborku (nie na zamku. lecz w koszarach), przejął dowódzln-·o "Kampfgruppe Marienburg" od pik von Koel/era. Kierowa/ obro11ą odcinka od Białej Góry do zamku wląc=nie. Nie był ranny w czasie pieni1szej wojny świa1owej ani w drugiej. Dopiero w kwielniu 1945 r. =osia/ lrafiony w nogę. leczył się w amerykańskim szpila/u w Upsf..1t. Gdy miasto zajęli Rosjanie wywieźli go do Morszań ska (obóz 7064), gdzie spędzi/ 5 lat. Bardza duf:o palił. żona żartowała, że zamiast kn11i ma smolę. Zmarł w Hamburgu. Karl Brassert. na/010grafiijestjeszczewstopniu majora z clorobio'1ym po wojnie przez/Ologra/a Krzyżem Rycerskim. Otr=ymal go I 6 lu1ego 1945 r.. rów„ocześ11ie z awansem na pułkownika. By / przeciwny 1ej/01ografic=nej misl)fikacji, lecz zgodził się za namową =ony. Wstążka pn;y g11ziku ~:wiadc=y o nadaniu m11 "Medaille Winlerschachr in Osi 1941142" (zu:anego "mro=onym mięsem") zakampa11ię 1941 r. w Rosji. Na lewej kies=eni. u góry wiclniejeorzel z banderolką i ciotą 1939. Otrzymywało się go za dwa Krzyże 'Żela=ne I klasy, z klórych jeden nadany był w czasie pienvszej wojny światowej. Po11if:ej. =lewej znajduje się "Pan=erkampfab=eichen" - czołgowa odznaka szwrmmv.a (brą=owa,
20
Riclwrd IVeiser napoczoczątku lutego 1944 r.jako strzelec w Oleśnicy. Ma na sobiekurtkę polową wzór 43 (Feldbluse 43).
cie pt. "Bericht liber den Ei nsatz der 1. (-und 3.) Heeresunteroffizicrschule 5 Mcwc in der Maricnburg, im Werder und auf der Frischen Nehrung 20. Januar 1945 - 9. Mai 1945". Nin iejszy artykul zawiera większość z nich (kursywa) w niemal dosłownym tłumaczeniu i opatrzonych ni ezbęd n ymi komentarzami. Autorami fotografi i są natomiast: ostatni niemiecki korespondent wojenny w Malborku, Helmut Weinkauf i jeden z żo łnierzy, Georg Sanders. 20 rlycz nia Cmbolql I i 3 kompania Szkoły Podoficerów Piechoty Nr 5 z Gniewa ( "Hee resumeroffizierschule 5 Mewe") przybywa do Malborka. Silna zamieć. Temperatura minus 23 slopnie. W południe. w trakcie obchodu budowli zamkowych odkryliśmy w piwnicach wielkie ilości alkoholu (75.000 butelek), ko11senvy mięsne i chleb w puszkach. Po południu jedna z kompanii skierowana zoslala w rejon mostów i W,eży Maślankowej. 2 1 S{vczttia Ufiedzie/a) Przed południem, na dziedziricu Zamku Śre dniego. obydwie kompanie powita/ pu łkow nik Karl Brassert. dowódca obrony twiertlzy Malbork. Okaza ło się, że byliśmy pierwszymi żołnierzami na zam/...?1. Po południu wyszliśmy do miasta. gtlzie na Riuergasse zttajdowalo się schronisko wojskowe ["Soldatcnhcim", punkt "a" na plani e]. prowadzone przez bardzo mile sios11y z Niemieckiego Czenvonego Krzyża ("Miały wszys1ko, czego żołnierz potrzebowa ł '?.
22 rtvc.,. nja fooniedzia/ek) Do zamku przybyli ma1)11u11-ze ze szkoły morskiej w Gdyni. Część z nich jest w s woich
MARIENBUR~ SCJ-1LOS~
UNO
.STACT
l!OQ
"'......
Werner Sc:bijtze Cl922·1296) Urodzi/się w Biskupcu. W 1934 r.jegoojciec prz.eprowadzil się z rodziną do Malborka. Miody Werner do 1941 r. uczył się w miejscoUJ'm gimnazjum, po c..-ym trafił do Wehrmach"'· Jego dwóch braci ju= s łużyło w armii. Jeden był pilotem, dn1gi służył w marynarce. On zaś. jako piechur w stopniu podporucznika, walczył na/roncie wschodnim m.in. w Kurlandii, gd=ie w końcu lipca 1944 został ranny.
Wstyczni11 1945
r. wezwano go= domu z urlopu rekonwalescencyjnego i skierowano do obrony miasto i zamku. Nie trafił do niewoli rosyjslciej. W lotach 194650 studiował budownictwo na Uniwersytecie w Bn1nszlł:i/cu. Jako świeżo upieczony konstruktor otrzymał pracę w Libii przy odbudowie lotniska Benina/Benghazi, nad którym w czasie wojny został zestrzelony i stracił nogę jego brat Hans, pilot bombowca He I I I . W 1953 r. zamieszka/ w Republice Południowej Afryki. zostając jed-
nym z bardziej aktyi>nych inżynierów. D=ięla niemu w Północnym Transwalu powstało wiele zak/adów przemysłowych i ponad dwa tysiące ki-
lometrów dróg. W 1977 r. pr.:eszedl na emeryturę. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie w szpi-
talu w Pietersburgu (RPA). charaktery1stycznyc/1 bluzach i .„ pólbutach. inni w kombinezonach. Dowodzi nimi dawny
kapitan U-Boota {"prosty jak stnma"). Nas umieszczono w piwnicach Zamku Średniego
i ffysokiego. W Malborku panuje zupełny spokój. Otwarte są sklepy. ludzie rozmawiają na ulicach, ignorując dobiegający z dala huk artylerii. Część mieszk01iców zaczyna jednak opuszczać miasto koleją lub pieszo. 24 rtycznia (środą) By lem akurat w sclzronislm. g dy około gotlz. 16. OO pienvsze dwa pociski artyleryjskie spadły na miasto. Natychmiast ogłoszono alarm na zamlm ; przy mostach. Zo!t1ierze t1iemieccy w jedt1ej z kamienic na Starym Mieście. Dwaj = lewej moją zalożot1e pikowane spodnie zimowe na szelkach. Pienvszy =prau·ej zaś zimou·ą kurtkę masJ..'lljącą z kapwrem. Krzyże Żelazne 2 klasy otrzymali tego samego dnia. Na wstąiec=kach noszono je bowiem tylko w dt1i11 odznacze11ia. Później krzyż odpina/o się i przechmt'.)1walo osobno. Wstążeczkę za.\: przypina/o jako =okładkę do drugiego od gó1J' g11=ika mund11n1. Na pienvszym planie podpomc=nik = opaską "Feldhermhalle" 110 lewym rękawie (zapewne 271. pułk piechoty).
22
Posiłek w piwnicy pod skrzydłem zachodnim Zamku Średniego. podoficeron·ieformacji lotniczych. Grupka żołnierzy p1-=y grze w kany. Sied=ą od leu·ej: podporncznik Werner Schiitze, NN. starszy sierżan t von Hiirste11 i podpo111cz11ik Burger (ostatni dwaj to 10111icy). Wszyscy czterej przeżyli wojnę.
25 rcvc~n;a fęwartekJ Wczesnym rankiem ot/jechał z Kołdowa (przedmieścia na lewym, zachodnim brzegu Nogatu) ostatni pociqg z ludn ością cywilną. Coraz częs tsze alarmy bojowe na zamku. W mieście słychać ciężkie walki. 26 stvcznjq fojmęk) Do zamku przybywa coraz więcej różnorod nyd1 oddzia łów li'Ojskowych. przegmpowywanych lub cofających się przed Rosjanami. Około 18.00 posterunki na murach obronnych zam eldowały o pojawieniu s ię czołgów na Nowej Drodze. Nie były to jednak T-34. lecz "Amis" - sześć ame1J1kmiskic/1 Shermanów znanych nam z /..'1T)nikfilmowych. Szły tlo mostów. bez osłony piechoty. Jeden z nich dotarł aż do bramy Zamku Śre dniego i tu zos ta ł porzucony przez za łogę. Jako. że był w pełni sprawny natychmiast sp rowokował jetlynego naszego czo łgistę. zwanego "Panzer. JY,l/i ", do ... przejażdżki. Dotarł nim do Kołdowa gdzie sk01iczylo mu się paliwo. Kilkanaście dni później dowiedz ieliś my się. że zniszczono tam sowiecki czołg. który przedarł się przez most na Nogacie. Podobno zastanawiano się nawet nad stosownym odznaczeniem dla tamtejszych przeciwpancemiaków. Pozostałe Shermany zosta ły zniszczone od razu. Jeden przez arma-
"P•Dl&C·Willi" - nieznany z nazwiska czo/·
gista. Miał 22 lata i pochodzi/ spod Husum w Dolnej Saksonii. Był znakomitym kolegą i doświadczonym żołnierzem.
nię rosyjskfł
i odznaczony waną
Mia/ za sobą kompa-
Był pięciokrotnie ranny złotą odznaką za rany (przyzna-
w 1941 r.
za pięć ran lub śmierć na polu chwały),
Krzyżem Niemieckim w Zlocie i dwoma odznakami za zniszczenie czołgu. 27 stycznia 1945 r. zniszczy/ na zamku kolejny, za co trzy dni później gen. Rappord osobiście przypiął mu na pra"'.)'m ramieniu trzecią odznakę. Zginął w nocy
15116 marca 1945 r. w czasie potyczki z grupą 11zbrojonych polskich robotników pracujących przymusowo na tuławach.
Brassert Rogge (zob. niżej) i ojciec R. Weisera, który zginą/jako policjant w Mohylewie, byli dobrymi znajomymi. Gdy pewnego razu w Malborku Brassert i Weiser-syn byli razem na stanowisku bojo"'.)'m, pułkownik powiedział: "Jak to czasy się zmieniają. W pierwszej woj~ nie leża łem w jednym okopie z twoim ojcem, a dziś z tobą". tę przeciwlotniczą
[kal. 88 mm] stojącą kolo
Kanvanu (zob. plan). reszta "Panzerfaustami" z murów. Trzy z nich trafił miody. 17-letni żo łnierz. Około 20.00 pierwsza kompania wyszła z za-
Zniszczone radzieckie M4A2(76) Sherman = 11 6. BPcmc. 110 Przed=amc=u (pa ir: plan). Wje=d=ając bez osłony piechOly na teren :amku narażon e były 1ta zmasowan)'o.w-:a/ =murów twienl=y. Niemieckie "Pan=eifausty" (obr01icy nie mieli "Pcm=er:~chrecków") z lat woScią p1-:ebijaly pcm cer:e tych czolgów. 1mn·odując często wybuch amunicji i oden wmie wie=y. Poja:d: prawej (nr I) =nis:czony :osta ł 26 styc:nia. po:ostale f= len·ej nr 2 i w Srodlm nr 3) pra n·dopodob11ie trzy dni pó:!niej. 'lójęl'ie polskie: ko1ica I 945 lub poc:. 1946 r. Ślady poja:dón· om ijających wrak 11r I !ht·iadc=cl o 11s1111ięci11 :wa/iska gru:ów 1w Nowej Drodze. mku i zajęła pozycje obronne nad Młyn ówką w rejonie dawnego szmica szwetlzkiego (punkt
"b" 110 planie). Rosjanie nie dali długo na siebie czekać. lecz wszystkie ich ataki zostały 0
r01ą11ja fto bofa}
Około godz. 3.00wnocy. w Swietle plonących dom6w, zniszczyliśmy "Pa11ze1fa11stami " (z wyżej
wspomnianego sz01ica) trzy czo łg i Tdziało sam o bież n e. Posz ło to tak "gladko"jak na poligonie. W dwu. kt6re trafiły 11a moje konto. wyb uchła amunicja. Dwa lekko uszkodzone czołgi zclolaly jednak wy-
34 i j edno
cofa ć się spod naszego ostrzału. O 4.30 nasza kompania wróci/a do =amk11. Nad ranem d\l'O rosyjskie czołg i stoją ce kolo sklepu z zabawkami na Rillergasse (punkt "c" na planie) za częły ostrzeliwać poł11dnio wo wscltodnie naroże ZamA11 Hj 1sokiego. Chciały w ten sposób przygoto wać pole dla atab1 piechoty. któ1y j ednok natycltmiast za/amol się poci naszym oslrzalem . .Jak s ię później okazało. na
pard. któremu p odlega/ między inny mi zamek. Rosjanie z ajęli miasto Malbork. Uczcili to nazajutrz zwyczajowym salutem ormatnim w Moskwie. 28 s t yc~ nia fnjed?iefa) Zniszczeniu uległy wieża główna (zapewne jej najwyższa część) i kościół zamko wy trafiony przez tlwie salwy arty leryjskie. Zgin ęło tu kilkmlziesięciu
ma1J111arzy.
murze obronny m nie- ~-~--~-------------~~~--~ daleko umie by / także w 'jJanterre " i z karab in em maszyn owym do wótlca 7. Dy wizji Piechoty gen era ł Rap-
Dwa kolejneczolgi (z lewej nr4. z pn m·ej ,,,. 5) 1111ie111chomio11e l 6 styc:11ia wpoblb1 tzw. Domu Pmls taro.~ciego. Strzelec nyboron, 1110 stcmowisku.
23
Widok ze strychów Zamku Wysokiego na przedpole. W środ/..i1 ulica Neue Weg (No „„·a Droga). którą przeprowadztmo wszystkie radzieckie ataki pa11cerne. Na dole kadm widaćfragme11t wieży =niszczollego "Shennana " (nr 6).
29 rfvcp1iq (0011iedzig/ek) Coraz więcej woj ska przy by wa do zamku. Pozna/em s tarszego s ierżanta odznaczoneg o Krzyżem Rycerskim w ./ 943 r. Odparto kolejny atak czolg ów. z który1ch część zniszczono. część wycofała s ię. Naszymi "sąsiadami" są marynarze. którzy w nocy dokonali wy padu na mias to. w rejon Placu Gd01iskiego i wieży ciś 11ie1i . Niestety, okupili to ciężkimi stratami. Zginął też ich dowódca. "Shermany" na Nowej Drodze (z lewej 11r I. = prawej nr 2). Otwarle klapy w wieżach s ugenlją. ucieczk .
24
30 swcznia fwwrr:kJ Ciężki oslrza/ z m oźdz ierzy i dzial. W wielu miejscach p/o„q więźby dachowe zam/1.11 (z„ iszczeniu uległa reszla wieży głó wnej). Pali się leż miasto. Na dz iedz hicu Zamku Śretbriego
wy kopano groby dlll poległych żołnierzy [patrz plan]. Wieczorem w piw„icy p od Wielkim Refektarzem gen erał Rappard odznaczył tych. którzy z11iszczy/i rosyjskie czołgi. By lem wśrixl nich. 3 lutego (sobotą) "Sowiecka piecho ta na N owej Drodze z kie11111/..11 We/se/ren G011en !". Natychmiast otwar-
Wilhelm Roage (zm J98łł
?)
Pochodzi{ ze S1e11dal. Walczy/ w pienvszej wojnie światowej. Po jej zako1iczeni11 studiował 1eologię i zoslał pastorem ewangelickim. W czasie drugiej wojny światowej awansowa/ do s1op11ia majora. 20 maja 1944 r„jako kapitan i dowódca 2. batalionu 21. pułku grenadierów pancernych, odznacony został Krzyżem Niemieckim w Zlocie. W 1945 r. dowodzil 11ajpienv obroną samych moslów malborskich ("Bruckenkopf Marienburg"). zaś w końcu lutego zastąpi/ majora Mickleya na stanowisku komendanta zamku. I 5 marca 1945 r. =ostał za 10 odznaczony "Ehrenbłallspange des Heeres". Po woj11ie p011ownie :osia/ pas10rem w rodzimrym Stendal (NRD). gdzie lei zmarł.
Gustav Fjeruth (19 14-1996) Urodził się w K01iczewicach na Wielkich lulawach Malborskich.jako najs tarsze d:ieclco w rodzi11ie. klóra od wieków
mieszka/a na tych terenach. Z pochodzenia mennonila. Jego ojciec byt ostamim kapi1anem
wałowym
("Deicl1ha11plmmm") na
tym terenie. Miody Gustav uczył się w Malborku. Jako obywatel Wolnego Miasta Gdańska w latach 1935-36 służył ocholniczo w 45 pp w Kwidzynie. We wrześ„iu 1939 r. uczestniczył w niemieckim ataku z Wrzes:cza na Gdynię. Walczył także we
Francji, na Balkonach i w Rosji. Odznaczony wieloma medalami za odwagę 110 polu walki, skierowany został na szkolenie podoficerskie do Czech. po odbyciu którego trafilnafron1po/11d11iowo-wschodni110 WęgJy. Wpaid=iemiku 1944 r., z powodu stwier-
„
ft "':.:·._. . -'; '":,•
dzonej żółtaczki. pnewiez.iono go s1am1ąd "' :;:- ; •• do /a:are/11 w rodzinnym Malborku . Gdy • • /roni zbliżył się takie do tego miasta oddal się do dyspozycji komendanlwy twierdzy. Do niewoli trafił na Mierzei Wiślanej. W s ierpnia I 948 r. wrócił z Rosji i osiedli/ się w Szlezwiku-Holsztynie. Do 1960 r. pracowa ł w różnych firmach, po czym został age111em ubezpieczeniowym. W 1980 r. przeszedł na emeryturę. Jako ak1ywny dzialacz ziomkostwa zac/1od11iopruskiego. wydal m.in. wspomnienia z obrony Malborka ("Ma rienburg 1945. Kamp/11111 Stade und Burg") oraz monografię t ulaw Malborskich ("Heimat zwischen Weichse/ und Nogat"). Geoa Sa nden 0212. 2oou Najmłodszy syn Conrada i Olgi Sandersów. właścicieli znanej w Malborku gorzelni i sklepu mo nopolowego przy Ho/ie l.Auben 33. Po uko,iczeniu gimnazjum w 1934 r. zos1al lovatermistrzem w Reichswehrze. W czasie li wojny światowej walczy/ m.itt. w Rosji. /rafii też. w szeregi obrońców zamku w swoim rodzinnym mieście. Wykona/ wówc:as serię unikalny ch zdjęć. Ocalił je, mimo licznych rewizji w rosyjskiej niewoli, do k1órej dosiał się w maju 1945 r. 11a Mierzei Wiślanej. Do Niemiec wrócił w 1949 r. i zamies:kał w Soesl. Tu pracował jako urzędnik w miejscowy m starostwie. W 1975 r. przes=edł na eme1J•turę. Herma nn T re jdel Cl922-1993l Urodził się w Malborku jako syn pastora ewangelickiego. W lalach 1934-40 uczył się w miejscoh)·m gimnazjum. Bezpośrednio po ma1Urze. jesie11ią 1940 r. poivolano go do Wehrmachtu. W 1943 r. jako podporucznik został ranny pod Stalingradem i kriJlko przed j ego upadkiem wywieziony samolotem. W tymże roku odznaczony też. został Kr=yżem Niemieckim w Zlocie. W ko1icu lutego 1945 r. jako porucznik i następca majora Rogge, dowodzi/ obroną mostów malborskich. On też, 9 marca 1945 r. wydal rozkaz wysadzenia ich w powietrze. Po wycofa niu się z Malborka został ranny w Tralewie na Ż11lawach i trafil do lazaretu w Szlezwiku-Hols=tynie. Po zaleczeniu rany skierowano go przeciw Anglikom w okolicach liineburga. Tam zostal ponownie cięiko mnny i trafił do szpitala w Hambw-gu. gdzie leża ł do począ tku 1946 r. Po wyjściu z niego wyuczył się zawodu leśnika. Zmarł w s wojej /eśni c:ówce w Ween:en kolo Home/n . Por. Hermann Treidel (lrzeci z lewej) z grupą swoich żolnierzy na tyłach domu na St01ym Mieście w Malborku. Warto zwrócić uwagę na różnorodność mundurów. Jeden z żołnierzy ma za pasem dwulufowy pistolet sygnałowy kal. 26 mm
Wiok z murów zamku 11a fragmem :11iszczo11ego Starego Miasta - ulica Riuergasse. Z tego miejsca. 27 stycznia. rosyj skie czołgi dokonywa ły ostrza /u wieży głó wn ej i koj:ciola zamko wego. Cię:kie walki o kamienicę z prawej strony {punkt "d" na planie) nadały j ej po1111re miano "domu 11pioró11·". Pr::e= pewie11 czas znajdowali s ię w niej ::t1ró1rno Rosjanie. jak i Niemcy. którzy :arto wali sobie. :e muszą u:rkona ć dla obu stron plan kor=y.\·tuniu = tamtejszych toalet ( "do południa my. póiniej oni '~. Na dnie fosy widoczne zasieki z drntu kolczastego.
Helmut Weinkauf Na f otografii nykommej w Gdmisku w 1945 r.j est w mmulurze podoficera batalionów s=kolnych Kriegsmarine. Od:11ac:o11y Kr=y: ami t elazny mi 2 i I klasy. odznakami =a slu: tx: na okrętach podwodnych oraz lrlllo wcach i sran·itlczach min. Od 1939 r. s lu:yt bou·iem Mm )'IWrc:e Woje11nej. w ty m jako koresponde111 \\'Oj e1111y 1w okrętach podwodnyc:h 1w Atlantyku . .Jesienią 1944 r. skierowano go 11afro111 wsc:hodni, do Gt~rni. Na początku lutego 1945 r. trafi/ do Pms Wsch. . w tym do Królewca i Malborka. Jak wspomiflal. =amek p o raz pien vszy dal mu okazję do walki 1w lądzie (= "Pa11=e1fa11stem" w ręku). Na mm-=uj u: walc=yl. :aś w 1943 r. byt obse1watorem w locie = TromsO w Norwegii na Spitsbergen.
25
to ogie1i z murów obro11nych. Jednak.jako że mogli to być 11asi. wracający z rejonu Kums1garte11. ostrza ł wstrzy ma110. Później mówiono. że byli to lotnicy. Być m oże. ch ociaż do tej pory nie widziałem takiej formacji na zamku. Dowództwo w zamJ..i.1 objął "major z Krzyżem Rycerskim" (Mickley). 5 lutego (0011iedzia/eH Pienvsza kompania zastąpi/a trzecią na pos tenmlm przy mos tach. O pó łn ocy poszedłem w krzaki nad Nogat. gdzie usiadłem na tz m "Do11nerbelce". Było tam już dwu jakichś żol11ierzy. Niestety. nagły wybuch pocisl..i.1 z1m1s il nas do podciągnięcia spodni i dania s usa do pobliskiego schronu. Tam jeden z nich zaklął: "Cholera. nawe t przy sr. .. nie dadzą człowiekowi spokoju". Był nim dowódca obrony mos tów. major Rogge. 6 h1tęro (wtorek) Ś11i~'j 1ca. W południe otlparlfa:my atak rosyjskiej piechoty na mosty. Straty własne: dwu zabitych i dwu lekko rannych. Słyszeliśmy. że wieczorem dokonano wypadu z zamJ..,, w kienml..11 ulic Kratzhammer i Neustadt. 1O lwego (sobotą) Rosjanie żądają kapitulacji do godz. 12.45 w dniu 12 lutego. Twierdzą, że w przeciwnym razie zniszczą nas ca/kowicie. 12 httego (ootliedzia/ek) "Obiecanego" przez Rosjan ataku nie było. W nocy w piwnicy pod Wielkim Refektarzem n.yświet/0110 film "Kolberg". Odnasoglądałogo niewielu żołnierzy. mamy przecież służbę przy mostach. 15 h1tego
K1d MkkJey Kierowa/ obroną =amku. do chwili gdy trafił do szpitala chory na =olądek (podobno lubi/ nadużywać ... ). W 1985 r. iyłjes=cze w przytułku w Hanowerze. 13: Karl Mick/ey. Nafotografiijest w Feldbluse Mod. 1943, bluzie typu "battle-dress ". noury•m i bardziej oszczędnym kroju munduru, m.in. bez pio11owych =okładek na kies:eniach. 13 czenvca 1941 r.jako porocz11ik i sze kompanii 4 pp od=naczony =ostał Krzyżem Rycerskim, zaś 7 lipca 1942 r. jako kapitan i s:ef7 lwmponii 304 pułku str:elców otrzymał Kr:yż Niemiecki w Zlocie. Nad lewą kies:enią widnieje "Nahlwmpfspange" (odznalw bojowa piechoty :a walkę wręcz). niżej Krzyż Zela:nY, I lrlasy i od::nalca szturmowa piechoty. Na krawędzi bluzy =najdują się wstążeczki od Krzyż.a te/aznego 2 kia sy i medalu "Medaille Winterscl1aclrt in Ost 1941142".
dekoracji Krzyżem Rycerskim Karla Bra.'iserta (z lewej). Obok stoi kapitafl wa/owy Fieglllh {ojciec), który ma na sobie bliżej 11ieokreś /011y mu11d11r z ury1/ogami. Na jego le wej kieszeni widnieje Krzyż Zasług Woje1111ych I klasy ("Kriegsverdienstkreuz ") lub odznaka cywib1a Wehrmachtu (" Wehrmach1-Zivilabzeic/1e11"). pułkownika
zamek. Niestety. zmienił się nie do poznania. Zniszczeniu u legła między innymi Wieża Kle· sza i skrzydło wschodnie Zamku Średniego. przez co Rosjanie m ają teraz wgląd na jego dziedzilliec. Po ległych m usimy więc grzebać za Wielkim Refektarzem [patrz plan]. Jfynosimy ich przez otwór wy kuty [chyba w ko1icu stycznia] w ścianie zachodniej Zamku Średnie go [pu nkt "e" na p lanie}. J est to teraz głów ne wejście do zamku. Przez bramę można bowiem wchodzić ty lko poji!dy nczo lub m a łymi gmpkami i to w nocy. tak jak nasz "zaopatrzeniowiec". "Zaopatrzeniowcem " tym był sierżant Paul Vogel. Pochodzi/ z Pforzheim i mia/już oko/o 50 lat. Powszechnie nazywano go "matką kom-
Wysad:one w poll'ie1r:e mos1y malborskie. panii". Swoją bazę mia/ w opus:conym gospodarstwie kolo Stogów na t ulawach i codzie11nie/11rma11ką dou·ozil stamtąd do mostu w Kaidowie prowiant, w tym ś wieże mięso . Co jakiś czas ro:d:ie/a( takie tyt01i. papierosy i alkohol. J..1óre :doby-im/ drogą uymiany z J..watem11"strzami i1111ychjednostek. W pim1icyjed11ego z domów na Przedzamczu (punkt ''f' na p/anie, w pobliżu stanowiska armaty przeciwlotniczej} znajdo wało się palenisko z kotłem. w którym aż do okola 8 lwego żołnierze sami przygotowywali sobie cieple jedzenie. 1 polowa //llego Obro1iców mostu odwiedzi/ Gauleiter Forster ze sztabem koniec lwero Major Rogge zostaje kom endantem całej "Kampfgn1ppe Marienburg". zaś obroną mostów kientje odtąd porucznik Treidel. 7.03.1945 ·zamek opuszcza ostatni kare· spondent wojenny Helmut Weinkauf (ur. 1920) 9 marca fniarek J Rozkaz opuszczenia zamJ..11. Jf~ichodzimy w nocy. w trakcie mocnej śnieżycy. Około godziny 11.00 słyszymy za sobą potężną detonację - mosty 11a Nogacie wylecia ły w powietrze. Opuszczając to histo1J1czne miejsce czujemy się niczym ostatni ')'Cerze.
\Vycofywanie woj sk z zamku rozpoczę t o ok.
' godz. 18.00.ScWychod zo no grupami przez
most drogowy i częściowo z ni szczo ną drewnianą kładkę (patrz plan). Pomiędzy godz. 22.00 a 22. 15 wysadzono w powietrze wszystki e trzy przej śc ia przez Nogat: najp ierw kładkę , pó źniej mosty. Zaskoczeni d etonacją Rosjanie rozpoczęli chaotyczny ostrzał zamku, lecz wojska niemi eckie byly już ki lka km za rzeką.
Ryszard Rząd
Literatura:
Arfaterialy rękopiśmienn e nadeslane autorowi przez R. Weisera (1999) i H. Wei11ka11fa (1998) Wspomnienia byłych obr01iców zamku i mieszka1ków miasta Malborka zamieszczane w gazetach "R1111dbriej" (1948-49) i "Marie11b11rger Zeit1111g" (1968. 1984-85. 1989. 1993. 1996. 1998) R. Breye1: Dos Schicksal der Marienburg im Ja/11-e 1945 und un ter po/11isc/1er Verwaltung. w: Neues MG1ie11b11rger Heimatbuch. opr. R. l.ocharias. He1fo1
Friedrich Georg von Ra ppa rd (1892-1946) Urodził się kolo.Osnabriick. W 1911 r. trafi/jako chorąży do 7. batalionu strzelc6w w Biickeburgu. Rok później zostal podporucznikiem. Przez caląpienv szą wojnę światową slu_7'-/ w fonnacjach str:eleckich - od 1916 r. jak.o dowódca kompanii. następnie odiutom dowódcy batalionu i na koniec w s=tabie Nie-
mieckiej Dywizji Strzelców. Odz11aczo11y Krzyżami telaznymi 2 i I klasy oraz odznaką za rany. W 1914 r. trafił do Reichswehry. Prz.ez krótki czas służył w 18 pp w Detmold-Hameln. 11astęp11ie został szefem kompanii 6. pp w lubece-Ratzeburg. Po awansie na kapitana. w latach 1935136 wykłada/ w s:kole piechoty w DOberitz, zaś w latach 1936-39 byt dowódcą I. batalionu s:ko/nego pp. JV czenvcu 1939 r. awansowa/ na pulkownika w sztabie 18. pp w Bielefeld, zaś od I stycznia 1940 r. dowodził 277. pułkiem w nowo powstałej 83. Dyw. Piechoty. W styczniu 1941 r.jego pułk skierowano do obrony pozycji w Wielkich Łu kach na froncie wschodnim. I listopada 1942 r. wraz: awansem na generała brygady objął dowództwo 7. 80\varskiej Dywizji Piechoty. Dzięki troskliwości o powierzonych mu żołnierzy zyska/ niebawem miano "ojca dywizji". W maju 1943 r. awansowa/ do stopnia generała dywizji. I czent•ca 1944 r. odznaczony :ostoi Krzyżem Niemieckim w Zlocie, :aś 20 pażd:ierniko Krzyżem Rycerskim. do którego 24 lutego 1945 r. dodano Wieniec.z Liści Dębu. Kierował obroną odcinka od dolnej Wisty do Zalewu (bez Elbląga. którego broniła 7. Dywizja Pancerna gen. Mausa). Odmówił propozycji swego przelożonego, dowódcy XVIII korpusu, gen era ła Hochbauma. by zos tać pr:eniesionym nafro11t zachodni. Wy wiad donosił bowiem, ::e Rosjanie ' /Jolu.Ją" na Rapparda. W maju 1945 r. wraz :jedenastoma innymi generalami dostoi się zatem do rosyjskiej niewoli. 16 tegoż miesiąca wra:: generałami Hochboumem i Fiihrheimem przetransponowano go samolotem do Moskwy. Tam postawiono mu ;:orz.ut l11dobójstn.·a. to jest wydania rozkazu rozstnelania w 1942 r. 80 pany:amów i osób cywilnych w Wielkich lukach na ówczesnym obszarze d:ialania 7. Dywizji. Nie było to zgodne z prawdą, bowiem rozkaz taki w rzeczywistości »-ydal komendant miasta, major Som1eu:ald. będący wówczas oficerem sztabowym 83. Dyw. Piechoty. Mimo to powieszono go na rynku w Wielkich lukach wraz z pułkowni kiem Sassem, ostarnim don:ódcą 277. pp. wspomnianym majorem Som1ewa/dem i /lzema innymi oficerami. Kolejnego żołnierza skazano na 20 lot ciężkich robót. dwu innych na I 5 lat. Kilka dw' później powieszono tam jeszcze dwu lekarzy pułkowych . Gen. Friedrich Georg von Rappard w trakcie przemówienia. Na sobie mam.in. zimową kurtkę masJ..11jqcą z kapturem i c:apkę polową ("Einheitsfeldmut:e"). Obok. w hełmie z zimowym kamujla3:em, stoi adiu1a111 ge11eralo porucznik Briesema1111. Odznaczony jest Kr=y:em ielaZ11ym I i 2 klasy. Kr=y:em 7.l1s/11g Woje1111ych 2 klasy : Mieczami; cza mą odznaką za rany. Jako oficer polityc:ny NSFO ("Nationalsozialistischer Fiih11111gsOffizier") opuścił Prusy Wschodnie ostatnim okrę t em \\7'lL:: weteranami 7. Dywizji. w tym str:elcami wyboro\\'.)'mi, żandarmerią i "Jc-Gruppe". Na prawo od generała porucznik żandarmerii (emblemat 11a lewym ramieniu), od:nac:ony Kr::yiem Zasług 1Vojen11ych 2 klasy (wstążeczka przy gu:iku) i dwoma od:nakami spo„towy mi, J..1hre można byto zdobyćjes:c:e "w cywilu" i nosić 11a mundurze. Były to. od lewej: "Reichs-Sportabzeiche11 " (lubjeździecka "Reiter-Sportabzeiche11 'J oraz "SA-iVehrsponab=eiche11 ". Ponad lewą kies:enią ma wpiętą odznakę :a wysługę lat. Na górnej kieszeni mu11duru podoficera 110 skraju kadm (woku/arach) widnieją od /en:ej: ''HJleist11ngsabzeiche11 ", Od:11aka S:111n11owa Piechoty i "SAWehrsportab:eiche11 ". Oficer w głębi :djęcia ma na gło wie hełm w pokrowcu maskującym . W tle rozpięta jestflaga wojenna R:eszy.
29
POLSKI SPRZĘT PANCERNY Z KAMPANII WRZEŚNIOWEJ W ZBIORACH MUZEUM WOJSKA POLSKIEGO W WARSZAWIE Przed wybuchem I wojny ś wiatowej w dyspozycji polskich wojsk pancernych znajdowaJo s i ę blisko tysiąc wozów bojowych zgrupowanyc h w jednostkach i skladnicach . Pod wzg l ę dem il ośc iowym Polska znajdowala s i ę na wysokim siódmym miejscu w ś wi ec ie , po Związ ku Radzieckim, Niemczech, Francji, Japonii, Wielkiej Brytanii i Wloszeeh. Do czasów wspólczesnych w zbiorach polskich muzeów zachowa ł s i ę, bardzo skromny, materialny obraz polskich wrześniowyc h wojsk pancernych . Niestety, polskie muzealnictwo nie m oże pokazać zwiedzającym nawet jednego kompletnego pojazdu pancernego z września 1939 roku. Przedstawiony materiał zaw iera wykaz i opis elementów polski ch pojazdów pancernych zn ajdujących s i ę w zbiorach Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie (MWP). CZOŁG
ROZPOZNAWCZY TK-S
Pochodzenie zbioru Pierwszymi elementami polskiej tankietki, które jako dar znalazły s i ę w posiadaniu MWP, były
przekazane I 2 kwietnia I 989 roku obiekty: gąsie ni ca i korba rozruchowa. Obecnie eksponaty figurują pod numerami inwentarzowymi : 50312/ J• i 503 12/2*. Następnie , 30 pa źdz iernika I990, za kupiono lunetę celowniczą do ciężk i ego karabinu maszynowego Hotchkiss wz. 25. Numer inwentarzowy: 51144*. Kolejnym muzealium byl uchwyt do strzelań przeciwlotniczych, który 2 kwietnia I993 zos ta ł przekazany w darze i wpisany do inwentarza pod numerem 53877*. 6 listopada I 996 zakupiono zbiornik paliwa (obecnie w zbiorach muzeum są trzy takie obiekty). Numer inwentarzowy: 58200*. 3 lipca 1995 roku do Dzialu Pozyskiwani a Zbiorów MWP wpłynęla oferta dotycząca sprzedaży " lu źnych elementów czolgu TK-S, [... ]nabytych w drodze wymiany kolekcjonerskiej". Przedstawione części i podzespoły zos t ały poddane wst~nej ekspertyzie i ostatecznie zakupione 22 grudnia I 999 roku. Ta grupa eksponatów figuruje w dokumentacji MWP pod numerem inwentarzowym 59299*. Część tej kolekcji - przednia płyta pancerna z jarzmem i ckm Hotchkiss wz. 25 znaj dowala sięjako depozyt w zbiorach MWP od I 997 roku, obecnie-tworzy jeden zespól wraz z pozostałymi elementami 1.akupionymi przez muzeum. Charakleryslyka ; stan zachowania obiektów. Zebrane e leme nty konstrukcyjne czoł gu rozpoznawczego TK-S s ta nowią oko ł o 35% pancerza tankietki, I 0% układu napędowego, 20% ukladu jezdnego. Ukompletowanie wyposażenia wewnętrznego wynosi około 30%. Pancerz i wyposażenie ze wnętrzn e (rys. I i 2) sklada s i ę z n astępujących elementów: I) plyta podlogowa (część przednia i tylna, niewidoczne na rysunku), 2) lewa dolna płyta "wanny" niekompletna (do której w pojeździe przy kręca Rama na dwie skrzynki amunicyjne wraz z gaśnicą
30
Płyta
Płyta
pancerna z jarzmem i karabinem Hotchkiss wz. 25. kal. 7.92 mm. Widok z przodu. pancerna z jarzmem i karabinem Hotchkiss wz. 25. kal. 7.92 mm . Widok z tyłu.
się resor g łówny). 3) czołowa pł yta "wanny" (zdefonnowana). 4) górna płyta ramy przednich klap, 5) tylny fragment lewego błot nika. 6) lewa trójkątna płyta z obudowy c hłodnic y. 7) okienko obserwacyj ne, zn ajdujące się w pły cie mocowanej z lewej strony płyty pance rnej z jarzmem uzbrojenia, z zawiasa mi, 8) pły ta z jarzmem, karabi nem Hotchkiss wz. 25 i lunet ą celowniczą (jarzmo i ckm z lun etą niewidoczne na rysunku). 9) płyta pancern a z otworem na ok ienk o obserwacyjne kierowcy, IO) dwudzielna tylna pokrywa w łazu kierowcy, I I) tylna płyta "wanny", 12) fragment przed ni ej pokrywy w ła zu kierowcy, 13) obudowa peryskopu (niewidoczna na rysunku), 14) dwudzielna tylna pokrywa wł azu dowódcy, 15) kratka wentylacyjna chłod nicy, 16) klapa z żal uzją, 17) połowa uchwytu tłumika (niewidoczna na rysunku), 18) tłum i k (niewidoczny na rysunku), 19) haki holowni cze (3 sztuk i). 20) wspornik do stncl ań przeciwlotniczych z uchwytem na ckm wz. 25 (niewidoczny na rysunku), 21) belka podtrzymująca włazy (ni ewidoczna na rysunku), 22) kształtown iki do poł ączeń płyt pancerza ( 12 sztuk, niewidoczne na rysunku). Układ jezdny jest w znacznym stopniu ni ekompletny. Zebrane części to: I) konsola resoru g łówn ego , 2) zewnętrzna część ramy glównej, z prawego zawieszenia pojazdu (niewidoczna na rysunku), 3) wewnętrzna część ramy gł ów nej prawego zawieszeni a pojazdu (zachowana w 70%, przednia część odc i ęta) . 4) zewnę trzn a część ramy g łówn ej z lewego zawieszeni a pojazdu, (1..achowana w 70%, przednia część odcięta, niewidoczna na rysunku). 5) kolo n ośne (2 sztuki), 6) kolo n~pi n aj ące , 7) napinacz kola napinającego (ni ewidoczny na rysu nku. 2 sztuki), 8) prowadn ica wózka kół jezdnych (4 sztuki), 9) uc hwyt tylny ramy zawieszenia, I 0) fragment gąsienicy, 11 ) kątownik z ramy kół pod-
"f)
Rys. I. Zaclw1wme e/emeflly kotJstmkc)jm! ktullubn c:olg11 ro:po:tJOlt'c:ego TK-S :e : biorOw MIVP w IVars:awie - .vtrona prawa. Numery 01.lpowitulają \\)'k11:owi elementów pa11rer:a i 11 )7JOs!l:enit1 :t..'lm t{tr:nego (rys1mki 11)·kona110 na pods tall'ie i11stn1kcji: "Opis i wska:óll'ki obsługi c:olga TK-S " : 1935 roku). Rys. 1. Z11chowa11e eleme11~1 · kons1ntkC)j11e kadl11bt1c:olg11 ro:po:11t1ll'c;ego TK-S :e :biorów MWP 111 IVars:awie /~ ,,. _. . stro11a fel\'a. N11111ery mlpo ll'iadają 11y kt1:o wi / , ~_..
efeme11tó111pancer.:. ai11)~· 1J0sa. :e11ia / „ ,~,,. :em1ęrr:11c·go .... . -:...,...r~~ ,,..„··/
;::;
@._.=..;;;ą .
...~ ' ,-
_,;~
~-/?- ....
jącego . Wyposa żenie wewnętrzne bez wyodrc~b niania na u k ł ad paliwowy, ch ł odze ni a itd. sk ł a da się z nas t ępujących częśc i: t) rama siedzenia strzelca. 2) ramy na skrzynki amuni cyjne (5 sztuk), zapas amuni cji w tank ietce TK -S wynos ił 1920 naboi. Jednostka ognia zosta ł a podzielona na 16 taś m amunicyj nych po 120 naboi w ka7..dcj, przechowywanych w blaszanych skrq nkach. 15 pojemników znajdowa ło się w specja lnych klatk ach, które zach owa ł y s i ę w zbiorach muzeum, a 16. b y ł a przewożo n a w uchwycie przy ckm Hotchkiss wz. 25. 3) podstawa zbiornika paliwa . 4) zbiornik paliwa z przewodami (3 sztuki). 5) rama silnika (niekompletna i zniek s zta ł co n a . niewidoczna na rysunku ). 6) rozruch ręc zn y. 7) fragment c hł od ni cy. 8) kierownica, 9) prawy wałek mechanizmu kierowniczego. O) ga ś nica (mocowana w pojeźd z ie w uchwycie przy pojemni ku na skrzynki amunicyjne, po prawej stron ie strze lca). 11) pedał gazu,12) dzwign ia otwarcia klapy wentylacyjnej c hłodnic y.
J ---)
f ·__./
J __ j
\
.7
/
#.'f!P>
~
\~-"""'"'T"'~.tfr:=~:~--··---}..:( '
trzym ującyc h . U kład napędowy jest w stanie szczą tk o wym, t wo rzą go nast~puj ące p odzes p o ł y : I) fragment przegubu Hardy'ego (element ł ączący wałek wyj ś ciowy skrzyni biegów z wałkiem makującym mechani zmu różn i cowego mostu napędowego) , 2) os ł o n a przegubu Hardy'cgo (niewidoczna na rysu nku), 3) fragment korpusu mostu n apędowego - c zęść pra wa. 4) pó ł oś lewa (ni ewidoczna na rysunku). 5) pó łoś prawa (niewidoczna na rysunku). 6) wieniec kola n apęd 1.a
_r;;;;;o'
---......:_ , /
·-·L.
..#i~
.· ~;·'·:Y
~~:~::~'":;?
Zbiornik paliwa i rama skrzynki am1miC)j11e 11/0COWOll O w poj eftl=ie mi ętl=y s ietl= euiem str=elca a =bioruikiem palill'a. 110
Zgromadzone element y pojazdu są w bardzo zróżnicowanym stanie zachowani a. icktóre części zos t a ł y odnalezione po latach w ziemi i są w znacznym stopniu skorodowa ne. Zdar z ają
się
ob iek ty z
komp l e tn ą
t akże
p ow ł oką l akiern i czą .
np. górn a pł yta ramy przed ni ch klap ma widoc zny kamufla ż poc h od ząc y z pierwszej po ł owy lat trzydziestych. Prawdopodobnie niedokładność lakierników w warsztatach jednego z batalionów pancernych. pol egająca na nic odt łu szcz e niu po-
31
wierzchni przed powtórnym pokryciem farbą. spowodowała odsłonięcie prawie całego pierwotnego kamuflażu . a przedniej pokrywie w ł azu kierowcy zachowa ł a się farba ze wzorem malowania ochronnego stosowanego przed wybuchem nwojny światowej . Na niektórych elementach wyposażeni a wewnętrznego znajduje się powłoka malarska w charakterystycznym stalowo-szarym kolorze, którym pokrywano wn ę trza pojazdów. iestety elementy w tak dobrym
stanic,
istniejące dzięki
rolniczej
c h ęci
groma-
dzenia wszystkiego co może okazać się przydat-
ne w gospodarstwie, są nieliczne. Wzdluż krawędzi
bocznych wszystkich plyt Tlumik. widoczna daleko posunięta korozja.
s tanowią elementy zakupione przez
cy 12,8 mm s lużącyc h do mocowania plyt na szkielecie. Od dolu osłona jarzma jest zamknię ta płytą o wymiarach 740 x 80 x IO mm, w której znajduje się 8 otworów o średnicy 12,8 mm. Szkielet konstrukcji jest wykonany z ką townika o wymiarach 41 x 41 x 8 mm. Płyty pan-
MWP w kwietniu 1996 roku. Są to
cerne są przymocowane do szkieletu ś rubami z łbem szoczewkowym.
Trzon zespołu czoł gu lekk iego 7 TP
Oś
nas tępujące części
nana ze stali . W podstawie o wymiarach 173x 173 mm
12 mm do
57811/1 * i oslona
chodzi
jarzma uzbrojenia, nr inwentarzo wy:
poczynającą się kołnierzem
śc i czołgu stanowią nie z nac z ną część
pojazdu. Elementy pancerza tworzą tyl-
ko ok. 30%
Kierownica
czołgu
kadlub wykonano otwory o ś redni
rozpoznawczego TK-S
Grubość
1.achowa-
nych elementów pancerza waha się od 3 mm pokrywy wlazów do I O mm - plyty pancerne przedniej
częś ci
kadluba. Plyty pancerza
są sy-
gnowane przy krawędziach bocznych numerami, odpowiadającymi numerom rysunków technicznych poszczególnych elementów, np. na pokrywiewlazu strzelca: "980", " 1141-F1 9", "440-29", "1935". Sygnatura "440-29" oznacza numer części. Ponadto na niektórych elementach są
czytelne oznaczenia kontroli technicznej. CZOLG LEKKI 7 TP
a układ jezdny, roz-
patrując tylko lewą lub prawą jest ukompletowany w I0%.
cy I0,3 mm, w celu połączeni a przy pomocy śrub calej konstrukcji pojazdu.
wieży czo ł gu ,
Prawa
płyta
pancerna
s tronę
pojazdu,
wieży
jest wykona-
na z plyty stalowej, o grubości 16 mm , w ksztalstożka ,
kra-
Pochodzenie zbion1 TP, który !rafii do zbiorów muzealnych, byl fragment gąsienicy ( 16 ogniw) przekazany przez
Gąsienica
otwór
sklada s ię z 16 stalowych ogniw
Kola
no ś n e są
wykonane ze stali i pokryte
obiektu znajduje
otwór na
lożyska
i
piasty.
Na bandażach jest wyt loczona sygnatura: "B 735". Kola są zachowane w dobrym stanie z niewże rami
pokorozyjnymi.
Piemienie uszczelniająco-dystan sujące kół wy konane ze stali i s łu żą do zab lo-
kowania w prawidłowym położeniu ło żysk kó ł no ś nych i uszczelnienia piasty. Obiekty są w znacznym stopniu skorodowane. Ło żysko
ku lkowe kola no ś nego jest jedno-
rzędowym ło żys kiem
ny.
ku lkami osadzonymi w
nanej z kątownika. W plycie czolowej o wymiarach 775 x 380 x 16 mm , znajdują się 2 i otwory (okrągły o ś rednicy 230 mm
się
pierścienic uszczelniająco-dystansujące
o ś red ni cy 30 mm i owalny otwór obserwacyj-
stalowych przymocowanych za pomocą ś rub z łbem soczewkowym do stalowej ramy wyko-
podstawa prze-
dwoma gumowymi banda7.ami. W wewnętrznej
licznymi
okrągły
astępnie
sworzniami. Obiekt jest w znacznym stopniu skorodowany, co s powodowało unieruchomienie poszczególnych elementów.
noś n yc h są
I 0,5 mm,
pojazdu.
połączonych
dolna plyty ma dlugość 1465 mm , górna 1220 mm, wysokość 590 mm. W płycie wzd luż
ś rednicy
średnicy
w oś o ś rednicy 48,5 mm rozoporowym o śred ni cy 78 mm. Oś jest zakończona trzema otworami technologicznymi, z których dwa o gwincie MS s łużą do przymocowania elementu zabezpieczającego łożyska kota przed zsunięciem. Stan wchowania ś redni , liczne ś lady korozji i zniekształcenia pouderzcniowe.
krawędzi
bocznych znajduje s ię 19 otworów fazowanych o średnicy 12,8 mm i 12 nie fazowanych o tej samej średnicy umieszczonych wzdłuż dolnej krawędzi plyty. Ponadto 8 otworów fa-
4 otwory o
do przytwierdzenia elementu
s to żkie m
wędż
Oslona jarzma uzbrojenia sklada się z 4 plyt
Pierwszym elementem polskiego czołgu 7
s łu żące
kadłuba
częśc i
cie wycinka powierzchni bocznej
zowanych o
znajdują się
wego: prawa pl yta
pancerna wieży, nr inwentar zowy:
578 11 /2*. Charakterystyka i s tan zac howa nia obiektów. Zgromadzone czę
tworzących
piasty kola podtrzymującego jest wyko-
rnodelujednowic7..o-
toc znym z siedmioma bieżniach
przy pomo-
cy wianka. Eksponat skorodowany, uniemo żli wiający
wykorzystanie.
LEKKI CZOLG WOLNOBIEŻNY RENAULT FI-17.
kola no-
fazowane otwory o średnicy 17 mm. Boczne pły ty pancerne (lewa i prawa) są wykonane z plyt
Pochodzeni e obiektu. W zbiorach MWP znajduje się wieża od lewana czolgu Renault FT-17, którą 22 września 1997 roku przek01.ala Fundacja Ochrony Zabytków Militarnych i Oficerów Broni Pancernej Polskich Sil Zbrojnych na Zachodzie, nr inwentarzowy: 58509*. Charak/erystyka i stan zachowania Wieża w części dennej ma śred ni cę I 070 mm. Grubość śc ian 20 mm, choć z prawej stro-
nr inwentarzowy: 56238/4* . Kolejnym elementem ukladu jezdnego pozyskanym do zbiorów MWP bylo następne kolo no ś ne, zaku-
stalowych o grubości 15 mm w kszt ałcie rom-
ny obiektu jest mniejs7..a i wynosi 18 mm. Wzdłuż
bu z jedną krawędzią zaokrągloną.
dej płycie jest 6 fazowanych otworów o ś redni-
dolnej krawędzi znajduje s ię 16 otworów o ś re dnicy 11 mm. W przedniej części wieży jest
ofiarodawcę
z Katowic 14 marca 1990,
nr
inwentarzowy: 50945*. W 1994 roku zakupiono zespól elementów ukladu jezdnego. W sklad tej grupy weszły następujące
obiekty: kolo nośne , nr inwentarzowy:
5623811 *;oś piasty kola s ienicę,
podtrzymującego gą
nr inwentarzowy: 56238/2•;
ł ożysko
kola nośnego, nr inwentarzowy: 56238/3*; pierśc ienie uszczelniająco-dystansujące ś n ego ,
32
owalny) służące do umieszczenia 37 mm armaty wz.37 i 7,92 mm karabinu maszynowego Browning wz. 30. Ponadto w płycie wykonano
2 1 fazowanych otworów o
ś rednicy
12,8 mm,
umieszczonych wzdluż krawędzi bocznych. Do-
datkowo w płycie znajd uj ą s i ę
4
W
każ
otwór o sze roko śc i 3 15 i wysokości 318 mm. służący do mocowania jarzma uzbrojenia. Z jego prawej i lewej strony znajd ują się po cztery otwory o średnicy 13 mm. ad gó rn ą krawędzią, w jej środkowej części. umieszczono sygnaturę" 11 ". W tylnej częśc i wieży znajduje się otwór o szerokości 475 mm. którego górna krawędź jest łu kowata i jej maksymalna wysokość wynosi: 385 mm a przy krawędziach bocznych 350 mm. ad górną krawędzią, podobnie jak w otworze na jarzmo uzbroje nia, znajduj e s ię sygnatura" 11 ''. Przy pionowych krawędziach znajdują się po dwa fazowane otwory o średnicy 14 mm i występy o szerokości 15 mm , dlugości 120 mm i wysokości 15 mm. Pod dolną 2 fazowane otwory o ś rednicy 12.5 mm. Ponadto z lewej strony wieży wykonano 8 otworów o śred ni cy 12 mm i 4 o średnicy 8 mm. Z prawej strony wieży umieszczono 8 otworów o średnicy 12 mm , 2 o ś rednicy IO mm i 1 o śred ni cy 8 mm . Na kopule wieży jest wykonany otwór o ś rednicy 41 O mm. Wokół niego na wyfrezowanej powierzchni wykonano 1O otworów o śred ni cy 12.5 mm. a poniżej w ś rodkowej części kopuły wieży. g\Vintowany otwór o śred nicy 20 mm. W wieży brak jarzma uzbrojenia. pokryw włazu i wieżyczk i obserwacyj nej. Stan 7.•achowania ob iektu jest dobry. przed konserwacją na powierzchni nic było znacznych ognisk korozji. P RZYSZLOŚĆ
W chwili obecnej są prowadzone rozmowy i poszukiwania mające na celu pozyskanie polskiej tankietki. która znalazłaby honorowe miejsce wśród muzealiów zwiąwnych z li Rzeczpospol itą i Kampanią Wrześniową . Gdyby te działania ni e zakończy ły. się sukcesem wystąpi konieczność "budowy" pojazdu z elementów zgromadzonych w muzeum, które przy odtworzeni u brakujących części np. z pleksi moglyby stworzyć niezwykle ciekawy eksponat, którego tak nam w kraju brakuje. Odtworzenie lub pozyskanie czolgu 7 TP obecnie wydaje się być niem ożl iwe . Nic moż na jednak wykluczyć . że do zbiorów muzealnych trafi jakaś pokaźniejsza część tego pojazdu. D ziękuję Michałowi Ma lcowi za pomoc przy przygotowywaniu materialów dotyczących czołgu TK-S i Panom: Erazmowi Domańskie mu, Józefowi Wichrowi, \Valdemarowi Białko wi za pomoc w wykonaniu zdjęć. Jednocześnie zwracam się z apelem do Czytelników o informacje dotyczące , wraków sprzę tu ciężkiego i uzbrojenia z okresu minionych wojen, m ogącyc h trafić do zbiorów muzea lnych. Adres kontaktowy: Muzeum Techniki Wojskowej Oddzial Muzeum Wojska Polskiego 02-920 Warswwa ul. Powsińska 13 Tel.: (O-prcfiks-22) 858-22-2 1
Prnwa płyta pancerna wieży i jar=ma uzbrojenia co/gu 7 TP. W płycie u·idoc=ne fazowane otwot)' mo111a:owe i podlu:ny otwór obsen,·acyjny. W czo łowej płycie pancernej osłony jar=mn otwo1y na 3 7 mm armat ę w:. 3 7 i ciężki karabin mas=ynouJ1Browning w::. 30. osłona
1Vew11ę11·=11a s trona os ł o ny jarzma u:brojenia c: olgu 7 TP. IVidoc:ny sposób osad:ania. płyt pancernych na szkielecie z kątownika pr:y pomocy .~mb.
Mirosla w Z ie11tarzewski
Wieża czołgu Renault FT 17. Widok z przot/11. (fot.: Mariusz Skomicki)
33
Ciągnik
artyleryj ski Medium Artillery Trator (M.A.T.) A.E.C. MATADOR 4x4 853 i 0853 Geneza powstania tego intere s ującego pojazdu jest dość skomplikowana i s ięga 1931 roku, kiedy to pojazd będący pierwowzorem Matadora zos tał zaprezentowany War Office. Jednak
dwa lata wcześ ni ej , w 1929 roku za kł ady A.E.C. poł ączyły s ię z brytyj ską ek spozyturą ameryk ań skiej marki FWD oraz finną Hardy Motors Ltd., która produkowała szynowe wersje wozów FWD. Ażeby uniknąć pom y ł ki
z produktami ameryfirm y FWD, wszelkie pojazdy tej marki wys tępowa ły w Wielkiej Brytani i pod n azwą Hardy Motors. W roku 193 1 zostały zaprezentowane War Office dwa pojazdy noszące n azwę Hardy 4/4, dwuosiowe samochody c ię7..arowc, napę dzane silnikiem benzynowym, mające zastąp ić bę kań s ki ej
d ące
w
s łu żbie
wozy 6x4.
Próby trwały do roku 1933, jednak okaza ło się, że War Office zdecyduje s ię na tego typu pojazdy tylko wówczas j eś li znajdą s i ę one w sprzedaży na rynku i b ęd ą podlegały rekwi zycji. Jako że nic był o cywilnej alternatywy dla tego pojazdu, projekt zarzucono na pewien czas, jednak w roku 1938 powrócono do tego samego pomys łu , który
różnił s ię
od pierwotnie przedstawionego
wozu w pełni zamkniętą kabiną i m oż liwością zastosowania silnika benzynowego lub wysokoprężnego. Ponadto samochód m óg ł być zabudowany różnymi nadwoziami. Testy przeprowadzone w roku 1939 udowod niły, że jako śred ni ciągnik artyleryjski (wozy Morri s Quad były pojazdami artylerii dywizyjnej, a wiece lekkiej ) wóz ten jest znacznie lepszy a ni że li proponowane armii przez inne zak ł ady c i ągniki Guy Lizard, Karricr Spider czy Albion. \V tym miejscu warto wspomnieć , że w latach trzydziestych poddano testom t akże i inny pojazd o nazwie "Matador",jednak z omawianym w niniejszym tekście nic ma on nic wspólnego. Ciągnik artyleryjski M.A.T. A.E.C Matador (znany początk owo jako AEC Forward Model, późniejsza nazwa "Matador"wywodzi s i ę od skrótu M.A.T.) miał służyć w armii przede wszystkim jako ciągnik haubico-armaty kalibru 5,5 cala. Jednak tego samego pojazdu używano do holowania przeciwlotniczych armat kal. 3.7 cala. ajwcześni cjs7..c wer.;je wyposażone były w silnik benzynowy (model 853) natomiast model z silnikiem Diesla (model 0853) stanowił większość z wyprodukowanych pojazdów. Ogół em wyprodukowano 86 12 podwozi Matador dla annii i 417 dla RAF-u. z których znacwa część znajdowa ł a s i ę w linii do wczesnych lat siedemdziesiątych. Jednostką na~ dową ciągnika by ł S7.eści ocy lindrowy dieslowski silnik o poje mności 758 1centymetrów sześc ien nych. generujący moc 95 koni mechanicznych. W rzadkim i wczesnym wariancie benzynowym pojazd napęd7.any był silnikiem o poj e mn ości 74 1Ocentymetrów sześc i ennych o mocy 92 KM. iewielkie różn ice w wygl ądzie zewnętrz nym Matadorów wyn ik a ły przede wszystkim z modelu p17.cdzialu ładunkowego (brak drzwi na praMatador z haubico-arma tą 5,5 cala. 7 wrześ nia 1943 1: pot/ Salerno. Pojaztl na/eiy do 227 dywizjonu 66 Putku Arty lerii. Zwraca uwagę znak rozpoznawczy RAF na plmulece.
34
Widok na wn ę trze skrzyni c iągnika Matador póiniejszyclt wersji. Pojemniki znajdujące się pod siedziskami mieszczą zapalniki nabojó u~
wcj burcie lub ich obecn ość oraz dwa zwrócone ku tyłowi fotele dla obsługi dziala), a także z k szta łtu kabiny. Wyróż niamy bowiem zaokrągl on y dach szoferki występujący przede wszystkim w wozach napędza n yc h silnikiem benzynowym oraz dwa typy pok-rycia dachów szoferek - ze sklejki lub płótna. Chodziło o stworzenie chroniącej przed upa Iem warstwy izolacyj nej pomiędzy blaszanym dachem szoferki a pokrywającą go w pewnym od s tępi e warstwą sklejki lub plótna. Obydwa typy występować mogą w dwóch odmianach - kryjących ca ł ą szoferk ę od góry bądż jedynie jej połowę z pozostawieniem miejsca na luk dowódcy dz iałonu.
A.E.C. Matador wersji wczesnej holu26cw/. Zespól należy do Jrd Royal Horse Artillery.
jący 6-ca lową haubicę na podwoziu
)
Jedyni e skromna il ość c i ąg nik ów Matador zastosowan ie u zagrani cznych u żyt kow ników. Niewielka il o~ć c i ąg nik ów lego typu został a zamówiona przez orwcgię na początku 1940 roku .1 orwcgowie zamówili pojazdy n apę dzane silnikami benzynowym i. Pomimo jednak pospiesznej wym ian ie jednostek n apędowych z dieslowskich na benzynowe i wysianiu ni eznanej bliżej ilośc i Matadorów. ża den z przetransponowanych do orwcg ii wozów nic zostal ju ż nigdy odnalez iony i zidenty fik owany. Pojazdy c i ężarowe produkowa ne w oparciu o podwozie Matadora to t akże trzyosiowe 2000
Wybra11a li1era/11ra: Movi11g t/1e G1111S - Fletche1: D. i Ve11tlw111. D. - l o11dy 11. 1990 Milita1 y Ve/1ic/es of World War Two C/111rch. J. - l o11dy 11. 1982 World War T1t10 Mi litary Veh icles Georga110. G.N. - l o11dy11. 1994 Historie Militm y Vehic/es Direct01 y Va11dervee11. 8. - lo11dy 11. 1989 A Proud Pair of Matadors - Prige111. J. - Milita1 y Mode/ling 10129
lub 2500 galonowe cysterny dla RAF-u. ale przede
A.E.C. Nfmador z
zna l az ł a
wszystkim jako
c i ąg nik i 1 6 -k o ł owyc h
Multiwhecler dla RAF. wozy
naczep
ł ąc z n osc i
RAF.
d źw i g i
Colcs o. 7. Na iden tycznym podwoziu A.E.C. budowano l a k że wozy dowodzenia "Dorchester" (416 szt. ) oraz opancerzone d z i a ł a samobieżne "Deacon" uzbrojone w ppanc. annat<( 6-funt ową ( 175 szt.). Co wi~ccj. w Afryce Pó ł nocnej niektóre Matadory s łu ży ł y tak że jako transponcry czo ł gów wraz z naczepami M 19 Ro-
g"" (z braku wys tarc1.aj ącej liczby ciągników Diamond T). Kilka Matado rów s pe łnial o te ż ro l ę poncc przewożąc dzia ła 25-funiowc. ajcickaws1.ą jcdnak jest zabudowa na w kilk u egzemp larzach we rsja Matadora prz ewożąca nadwozie warsztatowe Workshop No.4 Mk.V z lncn Gas Plant o. I czyli pojazd z kompresorem u zupeł niającym gazy w oporopowrotnikach d z iał arty-
leryjskich. Wymiary: -dłu gość 6320 mm - sze rok ość 2390 mm - wyso k osć 3100 mm -rozstaw osi 3850 mm
Tomasz Basarabmvicz
arm a tą
A.E.C. Matador pod Roermoml. listopad 1944 - 64. Pu/k Artylerii .~ret/niej Royal Ar1ille1y (lic:ba "1193" na c=en m 110-gra11a1o uy m 1/e. biała
belka u
do łu).
2. Armia Bry tyjska .
Widoczne godło Armii. 11iereg11/ama gwiazda aliancka i dwaj niemieccy je1icy myjący poja:d.
plot. 3.7 cala. 30 kwietnia 1945 roku - u·ierzch lewej
części
kabiny
u:rloiony sklejką. po prawej ~\·Jro11ie kabiny klapa osła niająca st
Rokycany W ostatnich dniach kwietnia 1945 r. jednostki 3rd US Anny dowodzonej przez George Pattona rozpoczęły gwa łt o wn e natarcie, w wyniku którego wyzwolonych zostalo wicie miast l eżącyc h na czeskich ziemiach. Na początku maja Amerykanów witali mi eszkańcy Pil zna
oraz innych miast. Do Pragi Pattonowi pozostało niespclna IOO ki lometrów. Jednak jak wiadomo ze wzg l ędów poli tycznych żo lni erze US Army nigdy tam nie do tarli . Sojusznicze armie rozdzielila lin ia demarkacyjna, która przebiegala ki l kanaśc i e ki lometrów od Pil zna. Niewielka miejscowość Rokycany znala zł a się w ł aś nie na
tej lin ii. Dla upami ętni enia wydarzeń sprzed lat w Rokycanach utworzone zos tał o muzeum historyczne (pełna nazwa Vojenskc Hi storyckc Muzeum na demarkacni lin ii). Jego za ł oży
cielami są bardzo różne instytucje - czeska armia, w ł adze
miasta Rokycany, regionalne muzea, militari ów oraz firm y prywatne. Można JXlWiedzicć, że w szczytnym celu porozumiło ś nic y
mi ały s i ę różne s iły.
Muzeum zlokali zowane jest na terenach przekazanych przez czeską arm ię . Jest to w sumie niewielki obszar, kilka budynków, garaże. Wszystko w waru nkach raczej s partań s kich (bioto, brak tabliczek informacyjnych). Sądzę jednak, że to co m ożna zobaczyć rekompensuje trudne warunki . W Rokycanach zgromadzono ponad 70 różn ego rodzaju eksponatów p a mi ę tających czasy 11 wojny Oraz okres powojenny. J eże li chodzi o ciężki sp rzęt to jest kilka T-3485 (glównie produkcji czechoslowackiej), T-55 "Kladivo", SU- I OO, transportery opancerzone OT-81 O (oczywiśc i e ucharakteryzowane na niemieckie Sd.Kfz.25 1) oraz transporter opancerzony Lynx używany przez arm i ę h o l e nd erską. Do rzadkich okazów n ależą gąs i e ni cowe transportery prod ukcji radzieckiej: ATS-59G oraz GTS-M (stosowano też oznaczenie GAZ 34032), które w latach 80. zn alaz ły s i ę w annii naszych poludn iowych sąs i adów. W Rokynanach można te ż zobaczyć sporo artylerii. G ł ównie są d zia ła radzieckie, ale w kolekcji znajduje się także ni emi ecki PAK 40 oraz haubica 150 mm vz. I 8/47N, będąca powojenną czeską modernicacją niemieckiej haubicy s.FH 18. Tra11sporteropa11cerzo11y "l y1Lr 11 używany przez Pojazd eksponowany w Ro/...ycanaclz ma liczne ślady przes1rzele1I.
armię holenderską.
36
Tatra 111 (6x6) - w okresie li wojny by/a
używana
Jednak chyba najciekaw szą częśc i ą kolekcji nich zn ajdują s ię Jeepy, Dodge WC , O pl e Blitze oraz powojenne ciężarówki radz ieckie (Zi ły, Krazy, Ura le) i czec h os ł o wackie (Tatry i Pragi). Są rów n ież rzadko spotykane okazy: Bedford OY, Praga RN , Skoda 150, Skoda 11 IOY czy Steyr 1500. Atrakcjąjest Tiger I ustawiony tuż przy wej śc iu do muzeum. Niestety, nie jest to orygi nał , ale pojazd zbudowany na bazie T-34 dla potrzeb filmu (pracownicy muzeum twierdzili, że ich Tiger występowa l w fi lmie "Szeregowiec Ryan"). Trzeba p rzyznać, że czo ł g został przebudowany fachowo. z dużą s t arannością o detale. Zreszt·ą wicie pojazdów z tego mu zeum jest wykorzystywanych w filmach, programach telewizyjnych oraz różn ego rodzaju pokazach. Kolekcję uzupelnia ekspozycja w jednym z budynków. W kilku salach zgromadzono uzbrojenie i wyposaże ni e annii , które pod koniec wojny wa l czy ł y w tym rejonie. są samochodów. W ś ród
przez Wehrmacht.
Muzeum w Rokycanach nie można porównic tylko z Saumur, Kubinką, ale nawet z Lesanami . Jest to zupełnie inna placówka, która jednak oferuje mo ż liwość zobaczenie nietypowych eksponatów. Z tego w l aśn i e wzg l ędu warto pamiętać o istnieniu tego muzeum i przy nadarzającej s i ę okazji odwiedz i ć go. Muzeum jest otwarte jedynie w soboty i niedziele od I maja do 30 wrześ ni a. Dojazd do muzeum jest najłatwiej szy własnym samochodem. Z autostrady Praga - Pilzno należy zjechać wyjazdem 62 (Ex it 62) i dalej jec h ać drogą 183 w kierunku Stahlavy - Stary Pl zenc. Wjazd do muzeum jest tu ż za tabl icą z napi sem Rokycany. n ać
Przemysław
Czołg średni
Skulski
T-55 "Kladivo ".
Sd.Kfz. 7/2 z Pilicy! W nocy z 4 na 5 lipca br. zespół kierowany przez Jerzego Rostkowskiego wydoby ł z Pilicy. niedaleko miej sco wośc i Przewóz pod Sulejowem , niemiecki pojazd z okresu 11 wojny św iatowej. Skomplikowana ze wzg lędów technicznych operacja rozpoczęła s ię_ rano 4 lipca o godzinie 7.OO. Dzięki zaangażowani u nurków i zastosowaniu specjalnych pomp odmulających , po wiciu godzinach prac, spod grubej warstwy piasku wy łoniły się pierwsze elementy konstrukcyjne. Umożliwi ł o to zaczepienie lin i podjęcie próby wyciągnięcia wraku przez pancerny ciągnik ewakuacyjny WZT. Pierwsze podejśc ie zakończyło s ię niepowodzeniem - pękJy za łożone przez nurków łańcuch y. Dopiero około godziny 1.30 z wody wyłoniło się podwozie niemieckiego ciągnika artyleryjskiego Sd.Kfz. 7. Po wstępnych oględzinach wydobytych elementów okaza ł o się, że jest to podwozie jednej z wersji pojazdu - samobieżnego działa przeciwlotniczego Sd.Kfz. 7/2, uzbrojonego w armatę 3, 7 cm Flak 36. Niestety w czasie wcześni ejszych prób wydobycia wraku, przeprowadzanych przez inne ekipy wydobywcze, powstał y powa żne uszkodzenia, np. uległa wygięciu rama pojazdu i bezpowrotnie utracono część platformy armatniej. Po wydobyciu Sd.Kfz. 7/2 zos tał przewieziony do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Odnaleziony pojazd jest bardzó cenny. Wyprodukowano go za ledwie w I 23 egzemplarzach. PrawdopodoOnie w trakcie wycofywania s ię wojsk niemieckich w styczniu 1945 roku przeciwlotnicze dzia lo sa m ob i eżn e zostało spalone, o czym ś wiadczą stopione elementy aluminiowe w komorze silnika i porozrywane łu ski, znalezione w przytwierdzonej do ramy rdzy. W chwili obecnej nie mo żna u stalić pelnego numeru rejestracyjnego pojazdu. Z zachowanych na zderzaku i błotniku cyfr wynika, że odczytane elementy tworzą numer: "„.428842". Numer podwozia - "I44494"jest umieszczony na górnej powierzchni przedniej częś ci ramy i tabliczce znamionowej w komorze silnika. \V bardzo dobrym stanic zachowała się tabliczka znamionowa silnika. Umieszczono na niej następujące dane dotyc zące wytwórcy, numeru i moc y silnika : "KRAUSS-MAFFEI A.G." , "MUNCHEN-A LLACH ", MAYBA C H Lł ZENZ-OKH.", "MOTOR N 400905", "LElSTUNG 140 P ".Obok tych danych, na wspomnianej tabliczce umieszczonej w komorze silnika, znajdują s i ę nastcepującc oznaczenia: "arą", "144494", "„.2 I OO", "826„.", " I 3100", " I 600", "I 0500", "800" . Inne podzes poły c i ągnika są również sygnowane, ale umieszczane na nich dane są wyłącz ni c informacjami technicznymi i nie wn oszą nic do prowadzonych prób poznania historii pojazdu.
Mirosław
Półgąsienicowy ciągnik
artyleryjski Sd.Kf't, 7, kal. 88 mm.
/ro lujący armatę plot.
Zie11tarzewski
Samobieżne działo przeciwło111icze Sd.Kft. 712 zniszczone w czasie walk w Kołobrzegu w marcu ł 945 roku. Pojazd późn ej serii produkcyj11ej. z opa11 cerzo11ą kabiną kierowcy. Widoczny numer rejestracyjny WH 75266 1.
39
li
Leksykon lotnictwa wojskowego 1918-45 §?ZW®cdl~Ildi® IL@ttIIDn~ttwCID
Jl
wClD] ~lk@w® n ~ n~= n~~§
Zainteresowanie wojskami aeronautycznymi w szwedzkiej anni i datuje
się
na rok 1909.
W tym bowiem roku wydano rozkaz utworze-
nia oddziałów balonowych. Początkowo planowano powołanie specjalnych fonnacji jednak później
zorganizowano kompanie obserwacyj-
ne w każdej z większyc h twierdz. Kompanie te rozwiązano dopiero w 1926 roku. Pierwsze samoloty zostały zakupione przez wojsko 30 marca 1912 roku, był to Breguet wyposażony w silnik Salamson U-1 o mocy 80 KM oraz Nieuport IVM z silnikiem Gnome. Wyboru dokonał attache wojskowy w Paryżu mjr Amundson. W czerwcu utworzono
Flygvdelning (sekcja lotnicza) stacjonującą w Axvall. Dowódcą zosta ł kpt. Hamil ton, zastęp cą
por. von Porad, a szefem technicznym por.
Andersson. Zadaniem Sekcji było zbieranie doświadczeń w eksploatacji płatowców i silników. 15 maja 191 3 roku Sekcja zos tała przenies iona do Malmstadt, by ł a to nowo wybudowana ba-
Fokker.D Vll , w kabinie Hermann Goering.
za lotnicza posiadająca duże pole wzlotów oraz zaplecze techniczne. W momencie wybuchu wojńy Szwedzi dysponowa li tylko trzema samolotami (zakupiono jeden samolot Błeriot XI), stan ten uległ zmianie w wyniku rekwizycji. Przejęto jednego Morane Sa ulnier MS I, Fjallback Bastarden, Farman HF22 oraz Albatrosa B.U, który wykonywa ł loty reklamowe po Skandynawii. Pod koniec 1914 roku zakupiono dwa samoloty SWI O z wytwórni Sodertelge Verkstader, była to kopia Farmana HF22. Kolejne zakupy poczyniono w 19 15 roku i obejmowały one, dwa samoloty SAF 3 (kopia Albartosa B.IJ) z wytwórni Svenska Aeroplanfabriken, cztei;y maszyny SW 12, cztery Thuldin E z wytwórni AETA. Także z tej wytwórni na początku 1916 roku zakupiono dwa Thuldin y D, które były licencyjną wersjąMo rana Pa roasol. Wybuch wojny zapoczątkował także zmiany strukturalne. Powołano Flygkampaniet (podlegała Korpusowi Łączności jako 5. kompania), powołano także szkolę lotniczą (niefonnalną)
składającą się z dwóch ło pi ęciu
plutonów (w każdym by-
instruktorów i cztery maszyny).
W latach 1916-17 szeregi lotnictwa zasi liło kolejnych 9 maszyn będących li cencyjnymi wersjami Albatrosów by ły to: jeden SW 12, cztery SW 20, cztery NAD 9, oraz kolejne samoloty Thuldin, cztery Thuldin L, siedem Th u Id in FA, dwa Thuldin K oraz trzy SW 15. W kwietniu 1916 roku zakupiono w Niemczech cztery myśliwce typu Fokker O.IV, które weszły w skład tzw. powietrznej obrony Sztokholmu. Pomimo, iż Królestwo Szwecji było for-
malnie neutralne postanowiono jednostki
patrolujące
grani ce
zorganizować
p aństwa.
Stacjo-
nował y one na lotnisku w Boden i Vanersborg/Karlstadt. W organizacji postanowiono przejść
na system wyspecjalizowanych eskadr lotniczych. Stan lotnictwa na koni ec 1917 roku był na stępujący : Spaningsflygeskader (eskadra
(eskadra szybkiego reagowania) - 36 maszyn+
szczenia posiadanych samolotów. W ten sposób
12 rezerwowych. Planowanie także utworzenie
do Szwecji w 1920 roku trafiło: 6 bombowców AEG. GV., 21 myśliwców Phoenix D.11/D.111, jeden Phoenix C.I i Fokker O.VII. Oferta była jednak znacznie bardziej bogata obejmowała ona bowiem: 200 Halberstadtów, 60 samo lotów LVG i DFW, 40 Fokkerów O.VII (loty de-
eskadry bombowej jednak samoloty T huldin H zostały odrzucone przez przedstawicieli wojska. W skł adzie eskadry miało się znajdować I O
maszyn. Razem na koniec 1917 roku w służbie liniowej
znajdowały się
94 samoloty.
Koniec wojny spowodowalo, iż na rynku dostępn e były
ogromne
ilo śc i s przętu
rozpoznawcza) - 12 maszyn + 4 rezerwowe,
Dotyczyło
Jaktflygeskader (eskadea my ś liwska) - 18 maszyn + 6 rezerwowych, sześć Faltflygeskader
alicji jak i państw Centralnych
40
lotniczego.
to zarówno p ańs tw zwycię_skicj Kozobowiąza nyc h
postawieniami Traktatu Wersalskiego do zn i-
monstracyjne w Sztokholnie
wykonywał
Goc-
ring), 88 samolotów Albatros, Friedrichshafen i Rumpler. Finna G. Weber zaproponowała sprzedaż 120 samolotów szkolnych a finna PflugkHarttung(fitus Turk dalszych 70 maszyn. Jak
więc widać możliwości były
ogromne. Szwedzi
zrezygnowali jednak z większych zakupów, pragnęli czą,
bowiem rozwij ać własną produkcję lotni·
Myśliwiec
Jakfblke
J6 by/ produkowany w zakładach Svenska A ero ·
a po drugie stan wielu z tych maszyn po-
zostawiał
wiele do życzenia. Zdecydowano s i ę jednak na zakupienie 240 silników lotniczych, oferowane jednostki były bowiem fabrycznie no-
we lub po generalnych remontach. Pozwo lił o to w
przyszłości
wych w wiciu
na
wymi a n ę
jednostek
napędo
płatowcach .
I lipca 1926 roku lotni ctwo przeszło na no-
wy
s t opień
organizacyjny.
Zostały
utworzone
cztery oddz i ały lotni cze, 1.Flygkaren z mi ejscem bazowani a w Uppsala (w dyspozycji naczelnego dowództwa), 2. Flygkarcn z bazą w Vasteras i Hagemas (ws pó łprac uj ące z Marynarką), 3. Flygkaren z bazami w Małme i Karłsborg oraz 4. Fłygkare n z bazą w Ostersund, których zadani em była współpraca z jednostkami l ądo
wym i. Flygvapcnt powsta ł z po łączen i a lotnic· twa armijnego oraz Służby Lotni czej Marynarki Wojennej (utworzonej w 1912 roku). Nowym dowódcą zos ta ł gen.mjr K.A.B. Amundson, szefem sztabu płk. Thor Lubeck. Według opracowanego planu rozbydowy F ł ygva p e nt miało li czyć 229 maszyn: 28 bombowców, 78 myś liwców,
18 samolotów eskortowych (samo·
loty wielozadaniowe), 105 samo lotów rozpoznawczych, 30 szkolnych oraz 55 treningowych.
iestety dynamicznie
rozwijający s ię_
na
początku
lat 20-tych p rze m ysł lotni czy ni e by ł
w stanie
s p ros tać
zamówieniom wojska. Do
1930 roku zakupi ono 22 samoloty SS (li cencyjna wersja Heinkla HE 5), 32 maszyny S6 (licencja Fokkera C. V), 7 myś liwców J6 (w ł as n a konstrukcja zakład.ów Svenska Ae ro Jaktfalken) oraz 11 my ś l iwców J7 (licencyjny Bristol Bulldog). Jak zatem widać Szwedzi pragn ęli kupować
samoloty z własnych zakładów, moż·
łiwośc i finansowe były jednak bardzo ograniczone. Dopiero na początku 1930 roku sytuacja s i ę poprawiła i rozpoczęto wycofywanie przestarzałych maszyn ze s łużby liniowej. W tym roku wprowadzono do s łu żby samoloty szkolne SK I O(Raab Katznstein Togerschwalbe) oraz SKll (DH-82 Tiger Month), oba samoloty produkowano w zakł adach ASJA. W Anglii za-
kupiono
t akże li ce n cję
na samolot Hawker
Hart, który prod ukowano w wersji lekkiego bombowca (oznaczeni e wojskowe B4) j ak i rozpoznawczej (S7). Zakł ady ASJA i CVM zbudowały ł ączni e 39 maszyn tego typu. Najw i ęcej
problemów Szwedzi mieli w wybraniem odpo· wiedniego samolotu bombowego. P oczątkowo testowano brytyjski HP.53 (przyszły Hampden) jednak wybór padł na niemieckiego Junkersa Ju 86K Umowę podp isano w 1936 roku i w grudniu przybyły do Szwecji pierwsze trzy maszyny Ju 86 K-1 wyposażon e w silniki P& W Homel SI EG. Kolejna partia 55 maszyn (z silni kam i Bristol Mercury lll) zos t a ł a dostarczona w latach 1937-38. Na początku 1938 roku otrzymano kolejne dwa samoloty (z silnikam i
W marcu 193 7 roku zakupiono jeden egzem-
plarz amerykańskiego samolotu Northrop Mo-del SAJ oraz prawa licencyjne. We wrześniu za.
kłady ASJA podpisały kontrakt na budowę 40 samo lotów a zak ł a d y SAAB na budowę 24
samolotów, termin dostawy okreś l ono na sier-
Mercury XI I), poni eważ Niemcy nie byli w sta· nie dostarczyć ko lejnej partii maszyn podpisa-
no umowę li cencyjną na budowę 40 samolotów. Fabryka Junkersa dos tarczyć miała podzespoły do budowy płatowców montaż miał s i ę odbywać w Szwecji. Samoloty miały być wyposażo ne w silniki Nohab-Mercury XX IV, jednak w październiku
Niemcy zaoferowali Szwedom za.
kup silni ków PZL Pegasus XX, 16 samolotów Ju 86 K-13 zos ta ł o wypo sażonych właśni e w polskie silniki .
41
pień 1938 roku. W międzyczasie pań s twowo prywa tn e za kł a d y SAA B w y kupi ł y za k ł ad y ASJA i przejęły ca łość kontraktu (praktyka przejmowania prywatnych wytwórni lotniczych by ł a bardzo powszechna także w Polsce). Druga partia o b ej m owała 38 maszyn w wersji rozpoznawczej. Maszyna nic zyskał a przychylnej opinii pilotów w trakc ie eksploa tacj i aż 30 maszyn tego typu u l eg ł awariom. Wspomni ane za kł ady ASJ A jako pierwsze wp row ad z i ły od masowej produkcji pierwszy samolot w ł as n ej konstrukcj i. W I938 roku oblatano samolot oznaczony jako P7. Zbudowano następni e dwa prototypy (z silnikiem Mercury XXlV i Twin \Vasp), maszyna otrzym a ł a oznaczenie LI O i jako taka zosta ł a p rzyjęta do produkcji seryjnej w grudn iu I 938 roku . Po zmian ie w ł aścic i e l a m aszyn ę oznaczono jako SAA B 17. Produ kcja za k o ń czy ł a s i ę zbudowan iem 26 1 maszyn. W s ł u żb i e lini owej samoloty pozosta wały do 1955 roku. W 1947 roku 47 maszyn sprzedano do Eti op ii. W "spad ku" po ASJ A otrzymano t akże drugi prototyp dwus il nikowego bombowca PS. Maszyna ta zos ta ł a oblatana w grudniu I 939 roku (oznaczo na jako LI I). Prace nad prototy pe m od ł ożo n o i dop iero na początku 1942 roku oblatano zmodyfikowany prototyp, który s t a ł s i ę wzo rcć m do produk cji seryjnej. W czerwcu I942 roku rozpoczęt o b udowę 62 samolotów SAA B ISA wyposa7.onych w silniki TwiQ Wasp o mocy I065 KM, samo loty te dostarczono w latach 1944-45. Ko l ejną partię I 20 sztuk oznaczonyc h jako SAAB 18 B z silni kami Daimler-Benz DB 605 zbudowano w latach 1946-47, w 1947 roku rozpoczęto taliże budowę wersj i torpedowo -bomb owcj T-1 8 B (62 sa mo loty). Lącznie zbudowano 245 samolotów, w s łużbie zn ajd owa ły s i ę do I 957 roku. Jak już wspomniano pierwszymi samolotami m yś l iwski mi zbudowanym i w Szwecj i były JS oraz jego ulepszona wersja J 6, łączna produkcja wy ni os ł a 18 samo lotów. Trzy samoloty o fiarowano Finlandii w I 939 roku, gdzie s łu żyły jako maszyny kuri erskie. Na poc>,ątk u I 930 roku zakupiono 3 samoloty Bulldog M k.li a n as t ępn ie 8 w wersj i Mk.ll A, maszyny te ni e różn iły s i ę specja lni e od J6 a co zatym idzie ni e spe łni ły po kła d a n ych nadziei na m od e rni zacją lotnictwa. W I936 roku pod pisano kontrakt na dos tawę samolotów G ladi ator, w 1936 roku dostarczono 37 maszyn wersji Mk.I a w I 937 roku 18 egzemplarzy wersji Mk.li. Po wybuchu woj ny fi ńs k o - sow i ecki ej 12 tych m yś l iwcó w wesz ło na wyposaże ni e ochotni czej jednostki F. I 9, która wa l czy ł a na fro nc ie. G ladi ato r y s łu żyły aż do 194 7 roku. Pierwszym w pe łni nowo czes ny m m yś li w c e m s łu żący m w szwedzkim lotni ctwie by ł Seversky EP-1 , oznaczony jako J 9. Kontrakt na dos tawę I 5 maszyn podpi sa no w cze rwc u 1939 ro ku , a w październiku pow i ęk szo n o zamówienie do 60 samolotów. Maszyna c i eszyły s i ę uznaniem pi lotów, w lini i z najdowa ły s i ę do 1952 roku. Wybuch woj ny spowodowa ł p i ln ą potrzebą za. kupu samolotów. W lutym I940 roku zakupiono 12 m yś li wców C R.42 a w p aźd z i e rni ku za mów ieni e rozszerzono do 60 maszy n. Ró\vnocześnie prowadzoho rozmowy na temat zakupu 60 myś l iwców Reggia ne Re 2000, zbli żon ego ko n s trukcją do Sevcrskego. Re 2000 dostarczo no do k ońca 1942 roku, ich s łu żb a okaza ła s i ę całkow ity m fi as ki em. W trakcie s łużby awariom (ciężki e uszkodzenie samolotu)
42
Wlo•ki ..,,,ol« Oqmmi Ca 3IJSbył11zytkowany jaJw bombowiec i jako maszyna ror.pourawcuz. Na :Jl.ifci11 mMzyna z F Jl. Poniu j: pożar •amo/0111 Re 2000 : FJO na lotnisku Bulltoffa.
u l eg ło aż 37 maszyn. glównie na skutek po7..arów silnika, nic w i ęc dziwnego. że ju ż w czerwcu 1945 roku zostały one ca łk ow i c i e wycofane ze słui,by i zł o m owane (klika sprzedano prywatnym w ł aśc i c i e l om ). W kwietniu I 945 roku Szwedzi otrzymali bardzo interesującą propozycję zakupu samolotów P-5 I B i D, których kupi ono 50 sztuk a do k o ń ca 1945 roku dalszych IOO, koszt zakupu jednego samoloty Amerykani e o kreś l i ł i na 4000 S. Część Musta ngów w I 954 roku sprzedano do Izraela, Domini ka ny oraz Nikaragu i. W I 94 I roku w za kł a da c h FFVS in ż. Bo Lundberg p rzys tąp ił do pracy nad projektem myś l i wca P22 (wojskowe oznaczenie J22). Mi a ł to być metalowy d o ln o p ł a t z chowanym podwoziem i n a pęd za n y silnikiem Twin Wasp o mocy I 065 KM . Prototyp zos ta ł oblatany we wrześni u I 942 roku a drugi w po ł o wi c I 943 roku. Lotnictwo p rowadz ił o rozmowy z Niemcami na temat licencj i Bf 109 oraz z Finami na temat licencji myś li wca Myrsky. Niemcy odmówi li sprzedaży natomiast samolot fiń ski by ł porównywa lny z J22. Postanowiono zatem 1..akupi ć produkt FFVS. Jeszcze przed 1.ako ń cze niem prac nad prototypem wstęp ni e zamówiono 60 sztuk a w I 943 rok u doda tkowo I 38 samolotów. Samoloty J22 zaczęły wc h odz i ć do służby w ko ń cu I943 roku. 2 I samolotów wstało przebudowanych na wersję rozpoznania fotografi cznego. W linii J2 2 pozostawa ł do I 952 roku. Innym bardzo ciekawym m yś li wce m w ł as nej prod ukcj i by ł J 2 1. Samolot zos ta ł za projektowany w zak ł adac h SAAB pod oznaczeni em L2 I. B y ł to d o ł n op l a t z przednim podwoziem i silnikiem pc hającym . Jako jedn os tkę na p ęd ową wybra no silnik DB 605. Pierwsze dwa prototypy oblatano w li pcu I 943 roku. Zamówiono 54 samoloty J21 A- 1, które dostarczono w 1946 roku, kolej ne 124 J21 A-2 dostarczono w 1947 ro ku a do 1949 ko lej ne 120 maszyn w wersj i sztunnowej A-3. Maszyna znaj d owa ł a się w s łu żb i e do I954 roku. W 1936 roku lotnictwo zos ta ł o zreorganiw wane. Utworzono S krzyd ł a (F ł ott ij l ) , w s kł a d którego wc h odz ił y trzy dywizjony (divisioner) oraz sztab. W dywizjonach zn ajd owa ło s i ę 12 maszyn (w m yś l iwsk im 15) czyli ł ączn i e 36 maszyn (w m yś li ws kim 45). W I 94 1 roku utworzono doda tko w ą es k a drę szta bo wą, która dysponowa ła 3 a od stycznia 1943 roku 4 maszynami. J edn ocześ n i e w dywizjonach m yś l iw s ki ch zmniejszono li czbę samolotów do 12 a w dywi zjonach rozpoznawczych do 6 maszyn. Taka struktura obo wi ązywa ł a do 1945 roku. W 1936 roku lotnictwo s k ł ad a l o s i ę z pię ciu Skrzyde ł : F I w Vasteras, F2 w Hagcrnas, F3 w Malmen, F4 w Froson i FS (sz ko ła lotnicza) w Lj ungbyhcd. W s łu żbi e zn ajdowa ło s i ę 257 samolotów bojowych i 80 szkolnych. Do końca 1936 roku sta n te n po wi ę k szy ł s i ę do 297 samolotów bojowych i 95 szkolnych, utworzono także kolejne trzy skrzydł a. F I. - bombowe, F2 - torpcdowo-bombowe i rozpoznania morskiego (zn ajdowa ły s i ę tu samoloty bombowe jak i wodnosamoloty) , F3 - rozpoznawcze, F4 - lekkich bombowców, FS - szk o ł a lotnicza, F6 - lekkich bombowców, F7 - bombowe i F8 - m yś l i ws k i e. Kolejne S krzyd ł a tworzono sukcesywni e od 1940 roku co b y ł o zwi ąza n e z d o p ływe m s p rzętu lotniczego (wodnosa moloty He 11 4 i He 11 5 czy bombowce Ca proni Ca 3 I 3S) do k o ń ca 194 1 roku pows tały dwa skrzydla m yś li wskie (F9 i F IO) i jedno rozpozna w-
Bombowce SAAB 188.
cze (F 11). Do końca 1945 roku powstały ko lejne skrzyd ła: F 12 - lekkich bombowców, F 13 i 16 - myś li wski e, F I 7 - torpedowe i Fl 4 - bo mbowc.\V 1943 roku z części lotnictwa utworzono eskadry patrolowe, w i ąza ło s i ę to z nasi leniem obec n ości al ianckiej nad B a łt yk i e m . I.O ygeskadren: FI , F4. F6, I/ F3 ( I. dywizjon 3. Skrzydla), I/F I I; 2. fl ygcskadren: F7, I/F I 2, F9, 2/F3 i 2/F I I, CFV (ochrona powietrza Sztokcholmu): F8, F IO, 3/F3 , 3/F I I, skierowa ne do armi i i marynarki : 4/F3 , 5/F3, I/F2 i 2.i 6/F2. al cży zaz n aczyć iż struktu ra organizacyjna dalej opiera. la s i ę na S krzydłac h , a utworzenie
eskadr b ył o pow i ązan e z sytuacj ą panującą na danym obszarze. Na koniec 1945 roku w s łuż bie lotnictwa szwedzki ego z n ajdowa ł o się 679 sa mo lo tów bojowyc h i 500 szko ln yc h, treningowych oraz szybowców. Zbigniew Lalak
Myśliwiec SAA B JZI A -1 na lotnisku w 1946 roku. Maszyma wsta/a zbudowana j ako dwuluidlubowy doln opłat z pchającym silnikiem.
43
LOSY SZTANDARÓW PUŁKU SZWOLEŻERÓW GWARDII W roku 1807, pow o ł ano i włączono do francuskiej gwardii pułk lekkiej kawalerii z ł o żo ny z Polaków, o nazwie I . Pułk Szwolc7..crów Gwardii Cesarskiej (od listopada 1809 - szwol eże rów lansjerów). Bardzo szybko szwoleże rowie zdobyli uznanie Napoleona i pozos tałyc h jednostek gwardyjskich, a późni ej zasłuży ł na pami ęć
potomnych. Na wzór regimentu (a tak-
że wskutek sukcesów odnoszonych przez legendarny Pułk Lansjerów Nadwi ś l ańsk i c h ), utworzono kilka kolejnych pułk ów, o zb li żo n ej li czebnośc i , U7..brojeniu i przewaczeniu. Sformowano m.in . tzw. "Szwo le że rów- l an sje rów de
Berg" Joachima Murata, 2. Pułk S zwoleże rów Lansjcrów Gwardii z łożo ny z Holendrów, a w 18 12 r„ zaczęto tworzyć dwa następne, które jednak z powodu k l ęski wojsk napo l eo ńskich w Rosj i, nie zdąży ły zako ń czyć swej organizacj i; co więcej , poniosły wysokie straty w ludziach w
ostatniej fazie działań kampanii. W konsekwencj i, ich resztki doł ączon o do I. pułku szwo l eże rów. Był to: 3. Pułk S zwo l eżerów-La n sje rów Gwardii, skł adający s i ę z młodzie ży polskiej z terenów Litwy (rozbity pod Sł o nimiem) oraz muzułmań s ki Pułk Tatarów Litewskich Gwardii o li czebności szwadronu bojowego (poni ós ł duże straty w walkach os ł onowyc h pod Wilnem). Ni e1,a l eżnie od tego, na początku 18 14 r. utworzono z Francuzów 3. Pułk Eklcrerów Gwardii, do którego przeniesiono wie lu polskich i litewskich szwo l eże rów jako kadry, i który tworzy ł z nimi brygadę jazdy. W ten sposób, trzy ostatnie wymienione jednostki, w latach 18 12- 1814, nierozerwalnie d zie li ły ko leje losu I. pułku. W porównaniu do innych polskich jednostek epoki napo l eoń ski ej , po szwo l eżerac h szczę ś liwie zachowa ł o s i ę n ajwi ęcej pamiątek, dokumentów i wspomnień , ale nie jest ich na tyle dużo , by mo ż na b y ło u s tali ć , il e pułk pos iad a ł sztandarów i jak one wygladały?; wiadomo ty lko, że takowe w regimencie by ły. Dodatkowo, swój znak choc nic b y ł przepisowym dobrze znanym orłem cesarskim, mieli rów nie ż Tatarzy. Natomiast czy jakieś osobne sztandary albo proporce posiadali szwo l eże rowie litewscy oraz eklererzy gwardii , tego nie udało s ię jeszcze nikomu z ca ł ą pewn ośc i ą u s talić , wyraża jąc swoj ą op ini ę, by ł o to raczej mało prawdopodobne. O tym, że były w pierwszym pułku , ś wiad czy chociażby zachowany list dowódcy rzeczonego pułku , Wincentego Kras iń s kiego , do księżn ej Izabeli Czartoryskiej, z datą 16 lutego 18 15 r„ który dołąc zo n o do przekazanego sztandaru. Miał on ozdobić pawilon w Puł awac h , poświęcony p am i ątk om narodowym. List był chyba ostatnim pismem sygnowanym owal n ą pieczęcią pu łk ową z cesarskim orłe m i napisem: 'IerRegnt de Chevau Legers-Lanciers Polonais'. Z listu wynika że były dowódca regentu, gen. Wincenty Kras iń ski ofiarowuje księżnej ,jeden ze sztandarów". Na l eży się domyś li ć, że w tym czasie pułk mi a ł ich co najmniej dwa. Wed łu g tre ści listu, ów sztandar, miał być w posiadaniu pułku od początku , i „był na murach Madry-
44
Obraz Louisa Davida "Rozdanie sztandarów" na placu Marsa. Z ty lu, w oficer polskich Szwo leżerów Gwardii. Obraz znajduje się w Wersalu .
tłumie
oficerów Francuskich.
tu, Wiednia i Kreml inu". Mamy tu dwie ważne
drytu , to znaczy albo w kwietniu 1808 r„ albo
informacje, które wymagają sprawdzenia. Sztandar by ł w pułku od 1807 r. i był w kampanii 1809 r. i 18 12 r. Problemy zaczyn ają s i ę w momen-
przy drugim wjeździe , to jest w grudniu tegoż roku . Co za tym idzie, nadanie mogło nastąpić
cie ustalenia
dokł adn ej
daty nadania
sztand aru, a co za tym idzie, jego
pułkowi
wyg lądu.
S zwoleżerowie
mieli ki lka sztandarów i proporców, które tutaj przed staw i ę .
nawet jeszcze w 1807 roku.
Zaczn ę od próby ustaleni a tego g ł ówn e go. Ale od razu napotykamy trudno śc i. W pamiętnikach szwol eżerów i tych, co o nich pisa-
wymieniają
li, nie ma o tym ża dnej wzmianki. To wprost nie
Faktem jest,
do wiary, by - na przykł ad - tak skrupulatny kronikarz pułku, jakim by ł Józef Za łu ski , zas łu żony oficer, który szczegółowo rozwodził s i ę nad
detalami umundurowania, opisów bitew, parad oraz bali, pominął milczeniem tak ważną dla puł ku uroczystość , j a k ą by ł o nadanie sztandarów. Z właszcza, że wiąza ło s ię z tym zł oże ni e przez pułk przysięg i. Ale niestety, to prawda, takiej wzmianki nie znala złem . Wincenty Krasiński wyraźnie zaznacza w li śc i e, że jakiś sztandar, był w posiadaniu pułku już przy wkroczeniu do Ma-
'Do
Jaśnie Oświeconey
Artykuł
4 dekretu
o fonnowaniu pułku , wymienia wśród czł onków sztabu: "jednego podcho rążego sztandarowego", ale nic ma dowodu na to, że komu ś w tym czasie powierzono ten zaszczyt. Dokumenty nic konkretnego nazwiska. To jednak,
nic m oże być rów ni eż wystarczającym argumentem przeciw temu, że taki podc h orąży b y ł . że m óg ł być. Pułk
w tym czasie nawet swojego orla, ale bez piata sztandaru. B yły takie praktyk i, p rzyk ł a d e m m ogą b yć dragoni gwardii . Najpierw otrzymali orla, a dopiero później piat sztandaru . Oczym óg ł posiadać
wiście , to są ty lko rozważani a czysto teoretyczne. Prawdopodobnie, nie otrzymali swojego znaku co najmniej przez dwa lata. W k ażdy m razie, przed wyruszeniem do
Francji,
pułk szwo leżerów
nie
os i ągn ął pełne
go zamierzonego s kład u osobowego. Pierwszy oddz i a ł ,
który
wyru szy ł
z Wars1,awy w
drogę,
Izabelli z Hrabiów Flemingów Xiężny Czartoryskiey
Mościa Xiężno
! Korpus oficjerów niegdyś pierwszego Regimentu lekkokonnego polskiego Gwardyi Ce-
sarskiey, w Zmianie dzisiejszej Świata, po tyloletnim boiu chcąc dać Was=eJ Xiążęcey Mości 'dowód uszanowania które Jey cnoty, Jey przywiązanie do Oyczystey ziemi w nich wznieciło. ofiaruią Jey ieden ze Sztandarów ich regimentu do zbiorów Świętych pamiątek stawy kraiowey, które rpnez Waszą Xiąięcą Mość zebrane. zostaną obcym Rękom i samemu czasowi wy darte. Ten znak w stu zwycięstwach pr=ewodząc by/ na murach Madr)'hl, Wiednia i Krem/inu zatkniętym. Tysiące młodzi polsldey za nim idąc sądzili się być szczęśUwem i krew dla Oyczyzny i dla iey sławy l]Jrzelewać.
Chciey Wasza Xiąięca Ność widzieć w tey Ofierze dowód tych uczuciów które dla Niey Polak winie„ i razem przyiąć oświadczenie naszego poważa11ia. Imieniem Oficjeró"~ General Dywizji
każden
Niegdyś
Póllrownik tegoż Regimentu Hrabia Krasiński W Warszawie, 16 lutego 18 15 dzień
rozpuszczenia Regimentu'
liczy ł
zaledwie 126 ludzi. Potem, sukcesywnie
wysy ł an o następ n e
grupy. Takich grup
było
w
sumie siedem, część z nich połączy ł a się z pu ł kiem dopiero na terenie Hiszpani i. Pierwszy od dz i a ł p rzekroczy ł Szwoleżerowie
Pireneje w lutym 1808 r.
walczyli początkowo wydzie-
lonymi oddzia ł a mi , rozproszeni po różnych kor-
pusach francuskich. Dopiero po paru m iesiącach , pułk osiągnął
stan 952 oficerów, podoficerów i To chyba nie by ł dobry czas na wrę
żołnierzy.
czanie p u ł kow i jego wlasnego godła. Dopiero pierwsze bojowe sukcesy, pokazały, że paniczyki warci są być gward i ą. Op uszczając Hiszpani ę -zresztą nie na d łu go - byli dośw i adczo n ym
i bitnym regimentem. Do równ ywa ł on starym p ułko m i na pewno "za ro bił " sobie na w ł as n y sztandar. Cał kiem możl iwe że Napoleon wręczył
im go jeszcze przed wojną z A u strią. P rzeg l ądając książki pośw i econ o
ri i epoki
napo l eoński ej, n ajczęśc i ej
kawale-
wydawn ic-
twa francuskie lub brytyjskie, s tw i e rd z ił e m , że albo nie ma nic na temat sztandarów polskiego pułku
lekkokonnego, albo jest tych informacj i
niewiele i ze wskazaniem na dwie daty, 1811 lub nawet 1812, jako czas nadania p ułko wi pierwszego sztandaru. W jednej z ni ch, zatytu ł owan ej „French Napoleoni e Lancer Regiments", Londyn 197 1. Michael G. Head podaje, jakoby szwoleżerow i e otrzymali aż cztery sztandary. Z n aczyło by to, że każdy szwadron mi a ł w ł as n e god ło . Jednak dekret zak ł ad a ł tylko jednego porucznika orlowego. Otóż trafiłem na informację mówiącą o tym, że, początkowo mia ł o być ich czterech, ale Napoleon ostatecznie zred ukowa ł t ę liczbę do jednego. A co z podanymi datami? Pewnie, wie l ką pomocą by łoby ustalenie nazwisk c h orążych i
okresu ich imiennego mianowania. W monografii Rembowskiego pośw i ęco n ej szwo l eżerom , znajdujemy dwa nazwiska
ch orążych,
czy jak
ich często nazywano, orł owyc h (Lieutenant Porte Eigle). Pierwszym
by ł
Domini k Zawidzk i
mianowany oficerem sztandarowym 5 kwietnia 1809 r. Potem M i kołaj Rostworowski, któremu fu n kcję tą powierzono
6 grudnia 18 11 r., wraz
z n om in acją na stopi eń podporucznika. (o rłowym) aż
Był
nim
istn ienia pu łku. Wygl ą da to zac h ęcająco, mamy dwóch orlowych. Dominik Zawidzki 4 maja 18 11 roku, awa nsowa ł na porucznika, a w roku 18 12 był dowódcą zakł ad u w Chantilly gdz ie zos t a ł zamordowany. Zatem, po Zawidzkim tę funkcję móg ł przejąć do
koń ca
Roztworowski. Brzmi to dość prawdopodobnie, ale jak zauważył jeden z historyków "zastanawiający jest przy tym
wszystkim/akt. że w stanie Zawidzkiego(. ..). nie ma najmniejszej ad1101acji. iż pełn ił 0 11 zaszczytnąfimkcję ch orą żego sztandarowego." [Andrzej Z i ó ł kows k i , służby por.
Pierwszy Puł k Szwo l eżerów Gwardi i Cesarskiej 1807-1 815, s.70]. Skąd zatem Aleksander Rem-
bowskj,
czerpał
infonnacje o Zawidzki m?•.
Trudno powiedzieć. Ale jeżeli to prawda że pierwszym sztandarowy by ł ppor Dominik Zawidzki i to dopiero od 1809 r., m og ło by to znaczyć, że
w tym okresie cesarz nadał pułk owi orla. W przeciwnym razie po cóż był o mia nować sztandarowego. Ale zn aczył o by to również, że on nie mógł być
na murach Madrytu .
Warto za u ważyć że nominacja Domin ika Zawidzkiego zosta ła nadana przed wyruszeniem na woj n ę z A ustrią a po powrocie z Hiszpanii, gdzie puł k
okry ł s i ę c h wa l ą.
bra okazja nadania
pu ł kowi
wyżej wspo m ina ł em.
To by ł aby do-
sztandaru, o czym
Niekrórzy fra ncuscy muzealnicy utrzymuprzekazanie orla n astąpi ł o dokładn ie 30
ją, że
czerwca 18 11 r. na dziedzińcu pałac u w Tuilep u łków
żade n
z kronikarzy,
s ł owe m , żeby
w jej trakc ie
mii Francuskiej,
nowych
gwardii , w trakcie którego rozdano im
sztandary. Tylko dlaczego,
nic wspomina ani przekaza no orla
Szwoleżeró w
proklamowano cesarstwo z Napoleonem jako Imperatorem. W grudniu tego samego roku, cesarz rozda ł pułko m zgromadzonym na Champ de Mars (Pole Marsa) w Paryżu nowe godła Ar-
od b y ł s i ę przeg l ąd
ri es. W tym dniu
Prawdopodobny wygląd s::to11dan1 Gwardii z 1811 (awers) .
p u ł kow i
polskich lekkokon-
złote orły. W p rowad zi ł
no li co n ą fonn ę pła ta
ujed-
sztandaru, z jed n akową
nych. No cóż tego nic m ożn a całkow i c i e zigno-
orn ame n tyką
rować.
numerami pu ł ków. Wjakimś stopniu obraz Dawida Rozdanie Sztandarów" przy bliża atmosferę tej uroczys t ośc i , a na pewno wiern ie od-
Wyg ł a d
Sztand a ru Jak by nie by ł o, po mi ędzy rokiem 1807 i
1812 nas i szwo l eżerowie na pewno mieli swo-
i napisami.
R óżni ły s i ę
one tylko
11
jego orla, czyli swój sztandar. Zatem jeś li tak , to jak on wyg l ąda ł ? Aby na to od powiedz i eć,
daje wyg l ąd tych gode ł. Ten wzór, jak byśmy to dzisiaj okreś lili , u trzym a ł s i ę do roku 18 I 2. Ale w późn i ejszym okresie doszły dodatkowe ozdo-
mu szę s i ę cofnąć
by, o czym
Szwo leżerowie
nieco w czasie. W roku 1804
podczas defilady.
Wyraźnie
ni żej wspomnę.
Przypuszczalnie,
widoczny rewers proporca pułkownika . Obraz Gambeya.
Dim orły ze sztandarów francuskich. pien,'szy wzom 1804. dntgi 111zo111 18 15.
Regiment de Chevau-Leger.; Polonais de Ja Garde Im pe ri ale, czyli Pulk Lekkokonny Po ls ki Gwardii Cesarskfoj, nosił początkowo właśnie ten pierwszy wzór. Najważn i ejszy byl orze). Wykonany z brą zu i pozlacany. Razem z cokolem mierzy) 308 mm, przy rozpiętości skrzydel do 255 mm. Waży ) I 850 gramów. Orze) noszony byl na 2 metrowym drzewcu pomalowanym na niebiesko lub czerwono. U szwo l eże rów był czerwony zakończony mosiężną stopk ą z kulką. W k siążce Michael'a Hcad'a,jest rysunek i opis piata sztandaru, który byl jedwabny i mia I kształt kwadratu o wymiarach 60 cm x 60 cm. W części centra lnej biały romb, z namalowanym zlotym (wlaściwie byl to ugier z brą zowo malowanymi cieniami) wieńcem . Wewnątrz takim samym kolorem napis: ..GARD EI IM PER IALE/ L'EMPEREUR/ DES FRAN<;:AIS/ AU 1-erREGIMENT / DECHEVAU-LEGERS / LANClERS". Cztery rogi-plaszczyzny sztandaru w barwach niebieskich i czerwonych, na przemian. Na nich z łote w i e ń ce ze wstęgami i być może złote cyfry .. I". Rewers b ył podobny lecz w rombie w idn ia ł napis: „VALEUR I ET DISCIPLINE' a po ni żej numer szwadronu 'I -er ESCADRON". Francuzi równi eż z reguły podają w ł aśnie taki wizerunek sztandaru. I faktycznie gdyby zostal on nadany po 18 10 r., mógl mi eć wyhaftowany numer I, czyli numer pułku . Pewną trudn ość stanowi napis na awersie p ł ata sztandaru , nietypowy dla tego okresu. W zasadzie trudno datować go wcześ ni ej niż na rok I 8 I I. Wtedy wprowadzono dość gruntowne zmiany w wyg l ądzie sztandarów gwardii. \V n arożn ik ac h w wi eńcac h pojawił się numer puł ku a z rewersu znikn ął orzeł. Zmien ił a się też dedykacja, od tego czasu zaczyna się ona wlaś nie od: "GARDE I IMP ERIALE I L'EMPEREUR DES FRA CAJS .. . W następnym roku zmieniono też układ graficzny sztandaru , wprowadzając zupclnie nowy model. Jest jeszcze inna jego odmiana. Na akware li Luciena Rousselot'a ( 1900- 1992) znakomitego malarza batalisty, jest napis wprowadzony w 18 1I r.: GARDE IMP ERIALE .... itd., ale w rogach sztandaru zamiast num eru pułku , zupeł nie nieprawdopodobne skrzyżowane Jance. Na puszce pod orlem, cyfra "I". O sobi śc i e jestem sklon ny przyjąć tezę o wcześ ni ejszym nadaniu pułkowi znaku, a jego
46
rysunek mógl być taki , jaki obowiązywa l od I 804 - I8 I Oi jaki prezentuje pismo Hl STO REX. Jest to model pierwszy, ale w rogach piata, w wie ń cach , zamiast numeru pułku są wyhaftowane po dwie skrzyżowa n e Jance. Zgodne jest to z p rzyjętą w sztandarach gwardyjsk ich tego okresu manierą. umieszczania w rogach symboli odpowiednich dla danej formacj i. Przykłado wo grenadierzy, żan darmi i dragoni mieli wizerunki p ł onących granatów, strzelcy konni rogi strzeleckie, a artylerzyści konni i mamelucy lit erę N. W gwardii pieszej podobnie, grenadierzy mieli granaty, strzelcy piesi na przemian granaty i rogi myśli wskie, u marynarzy natomiast wys t ępuje motyw z kotwicami. Przy tym, ni ektóre fonnacje gwardyjskie miały sztandary w kształcie p ros tokąta 60 cm x 70 cm, wycięte w jaskólczy ogon z zao krąglonymi końcami. Byl to model I 80 I. Częs to w tekstach nie umieszczano num eru p uł ku , z tego prostego powodu że były to pojedyncze pulki danej formacj i. Byl tylko jeden pulk dragonów, jeden grenadierów konnych, jeden strze lców itd. Równie ż do I 8 IO byl tylko jeden pulk szwo le żerów gwardii. Ale o tym już wspominałem. Inskrypcja na tym sztandarze miała jednakowe brzmienie dla tego okresu, różniła s ię tylko n azwą formacji dla której przeznaczony byl sztandar i narożn ym emblematem: L'EMPEREUR I DES FRAN<;:AIS I AU REGNT. de CHEVAU-LEGERS I POLONAIS I DE LA 'GARD EI IMP ERIALE/. Rewer.; byl podobny jak awers z tym że w centrum miał wymalowanego zł otego orla z uniesionymi skrzydła mi. trzymającego w szponach wrzeciono Jowisza i pioruny. Po jednej i drugiej stronie orla sentencja: VALEUR ET ........ DISCIPLINE. Jeszcze c h cia łbym zwróc i ć uwag ę, na pewien ważn y szczegó ł, pozwalający przyjąć datę I 809 roku za bardzo prawdo p odobną. Na wspomnianym przeze mni e obrazie Dawida „ Rozda ni e sztandarów" w idz im y jak tłum wbiegających po sc hodach oficerów, pochyla swoje sztandary przed cesarzem, nad ich gł owa mi powiewa mnóstwo innych, niżej prawic na końcu widzimy oficera szwoleże rów unoszą cego długie czerwone drzewce god ł a polskiego regimentu. Nic widać materiału , drzewce jest tak dlugie że gdyby byl, to byśmy go widziel i. Na obrazie są dwa orły na drzewcach bez sztandaru. I tu ktoś może wrzu cić mi zbytnią ufno ść w rzet e lność tego wizerunku. Chodzi o umieszczc-
nic na obrazie, oficera s zwoleżerów gwardii , w uroczystość rozdania sztandarów. w 1804 r. Oczyw i ście ud z iał w niej oficera szwo leże rów w sposób zdecydowany jest wykluczony, z tej prostej przyczyny, gdyż pulk jeszcze wtedy nie istniał . Bez wątpienia, kompozycja obrazu jest symboliczna, zrobiona dla celów propagandowych, a mimo to nie pozbawiona historycznej i dokumentalnej wartości. Choćby ze względu na szczegó ły mundurów i samych sztandarów. Nic są to uniformy z tego okresu w którym nastąpi ł o rozdanie, to pewne. Może nie dotyczy to mundurów gwardyjskich. Pozostale jednak są z okresu póż ni cjszego. Sam malarz osobi ście nic był obecny na uroczy stości, jednak korzysta) z opowiadań jej licznych uczestników. Pierwsze szkice do obrazu, Dawid wykona ) w I 808 roku. To ważna informacja. Wiadomo też , że korzysta) z oryginalnych uniformów i sztandarów z lat 1808- 18 10. Wtymcelu, zamówiluMini stra Wojny na koniec maja I 8 1O roku , po· trzebne akcesoria, które otrzymał . Moim zdani cm, jest to bardzo mocny argument za tym, że pułk szwo l eżerów mógł w tym czasie po s iadać sztandar. W każdym razie, wspomniane źródła ang ielskie i francuskie, podają zgodnie że używa no go aż do roku I 8 I 3. W tej samej książce, czyta my że w 18 I 3 poprzedni sztandar został zas tąpiony nowym, o wym iarach 55 cm x 55 cm z innym, pionowym ukladem barw. Trzy strefy barw: niebies ka (przy drzewcu) biała i czerwona. W strefie środkowej (bialej) wyhaftowano zlotem napi s: „GARDE /JMPERJALE I L'EMPEREUR I NAPOLEON I AU Jer REGT I DE CHEVAU LEGERS I LANCIERS". Ponadto sztandar wyróżniał s ię bogatą ornamentyką roś linn ą połączo n ą z orłami cesarskimi , cyframi i pszczołami.•• Na rewersie byJy wypisane bitwy, których jednak angielska publi kacja ni e podaje. Tak więc jest to sztandar nowego wzoru. wprowadzony już w I 8 I 2, przed wyprawą na Ro sję, a rozpowszechniony w następ nym , 18 13 roku. Wydaje się, że jest malo prawdopodobne, aby Wincenty Krasiń s ki pi sał w li ście wła ś ni e o tym znaku. Na pewno nie by ł on z pułki em w Madrycie. A le mógl być na Krem lu. Je ś li tak to co się z nim m ogło s tać? Historia podaje że nad Bere zyn ą, w okolicach Studzianek, cesarz nakazał spa li ć sztandary przede wszystkim nici• Robert Bielecki w swojej ksiqice pt. "Sz· woleierowie Gwardii" w spisie nazwisk oficerów i iolt1ierzy jacy przewinęli się przez pułk. podaje pod „r 26 Domi„ika Zawid=kiego. który 5.04.1809 r.. otrzyma/ 11omi11a cję na ppor. sztandarowego. „Takjak orzeł był symbolem wojskowym lak samo pszczoła stola się symbolem cywilnym cesarstwa. Był to najświętszy symbol Merowit1gów. Kiedy 111 roku 1653 otwarto grnb Childe1yka I. syna Merowiga i ojca Chlodwiga. znaleziono w nim br01i. kosztowno.fri oraz regalia a takie oko ło 300 miniaturowych pszczół wykonanych = litego z ło ta . Te skarby trafiły do Leopolda W. Habs· burga . ówczesnego g ubernatora austriackich Niderlandów a zarazem brata Cesarza Ferdynanda Ili. Ostatecznie więkvzość skarbów z grobu Merowinga powróci/a do Francji. Kiedy =aś w roku 1804 Napoleon mia/ być koro11owa11y na cesarza, postanowi/, ::e złote pszczoły o=do bią jego s=aty koronacyjne. herb Fra11cji oraz od 18 12 płachty sztandarów i ch orągwi.
stniejących już
w tym czasie pułków kawalerii . Czy przy tej okazji spalono też sztandar cesarz bał się że w taki ciężkich warunkach odwrotu, sztandar gwardii móglby stać się pożądanym !upem dla Rosjan. Francuzi utrzymują. że sztandary gwardii pozostawiono w 'Le Grand Salon des Tuileries' co oczywiście wyklucza jego bycie 'na murach Krem lin u'. Gdzie zatem jest ten wcześ ni ej szy egzemplarz? icstety w zbiorach muzealnyc h na terenie Francji raczej go nic ma. Wiadomo natomiast, że dużą część sztandarów zniszczyli roja li śc i w 18 14 r. Może wśród nich by! i ten szwoleżerski ? Mógł też unikn ąć tego losu, zabrany w trakcie tej że kampanii przez pułk , lub jego dowódcę? Nie jestem pewien, czy generał Wincenty Kra s iń s ki (zdarzało mu s ię czasami mija ć z prawdą) na wyrost ni e wym ieni! tego "Kreml ina". co t eż jest do przyjęcia . Który więc z tych sztandarów by! w kolekcji Czartoryskich? Biorąc . pod uwagę list Krasińskiego, mo żn a z cała pewno śc ią stwierdzić że to ni c mógł być żaden z wymienionych modeli. Jaka zatem tajemnica kryje s ię za sprawą nadania pułko wi szwoleżerów ich sztandarów, skoro nawet kronikarze nie zanotowali daty jego przekazania ani oko li czno ści, tego przecież bardzo ważn ego wydarzenia? A może ów sztandar, wzmiankowany w li śc ie do księżnej Izabeli Czartoryskiej, to by! znak pulkownika (fanion du colonel) o wymiarach 45,75 cm, którego szczątki szczęśliwie zachowaly s i ę w MWP. Może używano go ni eoficjalnie jako znak puł ku. Byłoby to o tyle zrozumiałe, że ma on na awers ie wizerunek polskiego o rła . Nie zdziw ił bym s i ę, gdyby tak wla śnie bylo. W porównaniu z poprzednimi, na pewno by! na "murach Madrytu" i "Kremlinu" . Jeszcze przed powstaniem listopadowym, wie le sztandarów z czasów Księs twa Warszawskiego przewieziono do Rosji. Tym bardziej po powstani u, wiele cennych pamiątek z prywatnych kolekcji polskich magnatów i szlachty zagrabiono i przewieziono do Rosji. Skonfiskowano wicie majątków w tym również majątek Czartoryskich. Co prawda więks zość zbiorów ud a ło s ię uratować , to nic wykluczone że w tej zagrabionej przez Rosjan części , mógl być któryś ze sztandarów szwoleżerów, o ile rzeczywiście chodzi o te w barwach francuskich. W Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, znajduj ą s ię dwa mał yc h rozmiarów, niedokończone sztandary pulku szwo leże rów. Z dostępn yc h informacji wynika że one nigdy nie były u żywane , co wyklucza je z naszego rozważania . Niemniej warto o nich wspomnieć. Zaprojektowane w 1807 roku, ró żni ły się od siebie wielkością i wykonaniem. Pierwszy miał bławat wys. wzdłuż drzewca 45 cm i szer. do drzewca 55, szer. tulei do drzewca 5,5 cm. Strona glówna wykonana z jedwabnego rypsu karmazynowego na ś rodku ma wyhaftowanego wypuklo srebrem orla Polskiego na tle z ł otych i srebrnych promieni (wys. 33 cm, sze r. 37 cm). Dookola materiału haftowane z łotem gałązki wawrzynu i oli wy. Strona odwrotna ró wnie ż z jedwabnego lecz niebieskiego rypsu, suto haftowanego wko ł o zł o tymi ga l ązka mi wawrzynu i oliwy. Po środku przes trze ń pusta, być może dla zgloski N (apoleon), u góry s tanisławowska korona haftowana ni ć mi złotymi , srebrnymi i czerwonymi. Nad koro n ą wstęga z 3 cm galonu srebrszwo l eżerów? Może
ncgo, haftowana srebrem i z łotem . a calcj długo ści galonu zlotem haftowany napi s: 'M IŁO ŚĆ OYCZYZNY'. Blawat jest obszyty z trzech stron zlota torsadą (grubą frędzlą) szer. 4,4 cm. Obecnie mocno zniszczoną .
Drugi podobny do pierwszego, choć ni eco mniejszy. Wykonany z takiej samej materii (obecnie mocno splowialej) mający te same barwy co ten pierwszy. Wyso kość piata 33 cm, szer. przy drzewcu 55 cm oraz szer. tulei do objęcia drzewca 5,5 cm. Wszystkie ozdoby takie jak w pierwszym egzemplarzu z tym że nie haftowane a malowane. Sztandarek obszyty jest cienką, z l otą fręd z lą . Prawdopodobnie pierwszy z nich, solidniej wykonany, miał spełnia ć rolę znaku glównego a drugi znaku szwadronowego. Oba pochodzą z przedwojennej Zbrojowni Ordynacji Krasiń s kich , gdzie miały nr 722. W Muzeum Annii w Paryżu, w sali pośw i ę conej sztandarom przechowywany jest proporzec szwoleżerski z okresu 1814 -1815. By! on używany przez przyboczny szwadron 'Elby', i ma wymiary 59 cm x 59 cm, wykonany z bi a lego jedwabiu z naszytym ukoś ni e karmazynowym pasem, na którym wyhaftowano trzy pszczoly. W górnym lewym rogu napis: CHEVAU-LEGERS I POLON AIS a w dolnym prawym rogu ESCADRON / NAPOLEON.• Kopia tego sztandaru wisi w willi "Mulini", położonej na wysokim brzegu nad morzem, ponad Portoferraio. Dzisiaj znajduje s ię tam muzeum napol eońskie z polonikami . Na rewersie podobnie lecz bez napi sów i ps zczó ł za to litera N. Sztandar znajdował się_ niegdyś w posiadaniu rodziny marszalka Neya. Nic zachowa ł s ię niestety orzeł , był on innego typu ni ż wzory wcześniejsze, bardziej prymitywny z napisem ELBA na puszce. W Paryskim Muzeum Annii wisi małych rozmiarów obraz Jana C h clmińskicgo przedstawiający szwoleżerów gwardii na Elbie, w rękach oficera sztandarowego widzimy ten właś nie proporzec z orłem na drzewcu. Prócz wymienionych przeze mnie gode ł , szwol eżerowie gwardii posiadali też liczne proporce honorowe (okolo 9) jako dary obywateli miast (np. Sant-Dcnis) i wysokich urzędni ków pań stwowych. Poza tym, niestety nic ma żad n ych szczcgólów dotyczących ich wymiarów i banv. Zachowały s ię tylko czamo-biale rysunki w książce Rembowskiego. Proporzec litewskich Tatarów Do roku 1939 w MWP w Warszawie przechowywano proporzec szwadronu Tatarów Litewskich, utworzonych na Litwie w 1812 roku. Oddzial ten , od poc zątku nie liczny, w odwrocie u samych bram Wilna, p oni ós ł bardzo ciężkie straty i ostatecznie zos tał wł ączo ny do I. Pułku S zwo l eże rów- Lansjerów Gwardii, jako jego 15 kompani a. Tatarzy nic mieli odręb nego sztandaru, zdaje s ię że tę rolę pełnił zawieszony na lancy dużyc h rozmiarów proporzec. Był to przytwierdzo ny do drzewca lancy. bławat tkaniny jedwabnej o wys. wzdlu ż drzewca 140 cm i szer. 120 cm. Proporzec jest zszyty z dwóch różnobarwnyc h brytów, górnego zielonego, dolnego białego. Rogi z l ożo ne do ś rodka s k oś ni c. Do glówncj części doszyty jest mniejszy proporczyk o wymiarach : wys. 92 cm i szer. 122
Orzeł oddz ia łów przybocznych Napoleo11a na wyspie Elbie z 1814. Egzemplarz znajduje się w Dijo11.
cm. Wycięty w dwa zęby, jak w prororczykach lanc (wc i ęcie na 38 cm), strefa górna biala, dolna karmazynowa. Na ś rodkowej czę śc i głównej , zielono białej , naszyta jest z prawej strony z grubego plótna farbowanego na ciemno zie lono arabska zg łos ka 'Ain'. Ten 1...agadkowy napis, może mi eć kitka zn acze ń . Może to być tylko zapis liczby 70, albowiem niektóre zgloski arabskie mają wartości liczbowe. U Rembowskiego, pr.lewija się informacja, że w pewnym momencie, Tatarów w szwadronie bylo ok. siedemdziesięciu . Być może wlaś nie owa zgłos ka podkreśla la ilość Tatarów w oddziale. Jest jeszcze inne wyja śnienie , mianowicie "A in" może oznaczać "oko" i być skrótem znanego pozdrowienia arabskiego - "A in Allah Alejkum", co oznacza: "Niech oko Allaha chroni was". Może to być też pierwsza litera s ł owa "Amud" tzn. , jeden z filarów wiary, które są niezwykle ważne również dla muzułmań s kich Tatarów.•• Proporzec ów, jak już wspominałe m , do roku 1939 by! w zbiorach zbrojowni Kra s iń skich w Warszawie i mia! Nr 569. Obecnie nic wiadomo gdzie s ię znajduje.
Krzysztof Koma11iecki
•wszystko naniesiono
techn iką
haflu jed-
wabną karmazynową nitką
•• Za tę informację. dziękuję Jackowi Jaworsldemu. któ1y podał mi wszystkie te mo:liwe znaczenia słowa 'A in".
47
PZL P.50 Jastrząb niespełniona nadzieja polskiego lotnictwa Historia powstania sa molotu myś liws kiego PZL-50 Jastrząb w pełni pokazuje zapaść jaka istniała w polskim przemy ś le lotniczym , i która zOst ała spowodowana bardzo specyficznymi poglądami gen. Ludomiła Rayskiego oraz innych naszych generalów. Ogólnie m ów i ąc chodzi o w swych zało że niach s łu szną zasadę aby głów nym producentem samolotów dla naszego lotnictwa by ł przemys ł krajowy. Problem jest w tym, iż dotyczy to tylko i wy ł ącznie pati.stw, w których przemys ł lotniczy jest niezwykle silny u nas takie postawienie sprawy stało się dodatkiem do dumy narodowej. Postaram s ię uzasadnić to twierdzenie na przy kład zie Ja s trzębia a w na s t ępny m numerze na przykładzie samolotu pasażerskiego PZL-44 Wicher. Poczatki Gdy w połowie 1933 roku na wyposaże nie lotnictwa wchodzi! myś liwiec P.7 Polska był a jedynym użytkownikiem ca łkowi c i e metalowyc h płatowców w s łu żbie liniowej . Powód do dumy był niewątpliwy. Prawie równocześ nie opracowano P. 11 i przygotowywano s ię do jego produkcji seryj nej . Niestety przymiotnik
Maszyna mi a ł a być produkowana w dwóch wariantach, P-39 - myś liwskiej i P-38 - m yś liw sko-szturmowej . Z a s tanawiające jest już samo twierdzenie Departamentu Lotnictwa, i ż ciężka maszyna dwusi lnikowa mo że s ta ć się nas t ępcą klasycznego m yś liwca. Na s tępcą P. 11 miał bowiem zos t ać P-39. W owym czas ie istniały dwie ko ncepcje samo lotów m yś liw s kich . Pierwsza to klasyczny szybki, zwro tny m yś li wiec , druga to nieco c ię ższy samo lot pościgo wy. M yś liwi ec klasyczny (nazywany t eż przechwy tując y m ) mi a ł za zada nie atakować formacje bombowe na wlas nym terytorium w bez po ś red ni ej od l eg ł oś c i do wła s n yc h lotnisk.
Samo lot pościgowy miał charakteryzować się dużym zasi ęgiem i prędkośc i ą lotu. Ścieranie s ię tyc h dwóc h koncepcj i było czystym ni eporozumieniem, zakładan e wymagania dla obu samolotów mo że z powodzeniem s pełniać klasyczny my ś liwi ec. Z tyc h założeń wyszed ł Komitet do Spraw Uzbrojenia i Sprzętu i ni e zaakceptował projektów P-39 i P-38 . akazano p odjęc i e natychmiastowyc h prac nad samo lotem m yś liw skim. Departament Lotnictwa s t a n ął przed dużym problemem bowiem w 1936 roku ni e posiadano ża dn ego projektu myś li wca a nawet nic opracowano ża dn y ch wymagań techni czno-
"najnowocześniejszy" s tał się przys łowiowy m gwoźdz iem
do trumny naszego lotnictwa. Departament Lotnictwa nie wykazywał bowiem praktycznie ża dne go za interesowania nowymi projektami . Ca ly czas pokutował o stwierdzenie, iż mamy "n ajnowoc ?eś niejszy " my ś li wiec. Zapomniano jednak i ż projekt P.7, a następnie P. 11 powstał na początku 1930 roku produkcj a (d la P. 11 ) podjęta została w 1934 roku. a do s łu ż b y wszedł w 1935 roku. Upłynęło zatem prawie pięć lat od projektu do s łuż by li niowej. Rozwój m yś li techni cznej nast ę puje niezwy kle szybko i nale ża ło s i ę spodziewać, i ż po ok. 2-3 latach P. 11 będ z ie ma szyną przestarza ł ą. Wiedząc o tym, Departament Lotnictwa podjął decyzję o zamówieniu w PZL maszyny wielozadaniowej PZL-38 Wilk.
48
Samolot PZl-38 Wilk
zosta ł
zaprojek1owa11y w latach 1935-36. prototyp zb11dowa110 w 1937 roku
a oblatano w maju 1938 roku. Gló wuq przyczyną uiepowodzenill jęciu górnym Wilk z silnikami Range1: na dole z silnikami Foka.
były
bardzo s ła be silniki. Nll ze/-
taktycznych dla takiej maszyny. Powstanie PZk50 .J as trzą b Szefem zespolu projektowego zostal in ż. Wsicwolod Jakimiuk . iestcty miał by ł on także głównym
projektantem samolotu
pasażer
ski ego PZL-44. którego projekt powstawa l w PZL na zlecenie Departamentu Lotnictwa (ofi-
cjaln ym z leceniodawcą było Ministerstwo Komunikacj.jednak to przedstawiciele Dcpanamentu Lotnictwa nalegali na kontynuowanie programu i zakup samolotu przez LOT czym spowo-
dowali że nic mieliś m y ani m yś liwca ani samolotu pasażerskiego - kwestię Wicina przedstawimy w następnym numerze "Militariów i Faktów"). Opracowane wymagania w Departamencie
Lotnictwa
zak łada ł y, iż m yś l iw i ec
powinien 500 km/h, posiadać chowane podwozie o całkowic i e metalowej konstrukcji. Jako jednostkę nap<;dową KSUS zalecil licencyj ny silni k Bristol Mercury VIII , którego produkcja miala s ię rozpocząć w zak ladach PZL WS-I. Si lni k ten dawa l moc nominalną 840 KM . Wybó r tej jednostki napędowej by1 blędem (dlaczego wyjaś nim y da lej). Projekt wstępny Jastrzębia został przygotowany na wios n ę 193 7 roku, a w końcu t egoż roku opracowaos i ągać prędkość
no projekt konstrnkcyjny, który zatwierdzono do rcal i1..acji. Pierwszy prototyp mi a ł być gotowy na wrzesień 1938 roku. Departament Lotnic-
twa nie czekając na oblot maszyny z l oży l zamówienie na 500 sztuk placąc za 100 (wg p. J.8. Cynka, p. A. Glass podaje i ż zamówienie wynosilo 300 sztuk a wplacono zal i czkę za 100). Wydaje s ię i ż ten pośpiec h należy przyp i sać ros nącej krytyce z jaką spotka! s ię Departament Lotnictwa i gen. Rayski (można zawsze przedstawić zamówienie Qa 500 m yś l iwców, ale czy jest ono rea lne to ju ż zu pe łni e inna sprawa). We wrześniu 1938 roku na platowcu PZL50/1 zabudowano silnik Mercury VIII (oryginalny brytyjski) nie bylo jednak podwozia finny Dowty. które otrzymano po czterech miesiącach. W lutym 1939 roku mjr Orlir\ski wykona I pierwszy lot na samolocie. Wynik lotu ni e byl zadawa l ający. Maszyna wykazywa ł a ni esta tecz n ość w zakrętach na malej prędkości, drgania usterzenia i statecznika, ca ł kowicie zawiódł silnik, który nie osiągną! przewidywanej mocy. Usterki te u suni ęto w kwietniu a problemy z silnikiem rozw i ąza n o w maj u Uednoc zcś ni e zastą piono go zbudowanym w WS- I). Prototyp byl oblatywany przez mjr Orlir\skiego, inż. O l eńsk i ego, in ż. Kalpsa i Kazimierza Kul ę. Prędkość jaką os i ągni ęto w lotach wynosila 420-430 k.m/h (na wysokośc i 3500 m), pozosta ł e w ł aściwośc i lotne by ł wdawa lającc. Zakladanej prędkośc i 500 km/h maszyna nie mogła osiągnąć , co wiąza ł o się z typem sil nika jaki zastosowano. \V 1936 roku w Holandii zostal oblatany myś li wiec Fokker O.XXI, maszyna ta jest wyg l ąde m zb li żo n a do Jastrzębia a co interesujące posiadała silnik Mercury VII o mocy 830 KM (Mercury VIII zastosowany w Jastrzębiu nieznacznie s ię różnił od VII ). Maszyna ho lenderska osiągnęla prędkość 446 km/h przy masie wlasnej 13 1O kg i calk ow itej 1855 kg. W naszym m yś liwcu masy odpowiednio wynosily 1700 kg i 2400 kg (dane Ja s trzębia za p. J.8 . Cynkiem), wznoszenie na 5000 m: Fokker- 6, IOminut, J astrząb - 8 minut. powierzchni a noś na: Fokker- 16 m2, Ja strząb - 15,8 m2. uzbrojenie dla obu samolotów: po cztery karabiny (rozm ieszczenie było prawie identyczne).
Wizy ta hrabiego Ciano w/oskiego ministra spraw zagranicznych na początku 1939 roku "zaznanymi u/jęciami myśliwca PZL-50 Jastrząb. Na zdjęciu górnym hr Ciauo w towacystwie gen. Rayskiego zwiedza halę zakładów PZL. w tle widoczne samoloty P-43 budowane na zamówienie Bulgarów. Na zdjęci u dolnym : Rayski objaśnia hr Ciano możliwofri Jastrzębia, zapewne dla gen. Rayskiego osiągi myśliwca okaza ły się dużym zaskoczeniem. owocowała "jetlynymi
Samolot holenderski by! l żejszy gd yż jego konstrukcja byla mieszana, kadlub byl częśc i owo kryty plótnem, piat sklejką oraz posiada! stale podwozie. Dane o Fokkerze O.XX.I po raz pierwszy opublikowane zós tały w "Rcvuc de l'Armee de l'Air" z lipca 1936 roku, byly one zgodne z prawdą. Oczyw i śc i e Jastrząb mu sia ł być cięższy ze wzglądu na m eta l ową kon strukcj ę i chowane podwozie ale nie można oczekiwać i ż cięższy samolot z prawie identycznym si lni kiem osiągnie prędkość o 60 km/h wyższą niż Fokker O.XX I. W swoi m artyku le p. J.B . Cynk takie okreś l e ni e prędkości przypisuje pomylce w obliczeniach lub świado memu za wyże niu
osiągów
przez zespó ł konstruktorów. Nic zapomin ajmy, że to KSUS wskazal silnik w jaki ma Kierowano się zapewne tym iż produkcja tego modelu zostanie uruchomiona w Polsce i co zatem idzie należy odpowied ni o wykorzystać posiadaną l icen cję. Silnik ten j u ż po niepowodzeniu z Jastrzębi em postanowiono zains t alować w płatowca ch P. 11 (powstal w ten sposób P.11 g Kobuz). Wydaje się i ż konstruktorzy Ja strzębia spodziewali się niepowodzenia platowea z silnikiem Mercury VII I. Opracowano ni emalże od razu Mode l PZL50/11, który przystosowano do silnika o mocy 1200- 1400 KM . Ja strząb li mial osiągać prędzostać wyposażony Jastrząb.
49
koś ć
560 km/h. Wiosn ą 1939 roku ukończono i czekano na silnik. Pod uwagę brano silnik PZL Waran o mocy 1200 KM i GR 14 50, jednak z braku tych jednostek zdecydowano si ę na 1.ainstalowanie silnika G-R 14 Kirs o mocy 900 KM , maszyna miał a stanowi ć we-
taki
p ł atowie c
rsję eks portową.
We wrześ niu 1939 roku w różn ych fa1.ach budowy bylo pi ęć samolotów ale tylko jeden byl gotowy.
Został y n astępni e
wywiezione na po-
czątku 1940 roku przez icmców (p. A. Glass wspomina tylko o jednym Ja strzębiu). Prototyp zaś (wg p. J.B. Cynka) pilotowany przez Jerze-
go Widawskiego zos ta ł 5 wrze śni a zestrzelony przez
pol ską artylerią przec i wl otni czą.
Przyczyn "katastrofy" z
Ja s trzębiem
jest
ki lka. Jako pierwszą wymienilbyrn ni ec h ęć gen.
Rayskiego do klasycznego m yś li wca co sprawił o, że po fiasku koncepcji m yś li wca pościgowe go Departament Lotnictwa zos t a ł z p rzys łowio wą "ręką w nocniku". Forsowanie w dalszym cią Na zdjęciu górny m: kabina samolotu PZL-50. z przodu przed owie wką widoczny jest s tały słupek celownika zewnętrznego. Pon iżej otwartej limuzyny widoczna jest szczelina uyrzutnika łusek. Przed kabiną pilota zabudowano bowiem dwa karabiny maszynowe a dwa pozos tałe um ieszczono w piacie (na zdjęciu dolnym doskonale jest widoczny o twór tuż przy goleni podwozia). iłjibór silnika Mercury VIII był ca łkowicie nietrafiony. ch ociaż taki skutek m ożna było przewid:ieć. lata ły bowiem Fokkery O.XXI z takimi silnikami i osiąga ły ok. 460 km/h a byty lżejsze od Jastrzębia o 450 kg.
gu projektu Wilka (>.aprojektowano platowicc do
silników, które i s tniały na papierze) kosztował o dużo czasu, wy s iłku i pi e niędzy. Topiono fundusze a jednocześ ni e w 1936 roku Rayski odrzuci I p ropozycję PZL o s przeda ży P.24, Ra-
yski
m otywowa ł
pieniędzy
to tym, i ż nie może wydawać na sprowadzane z Francji silniki G-
R, to że P.24G (budowany dla Grecji w 1938 roku) os i ąga ! 430 km/h czyli tyle ile Jas trząb taknic przekonało Raysk iego. Podobnie mi alo
że
s ię sprawa
z opisanym wyborem silnika Mercury VIII tylko dla tego i ż będzie on prod ukowany w Polsce. W końcu opracowane za ł ożen ia dla Jastrzębia byly typowe jak dla samoloty pośc i gowego a ni e dla m yś li wca klasycznego (tego oczywiście w rozumieniu KSUSu, Rayski pomino za l ece ń nie do końca wprowadzi ł je. najprawdopodobniej miał inne zdanie).
Drugą przyczyną bylo zlecenie inż.
Jakimiu-
kowi projektu Wichra a na s tępni e Ja s trzębia . Projektu Wichra w ogóle nic nal eża ł o rozpoczyn ać jednak naciski Departamentu Lotnictwa aby LOT l a t a ł na polskim samolocie doprowadz iły do ko losalnych o póż nień .
W ten sposób chociaż były możliwośc i poprawy stanu polskiego lotnictwa m yś liwskiego nic zostaly one wykorzystane.
Tomasz Wojciecltowski literatura Technika lomicza i Astro11a11tycz11a 2177 J.B.C)•1k-Samolot 119,śliwski PZL P-50Jastrz11b Technika lotnicza i Astronautyczna 1178 J.B. Cynk -jeszcze o samolocie myśliwskim Jastrząb A.Glass - pojęcie samolotu muś liwskiego i pościgowego w Polsce przed 1939 1: A.Glass - Polskie konstrukcje lo111icze 18931939. W-Wa 1976 J.B. Cynk -Siły lotnicze Polski i Niemiec 1939. W-wa 1984 J.B. Cynk - Pols/..„ie lotnictwo myśliwskie w boj u wrześniowym . Gd01isk 2000 Na zt!Jęciu po lewej: Fokker O.XXI. od 1937 znatakie na wyp osażeniu lo tnictwa filiskiego. piloci Fokkerów w trakcie Wojny Zimowej z.estrze/iii I I 9 samolotów sowieckich. Z tym samolotem wiąże się po części epilog z. Jastrzębiem . W 194 1 roku Niemcy sprzedali 55 silników Mercmy VIII wyprodukowanych w PZ/.... jak pamiętamy miała to być jednostka napę dowa dla naszego myśli wca.
jdowa ł s ię
50
DwuGłos o "TANCERCE"
z DywizjoNu J06 (i pARu iNNycłt) Z dużym zainteresowaniem przec zyta ł em Panów Bartłomieja Bclcar7..a i Rober-
materiał
ta Pęczkowskiego na temat samolotów z motywem "tancerki" , jaki ukazał si<( w numerze
1/2002 "M ilitariów i Faktów''. W istocie, Mustang HB86 l z Dywizjonu 306, pomimo niecodziennego wyg l ąd u , nie doczeka! się dotychczas
starannej prezentacji . Przedstawione w artykule fotografie Mustanga HB86 l rzeczywiście nigdy nic były publikowane w komplecie. chociaż oprócz sze śc iu ju ż opublikowanych, znanych jest przynajmniej sześć dal szych zdjęć Mustan ga z "tancerką''. Szczęś l iwic. również historia s łu żby tego samolotu w Polskich Siłach Powietrznych nic staSądzę więc. że warto u zupeł opublikowane fotografie o kolejne ujęc ia
nowi tajemnicy. nić
oraz o bli ższe infonnacje o samym samolocie i jego karierze operacyjnej. HB86 l należy do bardziej
zas łużonyc h
Mu-
stangów używa n ych przez polskich pilotów. Samolot ten służył w Dywizjonie 306 nieprzerwanie przez ponad 2 lata w c7..asic woj ny oraz po jej zakoriczcniu. Jest to fakt godny podkreśle nia, biorąc pod uwa gę do ść szybkie zużyc ie s przętu w warunkach bojowych oraz rotację.
jaka miała miejsce pe zakończeniu działań bojowych. Samolot z "tancerką" uczestniczył w niemal równo stu lotach bojowych. Przetrwał okresy brutalnej eksploatacji w lotach na zwalczanie bomb V I (sierpieri 1944 r. i marzec 1945 r.) i ma na koncie jedno zestrzelenie V I, które 6 marca 1945 r. uzyskał F/Lt Józe f Jeka. Służba HB86 1wDywizjonie306jest najlepiej znanym okresem w "życ iorys ie " tego pła towca. Wypada jednak przedstawić krótko wszy-
Mustang Ili H886/ UZ-8 podczas przeglqd11. Widać "tancerkę" na b11rcie. f7,dj(m : ordlr.._t.Sto1111""'"' ltflfKJ:)..utiJ Zbli=enie wi:erunk11 tancerki na burcie Mustanga Ili f/8861 UZ-8. (b/jfc~:""'";„.,.,..F..Scol1u ""' 11• 1t1111u :y•hkfJ
przeznaczone do służby. nim przydzielono je do konkretnej jednostki liniowej. Wła ś nie od 15 sierpni a datuje s ię s lu żba HB86 l w Dywizjonie 306. Brak informacji. aby samolot ten był przy-
dzielony na stalcjakiemukolwiek pilotowi. Niestety, zachowana dokumentacja Dywizjonu 306 podaje tylko loty operacyjne wykonane przez po-
szczególnych pilotów, co utrudnia określenie częstotliwości korzystania z poszczególnych maszyn przez konkretnych lotników. W ś ród pilotów, którzy najczęśc iej lata li operacyjnie na
stkie znane fakty z historii samolotu oznaczo-
HB86 I byli W/O Jan Rogowski (ponad 30 lo-
nego póżniej UZ-B. Samolot znany pod brytyjskim numerem HB86 I powstał jako P-5 1C-5-NT w za kładach
tów, m.in trzy na wsparcie operacji Market Garden we wrześ niu 1944 r.), WIO Zaworski (IO lo-
North American w Dallas (domniemany numer seryj ny USAAF 42-103710). Zosta ł dostarczony do Wielkiej Brytanii na statku s/s "D.L.Harper" i jego przybycie zosta ło odnotowane po rozł adunku 25 maja 1944 r. Fonnalni e należal on do partii 141 Mustangów dostarczonych RAF w ramach kontraktu AC-33940 w okresie kwiecieri-lipiec 1944 r. Według dokumentacji RAF samolot ten od dnia dostarczenia do Wielkiej Brytanii do 13
tów), P/O Krzeh lik (7 lotów), Sgt Grod yń s ki (6 lotów), W/O Rudowski (mający największą spośród po lskich pilotów lic zbę zestrzelonych VI ; 5 lotów na HB86 l), F/O Chrapkiewicz (4 loty).
Loty operacyjne wykonywali
również
do-
Zbti=enie otwartej kabiny "tancerki": 01)-ginalnq kami:e/kq ratunkową na 011arciu
ameryk01iską
fo ie/a
czerwca nie miał żadnego przyd zia łu . Od 13 czerwca do 4 lipca HB86 l był przydzielony do Mount Hcam, a na s t ępnie do 20 lipca znajdowa ł się w zakładach Lockheeda w Spcke (zbudowanych przed wojną przez firmę Rootes Securit ics Ltd, a w czasie wojny mieszczącyc h jedno z centrów modyfikacji płatowców rn.in . firmy orth American) 7.ajmujących się dostosowywaniem Mustangów do standardu RAF Mark lll. Z ko lei w okresie od 20 lipca do 15 sierpnia 1944 r. samolot znajdował s ię na stanie 19 Maintenance Unit w St Athan. \V nomenklaturze RAF była to Aircraft Storage Unit (Jednostka Magazynowania Samolotów) - jedna z sze regu placówek, do których trafiał y maszyny
51
Jes=czejed"o po=owa'1e zdjęcie mechanika przed H886J. IV lym przypadku uwagę =wraca brak =óltego pasa ide'11Jftkacyj11ego 1w pr=ykadlubowej c=ęSci skrzydla oraz o/wór obiek1ywu/01okoemu.
wódcy: S/Ldr Żulikowski (cztery loty na wymiatanie w październiku i listopadzie 1944 r.), a nawet \Ving Commander Witorzeńć (sweep I O ~icrpnia 1944 r.) i Group Captain Tadeusz Rolski (zwalczanie V I 13 marca 1945 r.). Jedynym znanym przypadkiem awarii tego płatowca w trakcie lotu bojowego bylo l ądowanie P/O Krzchlika 29 listopada 1944 r. na lotnisku pod Eindhoven spowodowane awarią si lnika. Ostatni lot bojowy na HB861 wykona! 17 marca 1945 r. W/O Zaleński (patrol anti-diver, tzn. przeciwko V I). HB86 1 pozostawal na stanie jednostki aż do 13 grudnia 1946 r„ kiedy to w związku z rozwiązaniem Dywizjonu zos tał przekazany do 33 Maintenance Unit (Aircraft Storagc Unit) w Lyncham. Bardzo szybko potem, bo już 3 stycznia 1947 r. zostal wykreślony z rejestru RAF i zlomowany. Tym samym, wedlug wszelkiej dostęp nej dokumentacji , Dywi zjon 306 byl jedyn ąjed no s tką operacyjną w jakiej HB861 kiedykolwiek s lu żyl. Prezentowane w artykule zdjęcia zos tały w oryginale mylnie podpisane "St. Andrcws", podczas gdy właściwa nazwa lokalizacji tego lotni ska powina brzm i eć Andrews Field. \V św ietle powyższych infonnacji nieco zagadkowo wygląda fakt namalowania na samolocie pasów inwazyj nych. Częściowe pasy in-
52
wazyjne na Mustangu RAF w sierpniu 1944 r. nic budzilyby żadnego zdziwien ia gdyby nic fakt, że samolot ten do po łowy sierpnia ani przez chwilę nie s łu ży ł w jednostce operacyjnej! Brak także uzasadnienia d la namalowania pasów w sierpniu, bowiem w tym okresie oznaczenia inwazyjne były systematycznie usuwane z samo lotów. Można jednak spo t kać s ię z sugestiami, że przygotowanie samolotów przez Maintenance Units do s lużby w jednostkach liniowych mogło obejmować także malowanie oznacze ń przewidzianych ogólnymi instrukcjami, czyli np. pasów inwazyjnych s lużących szybk iej identyfikacji wszystkich alianckich samolotów w tym cZasic. Nakladanie s i ę litery indywidualnej na pas na kadlubie mo żna równie ż uznać za typowo polową interpretację oficjalnych instrukcji. Teoretycznie, 1..arówno pas jak i oznaczenia literowe powinny mieć tę samą barwę Sky. W praktyce na niektórych samolotach, jak w przypadku HB86 1, kolejne częściowe odśw i eża ni e oznaczeń powodowało, ze zaczynały one na siebie 1..achodzić. P rzyg l ądając s ię przypadkowi na szej "tancerki" można stw ierd z ić , że samolot najpierw otrzymał przepisowy pas w kolorze Sky, a na stępni e starannie namalowano oznaczenia literowe. Poza moż liwy m wypłowieniem pasa Sky, ni eco ciemniejszy odcień liter kodowych m ógł zos ta ć użyty przez mechaników właśnie po to, aby ni e zlaly s ię z kolo rem tla. Pewne opory budzi uznanie w artykule loka li zacji polskiej szachownicy za "typową dla Mustangów". Faktem jest, że na znanych zdję ciach Mustangów z Dywi zjonu 306 swchowni -
W fenmr:e llnolizy szczególów konstrukcji i malowa„io Jo two zapomnieć. że samoloty się brml=q. o ich mycie w wm1111kach jednostki opera9j11ej =a=uJ1czaj odbywa/o się w bard=o pro:lliczny sposób. Taka "ręczna robow "przy pomocy szmal. wody i detergentu także czasem po=oJ9awiala śla dy. pr=Jprawiając o ból glowy entu=jostów próbują cych cl=iś i11tef71reloll'a ć koimy na stm ych. aarnobialych =djęciach .
ca częs t o widnieje centralnie pod rurami wydechowymi, ma "odwrócone" kolory, a napis POLAND umieszczony jest pod szachownicą. Jednak już w innym (późniejszym) okresie w tej samej jednostce szachownicy nie by ło wca le lub miała zgodny z ówczesnymi przepisami układ Kolejno. nieco J11111101ys1yc=no scenka= ml=ialem k1óro bttd=i skojar:enia =e z uyc=ajami =nonymi z jednostek USAAF. Za łogi (zll'/as=cw ciężkich bombowców. ale 10/Ce persollel 11a=iem„y) fotogrofowaly się na tle ro=negliiowanycli damskich "maskotek". p1-=y c=ym ka'3:dy klcu/J rękę m1 "swoim s=c=ęś liwy m "fragm enc ie fizjo110 111ii d:iewoi. Nawet mina polskiego mechanika 1w :djęciu przypomina lamie "pam iątkou·e" fotografie. Widoczna jest także mocno =abrud=olla i u:warla część skl-=ycllo 110 "J 'sokości kokpi111. lł886 1 .
kolorów. Pozosta ł e polski e dywizjony l atające na Mustan gach c zęs to umie szc za ł y szac hownice i "POLANDY" w innych mi ejscac h, nic trzymano s i ę t akże zbyt śc i śle ukł ad u b i a ł yc h i czerwonych pól. Za l ączo n c zdjęcie przeds t aw iające zbli że
nie owego ni etypowego god la osobistego wypada za ded y kować miło śnik o m ekstremalnie drobiazgowej analizy detali. Przy okazj i wa rto s pro s t ować hip otezę o wykonaniu podk ladu przed namalowani em w łaśc iwego go dła . Najprawdopodobniej godło zo s t a ł o namal owa ne bez dodatkowego podkł a du , a różn ice w odcieniu zielonej farby po ws ta ł y gdy kamufla ż Mustanga został odświeżon y. a samo god ł o pozos tało na plamic starej farby. W końcu łatwiej jest os ł o ni ć skomplikowany rysunek ni ż późn iej pracowicie go od twa rzać. Jest także m oż li we, że św ieże malowanie zos t ało wykonane farb ą o minima lni e innym odcieniu ni ż pierwotn y, o co ł a two w wa runkach pol owych.
Piotr
Wiśniewski
Kiedy zobaczy łem na lam ac h "Militariów i faktów" nr 1/2002 m ate ri a ł autorstwa Bartł o mieja Belcarza i Roberta Pęcz kows k i ego , poświęcony Mus'fangowi HB86 l UZ-8 i innym samo lotom ozdobionym wizerunkiem tancerki . pie rwszą m oją reakcją by ł o zdziwienie. Zdziwieni e wynika stąd . że Autorzy w ogó le ni c wspomnieli o trzecim znanym samoloc ie z ty m god ł em. Samolot ten , jak u zasa dni ę pon i żej. może b yć kluczem do ustaleni a kto by ł inspiratorem owego emblemritu, a jedno z dwóc h znanych zdj ęć te goż Spitfirc'a mam w swojej kolekcji od paru lat dzięk i uprzej m ośc i Panów... Belcarza i Pęczko w s kie go! Temat sa molotów ozdobi onych wizerunkiem tancerki poruszy ł em w swoim czasie w dmgiej c zęści a rtykułu "Imi ona i god ła osobiste na polski ch Spitfire'ach" w nrze 6 (styczeń 200 1) czasopisma "Mundur i Broń ". Poda ł em tam m. in. infonnację o trzech znanych samolotach z tym god ł e m :
I) ni ezidentyfikowanym co do numeru i egzemplarzu Spitfire F. IX z Dywizjonu 3 16 z imieniem "Franio" lub "Frani a". 2) Spitfire F.IX MA747 WX -D z Dywizjonu 302, 3) Mustan gu Ili Dywizjonu 306. Za mi eśc ił e m tam ró wnież zdj ęcie owego pierwszego Spitfirc'a z ni eznanym z nazwi ska podofi cerem pilotem - to samo zdjęcie , które 1..0stalo t eż za mieszczone w "MiF" 112002. Fotogra fi a ta zn a la zł a s i ę t eż w książce Pana J. B. Cynka "Polskie Siły Powietrzne w woj ni e 19391945", której polskie wydanie uk aza ło się w ubiegłym roku. Dz ięki takiemu rozpropagowaniu, udał o s ię- w końcu ziden tyfikować lotni ka uwiecznionego na skrzydle Spitfi rc'a - jest to Tadeusz Tamowicz. Jego nazwisko znaj ą wszyscy zainteresowani hi s t orią PSP, a to za sprawą epizodu z czerwca 1944 r., kiedy dowódca Dyonu 3 15, S/Ldr Eugeniusz "Dziubek" Horbaczewski p rzyw i ózł zestrzelonego Tamowic1..a w swo im Musta ngu do bazy. Oczyw i ście tożsa m ość pilota nie oznac1.a identyfikacj i samolotu. Gdyby jeszcze chod z iło np. o dowódcę eskadry, to co innego, ale podo ficer pilot nic mi a ł raczej przywilej u umics1..czania specjalnych oznaczeil na samoloc ie, którym przeważnie l a ta ł (c h oć bywały od tego wyjąt ki , o czym dalej ). oznaczeń
JOzefJeka pr:y M11sta11gu Dywi:jo1111 306. Pilot ten.jako jedyny. HB861 UZ-8. zestr=eliwując 6 marca 1945 r. pocisk VI .
ie z n ając num eru sa mo lotu , nie da s i ę kto na nim l a tał , a więc czyim god ł e m "tancerk a". In aczej ma si ę jednak sprawa z drugim znanym Spitfire'm z tym embl ematem. Sa molot nr MA 74 7 znany jest z dwóch zdjęć . zrobionych w okresie, kiedy był u żywa n y w Dyonie 302 z oznaczeni em WX-D. Jednak myś liwi ec ten rozpoczął s ł uż bę w po lskim lotni ctwie w końcu sierpni a 1943 r. w ł a ś ni e w Dyonie 3 16. Mi esiąc późn i ej ta jednostka, odc h odząc na odpoczynek, p rzekaza ł a wszystki e swoje Spitfire'y Dywi zjonowi 302. M ożna w i ęc przypuszczać , że etatowy pilot MA 747 w Dyonie 3 16 zażyczy ł sobie, by na nowej maszyni e umieszczono jego god ł o z wcześ niej szego samolotu u sta li ć b y ła
uzyskał ZH,·cięslwo :a s terami samolotu
- tego, na którym sfotografowano Sgt Tamowicza. Na l eży więc u s talić kto najc zęśc i ej l ata ł na samo locie MA 747 w Dyonie 3 16. S zczęś li w i c , dokumentacja lotów Dywizjonu 3 16 by ł a bodaj najbardziej skrupulatnie prowadzona i jest najlepi ej zac howana spoś ród wszystkich jednostek polskiego lotnictwa myś liw s kiego w Wielkiej Brytanii. Odnotowywano w niej wszystkie loty, a nie ty lko bojowe, jak to czyniono w w i ę k szośc i inn yc h jednostek. Pierwszy zapis nr MA 747 widni eje pod dat ą 23 s ierpnia 1943 r., kiedy to F/Sgt Tamow icz wy k o n a ł oblo t ("A ircrafl test") nowo dosta rczonego samolotu. Spitfire ten d os tał oznaczeni e SZ-D. o d z ied z iczo n e po egze mpl arzu
53
Sgt Nosowski na skrzydle Spitfire'a MA 747 WX-0 . Nap isfimdacyjny na burcie samolotu pozwala ustalić numer tej masr)my. Pilot jest tak 11po=owa11y, aby zasłonić wi=enmek tancerki - widać ty lko jej kolano obok napisu "No. 2H. Zap ewne zdjęcie =robiono dla celów propagandowych ; chod:ilo o to. by nie rozpraszać jego podniosłej n~rm o,~1 dość s wawolnym emblematem. Sgt Nosowsld wykona/ po j ednym locie 110 MA 74 7 wpaździemiku i grnd11ill /943 r .. a 11astęp11iepojed11ym w kwietniu i maju 1944 r. ~~ :hitin< ll lkko.-..a!llP~J
AB508, w którym poprzedniego dnia F/Sgt Erwin Janusz zgi nął zestrzelony przez Fw 190 kolo Rouen. 24 sierpnia F/O Franciszek Wiza poleciał MA 747 na operację Ramrod 2 15 . Nazajutrz F/Sgt Syperck pilotował ten samol ot podczas Ramrodu S.2, a 27 sierpnia rano ponownie Syperck polec i a ł MA 74 7 na Ramrod S.6. W cią gu tego samego dnia dwóch pilotów latało tym Spitfirem na ćw i czeb ne strzelania: Sgt Bielicki i F/O Cholajda. 28 sierpnia F/Sgt Tamowicz po l eciał (w s kładzie całego Dywizjonu) na MA 747 do Manston, a nas tępnie wrócił stamtąd , kiedy odwołano planowan ą wcze ś ni ej operację . 31 sierpn ia rano F/O Lilak pilotował MA 747 podczas operacji Ramrod S.16, a po południu tego dnia F/O Karnkowski pol ec iał
tym Spitfircm na Ramrod S. 17. astępnc loty tego samolotu zanotowano dopiero 2 wrześ ni a : rano F/Sgt Sypcrck wy konał oblot pogody, około południa F/O Wiza wykonał lot na ćw i cze b ne strzelanie, a wieczorem F/Lt Dyrgałla z dowództwa Sil Powietrznych poleciał na lot patrolowy nad Kanał La Manche w poszukiwaniu zestrzelonych za ł óg. Ten ostatni lot wykona! klucz w ciekawej obsadzie - oprócz D yrga łły polecieli: dowódca bazy Northolt G/Cpt Robinson oraz F/0 Sobolewski z Dyonu 3 16. 3 wrze śnia rano P/O Karnkowski polec i a ł MA 747 na Ramrod S.26, a po południu F/0 Sobolewski - na lot treningowy. Nazajutrz F/0 Sobolewski pil ot owa ł tego Spitfire'a w porannym locie Ramrod S. 29, a P/O Karnkowski - w wieczornym Ramrod S.3 I. 5 wrześ nia Sgt Bielicki po l ec iał nim na
Ramrod S.33, 6 wrze ś ni a rano F/Sgt Syperek na Ramrod S.35. a tegoż dnia wieczorem P/0 Karnkowski na Ramrod S. 36. 7 wrześ ni a odnotowano lot P/O Karnkowskiego na Ramrod S.38 na samolocie "MH4 74". W tym okresie o m y łk owa zamiana przedrostka MA na MH (i odwrotnie) w dokumentac h nic n a l eżała do rzadkości, a spoś ród samolotów Dyonu 316 najbliższy jest w ła ś nie numer MA 747 (prawdziwy MH474 zosta ł oblatany dop iero dzies i ęć dni pó źni ej, natomiast MA474 wprost z wytwórni zos tał wys ł any na obszar ś ródziem nomorski). 8 września rano, podczas Ramrod S.41 ponownie F/Sgt Sypcrek pilotował MA 747 i ten sarn pilot poleciał tym samolotem na Circus S. I w porze południowej , natomiast wieczorem, podczas operacj i Ramrod S.42, MA 747 by ł pilotowany przez F/O Żółcińskiego. W nocy z 8 na 9 wrześni a na wszystkich samolotach m yśli w skich polskiego I Skrzydła M yś li ws kiego (a w i ęc równi eż na MA 747) wymalowano czamobiale pasy na zewnętrznych częśc iach s krzy deł (bardzo podobne do tych, jakie póżniej zostały zastosowane podczas inwazj i w onnandii). O św i c i e 9 wrześ ni a I Skrzydło wyko nało patrol nad plażą w okolicy Dunkierki podczas pozorowanej inwazji oznaczonej kryptonimem Operacja '1Starkey". W tym locie za sterami MA747 s iedział Sgt Bielicki. IO wrześ nia lot nieoperacyj ny na tym samolocie wykonał F/O Jeka. Po kilkudniowej przerwie, nr MA747 pojawia s i ę w dokumentach Dyonu 316 15 września , ki edy to P/O Żółciń ski poleciał nim na Ramrod 220. 16 w rześnia P/0 Karnkow sk i w yko nał na MA 747 dwa loty: rano treni:tgowy, a po połu dniu operacyj ny - Ramrod 223. 17 wrześ nia lot treningowy na tym Spitfire wy kon a ł F/Sgt Tamowicz. Zapis w jego książce lotów potwierdza, że samolot nos ił oznaczenie SZ-D. Nazajutrz F/O Karnkowski poleciał MA 747 na Ramrod 228. 19 wrześ ni a tego Spitfire'a uży ł G/Cpt Rosicr (nowy dowódca bazy ortholt) do godzinn ego lotu w okolicach bazy. 20 wrze ś n ia przyb y ł a do ortholt gnipa pilotów Dyonu 302, w celu wykonania lotów zapoznawczych na Spitfire'ach lX. MA 747 piloto wał F/Sgt Loska. astępn ego dnia Sgt Bielicki pol ecia ł tym Spitfire'm na Ramrod 235. By łto ostatni lot operacyjny Dywi zjonu 3 16 na Spitfire'ach IX. Nas tępnego dnia odnotowano jeszcze loty zapoznawcze kolejnych pilotów Dyonu 302 na tej wersji Spitfire'a - m. in. F/Sgt Ben z iński l ata ł na MA 74 7 - po czym Dyon 3 16 odszed ł z ortholt, a MA 74 7 znikn ął z jego dokumentów. Poszczególni piloci wykona li więc na MA 747 n as tępuj ące liczby lotów: F/O Karn kowski - 8 (w tym 7 operacyjnych); F/Sgt Syperek - 6 (w tym 5 operacyj nych); Sgt Bielicki - 4 (w tym 3 operacyjne); F/Sgt Tamowicz - 3 (wszystkie nieoperacyj ne); F/O Żółciński 2 (oba operacyjne); F/O Sobolewski i F/O Wiza - po 2 (w tym po I operacyjnym); F/O Litak - I operacyjny; F/O Cholajda i F/O Jeka - po I nieoperacyjnym: piloc i spoza Dyonu 3 16 -4 (w tym I operacyjny). Wynika s tąd , że etatowymi pilotami tego Spitfire'a byli F/O Karnkowski i F/Sgt Sypcrek, którzy wykonali ogó ł e m 12 lotów opeNieostra reprodukcja (niestely. 11aj/eps=C1 jaką =nam) :djęcia lego samolotu od pr:od11. Wida ć. =e jest to ten sam napis fimdOCJjny . a obok niego wizenmek wncerki = c:lwrak1e1J•s1ycz11ie 1111iesio11ą nogą .~·"' " Oto1Mir..~u1
54
W tej sytuacji
można przed s tawić
trzy hi-
potetyczne wyja ś nienia sprawy: I) być mo że wizerunek tańcząc ej dziewczyny zo s tał ówcześ nie spopularyzowany w prasie albo w jaki ś inny sposób, w związku z czym kilku lotników niezależnie od siebie wpadło
na
pomys ł
molotach
umieszczenia go na swoich sa-
(mo żna s i ę
tu
przy kładowo odwo lać
do wizerunku Kaczora Donalda, który widniał na samolotach szeregu alianckich pilotów); 2) być może emblemat ten pojawił się na tych trzech samolotach z inicjatywy
kogo ś
z
personelu naziemnego, kto z Dywizjonu 3 16 trafił do 306; 3) być może emb lemat na samolocie MA 747 odz iedziczonym po 316 s podobał się któremu ś z pilotów Dywi zjonu 302 i to on trafił potem do
Dywi zjonu 306, gdzie
l atał
regularnie na Mu-
stangu UZ-B.
Hipoteza I nic znajduje potwierdzenia w dostępnych
dość
materia lach, choć wypada uznać, że jest trudna do jednoznacznego zweryfikowa-
ni a. Podobnie jest z
przypadku
Otó ż jes ienią
Jan Rogows/..i (ur. 16.8.191 7. "r służbo wy 780965) walczył w Bitwie o Anglię w szeregach Dy wizj onu 303. służył następnie w jednostkach brytyjskich. potem w Dyonach 30 i 302, a pod koniec wojny pilo to wał Mustangi w Dyonie 306. Pilot ten jest często mylony w publikacj ach z Janem Aleksandrem Rogowskim. (ur. 3.l . /920.11r sl. 78 1018). który od czerwca 1942 r. slutył po kolei w kilim dywizj onach myśliwskich i 28 maja 1943 r. zgi11qł w Dyonie 31 5 podczas operacji Circus 305.
racyjnych spośród 21 jakie MA 747 za li czy! w Dyonie 316. Bylo to zgodne z praktyką, że samolot w dywizjonie (poza trzema przypisanymi dowódcy dywizjonu i dowódcom eskadr)
ma dwóch etatowych pilotów - przeważnie wła ś nie oficera i podoficera. Można więc domniemywać, że inicjatorem umieszczenia emblematu na tym Spitfire byl F/O Karnkowski. Wcześniej l atał on regularnie na Spitfire nr EN127. Wydaje sięwięcmożliwe, żetowla śnie
na EN 127 widniał wizerunek tancerki, imię
"Franio"f'Frania" (?) i oznaczenie jednego zwycięstwa - latem 1943 F/O Karnkowski mial na koncie jedno prawdopodobne zestrzelenie. Co ciekawe, F/O Karnkowski najwyraźniej nie przywią zywal wagi do litery indywidualnej samolotu, poni eważ
ten jego wcześniejszy samolot był oznaczony SZ-F - litera ta może s i ę wiązać z zaczynającym się na nią imieniem widocznym na zdjęciu anonimowego Spitfire'a. Na samolocie nr EN 127 F/Sgt Tamowicz wykona! kilka lotów, co może wyjaśniać jego obecność na znanym zdjęciu. Dysponując li s tą pilotów MA 747 w Dywizjoni e 316 dalo się więc z dużą dozą prawdopodobieństwa ustalić z czyjej in icjatywy moglo się w tej jednostce pojawić godlo osobiste przeds tawiające tancerkę . Napotykamy tu jednak od
razu na pewien szkopuł , jeś li chodzi o to samo godło na Mustangu HB861. Otóż żaden z pilotów, którzy w Dyonie 316 wykonali na Spitfire MA 747 więcej niż dwa loty, co choćby teo-
retycznie
mogłoby
ich
wiązać
z pomys łodaw
stwem owego godla, nie służy! później w Dywizjonie 306! W związku z tym trzeba odrzucić teorię, jakoby godlo to na obydwu Spitfire'ach i na Mustangu HB861 pojawilo s ię z inspiracji tego samego pilota.
hipotezą
wy s tępuje
2,
choć
w tym
istotny kontrargument.
1943 r. personel naziemny Dywi-
zjonu 316 przydzielono do nowo sformowanego 131 Airfield (131 Polowego Portu Lotni czego) w strukturze 2nd TAF i odtąd zajmował s ię
on samolotami Dywizjonu 302. Natomiast w ramach tej samej reorganizacji do Dywizjonu 306 trafił
Tadeusz Karnkowski (ur. 17. 11 .191 7. nr służbowy P.097 3) służył w Dyonie 316 od września 1942 r. do września 1945 r .. z kilkum iesięczną przenvą w charakterze instruktora w jednostce szkolnej na przełom ie 194411945 r. {ZJfecklioJ lirlr.UłJJ
personel naziemny obs ługujący wcześniej
samoloty Dywizjonu 317. Dlatego przej ście ko-
ze starszych stopniem i funkcją mechaników z Dywizjonu 316 (bo tylko taki mógl ewentualnie zainicjowa ć namalowanie godła na samogoś
locie) do Dywizjonu 306 wydaje si ę malo prawdopodobne. W odróżnieniu od dwóch powyższych , hipoteza 3 jest stosunkowo łatwa do zweryfiko-
wania. Ewidencja lotów Dywizjonu 302 z tego okresu równfo ż nie pozostawia wiele do życze nia i pozwala dość dokładnie us talić kto i jak czę sto lata! na samolocie MA747 WX-D. ie chcę zanudzać pt. Czytelników wy li czani em wszystkich lotów jakie ten Spitfire wy kona! w Dyonie 302, jako że w tej jednostce prze s łuży! nie jeden (jak w 316), ale około oś miu miesięcy. W okresie od września 1943 r. do pierwszych dni stycznia 1944 r. MA 74 7 figuruje dość regu-
larnie w dokumentach Dywizjonu. Lista pilotów, którzy wykonali na nim w tym okresie więcej niż
dwa loty wygląda na s tępująco : F/O Gierycz - 13 (w tym 9 operacyjnych); F/Sgt Rogowski - 13 (7 operacyjnych); Sgt Durys - 9 (5 operacyjnych); Sgt Kaniok - 6 nieoperacyjnych; F/O Stefan Andersz (nie mylić z Tadeuszem Anderszem z Dyonu 315!) - 5 (2 operacyjne); F/Sgt Ziendalski i Sgt Bednarczyk - po 4 nieoperacyjne. Jak widać , w tym przypadku trudno mówi ć o przydzieleniu samolotu dla zaledwie dwóch pilotów. Wiązalo się to zapewne z obecnością bądź ab sencją poszczególnych lotników w jed-
nostce, związaną z urlopami itp. Na początku 1944 r. MA 747 trafi! do naprawy (z powodów, których nie udało mi s ię ustalić) . Po powrocie do jednostki, od końca stycz-
nia do marca włącznie , odnotowano na nim jedynie kilka lotów, przy czym ża den pilot nie latał nim więcej niż raz. Dopiero od drugiej dekady kwietnia numer tego Spit:fire'a zaczął zno· wu pojawiać s ię regularnie w dokumentach Dy-
tylko dwóch pilotów wykonało na nim więcej dwa loty: F/Sgt Dygala - 12 ( IO operacyjnych) i F/O Andersz - 4 operacyjne. Spoś ród wszystkich wymienionych pilotów Dyonu 302 dwóch s łużyło póżniej w Dywizj onie 306: F/O Czeslaw Gierycz (czerwieclistopad 1944 r.) i W/O Jan Rogowski (czerwiec 1944 r. - sierpień 1945 r.). Według do stęp nych informacji F/O Gierycz wykonał tam ani jednego lotu na HB861 UZ-B, za to W/O Roni ż
gowski - owszem ... (patrz tekst Piotra Wisniewskiego). Wydaje się więc , że najbardziej prawdopodobne wyja śnienie związku owych dwóch Spitfire'ów i jednego Mustanga jest na s tępujące: F/0 Karnkowski miał na swoim Spitfire EN 127 SZ-F wymalowany wizerunek tańczącej panienki . Kiedy ten samolot ods zedł z Dywizjonu 316, F/O Karnkowski przes iadł się na nowego Spit-
fire'a, MA 747 SZ·D i na nim z kolei umieszczoTen samolot następnie do Dyonu 302, gdzie dość często latał na nim F/Sgt Jan Rogowski . Najwyraźniej ów emblemat tak mu się spodobał , że po przej ściu do Dywizjonu 306 kazał umieścić takie samo godlo na pilotowanym przez siebie Mustangu III. no
podobną "tancerkę" .
trafił
Ktoś może
tu
wysun ąć za strzeżenie
- przecież
Jan Rogowski był podoficerem! Warto jednak pamiętać, że nie był to byle jaki podoficer, lecz weteran Bitwy o Anglię, w której walczył w
szeregach Dywizjonu 303. Zapewne jes ienią 1944 r. w Dywizjonie 306 było niewielu pilotów o takim s tażu (je ś li w ogóle tacy byli). Mimo swojego podoficerskiego statusu, W/O Jan Rogowski cieszy! się tam więc z pewnością spe-
cjalnym poważaniem.
IY. Matusiak
onu 302 i figuruje w nich aż do przezbrojenia na wersję LF.!X w maju 1944 r. W tym czas ie
55
Dornier Do.X latający transatlantyk Historia " latające go statku" jak na zywał Dorniera Do.X jego twórca inż. Claude Dornier (Dornier wolał taką pi sownię swojego imienia obecnie w wielu publikacjach spotyka się formę "Claudius" z pewnością ugruntowała się ona za czasów UJ Rzeszy) jest przykładem dużego geniuszu konstrukcyjnego oraz niespotykanych później w historii lotnictwa pasażerskiego tendencji rozwojowych.
f2ila1ki
a wiosnę 1914 roku w wytwórni Zeppelin-Werke Lin
Pienvszy prototyp Dom ire Do.X z gwiazdowymi
silnikami Simens-Jupiter. nawet na zdjęciu w hali rozmiary maszyny robią ogromne
56
wrażenie.
Marynarki wcieliło bowiem ma szynę w pa ź. dziemiku ł 9 ł 8 roku do służby. Maszyna wyła tała tylko ł 0-12 godzin, byla jednak niezwykła . Dornier zastosował w RS.111 tzw. sponsony s rummełen - czyli pływaki o grubym profilu. Umieścił w nich kabinę załogi , a nad nią cztery silniki w układzie tandemu a dopiero nad s ił· nikami kadłub z belk ą ogonową. Sponsony w
przyszłyc h konstrukcjach (Do.X, Do ł 8 czy Do 24 zostały umieszczone przy kadłubie gł ów nym łodzi , dawało to znakomitą s tateczno ść ło dzi w czasie startu i lądowania) były stosowane z dużym powodzeniem, s tały się swoistą wizytówką konstrukcji Dorniera. Po zakończeniu woj ny Dornier zdecydował się na przebud owę swoich wodnosamolo-
Maszyną zainteresowali się Włosi; zakup;/;. dwie maszyny. Obie wyposażono w silniki FIAT A.22R. maszyny o trzyma ły nazuy: "Umberto Maddalena" i "Alessandro Guidini ". Wykonywały one regularne loty na trasie: Ge11ua-Rzy m-Neapol-Try1polis. Na zdjęciu Dornier Do.X2 przyszły "Umberto
Maddalena".
!!!
~
2
.! ·a. :i
Cl> :i
„c:
()
er c:
7,,,
o
,,,,,,
E
u;
t::i
:;;:
u
:E ·;;; ><; o
c :;;
:;;:
:E ·;;; Il::
N
"!
·;:
<
c
u: :;;: :E u;
o
~
><; o
c
I
X
o
c :;;
·;:
o
c
57
Dornier Do.X - silniki Curtiss Conquerors
1111
58
Na zdjęciu górny m: Dornier DoX z silnikami Curtiss Conquerors, które były fina/11ąjed11os1ką napędową maszyny używa n ej przez Niemców.
tów na maszyny cywilne. Kolejna maszyna oznaczona jako RS .IV została zaprezentowana Alianckiej Komi sj i Kontrolnej . Maszyna zbudowana zos tała w takim samym układz ie jak wc ze ś niej sza RS.LIJ. Pomimo, i ż byla to calkowicie maszyna pa sażerska Komisja nie zgodziJa się na podjęcie produkcji. Podobny los spotkal pasażerską wersję RS.I , która powsta ła w I920 roku. Maszyna została przeprojektowana tak aby spełniała tzw. Zasa dę "dziewięciu warunków" (były to zalecenia co do masy platowca, mocy silników itp. określone przez Komisj ę) pomino tego maszyna została także z łomo wana. Wydawałby s i ę, i ż praca nad nowymi konstrukcjami w takich warunkachjest niemoż liwa, jednak i z tej sytuacj i jak się okazało moż na znaleźć wyjśc ie . W owych latach praktycznie wszystk ie zakłady niemieckie zbudował y swoje fili e poza granicami np. Junkers w Rosji Sowi eckiej, Heinkel w Szwecj i, Dornier t a kże s pró b owa ł tego wyjśc i a. Jednakże w jego przypadku cala sy tuacja była hum orystyczna i pok aza ł a stwarzanie sztucznych zakazów bywa upokarzaj ące dla tych co je wymyślili . Dornier ze swoim zes połem z n aj dował s ię w Rorch sch nad jeziorem Constance po drugiej stronie z najd owa ła s ię maleńka wioska Seemoos i tam wła ś ni e Dornier wybudował hangar oraz budynki na biura, tyle tylko że nowe mi ejsce pracy z najdowało się już w Szwajcarii gdy ż granica p o mi ę d zy iemcami a S zwaj ca ri ą przebiega dokładnie w po ł ow i c jeziora. Gł ów ne prace badawcze prowadzono na terenie iemiec, a budowę prototypu i testy w locie już w Szwajcarii. Tak pows tała pa saże rska ł ódź l a tając a Dolphin I. a początku I 926 rok u Komisja zgodzi ł a s ił( na prowadzenie prac już na terenie Niemiec.
Na zdjęciu górnym: Dor11ier Do.X2 11a pochy /11i przyszly "Umberto Maddalena ". Na zt/jęciu dolnym: Do.X i dwuosobowy kajak - spotkanie na jez. Constance.
59
Zaprojektowana maszyna miała 48 m TOZ· piętości ,
piat by ł trzy komorowy, żebra miały lektakjak trzy dżwi gary płata. Pokrycie s tanowiło płótno z wyjąt kiem krawędz i natarcia oraz lotek. Piat podparty został przez trzy zastrzały i op i erały o sponsony. Sponsony by ł y kryte arkus1.ami blachy. k ą k onstrukcję z duraluminium
a górze
płata
zainstalowano silnika na spe-
cjaln ych s łupka ch. Maszyna mogla zabierać w lotach długodys t ansowych 70 pa saże rów, a w krótkodystansowych do I OO pasaże rów. Bud owę makiety prowadzono w hali gdzie produkowano sterowce w miejscowo ści Altenrhein, by ł a bowiem jedyna hala, która pomieści
ła
tego olbrzyma. W lipcu 1927 roku
budowę
makiety Do.X odwiedzi ł przedstawiciel Marynarki, Dornierowi nie c h odz iło o zainteresowanie swoją ma szyną wladz wojskowych ile o pomoc w uzyskaniu potrzebnych materiałów do budowy prototypu. Ze wzg l ędu na czysto komercyjny program budowy Marynarka od m ówi ł a ja-
kiegokolwiek wsparcia finan sowego a co do wsparcia m ateria ł owego to jak odpowiedziano "to naprawdę nie nasza sprawa". Po osiemnastu m i esiącach pracy co da ł o łącznie 240 OOO godzin pracy przy budowie pierwszy prototyp Dorniera Do.X I b y ł gotowy, b y ł lipiec 1929 roku.
Po zwodowaniu Do.X na wody jeziora Constance dr Claude Dornier powiedz iał : "to nie jest l a t ająca ł ódż, .. .
to latający statek". Dornier D.X I wykona ł swój pierwszy lot w dniu 12 li pca 1929 roku. O godzinie 8.00 za sterami maszyny zasiadł szef oblatywaczy Richard
Wagner, na pokladzie zn ajdowało s i ę tak że szemechaników. K ażdy z nich zajmowal swoje miejsce w .... s łup kac h na których znajdowały s i ę silniki . Pierwsze próby z Do.X obejmowały regulacj ę pracy silników oraz sprawdza· no s te rowność maszyny, odbywało s ię to oczywi śc ie na powierzchni wody. Dopiero o godzinie 9.38 Wagner zdecydo wał się na zwiększe nie mocy silników i Do.X wzbił się w powietrze aby po przeleceniu 500 metrów wodować. Tego dnia wykonano jeszcze dwa udane starty. śc iu
25 lipca na g ł ów n y
pokładzie
Do.X
wyko n a ł
lot jego
kon struktor, lot trwa! 2 minuty i 35 se-
kund. Rozpoczęt o próby w locie. Już 29 lipca 1929 roku okazało s ię że wymyślone sponsony s pełniają swoją ro l ęjako stabilizatory w sposób Część załogi
Dorniera Do.X na jednym z bocznych sponsonów. widoczne jest wejście na klatkę z niej wspi11a110 s ię wyżej do kabiny pilotów po prawej stronie znajdowała s ię palarnia i bar. W nosie maszyny z11ajdowały się pomieszczenia ze sprzętem ratunkowy m.
schodową,
wrześ ni a
Dornier Do.X Prace nad Dornierem Do.X rozpoczęto 27 1924 roku . W miejscowości Manzcll zn ajdowa ł a się siedziba zespo łu badawczego
tylko w 10 silników, wszystkie się
jaki s tworzy ł Dornier specjalnie do zaj ęcia s i ę
maszyny
tą m aszyną. Oczywi śc ie
w pro wa d z ił
okreś l a ł
projekt
wstępny
nic
nazwy ł odzi, mó wił tylko o maszynie
przez zbiorniki pa li wa. Opracowano tak· drugi wariant maszyny wyposażonej już
była
że
zn ajdowa ł y
nad płatem . Dornier faworyzował projekt wyposażo n ej
w 12 silników jednak
nowe za l oże nia . apę_d s t a n ow i ć 12 silników ale sześć miano zainstalo· na górnej powierzchni piata a pozos t a łe
miało
zdolnej do wykonywania lotów transatlantyc·
wać
kich. Projekt 1106P określa ł parametry maszy-
w komorach
ny, której napęd s ta n ow i ć mi a ł o 12 silników. W 1925 roku okre ś l o n o , że do napędu zasto· sowane zos tan ą silniki Bristol Jupiter o mo· cy 525 KM budowane na licencj i w zak łada c h
śmig ł a pchaj ące . Prace stud ialne wykazały jednak iż optymalnym rozwiązaniem będzie
Simens und Halske AG.
Miał y
one
zos tać
za-
budowane w układz i e tandemu na górnej po· wierzchni płata g ł ówn ego (trzy pary) oraz w sześci u komorach pod płat e m znajduj ącyc h s ię
w
krawędzi s pływ u .
zn aj d owały s i ę
centralna
60
Kabiny
płata.
Wszystki e silniki
mi a ł yby
umieszczenie t 2 silników w tandemie nad pła· tern . Projekt 51223P
za kł ada ł w ła ś ni e
tak ie
Ostatecznym warianrcm skiero· wanym do wykonania rysunków i maki ety był projekt 5 I 335P i 22 grudni a 1926 roku przys tąpiono do wykonywania rysunków w skali rozw i ąza nie .
pa saże rs kie
I :250 oraz prac przygotowawczych do budo-
po obu stronach kadłuba, czę· ć
wy pełn o wymiarowej makiety. Lódź otrzyma· ła oznaczenie Do.X.
kadłuba
oraz spodnia zaj mowana
wręcz doskonały.
W dniu tym na jeziorze Con-
stance sza l a ł sztonn a w kabinach pa sażerskic h jego skutld były prawic nieodczuwalne. W pierwszym locie masa Do.X wy n os ił a 35 OOO kg, w n as tępn yc h wzrosła do 51 OOO (czas startu wyni ós ł 130 sek.) a za optymalny uznano 45 OOO kg z czasem startu wynoszącym 65 sekund. Aby zarek lam ować swój l atający statek w dniu 21 p aździernika 1929 roku dr Dornier zezwo lił na wykonanie lotu nad jeziorem Constance. a pok ł ad maszyny we sz ł o IO cz ło nk ów za ł ogi oraz 150 pasażerów i 9 stewardów. Liczba wszy-
stki ch ludzi na
pok ła dz ie wynosiła
169 osób i
było to aż o 50 p asaże rów więcej od wcześ ni ej szych za mi erzeń . Dornierowi ch odzi ł o o usta· nowienie nieoficjalnego rekordu w jednorazowym przewozie pa saże rów. Maszyna osiągnę ła maksymalną prędkość
366 m. Tak statku.
zaczęł a s ię
170 km/h oraz pułap kariera tego l a tającego
koniec częśc i I
Dariusz Jędrzejewski
Mll !tui1 i F1k1y 1a ooo: T. Basarabowicz - Czołg lekki Mk.VI cz.I. T. Bnsarabowicz - Muzeum broni pancernej w Brukseli. A. Ziółk owski - Jak na prawd ę: zgi nął książę: Józef Poni11towski. M. Skotnicki. T. Nowakowski - Spadochrony pod Dombas, M. Sko1nicki - Bojowe sonie piechoty lnfontry Dattle Slcd Mk. Ili. T. Olsson - Landsvcrk Lynx. T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Leksykon broni pancernej 1920-1 945. A. Zarc;:ba - Artyleria Austro-Wc::gier cz. I. W. Krajewski - Lą dowanie pod Lwowem. O. J ędrzejewski - Muzeum w Gardcnmoen. R. Michulcc - Śmierć "Kalcvy". M. Wawrzyliski Hurricane w s łużb ie Acron11utiquc Militarie Belge. i\lm 1ula I Fa kt)' 2aooo: T. Basarabowicz - Czoł g lekki Mk.VI cz.2. T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Wojska pancerne wojny domowej w Hiszpanii 1936- 1939. M. Skolnicki - Wojsko Prorcktoratu Czech i Moraw. B. Bclcarz - Muzeum 1cchniki wojskowej w Lcśianach. A. Zarc;:ba - Artyleria AustroWc::gicrcz.2. T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Leksykon broni J)311Ccmtj 1920-1945. R. Matuszewski - Karabiny Mausera cz.. I. B. Bclcarz - Moranc Saulnier M.S. 406 lotnictwa polskiego. M. Wawrzyński- Lotnictwo w operacji " Wi sła", J.B. Garlicki - Muzeum Królewskich Tajskich Sił Powietrznych, W. Krajewski - Lancaster z Karsiboru. Lansjerzy epoki napolcoliskiej. czyli polemika wokół "Pana Tadeusza". Mllltaria I fak ty l G (H)Q: R. Pc;:czkowski - Wrzcsicli 1939. T.Basarabowicz - Samochód pancerny Humber, T. Basarabowicz - Victory Memoriał Muscum i Bastogne Historical Center. T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Wojska pancerne wojny domowej w Hiszpanii 1936- 1939cz.2. T. Basarnbowicz. J.B. Garlicki - Leksykon broni pancernej 1920-1945, P.Zarzycki - PZ l nż.403/LS samochód dla gcncralów i dyplOf1'13t6w. R. Matuszewski - Karabiny Mausera cz.2. D. Jędrzejewsk i - Jugoslowialiskic Spitfiry cz. I. M.Wawrzyliski. O.McDonald Hurricane I (P335 1) /li (DRJ93). czyli w sześćdz iesiąt lat dookoła Świata. A. Zarc;:ba- Artylcria Austro-Wc::gier cz.3. W. Glc;:bowicz- Wierne wyobrażenie wielkiego rozbójnika Melchiora Gcdlofa. A. Ziółkowski - Geneza Pułku Jazdy Legionowej 1799 roku. i\J m11cia I Fakty4nOOO: P. Zorzycki - Polska artyleria lekka we wrześniu 1939 roku cz. I, M. Skotnicki -Centralne Muzeum Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Wojska pancerne wojny domowej w Hiszpanii 19361939 cz.3. R. Matuszewski - Karabin Lcbcl. P. Taras- Kangury w Wietnamie cz. I. A. Zarc;:ba - Cygara zdobc;:dą wiosn,. J. Jackiewicz - Z wizytą w Dubcndorf. P. Skulski - Dcutsches Muscum Flugwcrft Schlcisshcim, A. Ziółkowski - Kilka uwag do munduru Pułku Jazdy Legionowej 1799 roku. i\J i!Uada I F1kty 5-61200Q: W. Molski- Tygrysy Królewskie w Trójmieści e. T. Basarabowicz - Co sic;: stalo w Villcrs· Bocagc. czyli Winmann na białym koniu, T. Basarabowicz. J.B. Garlicki - Leksykon broni pancernej 1920-1945. A. Za~ba - Tajemnica VISa. M. Skotnicki. M. Zicntarzcwski - Ekspozycja w MWP Polskie Lotnictwo Wojskowe 1917-2000. Z. Lalak - Muzeum filiskicj broni pancernej. J.B. Garlicki Historia lotnictwa wojskowego królestwa Taj landii w latach 19 12 - 1945, M. Wawrzyliski - 151. Skrzydlo (Wing) RAF nad Munnańskicm . P. Taras- Kangury nad Wietnamem cz.2. M. H. Ochman - Sasi w bitwie pod Raszynem. Mili1ar!1 I Fakty 1-W OOI : Tomasz Basarabowicz- Co si<; stas-Bocagc czyli Wittmann na bi11łym koniu, Tomasz Basarabowicz i Jaroslaw Garlicki- Leksykon broni pancernej 1929-1945. Andrzej Zarc;:ba - Marynarka Wojenna AustroWc::.gicr cz. I. Witold Glc;:bowicz - Mauser C96 w I05 rocznice;: powstania. Przcmyslaw Skuski- Lufłwaffcnmuscum der Bun· deswchrc Berlin-Galow. Jerzy Mietelski - Musco dcl Airc w Madrycie, Mariusz Skotnick i - Muzeum Wojska w Pradze. Jarosław Garlicki - Historia Lotnictwa Wojskowego Królestwa Tajlandii w latach 19 12-45 cz.2. Mi ros ław Wawrzyliski - Barbarossa w powietrzu. Andrzej Ziólkowski - Polscyocho1nicy w anniach zaborczych epoki napolcollskicj - Austria. Mililarja j fakty 1/200 1: Mariusz Skotnicki - Niemiecki m ożdz ic rz sa mobi eżn y "Karl ". Tomasz Basarobowicz i Jaroslaw Garlicki - Leksykon broni pancernej 1929-1945, Zbigniew Lal11k - I DPanc. w walkach pod Caen, 8 siclllicń 1944 rok cz. I. Przemyslaw Skulsk i - Museum der Bundeswehrc w Dreźnie. Wojciech Krajewski - Amerykańskie załog i z Lublina i Mielca, Mirosław Wawrzyński - Sojusznicy Luftwaffe w operacji Barbaross.1. Przemys ław Skulski - Lady "Lex". Przemys ław Skulski - Popołudnie nnd Wnrszawą, Pi· 01r Taras - la Dand - picrws7.a krew powietrznych kawalerzystów. Roman Malus7.cwski - Uzbrojenie piechoty anni i Ksic;:stwa Warszawskiego 1806- 18 13. /\Jj!itada I Fpkty4aOO!: PioirZarzycki- Polska artyleria lekka we \vr7.CŚniu 1939 roku cz.2. Tomasz Bnsarabowicz i Jaroslaw Garlicki - Leksykon broni pancernej 1929-1945. Pioir Taras - la Oand - picnvsza krew powietrznych kawalerzystów cz.2. Przemyslaw Skulski· Hellenie Air Force Muscum. Mariusz Skotnicki - Centralne Muzeum S ił Zbrojnych w Moskwie. Andrzej Zarc;:ba - Marynarka Wojenna Austro-Wc;:gicr cz.2. J arosław Garlicki - Historia Lotnictwa Wojskowego Królestwa T11jlandi i w latach 1912-45cz.3. WitoldG l,bowicz- Hus.iria sk1"7.Ydlacijcźdźcy ?. Marcus Jaugitz- Panzcr-Abtcilung(Fkl) 302 w Powsianiu Warszawskim.
D
.
o
g> ~
]'
i
l ~
...:
Cl
.
ł
~ ~
;:;
"'„c ..,u o
'N
;;. ~
.„ i;;;::"
lf
.:logi I•
D .
.ilc
. .
~
.c
~
l
...: „~ Cl ~
·~
E
c. ~
;:;
"'„c
u „
;;.
o 'N
~
.c
ł
]' ~
a. ;;;::
:{ ,I
&
1-g
I•
D .
.
~
"'ii ...: Cl
"' ~
;:;
"'~
„
·u
o
;;.
'N
~
.c
~
Jl
·~
a. ;;;::
D
..
E o '5, c. ~
;:;
"'„c
u „
o
'N
;;. ~
.c
ł
·e i;;;::
:Ii
,I
1-g
I•
61
en
ZAMÓWIENIE NA KSIĄŻKI
N
ZAMÓWIENIE NA KSIĄŻKI
1) Pojazdy Wojska Polskiego Front Wscodni 1943-1945 2) Hurricane w obcej
służbie
3) Focke Wułf Fw 190
36 zł
cena
36
zł
2) Hurricane w obcej
cena
53
zł
3) Focke Wulf Fw 190
w wojnie 1939-1943 tom .2
służbie
cena
36zł
cena
36zł
2) Hurricane w obcej
cena
53 zł
3) Focke Wulf Fw 190
cena
99
cena
99zł
cena 99 zł cena 95 zł cena
7) Duchy dtungli 8) Japanese Submarine ale
~)Polskie Siły
cena
99zł
5) l entolaivue 24
cena
95
95zł
6) B-29 Hunters of the JAAF
cena
95 zł
cena
49 zł
7) Duchy dtungli
cena
49
44
10)JG 2
cena cena cena
33 zł
11) B-25 Mitchel cz.2
cena
45
12) Colorado (45)
cena 44 zł
zł
36 zł zł
ZAMÓWIENIE NA MILITARIA i FAKTY Militaria i Fakty 1/2000 .. ...... cena 15 zł . Militaria i Fakty 2/2000 ........cena 15 zł Militaria i Fakty 3/2000 ........ cena 15 zł Militaria i Fakty 4/2000 ........ cena 15 zi Militaria i Fakty 5-6/2000 .....cena 15 zi Militaria i Fakty 1-6/2001 .... .cena 16 zł (uwaga Mjf 1-2/2001 wpłata
był
w wojnie 1939-1943 tom.2
numerem !aczonym zalem
dotyczy Mko 5 eozemplarzv w 2001 cokyl
Li.
2) Hurricane w obcej służbie
cena
36zl
cena
53 zł
3) Focke Wulf Fw 190
cena
53
zł
cena
99
zł
cena
99zl 95zł
zł
cena
5)Polskie Siły Powietrzne 99zł
5) Lenlolaivue 24
cena
6) B-29 Hunters of the JAAF
cena
95 zł
6) B-29 Hunters of the JAAF
cena
95
zł
zł
7) Duchy dtungli
cena
49
zł
7) Duchy dtungli
cena
49
zł
cena
44
zł
8) Japanese Submarine ale
cena
44
zł
cena
36
zł
9) JG 5 Eismeer
cena
36
zł
10)JG 2
cena
33 zł
11) B-25 Mitchel cz.2
cena
45
zł
12) Colorado (45)
cena 44
zł
10)JG 2
cena
33zł
11) B-25 Mitchel cz.2
cena
45
zł
12) Colorado (45)
cena 44
zł
ZAMÓWIENIE NA MILITARIA i FAKTY Militaria i Fakty 1/2000 ........cena 15 zi Militaria i Fakty 2/2000 .. ......cena 15 zł Militaria i Fakty 3/2000 ........ cena 15 zi Militaria i Fakty 4/2000 ........cena 15 zi Militaria i Fakty 5-6/2000 ..... cena 15 zł Militaria i Fakty 1-6/2001 ..... cena 16 zł
ZAMÓWIENIE NA MILITARIA i FAKTY Militaria i Fakty 1/2000 ........cena 15 zł Militaria i Fakty 2/2000 ........cena 15 zł Militaria i Fakty 3/2000 ..... ... cena 15 zł Militaria i Fakty 4/2000 ........ cena 15 zł Militaria i Fakty 5-6/2000 ..... cena 15 zi Militaria i Fakty 1-6/2001 ..... cena 16 zl
(uwaga Mjf 1-2/2001 był numerem taczanym zatem dotyczy tylko 5 egzemplarzy w 2001 rokul
wpła ta
Militaria i Fakty 1-6/2002 ..... cena 25
zł
koszty przesyłki.
....
są
i!
g •=
n· .;::„>~ ~
-rr • • ~r~
~ c~ V'lt"'q;8
cena
33 zl
11) B-25 Mitchel cz.2
cena
45zł
12) Colorado (45)
cena 44
Do ceny wliczone
są
•••••a •~ ...•••• x -~, ~-.>~· · 3r•t•3 ~;!. ~.;~;::;:: • c'("• -1'"21~ .„ -·· ~ 1· ;<:= i 0r ,!:'o. S. ~3~ ~ :?. ~- -· :~,ii' . ~- i3 ... ~ ~ ==:i 3. }"' -· R 0
~o :i:;:~~~[~ 3 ~ 3.-g
-ie'r'C
·•s•;::~'•i&~•4·13
5~11-~.:-ąf~l;o=•·
l~Jol;~~~~~~~-~ ~aoc• ~ ~~ga>~lt;o ~a;o>~i ~a~n5~ • 0
31~•••=a=•gm~ c_c.'r'-C ~-3 - 7':';;.>0c
~•g•so ~· ··;:: a.p• - r-•~a·~a •-."2ra ra•· n
•~g~···••o•!i-~••
ł~g~rlr&igg~·
:::1
zł
koszty przesyłki.
~·a~i%f~E.l~~~~i o - •oar~i.; • ~••• • ~<;3-r•ro= - •tS"•~ ~ł~P 3 o,~l~5Jl:~~łp;:: ii~~g ~; ~łi!l~I~~~ • ~ · tri.., ~ •ll~~g214aa~1~~~~ ~r-l~r • .:~ .3.la~~ N"''fooNr:io•Nn3N~".-.'-&.-- ~-§2_hl~~li:N~g.~._ · ,1;°~
••!~&~•.:•~~i ll~IF~ra~~~~ ~W~r ~ n• . C·1- · n~~r "' .., ;-Oii' o li: ~ -c - >
zł
(uwaga Mjf 1-2/200 1 był nymerem taczanym zatem wpłata dotvczy tylko 5 egzemplarzy w 2001 rokyl
lł~i~rł~ l.:~i §~~~
~7af • t~ ~~§ll •ł• <~-i;'~ ;""· g'::;- ~;:3 !J:'~ ;:;· a· o~ ... ~"'."'!-<•· -· "'P.·~ :::
rl~• r ~ł~~ l ł~
10)JG2
ZAMÓWIENIE NA MILITARIA i FAKTY Militaria i Fakty 1/2000 ........cena 15 zi Militaria i Fakty 2/2000 ........ cena 15 zł Militaria i Fakty 3/2000 ..... ... cena 15 zł Militaria i Fakty 4/2000 ........ cena 15 zi Militaria i Fakty 5-6/2000 ..... cena 15 zł Militaria i Fakty 1-6/2001 ..... cena 16 zł
koszty przesyłki.
:i
~2.o.3~
36zl
Militaria i Fakty 1-6/2002 .. ... cena 25
'Cl
B°lE !J:>O'-c
44 zl
cena
(cena dotyczy jednego egzemplarza)
~••
E~~-~~f,;~~~04
cena
9) JG 5 Eismeer
Militaria i Fakty 1-6/2002 .....cena 25 zi
2.12.~~ .• N ~ r . • 3 Jl: n· ;!. 5·1 ·2 ·a~~~•·1~···· g.s-1s~~,.~.rlr~~ ro· !!.
8) Japanese Submarine ale
(cena dotyczy jednego egzemplarza)
Do ceny wliczone
>:n· C :!! ;Q • Jl: S!! ' n· I(> ··~• -•~ aa-~~··· ~>aĄ~~ł--~~ T.;o .r 3 -~• g,1~ !i• •~:::!. !ł .i>.S!:;::;: ,;::? - ~!!.
M
(uwaga Mjf 1-212001 był numerem taczanym zatem dotyczy Mko 5 egzemplarzy w 2001 roku)
wąłata
~ Nn ~t:n· ~ o2:"3. •i'i:n
w wojnie 1939-1943 tom.2
95 zł
w wojnie 1939-1943 tom.2
8) Japanese Submarine ale
są
Powietrzne
w wojnie 1939-1943 lom.1
99zł
Powietrzne
9) JG 5 Eismeer
Do ceny wliczone
Siły
cena
(cena dotyczy jednego egzemplarza)
koszty przesyłki.
36 zł
cena
(cena dotyczy jednego egzemplarza) są
36 zł
36
cena
5) Lentolaivue 24
zł
Militaria i Fakty 1-6/2002 ... .. cena 25 zi Do ceny wliczone
cena
cena
4) Polskie
w wojnie 1939-1943 tom.1
5)Polskie Siły Powietrzne
5) Lentolaivue 24
służbie
Wscodni 1943-1945
4) Polskie Siły Powietrzne
w wojnie 1939-1943 tom.1
zł
6) B-29 Hunters of the JAAF
9) JG 5 Eismeer
Wscodni 1943-1945
4) Polskie Siły Powietrzne
S)Polskie Siły Powietrzne
ZAMÓWIENIE NA KSIĄŻKI 1) Pojazdy Wojska Polskiego Front
1) Pojazdy Wojska Polskiego Front
Wscodni 1943-1945
4) Polskie Siły Powietrzne
w wojnie 1939-1943 tom.1
ZAMÓWIENIE NA KSIĄŻKI
1) Pojazdy Wojska Polskiego Front
cena
- ·
=. i;t
r.!!- ~ =- ~!.~~§:
"ł.Jal~łłta
1cw ~ l>:g~•1
IJ·i5) 4 ~i•
Qłll:S~·~l~I • 0
~ a
·~s" ł"d ~z~ ~ a E~
§rl~~ g l~ ~i~ ·~·tf~~E~1~ ~t.< ~"'~OO'~!fe:
~l~ł=i~1~~~g•t•~ N i •n•~=~ • • • . . 1 •• •(3~~
~§il 2 i;ri~P;f(ltł ~łf~~ ! łil2;
~f(li~i~!(>~1~~~ ~ ~. 2· .~ ~1-~ 3 ~1 ~ lllł 0•~~r~4~~~ -ł~i~;llil~:-:bl -·-·r-•-•r" ·t~·oro-.•· ~;~~~~.~~B••i ~~·łD•a•ll:~;::J.~a~
>• · s· •-
~E1i•Jf~l~ł~~iii~ ·~l4ll;ł!~ł ~~~1łłi;1~1:~i~~I ~ -•~. Z • •n.r-3•a ~1,;i!!&·l~I ••.:-••=a• • ~ ~: ~ r~ ~ ~ ~ aJ ~ 9' ~'< <:;: ~ rJ ~ ::;"&' a~~ 3 oo§ '
3wfras a' r~~•Eo1.3r39~'
zt ~ ałw ~ w::-l~~I~~~ ~~- !f ~-. ~i: g 7- 7· i:= '< g :c: 1t '<
0
0
ł~ iłll!~!i~ lł >·„h Has.pa;;;
•&illr•~gpał~ ~ 0 ::-T•J::•t~;;;S"E"
~'r•~, = ~~S,,
•
•.- •
~l>:·~~al~E~~-"1= ~21.~tS"
~!f~~~;iJ~~lilfli 1~~~! ~ ~l1iE
:-
~>~o"
-• - r •
Ir.Ił- o~!?. ~~ n ~
- '< ;:;S•"••r•ro
s
-3· ~n· ~ 3 3
o:; :J· .2. O • ·•• • ~
~
~~g~l,;l_;o~ ~ ~ '.f~ ~ ~ a: ~~'<
e:
dzianda-i umadwnu. ć/b!I z 1814-181§ . {o~9t:naf=a;di,;e. ~ar mu=um ofhmu ar !Pa~k).
.:5ztanda't wzo'IU pw-~o (aweM. l 'WJTeM.)